Kliknij tutaj - Wydawnictwa PTM
Transkrypt
Kliknij tutaj - Wydawnictwa PTM
Antiquitates Mathematicae Vol. 5(1) 2011, p. 215–226 doi: 10.14708/am.vxxxxx Zdzisław Pogoda (Kraków) OBSESJA LICZB PIERWSZYCH John Derbyshire, Obsesja liczb pierwszych. Bernhard Riemann i największy nierozwią zany problem w matematyce. Wydawnictwo NAKOM, Poznań 2009. [Tłumaczenie: Romuald Kirwiel, Mieczysław Kulas] Hipoteza Riemanna jest obecnie zapewne najsłynniejszą nierozstrzygniętą hipote zą w matematyce. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku uporano się po prawie 350 latach z Wielkim Twierdzeniem Fermata. Na początku XXI wieku poddała się w końcu klasyczna hipoteza Poincarego. Dzielnie trzyma się jeszcze hipoteza Goldbacha, ale znaczenie hipotezy Riemanna jest chyba większe i specjaliści intensyw nie nad nią pracują. Jeśli do zrozumienia Wielkiego Twierdzenia Fermata wystarczy elementarna wiedza matematyczna, to w przypadku hipotezy Riemanna jest już ina czej. Bez liczb zespolonych, szeregów i wielu jeszcze innych pojęć wyższej matema tyki trudno uchwycić sens tej hipotezy. Kiedy i w jakich okolicznościach powstała? Dlaczego budzi tak ogromne zainteresowanie w gronie matematyków? Jakie jest jej znaczenie? Czyjej rozstrzygnięcie poza satysfakcją wiedzy da matematyce konkret ne korzyści? A poza matematyką? Są to ważne pytania, na które nie jest tak łatwo odpowiedzieć bez odwoływania się do nieelementarnej matematyki. Trudnego zadania odpowiedzi na te i inne jeszcze pytania podjął się John Derby shire w książce, której pełny polski tytuł brzmi Obsesja liczb pierwszych. Bernhard Riemann i największy nierozwiązany problem w matematyce. Nie jest to książka z historii matematyki w klasycznym tego słowa znaczeniu. Nie ma w niej precyzyj nej analizy tekstów oryginalnych, częstego odwoływania się do źródeł. Autor sporo miejsca poświęca wyjaśnieniu pojęć niezbędnych do zrozumienia hipotezy Rieman na oraz trudności związanych z jej rozstrzygnięciem. Cierpliwie tłumaczy własności liczb zespolonych i szeregów, wyjaśnia na czym polega przedłużenie analityczne funkcji, co to są funkcje eliptyczne, symbole Landaua oraz wiele innych pojęć i pro cedur z analizy zespolonej. Robi to bardzo przystępnie i pomysłowo. Zwraca uwagę na trudne momenty rozumowań lub konstrukcji uprzedzając czytelnika, gdzie może mieć problemy ze zrozumieniem. Dla znawców tematu, niektóre wyjaśnienia mogą wydawać się zbędne albo przydługie. Wydaje się jednak, że Derbyshire odpowied nio dobrał proporcje i tłumaczy to, co konieczne. Głównym bohaterem książki jest hipoteza Riemanna i sam Riemann. Autor nie ogranicza się tylko do przedstawienia życiorysu tego wielkiego matematyka. Na podstawie jego listów i wspomnień przy jaciół oraz działających w tym czasie matematyków dokonuje drobiazgowej anali zy psychologicznej osobowości Riemanna. Przedstawione jest tło historyczne i syl wetki matematyków w taki czy inny sposób związanych z hipotezą. Czytelnik ma okazję poznać sporo mało znanych szczegółów z życia Eulera, Legendre’a, Gaussa, Dirichleta, Landaua, Hardy’ego i wielu innych. Pierwotna wersja pracy ukazała sie w Wiesław, Witold (ed.) History of Polish Mathematics. (Dzieje matematyki polskiej.)(po polsku), Instytut Matematyczny Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2012, 311 p. (ISBN 978-83-910055-4-5). ZBL1258.01002. 308 Zdzisław Pogoda Bardzo dokładnie opisane są dzieje samej hipotezy oraz jej powiązania z innymi problemami matematyki, przede wszystkim z twierdzeniem o liczbach pierwszych, którego historia jest także przedstawiona ze szczegółami. Nie brakuje informacji 0 zaskakujących powiązaniach hipotezy Riemanna z mechaniką kwantową. Derbyshire omawia rozmaite uogólnienia problemu i przypuszczenia, z których hipoteza mogłaby być wnioskiem. Nie zapomina wspomnieć również o nieudanych próbach rozstrzygnięcia hipotezy. Swoją opowieść doprowadza do czasów najnowszych, kie dy książka powstała. Konstrukcja książki jest oryginalna i zaskakująca. W rozdziałach o numerach nieparzystych Derbyshire opisuje różne zagadnienia matematyczne dotyczące hipo tezy Riemanna, natomiast rozdziały o numerach parzystych poświęcone są ludziom 1wydarzeniom historycznym towarzyszącym opisywanym faktom matematycznym. Czytelnik zainteresowany głównie stroną historyczną problemu może w zasadzie czytać tylko rozdziały parzyste. Szybko jednak zechce zajrzeć do „rozdziałów mate matycznych”, aby bliżej zapoznać się z samą hipotezą. Autor, z wykształcenia matematyk (choć nie specjalista w dziedzinie teorii liczb) i lingwista, z dużą swobodą prowadzi narrację gładko przechodząc od informacji o charakterze historycznym do konkretnych, a czasem nawet drobiazgowych, rozwa żań matematycznych. Jednak i te bardziej techniczne fragmenty napisane są z pasją dobrego popularyzatora. Czytelnik nie będzie się nudził próbując zrozumieć własno ści szeregu harmonicznego, logarytmu całkowego, problemów związanych z prze dłużaniem funkcji, czy też konstrukcji ciała liczb /?-adycznych. Nawet zawodowy matematyk z przyjemnością przeczyta na przykład sugestywne i poglądowe wytłu maczenie, dlaczego iloczyn liczb ujemnych jest dodatni. Książkę Derbyshire’a czyta się niemal jak powieść sensacyjną z zaskakującymi zwrotami akcji i pojawiającymi się nagle nowymi wątkami. Mimo iż jest to pozycja popularnonaukowa, to zawiera dużą ilość konkretnych informacji. Dlatego może być ciekawą lekturą dla wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć czegoś o problemach teorii liczb i historii matematyki. Studiując monografie i prace specjalne poznajemy same problem^, których głębo ki sens dostępny jest tylko dla specjalistów. Książka Derbyshire’a może być przystęp nym przygotowaniem (i zachętą) do sięgnięcia po pozycje bardziej zaawansowane. Zdzisław Pogoda Instytut Matematyki UJ ul. Profesora Stanisława Łojasiewicza 6 30-348 Kraków email: [email protected] Zdzisław Pogoda (Kraków) OSWAJANIE NIESKOŃCZONOŚCI łan Stewart, Oswajanie nieskończoności. Historia matematyki. Prószyński Media Sp. z o. o. Warszawa 2009. Tytuł oryginału: Taming the Infinite. The Story o f Mathematics. [Tłumaczenie: Bogumił Bieniok, Ewa L. Łokas] łan Stewart jest znany polskiemu czytelnikowi interesującemu się popularyzacją ma tematyki, gdyż ostatnio wydano w Polsce sporo jego książek. Bardzo dobrze zostały przyjęte Listy do młodego matematyka, a niemal bestsellerem stała się książka ma jąca już kilka wydań Czy Bóg gra w kości? Miłośnicy Świata Dysku zapewne nie przeoczyli Nauki Świata Dysku I i II, których Stewart jest współautorem. Zaliczany jest do najlepszych popularyzatorów matematyki, jest również czynnym, wysokiej klasy matematykiem. Ostatnio ukazała się nowa książka Stewarta Oswajanie nieskończoności. W pod tytule umieszczono: Historia matematyki. Tym razem więc Stewart postanowił sięgnąć do historii matematyki. Nie był by sobą, gdyby nie postąpił niekonwencjonalnie. Bardzo sugestywnie, jak w wielu poprzednich książkach, nie tylko przedstawia rozmaite zdarzenia na przestrzeni dziejów: od Pitagorasa do czasów najnowszych, lecz także zwraca uwagę na zasto sowania. Stara się (z powodzeniem) odpowiedzieć na delikatne i trudne, ale często zadawane pytania: co dały twórcom i im współczesnym tworzone teorie, a co dają nam obecnie. Nazwisko Stewarta powinno więc gwarantować znakomitą lekturę i rzetelne informacje, a z tym jest jednak pewien problem. Mylący przede wszystkim jest podtytuł Historia matematyki. W oryginale czy tamy The story o f Mathematics. Słowo “story” można przetłumaczyć różnie i wydaje się, że tłumacze wybrali wersję nie całkiem adekwatną. Tym bardziej, że sam Ste wart napisał we wstępie: [...] jest to książka o historii matematyki, a nie wyczerpujący jej wykład. Jest to książ ka historyczna jedynie w tym sensie, że opowiada o dawnych wydarzeniach. Nie jest adresowana do zawodowych historyków, ponieważ nie zawiera tak ważnych dla nich subtelnych rozróżnień i często opisuje stare idee z punktu widzenia współczesnego człowieka. Tłumaczenie i, ogólniej, redakcja nie jest najmocniejszą stroną książki. To prawda, że Stewart jest dla tłumaczy trudnym autorem, często wykorzystuje subtelności języ ka angielskiego i chętnie posługuje się alegoriami. Wydaje się jednak, że wielu nie zręczności można by uniknąć, jak choćby określenia liczby %jako stosunku obwodu okręgu do jego przekątnej (!). Z pewnością przejęzyczenie, lecz takich „drobiazgów” jest więcej. W innym miejscu na przykład czytamy: Inna grupa przekształceń, zwana przekształceniami Móbiusa, wykorzystuje również geometrię eliptyczną. 310 Zdzisław Pogoda Komentarz jest chyba zbyteczny. Uśmiech wzbudza portret Sophie Germain, na którym jest ona łudząco podobna do Sofii Kowalewskiej. Gdy zajrzymy na ko niec książki, gdzie podane są źródła ilustracji, to odkrywamy, że numeracja stron z umieszczonymi rysunkami dotyczy zapewne oryginału, bowiem zupełnie nie zga dza się numeracją w tłumaczeniu. Niestety również Autor pozwolił sobie na uchybienia już natury merytorycznej. Zaskakuje informacją, że dowód Wielkiego Twierdzenia Fermata w pewnym istot nym przypadku (n = 3) podał sam Fermat i powtarza tę nieprawdziwą wiadomość dwa razy w różnych miejscach. Nie jest to zatem zwykłe przejęzyczenie. Łatwo moż na sprawdzić, że dopiero ponad 100 lat później uczynił to Euler. Czytelnik jest wpro wadzony w błąd również czytając o klasyfikacji powierzchni, gdzie Autor pozwala sobie na pomyłki dość istotne, lecz bardziej subtelne, które mogą wykryć tylko zna jący tematykę. I tak przy opisie butelki Kleina ze zdziwieniem czytamy: Klein poszedł o krok dalej, wyobrażając sobie, że przykleja wzdłuż brzegu wstęgi Mobiusa okrągły dysk, w wyniku czego brzeg zostaje całkowicie wyeliminowany. Powstała w ten sposób powierzchnia, żartobliwie nazywana butelką Kleina ma jedną stronę i zero krawędzi. Niezorientowany czytelnik przyjmie to za dobrą monetę, a przecież w ten sposób powstaje płaszczyzna rzutowa - nie butelka Kleina. Dla ścisłości dodajmy, że butelkę dostaniemy sklejając brzegiem dwie wstęgi Mobiusa. Sugestywny rysunek można obejrzeć na przykład w klasycznej książce Hilberta i Cohn-Vossena Geometria p o glądową. Nieco dalej Stewart jeszcze raz opisuje konstrukcję butelki Kleina: Butelka Kleina jest rzeczywistą płaszczyzną rzutową z jednym uchem. I niestety znów nietrafione. Przyklejenie ucha do płaszczyzny rzutowej jest równo ważne przyklejeniu do niej butelki Kleina, a więc dostaniemy coś zupełnie innego. Tym samym nieprawdziwa jest także opisana klasyfikacja jednostronnych (nieorientowanych) powierzchni: można je utworzyć z powierzchni zwanej rzeczywistą płasz czyzną rzutową poprzez dodanie g uszu. Taka konstrukcja pomija szereg przypad ków, w szczególności właśnie butelkę Kleina. Stewart jest fachowcem najwyższej klasy i znakomitym, doświadczonym auto rem, więc zdumiewają te potknięcia. Tym bardziej, że w dużo wcześniej napisanej książce Concepts o f Modern Mathematics te same zagadnienia omówione są przez Autora bardziej szczegółowo i bezbłędnie. Ciekawe jak to wygląda w oryginale? Naturalnie to Autor decyduje o doborze tematyki, więc może niestosowne byłoby wytykanie mu, że pominął jakieś zagadnienie względnie nie wspomniał o tym czy innym matematyku. Mimo wszystko może zdziwić brak wzmianki o Banachu, choć przecież pojęcie przestrzeni Banacha odegrało w rozwoju współczesnej matematyki bardzo ważną rolę, a Banach był postacią niezwykłą. Ale czytelnik nie znajdzie tak że nazwiska Talesa, co, szczególnie polskiego czytelnika, może dziwić jeszcze bar dziej. Należy tu uczciwie zaznaczyć, że sam Stewart przyznaje, iż lista pominiętych nazwisk i zagadnień jest znacznie dłuższa od przedstawionych. Mimo rozlicznych niedociągnięć i sporych uproszczeń zainteresowani populary zacją matematyki w tym osoby z wykształceniem humanistycznym oraz uczniowie i nauczyciele znajdą w Oswajaniu nieskończoności wiele ciekawych informacji nie Oswajanie nieskończoności 311 dostępnych w programach szkolnych. Może to być punkt wyjścia do poszukiwań lektury bardziej ambitnej, dokładniej wprowadzającej w konkretną tematykę. Pewne propozycje literatury dodatkowej zostały umieszczone na końcu książki. Należy się domyślać, że literatura w języku polskim została zasugerowana przez redakcję pol skiego wydania. Szkoda, że zabrakło w niej wielu ważnych i przystępnych pozycji poświęconych historii matematyki. Z pewnością bardziej staranna redakcja i zadbanie, szczególnie w przypadku tak wymagającego autora, o lepsze i bardziej uważne tłumaczenie zwiększyłyby atrakcyjność książki. Odpowiednie, kompetentne przypisy mogłyby, bez ingerencji w oryginalny tekst, wyjaśnić pojawiające się nieścisłości i uchybienia. Można by też zainteresowanemu czytelnikowi zasugerować w różnych miejscach literaturę uzu pełniającą. A tak pozostaje spory niedosyt... Zdzisław Pogoda Instytut Matematyki UJ ul. Profesora Stanisława Łojasiewicza 6 30-348 Kraków email: [email protected]