Pobierz jako PDF

Transkrypt

Pobierz jako PDF
Telewizyjne riki tiki taki owaki
Mira Wszelaka
Autorski przegląd prasy (6.07.2009): Abonament abonamentem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. A
co na to TW Alek, Gowin, Rydzyk i doprawdy atomowo naładowani lobbyści lub eksperci?
No i nasz wspaniały kandydat o gołębim sercu może odetchnąć z ulgą. Fotel przewodniczącego europarlamentu już ma w kieszeni. Na
szczęście dla J. Buzka obyło się bez walki. Jego rywal, krewki Włoch M. Mauro sam się wycofał. Pewnie żal mu się zrobiło, bo kto by chciał
podnieść rękę na „chodzące dobro”. Unia przecież kocha takie „wyraziste osobowości".
A oto jak sobotnia „Gazeta Wyborcza” wyraziście relacjonuje piątkowe zajścia przy Woronicza: „Nieoczekiwanie wkroczył Potrzeszcz. Zawiesił
Farfała, i odwiesił Siwka z Bochenkiem”. Kto ma odrobinę wyobraźni ujrzał niezłą scenkę. Dobrze, że redaktorzy „GW” mają chociaż trochę
poczucia humoru. Dzisiejsza „Rzeczpospolita” stawia już tylko pytanie – „Nowy Siwek, czy stary Farfał”? Moim zdaniem pierwszy, choćby
przez skojarzenia.
„Polska” z kolei donosi, że „do armii ludzi zatrudnionych przez Farfała, w bufecie nikt się nie przysiada”. Ja tam nie wiem, ale skoro mowa o
armii, to może tych błąkających się jednostek nikt specjalnie nie zauważa. Prasa to jednak lubi czasem coś wyolbrzymić.
Tylko „od zawsze” czujna J. Paradowska także na łamach „Polski” komentuje zajścia na Woronicza: „sprytni chłopcy z PiS ograli nie tylko
spryciarza Giertycha, lecz także ospałego ministra Grada”. Kto by się spodziewał?
Tymczasem jak donosi „Rz” Janusz Palikot dostał od partii ultimatum, kolejna porażka PO na Lubelszczyźnie (tradycyjnym bastionie PiS)
będzie oznaczała zmianę lidera. Panie Januszu, krótka piłka. Trzeba skończyć z gadżetami i NRD- owskim wizerunkiem. To się nie podoba
tradycyjnym „lubelakom”. Może warto sięgnąć do źródeł i przywdziać strój ludowy?
„GW” dopytuje, czy „Dorn jak Olechowski – obudzi się jesienią”? I dalej cytuje byłego tzw. trzeciego bliźniaka, który „nie chce dłużej
pozostawać na banicji i wraz z towarzyszami których poszukuje, wyrąbie sobie królestwo”. Wycinka potrwa od jesieni do wiosny. Strach się
bać!
Z kolei A. Kwaśniewski zapewne, obudzi się w październiku, kiedy to IPN przedstawi dokumenty, których nie analizował sąd lustracyjny – o
czym także donoszą media. Czy wreszcie dowiemy się, kim jest TW Alek?
Za to nie ma co jak przejrzystość Wyspiarzy. Sir John Sawers nowy szef wywiadu - MI6 jest tak transparentny, że nikt nie ma poczucia, że
coś ukrywa. Prywatną kolekcję zdjęć rodziny i najlepszych przyjaciół wraz z opisem i kontaktami umieściła na Facebooku jego żona – o czym
można przeczytać w „Rz”. No cóż, chciała się tylko pochwalić. Aż strach się żenić!
Tymczasem Roman Karkosik, torunianin, jeden z najbogatszych Polaków opowiada „GW” o ojcu Rydzyku, z którym rozkręca biznes
komórkowy. „To sympatyczny, konkretny człowiek. Sam nie ma żadnego majątku, wszystko należy do zgromadzenia” – mówi R. Karkosik.
Czy „GW” zmieni teraz linię programową?
W „Polsce” ciekawy tekst o J. Gowinie, w którym autor pyta, czy jest on w PO kwiatkiem do kożucha, czy młotem na partyjnych liberałów. No
młotem… to chyba lekka przesada. Wystarczy kwiat, taka np. kolczasta róża. Pasuje w sam raz na krakowskie salony. Tam bowiem J. Gowin
ma na pieńku z partyjnymi kolegami, którzy oskarżają go o donoszenie na nich do prasy. Chodzi np. o ujawnienie, że przewodniczący
struktur partii, a także krakowski starosta i członek małopolskiego zarządu partii mieli zarabiać na fikcyjnych etatach w jednej ze spółek
zamieszanych w wielomilionowe nadużycia w Krakowskim Parku Technologicznym. Kto śmie mówić o „przeżarciu moralnym”? Przecież nie od
dziś wiadomo, że PO to partia ludzi przedsiębiorczych.
A propos przedsiębiorczości. W „Rz” polecam tekst o raporcie dla Polskiej Grupy Energetycznej, która to jest odpowiedzialna za budowę
elektrowni atomowych. Otóż, według ekspertów, energia pozyskiwana z atomu jest co najmniej o połowę droższa niż ta pozyskiwana z węgla
czy gazu. Z kolei resort gospodarki przekonuje, że jest odwrotnie i zasłania się analizami własnych specjalistów, ale ekspertyz nie ujawnia.
Może należałoby skonfrontować obie grupy ekspertów i przygotowane przez nich analizy, bo ekspert ekspertowi nierówny. A lobbyści wciąż
są mile widziani na salonach.
6 lipca 2009 16:38