D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Słupsku

Transkrypt

D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Słupsku
Sygn. akt II K 81/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 18 lutego 2014 roku
Sąd Okręgowy w Słupsku w II Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący SSO Jacek Żółć
Protokolant st. sekr. sąd. Marlena Holweg
przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Chojnicach Stanisława Kaszubowskiego,
po rozpoznaniu w dniach: 17 października, 19 listopada, 19 grudnia 2013 roku, 10 stycznia i 11 lutego 2014 roku sprawy:
1. M. M. (1) /M./ - syna S. i J. z domu R., urodzonego (...) w Z.,
oskarżonego o to, że:
I. w dniu 26 stycznia 2007 roku w C. działając wspólnie z trzema ustalonymi osobami, co do
których materiały wyłączono do odrębnego prowadzenia, w ramach ustalonego podziału ról i w
celu osiągnięcia korzyści majątkowej pełniąc funkcję Prezesa zarządu (...) Sp. z o. o. doprowadził
do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie 399.124,95 zł (...) Sp. z
o.o. w W. w ten sposób, że w celu uzyskania kredytu faktoringowego posłużył się w tym banku
poświadczającymi nieprawdę dokumentami w postaci faktury VAT nr (...) na fikcyjną sprzedaż
(...) Sp. z o.o. towaru w postaci 235,7 km kabla o wartości brutto 399.124,95 zł i wydania towaru
w magazynie (...)/W/07 oraz wystawioną przez (...) Sp. z o.o. fakturą VAT na sprzedaż (...) Sp.
z o.o. 235,7 km kabla o wartości brutto 498.906,19 zł i wydanie towaru z magazynu (...)(ab)/1/07
w postaci 235 700 m kabla, które to dokumenty miały istotne znaczenie dla uzyskania kredytu
faktoringowego;
tj. o czyn z art. 286§1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k. i art. 297§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.,
2. G. K. /K./ - syna L. i B. z domu N., urodzonego (...) w K.,
oskarżonego o to, że:
II. w dniu 26 stycznia 2007 roku w C. działającego wspólnie z M. M. (1), A. Ś., K. K. (2), w
ramach ustalonego podziału ról i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej podając się za J. B. (1)
doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w kwocie 399.124,95
zł (...) Sp. z o.o. w W. w ten sposób, że w celu uzyskania kredytu factoringowego w w/w banku
posługując się poświadczającymi nieprawdę dokumentami w postaci faktury VAT nr (...) na
fikcyjną sprzedaż (...) Sp. z o.o. towaru w postaci 235,7 km kabla o wartości brutto 399.124,95
zł i wydania towaru w magazynie (...)/W/07 oraz wystawioną przez (...) Sp. z o.o. fakturą VAT
na sprzedaż (...) Sp. z o.o. 235,7 km kabla o wartości brutto 498.906,19 zł i wydanie towaru z
magazynu (...)(ab)/1/07 w postaci 235 700 m kabla, które to dokumenty miały istotne znaczenie
dla uzyskania kredytu factoringowego,
tj. o czyn z art. 286§1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k. i art. 297§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.,
III. w dniu 16 stycznia 2007 roku w R. posługując się R. Bank (...) Oddział w R. jako autentycznym
podrobionym dowodem osobistym nr (...) na nazwisko J. B. (1), na karcie wzorów podpisów w/w
banku podrobił podpis J. B. (1),
tj. o czyn z art. 270§1 k.k.,
IV. w dniu 12 stycznia 2007 roku w K. w celu użycia za autentyczny na umowie kupna sprzedaży
udziałów spółki z o.o. (...) podrobił podpis J. B. (1);
tj. o czyn z art. 270§1 k.k.;
1. uznaje oskarżonych G. K. i M. M. (1) za winnych tego, że w okresie od 25 stycznia 2007 r. do 7 lutego
2007 r. w G., C. i innych, nieustalonych miejscach, działając wspólnie i w porozumieniu z dwoma ustalonymi
osobami, w ramach ustalonego podziału ról oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez przedłożenie w (...)
Spółce z o. o. z siedzibą w W. poświadczających nieprawdę dokumentów, wprowadzili w błąd pokrzywdzoną Spółkę
odnośnie przeprowadzenia transakcji kupna sprzedaży kabla oraz wydania towaru, doprowadzając w ten sposób
pokrzywdzoną Spółkę do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w kwocie 386.300 złotych, stanowiącego
kredyt faktoringowy, w ten sposób, że G. K., podając się za J. K. (1) i za J. B. (1), działając w ramach Spółki z o. o. (...) z
siedzibą w W. i Spółki z o. o. (...) z siedzibą w K., M. M. (1) pełniąc funkcję Prezesa Zarządu (...) Spółki z o. o., ustalona
osoba pełniąc funkcję Prezesa Zarządu (...) Spółki z o. o. z siedzibą w G. i inna ustalona osoba, potwierdzając nabycie
przedmiotowego kabla przez (...) Spółkę z o. o. z siedzibą w C., sporządzili faktury Vat i dokumenty WZ potwierdzające
fikcyjną transakcję sprzedaży towaru w postaci 235,7 km kabla (...): w dniu 25 stycznia 2007 r. przez (...) Spółkę z o.
o. - Spółce z o. o. (...) na podstawie faktury Vat (...) na kwotę 393.373,87 złotych, w tym samym dniu przez Spółkę z o.
o. (...) - Spółce z o. o. (...) na podstawie faktury Vat (...) na kwotę 399.124,87 złotych i w dniu 26 stycznia 2007 r. przez
Spółkę z o. o. (...) Spółce z o. o. Koma na podstawie faktury Vat (...) na kwotę 498.906,19 złotych oraz wystawienie w
dniu 29 stycznia 2007 r. przez ustaloną osobę dokumentu WZ 125(ab)/1/07 potwierdzającego wydanie przez Spółkę z
o. o. (...) - Spółce z o. o. (...),7 km kabla o wartości 327.151,60 złotych, co inna ustalona osoba potwierdziła, przy czym
dwa ostatnie dokumenty zostały przedłożone przez ustaloną osobę w (...) Spółce z o. o. z siedzibą w W., na skutek
czego pokrzywdzona Spółka w dniu 7 lutego 2007 r. wpłaciła, na warunkach określonych w umowie faktoringowej
numer (...), na rachunek (...) Spółki z o.o. z siedzibą w G. kwotę 386.300 złotych, tj. przestępstwa z art. 286§1 k.k. w
zw. z art. 294§1 k.k. i art. 297§1 k.k. przy zast. z art. 11§2 k.k. i za to, na podstawie art. 294§1 k.k. przy zast. art. 11§3 k.k.
skazuje ich na kary po 2 (dwa) lata pozbawienia wolności, a na postawie art. 33§2 k.k. wymierza im po 200 (dwieście)
stawek dziennych grzywny przyjmując stawkę dzienną grzywny za równoważna kwocie 30 (trzydziestu) złotych,
2. uznaje oskarżonego G. K. za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów opisanych w pkt III i IV części wstępnej
wyroku, stanowiących ciąg przestępstw, z tym ustaleniem, że posłużył się on, w celu użycia za autentyczny, dowodem
osobistym nr (...), tj. przestępstw z art. 270§1 k.k. i za to na mocy art. 270§1 k.k. w zw. z art. 91§1 k.k. skazuje go na
karę 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności,
3. na podstawie art. 91§2 k.k. i art. 86§1 k.k. łączy wyżej orzeczone wobec G. K. kary pozbawienia wolności i w ich
miejsce wymierza G. K. karę łączną 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności,
4. na podstawie art. 46§1 k.k. orzeka solidarnie od oskarżonych G. K. i M. M. (1) na rzecz (...) Spółki z o. o. z siedzibą
w W. kwotę 386.300 złotych (trzysta osiemdziesiąt sześć tysięcy trzysta złotych) tytułem obowiązku naprawienia
szkody wyrządzonej przestępstwem,
5. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz Kancelarii Adwokackiej adw. P. S. (1) - Kancelaria Adwokacka w S. kwotę
4600,20 (cztery tysiące sześćset 20/100) złotych brutto tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej
oskarżonemu M. M. (1) z urzędu,
6. zasądza od oskarżonych G. K. i M. M. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, wydatki poniesione przez Skarb
Państwa od chwili wszczęcia postępowania i wymierza im opłaty sądowe: G. K. w kwocie 1600 (tysiąc sześćset) złotych,
a M. M. (1) 1500 (tysiąc pięćset) złotych).
IIK 81/13
UZASADNIENIE
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
M. M. (1) pełnił funkcję Prezesa Zarządu (...) Spółka z o. o. z siedzibą w K.. Spółka powstała w 2000 roku i miała
siedzibę między innymi w W., a od 2005 roku w K. przy ulicy (...). Do początku 2007 roku Spółka zajmowała się
głównie eksportem warzyw i owoców na Wschód Europy (Rosja). Z końcem 2006 roku na skutek zamknięcia przez
Rosję rynku eksportu warzyw i owoców na Wschód Spółka popadła w kłopoty finansowe.
(dowód: wyjaśnienia oskarżonego M. M. (1) – k. 767v-772v, 348-352, zeznania świadka L. T. - k. 1088-1089,
794v-795).
M. M. (1) prowadził wcześniej również działalność gospodarczą w (...) Spółki (...), któ®a zajmowała się windykacją
wierzytelności. W tych okolicznościach około lat 2003-2004 poznał K. K. (2), gdyż m. in. prowadził windykację na
rzecz jego Spółki. Od tego czasu obaj mężczyźnie nie utrzymywali stałych kontaktów. W Spółce (...) pracowali wówczas
m. in. M. D. i J. H. (1). Gdy M. M. (1) utworzył filię Spółki na P., jego klientów obsługiwał M. D.. W tym czasie
główna siedziba Spółki mieściła się w W.. Po pewnym czasie M. D. odszedł ze Spółki (...) i założył własną działalność
gospodarczą o tym samym profilu jak Spółka (...), tworząc w ten sposób dlaF. konkurencję. W tym samym czasie z
firmy (...) odszedł również jego inny pracownik - J. H. (1), który również założył konkurencyjną działalność na Śląsku.
Jednym z klientów firmy (...) był G. K., który wówczas zajmował się branżą elektryczną i energetyczną, prowadził
także m. in. Spółkę (...).
(dowód: częściowo wyjaśnienia oskarżonego M. M. (1) – k. 767v-772v, 348-352, zeznania M. D. – k. 814v-818,
616v-618 akt IIK 55/09, 245v-246v akt VII GC 125/07 i 64-65 akt 2Ds.718/07, zeznania J. H. (1) – k. 120v-1023 i
1507-1508v akt IIK 55/09).
W latach 2006-2007 K. K. (2) pełnił funkcję Prezesa Zarządu Spółki (...) Spółki z o. o. z siedzibą w G., przy ulicy
(...). W tym czasie A. Ś. był głównym udziałowcem w Spółce z o.o. (...) z siedzibą w C., w której posiadł 90 procent
udziałów. Udziałowcem tej Spółki byli również K. B. i M. Ś. (1), dla którego A. Ś. był wujkiem. Prezesem zarządu Spółki
była K. B., która jednocześnie posiadała uprawnienia do wyłącznego reprezentowania Spółki, a także zajmowała się
księgowością i dokumentacją Spółki. Obsługę księgową Spółki prowadził podmiot zewnętrzny. W Spółce jedynymi
osobami upoważnionymi do podpisywania i odbioru dokumentów była K. B. i A. Z., magazynier, który był jednocześnie
materialnie odpowiedzialny za towar znajdujący się w magazynie.
Obrót dokumentów w Spółce odbywał się w ten sposób, że A. Ś. był osobą zajmującą się wyszukiwaniem kontrahentów,
sprzedażą towaru i zbieraniem zamówień. Często dostarczał do Spółki faktury pro forma, które stanowiły ofertę od
klientów. Po zatwierdzeniu faktury, dochodziło do kontaktów handlowych i wystawienia faktury właściwej. A. Ś. nie
był upoważniony ani do odbioru towaru, ani do jego wydania z magazynu Spółki, ani też do podpisywania faktur czy
dowodów wydania z magazynu czy przyjęcia towaru do magazynu.
(dowód: zeznania K. B.- k. 791-793v, zeznania A. Z. - k. 570, 427-428, 618v-619v).
A. Ś. i M. M. (1) poznali się w latach 2000-2001, w sytuacji, gdy M. M. (1) egzekwował od A. Ś. należności. Wówczas
A. Ś. prowadził działalność gospodarczą w ramach Spółki z o.o. (...). W tym czasie w ramach Spółki z o.o. (...)
współpracowali z G. K., który pracował w innej firmie branży energetycznej - (...) z K.. Prowadzona przez M. M. (1)
firma windykacyjna F. w 2002 roku miała swoją siedzibę się w K., a następnie została przeniesiona do W.. M. M. (1) w
tym czasie często przebywał w C., gdzie na stałe przebywał jego ówczesny pracownik M. D.. M. D. po odejściu z firmy
(...), zatrudnił się w firmie (...), a potem K.. W latach 2002-2004 M. M. (1) i K. B., mieli udziały w Spółce (...). K. B.
w Spółce tej piastowała funkcje wiceprezesa. Spółka prowadziła działalność w branży energetycznej. W Spółce tej był
zatrudniony również A. Ś.. Spółkę (...) w latach 2002-2003 A. Ś. sprzedał G. K., tuż przed tym jak podjął zatrudnienie
wraz z K. B. w Spółce (...). Firma (...) w dalszym ciągu prowadziła windykację należności na rzecz Spółki (...), na
podstawie przedłużonej umowy między G. K. i M. M. (1). Z tego tytułu G. K. spotykał się z M. M. (1) w W., w siedzibie
firmy (...). W Spółce (...), po jej nabyciu przez G. K. pracowała K. B., zajmowała się tam sprzedażą i obsługą klientów.
(dowód: zeznania K. B. - k. 792v, wyjaśnienia M. M. (1) - k. 788v-789, częściowo zeznania A. Ś. - k. 791, 788v).
Tak więc M. M. (1), G. K., K. K. (2) i A. Ś. znali się przed 2007 r. M. M. (1) poznał A. Ś. w latach 2000-2001 i
ich kontakty były wielokrotne i wieloletnie, a nawet A. Ś. przez kilka miesięcy pracował u M. M. (1). M. M. (1) poznał
też w tym czasie G. K., dla którego windykował należności i przedłużał umowę o ściąganie wierzytelności na rzecz
Spółki (...). Potem miał z nim kontakty w (...) Spółki (...), gdy dla tej Spółki windykował należności, a G. K. był w
Spółce tej przez kilka miesięcy, około 2003 r., dyrektorem. Nadto A. Ś. w latach 2002-2003 sprzedał G. K. Spółkę (...).
Prowadząc windykację należności w (...) Spółki (...) w latach 2003-2004 M. M. (1) zajmował się również windykacją
firmy prowadzonej przez K. K. (2). K. K. (2), z racji prowadzenia Spółki (...) i współpracy handlowej ze Spółką (...),
znał się bardzo dobrze z A. Ś., głównym udziałowcem K.. G. K. dobrze znała również prezes zarządu K., gdzie przez
kilka miesięcy pracował – K. B..
Dobrze się znając i chcąc wyłudzić pieniądze z kredytu kupieckiego pochodzącego z banku (...), G. K., K. K. (2)
i A. Ś. weszli w porozumienie, zgodnie z którym w wykonaniu swojego zamiaru ustalili, iż pozyskają pieniądze z
faktoringu, przy czym sposobem wyłudzenia pieniędzy miała być fikcyjna sprzedaż kabla. By zabezpieczyć się przed
ewentualną odpowiedzialnością karną, bądź cywilną, transakcja zakupu przewodu energetycznego miała przejść przez
kilka firm, przy czym w łańcuszku firm pośredniczących w transakcji finansowanej przez faktora miały być firmy, które
w rzeczywistości nie istniały, przez co faktor miałby utrudnione zadanie w odzyskaniu pieniędzy. Nadto, by uchronić
się przed odpowiedzialnością G. K. zgodził się na to, by dokonać przez siebie zakupu dwóch spółek na różne nazwiska,
posługując się dwoma różnymi tożsamościami – J. B. (1) i J. K. (1).
Ustalili oni, iż G. K., posługując się podrobionym dowodem osobistym na nazwisko J. K. (1) dokona zakupu spółki,
która dokona fikcyjnej sprzedaży kabla na rzecz kolejnej spółki – (...), którą sprzeda mu, jako jeszcze innej osobie –
posługującej się podrobionym dowodem osobistym na nazwisko J. M. M.. W tym czasie K. K. (2), właściciel Spółki
(...) zawrze umowę faktoringu z (...) i będzie pośredniczył w transakcji sprzedaży kabla energetycznego do Spółki (...),
kontrolowanej przez A. Ś., z którą prowadził interesy handlowe od wielu lat.
(dowód: akta sprawy Ds. 4772/06 Prokuratury Rejonowej Ł. przeciwko G. K., zeznania świadków: K. B. - k. 145,
792v sprawy II K 68/11, A. Z. - k. 519 v z akt sprawy II K 68/11, K. Ś. - k. 321, M. D. - k. 367v, 815-815v, 816v, A. Ś. k.
391, J. H. (1) - k. 1020v-1021, 1073v, M. H. - k. 1072v-1073, częściowo wyjaśnienia M. M. (1) – k. 1446v, 767-772).
Bank (...) siedzibą w W. prowadzi działalność gospodarczą polegającą na świadczeniu usług finansowych dla
innych podmiotów gospodarczych poprzez nabywanie od nich – potwierdzonych fakturami – wierzytelności wobec
swoich :kontrahentów /faktoring/.
W dniu 29 grudnia 2006 roku w W. K. K. (2) zawarł z (...) Sp. z o. o. umowę faktoringową nr (...). W ramach tej
umowy faktor zobowiązał się do świadczenia na rzecz Spółki z o.o. (...) faktoringowych z przejęciem ryzyka na zasadach
określonych w Regulaminie Świadczenia Usług (...) z Przejęciem Ryzyka, przy czym strony ustaliły limit finansowania
w wysokości 920.000 złotych. Zgodnie z warunkami umowy 80% wierzytelności miało zostać wypłacone niezwłocznie,
natomiast pozostała kwota po uregulowaniu zapłaty przez dłużnika. Warunkiem umożliwiającym wypłatę pieniędzy
z faktoringu było przedstawienie faktury sprzedaży i potwierdzenie przekazania towaru w postaci dowodu wydania
z magazynu (...). Na podstawie zawartej umowy Spółka (...) złożyła wniosek o przyznanie limitów kredytowych dla
swoich odbiorców, w tym dla (...) Spółki z o.o. w C. przy ul. (...). W przypadku Spółki (...) limit kredytowy udzielony
przez faktora wynosił 500.000 złotych. Firmy te od dłuższego czasu prowadziły ze sobą interesy handlowe, darzyły
się dużym zaufaniem.
(dowód: umowa z dnia 29 grudnia 2006 r. - k. 18-19, regulamin - k. 20-34, zeznania K. K. (2) - k. 1480-1481v,
783v-788, zeznania A. Z. – k. 301-302, z akt IIK 55/09 – k. 427-428, 570, 618v-619v, 244-245 akt VI GC 125/07 i
73-74 akt 2Ds. 718/07).
Po wyrażeniu przez faktora zgody na finansowanie transakcji ze Spółką (...), Spółka (...) – pismem z dnia 16 stycznia
2007 r. – zawiadomiła K. B. o zawartej umowie faktoringowej oraz o cesji – na rzecz (...) Sp. z o.o. w W. – wszystkich
wierzytelności należnych Spółce (...) od Spółki (...) powstałych od dnia 29 grudnia 2006 r. oraz wskazała rachunek
bankowy (...) Spółki z o.o., informując, że płatności za obecne i przyszłe faktury należy dokonywać wyłącznie na ten
wskazany rachunek. Przed transakcją z A. Spółka (...) była dłużkiem Spółki (...) na kwotę około 300.000 złotych.
(dowód: pismo z dnia 16 stycznia 2007 r., częściowo zeznania K. B. – k. 1159-1162, 791-793v, 78-86, 144-148, z akt
IIK 68/11 – k. 335-337, 617-618, z akt IIK 55/09 – k. 567v-570 i 972-974, zeznania K. K. (2) – k. 1480-1481v, 783v-788,
z akt VII GC 125/07 – k. 42-49, 71-76, z akt IIK 68/11 – k. 204-207, z akt IIK 55/09 – k. 559v-563).
Spółka (...) została zawiązana na mocy umowy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością sporządzonej przez notariusza
I. Ś. w jej Kancelarii Notarialnej w O. przy ulicy (...) lokal (...) w dniu 27 czerwca 2006 roku (nr rep. A- (...)). (...)
byli I. Ł. (1), H. R. i Z. R.. Spółka została wpisana do rejestru przedsiębiorców prowadzonego przez Sąd Rejonowy
w Olsztynie - VIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego - pod numerem KRS (...). Spółka otrzymała
numer (...) oraz NIP (...).
W skład zarządu Spółki z o.o. (...) wchodziła m. in. I. Ł. (2). Pod koniec 2006 roku zarząd Spółki ogłosił zamiar
jej sprzedaży. W dniu 22 stycznia 2007 roku dotychczasowi udziałowcy Spółki wyrazili zgodę na zbycie w całości
udziałów w Spółce, udzielając jednocześnie I. Ł. (1) pełnomocnictwa do sprzedaży udziałów pozostałych udziałowców.
Sprzedażą Spółki zajmowała się Kancelaria (...) z siedzibą w W., przy ul. (...).
(dowód: odpis z rejestru przedsiębiorców - k. 542-544, zaświadczenie o nadaniu numeru REGON - k. 548, nadanie
numeru NIP - k. 549, zaświadczenie o dokonaniu wpisu - k. 558, postanowienie Sądu Gospodarczego w Olsztynie - k.
559-560, akt notarialny zawarcia umowy spółki - k. 561-564, uchwała - k. 554, pełnomocnictwa - k. 555-556, 583-585,
oświadczenie - k. 557, potwierdzenie nadania dokumentów - k. 565, zeznania świadków P. M. (1) - k. 1082v-1083,
zeznania I. Ł. (1) - k. 1018v-1019, dokumenty złożone przez I. Ł. (1) - k. 1028).
W dniu 25 stycznia 2007 roku na mocy umowy sprzedaży G. K., podając się za J. K. (1) i posługując się podrobionym
dowodem osobistym (...) na to nazwisko, nabył całość, tj. 120 udziałów w Spółce z o.o. (...), od dotychczasowych
udziałowców: I. Ł. (1), H. R. i Z. R. za kwotę 51.000 złotych. Własnoręczność złożonych pod umową podpisów m. in.
przez G. K. podającego się za J. K. (1), legitymującego się dowodem osobistym (...), potwierdziła notariusz H. K. (1), Pl.
(...) w W.. W tym samym dniu, tj. 25 stycznia 2007 roku o godz. 13.00, w tej samej Kancelarii Notarialnej w W. przed
notariuszem H. K. (1), odbyło się zgromadzenie wspólników Spółki (...), gdzie jedyny udziałowiec J. K. (1) (faktycznie
G. K.) uchylił dotychczasowy tekst umowy i wybór składu zarządu Spółki. Również tego samego dnia, został złożony
wniosek o dokonanie zmiany danych Spółki w Sądzie Rejonowym w Olsztynie, w części dotyczącej zmiany siedziby
Spółki na W., ul. (...).
(dowód: umowa sprzedaży udziałów, k. 537-538, 581, 582 zeznania świadków: P. M. (1) - k. 1082v-1083, I. Ł. (1) - k.
1018v-1019, informacja z KRS - k. 476-479, akt notarialny - k. 550-553, 577-580, wniosek - k. 566-568).
W Urzędzie Miejskim w W. nie wydano dowodu osobistego serii (...) na nazwisko J. K. (1). Dowody osobiste serii
DX wydano tylko do numeru (...). Osoba o imieniu i nazwisku J. K. (1) nigdy nie posiadała dowodu osobistego o
wskazanym wyżej numerze. J. K. (1) wydano w Urzędzie Miejskim w W. dwa dowody osobiste o numerach: (...) i (...).
W dowodzie osobistym (...) jako imiona rodziców J. K. (1) figurują S. i A. i różnią się one od autentycznych imion
rodziców J. K. (1).
(dowód: zeznania J. K. (1) - k. 518v, zaświadczenie z (...) k. 481-483, notatka - k. 574, informacja z Urzędu Miejskiego
w W. - k. 587, dokumenty - k. 613, 565 akt IIK 68/11).
W dniu 22 lutego 2007 roku G. K. podając się za J. K. (1), ponownie posługując się podrobionym na to nazwisko
dowodem osobistym (...), złożył w Banku (...) wniosek o otwarcie rachunku bankowego dla Spółki z o.o. (...), z
siedzibą w W. przy ul. (...). Na wniosku podpisał się nazwiskiem (...), jednocześnie składając oświadczenie o poddaniu
się egzekucji. W tym samym dniu, tj. 22 lutego 2007 roku (w umowie błędnie wpisano datę 22 lutego 2006 roku)
pomiędzy Bankiem (...) a G. K., podającym się za J. K. (1), reprezentującym (...) Spółkę z o.o. z siedzibą w W. przy ul.
(...) została zawarta umowy rachunku bankowego o nr (...). Podczas zawierania tej umowy G. K., podając się za J. K.
(1), legitymował się dowodem osobistym (...) i podpisał się pod nią nazwiskiem (...).
W dniu 29 maja 2007 roku w Kancelarii Notarialnej w W., przy ul. (...) w obecności notariusza M. W. odbyło się
Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników (...) Spółki z o.o., w czasie którego jedyny udziałowiec Spółki podający
się za J. K. (1) i legitymujący się wobec notariusza dowodem osobistym (...) (G. K.), wykonując uprawnienia
Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników podjął uchwałę o zmianie nazwy Spółki z (...) na (...) Spółka z
ograniczoną odpowiedzialnością”. Była to jedyna uchwała Zgromadzenia i pod tą nazwą Spółka funkcjonowała przez
siedem dni.
(dowód: wniosek - k. 519-521, oświadczenie - k. 523, 524, akt notarialny - k. 545-546 zeznania świadka M. W. - k.
1019v-1020, pismo - k. 1025 wraz z dokumentami - k. 1026).
W dniu 30 maja 2007 roku w Banku (...), podając się za J. K. (1), złożył wzór podpisu na karcie wzorów podpisów
dla posiadacza rachunku (...) Sp. z o.o. przy ul. (...), (...)-(...) W., nr (...). Jako prezes zarządu złożył podpis o treści
(...) wraz z odciskiem pieczęci zawierającymi dane adresowe oraz nr NIP. W dniu 6 czerwca 2007 roku w Kancelarii
Notarialnej w W., przy ul. (...), w obecności notariusza M. W., odbyło się Nadzwyczajne Zgromadzenie Wspólników
Spółki z o.o. (...), w czasie którego G. K. podając się za jedynego udziałowca Spółki - (...) i legitymując się wobec
notariusza dowodem osobistym (...) na nazwisko J. K. (1), wykonując uprawnienia Nadzwyczajnego Zgromadzenia
Wspólników, podjął uchwałę o zmianie nazwy Spółki z (...) na (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością”. Była
to jedyna uchwała Zgromadzenia. Zmiany nazwy Spółki (...) nie zostały zgłoszone do rejestru przedsiębiorców.
(dowód: umowa - k. 525-530, karta wzoru podpisów - k. 572, akt notarialny - k. 569-570, zeznania świadka M. W.
- k. 1019v-1020, pismo - k. 1025 wraz z dokumentami - k. 1026).
W dniu 6 czerwca 2007 roku G. K., podając się za J. K. (1), złożył wniosek o otwarcie rachunku bankowego w ramach
umowy nr (...), pomocniczego w imieniu (...) Przedsiębiorstwo (...), z siedzibą przy ul. (...) w W., nr tel. (...) i podpisał
się pod wnioskiem nazwiskiem (...). W tym samym dniu G. K. jako J. K. (1) podpisał oświadczenie o poddaniu
egzekucji, nazwiskiem (...), przystawiając odpis pieczęci firmy (...) Sp. z o.o. w Banku (...) legitymował się dowodem
osobistym serii (...). Pracownica Banku sporządziła kserokopię dowodu i załączyła do dokumentacji. Zdjęcie osoby
widniejącej na zdjęciu w dowodzie jest takie samo jak zdjęcie osoby widniejącej w dowodzie osobistym sporządzonym
na nazwisko J. B. (1) o numerze (...). Dokumenty te różnią się ostatnimi trzema cyframi. J. K. (1) nigdy nie był prezesem
Spółki (...), a także w żadnej innej spółki. Na stałe mieszka w W., przy ul. (...) i tam beż pracuje.
(dowód: wniosek - k. 522, umowa - k. 531-534, 535, karta wzorów podpisów - k. 571, kserokopia dokumentu - k. 547,
zeznania J. K. (1) - k. 518v i 500 akt IIK 68/11, informacja (...) dotycząca J. K. (1) – k. 744-746 akt IIK 55/09).
Czytelne podpisy o treści: K. (kserokopie) znajdujące się w poz. „wzór podpisu”, „stempel firmowy i podpisy osób
uprawnionych” na awersach trzech kart wzorów podpisów z dnia 22 lipca 2007 r., 30 maja 2007 r. i 6 czerwca 2007
r. złożonych w Banku (...), czytelne podpisy o treści: K. (kserokopie) znajdujące się w pozycji „podpis klienta” na
awersach dwóch wniosków o otwarcie rachunku obsługiwanego w ramach Pakietu (...) z dnia 22 lipca 2007 r. i
wniosków o otwarcie rachunku w ramach umowy rachunku nr (...) z dnia 6 czerwca 2007 r. złożonych w Banku
(...), czytelny podpis o treści: K. (kserokopia) znajdujący się w pozycji „stempel firmowy i podpisy” na awersie
oświadczenia klienta o poddaniu się egzekucji z dnia 22 lipca 2007 r., złożonym w Banku (...), czytelny podpis
o treści: K. (kserokopia) znajdujący się w pozycji „stempel firmowy podpisy” na awersie oświadczenia nabywcy
pakietu z dnia 22 lipca 2007 r., złożonym w Banku (...), czytelny podpis o treści: K. (kserokopia) znajdujący się w
pozycji „stempel firmowy i podpisy osób działających w imieniu klienta” na awersie umowy rachunku bankowego w
ramach pakietu (...) z dnia 22 lipca 2007 r., zawartej pomiędzy pełnomocnikami Banku (...) i osobą legitymującą się
dowodem osobistym na nazwisko K. J., czytelny podpis o treści: K. (kserokopia) znajdujący się w pozycji „stempel
firmowy i podpis osób Posiadacza Rachunku” na awersie umowy rachunku bankowego w ramach Pakietu (...)
z dnia 12 czerwca 2007 r., zawartej pomiędzy pełnomocnikami Banku (...) i osobą legitymującą się dowodem
osobistym na nazwisko K. J., czytelne podpisy o treści K. (kserokopia) znajdujący się w pozycji „podpis/-y posiadacza
rachunku” na awersie oświadczenia o poddaniu się egzekucji z dnia 12 czerwca 2007 r., dołączonym do w/w umowy,
czytelne podpisy o treści: K. (kserokopia) znajdujący się w pozycji „podpis/-y posiadacza/-y rachunku” na awersie
oświadczenia posiadacza rachunku z dnia 12 czerwca 2007 r., dołączonym do w/w Umowy, czytelny podpis o treści:
J. K. (kserokopia) znajdujący się w pozycji „podpis/-y posiadacza/-y rachunku” na awersie drugiej karty umowy
sprzedaży udziałów z dnia 25 stycznia 2007 r., półczytelny podpis o treści: KuL (oryginał) w pozycji „Kwotę powyższą
otrzymałem” na awersie dowodu wypłaty K.W. Nr z dnia 11 kwietnia 2007 roku, nie zostały własnoręcznie nakreślone
przez J. K. (1).
Nieczytelne podpisy (oryginały długopisowe) znajdujące się w pozycji ”Wystawił J. K. (3)” na awersach dwóch kart
faktury VAT (...) dnia 25 stycznia 2007 r., ze względu na uproszczoną budowę, brak powtarzalności cech graficznych,
elementy sztuczności i przypadkowości sporządzenia – nie nadawały się do przeprowadzenia badań identyfikacyjnych.
(dowód: opinia biegłego z zakresu badania pisma ręcznego - k. 589-596).
Firma (...) Sp. z o. o. miała prowadzić działalność w W. przy ul. (...). Nieruchomością zarządzał P. S. (2). P. S. (2)
podpisał umowę z osobą ze Spółki (...), lecz firma ta nigdy nie prowadziła tam działalności.
(dowód: zeznania P. S. (2) - k. 361-362 akt IIK 68/11).
Realizując zamiar wyłudzenia pieniędzy od (...) w dniu 12 stycznia 2007 roku M. M. (1) sprzedał 80 udziałów w
Spółce z o.o. (...), podającemu się za J. B. (1), za kwotę 3.000 złotych. Umowa sprzedaży udziałów zawarta została
w K.. Własnoręczność złożonych pod umową podpisów została potwierdzona przez Notariusza D. N., w Kancelarii
Notarialnej w K., a tożsamość osób została sprawdzona przez notariusza. G. K. podając się za J. B. (1) legitymował
się jako autentycznym dowodem osobistym serii (...). Dokument ten został przerobiony, a podpis J. B. (1) podrobiony
przez nieustaloną osobę. G. K. podrobił zaś podpis J. B. (1) na umowie sprzedaży udziałów, w tym celu aby dokumentu
tego użyć jako autentycznego.
(dowód: umowa z dnia 12 stycznia 2007 r. - k. 418, opinia z zakresu badania dokumentów - k. 647-662, 753-762,
wyjaśnienia oskarżonego M. M. (1) k. 767-772v).
W dniu 16 stycznia 2007 roku w siedzibie R. Banku (...), podający się za J. B. (1), złożyli wzory podpisów w obecności
pracownika Banku - J. W.. Zgodnie z dyspozycją J. W. na karcie wzoru podpisu zawarł zastrzeżenie, że M. M. (1) mógł
dysponować środkami zgromadzonymi na koncie tylko razem z J. B. (1) (w rzeczywistości G. K.), natomiast J. B. (1)
(G. K.) mógł dysponować nimi samodzielnie. J. W. rozpoznał G. K. jako osobę podającą się za J. B. (1), która w jego
obecności złożyła wzór podpisu J. B. (1) i legitymowała się jako autentycznym podrobionym przez nieustaloną osobę
dowodem osobistym wystawionym na dane J. B. (1) o numerze (...). G. K. podrobił podpis J. B. (1) na karcie wzoru
podpisów R. Banku, w celu użycia go jako autentyczny.
W okresie od 17 stycznia 2007 roku do dnia 9 maja 2007 roku osobami upoważnionymi do dysponowania środkami
zgromadzonymi na tym rachunku bankowym byli M. M. (1) i J. B. (1), a od 9 maja 2007 roku wyłącznie M. M. (1).
(dowód: zeznania J. W. - k. 1084-1085v, karta wzorów podpisów - k. 541, opinie biegłego z zakresu badania pisma
ręcznego - k. 647-662 akt IIK 68/11, pismo z Banku - k. 406 akt IIK 53/10, k. 548 akt IIK 68/11).
W dniu 24 stycznia 2007 roku w Kancelarii Notarialnej w K. doszło do zawarcia umowa sprzedaży udziałów w Spółce
z o.o. (...) pomiędzy: M. M. (1) i J. B. (1) (w rzeczywistości G. K.), a dotyczyła ona sprzedaży 20 udziałów za kwotę
1.000 złotych. Własnoręczność podpisów została potwierdzona notarialnie. Tego samego dnia, w tej samej Kancelarii
w K. doszło do zawarcia kolejnej umowy sprzedaży udziałów między M. M. (1) i J. B. (1) (w rzeczywistości G. K.), a jej
przedmiotem była sprzedaż przez J. B. (1) 80 udziałów za kwotę 3.000 złotych M. M. (1). Własnoręczność złożonych
pod umową podpisów została potwierdzona przez Notariusza H. K. (1), w Kancelarii Notarialnej w W. przy ul. PI.
Konstytucji 4/39, a tożsamość osób została sprawdzona przez notariusza. G. K., podający się za J. B. (1) legitymował
się wówczas dowodem osobistym (...).
(dowód: umowa z dnia 24 kwietnia 2007 r. - k. 765, poświadczenie notarialne Rep. A Nr 1376/2007 - k. 765,
dokumenty - k. 765 akt IIK 68/11, umowa z dnia 24 kwietnia 2007 r. - k. 417, wyjaśnienia oskarżonego M. M. (1) –
k. 1446v, 767-772).
Realizując swój plan wprowadzenia w błąd co do przeprowadzenia transakcji sprzedaży przewodu energetycznego i
dokonania wyłudzenia pieniędzy z (...) Spółki z o.o. w dniu 25 stycznia 2007 roku Spółka (...), reprezentowana przez
J. K. (1), a w rzeczywistości przez G. K., wystawiła fakturę VAT (...) sprzedaży na rzecz Spółki (...), reprezentowanej
przez J. B. (1), a w rzeczywistości również przez G. K., 235,7 km kabla DYp 3x 1,5 mm 750 V za kwotę 393.373,87
złotych, z terminem płatności 14 dni, tj. do dnia 8 lutego 2007 roku. Faktura nie zawierała podpisu odbiorcy, ani
pieczęci Spółki (...). Faktura nie zawierała numeru konta (...) Spółki (...), gdyż w tym czasie Spółka konta bankowego
nie posiadała. Tego samego dnia 25 stycznia 2007 roku w imieniu Spółki (...), podając się za J. B. (1) wystawił i podpisał
fakturę sprzedaży kabla na rzecz Spółki (...) o numerze 1/W/07 opiewającą na kwotę 399.124,95 złotych. Termin
płatności faktury został oznaczony przelewem do dnia 1 lutego 2007 roku. Faktura opatrzona jest w pieczęć Spółki
(...), z adresem (...). Odbiór towaru w imieniu (...) na fakturze podpisała A. B. (1) (B.), podobnie jak na dokumencie
wydania WZ.
W dniu 26 stycznia 2007 r. (...) Sp. z o.o. wystawiła fakturę nr (...) podpisaną przez K. K. (2), a nabywcą towaru w
postaci przewodu (...) (...) o łącznej długości 235,7 km na kwotę 498.966,69 złotych była (...) Sp. z o.o. z siedzibą
w C., przy czym w jej imieniu fakturę potwierdzającą zakup towaru podpisał A. Ś., który był większościowym jej
udziałowcem, przy czym nie miał uprawnień do podpisania faktur. Termin płatności faktury mijał 29 maja 2007 r. W
dniu 29 stycznia 2007 r. (...) Sp. z o.o. wystawiła dokument wydania z magazynu o nr WZ-125(ab)/1/07 podpisany
również przez K. K. (2), a potwierdzającym odbiór towaru był ponownie A. Ś.. Sporządzenie tego dokumentu okazało
się niezbędne dla uruchomienia pieniędzy z faktoringu.
(dowód: faktura VAT - k. 420, 492, dokument WZ - k. 421, 493 - oryginał w aktach IIK 55/09, dokumenty - k. 539,
540, zeznania świadka A. B. - k. 795-796, faktura - k. 36, dowód wydania towaru - k. 35).
Dokumenty w postaci faktury VAT oraz WZ potwierdzające sprzedaż przez Spółkę (...) przewodu, które podpisami
potwierdził A. Ś., K. K. (2) przedłożył w (...) celem uzyskania kredytu kupieckiego na sfinansowanie tej fikcyjnej
transakcji. Na podstawie tych dokumentów, będąc przekonanym, iż sprzedaż kabla miała miejsce i została
zrealizowana, (...) przelał w dniu 6 lutego 2007 roku na konto Spółki z o.o. (...) pieniądze w kwocie 386.300 złotych
stanowiące 80% kwoty uwidocznionej na fakturze, pomniejszonej o koszty manipulacyjne. Jeszcze tego samego dnia
pieniądze w kwocie 350.000 złotych otrzymane z (...) przelał na konto Spółki (...) w R. Banku. Należność za fakturę
została uregulowana w dniu 8 lutego 2007 roku przelewem na rachunek Spółki (...) i zaksięgowana w kwocie 350.000
złotych. Kolejne wpłaty nastąpiły gotówką po 10.000 złotych w dniu 4 czerwca 2007 roku.
W dniu 9 lutego 2007 roku M. M. (1) i G. K. (jako J. B. (1)) z otrzymanej przelewem kwoty wypłacili 298.000 złotych.
Pozostałą kwotę wynikającą z faktury (...) K. K. (2) przekazał bezpośrednio gotówką M. M. (1) w dniach 11 maja, 4
czerwca, 2 lipca 2007 roku.
(dowód: dokumenty k.w. 8/08/07 i 11/06/07/ - k. 406, 409, potwierdzenie wypłaty - k. 747 akt IIK 68/11, opinia z
zakresu badania pisma ręcznego - k. 753-764, ekspertyza kryminalistyczna - k. 1364-1382, dowody wpłaty - k. 204,
częściowo wyjaśnienia M. M. (1) - k 787-772, częściowo zeznania (wyjaśnienia) K. K. (2) - k. 783v-788, kopia przelewu
– k. 1075 akt IIK 55/09).
Spółka (...) wypłaciła na rzecz (...) Sp. z o.o. kwotę 268.858,92 złotych, na co w dniu 11 kwietnia 2007 roku M. M.
(1) wystawił i wypełnił dowód wpłaty na rzecz (...) za fakturę (...) na kwotę 268,858,92 złotych, z adnotacją, że kwotę
wypłacił M. M. (1). Dokument ten M. M. (1) przekazał G. K., który dostarczył mu podpisany dokument następnego
dnia. W miejscu „otrzymałem” znajduje się nieczytelny podpis odbiorcy, tj. osoby podającej się za J. K. (1), którym
był G. K..
(dowód: dowód wypłaty dostarczony przez M. M. (1) - k. 491, 489, oryginał w aktach IIK 55/09 - k. 514, częściowo
wyjaśnienia M. M. (1) – k. 767-772v).
Z uwagi na fakt, iż w rzeczywistości fikcyjnie zakupiony przez Spółkę (...) przewód energetyczny nie dotarł do Spółki, w
dniu 23 maja 2007 roku K. B. w imieniu Spółki (...) wystawiła fakturę nr (...) na rzecz Spółki (...) na kwotę 498.906,19
złotych, gdzie w miejscu „odebrał” podpisała się nieustalona osoba, podrabiając podpis prezesa zarządu (...) K. K. (2).
K. B. sporządziła również dokument w postaci porozumienia z dnia 23 maja 207 roku dotyczącego spłaty odsetek.
Również w dniu 23 maja 2007 roku pracownik Spółki (...) - udał się do siedziby Spółki (...), celem doręczenia K. K. (2)
do podpisania kompletu dokumentów, wśród których była faktura numer (...) oraz pismo z dnia 23 maja 2007 roku
o kompensacie wzajemnych należności. W tym samym czasie do firmy (...) przyjechał także A. Z., który przywiózł
m. in. 21 km przewodu, jako towar do rozładowania i odebrania przez A.. Towar ten według wcześniejszych ustaleń
pomiędzy K. K. (2) i K. B. miał stanowić formę rozliczeń innego zobowiązania. Towar ten został objęty kolejną fakturą
nr (...) z dnia 23 maja 2007 roku. W tym czasie, w nieustalonych okolicznościach nieustalona osoba podrobiła podpis
K. K. (2) i pieczęć firmową firmy (...).
Następnie M. D. przekazał komplet dokumentów podpisanych przez K. K. (2) A. Z., który odwiózł je do Spółki (...)
i przekazał K. B..
(dowód: częściowo zeznania K. B. - k. 1159-1162, 791-793v, faktura (...) z akt VIIGC 125/07 SO w Słupsku, faktura
nr (...) - k. 35, pismo z dnia 23 maja 2007 r. - k. 34, porozumienie - k. 272, częściowo zeznania K. K. (2) - k. 783v-788,
opinia z zakresu badania pisma ręcznego z akt sprawy Prokuratury Rejonowej w Chojnicach 2 Ds. 718/07, zeznania
świadka A. Z. – k. 570, 427-428, 618v-619v, świadka M. D. – k. 814v-818, 616v-618 akt IIK 55/09, 245v-246v akt VII
GC 125/07 i 64-65 akt 2Ds.718/07 ).
Spółka (...) w dniu 11 czerwca 2007 roku poinformowała (...) Spółkę z o.o. o kompensacie wzajemnych należności
i zobowiązań Spółek (...), w tym wynikających z faktury nr (...) z dnia 26 stycznia 2007 r., a jednocześnie przesłała
dokumenty w postaci faktury (...) oraz oświadczenia o kompensacie wzajemnych należności.
W związku z otrzymanym pismem (...) przesłał Spółce (...) drogą faksową fakturę nr (...) oraz pismo Spółki
(...) z dnia 23 maja 2007 r. o kompensacie wzajemnych należności. K. K. (2) zakwestionował fakt otrzymania od
Spółki (...) faktury nr (...) i pisma z dnia 23 maja 2007 r. o kompensacie wzajemnych zobowiązań oraz – w związku
ze stwierdzeniem, iż na dokumentach widniały podpisy i pieczątki nie pochodzące od Spółki (...) – zawiadomił
prokuraturę Rejonową w Chojnicach o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
(dowód: pismo z dnia 11 czerwca 2007 r. - k. 33 akt VII GC 125/07, zeznania świadka K. K. (2) - k. 783v-788,
zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w sprawie 2 Ds. 718/07 Prokuratury Rejonowej w Chojnicach).
Prokuratura Rejonowa w Chojnicach – po przeprowadzeniu śledztwa w sprawie 2 Ds. 718/07, postanowieniem z dnia
29 listopada 2007 r. umorzyła postępowanie w sprawie posłużenia się przez Prezesa Spółki z o.o. K. - K. B. oraz
udziałowca tej Spółki - (...) w (...) w W. 13 czerwca 2007 r. dokumentami w postaci: oświadczenia o potrąceniu
wzajemnych należności pomiędzy firmą (...), faktury VAT (...), porozumienia w sprawie naliczenia ustawowych
odsetek, na których to dokumentach sfałszowano pieczęcie (...) Sp. z o.o., podpisy K. K. (2) oraz pieczęć imienną
Prezesa Zarządu K. K. (2) oraz doprowadzenia w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej
wielkości w kwocie 498.906,16 złotych (...) Sp. z o.o. w G. oraz w sprawie podrobienia podpisu K. K. (2) na pieczęci
imiennej Prezesa Zarządu K. K. (2) oraz pieczęci firmowej (...) Sp. z o.o. na dokumentach - fakturze VAT (...),
potrąceniu wzajemnych należności i porozumieniu o naliczeniu odsetek ustawowych w dniu 23 maja 2007 roku w C.,
wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.
(dowód: postanowienie - k. 11-13 postanowienie z dnia 29 listopada 2007 r. akta sprawy Prokuratury Rejonowej w
Chojnicach – sygnatura 2Ds. K 718/07 - k. 139 i nast.).
Pismem z dnia 18 czerwca 2007 r. (...) Spółka z o.o. wezwała Spółkę (...) do zaspokojenia roszczeń w terminie 7 dni od
daty otrzymania pisma. W dniu 20 czerwca 2007 r. Spółka (...) wystawiła fakturę nr (...), którą w całości skorygowała
fakturę nr (...). Pismem datowanym na 20 czerwca 2007 r. poinformowała Spółkę (...), że A. Ś. nie był upoważniony
do zawarcia umowy sprzedaży przewodów o wartości wynikającej z faktury nr (...), ani też odbioru towaru oraz, że
przewody nie zostały dostarczone, w związku z czym roszczenie o zapłatę nie jest wymagalne. Nadto wskazała, że
faktura nr (...) została wystawiona w uzgodnieniu ze Spółką (...). Ponadto wskazała, iż oczekuje w terminie 7 dni
dostawy towaru, a po tym okresie nie potwierdzi czynności pracownika. W związku z otrzymanym wezwaniem K. B.
w imieniu Spółki (...), pismem z dnia 25 czerwca 2007 r., kategorycznie odmówiła zapłaty należności na rzecz (...),
powołując się na skierowane do Spółki (...) pismo z dnia 20 czerwca 2007 r. Wskazała przy tym, że w razie możliwości
przyjęcia istnienia wierzytelności, z uwagi na niedostarczenie towaru, wierzytelność nie była wymagalna.
W dniu 26 września 2008 r. w G. K. K. (2) zbył udziały w Spółce (...), z uwagi na trudną sytuacje finansową Spółki.
(dowód: pismo z dnia 18 czerwca 2007 r. - k. 37, faktura nr (...) - k. , pismo z dnia 20 czerwca 2007 r. - k. 40, pismo
z dnia 25 czerwca 2007 r. - akta sprawy cywilnej (...) 125/07 - k.39, zeznania świadka K. K. (2) - k. 783v-788, umowa
zbycia udziałów - k. 214 akt IIK 55/09).
Wyrokiem z dnia 25 lutego 2008 roku Sąd Okręgowy w Słupsku w sprawie VII GC 125/07 oddalił powództwo
(...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. przeciwko (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w C..
Wyrokiem z dnia 23 lipca 2008 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku w sprawie I ACa 505/08 oddalił apelację (...) Spółki
z ograniczoną odpowiedzialnością w W.. Sąd Okręgowy w Słupsku ustalił, a stanowisko to podzielił Sad Apelacyjny w
Gdańsku, iż towar w postaci przewodu nie został dostarczony do pozwanej Spółki, pomimo wystawienia dowodu WZ
z 29 stycznia 2007 r. i podpisania go przez A. Ś.. Nadto ustalił, iż Spółka (...) nie była nigdy w posiadaniu przewodu
wskazanego w fakturze z dnia 26 stycznia 2007 r., podobnie jak i Spółka (...), która sprzedała przewód Spółce (...),
choć także obok faktury wystawiła dla Spółki (...) dowód WZ z 25 stycznia 2007 r. Gdyby (...) o tym wiedział, to
zażądałby od Spółki (...) obok faktury także listu przewozowego, a nie tylko dowodu WZ.
(dowód: akta sprawy VII GC 125/07).
(Powyższy stan faktyczny ustalono również na podstawie: danych osobopoznawczych oskarżonych z k.
288, 400, 612 z akt sprawy IIK 81/13 oraz z k. 437-441, 473-476 z akt sprawy IIK 68/11, dowodów zawnioskowanych
w akcie oskarżenia na k. 611 z akt IIK 81/13 pod poz. 1-6, 8-17 oraz z akt IIK 68/11 pod poz. 1-6, 8-16 oraz z k. 796
pod poz. 17-19, zeznań świadków: ze sprawy IK 81/13 - na k. 612: - W. K. k. 116-127; M. M. (2) k. 282-284; M. Ś. (2) k.
303-304; M. R. k. 315-316; P. S. (3) k. 318-319; K. Ś. k. 320-321; A. Z. k. 301-302; z akt IIK 68/11 - na k. 796: W. K. k.
117-125; J. D. k. 137-141; R. R. k. 220-221; K. O. k. 306-308; M. M. (2) k. 326-327; A. B. k. 334; M. Ś. (2) k. 346-347; M.
R. k. 358-360; P. S. (3) k. 361-362; K. Ś. k. 363-364; J. K. (1) k. 500, dokumentów z kart 640, 648-649, 653a, 669-679,
765, 801-803a, 831-847, 859-860, 861-864, 867, 872-873, 876-893, 926, 927-957, 962- (...), (...), (...), (...), (...)- (...),
(...)- (...), (...)- (...), (...)-1070, (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)- (...), (...)-1136a, (...), (...)- (...), (...)- (...), (...), 1170(...), (...) oraz dokumenty z (...) P. z dnia 26.04.2012 roku, dokumenty z akt sprawy Sądu Okręgowego w Słupsku sygn.
IIK 55/09, zeznań świadków A. Z. k. 570, 427-428, 618v-619v; K. Ś. k. 570v, 455-456; A. B. k. 570v-571v, 399-400,
696-697; M. D. k. 616v-618, 1396v-1399; M. Ś. (1) k. 618-618v; B. J. k. 620-620v; K. O. k. 620v-622v, 358-360; W. K.
k. 697-698, 116-120 /odpis 120a-120d/; R. D. k. 823v-825; M. R. k. 849v-851v, 483-484; M. K. k. 1077v-1079v; L. T.
k. 1477v-1479; M. H. k. 1506v-1507v; J. H. (1) k. 1507v-1508v; oraz historii choroby K. K. (2) k. 585, pismo od L. T.
k. 588, opinia sądowo - psychiatryczna K. K. (2) k. 643-647 wraz z dokumentami do k. 660, kopia dokumentów z R.
Bank k. 677-678, oryginał faktury (...) oraz WZ 125 (ab)/1/07 k. 680, kserokopie faktur k. 694, kserokopia informacji
(...) dot. J. K. (1) k. 744-746, informacja z T. kable k. 777, informacja z GUS k. 798, informacja z UM W. k. 805-806,
kserokopia dowodu osobistego J. K. (1) k. 807, akt notarialny dot. (...) k. 808-818, kserokopia dokumentów dot.
(...)Impuls k. 834-840 oraz dot. (...) Sp. z o.o. k. 845-848, protokół zatrzymania R. od G. k. 950-952, dokumenty z
firmy (...) k. 953-964, dokumenty dotyczące E. k. 986-988, pismo z (...) k. 992, pismo z telefonia kable k. 993, pismo
z P. k. 1001, dokumenty złożone przez E. k. 1003-1004, protokół zatrzymania firmy (...) k. 1013-1015, dokumenty z
G. k. 1017-1030, pismo z W. k. 1046, pismo z S. k. 1049-1053, 1054, pismo z P. k. 1059-1060a, informacja z (...) k.
1063-1064, 1071-1075, pismo z (...) k. 1067, kserokopia dokumentów z akt sprawy 2 Ds. 352/09 przeciwko
J. B. k. 1119-1131, postanowienie o umorzeniu śledztwa k. 1134-1137, dokumenty z Prokuratury Rejonowej w
Chojnicach k. 1169-1193v, kserokopie dokumentów k. 1201-1285, pismo z E. k. 1291, kserokopie dokumentów z R.
(...) k. 1327-1359, ekspertyza kryminalistyczna k. 1364-1382; dokumentów z akt Sądu Okręgowego w Słupsku sygn.
VIIGC 125/07, w tym zeznań świadków przesłuchanych w toku rozpraw głównych: M. D. 245v-246; A. Z. k. 244-245;
W. K. k. 246v-248;
dokumentów z akt sprawy Prokuratury Rejonowej (...) Ds. 718/07 oraz zeznań świadków: M. D. k. 64-65; M. Ś. (1)
k. 71-72; A. Z. k. 73-74; B. J. k. 100-101; W. K. k. 26-28; K. K. (2) k. 8v, 94-95; K. B. k. 49-51, 104-105; A. Ś. k. 60-61,
129-130;
dokumentów z akt sprawy egzekucyjnej sygn. IIKm 533/07, dokumenty z akt sprawy Prokuratury Rejonowej w Łodzi
Ds. 4772/06,
zeznań świadków: K. B. z k. 791-793, 1159-1162, 78-86, 144-148 z k. 335—337, 617-618 akt sprawy II K 68/11, z k.
567v-570, 972-974 akt sprawy II K 55/09,L. T. z k. 794-795, 1088-1090, 210-211, 566-567, R. R. z k. 795-795v, 212v,
A. B. z k. 795v-796, 290, z k. 699 akt sprawy II K 55/09, K. O. z k. 813v-814v, 278-280, M. D. z k. 814v-818, I. Ł. (1) z
k. 1018v-1019, M. W. z k. 1019v-1020, J. H. (2) z k. 1020v-2022, P. M. (2) z k. 1082-1083, M. P. z k. 1083-1084, J. W.
z k. 1084v-1085 i J. D. z k. 1179v-1180, oraz opinii z zakresu badań identyfikacyjnych z k. 1434 -1440, dokumentów
z k. 1398, 1400, 1404-1406)
Oskarżony M. M. (1) w toku rozprawy głównej w dniu 17 października 2013 roku (k. 1446v) nie przyznając się do
zarzucanego mu czynu odmówił składania wyjaśnień, a po odczytaniu wcześniej składanych wyjaśnień, zarówno z
postępowania przygotowawczego, jak też z niniejszej sprawy w czasie pierwszego jej rozpoznania, odmówił odpowiedzi
na pytania, wskazując jedynie, iż kontakt z A. Ś. miał w latach 2002-2003, a od roku 2006 lub 2007 miał stały kontakt
z G. K., którego znał jednak jako B..
Szczegółowe wyjaśnienia M. M. (1) złożył natomiast na rozprawie w dniu 3 października 2011 roku (k. 767-772v), a więc
przed uchyleniem wyroku w niniejszej sprawie i wówczas również nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu
czynu, zaprzeczając przy tym kategorycznie by brał udział w wyłudzeniu pieniędzy z faktoringu, o co został oskarżony.
M. M. (1) wyjaśnił, że A. Ś. poznał w latach 2002-2003, gdy zajmował się ochroną jego interesów ekonomicznych,
prowadząc wywiadownię handlową F.. Od tego czasu nie utrzymywali ze sobą kontaktu, a ponownie spotkali się pod
koniec 2006 roku. W tym czasie prowadził on Spółkę z o.o. (...), która zajmowała się eksportem warzyw i owoców
na rynki Europy wschodniej. Obroty roczne Spółki wynosiły około 2-3 min złotych. Taka sytuacja utrzymywała się
do końca 2006 roku, kiedy Rosja zamknęła możliwość eksportu warzyw i owoców na swoje rynki. Spowodowało to
bardzo poważne problemy finansowe dla kierowanej przez niego Spółki i zmusiło go do szukania innych rozwiązań.
Wówczas ponownie pojawił się A. Ś. i zaproponował mu nowy interes, przy czym warunkiem współpracy była sprzedaż
pakietu większościowego Spółki z o.o. (...) i wyrażenie zgody na kontrolę finansową Spółki. Spółka miała zająć się
branżą energetyczną, w tym handlem kablami, przewodami. Zgodził się na tę propozycję. W związku z tym na początku
stycznia 2007 roku doszło do spotkania jego i A. Ś. oraz współoskarżonego G. K., w W. w restauracji na S. i na tym
spotkaniu ustalili zasady współpracy. On wyraził wówczas zgodę na sprzedaż G. K. 80% udziałów w Spółce. M. M. (1)
miał zachować jedynie 20% udziałów w Spółce, a A. Ś. miał ją kontrolować. On postawił jedynie warunek, iż dopóki
był w Spółce prezesem, księgowość miała pozostać pod jego kontrolą. W związku z tym udali się do notariusza w K.,
gdzie doszło do pierwszej transakcji.
Dalej M. M. (1) wyjaśnił, iż zgodnie z ustaleniami na początku stycznia pojechał z G. K. do R. Banku w R., gdzie miał
założone konto firmowe i gdzie znajdował się oddział tego Banku. Udostępnił G. K. konto w R. Banku, co polegało
na tym, że G. K. mógł nim samodzielnie dysponować, natomiast on jedynie wspólnie z nim. Taka była decyzja A. Ś.,
wynikająca z łączącej ich umowy. Na tę okoliczność nie były spisywane żadne dokumenty ani dyspozycje do Banku. Od
tego czasu A. Ś. decydował o strukturach handlowych firmy, natomiast o wszystkich ruchach prawnych i finansowych
decydowała jego szwagierka K. B. – prezes Spółki z o.o. K.. Taki podział kompetencji nie dziwił go, gdyż znał ich już
wcześniej.
M. M. (1) wyjaśnił, że po podpisaniu dokumentów zostały zgłoszone zmiany w KRS, a następnie zostało wynajęte biuro
w W., w którym zaczął urzędować, jednak nie pamięta dokładnie adresu.
Pierwsza transakcja opiewała na kwotę, której dokładnie nie pamięta, ale było to około 400.000 złotych, przy czym
w czasie prowadzenia eksportu warzyw i owoców podejmował non stop w ciągu roku gotówkę z banku w znacznych
kwotach, gdyż płacił rolnikom za jabłka gotówką. Dlatego też pierwszą transzę pieniędzy, jaka została przelana na
konto Spółki (...), podjął wraz z G. K. gotówką w Banku w R.. Była to kwota około 300.000 złotych, przy czym
pieniądze te trafiły z powrotem do A. Ś.. Został poinformowany, gdyż nie był osobiście przy tej sprzedaży, że firma,
która sprzedała im ten kabel, dopiero rozpoczęła działalność i nie miała jeszcze swojego konta bankowego. Dlatego
też zgodził się na podjęcie pieniędzy gotówką. Dopiero po latach okazało się, że podjął pieniądze, a nie dostarczył do
Spółki (...) towaru wartości 400.000 złotych. Zarzut ten był absurdalny, gdyż kilka tygodni później ta sama Spółka
(...) przesyłała na konto jego Spółki 830.000 złotych, na dowód czego w toku rozprawy dołączył dokumenty w postaci
wyciągu bankowego (...) z dnia 22 marca 2007 roku opiewającego na kwotę 836.044,37 złotych, następnie (...) z dnia
5 marca 2007 roku na kwotę 492.839,13 złotych oraz (...) z dnia 6 marca 2007 roku na kwotę 37,13 złotych (k. 765).
Kilka tygodni później na konto jego Spółki wpłynęła kolejna kwota 960.000 złotych ze Spółki (...). Prowadząc Spółkę
(...) w tym samym czasie posiadał również drugie konto w (...), o czym A. Ś. nie wiedział, na dowód czego przedłożył
w toku rozprawy umowę rachunku bieżącego biznes partner nr rachunku (...) (k. 765).
M. M. (1) wyjaśnił, że w chwili, gdy zaczęli działalność gospodarczą w styczniu 2007 roku, wpłynęły pierwsze pieniądze,
które wypłacił gotówką. W tym czasie widywał się z A. Ś. dwa razy w tygodniu. Pomimo tego nie otrzymał żadnych
reklamacji ani od A. Ś., ani od K. B., która jest osobą bardzo skrupulatną i doświadczoną w prowadzeniu biznesu, że
towar nie dojechał. Stwierdził, że jako prezes dołożył wszelkich starań, aby kontrahent, od którego kupował towar,
został sprawdzony przez niego na wymaganym przez prawo poziomie. Sprawdził więc numer VAT, który był aktywny,
Spółka widniała w KRS, nie widział więc powodu do niepokoju.
W okresie w luty–marzec 2007 roku A. Ś. zaczął podejmować „dziwne” działania, w celu pozbycia się go ze Spółki.
Wiedział już wówczas, że jeśli nie będzie ostrożny może spodziewać się kłopotów prawnych. Przyznał, że w tej sprawie
chciał doprowadzić do tego, by A. Ś. poniósł stratę finansową, gdyż „skala jego działań na przestrzeni roku 2007
spowodowała, że stracił cierpliwość”. W kwietniu 2007 roku między nim i G. K. doszło do dwóch istotnych transakcji
notarialnych. Rano sprzedał G. K. wszystkie udziały w Spółce, na dowód czego przedłożył w toku rozprawy umowę
sprzedaży udziałów w postaci aktu notarialnego (k. 765). W tym czasie A. Ś. i K. B. zostali poinformowani przez G. K.,
iż nie miał on już udziałów w Spółce. Kilka godzin później ponownie odkupił od G. K. wszystkie udziały w Spółce, o
czym A. Ś. już nie wiedział. Stwierdził, iż K. B. wyrażała wielkie niezadowolenie, że nadal funkcjonował w Spółce, że
„był dla niej zbyt trudny do oszukania i zbytnio przeszkadzał”. To właśnie K. B. wywierała presję na G. K. oraz A. Ś.,
żeby pozbyć się go ze Spółki. Dodał, że K. B. sterowała sprawą od samego początku do końca.
M. M. (1) stwierdził, że według niego „spółka zaczęła podążać w kierunku, w którym zainteresował by się nią
Prokurator”. Wynikało to stąd, iż na konto Spółki (...) wpływały coraz większe kwoty pieniędzy, przelewane ze Spółki
(...). Z prowadzonych rozmów zaczął się domyślać, że Koma prowadzi jakieś „dziwne działania zewnętrzne, które mogą
się ocierać o granicę prawa”, podejrzewał wyłudzenia podatku VAT. Przez Spółkę przeszły transakcje, które powinny
być trochę niższe, niż przez nich fakturowane, przy czym zaznaczył, iż nie był specjalistą od energetyki. Zaznaczył, iż
nie chciał w tym uczestniczyć i ryzykować. Z ostatniej transzy przelanych na konto Spółki pieniędzy w kwocie 960.000
złotych, zapłacił Spółce (...) za dostarczony towar kwotę 640.000, natomiast na swoje konto przelał 320.000 złotych.
Pieniądze te wróciły do Spółki w innej formie. Po zakończeniu współpracy z G. K. i K. B. w dalszym ciągu prowadził
handel owocami i warzywami, na dowód czego złożył bilans spółki za rok 2007 (k. 765).
M. M. (1) przyznał, że kojarzył G. K. z A. Ś. z wcześniejszych lat, przy czym według niego A. Ś. i K. B. traktowali go w
bardzo zły sposób, zarówno w interesach, jak i w kontaktach osobistych. W związku z tym, gdy spotkali się w 2007 roku
wiedzieli, że prędzej czy później zostaną obaj oszukani przez A. Ś.. Dlatego też ostatnia transza pieniędzy w kwocie
960.000 złotych nie wróciła do A. Ś.. Poprzednie przelewy były „w dziwny sposób” transferowane z powrotem do K.
i były wypłacane gotówką z banku i wracały jako gotówka do K.. Nie potrafił nic bliżej wskazać w tym zakresie i są
to wyłącznie jego przypuszczenia. Dlatego też zakończył z nimi współpracę po trzech transakcjach i dopilnował, by w
Spółce, którą kierował, nie było żadnych zaległości skarbowych i VAT-owskich.
Dopiero kilka lat później dowiedział się, że jest poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania, w związku z czym
natychmiast zgłosił się do Prokuratury.
M. M. (1) przyznał, że faktycznie wziął pieniądze, ale nie z tej transakcji, o którą został oskarżony. Pieniądze te przelał
jawnie na swoje konto prywatne w R. Banku, a transakcja ta została zaksięgowana i za te środki zakupił kolejne partie
towaru na kwotę ponad 1 min złotych, które wysłał do Anglii.
Gdy A. Ś. i K. B. dowiedzieli się, że już nie otrzymają z powrotem kwoty 960.000 złotych, wpadli w furię, co przekonało
go, że uczynił dobrze.
M. M. (1) wyjaśnił, że G. K. znał jako G. B., choć nigdy go nie legitymował. Dodał, że skoro był pozytywnie weryfikowany
zarówno w banku jak i u notariusza, to nie miał podstaw podejrzewać jakichś nieprawidłowości. Zwracał się zaś do
niego jako (...) i przyznał, że myliły mu się imiona G. z J., a nazwiska K. wówczas w ogóle nie kojarzył. Dopiero pod
koniec 2007 roku, w związku ze sprawą z A. Ś. je skojarzył.
Odnośnie znajomości z K. K. (2), M. M. (1) wyjaśnił, że poznał go w latach 2003-2004, kiedy go windykował go jako
firmę, zaznaczając, że był u niego tylko raz. Zaznaczył też, że przez jego firmy przewijało się miesięcznie ponad kilkaset
osób, których nazwisk nie pamiętał.
Nie miał zamiaru pozbywać się Spółki, cały czas był jej prezesem i głównym udziałowcem, choć Spółka nie prowadziła
działalności. Odkupienie udziałów Spółki przez G. K. miało służyć temu, by Spółka nie została wplątana w jakieś afery.
G. K. miał nadzorować go w Spółce, a zarazem prowadzić interesy K. B. i A. Ś.. A. Ś. nie przewidział tego, że G. K.
sprzeda mu z powrotem jego udziały w Spółce, czym w sposób istotny naraził się A. Ś.. Nie znał konsekwencji takiego
posunięcia G. K., gdyż ich kontakty urwały się w maju 2007 roku. Według niego planowane było wyrzucenie ze Spółki
najpierw jego, a potem współoskarżonego.
Oskarżony ustosunkował się również do wyroku skazującego, jaki zapadł w Sądzie Rejonowym Kędzierzynie Koźle,
twierdząc, że przypisane mu zarzuty nie pozostawały w związku z postępowaniem w niniejszej sprawie.
Z wyjaśnień oskarżonego wynika nadto, że nie nic wiedział o faktoringu i nie miał z tym związku. Dowiedział się o tym
od K. K. (2) przed swoim wyjazdem do Anglii, a także o jego kłopotach z tym związanych. Wówczas nie podejrzewał,
że sam będzie miał z tego powodu kłopoty. Z relacji K. K. (2) dowiedział się, że zawarł on umowę z A. Ś., mieli
wspólnie pracować, handlować, a został pozostawiony sam sobie. K. K. (2) czuł się bardzo skrzywdzony i oszukany,
a A. Ś. zastraszał go i mu groził. Dlatego też, nie mogąc mu wiele pomóc, wydał mu zaświadczenie, że wziął od niego
te pieniądze. Chodziło o kwotę 49.000 złotych, stanowiącą różnicę pomiędzy przelanymi do Spółki pieniędzmi, a
wartością z faktury. Wystawił mu dwa pokwitowania KP na kwotę po 12.000 złotych, a na brakującą kwotę napisał
oświadczenie, że wziął od niego te pieniądze.
Przed 2007 rokiem K. K. (2) prawie nie znał, widział go wcześniej dwukrotnie. W 2007 roku K. K. (2) sam go odnalazł, a
także prosił go o pomoc prawno-księgową. Wówczas skierował go do firmy, która prowadziła jego księgowość. K. K. (2)
kontaktował się z nim, gdyż obawiał się A. Ś., a jego przeszłość dawała mu gwarancję, że „powstrzyma A. Ś., by mu się
nic nie stało”. Przez wiele lat był funkcjonariuszem MSW, później prowadził dość skuteczną firmę windykacyjną. Był
już wówczas bardzo ostrożny, nie chciał się wtrącać. Wynikało to z faktu, iż na przestrzeni lat 2004-2007, do kwietnia,
ciążyły na nim i jego pracownikach z firmy windykacyjnej zarzuty zabójstwa. Od tego czasu zakończył działalność w
firmie windykacyjnej, a zaczął prowadzić tylko Spółkę (...). A. Ś. wiedział o tych jego kłopotach, co pozwalało mu
łatwiej go kontrolować.
M. M. (1) wyjaśnił też, iż w styczniu–lutym 2007 roku z R. Banku podejmował wspólnie G. K. pieniądze w kwocie
298.000 złotych, co nastąpiło zaraz po przekazaniu konta i zmianie wzorów podpisów. Tylko raz pieniądze były w tym
czasie podejmowane gotówką. Te pieniądze, które wspólnie wypłacili zabrał G. K. i przekazał je A. Ś.. Dowiedział się
o tym od niego samego. Wszelkie inne transakcje realizowane były przelewami. Zaprzeczył by osobiście podejmował
jakąkolwiek gotówkę z konta, którego „nie dotykał”. Do tego konta można było się dostać na dwa sposoby, bądź poprzez
zlecenie w Banku, bądź poprzez elektroniczne przelewy. Elektroniczne przelewy dalej pozostały w jego gestii, gdyż
zataił to przed A. Ś. i G. K.. Chciał w ten sposób zachować kontrolę nad kontem.
Ostatnią jego transakcją było przelanie 320.000 złotych na swoje konto i 640.000 złotych na konto wskazane w
fakturze. To była jedyna transakcja elektroniczna, którą wykonał w tym czasie.
Wyjaśnił, że z G. K., mógł się zetknąć po raz pierwszy w 2003 roku u A. Ś., jako z jednym z jego pracowników, przy
czym w tamtym czasie zatrudniał on około 30 osób. W tym czasie jednak był „natłok ludzi i wydarzeń”. W 2003 roku
pracował dla największych firm energetycznych w Polsce, a jego bezpośrednie kontakty ograniczały się do ludzi z
zarządów, prezesów firm. Zaprzeczył, by utrzymywał bliższe kontakty z G. K.. Nie pamięta, czym zajmował się on u
A. Ś..
M. M. (1) zaprzeczył, by znał J. K. (1). Spółkę (...) określił jako dostawcę kabla i innego sprzętu elektrycznego dla
jego firmy, a towar ten był następnie dostarczany do K.. Wiedzę w tym zakresie posiadał jedynie z faktur. Nie wiedział
nic o działalności tej firmy, poza tym, że sprawdzał NIP i KRS tej firmy. Tą częścią działalności Spółki zajmował
się G. K.. Z tej firmy nikt się ze nim osobiście nigdy nie kontaktował. Wszystkie dokumenty związane ze sprawami
energetycznymi były sporządzane przez G. K., a następnie wysłane pocztą do K.. Nie widział ich, gdyż G. K. jako
większościowy udziałowiec i członek zarządu miał takie prawo.
Rozmowa z K. K. (2) miała miejsce po rozwiązaniu współpracy z K., w maju–czerwcu 2007 roku. Do pierwszego
spotkania doszło w K., do drugiego w G.. Wówczas przebywał on w Hotelu (...), gdy K. K. (2) przyjechał do niego i
napisał mu wtedy oświadczenie, że wziął od niego pieniądze. K. K. (2) był wystraszony. Podczas spotkania w K. mówił
mu, że bał się A. Ś. i twierdził, że wpadł on do niego do biura, gdzie go pobił, przy czym wiedział o tym tylko z relacji
K. K. (2), który nie podawał powodów takiego zachowania A. Ś., ale był on roztrzęsiony, a on sam nie chciał się w
to wtrącać.
Odnośnie K. B., oskarżony wyjaśnił, że jako zarząd odpowiadała za wszystkie działania Spółki, a dopiero później
odpowiedzialność taką ponosili udziałowcy, co wynika z przepisów prawa. K. B. poznał w latach 2002-2003, kiedy
to byli udziałowcami innej spółki. Była ona osobą bardzo skrupulatną, potrafiła wychwycić „brak jednej śrubki w
magazynie, w którym było tysiąc ton metalu”, zawsze też „trzymała pieniądze”, robiła przelewy, dyspozycje i bez jej
wiedzy nie działo się nic. Dlatego też kwestionował jej twierdzenia po kilku miesiącach, iż nie zauważyła braku dostawy
TIR-a kabli wartości 400.000 złotych. Podkreślał przy tym, że A. Ś. w tamtym czasie widywał się z nim dwa razy w
tygodniu i nie zgłaszano wobec niego żadnych uwag. W tych okolicznościach nieracjonalnym było wysyłanie kolejnych
pieniędzy do Spółki (...), rzędu 800.000 i 900.000 złotych.
Oskarżony przyznał, że widział przelotnie w banku dowód osobisty współoskarżonego G. K. jako J. B. (1), przy czym
zaznaczał, iż lepsi od niego go sprawdzali i nie mieli żadnych uwag.
Odnośnie transakcji objętej zarzutem M. M. (1) wyjaśnił, że kable ujęte w fakturze miały być fizycznie dostarczone do
Spółki (...). Spółka (...) była tylko pośrednikiem w tej transakcji i jako faktorant A. wystawiał fakturę na rzecz K., przy
czym kable miały fizycznie zostać dostarczone przez jego Spółkę (...). W dniu kiedy odbywał się załadunek kabla A. Ś.
był w W., gdzie się z nim widział. Nie był jednak przy załadunku towaru, ale wiedział, że miał on miejsce od A. Ś., gdyż
z nim o tym rozmawiał, a A. Ś. był zadowolony, iż transakcje ruszyły, że „wszystko się kręciło”. Teraz nie jest w stanie
określić czy transakcja sprzedaży 237 km kabla była transakcją fikcyjną, czy rzeczywiście miała miejsce, jednak A. Ś.
mówił mu, że był przy załadunku tego konkretnego kabla. Zaznaczył, że odnośnie tej transakcji faktoringowej wiedzę
posiadał jedynie z dokumentów i z rozmowy z A. Ś.. Spółka (...), której był prezesem zakupiła towar od firmy (...), ten
towar według niego został sprzedany „chyba” do (...), a A. go sprzedał do Spółki (...). Fizycznie kabel ten wyjechał z W.
do C., czyli do siedziby K.. Widział list przewozowy i fakturę za transport. Nic nie wzbudziło jego wątpliwości odnośnie
przebiegu tej transakcji. Nie wiedział, jak się odbywały „te prawne sprawy odnośnie tego factoringu”, wiedział jedynie,
że kupowali towar od (...) i przekazywali go do K.. Z dokumentów oraz z późniejszych rozmów z K. K. (2) dowiedział
się, iż pieniądze zostały przelane z firmy (...), a te z kolei pochodziły z faktoringu. Wiedział, że kable zostały zakupione
i przesłane przez nich do C.. Przyznał, że pieniądze zostały przez nich pobrane z R. Banku, a następnie zapłacone
do firmy, która dostarczyła kabel. Nie dostrzegał w tej transakcji nic niepokojącego, kiedy płacił pieniędzmi, które
przelane zostały „z B.”. W późniejszym czasie elektronicznie nastąpiła dopłata do brakującej kwoty. To jest cała
jego wiedza na ten temat i nie interesował się tym czy kabel faktycznie dotarł do C., bo zajmował się tym A. Ś..
W późniejszym czasie został wzięty M. w leasing, na dowód czego dołączył umowę leasingową, co potwierdzało, iż
dostawy miały cały czas miejsce i żeby zaoszczędzić na kosztach kupili własne auto ciężarowe.
M. M. (1) wyjaśnił nadto, że dokumenty dotyczące transakcji między firmą (...), przesyłane były bezpośrednio do
K., do firmy (...) prowadzącej księgowość Spółki, stąd nie miał do nich wglądu. Ponadto nadmienił, iż pierwsze trzy
transporty zostały wykonane samochodem zewnętrznej Spółki (...) Sp. z o.o. z siedzibą w W., a kolejne wziętym w
leasing samochodem ciężarowym. Nadmienił przy tym, że dokumenty dotyczące prowadzonej działalności częściowo
posiada w Anglii, gdzie przez okres ostatnich dwóch lat zamieszkiwał i nie ma aktualnie do nich dostępu z uwagi na
orzeczony zakaz opuszczania kraju.
Ustosunkowując się do swoich wcześniejszych wyjaśnień (k. 348-352, 355-357, 485-490), oskarżony stwierdził, że
wówczas niewiele pamiętał i nie był przygotowany na składanie wyjaśnień, a przez ten czas miał wgląd do dokumentów
i się przygotował. Dodał, że liczył na zawarcie ugody z faktorem, mając nadzieję, że pieniądze się znajdą, „bo
żadne pieniądze nie są warte utraty wolności”. Kilkakrotnie był obecny przy kłótniach zarówno osobistych, jak i
telefonicznych A. Ś. z J. B. (1). Według niego A. Ś. „koszty mnożył razy 4 a zyski razy 1”. Nie pamiętał wcześniej o
firmie (...), gdyż dopiero w ostatnim czasie odnalazł faktury z tej firmy.
W tamtym czasie swoją działalność w ramach (...) prowadził dwutorowo, umowa rachunku bankowego w (...) miała
dowodzić, że „R. pozostał tylko dla energetyki, to (...) dla warzyw i owoców”. Jego celem było ratowanie Spółki (...),
a jednocześnie chciał się zrewanżować A. Ś. i K. B. za rok 2003, kiedy stracił przez nich mnóstwo pieniędzy, rzędu 3
milinów złotych, co związane było z przejęciem przez nich od niego (...) Sp. z o. o., gdyż przejęcie to odbyło się zgodnie
z prawem, „koronkowo”, profesjonalnie, gdzie dał się ograć jak dziecko. Nigdy w związku z tym nie zaufał A. Ś.. Miał
plan, żeby A. Ś. uratował jego firmę, ale mu nie ufał, licząc na to, że popełni on jakiś błąd. Chciał dotrwać do momentu,
żeby ruszyć z eksportem warzyw i owoców. Wybór padł na A. Ś., bo akurat w tamtym czasie on się trafił, a chciał go
przy tym „dobić”. Jego firma w tym czasie miała długi, ale była wiarygodną i znaną na rynku warzyw i owoców. Po
3 miesiącach A. Ś. chciał go wyrzucić z jego własnej firmy, a tym samym powtórzyć wariant sprzed kilku lat. G. K.
„dał się wrobić”, chociaż w ostatniej fazie bardzo mu pomógł odsprzedając mu wszystkie udziały. A. Ś. był wówczas
przekonany, że kontrolował firmę w całości dlatego wysłał mu te ostatnie 960.000 złotych. Na tym ich współpraca się
zakończyła. Nie wiedział czy i ile G. K. na tym zyskał, gdyż był on bardzo dyskretny.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego w postępowaniu przygotowawczym M. M. (1) nie przyznał się do
popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, że J. B. (1) poznał przez A. Ś. w 2007 roku. Jego firma (...) miała
wówczas kłopoty finansowe. J. B. (1) kupił od niego udziały w firmie i przejął nad nią kontrolę. O transakcji związanej
z faktoringiem nic nie wiedział. Przyznał, że przyjął od K. K. (2) pieniądze, ale nie w kwocie jaka figurowała na
pokwitowaniach (k. 348- 352, 355-357, 485-490).
W toku postępowania sądowego, w czasie pierwszego rozpoznania sprawy, M. M. (1) składał jeszcze dodatkowe,
uzupełniające wyjaśnienia, w których ustosunkowywał się do przedstawionych mu dowodów, zaprzeczając
twierdzeniom świadka M. D., że znał G. K. z racji pracy w firmie windykacyjnej F., kiedy to „windykował” Spółkę
(...). Znał go jedynie przelotnie, ale nie z takich okoliczności jak wskazał świadek, gdyż nie brał żadnego udziału w
windykacjach Sp. z o.o. L., bowiem gdy L. przekształciła się w Sp. z o.o., jego już tam nie było. Ś. D. był jego prawą ręką
w firmie windykacyjnej, a później „podzielili się”, on „windykował” południową część kraju, a D. północną, przy czym
D. robił to jeszcze wówczas, gdy on już tę działalność zakończył. Potwierdził, iż w latach 2003-2004 gościł u siebie w
domu A. Ś., ale zaprzeczył, by gościł G. K..
Na ostatniej w sprawie rozprawie w dniu 28 maja 2012 roku przedstawił swoją wersje wydarzeń, odnośnie wyłudzania
od Skarbu Państwa podatku VAT przez A. Ś. i K. B., przy udziale podmiotu litewskiego oraz firmy (...) (k. 784v, 790v,
816-816v, 817v-818, 818v, 1021v, 1022-1023, 1086-1087v, 1091, 1160v-1162, 1181-1182v).
Oskarżony G. K. w toku rozprawy głównej w dniu 17 października 2013 roku (k. 1447) nie przyznał się do stawianych
mu zarzutów i odmówił składania wyjaśnień, jak też odmówił odpowiedzi na pytania. Podobne stanowisko zajął w
czasie pierwszego rozpoznania sprawy i wówczas w czasie rozprawy głównej w dniu 3 października 2011 roku również
nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i konsekwentnie w toku postępowania przygotowawczego
oraz sądowego odmawiał składania jakichkolwiek wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na zadawane pytania (k. 772v,
719-721 akt IIK 68/11).
Z uwagi na fakt, iż de facto pod zarzutem wspólnego dokonania tego samego czynu (wspólnie i w porozumieniu)
stanęli również A. Ś. i K. K. (2) oraz fakt, iż zeznania (wyjaśnienia) tych osób są jednymi z istotniejszych dowodów w
sprawie, należało w tym miejscu przedstawić wersje przebiegu zdarzeń zaprezentowane przez te osoby występujące w
niniejszej sprawie w charakterze świadków. Obaj nie skorzystali z prawa do odmowy zeznań w trybie art. 182§3 k.p.k.
A. Ś. w toku rozprawy głównej w dniu 19 listopada 2013 roku (k. 1477v-1479v) zeznał, iż z firmą (...) handlował
różnymi towarami elektroenergetycznymi w ramach Spółki z o.o. (...). Co do transakcji dotyczącej zakupu przewodu
(...),5/750 V zeznał, iż K. K. (2) przyjechał do niego z fakturą sprzedaży około 200 kilometrów przewodów, z prośbą o jej
podpisanie. K. K. (2) prowadził Spółkę (...). Podpisał fakturę, a K. K. (2) oświadczył, że przewody dotrą w późniejszym
terminie, bo długo trwa produkcja, gdyż jest duże zapotrzebowanie. Po jakimś czasie przyjechał z dokumentem WZ,
gdzie były wyszczególnione przewody z prośbą o jego podpisanie. Oświadczył mu, że nie może podpisać dokumentu
WZ, gdyż jest osobą do tego nieuprawnioną. Jednak K. K. (2) oświadczył, że na WZ kwituje tylko odbiór dokumentu
WZ i wtedy go podpisał. W kwietniu, maju pojawiły się problemy, bo nie dostarczono przewodów, a K. K. (2)
wyszukiwał nierealne problemy i do finalizacji tej transakcji nie dochodziło. Któregoś dnia przysłał fakturę korygującą
na całą transakcję, choć mogła to być sprzedaż. Później się zaczęły sprawy od (...) o zapłatę za fakturę - około 400.000
złotych. Oświadczyli mu, że nie zapłacili, bo nie dostali towaru. Później do tej historii włączyły się inne osoby, również
mu znane, tj. G. K., M. M. (1) i jeszcze kilka osób, których nie pamiętał. Potem wyszło, że przelew był zrobiony na
firmę (...), a K. K. (2) stwierdził, że firma (...) powinna dostarczyć przewody. Odpowiedzieli na to, że ich nie interesuje
firma (...), bo transakcja była zawierana z firmą (...) i gdyby chciał kupić przewód zwróciłby się bezpośrednio do M.
M. (1). M. M. (1) znał, bo pracował u niego. G. K. też znał, gdyż w 2002 roku był dyrektorem handlowym w jego
Spółce z o.o. (...). Nazwiska B. i K. nic mu nie mówią, podobnie jak nazwa Spółki (...). Kabel na pewno nie został
dostarczony, bo gdyby dotarł do jego firmy, to nie byłoby sprawy w Sądzie. Według niego to M. M. (1) ukradł pieniądze.
Jak jeszcze pracował u niego to jednym z powodów jego odejścia były finanse. Brał towar od jakiejś firmy i przeciągał
zapłatę w nieskończoność. Później zwolnił go z pracy. Nie odniósł żadnej korzyści z tej transakcji, a tylko problemy.
Jest aresztowany do sprawy, która nie ma związku z niniejszą sprawą.
Odpowiadając na pytania stwierdził, że faktury znajdujące się w aktach, a wystawione przez (...) na rzecz firmy (...),
były podpisane przez B. i były przesyłane pocztą. On zamawiał towar i w tym czasie Spółka miała dość duże obroty -
ponad trzy miliony złotych. Z B. nigdy nie rozmawiał. Z G. K. w firmie (...) też nie rozmawiał, bo on niejako wyszedł
w sprawie karnej. On był dyrektorem handlowym prawie 10 lat temu, przez co najmniej rok. Do czasu sprawy karnej
mieli kontakt średnio raz w roku. Były to tylko kontakty towarzyskie. Spółka (...) była jego własnością. Prowadził ją
jako osoba fizyczna . Na temat transakcji z M. M. (1) nic nie wie. Nie pamięta ile lat prowadził Spółkę (...), gdyż w grę
wchodziły udziały i z czasem je sprzedawał. Poza K. w 2007 roku innej spółki nie prowadził. Z G. K. ostatni raz spotkał
się gdzieś w 2002-2004 roku. Po tym sporadycznie mógł się z nim gdzieś spotkać, ale nie jest w stanie określić kiedy i
gdzie. Spotkali się na sprawie karnej. Nie rozmawiał z nim przed sprawą. Faktura korygująca korygowała tylko wartość
faktury bez towaru, bo go nie było, a cały czas „wisiała” u nich faktura do zapłaty, a skoro nie dotarły przewody to
prosili o sprostowanie tej faktury. Nie prowadził księgowości. Firma (...) ich na 400 tysięcy złotych. K. K. (2) posądził
ich o sfałszowanie dokumentów - faktury korygującej i jeszcze innych dokumentów.
Jako, że A. Ś. wielu szczegółów przebiegu zdarzeń już nie pamiętał z uwagi na upływ znacznego okresu czasu od
zdarzenia, zostały odczytane zarówno jego wyjaśnienia składane w charakterze podejrzanego, jak też oskarżonego w
sprawie IIK 55/09 i IIK 68/11 oraz zeznania złożone w charakterze świadka do niniejszej sprawy i do sprawy cywilnej
VII GC 125/07 Sądu Okręgowego w Słupsku. W tych wyjaśnieniach i zeznaniach konsekwentnie nie przyznawał się on
do współdziałania w wyłudzeniu pieniędzy od (...) Spółki z o.o. i wskazywał konsekwentnie, że nie dotarła do niego
dostawa kabla, będąca przedmiotem niniejszej sprawy.
W czasie pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego (k. 201-203 akt IIK 68/11 wyjaśnił, że złożył podpisy
na fakturze (...) oraz (...) 125ab/l/07, przy czym poświadczył w ten sposób jedynie odbiór dokumentów. Wtedy nie
wiedział, iż K. K. (2) ma podpisaną umowę z (...) i w związku z tą umową posłuży się podpisanymi przez niego
dokumentami. Nie wie o co chodzi w mowie faktoringowej. W Spółce (...) jest od większych dostaw. Faktura, którą
podpisał nie była najwyższą wartościowo w obrocie z A.. (...) jest dokumentem wydania, ale potwierdził odbiór tego
dokumentu. K. K. (2) prosił, by go podpisał dodając, iż kompletuje dokumenty. Choć powiedział, że jego podpis się
nie nadaje, to jednak K. K. (2) prosił go żeby podpisał te dokumenty. W firmie nie podpisuje dokumentów, są to
rzeczy wyjątkowe. Towar wymieniony w fakturze i (...)-tce nie dotarł i nie potrafi powiedzieć dlaczego. Nie pamięta
nazwy firmy pośredniczącej, choć pamięta nazwisko M., gdyż w przeszłości przez około pół roku, gdzieś w 2000 r.
pracował dla niego w W., będąc jego handlowcem. Przypomniał sobie, że firma ta nazywała się (...). Na okazanym
mu dokumencie (...) są dwa podpisy i oba należą do niego. Nie wie dlaczego podpisał się dwukrotnie. Nie można
pokwitować obioru towaru zanim nie zjechał, dla niego nie jest to pokwitowanie odbioru towaru. K. K. (2) wykorzystał
nieścisłość dokumentu. Kiedy towar nie dotarł monitorowali o niego (...). Robili to telefonicznie, a on sam udał się do
siedziby tej Spółki. K. K. (2) zwalał na dostawcę. On sam nie wiedział gdzie miała nastąpić płatność tej faktury, gdyż w
firmie takimi sprawami zajmuje się K. B. i ona była niezadowolona, że on odebrał te dokumenty. Wie, że (...) wystąpił o
zwrot pieniędzy z tej faktury. Nie pamięta, by przed podpisaniem faktury K. K. (2) powiedział, iż potrzebuje pieniędzy.
Nie przypomina sobie czy faktura i dokument (...) były podpisane jednego dnia i czy K. K. (2) mówił, że ma on podpisać
te dokumenty, ponieważ K. K. (2) potrzebuje pieniędzy z banku. Nie pamięta co zeznawał w sądzie cywilnym. Myśli
iż K. K. (2) mówił, że ma firmę w Rumunii. Nie potrafi odpowiedzieć na pytanie czy K. K. (2) potrzebował pieniędzy
dla swojej firmy w Rumunii. Podpisując wspomniane wcześniej dokumenty nie obejmował swoją świadomością co
K. K. (2) z nimi zrobi.
W czasie konfrontacji z K. K. (2) A. Ś. wyjaśnił (k. 258-260), że podpisując fakturę i dokument (...) nie wiedział,
że zostaną przekazane one do banku, gdyż miały iść do księgowości. Nie mógł skojarzyć tych dokumentów, gdyż
były one wystawione w różnym czasie i nie wiedział skąd oraz od kogo ma pochodzić dostawa. Gdyby wiedział, że
z (...) wówczas zadzwoniłby do M. M. (1) i zapytał czy jest zlecenie na wysyłkę towaru do K.. Nieprawdą jest, że
wskazał (...), gdyż gdyby tak było to sam kupiłby kabel w tej firmie. Chciałby zarobić na transakcji 100.000 złotych,
a tyle miał uzyskać K. K. (2). K. K. (2) mówił, że system drukuje dokumenty razem i trzeba je razem podpisać i
to jest mu potrzebne do księgowości. W tamtym czasie nic nie wiedział o (...). K. K. (2) zdawał sobie sprawę, że
on nie jest upoważniony do podpisywania dokumentów. Wielokrotnie rozmawiali na temat realizacji dostawy. K.
K. (2) odpowiadał, że nie ma towaru w fabrykach, zawsze podawał jakieś przyczyny. Wówczas zarząd zdecydował o
wystawieniu faktury korygującej. Osobiście nigdy nie rozmawiał z nikim z (...). Jeżeli już, to mogła to robić K. B..
A. Ś. dodał, że marża hurtowa wynosi około 3%. W jego ocenie K. K. (2) mówi nieprawdę. K. złożyła w A. zamówienie
na 235 km przewodu. Było to w styczniu 2007 r. Nie pamięta czy zamówienie złożono na piśmie. Nie jest prawdą, by
miał w tej sprawie kontakt z (...). K. K. (2) miał być pośrednikiem. Wiedział, że jego firma nie może przechowywać
takiej ilości kabla. W Polsce są dwie duże fabryki kabli, a K. nie ma takich obrotów aby od nich bezpośrednio kupować,
dlatego musi robić to przez pośredników. Jednym z nich jest K. K. (2). Nie wie od kogo mógł brać towar. Znał M.
M. (1), który windykował duże fabryki. Windykował także dla K.. W tamtym czasie Spółka ta miała bardzo dobrą
płynność finansową. To była bardzo dobra transakcja, nie potrzebowali wówczas kredytu kupieckiego w postaci
faktoringu. Taką ilość byli w stanie nabyć za gotówkę. K. była dłużnikiem (...) na około 300.000 zł., a zadłużenie to
dotyczyło poprzednich dostaw. Mieli je spłacić towarem. Zostało ono spłacone w 2007 r. kiedy to podpisano fakturę
korygującą. K. wstrzymała uregulowanie tego zadłużenia do momentu rozstrzygnięcia kwestii dostawy kabla będącego
przedmiotem postępowania.
W czasie pierwszego rozpoznania sprawy na rozprawie w dniu 7 listopada 2011 r. (k. 788-791) A. Ś. złożył zeznania
podobnej treści. Potwierdził, że zna G. K. i M. M. (1). U M. M. (1) byt przez parę miesięcy zatrudniony w firmie (...) w
okresie 2002-2004, a potem ich kontakty były luźne, od czasu do czasu się odezwał. Parę razy handlowali towarem,
obaj prowadzili firmy. K. K. (2) twierdził, że firma (...) miała dostarczyć do jego firmy (...) towar elektryczny, który
nie dotarł, więc zrobili refakturę do firmy (...) i na tym sprawa się zamknęła. Dodał, że G. K. i M. M. (1) znają się
bardzo dobrze, gdyż spotykali się w siedzibie ich firmy we trójkę, często rozmawiali, a było to w latach 2002-2004. On
sprzedał G. K. firmę (...) w 2002-2003 r., a M. M. (1) przedłużył z firmą (...) umowę na windykację należności, którą
podpisał G. K. z M. M. (1), a firma nazywała się bodajże (...). Od 2004 r. do sprawy, tj. 2011 r. nie widział się z G. K..
A. Ś. dodał nadto (k. 1087-1088, 1090-1091v), że L. T. zna ze sprawy gospodarczej, dotyczącej niniejszej sprawy. Nigdy
nie spotykał się osobiście z tą osobą. Pierwszy raz spotkał L. T. na sprawie gospodarczej, w S., w Sądzie. Nie potrafi
wyjaśnić skojarzenia tego świadka jego osoby z osobą J. B. (1). Nic mu nie mówi nazwisko J. K. (1).
Składając zeznania przed Sądem Okręgowym w Słupsku w sprawie VII GC 125/07 (k. 53-59) A. Ś. zeznał, że od wielu
lat zna K. K. (2), gdyż współpracowali handlowo, także na kanwie innych podmiotów gospodarczych, Przyznał, że
podpisał dokument WZ 125 AB/1/07 oraz fakturę nr (...). K. K. (2) był mu bardzo dobrze znany, gdyż zna go od lat 90tych i miał do niego zaufanie. Firma (...) współpracowała już wcześniej z firmą (...) i nie było żadnych problemów.
Zdarzało się, że A. wystawiała fakturę pro forma na potencjalny zakup. Pod koniec 2006 roku prowadził rozmowy z
K. K. (2) na temat tego, że on potrzebuje zbyć przewody, oni byli zainteresowani ich nabyciem. Powiedział, że mogą je
kupić zwłaszcza, że K. K. (2) twierdził, iż potrzebuje transakcji na uzyskanie środków finansowych z banku. Wystawił
fakturę VAT (...), którą on podpisał, a kilka dni później spotkał się z K., który zadzwonił, że chciałby się spotkać i
w trakcie spotkania oświadczył, że potrzebuje do tej faktury podpisanego dokumentu WZ, bo jest to niezbędne do
otrzymania pieniędzy banku. Powiedział, że on tego nie może podpisać. Ale wyjątkowo zrobi to dla niego chociaż on
podkreślał, że to dla niego nie jest takie ważne. Parę dni te dokumenty przetrzymał, bo przewody miały do nich dotrzeć.
K. mówił, że w ciągu 7-10 dni te przewody dowiozą, ale one nie przychodziły. Wiedział, że te pieniądze miały być z
banku ale że to chodziło o (...) to nie wiedział. On mówił, że potrzebuje taką dużą kwotę, bo ma firmę w Rumuni,
która współpracuje z C. i musi zapłacić za towar. Nie był upoważniony do podpisywania faktur. Upoważnieni byli tylko
pani prezes i kierownik magazynu. O tym, że przewody z tej faktury miały pochodzić z (...) dowiedział się w czerwcu
2007 roku. Firma (...) w osobie M. M. (1) skontaktowała się z nim. Znał go wcześniej, bo M. M. (1) wykonywał dla
niego czynności windykacyjne, podobnie jak dla K. K. (2). Powiedział, że teraz zajmuje się handlem energetyką i może
zrobią interes.
W toku rozprawy w swojej sprawie IIK 55/09 A. Ś. złożył wyjaśnienia podobnej treści, podtrzymując wcześniej złożone
wyjaśnienia. Potwierdził, że jest udziałowcem Spółki (...), a ponadto są nimi jego syn i K. B.. W okresie objętym
zarzutem nie był członkiem zarządu Spółki, a zajmował się transakcjami i zakupem towaru. Nie był uprawniony
do reprezentowania Spółki i podpisywania w jej imieniu dokumentów. Poza tym (...), który podpisał K. K. (2) nie
przypomina sobie innych złożonych przez siebie w imieniu (...) podpisów. Pokwitował na (...) odbiór dokumentu, z
którego wynikało, że K. K. (2) dostarczy kabel. Wówczas posiadał 90% udziałów w Spółce (...). Z K. B. ustalili, że nie
miał uprawnień do podpisywania w imieniu Spółki dokumentów. Jest człowiekiem mało wykształconym i nie zna się
na kwestiach faktoringowych oraz bankowych. Zajmowała się tym K. B.. Ma wykształcenie podstawowe. O stycznia
do lipca 2007 r. wzajemne obroty K. i (...) były znaczne, a wcześniej było z tym różnie.
K. K. (2) prosił go o podpisanie faktury, bo chciał ją złożyć do księgowości. Podpisując ją pokwitował odbiór
dokumentu, a nie odbiór towaru. Tak samo potraktował (...), który dwa dni później dowiózł do firmy. Mając dzisiejszą
wiedzę myśli, że gdyby wiedział, iż K. K. (2) chce uzyskać pieniądze od (...) wówczas nie podpisałby tych dokumentów,
bo towar nie dotarł do K., a K. K. (2) był informowany o tym, że towar nie dotarł tydzień lub dwa tygodnie po podpisaniu
faktury. Monitował go on oraz pani prezes. K. K. (2) mówił, że są problemy z produkcją i że dostawa może się opóźnić
do miesiąca czasu. O tym, że dostawcą miała być Spółka (...) dowiedział się w maju. Z M. M. (1) nie rozmawiał na
temat tej dostawy, bo nie wiedział, że to on dostarcza przewód. Nie rozmawiał o tej dostawie z przedstawicielami (...).
Firma (...) informowała (...), że nie otrzymała towaru. K. K. (2) i M. M. (1) znali się od końca lat 90-tych. Firma (...)
robiła dla nich windykację. Nie wiedział, że K. K. (2) miał zarobić na tej transakcji 20% wartości towaru. Wielokrotnie
jeździł żeby zmusić go do realizacji transakcji. Był w siedzibie jego firmy i spotykali się w restauracji. Podpisując
przedmiotowe dokumenty miał 100% pewność, że towar dojdzie do K..
Nie podpisywał innych faktur dla Spółki (...). Pracując u M. M. (1) zajmował się handlem. Nie pamięta dokładnie, ale
myśli, że nie był wtedy uprawniony do podpisywania dokumentów. Nie pamięta czy za tą gotówkę, którą mieli, a o
której wspomniał wcześniej, kupili kabel od kogoś innego. Handlem przewodami zajmuje się od 1982 r. Monitował K.
K. (2) w związku z tym, że nie było tego towaru. Miało to miejsce także przed czerwcem 2007 r. Prowadził z K. K. (2)
rozmowy na temat spłaty (...). Potem włączyła się w to K. B. i oni ustalili, że będzie faktura korygująca. Wtedy się z
tego wyłączył. Z tą fakturą korygującą pojechało od nich do Spółki (...) dwóch, trzech ludzi. W (...) rzadko podpisywał
faktury, a zajmował się sprawami technicznymi.
Zawarte w zarzutach fakturę i (...) podpisał w różnych dniach. Podpisując te dokumenty wiedział, że nie był do tego
uprawniony. K. K. (2) prosił go o to, więc nie miał powodu żeby mu nie wierzyć. Nie wiedział wówczas nic o umowie
faktoringu. Być może K. K. (2) wspominał o umowie faktoringu, co było chyba przed podpisaniem przez niego faktury
i dokumentu (...). Mógł o tym słyszeć, ale nie zdawał sobie sprawy, że K. K. (2) odda te dokumenty do faktoringu.
Dziś wie, że się do tego nie nadawały. Kwitował tylko odbiór dokumentów. Na fakturach w jego firmie nie składało się
innych podpisów jak tylko pod stwierdzeniem: „Osoba uprawniona do odbioru dokumentu”. Mówił K. K. (2), że nie
jest osobą uprawnioną do odbioru dokumentów, a on odpowiedział, że jak przyjdzie towar, to je wymienimy. Nie wie
czy kupujący miał obowiązek podpisywania faktury VAT (k. 563-564 akt IIK 55/09).
O tym, że dokumenty w postaci faktury Vat i WZ-ki będą przekazane do (...) dowiedział się, gdy wyszła cała sprawa,
czyli pod koniec maja 2007r. Wiedział, że K. K. (2) starał się o faktoring. W jego ocenie K. B. myli się, gdyż nie było
rozmowy odnośnie tego, iż wiedział, że faktura i WZ-ka będą przedłożone (...) (k. 568-570 akt IIK 55/09).
A. Ś. wyjaśnił również, że nie zna G. B., a wszelkich transakcjach w ramach (...) rozmawiał z M. M. (1), przy czym nie
prowadził rozmów dotyczących przejęcia udziałów w tej Spółce (k.703 akt IIK 55/09).
Przyznał, że na fakturze VAT nr (...) widnieją jego oryginalne podpisy i że w rubryce dotyczącej formy płatności podano
„faktoring”, czego wcześniej mógł nie zauważyć. Nadto przyznał, ze na dokumencie WZ 125(ab)l/07 są dwa jego
podpisy. Stwierdził, że widoczne na dokumencie (...) określenie magazyn główny oznacza, że towar powinien „zejść”
na ten magazyn, czyli zostać tam dostarczony. Ten dokument (...) sporządzała Spółka (...), w tym widniejące na tym
dokumencie zapisy (...), i Magazyn (...) i zapisy te prawdopodobnie dotyczą tej Spółki. Numer (...) należy do Spółki
(...). Numer (058) 781-68-65 prawdopodobnie należy do Spółki (...). K. B. dużo rozmawiała z kimś ze Spółki (...), ale z
kim tego dokładnie nie wie. On się chyba wtedy z nikim z (...) telefonicznie nie kontaktował (k.754-755 akt IIK 55/09).
K. K. (2) składając zeznania w charakterze świadka do niniejszej sprawy (k. 1480-1481v) zeznał, iż jako firma (...)
Spółka z o.o. zakupił w Spółce (...), w której prezesem był M. M. (1) dostawę przewodów bezpośrednio do (...) Spółki z
o.o. z siedzibą w C., której głównym udziałowcem był A. Ś., a prezesem zarządu K. B.. Dostawa do K. była finansowana
faktoringiem przez (...). Wartość towaru wynosiła około pół miliona złotych brutto, na co składał się niecałe 300
kilometrów przewodu elektrycznego. A. uzyskał z faktoringu 80 % wartości transakcji po przedstawieniu podpisanej
przez A. Ś. faktury i WZ, a dokumenty te stwierdzały, że transakcja została przeprowadzona. Po pół roku okazało się,
że Spółka (...) twierdzi, a miała 120 dni terminu płatności, że żaden towar do nich nie dotarł. Do tego czasu (...)
zaczął się zwracać do K. o zapłatę za tę transakcję. Powstał spór z uwagi na to, że K. B. twierdziła, że towar nie został
dostarczony wskutek czego (...) zablokował całą umowę faktoringową, która opierała się o wartość miliona złotych i
(...) zaczął dochodzić swoich praw w Sądzie Cywilnym, ponieważ właścicielem tych dokumentów był (...). Sprawa ta
toczyła się w Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Słupsku, gdzie był świadkiem. (...) przegrał sprawę. Sąd ustalił,
że transakcja doszła do skutku, ale nie ma dowodu dostawy. Sąd oddalił pozew o zapłatę. Wie, że A. Ś. twierdzi, iż towar
nie dotarł do K., ale nie wie dlaczego on tak twierdzi. W przypadku transakcji niemagazynowych tj. gdy towar idzie
od dostawcy do odbiorcy bez pośrednika często się zdarza, że odbiorca ma jeszcze jednego odbiorcę z pominięciem
magazynu, a towar jest dostarczany do kolejnego odbiorcy. Ponieważ A. Ś. znał dostawcę – M. M. (1) i wiceprezesa,
którego nazwiska nie pamięta, mogło to być przekierowanie w dowolne miejsce w kraju, bądź za granicę. Po tym fakcie
(...) oskarżył go jako członka zarządu Spółki (...) o wyłudzenie pieniędzy z faktoringu, a te pieniądze zostały przelane
do Spółki (...) jako zapłata za te przewody. 350.000 złotych zostało przelane na konto, a pozostała kwota została
przekazana przez niego M. M. (1) gotówką, a było to około 50.000 złotych. Dodał, że transakcja miała faktycznie
miejsce, był w siedzibie Spółki (...), gdzie A. Ś. podpisał fakturę i WZ, co nastąpiło jednego dnia. Transport kabla
został logistycznie przekazany Spółce (...) i w tym momencie już go nie interesowało czy transport już był, czy dopiero
będzie. A. Ś. potwierdził mu fakturę i WZ i dlatego sądził, że dostawa miała miejsce lub zaraz zostanie zrealizowana.
We wcześniejszych kontaktach z A. Ś. zdarzały się transakcjach, że kable szły od jednego dostawcy lub do konkretnego
dostawcy, bądź na konkretną budowę, do odbiorcy firmy (...). Zawinił A. Ś., ponieważ on został przez niego oszukany,
jako (...) Spółka z o.o., ponieważ cała ta sytuacja rozwaliła mu firmę, w której miał zatrudnionych 13 osób i zawarte
kontrakty. Bez finansowania (...) cały system finansowania firmy się rozpadł. Próbował przez 2 lata ratować firmę,
ale doszło do tego, że prywatnie został bankrutem.
W 2005-2006 roku kupił Spółkę i przeniósł na nią swoje wcześniejsze kontrakty i kontakty. Firma najczęściej miała
lekkie zyski. Z (...) podpisał umowę na około milion złotych i na tym się oparł cały system. Miał już zawarte
kontrakty sprzedaży faktoringowej. Z (...) współpracował bardzo długo i nie pamięta czy propozycja zawarcia umowy
faktoringowej padła z ich strony czy z jego. Do faktoringu przygotowywał się już wcześniej, o czym kontrahenci musieli
wiedzieć, gdyż (...) musiał jego klientów zaakceptować, a tym samym on musiał wcześniej zapytać o taką formę
finansowania swoich kontrahentów. Do faktoringu były zaakceptowane cztery firmy: K., Zakład (...)-Zakład Handlu,
Hurtownia (...) z (...) Sp. z o. o. i czwarta, któ®ej nie pamięta. W K. rozmawiał o faktoringu tylko z A. Ś. i K. B..
Propozycja transakcji na ten przewód była zaproponowana przez A. Ś., który mówił, że chce kupić około 300 km
przewodu, znał dostawcę, gdzie można tanio ten przewód kupić i chciał skorzystać z faktoringu, aby skorzystać z
przedłużenia do 120 dni terminu płatności. A. Ś. wskazał firmę (...), która miała dostarczyć kabel.
Nie przypomina sobie czy rozmawiał o tej transakcji z K. i z K. B.. W siedzibie Spółki (...) miał swoje biurko naprzeciw
biurka K. B.. Pojechał osobiście z fakturą i WZ-ką i był w tym gabinecie, ale nie pamięta czy K. B. była przy podpisaniu
tych dokumentów, ale jeśli była, to musiała tę rozmowę słyszeć. Później jak wyszedł spór, to K. B. twierdziła, że przewód
nie został dostarczony i z nią o tym rozmawiał. K. B. zajmowała się w firmie księgowością, więc te dokumenty musiały
do niej dotrzeć. Zresztą zostały zaksięgowane, bo z tego co się później dowiedział w lipcu K. B. dokonała korekty VATu związanej z tą transakcją.
Zaksięgowanie faktury świadczy o tym, że transakcja została zaakceptowana i potwierdza się w ten sposób dostawy
towaru. M. M. (1) poznał na początku lat 2000.
Składając zeznania w czasie pierwszego rozpoznania sprawy (k. 783v-788) K. K. (2) zeznał, iż w latach 2005-2008 był
prezesem Spółki A., która w styczniu 2007 roku zakupiła w Spółce (...) około 230 km przewodu (...). Ten przewód
został według jego wiedzy dostarczony do firmy (...) w C. i po potwierdzeniu przez firmę (...) w osobie A. Ś., podpisanie
faktury i WZ-ki dostawy, zostały przelane pieniądze do firmy (...) w kwocie 350.000 złotych. Te pieniądze pochodziły
z finansowania transakcji przez (...). Po 120 dniach Spółka (...) miała przelać do (...) niecałe 500.000 złotych
wynikające z faktury, z czego około 100.000 złotych miało trafić do Spółki (...). jako zysk z transakcji. W czerwcu
2007 roku Spółka (...) oświadczyła, że tego przewodu nie otrzymała. Powstał spór, a (...) zamknął kredytowanie
jego firmy (...), co doprowadziło go do utraty firmy, wszystkich oszczędności i niezdolności do spłaty kredytów.
(...) przegrał sprawę cywilną z firmą (...), ponieważ był właścicielem dokumentów - faktury wystawionej firmie. Sąd
cywilny stwierdził, że dostawy nie było, nie nastąpiła, ponieważ nie było listu przewozowego z firmy (...) do firmy
(...). M. M. (1) – prezes (...) wyjechał na stałe z kraju i nie było z nim kontaktu i nie miał kto potwierdzić, że ta
dostawa nastąpiła. Była to dostawa od dostawcy do odbiorcy, bez pośredniczenia przez magazyn Spółki (...). Na tej
podstawie (...) stwierdził, że on jako prezes Spółki A. wspólnie ze Spółką (...), jest odpowiedzialny za wyłudzenie, w
co został wciągnięty też (...) na kwotę około 370.000 złotych, które przekazał A. firmie (...), a które otrzymał od (...).
Podejrzewa, że gdyby w tym czasie gdy toczyła się sprawa w Sądzie cywilnym (...) z K. prezes (...) był dostępny, to
by potwierdził, że ta dostawa nastąpiła w taki lub inny sposób. Dopiero w czasie tych dwóch rozpraw M. M. (1) może
zaświadczyć o tym, że ta dostawa nastąpiła. Według niego dostawa faktycznie miała miejsce, co A. Ś., jako dyrektor
firmy (...) i jej większościowy udziałowiec, potwierdził własnoręcznym podpisem na fakturze i WZ-ce jako dowodzie
dostawy. Bez tych dokumentów A. nie wysłałby firmie (...) ani złotówki. Firma (...) jako dostawca wystawiła firmie (...)
fakturę i wszystko było w porządku. Sprawdził firmę (...), bo mu nie była znana, a jako dostawca była mu narzucona
przez firmę (...). W jego ocenie K. wykorzystała dobrą pozycję finansową i możliwości faktorowe, ponieważ firma
miała w tym momencie około 1.100.000 złotych limitu faktorowego i postanowiła to wykorzystać korzystając z luki
w systemie (...). (...) nie wymagał żadnych listów przewozowych. Dla (...) dowodem dostawy jest WZ-ka, a faktura
jest dowodem sprzedaży. Firma (...) miała 120 dni na spłatę zadłużenia. K. B. potwierdziła telefonicznie, na co są
świadkowie, że ta transakcja została przeprowadzona. Przez 120 dni, do czasu kiedy przyszedł termin płatności faktury
nikt nie zgłaszał żadnych reklamacji, pytań co się dzieje z kablem. Dopiero kiedy (...) wystąpił z wezwaniem o zapłatę
do K., K. oświadczyła, że takiego przewodu nigdy nie dostała.
Następnie zeznał, że znał M. M. (1), którego poznał około 2000 roku. Raz był w jego firmie windykacyjnej (...) w W..
M. M. (1) zadzwonił do niego, ponieważ była różnica pomiędzy wystawioną fakturą przez firmę (...) firmie (...), na
kwotę około 400.000 złotych, a wpłatą 350.000 złotych, podczas gdy różnica w kwocie 50.000 złotych miała zostać
zapłacona po przelaniu pozostałej części należności przez (...). M. M. (1) będąc w G. zadzwonił do niego i chciał się
spotkać i omówić spłatę tej różnicy. W czasie tego spotkania przypomniał sobie M. M. (1). Przedmiotowa transakcja
była jedną z wielu transakcji handlowych, jedną z kilku dużych. W spółkach prawa handlowego zarządy potrafią się
zmienić. Bezpośrednio przekazał M. M. (1) około 30.000 złotych, jak wynika z dokumentacji. Taka kwota faktycznie
mu została przekazana i taka kwota została zaksięgowana. Nie nastąpiła korekta tej faktury. Faktura opiewała na
około 400.000 złotych, 350.000 złotych firma dostała na początku lutego, a 50.000 złotych miało być przelane po
otrzymaniu pieniędzy od (...). W maju, w czasie tego spotkania, przekazał M. M. (1) część z tych 50.000 złotych.
Nadto dodał, że przy finansowaniu na zasadach factoringu (...) zostaje właścicielem dokumentów danej transakcji.
Pieniądze od odbiorcy zostają przelane w odpowiednim terminie od (...) do firmy sprzedającej, a nie do odbiorcy.
(...) w ciągu 7 dni od otrzymania dokumentów postaci WZ-ki i faktury przesyła pieniądze do sprzedawcy. Pozostałe
20% wartości faktury zostaje przelane w chwili, gdy odbiorca zapłaci całość należności. W tym momencie (...) jako
właściciel tych dokumentów wystąpił na drogę sądową o zapłatę przez Spółkę (...), która była odbiorcą i miała te
pieniądze przelać do (...) w kwocie pół miliona złotych. Z tego A. miał dostać 100.000 złotych, czyli 20% całości. (...)
przegrał sprawę cywilną, choć on nie zgadza się z tym rozstrzygnięciem. Wszyscy moim znajomi z branży są zdziwieni,
jak można przegrać taką sprawę.
Stwierdził, ze K. K. (4) poznał w czasie swojego procesu i nic mu nie wiadomo, by brał on udział w tej transakcji. Z
tego co pamięta, fakturę z (...) podpisywał pan B.. Z jego obecnej wiedzy pan B. i pan K. to jest jedna osoba. Natomiast
osobiście nigdy nie widział ani pana B., ani pana K.. Wie z procesu karnego, że Prokuratura ustaliła, że G. K. podawał
się za J. B. (1). Nigdy wcześniej nie spotkał się z G. K. i nie kojarzy go z kontaktów handlowych lub towarzyskich.
Rozmowy z (...) zaczęły się na początku grudnia 2006 roku, a pod koniec grudnia została podpisana umowa z limitem
określonym na kwotę 1.100.000 złotych. Po podpisaniu tej umowy zostały złożone wnioski o przyznanie limitów
kredytowych przez (...) dla jego odbiorców. Do udziału w tej umowie zostały zgłoszone trzy firmy: K., (...) Spółka
z o.o., i Zakład Handlu Zakładu (...). Firmie (...) został przydzielony limit w kwocie 500.000 złotych z terminem
płatności 120 dni. Rozmowy z firmą (...) na temat wykorzystania tej formy transakcji handlowych rozpoczęły się
w połowie grudnia, ponieważ firma kupująca musi się zgodzić na takie rozwiązanie. Zarząd (...), czyli A. Ś. i K. B.
zgodzili się na to. On w tym czasie dość mocno rozpoczynał działania importu materiałów elektro-technicznych z D.
Wschodu, głównie z C.. Jego odbiorcy w Polsce posiadający sieci sprzedaży miały się zajmować sprzedażą artykułów,
które ściągał z C.. Po potwierdzeniu przez K. do (...) zgody na taką formę finansowania A. Ś. zgłosił chęć zakupu
przewodu, a było to na początku stycznia, w pierwszej połowie stycznia 2007 roku. Ta transakcja miała być pierwszą
transakcją, która skorzysta z systemu faktoringowego. Wskazał mu firmę (...), gdzie miał przewód kupić i dostarczyć
go do K.. Zostało wysłane i potwierdzone zamówienie, a pod koniec stycznia otrzymali fakturę z firmy (...) i na tej
podstawie wystawił fakturę do K., po czym udał się tam z dokumentami w celu potwierdzenia podpisu przez K.. (...)
wymagał podpisu czytelnego odbiorcy na fakturze i na WZ-ce. Po uzyskaniu takiego potwierdzenia, co oznaczało,
że towar został przez K. odebrany, kopia faktury została wysłana do (...), a (...) wypłacił około 380.000 złotych do
Spółki (...). Z tej kwoty 350.000 złotych zostało przesłane do firmy (...). Na spotkaniu M. M. (1) w maju, przekazał
mu część zaległych pieniędzy i w czerwcu zaczął się problem z K. i z (...). Pojawiły się dokumenty stwierdzające,
że nastąpiły jakieś korekty faktur właśnie na ten przewód podpisane jego podrobionym podpisem, który widniał na
fakturach korektach. Zgłosił to do Prokuratury. Następnie skontaktował się z M. M. (1), był w K., próbując uzyskać
jakieś informacje o tym, co się w K. zaczęło dziać. W tym momencie jego kontakty i relacje z firmą (...) zmieniły się o
180 stopni, gdyż nie można rozmawiać z ludźmi, którzy przesyłają sfałszowane dokumenty do firm finansowych. (...)
w chwili kiedy powstał ten spór zablokował cały jego limit kredytowy i jego firma została bez środków do działania,
bo w tym czasie finansowanie firmy w 95% oparte było na systemie faktoringowym. Później już z M. M. (1) się nie
spotkał i nie miał z nim kontaktu, a z tego co wie, wyjechał on do Anglii. Gdyby wiedział, że (...) przegra sprawę
cywilną, to podejrzewa, że należność jego Spółki do (...) w kwocie 20.000 złotych nadal byłaby nierozliczona, skoro nie
nastąpiła dostawa, zdaniem Sądu. Czekałby więc na wyjaśnienie sprawy przez Sąd cywilny. Była sytuacja około lipca,
sierpnia 2007 roku kiedy A. Ś. przyjechał do firmy (...), był wściekły i uderzył go w twarz. Miało to miejsce po tym jak
zgłosił firmę (...) do Prokuratury o sfałszowanie jego podpisu dotyczącego rzekomej korekty faktury. Gdyby miał na to
świadków na pewno A. Ś. odpowiedziałby za ten czyn. Nie przypomina sobie innej sytuacji, by ktoś go zastraszał, groził
mu, stosował wobec niego przemoc, czy wpływał na niego w związku z tą transakcją. Po zablokowaniu finansowania
przez (...) nastąpił bardzo trudny okres w firmie. Próbował przez rok postawić ją na nogi, co nie było już możliwe.
Stracił kontrakty w Polsce i w Chinach. Pod koniec 2008 roku musiał zadłużoną Spółkę sprzedać. Jako prezes zarządu
odpowiada za czyny, za niezapłacone należności. Ma w tej chwili na sobie kilkanaście wyroków, nakazów zapłaty za
firmę (...). Na początku tej sprawy odpowiedzialnymi za nią uznał dwie osoby - A. Ś. i M. M. (1). Jest bezwzględnie
pewny, że to A. Ś. zawinił. Po wyjaśnieniach M. M. (1) uważa, że M. M. (1) tak jak on został wciągnięty i wykorzystany
w grę firmy (...) w osobie A. Ś..
Jego pracownicy potwierdzili w firmie (...) telefonicznie, że kabel został wysłany. On pojechał do C. do K. w celu
potwierdzenia tej dostawy na podstawie dokumentów, a A. Ś. podpisał WZ-kę czyli dokument dostawy tego towaru
i fakturę sprzedaży przez firmę (...) do firmy (...), co jest wystarczającym potwierdzeniem, że firma (...) otrzymała
przewód. W inny sposób nie sprawdzał i nie monitorował tej dostawy, bo nie było takiej potrzeby. Nie powiedział,
że jedna taka dostawa mogła wywrócić jego firmę, tylko, że ta dostawa wywróciła jego firmę. (...) faktorowy właśnie
miał go zabezpieczyć przed ewentualnymi problemami. Umowa faktoringowa jest tzw. umową bez regresu, czyli
transakcje handlowe są ubezpieczone przez ubezpieczyciela, w tym wypadku przez firmę (...). Nadto z firmą (...)
przeprowadzał wielokrotnie tego typu transakcje, na mniejsze lub większe kwoty i przez 10 lat współpracy nie było
żadnych problemów z tym, żeby towar nie dotarł, mógł się spóźnić, ale wtedy miał od razu informację. W umowie
faktoringowej nie było mowy o tym, że on ma jeszcze cokolwiek sprawdzać. Jeżeli A. Ś. potwierdza, że otrzymał
ten towar, to nie miał podstaw żeby pytać gdzie on rzeczywiście jest. W takich transakcjach ten przewód mógł być
przekierowany gdziekolwiek w Polsce albo do Europy. Po potwierdzeniu przez K. odbioru nie interesował się, co się
z tym przewodem działo. Faktura jest potwierdzeniem transakcji, a WZ-ka jest potwierdzeniem dostawy. Przed tą
transakcją faktoringową firma (...) zalegała na rzecz (...), ale nie było jeszcze wymagalności tej faktury. Termin tej
płatności też był około 120 dni i został to rozliczone dopiero w sierpniu 2007 roku, po wielu monitach, wezwaniach,
zagrożeniem pójścia do Sądu. Była to transakcja rzędu około 350.000 złotych. To były dostawy kabla i kabel z tej
transakcji został dostarczony z (...) do Zakładu (...). Takie było przekierowanie, o którym wie. Takich transakcji z
pominięciem magazynu było w jego karierze setki. W jego współpracy z A. Ś., który początkowo prowadził firmę (...),
potem inne firmy, przy czym to on był jego odbiorcą niezależnie od tego, jakie firmy prowadził. Swoją bazę odbiorców
miał wystarczającą i nie potrzebował wiedzy odnośnie firmy (...), która miała jedynie dostarczyć towar. Najważniejszy
jest odbiorca czyli klient, który płaci.
(...) mógł żądać pierwotnie zwrotu pieniędzy od K.. Do czasu zakończenia procesu cywilnego cały czas należność ta
powinna być przelana w kwocie około 500.000 złotych. Pierwotnie (...) był ubezpieczony przez firmę (...), która
nie wypłaciła odszkodowania stwierdzając, że powstał spór i do czasu wyjaśnienia tej sytuacji przez Sąd cywilny
wstrzymywał wpłatę. Po przegraniu przez (...) sprawy cywilnej zgłosił on roszczenia o zwrot do Spółki (...). W procesie
cywilnym był świadkiem, a nie stroną i nie wie jak wyglądała kwestia udziału ubezpieczyciela w tej transakcji. Przy
każdej takiej transakcji on płacił 1% ubezpieczenia. Z tych 400.000 złotych firma dostała około 380.000 złotych.
Samych kosztów było około 17.000 złotych, na co składało się oprocentowanie, prowizje, ubezpieczenie. Sprawa
cywilna skończyła się w 2008 roku kiedy jego kondycja finansowa i stan psychiczny były tak złe, że nie był w stanie
nic robić. (...) wystąpił przeciwko niemu bezpośrednio na drogę karną. Zysk (...) to było oprocentowanie i prowizja,
które były pobierane za daną transakcję już w momencie przelewania środków. Koszty związane z ubezpieczeniem on
również pokrywał. (...) już na początku transakcji pobiera cały zysk odliczając sobie od kwoty, którą ma przelać czyli
od 80% przelewanej kwoty, ale (...) bierze od całej kwoty.
K. K. (2) zostały również odczytane jego wyjaśnienia złożone w toku postępowania przygotowawczego i sądowego
w jego sprawie i tak K. K. (2) nie przyznał się do winy. W czasie pierwszego przesłuchania w toku postępowania
przygotowawczego wyjaśnił (k. 204-207 akt IIK 68/11), że zawarł w G. umowę faktoringową z (...), która uprawniała
go ona do sprzedaży towarów firmom, którym zostały przydzielone limity kredytowe w ramach factoringu. Były to
(...) Spółka z o.o. z limitem 500.000 złotych, ZE P. z limitem 300.000 złotych i Elektrotechnika (...) z limitem
350.000 złotych. Był to faktor bez regresu czyli ubezpieczony według jego wiedzy w firmie (...). Faktoring miał mu
poprawić przepływy finansowe w firmie. Od 2006 roku jest właścicielem Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (...)
w Rumunii, która zajmuje się dostarczaniem artykułów elektrycznych na budowy ferm trzody chlewnej. Formalnie
Spółka ta istnieje, ale od roku nie prowadzi działalności, ponieważ wspomniane budowy nie są prowadzone. Jest
zadłużona, ale nie potrafi podać w jakiej kwocie. Regulował zaległość z własnej działalności w Polsce. Rumuńska
Spółka sprzedawała towary, a uzyskane tą drogą pieniądze przeznaczała na pokrycie kosztów stałych związanych z
zatrudnieniem księgowej, administratora i prowadzeniem siedziby. Nie przelewał pieniędzy na rzecz tej Spółki.
Sprowadzał dla Spółki (...) artykuły elektryczne z C.. Z kontaktów handlowych z tym krajem miał zyski. Handlował
z C. do czasu pojawienia się problemów z firmą (...). (...) tej Spółki, a zwłaszcza A. Ś. zna od około 13 lat i w jego
ocenie to on faktycznie zarządza Spółką. Formalnie prezesem pozostaje K. B., która podpisuje wszystkie dokumenty,
ale on zawsze rozmawiał z A. Ś..
W styczniu 2007r. A. Ś. złożył w A. zamówienie na dostawę przewodu, wskazując jako dostawcę Spółkę (...) z K..
Nie pamięta w jakiej formie to zrobił i nie ma żadnego dokumentu, który potwierdzałby złożenie wspomnianego
zamówienia na piśmie. Tego przewodu miało być około 235 km. Nazwa (...) nic mu nie mówiła. Sprawdził w KRS
czy ona istnieje, skontaktował się z nią i poprosił o przesłanie dokumentów rejestrowych: KRS, NIP i REGON. Nie
wie z kim wówczas rozmawiał. Właściwie robili to jego pracownicy, ale nie pamięta kto, zatrudniał wówczas 13 osób.
Dokumenty te otrzymał w formie faksu i wówczas okazało się, że prezesem jest M. M. (1). Nazwisko to nic mu wówczas
nie mówiło.
Transakcja ta miała wyglądać w ten sposób, że A. miał złożyć zamówienie na 235 km przewodu w cenie po 1388 złotych
za kilometr, z podaniem jako adresu dostawy Spółki (...) w C.. O tym co miał robić wiedział od A. Ś.. Rozmawiał
z nim na ten temat i często bywał w C.. Wysłał pisemne zamówienie do Spółki (...) na dostawę przewodu, ale nie
dysponuje jego odpisem. Powinien być w dokumentach Spółki (...), którą zbył 26 września 2008r. Jeśli chodzi o
techniczne przeprowadzenie dostawy to mieli je między sobą uzgodnić M. M. (1) z (...) i A. Ś. reprezentujący K..
Spółka (...) otrzymała z (...) fakturę na 235,7 km przewodu podpisaną przez J. B. (3), ale nazwisko to nic mu nie
mówiło. Na podstawie tego dokumentu Spółka (...) wystawiła z kolei fakturę Spółce (...) opiewającą na tą samą ilość
przewodu. Założenie było takie, że nie robią tego za darmo, a Spółka (...) miała na tym zarobić około 20 procent. K.
również zarabiała dzięki faktoringowi, ponieważ termin płatności wynosił 120 dni i w tym czasie mogła sprzedać towar
i dodatkowo obracać przez kilka miesięcy pieniędzmi. Z kolei (...) otrzymywał ze Spółki (...) pieniądze w terminie
7 dni, a w fabryce trzeba było płacić najwcześniej po 60 dniach, dlatego (...) zarabiał mogąc obracać gotówką, którą
dostali.
On wystawił fakturę i WZ-kę jako sprzedawca. Zrobił to w dniach, które na nich widnieją. Pojechał z nimi do C. celem
potwierdzenia transakcji. Dokumenty odbioru podpisał A. świadek. WZ potwierdza zewnętrzne wydanie towaru jak
również jego odbiór. Podpis A. Ś. na fakturze jest potwierdzeniem przeprowadzenia transakcji. Wystawił te dokumenty
wiedząc, że zostaną przekazane do (...). Zrobił to zgodnie z zasadami księgowości oraz regulaminem (...). Na WZ-ce A.
Ś. podpisał odbiór towaru. On sam wydrukował go z programu (...) służącego do obsługi handlowej, a stosowanego w
A.. Dla niego był to dowód odebrania towaru. Nie przypomina sobie, aby A. Ś. mówił, że towar nie dotarł. Wspomniane
dokumenty wysłał do (...) w W.. Nie wie dokładnie kiedy podmiot ten przekazał pieniądze, ale w dniu 7 lutego 2007 r.
jego firma przelała z konta 350.000 złotych na rzecz (...), a były to pieniądze przekazane przez (...). Innych transakcji
z tą firmą nie przeprowadzał. Ponieważ K. wyczerpała limit kredytowy w (...), a według umowy faktoringowej nie
mógł przeprowadzać transakcji z tym podmiotem bez wcześniejszej spłaty przez K. należności za dostarczony towar,
w związku z tym czekał, aż K. zapłaci. W maju 2007 r. okazało się, że K. nie zapłaciła należności i na wezwanie przez
(...) do zapłaty przekazała tam dokumenty ze sfałszowanymi podpisami i pieczątkami dokonaniu kompensaty z jego
firmą. Było to przedmiotem śledztwa.
W maju 2007 r. zaczął drążyć temat. W dniu 11 maja 2007 r. w G. spotkał się z M. M. (1), który przyjechał w sprawie
zapłaty przez jego firmę pozostałych pieniędzy za dostawę kabla. Przekazał mu wówczas 29.124 złote. Z (...) otrzymał
80% wartości transakcji minus koszty. Brakowało 29.000 złotych, które według ustaleń z M. M. (1) miał przekazać
po ich zapłaceniu przez K.. W czasie wspomnianego spotkania skojarzył, że M. M. (1) jest dobrym znajomym A. Ś..
Wcześniej tego nie kojarzył pomimo oryginalnego nazwiska. Przypomniał sobie, że M. M. (1) spotkał wiele lat wcześniej
w W.. Był właścicielem firmy (...) i zajmował się windykacją długów. Dla niego samego wykonywał w związku z tym
jedno zlecenie. Kiedy przekazywał M. M. (1) pieniądze wówczas pytał go co się dzieje i o co chodzi. Tamten mówił, że
dostawa została przeprowadzona i nie rozumie całej sytuacji. Sprawiał wrażenie zaskoczonego.
Reasumując wyjaśniający dostał z (...) 380.000 złotych, a M. M. (1) zapłacił 399.000 złotych, czyli całą kwotę
wynikającą z faktury. Oryginały związanej z tym dokumentacji znajdują się w księgowości (...) Spółki z o.o.
Zdaniem K. K. (2) cała sytuacja jest wynikiem zmowy między M. M. (1) i A. Ś., a chodziło o wyłudzenie pieniędzy. On
sam nie miał w tym żadnego interesu. Jeżeli chodzi o (...) to wystąpił do tego podmiotu z wnioskiem o skorzystanie
z usługi bankowej. Robił to z myślą o imporcie z dalekiego wchodu. Wskazał (...) trzy podmioty, ponieważ tylko one
się do tego nadawały. Były to największe firmy, z którymi handlował. Przed podpisaniem umów musiał podać bilans
Spółki. Sytuacja związana z tą sprawą spowodowała praktycznie utratę jej płynności finansowej. Był zmuszony zapłacić
M. M. (1) z jej pieniędzy, a z tytułu sprzedaży nie wpłynęła kwota 100.000 złotych. Ponadto Spółka (...) nie rozliczyła
się z A. z transakcji zawartej jesienią 2006 r. na kwotę 270.000 złotych. Dopiero w sierpniu 2007 r. dostarczyli mu
materiały o tej wartości, ale po znacznie zawyżonej cenie. Sprzedał je swoim dostawcom jako zapłatę, ale z dużą stratą.
Nie potrafi powiedzieć dlaczego we wniosku o przyznanie limitu do (...) wpisał, że K. jest mu winna 140.000 złotych,
a nie 270.000 złotych. Obecnie Spółka (...) otrzymała nakaz zapłaty z (...) na kwotę około 500.000 złotych. Nie
odwoływał się od niego, bo firma nie miała pieniędzy. W momencie kiedy otrzymał to orzeczenie negocjował sprawę
sprzedaży Spółki. Nie poczuwa się do zapłaty tego zadłużenia. W końcu współpraca z firmą (...) doprowadziła go
do upadłości. W sprawie zadłużeń Spółki (...) prowadzone jest postępowanie karne przez Komisariat Policji G. K..
Jego zdaniem nie było potrzeby wystawiania listu przewozowego skoro istniała faktura i dokument WZ. Wysyłając
pieniądze M. M. (1) nie potwierdzał, że towar faktycznie dostał, skoro A. Ś. podpisał, to towar otrzymał. Kiedy sprzedał
Spółkę (...) miała ona 750.000 złotych strat. Przez 120 dni K. nie zgłaszała żadnych uwag odnośnie dostawy i transakcji
będącej przedmiotem tej sprawy. On nie miał konfliktów z prawem, natomiast ci dwaj pozostali mieli. Nie wie co się
dzieje z M. M. (1), stracił z nim kontakt w połowie 2007 r. Rozmawiali telefonicznie w trakcie procesu (...). Pytał go o list
przewozowy, a tamten twierdził, że takiego nie miał. Cała sprawa wykończyła jego firmę i zniweczyła 10 lat jego pracy
zawodowej. Nie dosyć, że nie otrzymał pieniędzy, które miał zarobić, to jeszcze ma na głowie zadłużenie zaciągnięte
podczas tej transakcji. Do otrzymania informacji o tym, że (...) przegrał sprawę z K. był w 100% przekonany, że odzyska
pieniądze od tego ostatniego podmiotu.
W toku konfrontacji z A. Ś. K. K. (2) wyjaśnił (k. 258-260 akt sprawy IIK 53/10), przecząc twierdzeniom A. Ś.,
ponownie potwierdził, że złożył on zamówienie na dostawę towaru, ale nie pamięta czy w formie ustnej, czy pisemnej.
zaprzeczył, by A. Ś. i inne osoby z władz Spółki (...) nie wiedziały o umowie faktoringowej. Rozmawiał w tej sprawie
osobiście z A. Ś.. Rozmawiali także o dostawie. Temat związany z umową faktoringową rozpoczął się w listopadzie 2006
r. W międzyczasie prowadził negocjacje ze Spółką (...) na temat wykorzystania tego rodzaju finansowania. Rozmawiał
o tym głównie z A. Ś., a przysłuchiwała się temu K. B.. To A. Ś. wskazał M. M. (1) jako dostawcę, przy czym wówczas nie
skojarzył go z (...). Zatrudniał wtedy około 13 osób i nie jest w stanie powiedzieć czy któraś z nich może potwierdzić
złożenie zamówienia na piśmie. A. B. (2) podpisała się na dokumencie z k. 170 akt. Była ona fakturzystką i wystawiała
na jego polecenie inne dokumenty, ale nie miała do czynienia ze sprawami technicznymi. Dane na temat szczegółów
technicznych dostawy uzyskał od A. Ś.. Miał złożyć formalne zamówienie w (...), co uczynił. Kwestie techniczne miały
zostać przeprowadzone pomiędzy A. Ś. i M. M. (1), bądź osoby przez nich upoważnione. A. Ś. potwierdził swoimi
podpisami odbiór towaru. Jego podpisy zostały zaakceptowane przez (...). Do maja 2007 r., kiedy wyniknął spór na
tym tle, utrzymywał z A. Ś. kontakty, ale nie rozmawiali na temat tej dostawy. A. Ś. ani zarząd Spółki nie zgłaszali
zastrzeżeń w tym zakresie. Na fakturze, którą podpisał A. Ś. jest pieczątka, z której wynika, iż płatność należy przelać
na rzecz (...). Bez wiedzy zarządu i A. Ś. nie mogłoby dojść do tej transakcji. Transakcja została zrealizowana, a on
był pośrednikiem. Od końca stycznia do maja nie wiedział nic o braku dostawy do K.. Nie było reklamacji, więc nie
było czym się interesować. K. nie domagała się dostawy z tej faktury, nie rozmawiał z K. B. i nie pokłócił się z nią w
siedzibie swojej firmy. A. nie korzystał z innego programu przeznaczonego do fakturowania niż Symfonia.
W toku rozprawy w swojej sprawie IIK 55/09 (k. 559v-563, 564-564v, 569v, 570v, 611v, 695v, 703-703v, 754-756,
891v, 1079v, 1196v, 1299v), K. K. (2) ponownie nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia co do zasady zbieżne
z wcześniejszymi, przy czym podkreślił, że „współpraca” z K. doprowadziła go do ruiny osobistej, finansowej i
zdrowotnej, gdyż pozostaje pod opieką Ośrodka (...), co ma mu pomóc w wyprowadzeniu z uzależnienia od leków
uspokajających, które zażywał przez około 2 lata.
K. K. (2) podtrzymał wyjaśnienia złożone w toku postępowania przygotowawczego, opisując poszczególne zdarzenia
w taki sam sposób. Prócz tego dodał, że działalność gospodarczą rozpoczął w 1996 r. przyznał, że nigdy nie widział
towaru, o którym mowa w zarzucie, ale kupił go i sprzedał. Taka transakcja pośrednicząca jest powszechnie stosowana
w handlu. Ona miała przynieść dochód o jakim wspomniał w swoich wyjaśnieniach.
Przypomina sobie proces gospodarczy toczący się w tutejszym Sądzie. W jego ocenie cała ta sytuacja to zmowa
właściciela Spółki (...) i M. M. (1) z (...). Obaj dobrze się znali. Między ich firmami, zarówno przed i jak po wystawieniu
przez niego przedmiotowej faktury miały miejsce duże obroty. Jest w posiadaniu kserokopii pisma M. M. (1) do Spółki
(...) mówiącego o tym, że ich współpraca gospodarcza była zakrojona na szeroka skalę. Wynika z niego, że współpraca
między A. Ś., K. B. i M. M. (1) była zażyła. (...) nie monitował i nie informował go, że są jakieś kłopoty z dostarczeniem
towaru. Firmy objęte faktoringiem, w tym K., były sprawdzane przez (...) i on wyrażał zgodę na wypłatę należności
z limitu kredytowego przyznanego ABLOWI. Sprawę skomplikował brak listu przewozowego, który poświadczałby
przetransportowanie towaru z (...) do K..
Podkreślił, że A. Ś. w tym samym dniu złożył podpisy na obu dokumentach, tj. fakturze i WZ-ce, choć trudno mu
powiedzieć czy faktura i WZ-ka zostały wystawione tego samego dnia, ale wynika to z dat na dokumentach. A. Ś.
podpisał je w siedzibie firmy (...). Przed procesem cywilnym rozmawiał z panem K. z (...) i z osobą prowadzącą wtedy
sprawę jego firmy z ramienia tej Spółki, ale nie pamięta obecnie nazwiska. Nie wie kto podpisał cesję wierzytelności
z ramienia (...) na rzecz (...). W imieniu Spółki (...) mogli to zrobić K. B. i A. Ś.. Od samego początku współpracy
ze Spółką (...) wszystkie ustalenia były prowadzono właśnie z nim. A. Ś. na pewno podpisywał mu wcześniej jakiś
dokument w imieniu Spółki (...). Podpisywał faktury. Nie jest w posiadaniu takiego dokumentu, bo wszystkie zostały
przekazane nowemu udziałowcowi (...). Podpisywał z (...) umowę faktoringową, zgodnie z którą odbiór towaru mogli
potwierdzać prezesi zarządu lub osoby przez nich upoważnione. (...) zrealizował płatność na podstawie dokumentu
podpisanego przez A. Ś.. Przedkładając (...) dokumenty stosował się do zawartej z tą Spółką umowy. Z wizytówki
A. Ś. wynikało, że był on dyrektorem ds. rozwoju K. i współpracy z dużymi klientami. Nic mu nie wiadomo o tym
czy piastował on funkcję członka zarządu tej Spółki. Nigdy nie wymagał od niego upoważnienia do podpisywania
dokumentów. Samo bycie udziałowcem nie upoważnia do podpisywania dokumentów w imieniu Spółki. Może je
podpisywać jej pracownik, jeżeli ma do tego upoważnienie zarządu. Nigdy nie było takiej potrzeby żeby A. świadek
miał takie upoważnienie. Nie wie w jaki sposób (...) weryfikował złożone do niego dokumenty z rzeczywistością. (...)
nie wymagał od niego dokumentów zawierających wzory podpisów osób upoważnionych do składania oświadczeń woli
w imieniu Spółki (...). Musiał podać (...) ich NIP i adres. Zdaje się, że nie przedstawiał wyciągu z KRS-u dotyczącego
K., ponieważ (...) sam tę procedurę przeprowadzał i sprawdzał tę Spółkę. Uważa, że towar dotarł do K., ale mógł nie
zostać rozładowany i pojechać dalej.
Spółka (...) miała magazyn w G. przy ul. (...). Mógł tam zmagazynować przedmiotowy towar, bo on powinien być
spaletowany. Nie było potrzeby żeby informował (...) o tym, iż jest pośrednikiem w sprzedaży towaru.
Nadto wyjaśnił, że kwota ujęta na WZ-ce jest wewnętrzną sumą systemową i nie odzwierciedla prawidłowej wartości.
Na dokumencie WZ wartość towaru jest zgodna z ceną zakupu. Różnica między fakturą i dokumentem WZ mogła
wynikać z tego, że program (...) ściąga inne kwoty. Wartość transakcji między Spółkami (...) była ustalona z A. Ś..
Jeżeli chodzi o różnicę ceny na fakturach, to była ona dla niego zyskiem. Trudno oceniać czy było to ekonomicznie
uzasadnione dla Spółki (...). Z A. Ś. znają się długo. Zna również jego pracowników, ale nie na tyle żeby wiedzieć
kto jest upoważniony do odbioru towaru czy przeprowadzania transakcji. Z dokumentu WZ, wynika, że towar został
przez Spółkę (...) fizycznie odebrany od (...). Spółka (...) nie wydała K. towaru bezpośrednio, więc nie ma prawa
żądać od odbiorcy tzw. PZ czyli dowodu przyjęcia towaru do magazynu. Z dokumentu WZ wynika, że K. otrzymała
przewód z magazynu Spółki (...). Gdy wystawiał ten dokument, to towar powinien być w magazynie (...) lub w miejscu
wskazanym przez tę Spółkę. Jego pracownicy otrzymali ustne potwierdzenie od (...), że towar wyjechał. Była to A. B.
(3), wcześniej B.. Na tej podstawie wystawił fakturę, WZ i udał się do C..
Wcześniej wystawiał Spółce (...) w imieniu (...) faktury i prawdopodobnie A. Ś. potwierdzał wtedy odbiór towaru, ale
nie ma takich dokumentów, które to obrazują. Przewód do K. miał dostarczyć (...) i od początku było o tym wiadomo,
a transport miał się odbyć na koszt (...) i zostało to uzgodnione z A. Ś.. Uzgodnili, że Spółka (...) będzie miała z tego
tytułu 20% zysku.
Była to pierwsza transakcja (...) z udziałem (...), więc chciał ją dopilnować i dlatego pojechał do A. świadka żeby
czytelnie podpisał dokumenty i je parafował. Gdyby wiedział, że nie jest on uprawniony do ich podpisywania w imieniu
Spółki (...), to by tego nie zrobił. A. Ś. przyjeżdżał później do niego, ale nie rozmawiali na temat dostawy przewodu,
ponieważ ona była zrealizowana. Monitował K. w sprawie spłaty wcześniejszych zobowiązań K. wobec (...). Przedłużył
im termin zapłaty za towar na kwotę około 200.000 złotych. K. nie miała płynności finansowej, o której mówił A.
Ś.. Stąd powstał pomysł włączenia tej Spółki w struktury (...), żeby jej pomóc. Firma (...) wystawiła ABLOWI swoją
fakturę korygującą, a ich nigdy o to nie prosiła. Nie było żadnych porozumień w tym zakresie. Dowiedział się o takich
dokumentach w toku sprawy prokuratorskiej.
Zaprzeczył by K. B. kontaktowała się ze nim po wystawieniu faktury. Podaną przez nią fakturę zwrotną otrzymał
faksem z (...) po wyjściu tej całej sprawy. Nigdy się nie sprzeczał z A. Ś. aż do czasu wyniknięcia tej sprawy. Zawsze
załatwiali sprawy polubownie.
Program komputerowy zawierał rubrykę „Podpis osoby uprawnionej do odbioru dokumentu”, a nie odbioru towaru.
Dlatego zgodnie z regulaminem (...) na przedmiotowym dokumencie WZ dopisano „potwierdzam odbiór towaru”.
To była dodatkowa uwaga, która w szablonie standardowo nie występuje. W Spółce (...) przyjęcie towaru kwitowano
podpisem w rubryce „Osoba uprawniona do odbioru dokumentu”. Dopisek, o którym wspomniał wykonała pani B.
obecnie B.. Program (...) pozwala wprowadzać uwagi na dokumencie i taka uwaga jest w tym programie zachowana.
Po wydrukowaniu program zapisuje dokument, ale można jeszcze zmienić jego treść. Ten WZ powstał w trzech
egzemplarzach, jeden dla odbiorcy, drugi dla dostawcy, a trzeci dla (...). A. Ś. podpisał trzy egzemplarze dokumentu
WZ, bo każdy powinien być podpisany oryginalnie. Do akt sprawy trafił dokument z firmy (...).
Ponownie potwierdził, że trzy lata temu w G. miała miejsce rozmowa z M. M. (1), kiedy przekazał mu część pieniędzy,
które jego firma zalegała (...). M. M. (1) był zaskoczony, że są problemy i nie wiedział, że towar jest finansowany
przez faktoring. M. M. (1) wiedział, że ta dostawa została zrealizowana i mu o tym powiedział. Z tego co się później
dowiedział, to M. M. (1) pokłócił się z A. Ś. odnośnie jakichś rozliczeń. Dzwonił do M. M. (1) i prosił o spotkanie
oraz częściowe rozliczenie się. Umowa była taka, że dopiero kiedy K. przekaże (...) pieniądze za dostarczone kable, to
(...) otrzyma zaległą należność w wysokości około 49.000 złotych. Wcześniej wysłał (...) pieniądze od (...) w kwocie
350.000 złotych. (...) przesłał mu dokumenty, które w związku z brakiem zapłaty, dostarczyła K.. To było po terminie
zapłaty faktury, który upłynął pod koniec maja.
K. K. (2) zaprzeczył słowom M. M. (1) co do przekazania pieniędzy w G.. M. M. (1) był wówczas pijany i może nie
pamięta, że oddawał mu 50.000 złotych. Gdyby był winien mu 35.000 zł. to w ciągu 2 lat w taki czy inny sposób te
pieniądze by odzyskał. A. Ś. nie wskazywał M. M. (1) jako dostawcy kabli związanych z tą sprawą. Wskazywał (...).
Dopiero później się dowiedział, że M. M. (1) jest właścicielem (...). J. B. (1) w ogóle nie zna. Być może był w jego
firmie z A. Ś., ale nie kojarzy tej osoby. Dopiero po powstaniu tego sporu z przewodami dostał z (...) kopie faktury jako
potwierdzenie, że kupili przewody w Spółce (...). jego pracownicy załatwiali z J. B. (1) kwestię techniczną dostawy
przewodów z (...) do K., ale nie potrafi powiedzieć którzy. Sprawdzał firmę (...), wyciągnął dotyczącą tej Spółki kopię
KRS-u i zlecił firmie (...) wykonanie raportu handlowego żeby wiedzieć, że to nie firma krzak.
K. K. (2) wyjaśnił, że zamówienie było wysłane wcześniej, a widnieje na nim data 17 stycznia 2007 r. Towar miał
być orientacyjnie dostarczony w ciągu 2 tygodni. Termin realizacji zamówienia to 31 stycznia 2007 r. i on także był
orientacyjny. Jeżeli chodzi o fakturę, która była podstawą sprzedaży, to (...) wystawił ją wcześniej. Na tej podstawie A.
wystawił swoją fakturę. Pieniądze stanowiące zapłatę za towar przelali dopiero po potwierdzeniu faktury i WZ przez
firmę (...). W międzyczasie sprawdzał jeszcze w KRS-ie firmę (...) chcąc się dowiedzieć czy w ogóle istnieje. Zwrócił
się również do (...) o sprawdzenie (...). Trudno mu powiedzieć dlaczego data wystawienia faktury jest wcześniejsza
niż data realizacji widniejąca na dokumencie WZ. Przygotowywała to pani B.. Różnica 3 dni na dokumencie jest w
księgowości czy w sprawach handlowych mało istotna. Jeżeli chodzi o widniejące na dokumencie WZ zapisy (...) i
Magazyn (...), to oznaczają one, że towar został wydany z magazynu głównego Spółki (...). Towaru tego nie było jednak
w tym magazynie.
Dokument WZ z (...) dotarł do Spółki (...) razem z fakturą. W pozycji „odebrał” podpis złożyła pani B.. Złożyła go przed
odesłaniem tego dokumentu do firmy (...), ale dokładnie nie jest w stanie tego określić. Była to pierwsza transakcja
między A. i (...) i zostali poproszeni o przesłanie potwierdzonych kopii dokumentów. Jeżeli chodzi o WZ – 125(ab)l/07
to przed jego wystawieniem w systemie komputerowym towar musiał być przyjęty, bo inaczej system nie wystawiłby
tego dokumentu. Systemy komputerowe pozwalają na wiele rzeczy i faktura może być wystawiona bez wprowadzenia
towaru za pomocą komputera do magazynu. Nie jest w stanie powiedzieć dlaczego dokument WZ i faktura mają inne
daty wystawienia. Bywają takie sytuacje, że towar jest wydawany później niż w dacie wystawienia dokumentu. Według
zasad księgowości daty wystawienia faktury i WZ mogą się różnić o 7 dni i nie ma znaczenia, który dokument jest
wystawiony jako pierwszy.
Faktoring działał tak, że (...) w ciągu 7 dni wypłacał sprzedawcy 80% wartości faktury minus koszty, tj. prowizje i
ubezpieczenie. Pozostałe 20% było wypłacane po wpłaceniu do (...) pieniędzy przez kupującego, w tym wypadku przez
firmę (...). Wtedy całość należności, w tym te 20% powinno być przelane do (...). To jednak nie nastąpiło, ponieważ
K. nie zapłaciła za towar. Nie występował o tę różnicę do Sądu, ponieważ w tym momencie właścicielem dokumentów
był (...). Czekali na rozwiązanie sprawy cywilnej, bo (...) wniósł powództwo przeciwko Spółce (...). Postępowanie to
zostało zakończone, ale on w międzyczasie zbył swoje udziały w firmie (...).
W raporcie (...) dotyczącym (...), w rubryce „ocena firmy” wpisano zwiększony poziom ryzyka, ale często podmioty
mają swoje systemy oceny. Dążąc do wykonania przedmiotowego raportu chodziło mu o to żeby ustalić czy ta firma
istnieje, prowadzi działalność, jakie ma obroty i czy egzystuje na rynku, a z KRS-u to nie wynika. W tym wypadku to
on kupował towar, a nie go sprzedawał. Nie wzbudziło więc jego wątpliwości stwierdzenie o zwiększonym poziomie
ryzyka sprzedającego w związku z koniecznością dostarczenia kabla do odbiorcy. Jeżeli kupuje od kogoś towar, to nie
ponosi ryzyka. Spółka (...) przekazała mu od kogo ma kupić towar. W handlu sprzedaje się i kupuje różne rzeczy, jeżeli
nie wymaga to akcyzy lub specjalnych upoważnień czy uprawnień. Jeżeli chodzi o dane wywiadowni odnośnie tego co
było przedmiotem działalności, to jest to tylko wpis z KRS-u.
Rzeczywiście otrzymał od (...) zgodnie z umową kwotę 386.300 złotych. Wysłał (...) tylko 350.000 złotych, ponieważ
ustalili, że pozostałą sumę otrzymają po spłaceniu należności przez K.. Nie dopominał się od (...) reszty należności,
gdyż K. nie zapłaciła za towar, a zgodnie z umową pozostałe 20% ceny z faktury miało zostać mu przekazane po
dokonaniu zapłaty przez odbiorcę. O tym, że K. nie zapłaciła dowiedział się od (...).
Przed 2007 rokiem nie znał G. K.. Nie rozpoznał go również na zdjęciach. Dodał, że współpracował z A. Ś. przez
kilkanaście lat, w tym w ramach prowadzonej przez niego firmy (...). Nie spotkał się wtedy z nazwiskiem K..
Współpracował bezpośrednio z A. Ś. K. B.. Pracowało tam wtedy sporo ludzi, a on tylko z tą dwójką utrzymywał
kontakt.
K. K. (2) przesłuchany w charakterze świadka w postępowaniu przygotowawczym w niniejszej sprawie (k. 401-403)
zeznał, iż D. M. poznał w latach 2002-2004, przez A. Ś., w W., w biurze firmy (...). Do czerwca lub lipca 2007 r.
nie spotykał się z nim. Zlecał firmie (...) windykację, którą prowadzili jego pracownicy, ale nie pamięta w którym to
było roku. Nie wie jak przebiegła ta windykacja ale ta firma, u której była prowadzona działa do tej pory i wyszła z
problemów. Przed wysłaniem pieniędzy w 2007 r. robił raport na temat K. i (...), przez firmę (...) przez Internet. Wtedy
natknął się na nazwisko M. M. (1), ale go nie skojarzył z właścicielem firmy (...). Zwrócił uwagę na to, że profil (...) nie
dotyczył handlu artykułami elektrycznymi, a firma zajmowała się handlem żywnością. Zrobił zamówienie, przyszła
faktura faksem, a następnie pocztą, a on wysłał pieniądze. Namiar na firmę (...) dostał od A. Ś.. To on wymyślił całą
tą transakcję z zakupem od nich przewodów elektrycznych. Wcześniej podpisał umowę faktoringową w stosunkach
handlowych z K. i mógł działać jedynie za pośrednictwem faktora. M. M. (1) spotkał w czerwcu lub lipcu 2007 r. Do
spotkania doszło w ten sposób, że M. zadzwonił do niego do firmy i poprosił o spotkanie. Pytał o co chodzi z faktorem.
Przyjechał po swoje pieniądze, bo do uregulowania pozostała kwota około 50.000 złotych. Spotkali się w hotelu (...),
gdzie spłacił M. M. (1) część zadłużenia, co wynika z pokwitowania, które on mu wystawił. Była to wpłata gotówkowa
w wysokości takiej na jaką opiewa pokwitowanie, była to kwota około 30.000 złotych. Podczas spotkania rozmawiali o
tym co się dzieje. M. M. (1) wiedział, ze coś z tą transakcją jest nie tak. Mówił, że według jego wiedzy wszystko powinno
być w porządku, bo przewody zostały dostarczone, on nic nie wie o ty aby jego przewody nie dotarły.
Z kolei słuchany w charakterze świadka do sprawy cywilnej VII GC 125/07 (k. 42-49 i 71-76) zeznał, że K. B. i
A. Ś. zna od 1999 roku. Współpracował osobiście z tymi osobami. A. pełną współpracę z K. zaczął w 2005 roku.
Handlowali przewodami i kablami. Do marca tego roku współpraca układała się bezproblemowo. Firma (...) była
dużym podmiotem i z tego powodu transakcje z tą firmą nadzorował osobiście. Najczęściej dostarczali towar od
producenta lub innego dużego hurtownika do magazynu (...) lub w miejsce wskazane przez firmę. Był zaskoczony
kiedy pojawił się problem w marcu 2007 roku z firmą (...) i nie tylko dotyczący tej sprawy, kiedy okazało się, że A. Ś. nie
jest oficjalnym, wpisanym członkiem zarządu. Wszelkie ustalenia i negocjacje przeprowadzał z A. Ś.. Faktura, która
stała się przedmiotem procesu była pierwszą z wykorzystaniem właśnie umowy faktoringowej. Z tego powodu dbali o
obieg dokumentów, ponieważ powód czuwał i żądał pełnej dokumentacji faktury i dokumentu WZ podpisanego przez
odbiorcę towaru. A. Ś. zgłosił zamówienie, choć nie jest pewien czy zostało ono zgłoszone na piśmie. W zamówieniu
wskazana była firma (...) z K., która te przewody miała dostarczyć. (...) udzielił w przypadku K. kredytu kupieckiego
na 500.000 złotych, na okres 120 dni, kiedy osiągalny termin w przypadku takiego standardowego kredytu jest 60
dni. Chodziło zatem o wykorzystanie dodatkowego terminu na obrót środkami finansowymi. Kupili towar za 400.000
złotych i w ciągu tygodnia zapłacili 350.000 złotych, a pozostała kwota miała zostać zapłacona po uregulowaniu przez
K. należności względem (...). Mimo braku zapłaty ze strony K. w czerwcu zapłacili resztę należności firmie (...). A.
Ś. poinformował go o dotarciu towaru. Udałem się do C., gdzie wręczył A. Ś. fakturę i WZ-kę w obecności K. B.. Po
podpisaniu złożyli dokumenty w (...) i w ciągu tygodnia otrzymali kwotę około 380.000 złotych od (...), jako 80%
wartości transakcji minus koszty. Te pieniądze przekazali w kwocie 350.000 złotych firmie (...).
M. M. (1) zajmował się windykacją należności. W tym zakresie pomagał również mu. Na pewno M. M. (1) i A. Ś. znali
się bardzo dobrze. Firma windykacyjna, którą prowadził M. M. (1) została mu wskazana właśnie przez A. Ś.. W marcu
spotkał się z M. M. (1) celem uregulowania należności, którą była winna jego firma firmie (...). Kwota około 50.000
złotych została zapłacona M. M. (1) w formie gotówkowej trzech ratach. Reszta należności wcześniej została przekazana
ze środków pochodzących od (...) na konto bankowe. Rozmawiał z M. M. (1) i on twierdził, że jego firma była tylko
pośrednikiem. W jego firmie są dokumenty potwierdzające, że towar przez pośrednika dotarł do strony pozwanej.
Sąd zważył, co następuje:
Przed dokonaniem analizy wyjaśnień oskarżonych M. M. (1) i G. K., w powiązaniu z zeznaniami (i wyjaśnieniami)
świadków w niniejszej sprawie, a zarazem osób oskarżonych o współdziałanie w dokonaniu niniejszego czynu, a więc
K. K. (2) i A. Ś., Sąd uznał za stosowne dokonanie analizy okoliczności poczynionych w ustalonym stanie faktycznym
co do faktu znajomości wszystkich czterech wskazanych wyżej osób oraz faktu, iż oskarżony G. K., działając w imieniu
Spółki z o.o. (...) posługiwał się podrobionym dowodem osobistym na nazwisko J. K. (1), zaś w Spółce z o.o. (...)
funkcjonował pod nazwiskiem J. B. (1), posługując się przy tym podrobionym dowodem osobistym na to nazwisko.
W ocenie Sądu powyższe ustalenia są niezwykle istotne nie tylko dla ustalenia, iż wskazane wyżej cztery osoby
dobrze lub bardzo dobrze się znając z minionych lat, weszły w porozumienie co do wprowadzenia (...) Spółkę z
o.o. w błąd co do przeprowadzonej transakcji kupna-sprzedaży kabla, o którym mowa w zarzucie, ale również co do
tego, że poprzez fakt, iż Spółki (...) należały do osób w rzeczywistości nie istniejących lub też nie mających w tymi
Spółkami żadnych związków, takie przeprowadzenie fikcyjnej transakcji, by uzyskać pieniądze od (...), a uniemożliwić
ustalenie właścicieli Spółek (...), a więc tych osób, które były odpowiedzialne za transakcję, by pociągnąć ich do
odpowiedzialności czy to karnej, czy też cywilnej. Nadto okoliczność ta jest o tyle istotna, że nim doszło do wystawienia
potwierdzających nieprawdę faktury Vat (...) i dowodu WZ-125(ab)/1/07 przez Spółkę (...) dla Spółki (...), które stały
się podstawą wprowadzenia pokrzywdzonej Spółki z o.o. (...) przez K. K. (2) w błąd co do zaistnienia tej transakcji i w
konsekwencji do niekorzystnego rozporządzenia przez tę Spółkę swoim mieniem, fikcyjne faktury wystawione przez
(...) i (...) na ten sam towar, miały za cel wykazanie obrotu tym kablem i uwiarygodnienia, że transakcja ta została
przeprowadzona.
W ocenie Sądu nie ma wątpliwości, w świetle zgromadzonych w sprawie dowodów, w tym m. in. akt sprawy Ds.
4772/06 Prokuratury Rejonowej Ł. przeciwko G. K., zeznań świadków: K. B. - k. 145, 792v akt II K 68/11, A. Z. - k.
519 v z akt II K 68/11, K. Ś. - k. 321, M. D. - k. 367v, 815-815v, 816v, A. Ś. k. 391, J. H. (1) - k. 1020v-1021, 1073v, M.
H. - k. 1072v-1073, częściowo wyjaśnień M. M. (1) – k. 1446v, 767-772), iż M. M. (1), G. K., A. Ś. i K. K. (2) dobrze
się znali już przed 2007 rokiem, co, w ocenie Sądu, ułatwiło im wejście w porozumienie i dokonanie wyłudzenia
pieniędzy na szkodę (...) w styczniu 2007 roku. Nie ma wątpliwości, choćby w świetle zeznań (wyjaśnień) A. Ś. i K.
K. (2), iż od wielu lat (kilkunastu) prowadzili działalność gospodarczą w (...) Spółek (...) (a wcześniej innych), a w
ramach prowadzonej działalności dochodziło między nimi do wymiany handlowej. Fakt, iż obaj bardzo dobrze się
znali wynika nadto zwłaszcza z zeznań K. B. oraz znajdującego się w aktach sprawy prowadzonej przez Prokuraturę
Rejonową w Chojnicach o sygnaturze 2 Ds. 718/07 zestawienia dokonanych w związku z tym transakcji (k. 10-13).
Obaj zresztą nie zaprzeczają, a wręcz potwierdzają opisaną wyżej znajomość. Co więcej, w dniu 15 listopada 2005 r.
A. zaproponował K. stałą współpracę.
Zdaniem Sądu nie ma też wątpliwości, a wynika to choćby z zeznań (wyjaśnień) A. Ś., że znał się on z M. M. (1), co
potwierdził również sam oskarżony M. M. (1), przy czym z wyjaśnień M. M. (1) można byłoby wyciągnąć wniosek, iż
choć się znali z od wielu lat, to przed 2007 rokiem, przez kilka lat ich kontakty były rzadkie. Zdaniem Sądu dowody
zebrane w sprawie świadczą jednak o tym, iż obaj znali się bardzo dobrze, bowiem M. M. (1) w ramach swojej firmy
(...) prowadził windykację należności na rzecz Spółki (...) (k. 201-201 akt IIK 68/11), nadto A. Ś. pracował u M. M.
(1) przez około 9 miesięcy (k. 1477v-1479v). Trudno więc przyjąć założenie, iż M. M. (1) i A. Ś. słabo się znali. M. M.
(1) stwierdził co prawda, iż poznał A. Ś. w latach 2002-2003, gdy prowadził wywiadownię gospodarczą (k. 1446v,
767-772v) i do 2006 r. nie kontaktował się z nim, jednak nie sposób przyjąć, by A. Ś. mówił nieprawdę, że przez 9
miesięcy pracował u M. M. (1), a w takiej sytuacji trudno przyjąć, iż nawet 3 letnia przerwa w regularnych kontaktach
mogła prowadzić do przyjęcia założenia, iż obaj słabo się znali.
Nie ma również wątpliwości co do tego, że A. Ś. dobrze znał G. K., bowiem G. K. w 2002 r. pracował u A. Ś. w Spółce
(...), gdzie był dyrektorem (k. 1477v-1479v). W tym też czasie, tj. w latach 2002-2003 A. Ś. sprzedał tę Spółkę (...).
Z tych też względów G. K. dobrze znał również M. M. (1). Co prawda sam M. M. (1) zaprzecza by ta znajomość była
dobra, jednak niekonsekwentnie wskazywał on raz, iż G. K. poznał jako J. B. (1) w latach 2006-2007, a następnie, że
jedynie kojarzył G. K. z A. Ś. z wcześniejszych lat (k. 767-772v) i że mógł się z nim zetknąć u A. Ś. w 2003 r. Nie mógł go
jednak zapamiętać, gdyż u A. Ś. pracowało około 30 pracowników. Zauważyć jednak trzeba, iż G. K. nie był zwykłym
pracownikiem, lecz dyrektorem w firmie (...). Nadto M. M. (1) znał G. K. również dlatego, że prowadził windykację
jego wierzytelności, a nawet zawarł z nim kolejną umowę o windykację należności i z tego tytułu spotykali się w W.. A.
Ś. stwierdził nawet (k. 788v), iż M. M. (1) i G. K. znali się bardzo dobrze. M. M. (1) znał również K. K. (2), gdyż poznał
go w latach 2002-2003 przy okazji prowadzenia windykacji jego firmy (k. 767-772v).
W ocenie Sądu wskazane wyżej okoliczności dowodzą, iż wszystkie cztery osoby, zaangażowane w transakcję sprzedaży
przewodu energetycznego objętego zarzutem znały się przed 2007 r., a fakt ten jest jedną z kilku okoliczności
świadczących o tym, iż weszli oni w porozumienie co do doprowadzenia pokrzywdzonej Spółki do niekorzystnego
rozporządzeniem własnym mieniem.
Drugą okolicznością świadczącą o tym, że celem obu oskarżonych, jak również K. K. (2) i A. Ś., było doprowadzenie
(...) do niekorzystnego rozporządzeniem własnym mieniem, jest fakt podejmowania przez G. K. działań w ramach
Spółki z o.o. (...) z inną tożsamością – J. K. (1) i w ramach Spółki z o.o. (...) jako J. B. (1), o czym w ocenie Sądu,
M. M. (1) wiedział, a świadczą o tym takie okoliczności jak fakt, iż znał on G. K. z wcześniejszych lat, a jednocześnie
zdawał on sobie sprawę z tego, że posługuje się on inną tożsamością. Nie sposób przyjąć, by M. M. (1) nie zdawał sobie
z tego sprawy, nawet jeśli by założyć, że jego wcześniejsze kontakty z G. K. nie były zbyt częste, bowiem w dniu 12
stycznia 2007 r. u notariusza, sprzedał mu jako J. B. (1) udziały w swojej firmie i jeśli przyjąć, iż był w ten „zabieg”
zaangażowany również A. Ś., to nie sposób przyjąć, że nie zdawał sobie sprawy, że G. K. posługuje się inną tożsamością
– J. B. (1). Przed sprzedażą Spółki (...) miał się przecież spotkać z A. Ś. i G. K. w W., gdzie wspólnie mieli ustalać
zasady współpracy w ramach „ratowanej” w ten sposób prze upadłością Spółki (...) (k. 767-772v). O tym, że M. M.
(1) doskonale zdawał sobie z tego sprawę świadczą okoliczności sprawy, które zostaną w dalszej części uzasadnienia
omówione bardziej szczegółowo, ale również słowa samego M. M. (1), który wprost przyznał, iż będąc w R. Banku
widział, że G. K. posługuje się dowodem osobistym na nazwisko J. B. (1), jednak zbagatelizował ten fakt, gdyż uznał,
że przecież Bank „wie co robi”. Nadto zauważyć należy, iż nawet jeśli M. M. (1) nie skojarzyłby G. K. z wcześniejszych
kontaktów, a przed odsprzedaniem mu w dniu 12 stycznia 2007 roku udziałów w jego Spółce (...) mieli się przecież
spotykać wspólnie z A. Ś., którego przecież znał dobrze, nie sposób przyjąć, że nie przedstawili się sobie wzajemnie i że
A. Ś. w takiej sytuacji nie przypomniałby M. M. (1) o ich wcześniejszej znajomości z G. K.. Trudno też przyjąć by G. K.
spotykając się z M. M. (1) przedstawił się jako J. B. (1), wiedząc sam, że zna M. M. (1) z wcześniejszych kontaktów i że
M. M. (1) może go przecież pamiętać z przeszłości, a w takiej sytuacji plan A. Ś., by przejąć jego Spółkę (...), o czym M.
M. (1) wyjaśniał szeroko, od początku byłby skazany na niepowodzenie, gdyż od początku istniałoby ryzyko, że M. M.
(1) pozna G. K., który przedstawiłby się innym imieniem i nazwiskiem. Do tego prowadząc z G. K. i A. Ś. rozmowy co do
przyszłości Spółki (...) i dalszych kroków mających na celu ratowanie Spółki będącej w trudnej sytuacji, trudno przyjąć,
by M. M. (1) nie przypomniał sobie G. K. z przeszłości, by nie poruszali tematu ich wspólnej, wcześniejszej znajomości.
W tym kontekście M. M. (1) udając się z G. K. do notariusza, wiedząc, że podaje się on za inną osobę, od początku
zdawał sobie sprawę z tego, że podjęte nowe przedsięwzięcie nie może być prowadzone uczciwie, bo nie było żadnych
powodów, by G. K. kupując udziały w Spółce (...) dokonał tego na inne nazwisko, posługując się przy tym podrobionym
dowodem osobistym. Okoliczność tę bowiem należy oceniać również przy uwzględnieniu doświadczenia życiowego
M. M. (1), w tym faktu, iż M. M. (1) był w przeszłości funkcjonariuszem MSW, a później prowadził wywiadownię
gospodarczą, zajmował się odzyskiwaniem długów, prowadził własną działalność gospodarczą, zdobywając w ten
sposób wszechstronne doświadczenie zawodowe i życiowe.
Już w tym miejscu zaznaczyć należy, że nie ma żadnych wątpliwości, iż G. K. posługiwał się podrobionym
dowodem osobistym na nazwisko J. B. (1) serii (...), używając go jako autentycznego i na to nazwisko zakupił
udziały w Spółce z o.o. (...) od M. M. (1), co miało miejsce w Kancelarii Notarialnej D. N. w K.. Fakt, iż G. K. posługiwał
się tą tożsamością wynika nie tylko z okoliczności sprawy, w tym wyjaśnień M. M. (1) i zeznań (wyjaśnień) A. Ś., ale
również z opinii biegłego z zakresu badania dokumentów (k. 647-662, 753-762). Nie ma też wątpliwości, że w dniu
16 stycznia 2007 roku w siedzibie R. Banku (...), podający się za J. B. (1), złożyli, w obecności pracownika Banku –
J. W. - wzory podpisów (co wynika również z zeznań J. W. – k. 1084-1085v, karty wzorów podpisów – k. 541, opinii
biegłego z zakresu badania pisma ręcznego – k. 647-662 akt IlK 68/11, pismo z Banku – k. 406 akt IlK 53/10, - k.
548 akt IlK 68/11) i w czasie tej czynności została wykonana kserokopia dowodu osobistego jakim posługiwał się G.
K. jako J. B. (1).
W ocenie Sądu G. K. posłużył się nie tylko fałszywą tożsamością na nazwisko J. B. (1) przy okazji zakupu (...) i dalszych
działań podejmowanych w ramach tej Spółki, ale również na nazwisko J. K. (1) , przy okazji zakupu i dalszych działań
podejmowanych w (...) Spółki (...). Zauważyć bowiem należy, iż kserokopia sfałszowanego (k. 574, 587) dowodu
osobistego numer (...) na dane J. K. (1) (k. 547, 930) i kopia sfałszowanego dowodu osobistego numer (...) na dane J.
B. (1) (k. 1175), którym posłużono się w R. Banku przez G. K. jako osobę reprezentującą (...) (k. 1143-1146, 1170-1173),
różnią się tylko trzema ostatnimi cyframi numeru identyfikacyjnego, a nadto podobieństwo wizerunków wynikających
na fotografiach w obu dokumentach jest oczywiste. Co prawda w wydanej w dniu 15 października 2013 r. opinii
z zakresu badań identyfikacyjnych osób (nr (...)45-2013, k. 1434-1440) biegła z zakresu progresji wiekowej oraz
odtwarzania wyglądu zewnętrznego osób i przedmiotów I. S., stwierdziła, że nie jest możliwe zestawienie wizerunku
oskarżonego G. K. na wnioskach o wydanie dokumentu stwierdzającego tożsamość z kserokopią dowodu osobistego nr
(...) na nazwisko (...) i kserokopią dowodu osobistego nr (...) na nazwisko (...), jak też, że nie jest możliwe zestawienie
wizerunków mężczyzn widniejących na kserokopiach dowodu osobistego nr (...) na nazwisko (...) i kserokopią dowodu
osobistego (...) na nazwisko (...), to jednak zauważyć należy, iż w obu dowodach osobistych widnieje to samo zdjęcie.
Osoba na nim widniejąca nie tylko wygląda w obu wypadkach tak samo, ale nawet ubrana jest w taką samą odzież.
Nie ma przy tym wątpliwości, o czym była mowa wyżej, że dowodem na nazwisko J. B. (1) posługiwał się G. K., co
jest oczywiste. Nadto o tym, że w obu wypadkach na zdjęciach jest jedna i ta sama osoba, a w ocenie Sądu jest nią G.
K., świadczą nie tylko okoliczności wyżej wskazane, ale również fakt, iż J. K. (1) reprezentował Spółkę (...), zaś J. B.
(1) (...), a jedna firma sprzedała (w ocenie Sądu jedynie pozornie – na fakturze) kabel energetyczny drugiej firmie. Co
więcej wszystkie zdarzenia z udziałem tych Spółek nastąpiły tego samego dnia, tj. 25 stycznia 2007 r., a nadto, również
tego samego dnia J. K. (1) nabył Spółkę (...) i dokonał tego w prawnie dopuszczalnej formie – aktu notarialnego, a więc
w obecności notariusza, co oznacza, iż notariusz, w tym wypadku H. K. (1) z W., musiała mieć w rękach dowód osobisty
G. K. podającego się za J. K. (1), (...) i na tej podstawie potwierdzić jego tożsamość niezbędną do przeprowadzenia
transakcji (...) Spółki z o.o. (...). Zresztą taka sama procedura miała miejsce w wypadku zakupu Spółki z o.o. (...).
Nadto o tym, iż G. K. posługiwał się dwoma wskazanymi wyżej tożsamościami świadczy również i ta okoliczność, że w
sprawie dokonano zabezpieczenia pisma, podpisanego danymi J. B. (1) po sprzedaniu udziałów w (...), a kierowanego
do K., o konieczności dokonywania dalszych wpłat należności na konto bankowe, które faktycznie należało do (...), co
potwierdza związek tych podmiotów gospodarczych i osoby czy też osób je reprezentujących.
Kolejną istotną okolicznością jest ustalenie, iż transakcja sprzedaży kabla ze Spółki (...), przez pośredniczące Spółki
(...) do Spółki (...) w rzeczywistości nie miała miejsca, a poprzez sporządzenie szeregu potwierdzających nieprawdę
faktur przez poszczególne Spółki, upozorowano dokonanie rzekomej transakcji celem wprowadzenia (...) w błąd i
uzyskania od tej Spółki kredytu kupieckiego, co stanowiło doprowadzenie tej Spółki do niekorzystnego rozporządzenia
własnym mieniem.
W ocenie Sądu o tym, że wskazana wyżej transakcja sprzedaży kabla w rzeczywistości nie miała miejsca świadczy nie
tylko zapadły przed Sądem Okręgowym w Słupsku prawomocny wyrok w sprawie VII GC 125/07, a z którego wynika,
iż towar w postaci przewodu nie został dostarczony do pozwanej przez (...) Spółki (...), pomimo wystawienia dowodu
WZ z 29 stycznia 2007 r. i podpisania go przez A. Ś.. Nadto Sąd ten ustalił, iż Spółka (...) nie była nigdy w posiadaniu
przewodu wskazanego w fakturze z dnia 26 stycznia 2007 r., podobnie jak i Spółka (...), która sprzedała przewód
Spółce (...), choć także obok faktury wystawiła dla Spółki (...) dowód WZ z 25 stycznia 2007 r. Oczywistym jest, że
ustalenia poczynione przez sąd cywilny nie są wiążące dla sądu karnego, niemniej szereg okoliczności sprawy świadczy
o tym, że stanowisko zawarte w sprawie cywilnej jest całkowicie słuszne.
W pierwszej kolejności zauważyć trzeba, iż wszelkie działania podejmowane przez Sąd w niniejszej sprawie, jak też
w równolegle prowadzonej sprawie przeciwko A. Ś. i G. K. – IIK 55/09, nie doprowadziły ani do ustalenia miejsca
dokonania zakupu kabla energetycznego, jak również firmy transportowej, która miała ów kabel przetransportować
z P. do C.. Zauważyć przy tym należy, iż w Polsce jest tylko kilka firm produkujących taki kabel i nie potwierdziły
one by dokonano u nich takiego zakupu, a nadto, że ilość przewodu objęta tą transakcją była na tyle duża, że do jego
przewiezienia nie wystarczył zwykły samochód dostawczy czy nawet ciężarowy, lecz konieczne było wynajęcie do tego
celu największego pojazdu typu tzw. TIR-a i nie zdołano ustalić firmy, która mogłaby kabel ten przetransportować.
Nadto nikt z czterech osób zaangażowanych w przeprowadzenie tej transakcji nie wskazał by fizycznie widział
transport kabla, a jedynie M. M. (1) wyjaśnił, że A. Ś. mówił mu na spotkaniu w W., że był przy załadunku przewodu
i co więcej M. M. (1) miał wówczas widzieć fakturę i list przewozowy. Oczywiście A. Ś. zaprzeczył słowom M. M.
(1), czemu Sąd dał wiarę. Żaden z oskarżonych, jak również A. Ś. i K. K. (2) nie byli w stanie wskazać firmy, która
miałaby przetransportować rzeczony kabel energetyczny. Co prawda G. K. odmówił składania wyjaśnień, a z kolei
M. M. (1) składając wyjaśnienia miał uprawnienie do tego by mówić nieprawdę, bądź ją zatajać, jednak gdyby
rzeczywiście transakcja taka miała miejsce, to żadna ze wskazanych osób nie miała powodów by ten fakt ukrywać, a
wręcz każda z nich miała ważny dla siebie i innych interes by to uczynić, bowiem przy wskazaniu miejsca zakupu i
firmy transportującej kabel, gdyby tak w rzeczywistości było, zapewne nie doszłoby w ogóle do wszczęcia postępowania
przeciwko M. M. (1), G. K. i pozostałym osobom. W interesie obu oskarżonych, jak również K. K. (2) było wskazanie
miejsca zakupu kabla i firmy dokonującej jego przewozu do C..
Nadto należy zwrócić uwagę na fakt (co zostanie bardziej szczegółowo omówione w dalszej części uzasadnienia), iż
jak wynika z dowodów zebranych w sprawie, w tym z zeznań (i wyjaśnień) A. Ś. i K. K. (2), jedynie duże hurtownie
lub kooperanci mogli nabywać duże ilości przewodów energetycznych bezpośrednio u producenta, uzyskując przy
tym znaczące zniżki. K., która na rynku sprzedaży hurtowej sprzętu elektrycznego funkcjonowała przez kilka lat (a
sam A. Ś. miał jeszcze większe doświadczenie), miała znaczne obroty, nie była jednak Spółką na tyle dużą, by takich
zakupów dokonywać bezpośrednio u producenta. Tymczasem przypomnieć należy, iż takiego zakupu miała dokonać
Spółka (...), którą zakupił G. K. w tym samym dniu, tj. 25 stycznia 2007 r., w którym Spółka ta sprzedała przewód
(...) Spółce (...). Co istotne, G. K. zakupił tę Spółkę na inne nazwisko, tj. J. K. (1), a Spółka nie posiadała nawet konta
bankowego. Trudno przyjąć, iż takiej Spółce jakikolwiek producent kabli czy choćby inny pośrednik w sprzedaży
hurtowej przewodów energetycznych, sprzedałby przewód w takiej ilości i o takiej wartości na jakikolwiek przedłużony
termin zapłaty. Jedynym sposobem byłaby płatność gotówką, jednak żaden dowód nie wskakuje, iżby taka sytuacja
miała miejsce. Zauważyć również należy, iż jak wyjaśnił sam M. M. (1) sprawdzał Spółkę (...) i wiedział, że nie zajmuje
się ona w zakresie swojej działalności handlem asortymentem elektrycznym. Nadto należy zwrócić uwagę, iż Spółka
(...) powstała w dniu 25 czerwca 2006 roku i miała zajmować się audytem i pozyskiwaniem funduszy europejskich,
ale działalność ta, m. in. z uwagi na sytuację prawną co do sporządzania wniosków o dotacje, faktycznie nie została
podjęta, co oznacza, ze Spółka w zasadzie nie prowadziła żadnej działalności, nie zyskała żadnego zaufania, żadnej
pozycji na rynku (zeznania I. Ł. (1) – k. 1018v-1019), więc tym bardziej nie mogła zyskać jakiegokolwiek zaufania
potencjalnego sprzedawcy kabla, o znacznej wartości, jeśli do tego przyjąć, że transakcję tę przeprowadzić miała w
dniu jej zakupu przez J. K. (1). O tym, że była to Spółka niezbędna do przeprowadzenia tej jednej transakcji (choć być
może plany były szerzej zakreślone), świadczy fakt, iż Spółka ta nie pojęła żadnej działalności, na co wskazują choćby
zeznania P. S. (3) (k. 361-362 akt IIK 68/11), który wynajmował pomieszczenia dla tej Spółki, która nie prowadziła
w swoim biurze jakichkolwiek czynności.
W tym miejscu zaznaczyć należy, iż nie ma pewności czy G. K. jako J. K. (1) podpisywał wszelkie dokumenty w imieniu
(...), bowiem mogła to zrobić każda osoba, przy czym wskazane wyżej dowody świadczą o tym, iż to właśnie on podszył
się pod J. K. (1). Nie ma jednak wątpliwości, iż nikt inny jak on musiał udać się osobiście do notariusza, by dokonać
zakupu Spółki (...), bowiem notariusz musiała sprawdzić i spisać dane z przedłożonego jej dowodu osobistego i
gdyby była niezgodność osoby stającej przed nią i osoby z dowodu osobistego, musiałaby zwrócić na tę okoliczność
uwagę. Oczywistym jest, iż podpisując się u notariusza mógł on intencjonalnie zmienić podpis, bądź wręcz nauczyć
się dokonywać podpisu J. K. (1) w określony sposób, przez co niemożliwe stałoby się pozytywne zweryfikowanie tak
złożonego przez niego podpisu z jego rzeczywistym charakterem pisma.
Zauważyć trzeba, iż transakcja następnie „przeszła” przez Spółkę (...), w której G. K. zakupił większość udziałów kilka
dni wcześniej od M. M. (1), a w której występował pod innym nazwiskiem, o czym M. M. (1) dobrze wiedział. To M. M.
(1) miał rozmawiać o transakcji sprzedaży kabla z A. Ś. i A. Ś. miał wskazać K. K. (2), u którego złożył zamówienie na
kabel energetyczny, (...) jako dostawcę kabla dla K., a w takiej sytuacji jaki inny, niż chęć przysporzenia sobie od (...)
pieniędzy, mieliby uczestnicy tej transakcji, wciągając w łańcuszek transakcji Spółkę (...), skoro K. mogłaby zakupić
kabel bezpośrednio od (...), płacąc przy tym około 100.000 złotych mniej.
Z poczynionych ustaleń w sprawie IIK 55/09 wynika, że wiodący producent kabli - (...) Spółka Komandytowa
sprzedawała w styczniu i lutym 2007 roku przewód taki, jaki był przedmiotem fikcyjnego obrotu w niniejszej sprawie, a
więc (...), (...) w cenie 4957 złotych za kilometr. Jednakże dla odbiorców hurtowych, którzy zamawiali po kilkadziesiąt
kilometrów kabla, upusty mogły wynosić do 75%, co oznacza, że cena kilometra tego rodzaju kabla zaczynała się
od 1.243,75 złotych. Tymczasem z faktury VAT (...) wynika, że K. miała nabyć znacznie więcej, bo 235,7 kilometrów
takiego kabla po 1.735 złotych netto, a zatem po doliczeniu podatku VAT po ponad 2.100 złotych za kilometr. Przy
takiej ilości towaru była to transakcja dla K. całkowicie nieopłacalna, zwłaszcza, że jak wynika z dokumentacji mającej
obrazować nabycie tego samego przewodu przez Spółkę (...) od Spółki (...), miał on nabywcę kosztować 327.151,60
złotych netto, a z podatkiem VAT 399.124,95 złotych. Cenę netto kilometra przyjęto zatem na 1.388 złotych, co
powoduje, że zysk (...) po sprzedaży kabla wynosiłby prawie 100.000 złotych. Dlatego też należy podzielić stanowisko
A. Ś. i K. B., że cała transakcja byłaby dla K. zupełnie nieopłacalna. K. K. (2) zeznał, że w zaistniałej sytuacji Spółka
(...) osiągnęła korzyść polegającą na tym, że zgodnie ze wspomnianą umową faktoringową miała możliwość dokonania
zapłaty za towar dopiero po 120 dniach, a nadto mogła nim w tym czasie obracać. Wspomniana kwota 100.000 złotych
jest jednak zbyt wysoka, by można tu mówić o jakiejkolwiek korzyści. Aby K. mogła tę kwotę „odzyskać” i na całej
transakcji cokolwiek zarobić, musiałaby zbyć przewód jeszcze drożej. W takiej sytuacji sprzedaż hurtowa stała się
dla K. nieopłacalna skoro można było kupić taki sam kabel taniej u producenta czy związanych z nim pośredników.
Znalezienie odbiorców detalicznych na mniejsze ilości w terminie 120 dni, kiedy wcześniej transakcja ta nie była przez
zarząd K. planowana, byłaby zaś niezmiernie trudna, jeśli przy tym zauważyć, iż w tym samym okresie K. nabywała
ten sam przewód, a w dniu 15 lutego 2007 r. zbyła go w ilości detalicznej m. in. Przedsiębiorstwu Handlowemu (...)
Spółce Jawnej w C. za 1.700 złotych netto czyli 1.982 złotych brutto za kilometr (faktura VAT (...)). Jest to cena niższa
niż ta, za jaką K. miała nabyć kabel tego samego rodzaju od Spółki (...).
Wreszcie zauważy należy, iż M. M. (1), G. K., A. Ś. i K. K. (2) mieli doświadczenie w prowadzeniu działalności
gospodarczej, a M. M. (1) dodatkowo zajmował się przez kilka lat windykacją należności dla innych firm, co wiązało
się również z prowadzeniem swego rodzaju wywiadu gospodarczego, co tym bardziej czyni go osobą doświadczoną
w obrocie gospodarczym i w kontekście tych okoliczności trudno przyjąć, iżby żaden z nich, a w szczególności M.
M. (1), nie był w stanie wskazać lub poprzez swoje działania, ustalić miejsce nabycia rzeczonego kabla oraz firmy go
transportującej.
W tym miejscu wskazać należy, iż transakcję sprzedaży kabla z (...) do K. przeprowadzili: ze strony (...) K. K. (2), a
ze strony K. A. Ś.. Z zeznań (i wyjaśnień) A. Ś. oraz zeznań K. B. i A. Z. wynika, co w sprawie również jest bezsporne,
że do podpisywania dokumentów w imieniu Spółki (...), w tym faktur oraz WZ-ek, uprawniona była tylko K. B. i
A. Z.. Fakt ten znajduje również potwierdzenie w odpisie z KRS, z którego wynika, że A. Ś., mimo że był głównym
udziałowcem Spółki (...), to jednak nie wchodził w skład jej zarządu, a zatem organu podejmującego decyzje dotyczące
działalności Spółki. O tym, że A. Ś. nie miał uprawnień do podpisywania w imieniu Spółki (...) faktur i dokumentów
WZ niewątpliwie wiedział również K. K. (2). W pierwszych swoich wyjaśnieniach stwierdził, że A. Ś. zna od około 13 lat
i w jego ocenie to on faktycznie zarządza K., niemniej formalnie prezesem Spółki jest K. B., która podpisuje wszystkie
dokumenty. Co prawda w późniejszych wyjaśnieniach K. K. (2) twierdził, że A. Ś. miał uprawnienia do podpisywania w
imieniu Spółki (...) dokumentów, jednak te twierdzenia nie znajdują oparcia w innych dowodach, a zmieniając swoje
twierdzenia K. K. (2) przyjął taką linię własnej obrony. Okoliczność, że A. Ś. nie miał uprawnień do podpisywania w
imieniu K. dokumentów nie może być jednak jednoznaczna z tym, iż nie orientował się w zakresie prowadzonej przez
nią działalności oraz zawieranych w związku z tym umów, skoro był głównym udziałowcem K.. W tej sytuacji, chcąc
skutecznie prowadzić działalność gospodarczą A. Ś. musiał zdawać sobie sprawę z tego jaka jest sytuacja finansowa
K. i jakie formy płatności Spółce mogą się opłacać, co dotyczy również podjętej przez nią z (...) Spółką z o.o. oraz (...)
Spółką z o.o. współpracą opartą na umowie faktoringowej. K. K. (2) konsekwentnie twierdził, że informował A. Ś. o
zasadach tej współpracy, a przyznała to również wielokrotnie prezes K. K. B., a sam A. Ś., gdy był przesłuchiwany w
charakterze podejrzanego i oskarżonego zaprzeczał temu faktowi, wskazując, na swoje wykształcenie podstawowe, co
jednak nie jest równoznaczne z tym, że nie zrozumiał zasad podjętej współpracy faktoringowej, a zwłaszcza tego w
jaki sposób dokumentowane mają być związane z tym transakcje. Jak sam wyjaśnił prowadzi działalność gospodarczą
od 1982 r., a w (...) Spółki (...) zajmował się również związaną z prowadzeniem Spółki dokumentacją. Skoro zatem
przez około 25 lat przetrwał na zmieniającym się rynku energetycznym to wnioskować należy, że doskonale zna jego
prawidła, a szeregu kwestii nauczył się podczas praktycznego działania. N. słuchany w charakterze świadka do sprawy
cywilnej VII GC 125/07, choć nie wskazał wprost, że wiedział, iż transakcja będzie finansowana przez faktora, jednak
sam przyznał, że K. K. (2) mówił mu, iż stara się o faktoring, a nadto, że transakcja będzie finansowana przez bank,
co dowodzi, iż tak naprawdę zdawał on sobie sprawę z tego, że transakcja będzie finansowana przez faktora.
W tym miejscu przypomnieć należy chronologię poszczególnych zdarzeń związanych z przedmiotową – fikcyjną
transakcją, która to chronologia, w ocenie Sądu, z uwagi zwartość czasową i role poszczególnych osób zaangażowanych
w tę fikcyjną transakcję, świadczy w konsekwencji z jednej strony o tym, że transakcja sprzedaży 235,7 km przewodu
(...), była transakcją fikcyjną, a z drugiej, iż tylko współdziałanie tych czterech osób i to w ramach ustalonego wcześniej
podział ról i konsekwentnej realizacji ustalonego planu działań, umożliwiło realizację celu jakim było wprowadzenie
pokrzywdzonej Spółki w błąd i jej doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem.
Tak więc:
1. w dniu 29 grudnia 2006 r. została zawarta umowa faktoringu nr (...) między (...) Spółką z o.o. i Spółką z o.o. (...),
reprezentowaną przez K. K. (2),
2. w dniu 12 stycznia 2007 r. M. M. (1) sprzedał część udziałów w swojej Spółce z o.o. (...), podającemu się za J. B. (1),
3. w dniu 25 stycznia 2007 r. G. K. podający się za J. K. (1) dokonał zakupu wszystkich udziałów Spółki z o.o. (...),
4. w dniu 25 stycznia 2007 r. Spółka z o.o. (...), już reprezentowana przez G. K. podającego się za J. K. (1) sprzedała
kabel o wartości 393.373,87 złotych na podstawie faktury (...) Spółce z o.o. (...), reprezentowanej również przez G.
K., lecz podającego się za J. B. (1) i M. M. (1),
5. w dniu 25 stycznia 2007 r. (...) reprezentowany przez G. K., podającego się za J. B. (1) i M. M. (1) sprzedał kabel
Spółce z o.o. (...) reprezentowanej przez K. K. (2) na podstawie faktury (...) na kwotę 399.124,95 złotych, jak również
wystawił dokument WZ dla Spółki (...) potwierdzający wydanie towaru o wartości nett 327.151,6o złotych,
6. w dniu 26 stycznia 2007 r. Spółka z o.o. (...) reprezentowana przez K. K. (2) sprzedała kabel Spółce z o.o. (...)
reprezentowanej przez A. Ś. na podstawie faktury (...) na kwotę 498.906,19 złotych,
7. w dniu 29 stycznia 2007 r. został wystawiony dokument WZ-125(ab)/1/07 przez Spółkę (...) dla Spółki (...)
potwierdzający odbiór towaru na kwotę 327.151,60 złotych bez zastrzeżeń,
8. w dniu 7 lutego 2007 r. nastąpił przekaz pieniędzy z (...) Spółki z o.o. na rzecz Spółki z o.o. (...) w kwocie łącznej
386.300 złotych (80% wartości faktury pomniejszony o opłaty manipulacyjne),
9. w dniu 9 lutego 2007 r. nastąpiła wypłata pieniędzy z konta Spółki z o.o. (...) (przelanych z konta Spółki z o.o.
(...) w kwocie 350.000 złotych) w R. Banku w kwocie 298.000 złotych, przy czym na dokumencie wypłaty znalazły się
dwa podpisy – (...) i (...), przy czym oba zostały złożone przez M. M. (1).
Jak wynika z powyższego, wkrótce po podpisaniu przez K. K. (2) w dniu 29 grudnia 2006 r., w imieniu Spółki (...),
umowy faktoringowej potoczyła się spirala działań pozostałych osób. W pierwszej kolejności G. K. podający się za J.
B. (1) nabył od M. M. (1) część udziałów w jego Spółce (...) (12 stycznia 2007 r.), a w dniu 25 stycznia 2007 r. doszło
jednocześnie do kilku zdarzeń ściśle ze sobą związanych, a mianowicie w Kancelarii Notarialnej w W. G. K., podając
się za J. K. (1), nabył całość udziałów w Spółce z o.o. (...), za kwotę 51.000 złotych. Po tej czynności, u tego samego
notariusza odbyło się walne zgromadzenie wspólników Spółki (...), a następnie w tymże dniu został złożony wniosek
o dokonanie zmiany danych Spółki w Sądzie Rejonowym w Olsztynie.
Tego samego dnia Spółka (...) najpierw od kogoś nabywa, a następnie fikcyjnie sprzedaje 235,7 km (...) Spółce (...),
a z kolei ta Spółka, w tym samym dniu, kabel ten sprzedaje Spółce (...). Zauważyć więc trzeba, iż Spółka (...), a w
istocie podający się za J. K. (1) G. K., miał jeden dzień na dokonanie zakupu kabla w fabryce kabli lub w jakiejś dużej
hurtowni, przy czym był to podmiot nieznany na tym rynku, z nowym właścicielem, więc trudno przyjąć, iż Spółka (...)
byłaby w stanie dokonać zakupu kabla na jakikolwiek odroczony termin zapłaty, jeśli przy tym zważyć, iż działająca
w branży (...) Spółka (...) była zbyt mała, by dokonywać takich zakupów bezpośrednio u producenta i zmuszona była
do pośredniczenia przez większego odbiorcę, jak np. (...). Nadto zauważyć należy, iż tego samego dnia, tj. 25 stycznia
2007 r. G. K. kupując udziały w (...) musiał za nie zapłacić 51.000 złotych. Pozostaje więc pytanie czy gdyby transakcja
zakupu kabla przez Spółkę (...) miała miejsce w rzeczywistości, G. K. miałby w swoim posiadaniu tak dużą gotówkę,
by zrealizować kupno Spółki i kupno kabla. Dokładnie taka sama sytuacja zachodzi przy okazji drugiej transakcji. Jeśli
między J. K. (1) i J. B. (1) nie byłoby ścisłego powiązania, to w jaki sposób Spółka (...) znalazłaby firmę sprzedającą
kabel, która dopiero tego samego dnia rozpoczęła działalność z nowym właścicielem. Do tego w jaki sposób, nie
mając ze sobą ścisłych powiązań i porozumień między właścicielami tych Spółek, Spółka (...) nabyłaby od dopiero
rozpoczynającej działalność Spółki (...), która nawet jeszcze nie posiadała konta bankowego, kabel znacznej wartości
nie płacąc za niego gotówką. Spółka (...) w osobie J. K. (1) nie miała przecież znać ani M. M. (1), ani G. K., a przecież
J. K. (1) nie znali również A. Ś. i K. K. (2). Jednocześnie wskazać należy, iż Spółka (...), zgodnie z twierdzeniami M.
M. (1), dlatego zmieniła właściciela, gdyż miała problemy finansowe po załamaniu rynku sprzedaży jabłek na Wschód
Europy (choć on sam zachował kontrolę nad Spółką). Nie miała więc pieniędzy by gotówką zrealizować płatność na
rzecz Spółki (...). M. M. (1) co prawda wskazuje, iż został nieco przymuszony do odstąpienia udziałów w Spółce (...)
(jako J. B. (1)), bo taka była decyzja A. Ś., jednak nie tylko jego późniejsze wyjaśnienia świadczą o tym, iż zachował
on kontrolę nad Spółką, ale co więcej, jego rola nie ograniczyła się do biernego przyglądania się działaniom w (...)
Spółki (...), lecz to właśnie M. M. (1) nadal odgrywał główną rolę w swojej Spółce, bowiem to on dokonywał wypłaty
pieniędzy z konta (...), które w kwocie 350.000 złotych zostały przelane z konta Spółki (...). Co więcej, pobierając
pieniądze z konta (...) w kwocie 298.000 złotych, podpisał się nie tylko za siebie ale również za J. B. (1), co wynikało z
faktu, iż nie miał uprawnień do samodzielnego wypłacania pieniędzy z konta Spółki. Następnie przy użyciu jego karty
bankomatowej (a więc przez niego lub osobę, której udostępnił tę kartę wraz z (...)em do niej) dokonano 15 wypłat
pieniędzy. Nadto wskazać należy, iż K. K. (2) prowadził z M. M. (1), a nie z J. B. (1) (G. K.) rozmowy na temat zapłaty
reszty pieniędzy dla (...), co również wskazuje na jego aktywną rolę w całym zdarzeniu.
M. M. (1) wskazuje co prawda, iż był przyzwyczajony do dokonywania zakupu owoców od rolników w formie gotówki,
jednak nie dotyczyło to tak znacznych kwot, a nadto nie dotyczyło to tego rodzaju transakcji, gdzie dla Spółki (...) była
zupełnie nowym, nieznanym kontrahentem. Gdyby nawet przyjąć, iż zapłata za kabel i usługę transportową została
dokonana gotówką, to nie ma wątpliwości, że tej zapłaty musiałby dokonać bądź M. M. (1), bądź G. K. (jako J. K. (1)
lub J. B. (1)), bądź K. K. (2) i nie sposób byłoby zapomnieć okoliczności związanych z taką transakcją, w tym miejsca
(fabryki, hurtowni) zakupu kabla i nazwy firmy transportowej, jeśli do tego miał być sporządzony list przewozowy.
W ocenie Sądu zapewne nie mógł płacić gotówką za kabel i usługę (...), bo w takiej sytuacji po prostu nabyłby towar
bezpośrednio od (...) i nie miałoby sensu finasowanie tej transakcji przez faktora. Zauważyć jednak trzeba, że A. Ś. nie
miał takich pieniędzy, a nawet miał dług w Spółce (...). W niniejszej sprawie nie można więc znaleźć odpowiedzi na
pytanie kto zapłacił za kabel w fabryce czy w hurtowni, jak też kto zapłacił za usługę transportową, bo gdyby uczynił
to ktoś z oskarżonych lub K. K. (2), bądź ktoś z pracowników ich firm, zapewne wskazaliby na tę osobę. Nie wskazali
– bowiem taka transakcja i taki transport – po prostu nie miały miejsca.
W tym miejscu jeszcze raz trzeba podkreślić, że A. Ś. nie miał uprawnień do podpisywania faktur i odbioru towaru, o
czym K. K. (2) wiedział, a uczynił to tylko i wyłącznie w tym celu, by dokumenty te przedłożyć u faktora, gdyż było to
warunkiem uzyskania zapłaty za fakturę na rzecz (...). Należy też zwrócić uwagę, iż kabel miał być przetransportowany
bezpośrednio od zbywcy, tj. Spółki (...) do siedziby K. w C., bez rozładunku (przeładunku) w Spółkach pośredniczących
w transakcji, a więc (...), co oznacza, że przewóz kabla musiał nastąpić w ciągu kilku godzin, jeśli miał być przewieziony
około 350-400 kilometrów. Nie musiał dziwić fakt, iż sprzedaż z (...) do (...) i dalej do (...) nastąpiła tego samego
dnia, tj. 25 stycznia 2007 r., a A. wystawił fakturę dla K. w dniu 26 stycznia 2007 r., jednak gdyby towar dotarł do
Spółki (...) nie byłoby powodu, by wystawiać dokument WZ-125(ab)/1/07 dopiero w dniu 29 styczna 2007 r. Zaznaczyć
przy tym trzeba, iż bez znaczenia są tu twierdzenia A. Ś. co do tego, iż podpisując dokumenty, do których podpisania
nie miał uprawnień, potwierdzał w ten sposób jedynie odebranie WZ-ki, nie zaś towaru. Oczywistym bowiem jest,
w świetle omówionych wyżej dowodów, że transakcja sprzedaży kabla w ogóle nie miała miejsca, a dokument ten
był niezbędny do uzyskania kredytu kupieckiego z umowy faktoringu, a w działania te A. Ś. był zaangażowany. Nie
była natomiast zaangażowana K. B., która przez wiele osób, w tym M. M. (1) była określana jako osoba niezwykle
skrupulatna i dokładna, wręcz perfekcyjna w swojej pracy, a to, w ocenie Sądu, był powód by ją ominąć w tej fikcyjnej
transakcji, gdyż na taki układ by się nie zgodziła. A. Ś. wiedział, że nie jest uprawniony do podpisywania tego rodzaju
dokumentów, lecz to uczynił, mając świadomość że transakcja jest fikcyjna i że nie ma uprawnień do podpisywania
dokumentów.
Zupełnym absurdem są kolejne twierdzenia M. M. (1), iż pieniądze przez niego wypłacone trafiły z powrotem do
A. Ś., zamiast do (...), gdyż w ten sposób Spółka (...) narażałaby się na pozew cywilny ze strony (...), przy czym
wskazane wyżej twierdzenia M. M. (1) dowodziłyby, że Spółka (...) nie zapłaciła Spółce (...) za kabel, co oznacza, że
musiałaby zakupić kabel na odroczony termin płatności, co nie mogłoby się zdarzyć przy pierwszej, do tego poważnej
transakcji między zupełnie nowymi kontrahentami, do tego bez żadnych zabezpieczeń, bez żadnych uzgodnień
między właścicielami Spółek, bez żadnego spotkania, omówienia transakcji, omówienia sposobu zapłaty za towar i za
transport, jeśli wziąć też pod uwagę, że była to przecież duża transakcja.
Zauważyć należy, iż w wyżej opisanym łańcuchu zdarzeń, zupełnie nielogiczne byłyby kolejne dwie okoliczności, gdyby
transakcja sprzedaży kabla nie była fikcyjna, a mianowicie fakt pośredniczenia w transakcji Spółki (...), tylko po to,
by Spółka ta zarobiła dla siebie największą prowizję, mimo że przez tę Spółkę kabel miał przejść jedynie na papierze.
Pomijając fakt, iż zarobek Spółki (...) miał wynieść około 100.000 złotych, to zupełnie nielogicznym byłoby ze strony
Spółki (...), by po takiej cenie dokonać zakupu kabla, zwłaszcza w sytuacji, jeśli A. Ś. miałby aktywnie uczestniczyć w
poszukiwaniu zbywcy kabla i w ten sposób wskazać Spółkę (...). Mógł kabel nabyć o 100.000 złotych taniej (o czym
szerzej już była mowa we wcześniejszej części uzasadnienia). W ocenie Sądu pośrednictwo (...) w transakcji miało
tylko jeden cel – uzyskanie finansowania transakcji przez faktora, a takie zawyżenie wartości kabla miało na celu
uzyskanie wyższego finansowania tej transakcji przez faktora, a w konsekwencji, wyłudzenie wyższej kwoty pieniędzy.
Zauważyć jednak trzeba, że kwota sprzedaży kabla przez (...) do K. zbliżyła się w sposób prawie maksymalny, do
poziomu 500,000 złotych, a więc do limitu kredytowego jaki miała K. u faktora.
Dlatego też, w ocenie Sądu, nie ma wątpliwości, że między Spółkami (...), po transakcji objętej zarzutem w niniejszej
sprawie miały miejsce kolejne transakcje, przy czym już w tym miejscu zauważyć należy, iż następowały one już bez
pośrednictwa Spółki (...), co oznacza, iż Spółka ta została „wykorzystana” w charakterze pośrednika tylko do tej jednej
transakcji, przy czym pośrednik ten był finansowany przez faktora i w ocenie Sądu ta okoliczność świadczy o tym,
iż pośrednictwo tej firmy, z ekonomicznego punktu widzenia, zarówno dla sprzedającego (...), jak też kupującej K.,
było absurdalne, gdyż bez pośrednictwa (...) mógłby liczyć na większy zarobek na tej transakcji, zaś K. na niższą
cenę zakupu, co oznacza, iż bez pośrednictwa (...) każda z pozostałych stron transakcji miałaby większe powody do
zadowolenia. W ocenie Sądu możność „obracania” pieniędzmi przez K. (na co wskazywał K. K. (2)), nawet jeśli było
to blisko 500.000 złotych, nie mogło zrekompensować K., zawyżonej o 100.000 złotych ceny zakupu. Trudno byłoby
każdej firmie zarobić 100.000 złotych w 120 dni obracając kwotą 500.000 złotych, jeśli przy tym wziąć pod uwagę,
że by te pieniądze zarobić, K. musiałaby sprzedać zakupiony kabel jeszcze drożej, przy już zawyżonej cenie zakupu. W
tym kontekście, zdaniem Sądu nie ma wątpliwości, że z jednej strony pośrednictwo (...) wynikało z faktu, iż zamiarem
uczestników fikcyjnej transakcji było pozyskanie pieniędzy z umowy faktoringu, którą zawarł A., a znaczący wzrost
ceny kabla po odkupieniu go przez (...) od (...), wynikał z tego, że A. chciał pozyskać jak największą kwotę z faktoringu,
przy czym w wypadku K. limit kredytowy wynosił 500.000 złotych, a więc faktura wystawiona przez (...) dla K. zbliżyła
się właśnie do tej kwoty (faktura (...) na kwotę 498.906,19 złotych).
Omówione wyżej dowody świadczą, zdaniem Sądu nie tylko o fikcyjności rzekomo zaistniałej transakcji, ale
jednocześnie wskazują na to, że oskarżeni M. M. (1) i G. K. oraz świadkowie A. Ś. i K. K. (2) weszli w porozumienie
co do wprowadzenia w błąd pokrzywdzonej Spółki, poprzez przedłożenie dokumentów potwierdzających nieprawdę
(faktury (...) na kwotę 498.906,19 złotych i WZ-125(ab)/1/07 dokumentującej odbiór towaru bez zastrzeżeń) i
doprowadzenie jej do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w kwocie 368.300 złotych. Świadczy o tym w
pierwszej kolejności fakt, iż osoby te znały się co najmniej od kilku lat przed fikcyjną transakcją, przy czym znajomość
ta między nimi była dobra, a między niektórymi z nich - nawet bardzo dobra, wieloletnia. G. K. występował w
całym procederze pod dwoma, fikcyjnymi tożsamościami, o czym zdawały sobie sprawę pozostałe osoby. Wykonanie
zaplanowanych działań wymagało wejścia tych osób w porozumienie, a realizacja planu nie doszłaby do skutku, gdyby
którakolwiek z osób z planu tego się wycofała. Najpierw K. K. (2) podjął działania zmierzające do zawarcia umowy
faktoringowej z (...), przedstawiając Spółkę z o.o. (...) jako jedną z firm, która uczestniczyłaby w tej procedurze i w
konsekwencji w dniu 29 grudnia 2006 r. doszło do podpisania umowy faktoringowej. W dniu 12 stycznia 2007 r. G.
K. nabył udziały w Spółce (...), jako J. B. (1), a w dniu rozpoczęcia transakcji, tj. 25 stycznia 2007 r. zakupił Spółkę
(...), która wystawiła pierwszą, potwierdzającą nieprawdę fakturę sprzedaży kabla. Kabel ten w formie stwierdzających
nieprawdę faktur „przeszedł” jeszcze przez (...), by w konsekwencji trafić do K., przy czym „po drodze” zahaczył o
Spółkę (...), co było przecież niezbędne do uzyskania pieniędzy z tytułu faktoringu.
W kontekście tych dowodów nie sposób dać wiarę wyjaśnieniom M. M. (1) co do nieznajomości, bądź jedynie słabej
znajomości A. Ś., G. K. i K. K. (2), o czym wyżej była już szeroko mowa. Niewątpliwie należy dać wiarę, iż Spółka
(...) miała trudności, z uwagi na załamanie rynku handlu owocami ze Wschodem Europy, jednak w ocenie Sądu nie ta
okoliczność była powodem przystąpienia M. M. (1) do współpracy z G. K., jeśli zważyć, iż to M. M. (1) odebrał pieniądze
przelane z konta (...), na konto (...), a pozyskane od faktora. Nadto jak sam wyjaśnił, w konsekwencji „współpracy”
z K., co nastąpiło już po transakcji będącej przedmiotem niniejszego postępowania, „oszukał” A. Ś. na blisko milion
złotych. Nadto jeszcze w tym samym roku powrócił do poprzedniej działalności Spółki (...) i dalej eksportował owoce
na Wschód Europy, na dowód czego przedłożył bilans Spółki za ten okres. Fakt, iż z powrotem stał się wyłącznym
właścicielem Spółki (...) nie wynikał z faktu, iż G. K. wszedł z nim w dobry układ, którego celem było oszukanie
A. Ś., lecz G. K., występujący w Spółce (...) jako J. B. (1), był dla M. M. (1) zabezpieczeniem przed kierowaniem
jakichkolwiek roszczeń z tytułu tej transakcji bezpośrednio wobec M. M. (1), skoro J. B. (1) w rzeczywistości nie
istniał. Jeszcze raz w tym miejscu zaznaczyć bowiem należy, iż M. M. (1), choć sam określał, że został odsunięty
od kierowania swoją Spółką, to jednak podjął takie działania by mieć na nią wpływ, a w rzeczywistości podejmował
kluczowe decyzje w Spółce odnośnie tej fikcyjnej transakcji, bo to właśnie on pobrał przelane przez (...) na konto (...)
pieniądze podpisując się za siebie i G. K., a nadto przy użyciu jego kary były pobierane pieniądze z bankomatów, a
później prowadził rozmowy i odebrał kolejną część pieniędzy od K. K. (2). Oczywiście okoliczność ta w żaden sposób
nie zwalnia z odpowiedzialności karnej G. K., gdyż podając się za inne osoby, uczestnicząc w całym zdarzeniu, w pełni
zdawał sobie sprawę z podejmowanych przez siebie czynności, wprowadzających faktora, bądź innych uczestników
obrotu gospodarczego w błąd.
Absurdalne są twierdzenia, iż pieniądze pobrane z konta (...) M. M. (1) przekazał A. Ś.. Jeśli A. Ś. chciał przejąć firmę
(...), jak twierdzi M. M. (1), a jego człowiekiem w (...) miał być G. K., podający się za J. B. (1), to nie było racjonalnych
powodów by rzekomo odsunięty od podejmowania istotnych decyzji w Spółce (...), miał dostęp do pieniędzy i pełną
kontrolę nad finansami firmy, skoro miał to rzekomo robić G. K. jako J. B. (1). Nadto M. M. (1) twierdził, że pieniądze
podjął gotówką, (...) Spółka (...) nie miała jeszcze konta bankowego, więc z jakiego powodu pieniądze miałby przekazać
A. Ś., czyli nabywcy towaru, a nie zbywcy – J. K. (1). Nadto, jeśli miał przekazać pieniądze A. Ś., to nie było powodu,
by była to gotówka, gdyż A. Ś. posiadał konto bankowe. Wskazać też należy, iż, jak wyjaśnił sam M. M. (1), pozostałe
pieniądze z konta (...) rozdysponowywał przelewami, więc nie było przeszkód by i w tym wypadku uczynić to w takiej
formie, jeśli ta transakcja byłaby taką samą transakcją jak inne. Zresztą w dalszej części swoich wyjaśnień stwierdził,
że pobrane wówczas gotówką pieniądze zostały zapłacone do firmy, która dostarczyła kabel, co czyni jego wyjaśnienia
w tym zakresie zupełnie niekonsekwentnymi.
M. M. (1) wskazał, że później dochodziło do transakcji między K. i (...), co miało dowodzić, że transakcja objęta
zarzutem nie była odosobnioną transakcją lecz, że Spółki podjęły współpracę. Wskazał nawet, że Spółka (...) zawarła
umowę leasingu samochodu do przewozu towaru, w ramach współpracy z K., która to okoliczność jest zgodna z
prawdą, bowiem w dniu 2 marca 2007 roku (...) reprezentowany przez M. M. (1), jako prezesa i J. B. (1), jako
wiceprezesa, zawarła umowę leasingu operacyjnego nr (...) (UL) na zakup samochodu M. (...), rok produkcji 2002,
o wartości 89.000 złotych. Pod umową podpisali się w obecności pracownicy Banku (...), a ona potwierdziła
własnoręczność złożonych w jej obecności podpisów. Podpisy obu mężczyzn zostały złożone również na załączniku
do umowy, aneksie z dnia 8 marca 2007 roku oraz deklaracji wekslowej i zamówieniu z dnia 7 marca 2007 roku. Na
dokumentach została przystawiona pieczątka firmowa, na której jako konto firmowe widniało konto w Banku (...)
S.A., z siedzibą w K.. W dniu 2 kwietnia 2007 roku R. Bank wystawił fakturę (...) na kwotę 3.078,13 złotych tytułem
umowy leasingu, z płatnością do 9 kwietnia 2007 roku. Przedmiotowy pojazd w okresie 17 dni marca, w kwietniu 2007
roku oraz w czerwcu 2007 roku stał na parkingu (...) w P., w dniu 28 września 2007 roku samochód został sprzedany
innemu nabywcy przez R. Bank (umowa, wraz z załącznikami, deklaracja wekslowa, aneks do umowy, zamówienie z
dnia 7 marca 2007 roku - k. 765 zeznania świadka M. P. - k. 1053-1054, potwierdzenie salda na dzień 30 listopada
2007 roku - k. 457-458, faktura za parking - k. 459, 460, 463, dokumenty dotyczące ubezpieczenia pojazdu - k. 447,
umowa sprzedaży - k. 454). Wskazać jednak należy, iż samochód ten w zasadzie nie był wykorzystywany do niczego,
gdyż przez większą część okresu leasingu stał na parkingu. Do tego w kontekście tych twierdzeń M. M. (1) o współpracy
K. i (...), wyleasingowania pojazdu, muszą dziwić jego kolejne wyjaśnienia, zgodnie z którymi w okresie luty-marzec
2007 roku A. Ś. zaczął podejmować „dziwne” działania, w celu pozbycia się go ze Spółki. Po co więc było leasingowanie
samochodu w dniu 2 marca 2007 r., skoro już w lutym zaczął mieć wątpliwości co do zamiarów A. Ś. i w konsekwencji
przyznał się nawet do jego oszukania na blisko milion złotych. Co prawda wskazywał, że przez konto (...) przechodziły
coraz to większe kwoty, sugerując, że mogły pochodzić z nielegalnych źródeł, jednak sam miał jedną z takich kwot i
to pokaźną, wytransferować na swoje konto.
M. M. (1) wyjaśnił również, że nic nie wiedział o faktoringu. W ocenie Sądu oskarżony rzeczywiście mógł nie wiedzieć
w jakiej z nazwy formie zostanie uregulowana należność za fikcyjnie dostarczony kabel i jakie dokumenty zostaną
przedłożone w celu uzyskania pieniędzy z banku, jednak nie ma to znaczenia dla jego odpowiedzialności karnej, bo nie
ma znaczenia czy były to pieniądze z kredytu konsumpcyjnego, obrotowego, kupieckiego, czy jakiegokolwiek innego.
M. M. (1) sam wyjaśnił, że J. K. (1) ze Spółki (...) znał tylko z faktur i nikt z tej firmy nigdy się z nim nie kontaktował,
a tą częścią działalności (...) zajmował się G. K. (jako J. B. (1)). Trudno jednak prowadzić zakreśloną na szeroką skalę
współpracę z firmą, co do której nie ma się żadnej wiedzy, w której się nikogo nie zna. M. M. (1) prowadząc firmę
(...) miał doświadczenie w poznawaniu firm i windykacji od nich należności, trudno przyjąć, by prowadząc rzetelną
kooperację, nie poznać osób kierujących firmą, lub by chociaż nie prowadzić z tymi osobami rozmów telefonicznych.
M. M. (1) często przebywał w W., a tam też miała swoja siedzibę Spółka (...), nie było więc przeszkód, by siedzibę tej
Spółki odwiedzić i poznać jej kierownictwo. Zauważyć jednak trzeba, że Spółka (...) nie funkcjonowała, o czym była
już wyżej mowa, nikt nie przebywał w jej siedzibie, a jedynie były przeprowadzane operacje na koncie firmy.
W nawiązaniu do wyżej podniesionej okoliczności w tym miejscu podnieść należy jeszcze jedną okoliczność. Otóż
z twierdzeń M. M. (1) wynika, iż po transakcji objętej zarzutem Spółki (...) prowadziły współpracę, dochodziło do
wzajemnych operacji.
I tak wskazać należy, iż z dokumentów zebranych w sprawie wynika (głównie z faktur i wyciągów bankowych
przedłożonych przez M. M. (1)), że w okresie od 12 lutego do 30 maja 2007 r. między wskazanymi wyżej Spółkami
miały miejsce następujące transakcje:
1. w dniu 12 lutego 2007 roku przez (...) została wystawiona faktura nr (...) dla (...) na oprawy rastrowe w ilości 1300
sztuk, o wartości 886.574 złotych. Wystawcą faktury była osoba podająca się za J. K. (1) i była opatrzona nieczytelnym
podpisem odbiorcy, nadto wskazano na fakturze konto (...) nr (...) z siedzibą w W.. W dniu 13 lutego 2007 roku
Spółka z o.o. (...) dokonała sprzedaży na rzecz Spółki (...), na podstawie faktury nr (...) opraw rastrowych w ilości
1300 sztuk, z terminem płatności faktury do dnia 6 marca 2007 r. Faktura opiewa na kwotę 892.918 złotych. Faktura
została wystawiona przez J. B. (1), którego nieczytelny podpis widnieje na fakturze wraz z pieczęcią biura handlowego
(...), przy ul. (...) w W.. W imieniu Spółki (...) odbiór towaru potwierdził Z. A.. W dniu 14 lutego 2007 roku towar
został załadowany i przetransportowany na trasie P.-C. przez (...), na co wystawiona została w dniu 17 kwietnia 2007
roku faktura (...). Spółka (...) w dniu 5 marca 2007 roku przelała kwotę 492.839,13 złotych na rzecz (...), rachunek
bankowy w R. Bank, tytułem zapłaty za fakturę (...). Operacja została zaksięgowana na koncie w dniu 6 marca 2007
roku. W dniu 6 marca 200 7roku Spółka (...) przelała kwotę 492.800 złotych na konto (...) Spółki z o.o. nr (...),
tytułem dopłaty to faktury (...) nr (...).
2. w dniu 13 marca 2007 roku, przez (...) i osobę podającą się za J. K. (1), została wystawiona kolejna faktura nr (...)
na oprawy rastrowe w ilości 1300 sztuk, o wartości 785.070 złotych. Odbiór towaru w imieniu Spółki (...) potwierdził
J. B. (1). Płatność faktury określono do 27 marca 2007 roku, tj. na 14 dni. W dniu 15 marca 2007 roku towar został
przetransportowany na trasie z P. do C., na co została wystawiona przez przewoźnika faktura (...) z dnia 24 maja
2007 roku.
3. w dniu 16 marca 2007 roku miała miejsce kolejna transakcja. W imieniu Spółki z o.o. (...) została wystawiona
przez J. B. (1) na rzecz Spółki (...) faktura (...), ponownie na oprawy rastrowe w 1300 sztuk, o wartość 892.918
złotych z terminem płatności do dnia 23 marca 2007 roku. Odbiór towaru potwierdził w imieniu Spółki (...). Towar
został przetransportowany z P. przez firmę (...). Jako nadawca widniała (...) Spółka z o.o., a na dokumencie widniały
pieczęcie z numerem konta firmowego w (...) S.A., z siedzibą firmy w K.. Jako nadawca widniała Spółka z o.o. (...), a
załadunek miał miejsce w P., ul. (...), wskazana firma (...). Transport odbywał się na podstawie listu przewozowego nr
(...), a odebrany został przez A. Z. w dniu 16 marca 2007 roku. Spółka (...) w dniu 22 marca 2007 roku przelała kwotę
836.044,37 złotych na rzez (...) Spółki z o.o., na rachunek bankowy R. Bank tytułem zapłaty za fakturę (...). Operacja
została zaksięgowana na koncie w dniu 23 marca 2007 roku. W dniu 23 marca 2007roku Spółka (...) przelała kwotę
820.000 złotych na konto Spółki (...), tytułem zapłaty za fakturę (...) nr (...).
4. w dniu 2 kwietnia 2007 roku osoba podająca się za J. K. (1) w imieniu Spółki (...) wystawiła fakturę nr (...) na oprawy
rastrowe w ilości 1698 sztuk, o wartości 1.153.858,92 złotych na rzecz (...) Spółki z o.o., z terminem płatności faktury
do dnia 3 kwietnia 2007 roku. Na fakturze widniała pieczęć firmowa (...) Spółki z o.o. z określeniem biura handlowego
w W., przy ul. (...) i nieczytelnym podpisem w miejscu podpisu J. B. (1). Faktura zawierała wskazanie konta bankowego
(...) nr (...) w (...)/W.. Tego samego dnia nastąpiła sprzedaż tego towaru zgodnie z fakturą z dnia 2 kwietnia 2007
roku nr 4/w/07, wystawioną przez J. B. (1) w imieniu (...) Spółki z o.o., na rzecz Spółki (...), której przedmiotem
były oprawy rastrowe w ilości 1698 sztuk, o takich samych parametrach i o wartości 1.166.288,28 złotych. Towar
został odebrany przez A. Z.. Płatność faktury określono do dnia 3 kwietnia 2007 roku. Tego samego dnia towar został
przetransportowany i przeładowany przez firmę (...), na co wystawiono fakturę na rzecz (...) Spółki z o.o. nr (...).
Spółka (...) transportem kolejowym na trasie P. C. dostarczyła w dniu 2 kwietnia 2007 roku towar, na co w dniu 6
kwietnia 2007 roku została wystawiona faktura (...). Transport ten został następnie załadowany w dniu 4 kwietnia
2007 roku. W dniu 6 kwietnia 2007 roku (...) zleciło transport ładunku na trasie P., firmie (...), na co wystawiona
została faktura (...), plus rozładunek, faktura (...). Rozładunek i załadunek dotyczył 30 palet. W dniu 4 kwietnia 2007
roku z magazynów firmy (...) wydany został towar wg zamówienia z dnia 4 kwietnia 2007 roku, o numerze (...) w
postaci oprawy rastrowej, natynkowej optima 204, w ilości 398 sztuk. Jako nabywca i odbiorca widniał (...) R. J., a
towar został odebrany w P. Transport ten został zlecony dla firmy (...) w C. przez firmę (...) w dniu 9 kwietnia 2007
roku. Wystawiono list przewozowy. Towar w postaci obudowy lamp, 29 palet, został odebrany przez A. Z.. Transport
wykonywał przewoźnik H. K. (2). Spółka (...) w dniu 5 kwietnia 2007 roku przelała kwotę 960.000 złotych na rzez (...)
Spółki z o.o., na rachunek bankowy R. Bank tytułem częściowej zapłaty za fakturę (...). Operacja została zaksięgowana
na koncie w dniu 6 kwietnia 2007 roku. W dniu 6 kwietnia 2007 roku Spółka (...) przelała kwotę 635.000 złotych
na konto Spółki (...), tytułem zapłaty za fakturę (...) nr (...). W dniu 6 kwietnia 2007 roku M. M. (1) przeksięgował
tytułem zaliczki kwotę 320.000 złotych, którą przeznaczył na własne potrzeby. W tym samym czasie Spółka z o.o.
(...) posiadała drugi rachunek bankowy w banku (...) S.A. w W. nr (...), które zostało założone przez M. M. (1) w dniu
2 czerwca 2006 roku.
5. w dniu 11 maja 2007 roku, została wystawiona faktura (...), na przewód (...) w ilości 66 km, na kwotę 156.241,01
złotych, z terminem płatności 30 dni, do 10 czerwca 2007roku, fakturę odebrała K. B.. Dokument w postaci rozchodu
wewnętrznego podpisała K. B. i J. B. (1).
6. W dniu 16 maja 2007roku, została wystawiona faktura nr (...), dotycząca sprzedaży przewodów 24 i 78 km, o
wartości 177.949,79 złotych, z terminem płatności 21 dni, płatne do 6 czerwca 2007 roku, wystawiona przez J. B. (1),
a odebrana przez A. Z..
7. W dniu 22 maja 2007 roku, została wystawiona faktura nr (...), na kwotę150.000 złotych, dotycząca sprzedaży kabla
(...) 5x16, z płatnością 14 dniową, tj. do 5 czerwca 2007 roku, a została odebrana przez K. B., wystawiona przez J. B. (1).
8. W dniu 25 maja 2007 roku, została wystawiona faktura nr (...), o wartości 158.407,14 złotych, dotycząca sprzedaży
przewodu (...) 3x1,5 750 V 102 km, wystawiona przez J. B. (1), którą odebrał A. Z. i dotyczyła kabla o takich samych
parametrach co w fakturze nr (...).
(faktury z k. 422, 424, 426, 431, 433, 436, 435, 437, 439, 441, 438, dokumenty WZ - k. 423, 427, 429, 432, 434, 442,
wyciągi bankowe - k. 765 - 0114/2007, (...), (...), dokumenty – k. 428, 430, 440, wydruk wyciągu z transakcji - k. 407,
409, umowa rachunku bankowego - k. 765, pismo - k. 541, 520, wyciąg z operacji bankowych - k. 927-957).
W ocenie Sądu wskazany wyżej obrót między Spółkami (...), potwierdzony wskazanymi wyżej dokumentami, nie
oznacza, że faktycznie miał on miejsce, a nadto, jeśli miał miejsce, że był legalny, jeśli wziąć pod uwagę podnoszone
już okoliczności, że ani A. Ś. kierujący K., ani M. M. (1) kierujący wspólnie z G. K. (...), nigdy nie poznali J. K.
(1) ani żadnej osoby ze Spółki (...), na konto której i w obrocie z którą przelewane były setki tysięcy złotych. A
bezspornym jest, że Spółka ta została zakupiona przez osobę podszywającą się pod kogoś innego (w ocenie Sądu był
to G. K.), w ogóle nie funkcjonowała w swojej siedzibie, nie miała pracowników, magazynów, etc. Nie można więc
wykluczyć, że była wykorzystywana do podobnych „transakcji” jak ta, objęta zarzutem w niniejszej sprawie. Na gruncie
udokumentowanej wyżej wymiany handlowej zauważyć należy, iż część pieniędzy z tych transakcji przelanych przez
A. Ś. na konto (...), została zagarnięta przez M. M. (1) i przelana na swoje prywatne konto i mimo że dotyczyło to
około miliona złotych, w sprawie nie ma żadnej osoby pokrzywdzonej, nikt nie dopominał się o te pieniądze, a wskazać
należy, iż K. nie miała nadmiaru pieniędzy, mając dług choćby w A., by spłacić ewentualnego swojego wierzyciela i
nie żądać od M. M. (1) zwrotu pieniędzy. Jednocześnie wskazać trzeba, że transakcje opisane w pkt. 5-8 nie zostały
zaksięgowane przez Spółkę z o.o. (...), gdyż w dniu 30 maja 2007 roku J. B. (1) skierował do Spółki z o.o. (...) pismo
z prośbą o przelanie należności wynikających ze wskazanych wyżej faktur na kwotę 642.597,95 złotych na konto (...),
pod pismem znajduje się podpis vice prezesa J. B. (1) z pieczątką biura handlowego ul. (...). Wskazany numer konta
to numer konta bankowego Spółki z o.o. (...) w Banku (...) Oddział w W., gdyż w tym czasie Spółka ta funkcjonowała
pod nazwą (...) Sp. z o.o. w związku z powyższym kolejne płatności Spółka (...) realizowała na to konto (...) Spółki
(...). Pieniądze z konta podejmowała osobiście osoba podająca się za J. K. (1) bądź w gotówce bądź na podstawie
czeków, posługując się dowodem osobistym (...). Kolejny raz w tym miejscu trzeba podkreślić, iż Spółka (...), w
świetle wielokrotnie przywoływanych już dowodów, nie prowadziła działalności gospodarczej, nikt nie przebywał w jej
biurach, nie zatrudniała żadnych pracowników, nie prowadziła księgowości, a kupił ją w dniu pierwszej transakcji G.
K. podający się za J. K. (1) i posługujący się w tym obrocie podrobionym na to nazwisko dowodem osobistym. Spółka
nie regulowała należności z tytułu czynszu za wynajem lokalu, opłat za energię elektryczną. Do tego zwrócić również
należy uwagę na fakt dwukrotnej zmiany nazwy Spółki (...) i w konsekwencji niejako podszycie się jej pod Spółkę (...).
M. M. (1) stwierdził też, że na spotkaniu w W. A. Ś. mówił mu, że był przy załadunku kabla, co więcej widział dokument
przewozowy, ale w konsekwencji sam poddał w wątpliwość czy transakcja ta miała miejsce, czy też nie.
Zdaniem Sądu działania podjęte przez Spółkę (...), a polegające na podjęciu próby kompensacji zobowiązań wobec
(...), w tym podrobienie podpisów na tych dokumentach, nie mogą same przez się świadczyć, iż dostawa kabla
do K. nastąpiła, a A. Ś. nie mając pieniędzy na uiszczenie należności na rzecz faktora, podjął nieudolną próbę
przesunięcia odpowiedzialności za niewywiązanie się przez niego ze zobowiązań względem faktora, na inne Spółki,
a tym samym, iż transakcja miała miejsce, a pieniądze przywłaszczył sobie A. Ś.. Zauważyć należy, iż w okresie
poprzedzającym wymagalność należności na rzecz (...), Spółka (...) kilkukrotnie przelewała na konta Spółek (...)
kwoty kilkusettysięczne lub blisko milionowe, co oznacza, że byłaby w stanie uiścić należność na rzecz faktora, choćby
kosztem niewywiązania się z terminu płatności na rzecz (...) czy (...). Spółka (...) nie chciała jednak płacić za towar,
który nie został dostarczony, a w ocenie Sądu A. Ś. o tym wiedział, stąd została podjęta nieudolna próba przerzucenia
odpowiedzialności przed faktorem na inną spółkę. Wskazać przy tym należy, na co wielokrotnie zwracał uwagę M.
M. (1), iż K. B. była osobą niezwykle skrupulatną, nad wyraz dokładną, potrafiła doskonale orientować się co jest, a
czego nie ma w magazynach jej Spółki, a jeśli przy tym wziąć pod uwagę, iż w czyn przestępczy był zaangażowany
jedynie A. Ś., a nie K. B., jeśli zważyć, że to przecież A. Ś. podpisał feralną fakturę i dokument WZ, potwierdzający
odbiór kabla i zrobił to, mimo że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie jest uprawniony do podpisywania tego
rodzaju dokumentów, z czego zdawał sobie sprawę również K. K. (2), a w konsekwencji operacja ta była wykonana
niejako za plecami K. B., która, gdy się o niej dowiedziała, była z tego niezadowolona, więc w jej interesie, gdy, mimo
zwodzenia przez A. Ś., nie doszło do realizacji dostawy, było takie wyjście z sytuacji, by nie poniosła szkody Spółka
(...), więc tą metodą mogła być kompensacja wzajemnych zobowiązań między Spółką (...) i Spółką (...). Zresztą
postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Chojnicach w sprawie 2 Ds. 718/07, postanowieniem z dnia
29 listopada 2007 r. zostało umorzone, a postępowanie to dotyczyło posłużenia się przez Prezesa Spółki o.o. K. - K. B.
oraz udziałowca Spółki (...) w (...) w W. w dniu 13 czerwca 2007 r. dokumentami w postaci: oświadczenia o potrąceniu
wzajemnych należności pomiędzy Spółkami (...), faktury VAT (...), porozumienia w sprawie naliczenia ustawowych
odsetek, na których to dokumentach sfałszowano pieczęcie firmy (...) Spółki z o.o., podpisy K. K. (2) oraz pieczęć
imienną Prezesa Zarządu K. K. (2) oraz doprowadzenia w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem
znacznej wielkości w kwocie 498.906,16 złotych Spółki z o.o. (...) w G., oraz w sprawie podrobienia podpisu K. K. (2)
na pieczęci imiennej Prezesa Zarządu K. K. (2) oraz pieczęci firmowej (...) Spółki z o.o. na dokumentach, fakturze VAT
(...), potrąceniu wzajemnych należności i porozumieniu o naliczeniu odsetek ustawowych w dniu 23 maja 2007 roku
w C., wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Okoliczność ta nie
przeczy, a wręcz potwierdza, że w interesie K. B. było właśnie takie załatwienie sprawy, choć skoro kabel faktycznie nie
został do K. dostarczony, nie może być mowy o tym, że ktokolwiek poprzez tego rodzaju działania chciał od Spółki (...)
wyłudzić pieniądze. Takiej oceny zebranych dowodów i zaprezentowanego wyżej stanowiska Sądu, nie może podważyć
fakt, iż K. B. stanowczo zaprzeczała, by wiedziała o podpisaniu przez A. Ś. dokumentów w postaci faktury (...) oraz
dokumentu WZ, twierdząc konsekwentnie, że dowiedziała się o tym dopiero w lutym 2007 roku, kiedy A. Ś. dostarczył
jej te dokumenty. Zaprzeczyła stanowczo, by potwierdziła w rozmowie z pracownikiem banku płatność wynikającą
ze spornej faktury. Twierdziła, że telefonicznie kontaktowała się z K. K. (2) w sprawie realizacji dostawy towaru i że
dokumenty tej dostawy zostały zaksięgowane jako tzw. towar w drodze, była bowiem gotowa je potwierdzić i zapłacić
należność, w razie realizacji dostawy. Z jej zeznań wynika, że informowała K. K. (2) o braku dostawy towaru, a z
drugiej strony twierdziła również, że nie pisała pism do Spółki (...) z żądaniem dostarczenia towaru, a K. K. (2) miał
wielokrotnie bywać w siedzibie Spółki (...), choć już nie pamiętała, by pokazywał się po wystawieniu tej faktury.
Stwierdziła jednak, że w jej obecności, gdy K. K. (2) był w siedzibie Spółki (...) nie rozmawiali o przedmiotowej
dostawie, choć jednocześnie, że w czasie rozmów K. K. (2) zapewniał ją, że dostawa zostanie zrealizowana, że były
opóźnienia w produkcji. Po czym stwierdziła, że uzgodniła z nim wzajemną kompensatę należności, a K. K. (2) sam
jej miał powiedzieć, żeby „odfakturowała” mu fakturę, co też uczyniła, sporządzając stosowne dokumenty w maju
2007 roku. Z zeznań K. B. ponadto wynika, że A. Ś. powiedział je, że podpisał dokumenty na prośbę K. K. (2), który
kompletował dokumenty dla faktora, a według jego relacji K. K. (2) miał złożyć dokumenty faktorowi, ale dopiero po
dostarczeniu towaru.
K. B. wskazała, że w rozmowach K. K. (2) powiedział jej, że nie może jej tej faktury skorygować, gdyż przedłożył już
fakturę do banku (k. 82), a później, że sam jej powiedział, żeby „odfakturowała” sporną fakturę, więc ustalili rozliczenie
poprzez kompensatę wzajemnych należności. W tym samym czasie, jak twierdziła K. B., ustaliła z K. K. (2), że za
niezapłaconą fakturę z listopada 2006 roku nastąpi płatność towarem, a ustaleń w tym zakresie dokonywał A. Ś.. Do
tego towaru miała być dołączona faktura nr (...) do podpisania dla K. K. (2), a zawieźć ją miał na miejsce M. D.. Z
zeznań K. B. wynika, że otrzymała dokumenty z podpisami K. K. (2) jeszcze tego samego dnia, a przywiózł je kierowca
A. Z., który też dostarczył towar. M. D., A. Z. oraz M. Ś. (1) potwierdzili fakt, że 23 maja 2007 roku udali się do K. K. (2).
Z zeznań M. D. wynika, że dostarczył K. K. (2) przygotowane przez K. B. dokumenty, a K. K. (2) udał się z nimi do biura,
żeby je podpisać i zwrócił mu je podpisane. Dokumenty te przekazał A. Z., żeby przekazał je K. B., a A. Z. potwierdził
fakt dostawy towaru dla firmy (...) w dniu 23 maja 2007 roku, jak również fakt, że otrzymał od M. D. dokumenty do
przekazania K. B.. Sprawdził jedynie czy były podpisane przez K. K. (2). Nie wskazał jednak, co to były za dokumenty
i czego konkretnie dotyczyły. Według K. B. ostateczne rozliczenie zaległej faktury z listopada 2006 roku nastąpiło
dopiero w dniu 24 września 2007 roku. Te same okoliczności, a więc co do dostawy towaru i przekazania dokumentów,
potwierdził również M. Ś. (1). Zauważyć należy, iż z zeznań tych świadków nie wynika, by K. K. (2) złożył podpisy na
dokumentach z dnia 23 maja 2007 roku, jak faktura (...) czy o wzajemnej kompensacie i odsetkach, w ich obecności.
K. K. (2) nie kwestionował faktu dostarczenia mu tego dnia towaru stanowiącego rozliczenie transakcji z listopada
2006 roku, jak i uzgodnionej wcześniej z K. B. i A. Ś. kompensaty w ten sposób wzajemnych należności z tego tytułu,
ale zaprzeczył, by podpisywał dokumenty w postaci faktury (...) czy dotyczące wzajemnej kompensaty należności
związanych z fakturą z dnia 26 stycznia 2007 roku, twierdząc, że dowiedział się o istnieniu tych dokumentów, gdy
otrzymał ich kopię od faktora. Zakwestionował wówczas autentyczność swojego podpisu i pieczęci na dokumentach,
w związku z czym złożył zawiadomienie o ich sfałszowaniu. A. Ś. twierdził, że początkowo on monitował K. K. (2) o
dostawę towaru, a później już się z tego wyłączył i sprawę prowadziła K. B.. Nadto stwierdził on, że monitował K. K. (2)
o dostawę towaru osobiście, a nadto robiła to K. B. i miało to miejsce jakiś tydzień po podpisaniu faktury i dokumentu
WZ. Według A. Ś. K. K. (2) mówił mu, że były problemy z produkcją, że dostawa może opóźnić się do miesiąca czasu.
Zauważyć jednak trzeba, że w tym samym czasie, kiedy według A. Ś. miały nastąpić jego rozmowy z K. K. (2) odnośnie
dostawy towaru, a więc na przestrzeni tygodnia od podpisania dokumentów, pracownica (...) (k. 315-316) miała
kontaktować się z K. B. celem potwierdzenie płatności. Według jej zeznań, sporządziła notatkę z tej rozmowy w
bankowym systemie komputerowym z datą 5 lutego 2007 roku i taki zapis widniał w dostarczonym wydruku przez
faktora (k. 208), a z kolei z zeznań K. O. wynika, że w tamtym czasie archiwizowanie systemu komputerowego i zapisów
bankowych odbywało się codziennie, tygodniowo, a także miesięcznie. Zatem nie było możliwości dopisania tych
zapisów w późniejszym czasie. Dlatego też, mimo że K. B. stanowczo zaprzeczała, że taka rozmowa miała miejsce i by
potwierdziła istnienie płatności na rzecz faktora, nie sposób podważyć wiarygodność w tym zakresie zeznań świadka
M. R., jak też zapisów w systemie bankowym. W ocenie Sądu K. B. miała interes w tym, by zaprzeczyć temu faktowi,
gdyż, zdaniem Sądu, w tamtym czasie nie zgłaszała faktorowi żadnych wątpliwości czy nieprawidłowości w przebiegu
spornej transakcji i dostawy towaru, a o fakturze i płatności na rzecz faktora wiedziała już 5 lutego 2007 roku. Powyższy
fakt jednak nie dowodzi, Iż faktycznie dostawa miała miejsce, mimo że taką wierzytelność faktorowi potwierdziła,
to jednak zauważyć należy, iż znalazła się ona w sytuacji patowej, bowiem zarówno fakturę, jak też dokument
WZ podpisał A. Ś., osoba nieuprawniona do dokonania tych czynności, a jednocześnie był on większościowym
udziałowcem Spółki (...), to on „załatwiał” największe kontrakty i to wreszcie on zapewniał ją, podobnie jak K. K.
(2), że dostawa wkrótce nastąpi. Skoro dostawa ta nie następowała, jej działania stały się niekonwencjonalne, jednak
dążyła w ten sposób do ratowania K. z trudnej sytuacji w jakiej się ona znalazła, m. in. na skutek działań głównego
udziałowca – A. Ś..
Tym samym Sąd uznał, iż podobnie zaprezentowane przez Prokuraturę Rejonową w Chojnicach stanowisko zasługuje
na akceptację, a sytuacja w jakiej znalazła się K. B. spowodowała zarówno podjęcie działań zmierzających do
kompensacji wzajemnych rozliczeń ze Spółką (...), pisemne poinformowanie faktora o niezrealizowaniu faktury przez
(...) i w konsekwencji składanie zeznań w taki sposób, by udowodnić fakt, iż dostawa towaru nie miała miejsca.
W tym miejscu zwrócić należy uwagę na jeszcze jedną okoliczność, a mianowicie fakt, iż w dniu 2 lutego 2007 r. K.
K. (2) uzyskał z firmy (...) informację, że prezesem (...) jest M. M. (1), a @rating tej spółki wskazuje na zwiększony
poziom ryzyka. Mimo nasuwających się w związku z tym logicznych wątpliwości co do rzetelności Spółki (...), a tym
samym odnośnie tego czy kabel dotrze do C., nie skontaktował się w tej sprawie z M. M. (1) i ignorując ostrzeżenie
ratingowe wpłacił na rachunek (...) 350.000 złotych (później jeszcze kwotę tę uzupełnił, mając świadomość, że towar
nadal nei dotarł do C.). Okoliczności nadejścia towaru do magazynu (...) nie mogli mu potwierdzić jej pracownicy,
ponieważ jak zeznał kierownik magazynu tej Spółki (...), nigdy wspomnianego przewodu nie widział. Dostarczeniu go
zaprzeczyła również K. B. i konsekwentnie A. Ś.. Twierdzenie, że K. K. (2) nie skojarzył początkowo osoby M. M. (1)
jest o tyle niewiarygodne, że była to postać znana w świecie energetyki z racji wykonywania na tym rynku czynności
windykacyjnych, w tym dla samego K. K. (2), o czym była szeroko mowa we wcześniejszej części uzasadnienia.
G. K. odmówił składania wyjaśnień, stąd też nie można było poznać wersji zdarzeń przez niego przedstawionej,
a dotyczy to oczywiście wszystkich stawianych mu zarzutów, przy czym jeśli chodzi o ten pierwszy, a zarazem
najpoważniejszy, nie sposób przyjąć by G. K., posługując się dwoma innymi tożsamościami, miał inny cel jak
współdziałanie m. in. z M. M. (1) i dwoma innymi osobami w dokonaniu przestępstwa. Gdyby było inaczej,
podejmowałby działania pod własnym nazwiskiem, a nie poszywając się pod inne osoby. W ocenie Sądu, o czym była
już wyżej mowa, nie ma wątpliwości, że G. K. posługiwał się w Spółce z o.o. (...) podrobionym dowodem osobistym
na nazwisko J. K. (1), a w Spółce z o.o. (...) podrobionym dowodem osobistym na nazwisko J. B. (1). W takim
postępowaniu G. K. nie mogło być innego celu jak cel przestępczy, przy czym owo podszywanie się pod inne osoby
miało na celu zabezpieczenie własnej osoby przed ewentualną odpowiedzialnością karną.
W ocenie Sądu zachowanie oskarżonych M. M. (1) i G. K., jak też świadków A. Ś. i K. K. (2) uznać należy za
współdziałanie, choć oczywistym jest, iż nie wszyscy z nich wykonali wszystkie czynności niezbędne do wyczerpania
znamion przestępstwa wyłudzenia. Nie ma wątpliwości, że w toku postępowania przygotowawczego i późniejszego
sądowego oskarżony M. M. (1), świadek K. K. (2) i A. Ś. wzajemnie zaczęli się obciążać, starając się przerzucić winę na
pozostałe osoby. Jedynie G. K. od początku do końca postępowania konsekwentnie odmawiał składania wyjaśnień,
nie przyznając się do popełnienia tego czynu. W ocenie Sądu stało się tak, gdyż w pewnym momencie plan nakreślony
przez wskazanych wyżej oskarżonych i świadków nie potoczył się tak jakby tego chcieli. W konsekwencji M. M. (1) i
K. K. (2) starali się wykazać, że towar został dostarczony, a to A. Ś. nie wywiązał się ze swoich zobowiązań względem
faktora i teraz, składając nieprawdziwe wyjaśnienia i zeznania, stara się zrzucić winę na nich. Zupełnie odmienne
stanowisko zaprezentował A. Ś., wskazując, że to M. M. (1) i K. K. (2) nie dostarczyli mu towaru, zwodząc go, że towar
wkrótce zostanie dostarczony. Uznać jednak należy, w świetle wyżej omówionych już dowodów, że między nimi doszło
do porozumienia i zaplanowania wyłudzenia pieniędzy od faktora.
W ocenie Sądu zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na jednoznaczne ustalenie, iż pokrzywdzona
Spółka z o.o. (...) została doprowadzona do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem, przez to, że
sfinansowała fikcyjną transakcję sprzedaży kabla dokonaną pomiędzy Spółkami z o.o. (...), nie otrzymując pieniędzy
od wskazanego dokumentami – nabywcy towaru, czyli Spółki (...). Wniosek taki jest zasadny z tego powodu, że
transakcja sprzedaży kabla pomiędzy Spółkami z o.o. (...) nie miała w ogóle miejsca, a tym samym przedłożenie
w pokrzywdzonej Spółce dokumentujących tę fikcyjną transakcję dokumentów, tj. faktury VAT (...) i dokumentu
wydania towaru WZ-125(ab)/1/07, jako dokumentów niezbędnych do uzyskania kredytu kupieckiego, było sposobem
wprowadzenia w błąd pokrzywdzonego (...) i w konsekwencji skutku czyli doprowadzenia do niekorzystnego
rozporządzenia własnym mieniem. Zaznaczyć jednak należy, że taki sam wniosek należy wyciągnąć w stosunku do
pozostałych dokumentów związanych z transakcją sprzedaży kabla energetycznego pomiędzy Spółkami z o.o. (...),
oraz pomiędzy (...) i A., gdyż poprzez sprzedaż, a właściwie „przejście na papierze” tego samego przewodu przez
kilka firm, zamiarem oskarżonych i wskazanych wyżej świadków, było uwiarygodnienie obrotu i pochodzenia kabla.
Przedmiotem tych transakcji był ten sam towar, wskazany dokumentami przedłożonymi w (...) celem uzyskania
należności z umowy faktoringowej.
Oczywistym jest, że to K. K. (2) złożył wskazane wyżej dwa dokumenty w (...) i na ich podstawie została przelana na
konto jego firmy kwota 386.300 złotych. By tak się stało, swoje podpisy na tychże dwóch podpisach musiał złożyć
nabywca towaru, Spółka (...), a w jej imieniu zrobił to A. Ś.. Oznacza to, że w sposób bezpośredni we wprowadzeniu (...)
w błąd udział wzięli jedynie K. K. (2) i A. Ś., co nie oznacza, że M. M. (1) i G. K. nie współdziałali w sposób bezpośredni
z tymi dwoma osobami we wprowadzeniu w błąd i doprowadzeniu pokrzywdzonej Spółki do niekorzystnego
rozporządzenia własnym mieniem, lecz poprzez swoje działania współdziałali w osiągnięciu zakładanego, a wyżej
opisanego celu. W ocenie Sądu uczynili to w taki sposób, jaki został już wyżej opisany, przy czym wskazać należy, że
choć oskarżeni M. M. (1) i G. K. bezpośrednio nie uczestniczyli we wprowadzeniu pokrzywdzonej Spółki w błąd poprzez
przedłożenie stwierdzającej nieprawdę dokumentacji, to jednak ich odpowiedzialność karna kształtuje się na gruncie
określonej w art. 18§1 k.k. drugiej formy sprawczej, związanej z poniesieniem odpowiedzialności karnej, a mianowicie
na przestępczym współdziałaniu, polegającym na wykonaniu czynu zabronionego wspólnie i w porozumieniu z inną
osobą.
Ustawowa definicja współsprawstwa daje podstawę do rozszerzenia pojęcia sprawstwa pojedynczego i w konsekwencji
do stworzenia przesłanek odpowiedzialności za sprawstwo w sytuacjach, kiedy osoba współdziałająca poprzez
swoje działanie (lub zaniechanie) nie wypełnienia co prawda wszystkich konstytuujących sprawstwo elementów,
zawartych w znamionach czynu zabronionego, a opisanych w części szczególnej kodeksu karnego (lub w normie
pozakodeksowego prawa karnego), ale jej działania uzupełniają działania innych osób (bezpośrednio wykonujących
czynności sprawcze), uzupełnią je, by osiągnąć zakładany cel, a bez ich zaistnienia, celu nie można byłoby osiągnąć.
Tym samym definicja ta określa przesłanki, od których spełnienia uzależniona jest możliwość uznania każdego
ze współdziałających za sprawcę, realizowanego wspólnie i w wyniku dokonanego pomiędzy współdziałających
podziału ról, czynu zabronionego. Zastosowanie w konkretnym przypadku konstrukcji współsprawstwa prowadzi do
odpowiedzialności każdego ze współdziałających tak, jakby wykonał on samodzielnie czyn zabroniony.
Problematyka form popełnienia przestępstwa, w tym jej formy zjawiskowej jaką jest współsprawstwo jest szeroko
komentowana przez doktrynę, a nie umknęła również uwadze orzecznictwa Sadu Najwyższego i sądów powszechnych.
Wedle doktryny współsprawstwem jest oparte na porozumieniu wspólne wykonanie czynu zabronionego, które
charakteryzuje się odegraniem istotnej roli w procesie realizacji ustawowych znamion czynu zabronionego po stronie
każdego ze wspólników. Zgodnie z tą koncepcją współsprawcą jest zarówno osoba, która w porozumieniu z inną
osobą realizuje całość lub część znamion czynu zabronionego, jak i osoba, która wprawdzie nie wykonuje czynności
odpowiadającej znamieniu czasownikowemu danego czynu zabronionego, ale której zachowanie się, uzgodnione z
osobą współdziałającą, stanowi istotny wkład do wspólnego przestępczego zamachu (Kodeks Karny, Komentarz do
części ogólnej, pod redakcją Genowefy Rejman, Duże Komentarze Becka, s. 592-603, Wydawnictwo C. H. Beck,
Warszawa 1999, Andrzej Wąsek: Kodeks karny. Komentarz, tom I, s. 248-251; Piotr Kardas w Andrzej Zoll red.:
Kodeks karny, Komentarz do części ogólna, Kraków 2004, s. 294; Lech Gardocki: Prawo karne. Warszawa 2003, s.
95-96; Andrzej Marek: Prawo karne. Warszawa 2003, s. 211-213; Andrzej Zoll w: A. Buchała, A. Zoll: Kodeks karny,
Komentarz, Kraków 1998, s.172-174).
Również w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych dotyczącym formy zjawiskowej współsprawstwa,
dominuje materialno-obiektywne ujęcie współsprawstwa. Zgodnie z tym orzecznictwem znaczenie dla
odpowiedzialności współsprawcy ma jego „istotność wkładu” w popełnieniu przestępstwa, jako elementu
konstytutywnego współsprawstwa, przy czym istotne jest również kryterium subiektywne. W związku z tym dla
przyjęcia tej formy popełnienia przestępstwa nie jest konieczne wykonanie czynności odpowiadającej znamieniu
czasownikowemu danego czynu, bowiem wykonuje czyn zabroniony, wspólnie i w porozumieniu także taka osoba,
która nie biorąc osobiście udziału w czynności sprawczej tego czynu, swoim zachowaniem zapewnia realizację
uzgodnionego z tą osobą wspólnego, przestępczego zamachu (postanowienia Sądu Najwyższego: w sprawie V K.K.
351/03, OSNKW 5/2004, poz. 53, z dnia 1 marca 2005 r., III K.K. 249/04, OSNKW 2005, nr 7-8, poz. 63) i
wystarczającym jest, że osoba taka działała w ramach uzgodnionego podziału ról, umożliwiając innemu sprawcy
wykonanie czynu (postanowienie Sądu Najwyższego w sprawie III K.K. 208/04, OSNKW 7-8/2005, poz. 62).
Każdy współsprawców ponosi odpowiedzialność za całość popełnionego przestępstwa, a więc także i w tej części.
W której znamiona czynu zabronionego zostały wypełnione zachowaniem innego współsprawcy, jeżeli tylko było to
konsekwencją realizacji wcześniejszego (postanowienie Sądu Najwyższego III K.K. 249/04, OSNKW 7-8/2005, poz.
63).
O przekroczeniu zakazu lub nakazu w przypadku współsprawstwa przesądza dopiero łączna ocena wszystkich
zachowań (zarówno działań, jak i zaniechań) podjętych wspólnie i w porozumieniu, również w sytuacji,
gdy poszczególne zachowania nie wiązały się z takim przekroczeniem. Przedmiotem oceny Sądu jest zawsze
kompleks zachowań podjętych przez wszystkich współsprawców, wytworzony w wyniku powiązania ze sobą
wszystkich jednostkowych zachowań osób uczestniczących w porozumieniu. Stanowiący konstytutywną przesłankę
współsprawstwa warunek porozumienia współsprawców, obejmującego wspólne popełnienie przestępstwa uzupełnia
znamiona typu czynu zabronionego wyrażone w przepisie części szczególnej. Na wspólne dokonanie przestępstwa
składa się zarówno wyraźne, jak również milczące porozumienie, przy czym konieczne jest, by podejmowanie
wspólnych działań przez współdziałających było objęte ich świadomością, z tym, że ustawa karna nie wymaga żadnej
szczególnej formy, w jakiej porozumienie miałoby zostać zawarte między współdziałającymi, co przesądza, iż może być
zawarte w sposób wyraźny lub konkludentny (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 grudnia 2002 r. w sprawię III KKN
370/00, Lex nr 74395). Współdziałający nie muszą się nawet bezpośrednio kontaktować z sobą w trakcie dokonywania
czynu, natomiast muszą mieć świadomość wspólnego wykonania czynu zabronionego, a zatem przynajmniej wiedzieć
o sobie i zdawać sobie sprawę, że podejmowana czynność składa się na realizację wspólnie wykonywanej całości
przedsięwzięcia. Gdy osoby oskarżone o popełnienie przestępstwa w warunkach współsprawstwa, do popełnienia
czynu i działania wspólnego i w porozumieniu nie przyznają się, to ustalenie takie możliwe jest na podstawie innego
materiału dowodowego.
W kontekście wyżej przedstawionych poglądów doktryny i orzecznictwa sądowego, uznać należy, iż choć M. M. (1) i G.
K. w sposób bezpośredni nie sporządzali ani też nie przedkładali u faktora dokumentów będących podstawą uzyskania
kredytu kupieckiego, to jednak swoimi działaniami, dokumentującymi i w ten sposób uwiarygodniającymi obrót
przedmiotowego kabla, współdziałali we wprowadzeniu faktora w błąd co do zaistnienia przedmiotowej transakcji
sprzedaży kabla, przez Spółkę (...) do Spółki (...), poprzez nią do Spółki (...) i ostatecznie do Spółki (...), a następstwem
tego działania było niekorzystne rozporządzenie mieniem przez faktora w kwocie 386.300 złotych (kwota w takiej
wysokości została przelana przez faktora na konto Spółki (...), co wynika z zeznań i wyjaśnień K. K. (2), jak też
dokumentu przelewu – k. 1075 akt IIK 55/09). Co więcej, pieniądze te trafiły do M. M. (1) i G. K., przy czym z dowodów
zebranych w sprawie nie wynika co się z nimi ostatecznie stało, czy też w jaki sposób oskarżeni, A. Ś. i K. K. (2) się
nimi podzielili, gdyż wzajemnie zrzucają oni odpowiedzialność na pozostałe osoby.
W ocenie Sądu nie ma więc wątpliwości, że oskarżeni, współdziałając z A. Ś. i K. K. (2) w sposób wyżej opisany,
wprowadzili w błąd pokrzywdzoną Spółkę z o.o. (...), przez co doprowadzili ją do niekorzystnego rozporządzenia
własnym mieniem w kwocie 386.300 złotych, co wyczerpuje znamiona art. 286§1 k.k., przy czym kwota ta przekracza
200.000 złotych, stąd zgodnie z treścią art. 115§4 k.k. dotyczy mienia znaczne] wartości, a tym samym dodatkowo
wyczerpuje znamiona art. 294§1 k.k.
W ocenie Sądu oskarżeni swoim zachowaniem wyczerpali również znamiona art. 297§1 k.k. bowiem nie ma
wątpliwości, że (...) Spółka z o.o., stanowi instytucję finansową o jakiej mowa w tym przepisie, gdyż jest Spółką
prowadzącą podobną działalność gospodarczą jak bank (zresztą jest rodzajem spółki (...) dla (...)), poprzez udzielanie
tzw. kredytów kupieckich i oskarżeni wyłudzili właśnie tego rodzaju kredyt, przy czym sposobem osiągnięcia celu
było przedłożenie w pokrzywdzonej Spółce dokumentów poświadczających nieprawdę co do zaistnienia transakcji
sprzedaży kabla, a dokumenty te były podstawą, warunkiem koniecznym uzyskania kredytu.
Faktoring jest jedną z form krótkoterminowego finansowania działalności gospodarczej. Jest to instytucja finansowa
kierowana do podmiotów gospodarczych, które stosują odroczone terminy płatności za sprzedane towary lub
usługi, czyli stosującym wobec swoich kontrahentów tzw. kredyt kupiecki. Umowa faktoringu należy do grupy
nowo wykształconych form umownych powszechnie wykorzystywanych w obrocie gospodarczym, która nie została
jeszcze opisana w systemie prawnym, przy czym praktyka wykształciła standardy, którym powinna odpowiadać
umowa faktoringu. Z punktu widzenia przepisów prawa cywilnego jest to umowa nienazwana, do której stosuje
się przepis art. 3531 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 16, poz. 93 z późn. zm.),
definiujący zasadę swobody umów. Przepis ten stanowi, że strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny
według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani
zasadom współżycia społecznego. Pomimo braku definicji faktoringu w prawie krajowym, instytucja ta została
zdefiniowana w przepisach prawa międzynarodowego – w Konwencji ottawskiej o międzynarodowym faktoringu z
28 maja 1988 r., której Polska nie jest stroną, przy czym należy do organizacji (...), w ramach której Konwencja
powstała. Umowa faktoringu zawiera elementy typowe dla różnych umów nazwanych, ale dokładnie nie odpowiada
cechom żadnej z nich. Zawiera elementy m. in. umów przelewu wierzytelności, pożyczki, zlecenia i sprzedaży,
przy czym cesja wierzytelności jest podstawowym elementem tej umowy, bez względu na odmianę faktoringu oraz
wprowadzone do danej umowy rozwiązania indywidualne. Zgodnie z art. 1 ust. 2 Konwencji umowa faktoringu jest
umową zawartą pomiędzy dostawcą a faktorem, zgodnie z którą dostawca może przenieść lub przeniesie na faktora
własność wierzytelności wynikającej z umowy sprzedaży dóbr przez dostawcę klientom (dłużnikom), z wyłączeniem
wierzytelności wynikających z transakcji niezwiązanych z działalnością przedsiębiorcy.
W polskiej doktrynie wyróżnia się dwie podstawowe formy umów faktoringowych: faktoring właściwy (pełny)
i niewłaściwy (niepełny). Kryterium rozróżniającym te dwie formy faktoringu jest ciężar odpowiedzialności za
niewypłacalność dłużnika. W przypadku faktoringu właściwego wraz z cesją wierzytelności na faktora przechodzi
ryzyko niewypłacalności dłużnika, a w przypadku gdy dłużnik nie jest w stanie spłacić wierzytelności, faktor nie
ma regresu w stosunku do zbywcy wierzytelności. W wypadku faktoringu niewłaściwego cesja wierzytelności nie
obejmuje przejęcia ryzyka niewypłacalności dłużnika, co oznacza, że w wypadku niedokonania zapłaty przez dłużnika,
następuje zwrotne przeniesienie wierzytelności na faktoranta. Występują również formy mieszane umów faktoringu,
które polegają przede wszystkim na tym, że faktor przejmuje ryzyko wypłacalności dłużnika do określonej kwoty,
natomiast co do reszty ryzyko spoczywa na faktorancie.
Niewątpliwie w niniejszej sytuacji doszło do zawarcia umowy faktoringu pełnego, a więc faktoringu bez regresu, co
w praktyce oznacza, że faktorant – Spółka z o.o. (...), mimo nie dokonania zapłaty należności na rzecz faktora, nie
ponosi żadnych ujemnych konsekwencji cywilnoprawnych, co oznacza, ze faktor był zmuszony do dochodzenia swoich
roszczeń z tytułu nieuiszczenia należności, od Spółki (...). Mimo to, w ocenie Sądu, udzielony kredyt kupiecki jest
instrumentem finansowym, o jakim mowa w art. 297§1 k.k., gdyż stanowił kredyt kupiecki dla Spółki (...). W praktyce
niniejszej sprawy pozyskanie tego kredytu należy jednak oceniać nie tylko z punktu widzenia Spółki (...) czy Spółki
(...), a z punktu widzenia zaistniałej sytuacji, a więc tej okoliczności, że w fikcyjną transakcję było zaangażowanych
kilka osób, dla których nie miało znaczenia, która ze Spółek uzyska ten kredyt, gdyż ich wspólnym celem było działanie
z zamiarem przysporzenia sobie korzyści majątkowej poprzez uzyskanie od Spółki (...) kredytu kupieckiego.
Nie ma przy tym wątpliwości, że oskarżeni swoimi działaniami wyczerpali znamiona kilku przepisów ustawy karnej,
a w takiej sytuacji uznać należy, iż popełnili go w warunkach art.11§2 k.k.
Mając te okoliczności na uwadze Sąd uznał M. M. (1) i G. K. za winnych tego, że:
w okresie od 25 stycznia 2007 r. do 7 lutego 2007 r. w G., C. i innych, nieustalonych miejscach, działając wspólnie
i w porozumieniu z dwoma ustalonymi osobami, w ramach ustalonego podziału ról oraz w celu osiągnięcia korzyści
majątkowej, poprzez przedłożenie w (...) Spółce z o. o. z siedzibą w W. poświadczających nieprawdę dokumentów,
wprowadzili w błąd pokrzywdzoną Spółkę odnośnie przeprowadzenia transakcji kupna sprzedaży kabla oraz wydania
towaru, doprowadzając w ten sposób pokrzywdzoną Spółkę do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w
kwocie 386.300 złotych, stanowiącego kredyt faktoringowy, w ten sposób, że G. K., podając się za J. K. (1) i za J. B.
(1), działając w ramach Spółki z o. o. (...) z siedzibą w W. i Spółki z o. o. (...) z siedzibą w K., M. M. (1) pełniąc funkcję
Prezesa Zarządu (...) Spółki z o. o., ustalona osoba pełniąc funkcję Prezesa Zarządu (...) Spółki z o. o. z siedzibą w G. i
inna ustalona osoba, potwierdzając nabycie przedmiotowego kabla przez (...) Spółkę z o. o. z siedzibą w C., sporządzili
faktury Vat i dokumenty WZ potwierdzające fikcyjną transakcję sprzedaży towaru w postaci 235,7 km kabla (...): w
dniu 25 stycznia 2007 r. przez (...) Spółkę z o. o. - Spółce z o. o. (...) na podstawie faktury Vat (...) na kwotę 393.373,87
złotych, w tym samym dniu przez Spółkę z o. o. (...) - Spółce z o. o. (...) na podstawie faktury Vat (...) na kwotę
399.124,87 złotych i w dniu 26 stycznia 2007 r. przez Spółkę z o. o. (...) Spółce z o. o. Koma na podstawie faktury Vat
(...) na kwotę 498.906,19 złotych oraz wystawienie w dniu 29 stycznia 2007 r. przez ustaloną osobę dokumentu WZ
125(ab)/1/07 potwierdzającego wydanie przez Spółkę z o. o. (...) - Spółce z o. o. (...),7 km kabla o wartości 327.151,60
złotych, co inna ustalona osoba potwierdziła, przy czym dwa ostatnie dokumenty zostały przedłożone przez ustaloną
osobę w (...) Spółce z o. o. z siedzibą w W., na skutek czego pokrzywdzona Spółka w dniu 7 lutego 2007 r. wpłaciła,
na warunkach określonych w umowie faktoringowej numer (...), na rachunek (...) Spółki z o.o. z siedzibą w G. kwotę
386.300 złotych,
tj. przestępstwa z art. 286§1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k. i art. 297§1 k.k. przy zast. z art. 11§2 k.k.
W ocenie Sądu nie ma też wątpliwości, ze G. K. dopuścił się popełnienia pozostałych dwóch zarzucanych mu czynów,
choć do ich popełnia się nie przyznał i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Przypomnieć należy, iż G. K. został oskarżony o to, że w dniu 16 stycznia 2007 roku w R. posługując się R. Bank (...)
Oddział w R. jako autentycznym podrobionym dowodem osobistym nr (...) na nazwisko J. B. (1), na karcie wzorów
podpisów w/w banku podrobił podpis J. B. (1), tj. o czyn z art. 270§1 k.k. oraz o to, że w dniu 12 stycznia 2007 roku
w K. w celu użycia za autentyczny na umowie kupna sprzedaży udziałów spółki z o.o. (...) podrobił podpis J. B. (1),
tj. o czyn z art. 270§1 k.k.
Mimo nieprzyznania się do dokonania tych czynów, sprawstwo oskarżonego G. K. wynika, choćby z wyjaśnień
współoskarżonego M. M. (1), w obecności którego i z udziałem G. K. sporządzane były przedmiotowe dokumenty z
dnia 12 stycznia 2007 roku i z dnia 16 stycznia 2007 roku. Fakt złożenia podpisu przez G. K. o treści J. B. (1) na karcie
wzorów podpisu w dniu 16 stycznia 2007 roku w oddziale R. Banku w R. wynika również z wiarygodnych zeznań
świadka J. W. (k. 1084-1085). Co istotniejsze, wyjaśnienia M. M. (1) i zeznania J. W. znajdują oparcie w opinii biegłego
z zakresu badania pisma ręcznego, z której wynika, że dowodowe podpisy zostały nakreślone przez G. K., przy czym
odnośnie dokumentu z dnia 12 stycznia 2007 roku, opinia ta nie jest stanowcza i kategoryczna, bowiem wynika z niej,
ze dowodowe podpisy mógł nakreślić G. K., przy czym jeśli wziąć pod uwagę treść wyjaśnień w tym zakresie M. M. (1),
to nie może być wątpliwości co do tego, iż G. K. dowodowe podpisy nakreślił osobiście.
Jednocześnie Sąd nie znalazł podstaw do kwestionowania opinii biegłego z zakresu badania pisma ręcznego, zarówno
tej jak i pozostałych sporządzonych w przedmiotowej sprawie, uznając je za fachowe i rzetelne, zostały bowiem
sporządzone zgodnie z wymogami procedury karnej, poprzedzone zostały analizą dowodowych podpisów i materiału
porównawczego. Należy przy tym wskazać, że co do innych zabezpieczonych w sprawie dokumentów również
uzyskano opinie biegłych z zakresu badania pisma ręcznego, a wnioski opinii były tego rodzaju, iż dowodowe podpisy
nie nadawały się do dalszych badań, z uwagi na brak powtarzalności cech, występowanie elementów sztuczności,
przypadkowości i okazjonalności wykonania, bądź z uwagi na kserograficzne ich kopie. Z całą pewnością wykluczono,
by autorem dowodowych podpisów o treści (...) był faktycznie J. B. (1). Stwierdzić jednak należy, iż w świetle zasad
doświadczenia życiowego i zawodowego osoba, która podszywa się pod inną osobę i podrabia podpis tej osoby,
podejmuje zwiększone wysiłki mające na celu ukrycie autorstwa podpisu, co najczęściej wiąże się z ćwiczeniem
podpisu takiej osoby, podejmowaniem wielokrotnych prób, a w okolicznościach niniejszej sprawy Sąd uznał, że
sprawstwo oskarżonego G. K. zostało potwierdzone opinią biegłego z zakresu badania pisma ręcznego stanowczo tylko
co do dokumentu z 16 stycznia 2007 roku, a co do dokumentu z dnia 12 stycznia 2007 roku opinia biegłego już taka
stanowcza nie była. Były to pierwsze dwa dokumenty, które nazwiskiem swoim firmował jako J. B. (1) G. K., a tych
w świetle wyjaśnień M. M. (1), było znacznie więcej, w tym również tych sporządzanych czy w jego obecności, czy też
innych osób.
Mając powyższe na uwadze Sąd stwierdził, że oskarżony G. K. swoim zachowaniem wyczerpał znamiona zarzucanym
mu w pkt II i III oskarżenia czynów zabronionych stanowiących przestępstwa z art. 270§ k.k., a że popełnione zostały w
krótkich odstępach czasu, w podobny sposób i wyczerpywały znamiona tych samych przepisów ustawy, należało uznać,
iż zostały popełnione w ramach ciągu przestępstw, o jakim mowa w art. 91§1 k.k., przy czym Sąd ustalił jednocześnie,
że G. K. posłużył się, w celu użycia za autentyczny, dowodem osobistym nr (...), tj. przestępstw z art. 270§1 k.k.
W ocenie Sądu czyny popełnione przez oskarżonych M. M. (1) i G. K. zostały przez nich zawinione. W sprawie
brak jest jakichkolwiek przesłanek by tę poczytalność u oskarżonych kwestionować. M. M. (1) nie leczył się
wcześniej psychiatrycznie, nie jest uzależniony od jakichkolwiek środków czy to psychoaktywnych, czy od alkoholu,
a jednocześnie nie budzi wątpliwości w tym zakresie również zachowanie obu oskarżonych na sali rozpraw. Co do G.
K. z opinii biegłych lekarzy psychiatrów (k. 765-766) wynika, że oskarżony G. K. nie cierpi na chorobę psychiczną, ani
nie jest upośledzony umysłowo. Biegli uznali, iż w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów u G. K. nie występowały
także jakiekolwiek inne zaburzenia psychiczne mogące mieć wpływ na jego poczytalność.
Przystępując do wymiaru kary Sąd wziął pod uwagę dyrektywy wymiaru kary określone w art. 53 k.k., odnosząc
je do całokształtu okoliczności sprawy, tak świadczących na korzyść obu oskarżonych, jak też ich obciążających.
Jako okoliczności obciążające Sąd wziął pod uwagę fakt, że wspólny czyn popełniony przez obu oskarżonych
charakteryzuje się bardzo wysokim stopniem społecznej szkodliwości, skoro odnosi się do mienia znacznej wartości.
Do dokonania tego czynu oskarżeni weszli w porozumienie z dwoma innymi osobami. Wskazać też należy, iż
działania oskarżonych były zaplanowane, przemyślane, do tego w dokonanie tego czynu zaangażowanych było wiele
osób. Okoliczności ich działania wskazują, iż oskarżeni naruszyli normy prawne w sposób jaskrawy, a to powoduje
konieczność wyraźnego napiętnowania ich postępowania, w szczególności w obliczu faktu, iż ich działania godziły
nie tylko w cudze mienie, ale również w pewność, stabilność i zaufanie w obrocie gospodarczym. Występki tego
rodzaju są często popełniane na terenie całego kraju, a z uwagi na nieustannie wzrastający obrót gospodarczy, tego
rodzaju zachowania powodują nieufność w tymże obrocie gospodarczym, godząc pośrednio w rozwój gospodarczy
kraju, stanowiąc jednocześnie dla ich sprawców szybkie źródło ich znacznych dochodów. Okolicznością obciążającą
M. M. (1) jest również jego zachowanie po uzyskaniu pieniędzy od faktora, kiedy to, jak sam przyznał, zagarnął
pieniądze należące do A. Ś.. Twierdził on, że w jego ocenie w Spółce (...), za sprawą A. Ś., dochodziło do zdarzeń,
którymi powinien zająć się prokurator, jednak nie tylko nie zawiadomił o swoich podejrzeniach organów ścigania, ale
dodatkowo zagarnął pieniądze, które, w jego ocenie mogły pochodzić z przestępstwa. Z kolei G. K. nie tylko uczestniczył
w dokonaniu wskazanego wyżej przestępstwa, ale również podszywał się za dwie różne osoby, za J. K. (1) i J. B. (1),
funkcjonując w ten sposób w obrocie gospodarczym.
Uznać też należy, iż stopień winy obu oskarżonych był znaczny, jeśli przy tym zważyć, że nie zachodziły
żadne kodeksowe okoliczności wpływające na zmniejszenie stopnia ich winy, a tym bardziej na jej wyłączenie.
Oskarżeni mieli możliwość zachowania się zgodnie z obowiązujących porządkiem prawnym i obowiązującymi
normami prawnymi, gdyż żadne okoliczności nie wskazują, iżby w jakimkolwiek stopniu mieli ograniczoną zdolność
rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Co więcej na znaczny stopień winy oby
oskarżonych wpływa, o czym była już wyżej mowa, sposób ich działania, w tym przede wszystkim zaplanowanie swoich
działań, podział ról na poszczególne osoby. Wskazać też trzeba, iż szkoda w żadnym stopniu nie została naprawiona.
Wskazać również należy, iż obaj oskarżeni od wielu lat funkcjonowali w obrocie gospodarczym, doskonale znali zasady
funkcjonowania w tymże obrocie, a M. M. (1) dodatkowo miał doświadczenie w windykacji długów, co oznacza, że
doskonale poznał ten obrót również od innej strony, a więc od tej, kiedy ktoś w tym obrocie nie zachowuje się uczciwie,
bądź z innych powodów nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, prowadząc niekiedy swoich wierzycieli do upadłości.
Również pozostałe dwa czyny zarzucane G. K. również charakteryzują się wysokim stopniem społecznej szkodliwości.
Oskarżony swoje działania skierował przeciwko dokumentom, które funkcjonowały w obrocie gospodarczym, godząc
w ten obrót. Również w tym wypadku stopień zawinienia oskarżonego był znaczny.
Oskarżony M. M. (1) był uprzednio karany (k. 640, 648-649), zaś G. K. nie był karany (k. 727).
W sprawie brak jest istotnych okoliczności łagodzących.
Mając te okoliczności na uwadze Sąd skazał M. M. (1) i G. K. za pierwszy czyn na podstawie art. 294§1 k.k. przy zast.
art. 11§3 k.k. na kary po 2 (dwa) lata pozbawienia wolności, a na postawie art. 33§2 k.k. wymierzył im po 200 (dwieście)
stawek dziennych grzywny przyjmując stawkę dzienną grzywny za równoważną kwocie 30 (trzydziestu) złotych.
Z kolei G. K. za czyny opisane w pkt III i IV części wstępnej wyroku, stanowiące ciąg przestępstw, z ustaleniem, że
posłużył się on, w celu użycia za autentyczny, dowodem osobistym nr (...), tj. przestępstw z art. 270§1 k.k. na mocy
art. 270§1 k.k. w zw. z art. 91§1 k.k. na karę 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności, przy czym na podstawie art.
91§2 k.k. i art. 86§1 k.k. w miejsce z osobna orzeczonych wobec G. K. kar pozbawienia wolności Sąd wymierzył mu
karę łączną 2 (dwóch) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.
W art. 91§1 k.k. została uregulowana instytucja tzw. ciągu przestępstw. Zgodnie z tą normą jeżeli sprawca popełnia w
krótkich odstępach czasu, w podobny sposób, dwa lub więcej przestępstw, zanim zapadł pierwszy wyrok, chociażby
nieprawomocny co do któregokolwiek z tych przestępstw. sąd orzeka jedną karę na podstawie przepisu, którego
znamiona każde z tych przestępstw wyczerpuje, do wysokości górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o
połowę. W ocenie Sądu nie ma wątpliwości, że oba czyny popełnione przez oskarżonego G. K. zostały popełnione w
krótkim okresie czasu, a nadto są to przestępstwa popełnione w taki sam sposób i wyczerpują znamiona tego samego
przepisu k.k.
Przy wymiarze wobec G. K. kary łącznej Sąd miał na uwadze fakt, iż wszystkie trzy przestępstwa, jakich dopuścił się
oskarżony następowały w krótkich odstępach czasowych, przy wykorzystaniu podobnych sprzyjających okoliczności,
dwa z nich skierowane zostały przeciwko temu samemu dobru, chronionemu ustawą karną – przeciwko wiarygodności
dokumentów. Okoliczności popełnienia przestępstw były również podobne. Popełnienie tych dwóch przestępstw
pozostawało w ścisłym związku z następnie popełnionym przestępstwem z art. 286§1 k.k. i in., stanowiło swego rodzaju
przygotowanie do dokonania tego najpoważniejszego przestępstwa.
Jednocześnie na podstawie art. 46§1 k.k. Sąd orzekł solidarnie od oskarżonych G. K. i M. M. (1) na rzecz (...) Spółki
z o. o. z siedzibą w W. kwotę 386.300 złotych (trzysta osiemdziesiąt sześć tysięcy trzysta złotych) tytułem obowiązku
naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, uwzględniając tym samym wniosek pokrzywdzonej Spółki jedynie
częściowo, gdyż w ocenie Sądu taką szkodę Spółka ta rzeczywiście przelała na konto Spółki (...) i taką szkodę
rzeczywiście poniosła.
W ocenie Sądu wymierzone obu oskarżonym kary (w tym G. K. kara łączna) są adekwatne do stopnia społecznej
szkodliwości popełnionych przez niech przestępstw, stopnia ich winy, uwzględnia okoliczności obciążające, przy
uwzględnieniu braku istotnych okoliczności łagodzących i jako takie są wystarczające dla osiągnięcia swoich celów,
w tym zwłaszcza celu indywidualno-prewencyjnego oraz prewencji generalnej. Jednocześnie kary te winny wpłynąć
na inne osoby w ten sposób, by powstrzymywały się od dokonywania przestępstw tego rodzaju, gdyż grozi za
ich popełnienie kara pozbawienia wolności. Jednocześnie oskarżeni zostali zobowiązani do naprawienia w całości
szkody wyrządzonej przestępstwem, co oznacza, że za swoje czyny koniecznym staje się nie tylko poniesienie
odpowiedzialności karnej, ale również naprawienie swoich błędów, naprawienie szkody. W konsekwencji oznacza
to, że tak ukształtowane kary osiągną również cele w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.
Orzeczone kary grzywny leżą w możliwościach płatniczych oskarżonych i stanowią dodatkową karę ekonomiczną,
która powinna powstrzymać ich od popełniania podobnych czynów w przyszłości, jeśli będą sobie zdawać sprawę z
tego, że za dokonane czyny grozi nie tylko kara pozbawienia wolności ale również kara ekonomiczna.
W ocenie Sądu orzeczenie wobec któregokolwiek z oskarżonych kary pozbawienia wolności z warunkowym
zawieszeniem jej wykonania, jest bezcelowe. Choć na obecną chwilę od zdarzenia upłynęło ponad 7 lat, a
zasadą powinna być natychmiastowa reakcja organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, to jednak w niniejszej
sprawie początkowo toczyło się postępowanie karne, zaś później sprawcy tego czynu ukrywali się przed wymiarem
sprawiedliwości, a M. M. (1) był nawet poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania. Orzeczenie kar pozbawienia
wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania, nawet przy jednoczesnym orzeczeniu kar grzywny i obowiązku
naprawienia szkody, zarówno w odczuciu społecznym, jak i dla samych oskarżonych byłoby odebrane jako brak kary,
którą oskarżeni muszą ponieść, by w przyszłości nie powrócili na drogę przestępstwa.
O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu M. M. (1) z urzędu Sąd orzekł stosownie do art.
618§1 pkt 11 k.p.k. w zw. z art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. – Prawo o adwokaturze (Dz. U. 2009 Nr 146,
poz. 1188 z późn. zm.) oraz § 2 ust. 3, § 14 ust. 2 pkt 5, § 16, § 19 ust. 1 i § 20 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości
z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za cz3mności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów
nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. 2002 Nr 163, poz. 1348 z późn. zm.), zasądzając od Skarbu
Państwa na rzecz adwokata P. S. (1) - Kancelarii Adwokackiej w S. za dwukrotne postępowanie przed Sądem I instancji
i przed Sądem Odwoławczym łącznie kwotę 4600,20 (cztery tysiące sześćset 20/100) złotych brutto.
Na podst. art. 627 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonych G. K. i M. M. (1) na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, wydatki
poniesione przez Skarb Państwa od chwili wszczęcia postępowania i wymierzył im opłaty sądowe: G. K. w kwocie 1600
(tysiąc sześćset) złotych, a M. M. (1) 1500 (tysiąc pięćset) złotych), uznając, że nie zachodziły tego rodzaju okoliczności,
które uniemożliwiałyby oskarżonym poniesienie kosztów sądowych w sprawie.