PDF - World Challenge

Transkrypt

PDF - World Challenge
Czy jeste? z?y na Boga?
Published on World Challenge (https://worldchallenge.org)
Czy jeste? z?y na Boga?
David Wilkerson
February 16, 1998
Wierz?, ?e najniebezpieczniejsz? rzecz? dla chrze?cijanina jest noszenie w sobie z?o?ci na Boga. Dlatego jestem
zaszokowany wzrastaj?c? liczb? wierz?cych, z którymi si? spotykam, a którzy s? zirytowani na Pana. Mog? si? do
tego nie przyznawa?, ale g??boko w sercu nosz? pewnego rodzaju uraz? do Niego. Dlaczego? My?l?, ?e Bóg nie
jest zainteresowany ich ?yciem, czy te? ich problemami! Przekonani s?, ?e Jemu jest wszystko jedno, poniewa? nie
odpowiedzia? na ich szczególn? modlitw? albo nie zadzia?a? w ich sprawie.
Ostatnio otrzyma?em list od m?odego cz?owieka, który przebywa w jednym z wi?zie? na po?udniu USA. Ten
skazaniec by? kiedy? oddanym chrze?cijaninem, ale teraz mówi, ?e jest w?ciek?y na Boga. Napisa? on:
"Jestem na dnie piek?a i my?l?, ?e Bóg mnie tu zostawi! Kiedy? chcia?em i?? za Chrystusem z ca?ego serca. Ale
w moim ?yciu by? grzech, który mnie przyt?acza? - grzech na tle seksualnym. Próbowa?em pokutowa?, ale to
nigdy nie pomaga?o. Czyta?em swoj? Bibli?, studiowa?em j? i modli?em si?, ale to nie mia?o sensu. Mój grzech
zawsze przejmowa? kontrol?. A teraz jestem zamkni?ty w wi?zieniu na d?ugi czas z powodu tego grzechu.
Podda?em si?, je?li chodzi o toczenie walki duchowej. Próbowanie nie jest tego warte. Bóg uwolni? mnie od
narkotyków i alkoholu, kiedy by?em ?wie?ym chrze?cijaninem. Ale dlaczego nie zabra? ode mnie moich
seksualnych po??dliwo?ci?"
Ka?da strona listu napisanego przez tego cz?owieka pe?na by?a goryczy wzgl?dem Boga. Ten cz?owiek pozwoli?
na to, by jego uraza zamieni?a si? w ca?kowit? w?ciek?o??!
Dostrzegam podobnego rodzaju w?ciek?o?? w?ród narastaj?cej liczby pos?uguj?cych z wielu denominacji. Stali si?
rozczarowani, wyczerpani, ?li na Boga i teraz odchodz? od swego powo?ania. Kiedy zapytasz ich dlaczego,
odpowiadaj?:
"By?em gorliwy i wierny - dawa?em z siebie wszystko, co najlepsze. Ale im bardziej si? stara?em, tym mniej
rezultatów widzia?em. Mój zbór mnie nie docenia?. Wszystkie moje modlitwy zdawa?y si? by? daremne. W
pewnym momencie wszystko, co g?osi?em by?o ob?udne, poniewa? nie skutkowa?o w moim w?asnym ?yciu.
Teraz opuszczam s?u?b? na tak d?ugo, a? nie rozgryz? tego wszystkiego."
W miar? up?ywu lat nauczy?em si?, ?e bardzo niewielu tego rodzaju pos?uguj?cych powraca do s?u?by.
Dlaczego? Nie chc? oni zaniecha? swojej z?o?ci wobec Boga! Mówi? bowiem: "Robi?em wszystko tak, jak trzeba.
Ale nic nie sz?o tak, jak tego oczekiwa?em. By?em wierny Bogu, ale On mnie zawiód?!"
Ostatnio przekona?em si? o strasznym niebezpiecze?stwie trzymania si? urazy wzgl?dem Boga oraz o gorzkich
tego konsekwencjach!
Niedawno wzi??em do r?ki misjonarsk? biografi? pod tytu?em "Aggie" i ju? nie mog?em jej od?o?y?. Ta
niesamowita historia tak chwyci?a mnie za serce, ?e przeczyta?em j? jednym tchem. Chcia?bym tutaj krótko
podsumowa? t? histori? dla was, poniewa? bardzo jaskrawo pokazuje ona niszczycielsk? si?? gniewu z uraz?,
kiedy zagoszcz? one w sercu chrze?cijanina:
W 1921 roku dwa m?ode ma??e?stwa ze Sztokholmu w Szwecji odpowiedzia?y na Bo?e wezwanie, aby jecha? na
misj? do Afryki. Byli cz?onkami Zielono?wi?tkowego Ko?cio?a "Filadelfia", który wysy?a? misjonarzy po ca?ym
?wiecie. Podczas jednego z nabo?e?stw misyjnych te dwie pary odczu?y w swoich sercach brzemi?, ?e maj?
jecha? do Belgijskiego Kongo, który teraz nazywa si? Zair.
Ich imiona to: Dawid i Svea Flood oraz Joel i Bertha Erickson. Svea mierzy?a zaledwie 142 cm by?a dobrze znan?
?piewaczk? w Szwecji. Ale oba ma??e?stwa zostawi?y wszystko, aby ofiarowa? swoje ?ycie dla Ewangelii.
Kiedy przybyli do Belgijskiego Kongo, poinformowali o tym miejscow? staj? misyjn?. Potem wzi?li maczety i
dos?ownie wykarczowali sobie drog? do pe?nej insektów g??bi d?ungli. Dawid i Svea mieli ze sob? dwuletniego
synka Dawida juniora, którego musieli nie?? na swoich plecach. W czasie tej podró?y oba ma??e?stwa
Page 1 of 5
Czy jeste? z?y na Boga?
Published on World Challenge (https://worldchallenge.org)
zachorowa?y na malari?. Ale szli do przodu z wielk? gorliwo?ci?, gotowi sta? si? m?czennikami dla Pana.
W ko?cu dotarli do pewnej wioski w g??bi d?ungli. Jednak ku ich zdziwieniu mieszka?cy nie chcieli ich wpu?ci?.
Powiedzieli im: "Nie mo?emy wpu?ci? tu ?adnych bia?ych ludzi, bo obrazimy naszych bogów". Te dwie rodziny
uda?y si? zatem do drugiej wioski, ale tam ich równie? odrzucono.
W pobli?u nie by?o ju? innych wiosek, wi?c wyczerpane rodziny nie mia?y innej szansy, jak tylko tam osi???.
Wyci?li ro?linno?? w samym ?rodku górzystej d?ungli i zrobili tam sobie chatki z b?ota, które sta?y si? ich domami.
W miar?, jak up?ywa?y miesi?ce, wszyscy cierpieli z powodu choroby, samotno?ci i niedo?ywienia. Ma?y Dawid
junior sta? si? chorowity. Nie mieli prawie ?adnego kontaktu z którymkolwiek z mieszka?ców wiosek.
W ko?cu, po oko?o sze?ciu miesi?cach Joel i Bertha Erickson zdecydowali si? wróci? do stacji misyjnej. Nalegali
na Floodsów, aby uczynili to samo, ale Svea nie mog?a podró?owa?, poniewa? w?a?nie zasz?a w ci???. Teraz jej
malaria jeszcze bardziej si? pogorszy?a. Poza tym Dawid powiedzia?: "Chc?, ?eby moje dziecko urodzi?o si? w
Afryce. Przyjecha?em, aby odda? tu swoje ?ycie". Tak wi?c rodzina Floodsów po prostu pomacha?a r?k? na
po?egnanie swoim przyjacio?om, którzy rozpocz?li stu sze?dziesi?cio kilometrow? w?drówk? powrotn?.
Przez kilka miesi?cy Svea znosi?a szalej?c? gor?czk?. Jednak przez ca?y ten czas wiernie ?wiadczy?a o Jezusie
ma?emu ch?opcu, który przychodzi? z jednej z pobliskich wiosek, aby ich odwiedza?. Ch?opiec ten by? jedyn?
osob?, która si? nawróci?a przez s?u?b? Floodsów. Przynosi? owoce dla ca?ej rodziny, a kiedy Svea g?osi?a mu o
Chrystusie, ten tylko u?miecha? si? do niej.
W ko?cu malaria nasili?a si? tak, ?e Svea musia?a le?e? w ?ó?ku. Kiedy nadszed? czas porodu, wyda?a na ?wiat
zdrow? dziewczynk?. Ale po tygodniu nadesz?a chwila ?mierci. Przed ?mierci? szepn??a do Dawida: "Nazwij
nasz? dziewczynk? Aina". Potem zmar?a.
Dawid Flood by? bardzo wstrz??ni?ty ?mierci? swojej ?ony. Zebrawszy wszystkie swoje si?y, wzi?? drewniane
pud?o i zrobi? dla niej trumn?. Nast?pnie pochowa? swoj? umi?owan? ?on? w prymitywnej mogile na wzgórzu.
Kiedy tak sta? obok jej mogi?y, spojrza? na swego ma?ego synka, który za nim sta?. Potem us?ysza?, jak w chatce
z b?ota p?acze jego córeczka i nagle zgorzknienie nape?ni?o jego serce. Wezbra?a w nim niekontrolowana z?o??.
Wpad? we w?ciek?o?? i zacz?? krzycze?: "Dlaczego dopu?ci?e? do tego, Bo?e. Przyjechali?my tutaj, aby odda?
swoje ?ycie! Moja ?ona by?a taka pi?kna, taka utalentowana. A teraz le?y tu martwa w wieku dwudziestu siedmiu
lat. Mam teraz dwuletniego syna, o którego ledwo jestem w stanie si? zatroszczy?, nie mówi?c ju? o dziewczynceniemowl?ciu. I po ponad roku sp?dzonym w tej d?ungli, wszystko co mamy do pokazania, to jeden ma?y wiejski
ch?opiec, który prawdopodobnie nie zrozumia? nic, z tego co mu mówili?my. Zawiod?e? mnie Bo?e. Có? za strata
?ycia!"
Potem Dawid Flood wynaj?? kilku tubylców jako przewodników i zabra? swoje dzieci do stacji misyjnej. Kiedy
zobaczy? Ericksonów wyjawi? ze z?o?ci?: "Wynosz? si? st?d! Nie jestem w stanie zaopiekowa? si? tymi dzie?mi.
Zabieram mego syna ze sob? do Szwecji, ale moj? córk? zostawiam tutaj z wami". I tak Dawid zostawi? Ain? na
wychowanie Ericksonom.
Ca?? drog? powrotn? do Sztokholmu Dawid Flood sta? na pok?adzie i wrza? z?o?ci? na Boga. Mówi? wszystkim,
?e jedzie do Afryki, aby by? m?czennikiem, aby zdobywa? ludzi dla Chrystusa bez wzgl?du na cen?. A teraz wraca
jako pokonany, za?amany cz?owiek. By? przekonany, ?e by? wierny, ale Bóg wynagrodzi? go ca?kowitym
zlekcewa?eniem.
Kiedy przyby? do Sztokholmu postanowi? szuka? swego szcz??cia w biznesie importowym. Uprzedza? te?
ka?dego kogo spotka?, aby w jego obecno?ci nigdy nie wspomina? o Bogu. Kiedy kto? to zrobi?, wówczas wpada?
we w?ciek?o??, a ?y?y bardziej si? uwidacznia?y na jego szyi. W ko?cu zacz?? du?o pi?.
Nied?ugo po powrocie z Afryki, jego przyjaciele Ericksonowie niespodziewanie umarli (prawdopodobnie zostali
otruci przez miejscowego wodza wioski). Tak wi?c ma?a Aina zosta?a przekazana w r?ce pewnej ameryka?skiej
pary ma??e?skiej - drogich ludzi o nazwisku Artur i Anna Berg, których znam osobi?cie. Bergowie zabrali Ain? ze
sob? do wioski Massisi w pó?nocnym Kongo. I tam zacz?li nazywa? j? "Aggie". W nied?ugim czasie ma?a Aggie
nauczy?a si? j?zyka u?ywanego przez mieszka?ców Zanzibaru i okolic i bawi?a si? z miejscowymi dzie?mi z
Kongo.
Page 2 of 5
Czy jeste? z?y na Boga?
Published on World Challenge (https://worldchallenge.org)
Sp?dzaj?c wiele czasu w samotno?ci, Aggie nauczy?a si? bawi? w gry wyobra?ni. Wyobra?a?a sobie, ?e ma
czterech braci i siostr? i nada?a im wszystkim zmy?lone imiona. Zastawia?a stó? dla swoich braci i rozmawia?a z
nimi. Wyobra?a?a sobie, ?e jej siostra ci?gle jej szuka.
Kiedy rodzina Bergów pojecha?a na urlop do Ameryki, zabrali ze sob? Aggie w oklice Minneapolis, gdzie ju?
pozostali. Aggie wyros?a i wysz?a za m?? za Dewey'a Hursta, który w pó?niejszym czasie zosta? dyrektorem
Pó?nocnozachodniego Koled?u Biblijnego - szko?y Zborów Bo?ych w Minneapolis.
Przez lata Aggie, jako doros?a osoba, próbowa?a skontaktowa? si? ze swoim ojcem, ale bezskutecznie!
Aggie nigdy nie wiedzia?a o tym, ?e ojciec o?eni? si? ponownie, tym razem z m?odsz? siostr? Svea'i, która nie
mia?a w sercu miejsca dla Boga. Mieli on pi?cioro dzieci oprócz Aggie: czterech synów i córk? (dok?adnie tak, jak
to wyobra?a?a sobie Aggie). W tym czasie Dawid Flood sta? si? zupe?nym alkoholikiem i mia? bardzo s?aby
wzrok.
Przez czterdzie?ci lat Aggie próbowa?a odnale?? swojego ojca, ale na swoje listy nigdy nie otrzyma?a odpowiedzi.
W ko?cu szko?a biblijna wykupi?a bilety powrotne do Szwecji dla Aggie i jej m??a, by mog?a osobi?cie odnale??
ojca.
Po przelocie nad Atlantykiem, zatrzymali si? na jednodniowy postój w Londynie. Postanowili przej?? si? na spacer.
Gdy przechadzali si? w pobli?u budynku Royal Albert Hall, ku ich rado?ci, odbywa?a si? tam zielono?wi?tkowa
konferencja misyjna Zborów Bo?ych. Weszli do ?rodka i us?yszeli czarnoskórego kaznodziej?, który sk?ada?
?wiadectwo o wielkich dzie?ach, jakich dokonuje Bóg w Zairze - w Belgijskim Kongo!
Serce Aggie podskoczy?o. Po spotkaniu podesz?a do tego kaznodziei i zapyta?a: "Czy kiedykolwiek s?ysza?e? o
misjonarzach Dawidzie i Svea'i Flood?". Odpowiedzia?: "Tak. Svea Flood przyprowadzi?a mnie do Pana, kiedy
by?em jeszcze ch?opcem. Oni mieli ma?? dziewczynk?, ale nie wiem co si? z ni? sta?o". Aggie wykrzykn??a: "Ja
jestem t? dziewczynk?! Jestem Aggie - Aina!".
Kiedy kaznodzieja to us?ysza?, uchwyci? Aggie za r?ce, obj?? j? i p?aka? z rado?ci. Aggie nie mog?a uwierzy?, ?e
ten m??czyzna by? w?a?nie tym nawróconym ma?ym ch?opcem, któremu jej matka g?osi?a. Wyrós? on na
misjonarza ewangelist? dla swojego kraju, w którym by?o teraz 110 tysi?cy chrze?cijan, 32 stacje misyjne, kilka
szkó? Biblijnych i szpital ze 120-stoma ?ó?kami.
Nast?pnego dnia Aggie i Dewey wyjechali do Sztokholmu. Tam rozesz?a si? ju? wiadomo??, ?e przyje?d?aj?.
Wtedy Aggie wiedzia?a ju?, ?e ma czterech braci i siostr?. Ku jej zdziwieniu trzech braci przywita?o j? w hotelu.
Aggie zapyta?a: "Gdzie jest Dawid, mój starszy brat?". Oni tylko wskazali palcem na posta?, która siedzia?a sama
na krze?le w holu. Jej brat, Dawid junior by? wysuszonym cz?owiekiem o siwych w?osach. Tak jak ojciec sta? si?
rozgoryczony i prawie zniszczy? swoje ?ycie alkoholem.
Kiedy Aggie zapyta?a o swego ojca, bracia wybuchn?li z?o?ci?. Wszyscy go nienawidzili. Nie rozmawiali z nim od
lat.
"A co z moj? siostr??" - zapyta?a Aggie. Bracia dali jej numer telefonu, a ona natychmiast skontaktowa?a si? z ni?.
Jej siostra podnios?a s?uchawk?, ale kiedy Aggie powiedzia?a jej kim jest, rozmowa urwa?a si?. Aggie próbowa?a
dzwoni?, ale nikt nie odbiera?. Jednak?e po krótkiej chwili siostra pojawi?a si? w hotelu, obj??a Aggie i
powiedzia?a: "Przez ca?e moje ?ycie ?ni?am o tobie. Cz?sto rozk?ada?am map? ?wiata, stawia?am na niej
zabawkowy samochodzik i udawa?am, ?e je?d?? wsz?dzie, aby ci? odnale??".
Siostra Aggie równie? gardzi?a swoim ojcem - Dawidem Floodem. Ale obieca?a, ?e pomo?e jej odnale?? go. Tak
wi?c pojecha?y do zubo?a?ej dzielnicy Sztokholmu, gdzie wesz?y do wal?cego si? budynku. Kiedy zapuka?y do
drzwi, jaka? kobieta wpu?ci?a je do ?rodka.
Wsz?dzie wala?y si? porozrzucane, puste butelki po alkoholu. W k?cie na ?ó?ku polowym le?a? jej ojciec - swego
czasu misjonarz Dawid Flood. Mai? teraz 73 lata i cierpia? na cukrzyc?. By? tak?e po zawale, a katarakty
zas?oni?y jego oczy. Aggie ukl?k?a obok niego p?acz?c: "Tatusiu, jestem twoj? ma?? dziewczynk?, któr?
zostawi?e? w Afryce". Tan stary cz?owiek obróci? si? i spojrza? na ni?. ?zy pojawi?y si? w jego oczach i
odpowiedzia?: "Nigdy nie mia?em zamiaru odda? ciebie komu? innemu. Po prostu nie by?em w stanie opiekowa?
si? wami obojgiem". Aggie odpowiedzia?a: "Nic si? nie sta?o tatusiu. Bóg troszczy? si? o mnie!".
Page 3 of 5
Czy jeste? z?y na Boga?
Published on World Challenge (https://worldchallenge.org)
Nagle ojcowskie oblicze pociemnia?o. "Bóg nie troszczy? si? o ciebie!" - wykrzykn?? z w?ciek?o?ci?. "On
zrujnowa? ca?? nasz? rodzin?. Poprowadzi? nas do Afryki, a potem zdradzi? nas. Nic nie wynik?o z tego czasu,
jaki tam sp?dzili?my. To by?a strata naszego ?ycia!".
Wtedy Aggie opowiedzia?a mu o czarnoskórym kaznodziei, którego dopiero co spotka?a w Londynie i o tym, jak
ten afryka?ski kraj zosta? zewangelizowany przez niego. "To wszystko prawda tatusiu" - powiedzia?a Aggie.
"Wszyscy wiedz? o tym ch?opczyku, który si? nawróci?. Wszystkie gazety zamie?ci?y t? histori?".
Nagle Duch ?wi?ty zst?pi? na Dawida Flooda i ten z?ama? si?. ?zy smutku i pokuty pop?yn??y po jego twarzy i Bóg
przywróci? go.
Krótko po ich spotkaniu Dawid Flood umar?. Pomimo tego, ?e zosta? on przywrócony Panu, pozostawi? za sob?
jedynie ruin?. Nie licz?c Aggie, jego dziedzictwem by?o pi?cioro dzieci - wszystkie niezbawione i tragicznie
zgorzknia?e.
Aggie spisa?a ca?? t? histori?. Jednak w czasie pracy nad ni? zachorowa?a na raka. Tu? po tym, jak sko?czy?a j?
spisywa? odesz?a, by by? z Panem.
To przes?anie jest dla wszystkich, którzy wierz? - podobnie jak Dawid Flood - ?e maj? prawo by? z?ymi na Boga!
Dawid Flood reprezentuje wielu dzisiejszych chrze?cijan. Od dawna s? rozczarowani, przygn?bieni, a teraz pe?ni
s? w?ciek?o?ci na Boga!
Biblia daje nam tego przyk?ad w ksi?dze Jonasza. Tak, jak Dawid Flood, Jonasz otrzyma? od Boga powo?anie
misyjne. Poszed? do Niniwy, aby g?osi? przes?anie na temat Bo?ego s?du, jakie otrzyma? od Pana: Miasto
zostanie zburzone za 40 dni.
Po zakomunikowaniu tego przes?ania Jonasz usiad? sobie na wzgórzu, czekaj?c na to, jak Bóg rozpocznie to
zniszczenie. Ale po up?ywie 40 dni nic si? nie wydarzy?o. Dlaczego? Niniwa pokutowa?a i Bóg zmieni? Swój
zamys?, co do wyniszczenia tych ludzi!
To rozz?o?ci?o Jonasza. Zacz?? wo?a?: "Panie, zdradzi?e? mnie! W?o?y?e? brzemi? na moje serce, aby tu
przyj?? i zwiastowa? Twój s?d. Wszyscy w Izraelu wiedzieli o tym. A teraz zmieni?e? wszystko, nic mi o tym nie
mówi?c. Wyszed?em teraz na fa?szywego proroka!"
Jonasz siedzia? pod ?arem gor?cego s?o?ca d?saj?c si?, poirytowany na Boga! Jednak w Swoim mi?osierdziu,
Bóg sprawi?, ?e wyros?a ro?lina, która mia?a chroni? Jonasza przed upa?em: "... by cie? by? nad jego g?ow? i
?eby mu uj?? jego goryczy..." (Jonasza 4,6 BT).
S?owo "gorycz" u?yte w tym wersecie oznacza "niezadowolenie, rozczarowanie". Krótko mówi?c, Jonasz by?
g??boko zasmucony, gdy? sprawy nie potoczy?y si? tak, jak to sobie on zaplanowa?. Bóg zmieni? Swój bieg
rzeczy i duma Jonasza zosta?a zraniona!
To w?a?nie od tego zaczyna si? w wi?kszo?ci przypadków z?o?? na Boga - od rozczarowania. Bóg mo?e nas
powo?a?, w?o?y? na nas Swoje brzemi? i pos?a?. Ale mo?e dokona? zmian, nie umieszczaj?c nas w Swoim
suwerennym planie. Nast?pnie, kiedy sprawy nie id? tak, jak to zaplanowali?my, mo?emy czu? si? wprowadzeni w
b??d, b?d? zdradzeni.
W tym momencie Bóg rozumie nasze wo?anie pe?ne bólu i zamieszania. Ostatecznie nasze wo?anie jest ludzk?
rzecz?. Nie ró?ni si? ono od wo?ania Jezusa na krzy?u: "Ojcze, dlaczego mnie opu?ci?e??".
Ale je?li trwamy w piel?gnowaniu poirytowanego ducha, to on uro?nie do w?ciek?o?ci w naszym wn?trzu. A Bóg
zada nam to samo pytanie, co Jonaszowi: "... Czy to s?uszne, tak si? gniewa??" (Jonasza 4,9). Innymi s?owy: "Czy
my?lisz, ?e masz prawo do tego, aby tak si? z?o?ci??"
Jonasz odpowiedzia?: "Mam wszelkie prawo do z?oszczenia si?, a? do dnia mojej ?mierci!". "... A ten
odpowiedzia?: S?usznie jestem zagniewany, i to na ?mier?." (Jonasza 4,9). Mamy tu proroka, który by? tak
zdenerwowany, tak poirytowany, tak pe?en w?ciek?o?ci na Boga, ?e powiedzia?: "Nie obchodzi mnie to, czy b?d?
?y?, czy te? umr?! Moja s?u?ba jest pora?k?. Ca?e to moje cierpienie by?o nadaremne. Sp?dzi?em trzy dni i trzy
Page 4 of 5
Czy jeste? z?y na Boga?
Published on World Challenge (https://worldchallenge.org)
noce w cuchn?cym brzuchu tego wieloryba. I po co? Bóg odmieni? wszystko co si? mnie tyczy. Mam wszelkie
prawo do tego, by by? z?ym na Niego!"
Wielu chrze?cijan jest jak Jonasz - s?dz?, ?e maj? prawo do tego, aby by? w?ciek?ymi na Boga. My?l? sobie:
"Modl? si?, czytam swoj? Bibli?, jestem pos?uszny Bo?emu S?owu. Tak wi?c dlaczego te wszystkie problemy
dotkn??y mojego ?ycia? Dlaczego nie widz? Bo?ych b?ogos?awie?stw, jakie mi obieca?? On mnie zawiód?!"
Najwi?kszym niebezpiecze?stwem utrzymywania z?o?ci oraz irytacji na Boga jest to, ?e mo?esz wypa?? poza
punkt pocieszenia!
Mo?liwe jest doj?cie do punktu, gdzie ju? nie mo?esz zosta? dotkni?ty. Jest to punkt, gdzie nikt i nic nie jest w
stanie ci? pocieszy?!
Jeremiasz pisze: "... W Ramie s?ycha? narzekanie i gorzki p?acz: Rachel op?akuje swoje dzieci, nie daje si?
pocieszy? [odrzuca bycie pocieszon? - KJV] po swoich dzieciach, bo ich nie ma" (Jeremiasza 31,15).
W czasie, gdy Jeremiasz pisa? te s?owa, Izrael prowadzony by? przez Asyryjczyków do niewoli. Ich domy zosta?y
spalone i zniszczone, a wszystkie ich winnice spustoszone. Jerozolima zosta?a zredukowana do kupy gruzu.
Wsz?dzie wokó? siebie widzieli jedynie ruiny i pustkowie. Tak wi?c Jeremiasz u?y? Racheli - przodka Izraela - jako
p?acz?cej postaci, która jest tak oszo?omiona na widok tego, jak jej dzieci s? jej odbierane, ?e nic nie jest w stanie
jej pociszy?.
Sednem tego, co mówi? Jeremiasz jest to, ?e ci lamentuj?cy Izraelici zakorzenili si? w swoim ?alu i byli poza
wszelk? mo?liwo?ci? pocieszenia! Jermiasz nie potrafi? ich pocieszy?. Nie by?o sensu nawet próbowa? mówi? do
nich. Wed?ug ich mniemania Bóg pozwoli? na to, ?e dopad?a ich niewola i w zwi?zku z tym maj? prawo by?
zgorzknia?ymi w stosunku do Niego!
Jednak tutaj czai si? niebezpiecze?stwo: Kiedy utrzymujemy nasze kwestionowanie i narzekanie przez zbyt d?ugi
okres czasu, to one zamieniaj? si? w irytacj?. Z kolei nasza irytacja zamienia si? w zgorzknienie. A w ko?cu nasze
zgorzknienie zamienia si? we w?ciek?o??. W tym momencie nie s?uchamy ju? nagany. Bo?e S?owo nie porusza
nas. I nikt - ani przyjaciel, ani pastor, ani wspó?ma??onek - nie jest w stanie dotrze? do nas. Odgradzamy si? od
wszelkiego nawo?ywania przez Ducha!
Dla tych, którzy przyznaj?, ?e s? blisko, albo nawet ju? min?li punkt odrzucenia pocieszenia, jest dobra wiadomo??!
S?owo Bo?e mówi, ?e jest nadzieja! "Tak mówi Pan: Powstrzymuj swój g?os od p?aczu, a swoje oczy od ?ez, gdy?
jeszcze b?dziesz mia?a nagrod? za swój trud - mówi Pan - wróc? z ziemi wroga" (Jeremiasza 31,16). Innymi
s?owy: "Przesta? p?aka?, przesta? narzeka?. Zamierzam wynagrodzi? ci? za twoj? wierno??!"
"A tak, bracia moi mili, b?d?cie stali, niewzruszeni, zawsze pe?ni zapa?u do pracy dla Pana, wiedz?c, ?e trud wasz
nie jest daremny w Panu" (1 Koryntian 15,58). Umi?owany, twoje modlitwy i wo?anie nie by?y daremne! Ca?y twój
ból i wszystkie ?zy mia?y swój cel.
Bóg mówi ci: "Wydaje ci si?, ?e wszystko jest ju? sko?czone. Widzisz jedynie swoje okoliczno?ci: potkni?cie, ruin?,
brak rezultatów. Tak wi?c mówisz: 'To ju? koniec'. Ale mówi? ci, ?e to dopiero pocz?tek! Widz? nagrod?, jak?
wkrótce wylej? na ciebie. Zamy?li?em dla ciebie dobre rzeczy, wspania?e rzeczy. Tak wi?c zaprzesta? swego
p?aczu!"
Drogi ?wi?ty, pozwól Duchowi ?wi?temu, aby ci? uzdrowi? ze wszelkiego zgorzknienia, z?o?ci i w?ciek?o?ci, zanim
to ci? zniszczy! By? mo?e widzisz jedynie ruin? w swoim ?yciu, ale On widzi odnowienie! Pozwól Mu odnowi? ci?
teraz z tego spustoszenia, jakie ci? otacza. On zamy?la dla ciebie jedynie dobre rzeczy, poniewa? "... On...
nagradza tych, którzy go [gorliwie - KJV] szukaj?" (Hebrajczyków 11,6). Alleluja!
Download PDF [1]
Links
[1] http://sermons.worldchallenge.org/printpdf/3162/
Page 5 of 5

Podobne dokumenty