Gdy chodzi o pieniądze
Transkrypt
Gdy chodzi o pieniądze
Gdy chodzi o pieniądze Autor: Robert Gwiazdowski („Polska Energia”) Bardzo symptomatyczne jest to, z jakim uporem świat, pogrąŜony w chaosie finansowym, trzyma się jak „pijany płotu” pomysłu walki z globalnym ociepleniem poprzez ograniczenie emisji CO2 Podobno musimy dbać o klimat w imię przyszłych pokoleń. Ale jakoś nie troszczymy się o przyszłe pokolenia zwiększając codziennie deficyty budŜetowe, czyli przerzucając na dzieci i wnuki spłatę naszych dzisiejszych wydatków. I nie pytamy ich o zdanie. W efekcie prawdopodobieństwo, Ŝe „utoną” one w naszych długach, jest o wiele większe od tego, Ŝe utoną w wodach z topiących się lodowców Arktyki. Jak nie wiadomo o co chodzi, wiadomo, Ŝe chodzi o pieniądze. Co prawda w oryginale chodzi o dziewczynę, ale wiadomo, Ŝe kto nie ma szczęścia w kartach, ten nie ma pieniędzy na miłość. śeby je mieć trzeba pohandlować emisjami. W Poznaniu odbył się szczyt klimatyczny. Podczas niego zapadły róŜne ustalenia dotyczące redukcji emisji CO2 przez wszystkie państwa świata. Finalna decyzja w tej sprawie ma zapaść za rok w Kopenhadze. Jedna finalna juŜ co prawda była – w Kioto, ale skoro analitycy bankowi potrafią z miesiąca na miesiąc zmienić swoje rekomendacje, to politycy mogą tym bardziej. Według wstępnych propozycji światowa gospodarka miałaby zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 20–30 proc. do 2020 roku, a nawet o 80 proc. do 2050 roku. Jaki będzie tego finał? MoŜe zacytujmy analityków: „Rynek emisji CO2 odzyskał nieco mocy przełamując w czwartek, 27 listopada, poziom 16 EUR, uprzednio jednakŜe spadając do rocznego minimum odpowiednio na poziomie 14,80 EUR dla kontraktu EUA-Dec08 oraz 13,25 EUR dla kontraktu sCER-Dec08. Kontrakt EUA-Dec08 zyskał ostatecznie w ciągu tygodnia 1,28 EUR i zamknął się ceną 16,31 EUR. Agresywna sprzedaŜ ze strony instalacji, na przestrzeni ostatnich kilku tygodni, wywierała presję na rynek emisji, osiągając swoje apogeum w zeszłym tygodniu i powodując nie tylko spadek cen europejskich uprawnień (EUA) do poziomu 15 EUR, lecz równieŜ implikując pod koniec ostatniego tygodnia redukcję spreadu EUA/CER do 1,20 EUR. W wyniku zmniejszonej aktywności sprzedaŜowej instalacji przemysłowych na rynku spot, do głosu ponownie doszły czynniki fundamentalne, takie jak ropa, energia, gaz i węgiel. ZrównowaŜony pozytywny trend osiągnął maksimum w czwartek, 27 listopada, gdy uprawnienia do emisji zyskały w ciągu dnia około 68 centów, na co wpływ miała przede wszystkim silna niemiecka energia (Kontrakt Cal09 Baseload zamknął się ceną 61,10 EUR/MWh, o około 3,85 EUR powyŜej otwarcia). Jednak globalne spowolnienie ekonomiczne nie pozwala o sobie zapomnieć i jego negatywne oddziaływanie na instalacje systemu EU ETS będzie głównym czynnikiem cenotwórczym dla uprawnień do emisji CO2 w nadchodzących miesiącach, równieŜ w odniesieniu do fundamentów tego rynku. Niepewność co do rozmiarów recesji na jakiś czas pokryje niebo nad rynkiem CO2 czarnymi chmurami. Pomimo braku obaw o całkowite załamanie się rynku, podobne do tego, jakie miało miejsce w fazie I EU ETS, moŜliwość występowania sporadycznych znaczących spadków cen wydaje się w dalszym ciągu wysoce prawdopodobna”. Zrozumieliście Państwo? Nie? Ja teŜ nie. I stąd ten przydługi nieco cytat, Ŝeby wesprzeć postawioną wyŜej tezę, Ŝe „jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze”. Dzięki tej prostej maksymie wiemy, Ŝe lepiej będzie wtedy, gdy będzie droŜej! Bo ktoś na tym zarobi. Kto? No przecieŜ nie producenci czy konsumenci energii lub dóbr wytwarzanych z jej udziałem. Zarobią „instytucje finansowe”. Zjawiska takie, jak spadek produkcji skutkujący zmniejszeniem zuŜycia energii – ergo zmniejszeniem emisji – ergo zmniejszeniem zapotrzebowania na prawa do emisji, mają mieć skutek „negatywny”. I na odwrót: „pozytywny” trend to zwiększenie emisji – ergo zwiększenie zapotrzebowania na prawa do emisji. A przecieŜ mamy walczyć z ociepleniem spowodowanym przez emisję. Ideałem byłoby więc, z tego punktu widzenia, gdyby cena EUA wynosiła… „0”. Bo to by oznaczało, Ŝe nikt nie emituje CO2, więc nie grozi nam juŜ globalne ocieplenie. Ale chyba nie dla wszystkich byłby to „ideał”.