Pobierz w pdf

Transkrypt

Pobierz w pdf
Waldek
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
arcynik
Nie jestem i nigdy nie byłem konsekwentny. Nie pamiętam, kiedy ostatnio doprowadziłem
jakąkolwiek wartą zachodu sprawę do zadawalającego końca. Objawię wam się dziś, jako
nieszczęśliwie zakochany w odległej przeszłości frajer oraz odmieniec dręczony społeczną
fobią. Na imię mi Waldemar i uprzedzam, że ta historia również nie zostanie zamknięta. Z
zawodu jestem psychologiem, jednak od jakiegoś czasu zasilam coraz liczniejsze w naszym
kochanym kraju, grono bezrobotnych. Żona uważa mnie za psychopatę, którego powinni już
dawno zamknąć w domu wariatów, lecz w pełni uświadamiam sobie swe mentalnie
problemy i potrafię je ukrywać pod wieloma wymyślnymi maskami. Wiele osób
pozbawionych partnerów pewnie zdeprecjonowałoby moje uczucie kompletnego i
beznadziejnego odosobnienia. Prości ludzie mają proste potrzeby. Nie zrozumieją jak można
gnić w pustce i nienasyceniu u boku kobiety, której przyrzekało się dośmiertną wierność.
Nienawidziłem większości swych pacjentów, lecz pewne nadal leczyłbym ich schorowane
psychiki, gdyby pewnego słonecznego poranka do mego skromnego domku nie zapukali
przedstawiciele prawa w towarzystwie nieciekawych zarzutów. Ściślej mówiąc dom należał
wyłącznie do żony, a raczej jej brata, ale czy to ważne? Policjanci powiedzieli, że znaleźli u
pewnej młodej samobójczyni, pożegnalny list, w którym obarczała mnie winą za swe
drastycznie posunięcie. Niestety trafiłem na wyjątkowo skuteczną pacjentkę. Oczywiście
łatwiej zwalić winę na próbującego pomóc lekarza, niż uświadomić sobie własną
niedołężność. Byłem z nią po prostu szczery, bo podobno poprzednie terapie nie przynosiły
skutków. Moje leczenie zapewniło jej wieczny spokój, więc do czego ci durnie się przyczepili?
W nagrodę otrzymałem zakaz wykonywania zawodu i musiałem teraz żyć na utrzymaniu
ohydnej żony, która usidliła mnie tylko, dlatego, że nikt inny jej nie chciał mimo
finansowych przywilejów. Nienawidzę ludzkiej obłudy; tego zamykania się we własnych,
infantylnych światach. Bezpiecznie schronieni w ograniczeniach, uciekamy przed prawdą.
Szczerość wyrzuciła mnie z pracy i spotęgowała starannie wydłubywaną od dziecka,
społeczną fobię. Całymi dniami wysłuchuję rad tej jadowitej żmii, która uważa mnie za
swego niewolnika, a ja napiszę tu, że uważam ją za spasioną idiotkę bez krzty intelektu i co
mi zrobi? Lubię taką formę autoterapii. Nienawidzę cię! Hop, hop, mam cię gdzieś! Pewnie
uważacie, że tylko idiota obraża własną żonę w gronie nieznajomych. Po co za nią
wyszedłem i dlaczego nie biorę rozwodu? Tkwię w tym, bo mi szkoda smucić tę spasioną
krowę, która nigdy nie znajdzie tak wyrozumiałego faceta i pewnie również popełniłaby
niedługo samobójstwo, gdybym odszedł. Może kiedyś jej powiem, dlaczego wciąż tu siedzę.
Palcie mnie feministki na stosie, bo przecież jestem hipokrytą, frustratem i gnojem! Jak
mogę jedną z was tak obrażać? Ano mogę! Bogata i wpływowa była to ślubem nie
pogardziłem, choć sobą całe życie gardzę za tak głupie życia wykorzystanie. Najchętniej
utonąłbym w najgłębszym oceanie zapomnienia, lecz czasem pragnę, aby jakaś rozumna
Strona: 1/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
istota pojęła tę dławiącą niemożność spełnienia się. Jednym to zwisa, inni taplają się w
odpustowych zamiennikach, a ja marzę tylko o nieobecnych, którzy tej pustki nigdy nie
zapełnią. Nawet nie żyję już teraz, tylko sunę bezładnie ku śmierci, pogrążony we własnej
nieświadomości. Stałem się odbiciem źródeł swej irytacji. Powinni stworzyć specjalistyczne
ośrodki dla byłych psychologów, bo jak mam nabrać się na regułki, które perfekcyjnie znam?
Pamiętam, z jaką ogromną satysfakcją i wyższością, słuchałem nieśmiałych wypowiedzi
swoich pacjentów. Ich problemy były dla mnie żałośnie prostackie. Nie powinni zatrudniać
takich zgorzkniałych egoistów, jako mentalnych terapeutów, chociaż skąd mogli wiedzieć
kim jestem? Zaczynam pleść bzdury. Ta otyła jędza łazi ciągle po domu i chyba specjalnie
stara się robić to tak, żebym usłyszał każdy krok. Skupiam się na tych odgłosach i mam
ochotę ją udusić, albo przynajmniej uśpić. Czy kiedyś poznam słodki smak ukojenia, czy
jedyną ucieczką będą urojone wizje niemożliwej do zbudowania przyszłości? Od lat
powtarzam w kółko to samo pytanie. Napisałbym znacznie więcej, ale już przecież się
przedstawiłem i co jeśli przeczytają to moi pacjenci? Przed zakończeniem chciałbym jeszcze
oznajmić tylko, że…
Strona: 2/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl