Pani Barbara walczy z rakiem - potrzebna pomoc
Transkrypt
Pani Barbara walczy z rakiem - potrzebna pomoc
Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo Pani Barbara walczy z rakiem - potrzebna pomoc Ostatnia nadzieja w leku W kwietniu Barbara Panek zakończyła leczenie chemią. Ostatnie badania wykazały, że nie przyniosła ona spodziewanego rezultatu. Lekarka, która prowadzi panią Barbarę uznała, że dalsze podawanie chemii nie ma w tym przypadku sensu i niepotrzebnie tylko osłabi już wycieńczony organizm. Pojawił się jednak cień szansy& Jeszcze w roku 1996 płońszczanka Barbara Panek poddała się operacji usunięcia narządów kobiecych zaatakowanych przez nowotwór. Wówczas rak dał kobiecie spokój na wiele lat, by powrócić i zaatakować ze wzmożoną siłą. Jesienią 2010 roku diagnoza była jednoznaczna - nowotwór jelita grubego, od razu kwalifikujący się do usunięcia operacyjnego. Jedyne, czego udało się uniknąć, to stomii umożliwiającej sztuczne wydalanie. W krótkim czasie po operacji leczono chorobę Barbary chemią, którą trzeba było przerwać ze względu na pojawienie się przepukliny pooperacyjnej. Z tym problemem kobieta trafiła do Mazowieckiego Szpitala Onkologicznego w Wieliszewie, którego pacjentką jest do dziś. Niestety chemioterapia nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, podobnie kolejna i jeszcze kolejna, także taka zwana celowaną, czyli skierowana w konkretny narząd. Jedne guzki udało się zwalczyć, inne pojawiały się na kolejnych narządach. Po jelicie zaatakowały jamę brzuszną, później nieusunięte w 1996 roku jajniki. Guz na jednym z nich urósł do wagi 3 kg. Trudno wyobrazić sobie ile Barbara Panek musiała dotychczas wycierpieć. Po usunięciu guza jajnika przeszła sześć cykli chemioterapii, a badanie kontrolne nie dawało złudzeń. Lekarz prowadząca stwierdziła, że nie ma sensu dalsze leczenie i osłabianie organizmu chemią, która w jej przypadku przynosi więcej szkód niż pożytku. Zaleciła domowe hospicjum leczenia bólu, co dla płońszczanki oznacza wizyty pielęgniarek, rehabilitantki i psychologa. - Byłam załamana, sama sobie nie potrafiłam wytłumaczyć czemu mnie tyle spotkało złego - mówi o słabszych okresach walki z chorobą Barbara. Pojawił się jednak cień szansy na to, by znów spróbować zawalczyć, a jest nią dla płońszczanki przyjęcie leku stivarga. Lek nie jest dostępny w Polsce, więc nie jest też refundowany. Koszt zakupu jednej dawki kształtuje się w granicach 5,5 tys. euro. Kobieta musi przyjąć minimum dwie dawki, by móc spodziewać się jakiejkolwiek poprawy. Niestety, ze swojej renty, pensji męża i pomocy najbliższych nie jest w stanie pokryć w pełni kosztów zakupu leku. Dlatego, za naszym pośrednictwem, wraz z mężem Zbigniewem prosi o pomoc w uzbieraniu sumy, za którą mogłaby jeszcze raz podjąć walkę o swoje życie. - Wierzę w to, że uda się zebrać tę sumę. Jeśli nie otrzymam tego leku jestem zdana na okres, który da mi rak, zanim mnie po prostu zje - mówi. Pani Basia należy do stowarzyszenia Pacjent jest najważniejszy, za którego pośrednictwem zbiera darowizny na zakup leku. Dobra wiadomość jest taka, że już uzbierana została niemal pełna kwota na sprowadzenie pierwszej dawki. Natomiast potrzebne są pieniądze na zakup kolejnych. Każda osoba, http://www.plonszczak.pl Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 18:35 Płońszczak - Gazeta lokalna - Płońsk, Raciąż, Baboszewo, Czerwińsk, Dzierzążnia, Joniec, Naruszewo która może wspomóc finansowo leczenie płońszczanki proszona jest o dokonanie wpłaty na konto stowarzyszenia: Bank BZ WBK nr rachunku 70 1090 2590 0000 0001 2324 7034 z dopiskiem: na leczenie Barbary Panek. Płońszczanka ma ogromną wolę życia. Mimo bólu, jaki musi codziennie znosić, uśmierzając go morfiną, bardzo chce wyzdrowieć i wierzy, że stivarga będzie dla niej wybawieniem z choroby. Anna Piórkowska foto: Anna Piórkowska http://www.plonszczak.pl Kreator PDF Utworzono 7 March, 2017, 18:35