Laureaci konkursu PILOT ROKU 2009
Transkrypt
Laureaci konkursu PILOT ROKU 2009
Konkurs pilot roku Laureaci konkursu PILOT ROKU 2009 Wykonywanie zawodu pilota to wielka satysfakcja, choć nie jest to praca łatwa. Daje jednak różnorodność przeżyć, częste kontakty z ludźmi, a nade wszystko możliwość poznawania wciąż czegoś nowego i prowadzenia aktywnego życia – twierdzi JAN KOCHANOWSKI, zdobywca wyróżnienia w konkursie Pilot Roku 2009 Jan Kochanowski jest wciąż czynnym i aktywnym przewodnikiem i pilotem wycieczek. Uprawnienia przewodnickie ma od prawie czterdziestu lat –od 24 czerwca 1971 roku. W tak długim okresie działalności prowadził ponad 2500 wycieczek, w których łącznie uczestniczyło około 100 000 osób; byli to przeważnie turyści polscy, chociaż zdarzali się także uczestnicy wycieczek z różnych krajów świata. W tych liczbach pilotaż stanowił około 40 proc. i były to imprezy pilotowane zarówno na terenie Polski, jak też w krajach sąsiednich (przede wszystkim Czechy i najbliżej położone – Litwa oraz Federacja Rosyjska, głównie Obwód Kaliningradzki). Te kraje poznał znakomicie i swą rozległą wiedzę stara się sumiennie przekazywać turystom. Jan Kochanowski ma spore zasługi w popularyzowaniu regionu warmińsko-mazurskiego, a w szczególności obszaru Mazur Zachodnich. Podobnie należy docenić jego wysiłek, który zaowocował inicjatywą powołania Zachodnio Mazurskiego Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych i Pilotów Wycieczek z siedzibą w Ostródzie, które jest jednym z członków Polskiej Federacji Pilotażu i Przewodnictwa. Zawsze moim klientom staram się pokazać i opowiedzieć jak najwięcej. Wychodzę bowiem z założenia, że ja „tam” już byłem, a może i będę kolejny raz, a turysta…niekoniecznie – mówi ANDRZEJ CHAŁUPKA, zdobywca wyróżnienia w konkursie Pilot Roku 2009 Andrzej Chałupka, pilot z trzydziestoletnim już stażem pracy, związany jest z Biurem Turystycznym PA-CO-TOUR w Pabianicach. Pracą pilota zainteresował się po wycieczce do dawnej Jugosławii, która była nagrodą za honorowe oddawanie krwi. Od tego czasu poznał już całą Europę i spory kawałek świata (Chiny, Korea Południowa, Egipt, Jordania, Maroko, Ziemia Święta). Ostatnim jego odkryciem są kraje Europy wschodniej, czyli Ukraina, Litwa, Łotwa, Estonia i Rosja. Jest to niejako ponowne odkrycie, bo był w nich jeszcze w czasach ZSRR. Ma też dwa ulubione miasta – jednym jest Asyż, ponieważ ma magiczną siłę przyciągania i oparł się naporowi cywilizacji. Drugie to Barcelona – jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie, a ponadto... grają tam najlepszy futbol – w FC Barcelona. Z krajów największą jego fascynację budzą Chiny – w całości i w „kawałkach”. Andrzej Chałupka działa wciąż w Ruchu Honorowych Dawców Krwi PCK. – Jestem prezesem Rejonowego Klubu HDK PCK im. Bohdana Serednickiego w Pabianicach (ponad 1200 członków). Ponadto „prezesuję” Stowarzyszeniu Absolwentów i Przyjaciół II Liceum Ogólnokształcącego im. Królowej Jadwigi w Pabianicach i mam zaszczyt być wiceprezesem Stowarzyszenia Pilotów Wycie- www.rynekpodrozy.com.pl W regionalnym Stowarzyszeniu od początku jego powstania Jan Kochanowski pełni funkcję Prezesa Zarządu. Jest także członkiem Komisji Przewodnickiej przy Oddziale Warmińsko-Mazurskim PTTK w Olsztynie. Z tak długiego okresu działalności i pracy w zawodzie pilota i przewodnika turystycznego zachował Jan Kochanowski wiele miłych wspomnień. Najchętniej wraca do tych, które wiązały się z ciekawymi i dziwnymi wydarzeniami, z jakimi zetknął się bezpośrednio na trasach imprez. Choćby takie zdarzenie: statek, którym płynął z grupą młodzieży Kanałem Ostródzko-Elbląskim, osiadł w pewnym miejscu na mieliźnie. Ponieważ nie było wtedy jeszcze telefonów komórkowych, trzeba było popłynąć motorówką do najbliższego PGR-u (około 5 km), aby stamtąd zadzwonić do Biura Żeglugi w Ostródzie i czekać na pomoc. Po pewnym czasie dwa statki płynące z Elbląga do Ostródy przy pomocy lin ściągały statek z mielizny przez prawie dwie godziny. Do dzisiaj niektórzy z uczestników tak urozmaiconej wycieczki przesyłają Panu Janowi „pozdrowienia z mielizny”. I jeszcze jedno wspomnienie – tym razem związane z oprowadzaniem grupy z udziałem szefów Komunistycznych Związków Młodzieży z Czechosłowacji i Rumunii. Ich zachowanie było co najmniej dziwne: pierwszy z nich interesował się głównie socjalistycznymi osiągnięciami w Polsce, a nie zwiedzanymi zabytkami. Drugi natomiast co chwila wyjmował z ogromnej torby znaczki ówczesnego przywódcy rumuńskiego i rozdawał je wszystkim mijanym ludziom. czek w Łodzi – tak mówi o swej społecznej działalności. Obecnie Pan Andrzej współpracuje również z lokalnym tygodnikiem „Nowe Życie Pabianic” i swoje fascynacje podróżami „przelewa” na papier, w ramach popularnego cyklu „Smaczny świat”, którego kolejne odcinki ilustruje też własnymi zdjęciami z podróży. Oto co pisze na temat kulinarnych doświadczeń wyniesionych z wielu odwiedzanych miejsc: – Podróże kształcą, to prawda znana od zawsze. W moim przypadku oznacza ona, że mimo odwiedzania tych samych miejsc, za każdym razem znajduję coś innego, czego wcześniej nie widziałem. To „coś innego” odnosi się również do lokalnej gastronomii, którą, wcale tego nie ukrywam, chętnie poznaję, a do niektórych „smacznych” miejsc z wielkim zadowoleniem wracam. Dziś, kiedy podróże zagraniczne nie są już rarytasem samym w sobie, nie odkryję niczego nowego, jeśli powiem, że poznawanie innych krajów, oprócz zwiedzania muzeów czy fotografowania się na tle antycznych ruin, polega także na poznawaniu lokalnej kuchni. Gdziekolwiek jestem po raz pierwszy, staram się znaleźć takie miejsca, a najczęściej odkrywam je po smacznym zapachu i co ciekawe, zwykle tam jadają miejscowi. W kolejnych odcinkach czytelnicy tygodnika „Nowe Życie Pabianic” mogą poznawać opisy przygód kulinarnych w wielu krajach, na kilku kontynentach. Może się Pan Andrzej uważać za „Kulinarnego Globtrotera”. e-RYNEK PODRÓŻY NR 11 7 CZERWCA 2010 15