nuty na baczność
Transkrypt
nuty na baczność
NUTY NA BACZNOŚĆ 2013-12-27 Od przeszło 80 lat, ponad granicami i podziałami politycznymi, łączy narody i armie całego świata. Po raz kolejny Chór Aleksandrowa odbył tournée po Polsce. Dał 13 koncertów, między innymi w Warszawie, Krakowie, we Wrocławiu, w Zielonej Górze i Legnicy. Podczas występów, jak zwykle, sale widowiskowe były wypełnione po brzegi. Artyści dla polskiej publiczności przygotowali atrakcyjny program – w repertuarze, oprócz pieśni narodowych kompozytorów rosyjskich, utworów światowej klasyki, muzyki popularnej, znalazły się także znane utwory polskie, między innymi „Hej, sokoły” i „Czerwone maki na Monte Casino”. We Wrocławiu, jako jedyni przedstawiciele mediów, mogliśmy poznać artystów chóru z mniej oficjalnej strony. Uczestniczyliśmy w próbie zespołu. Sentyment do Polski Cały Chór Aleksandrowa liczy ponad 200 osób. W polskich koncertach wzięło udział nieco mniej artystów. Na scenach naszych miast wystąpiło 60 chórzystów, 40 muzyków orkiestry oraz siedmiu solistów, a występy uświetniał 24-osobowy balet. Chór jest męski, kobiety występują tylko w balecie. Jedyną solistką na koncertach jest dziewięcioletnia Waleria Kurnuszkina. W wykonaniu młodej pieśniarki polska publiczność mogła usłyszeć między innymi słynną „Katiuszę”. Jak twierdzi koordynator trasy koncertowej Ireneusz Szewczyk, artyści z rosyjskiej armii bardzo lubią występować w naszym kraju. Jako przykład podaje historię solisty chóru, zasłużonego artysty Rosji chorążego Dimitrija Bykowa. Śpiewak wiele lat temu podczas występów we Francji poznał piękną Polkę z Wrocławia. Między obojgiem coś zaiskrzyło. Dla niej młody praporszczyk zaczął intensywnie uczyć się naszego języka. Uczucie nie przetrwało jednak próby czasu. Dimitrij ożenił się z Rosjanką – solistką baletu. Znajomość języka i sympatia do naszego narodu jednak pozostały: „W waszym kraju czuję się jak w domu. W Polsce mam wielu przyjaciół, a po uczuciu sprzed lat pozostał sentyment. Poza tym wasza publiczność Autor: Bogusław Politowski Strona: 1 jest znakomita. Podobnie zresztą uważa wielu członków naszego zespołu”. Szewczyk opowiada, że czasami trasy koncertowe chóru po Polsce trwały nawet półtora miesiąca. Występy obejrzało kilkaset tysięcy widzów. Po przemianach ustrojowych organizatorem każdej wizyty w Polsce jest Europejska Agencja Reklamowa z Warszawy. Jak mówi jej właściciel Piotr Skulski, jako pierwszy chciał sprowadzić zespół do Polski nieżyjący już znany biznesmen Aleksander Guzowaty. „Z tego pomysłu nic jednak nie wyszło”, mówi Skulski. „W 2004 roku postanowiłem, że ja spróbuję zorganizować występy chóru w Polsce. Korzystając z dobrych relacji z ważnymi ludźmi z byłego ZSRR, zacząłem szukać kontaktu z szefami zespołu. Udało się. Zorganizowałem dwa próbne koncerty w Sali Kongresowej. Bilety sprzedały się w mgnieniu oka. Widownia pękała w szwach. Postanowiliśmy kontynuować współpracę. Od tamtej pory Chór Aleksandrowa sprowadzam do Polski co roku”. W służbie armii Chór Aleksandrowa jest zespołem wojskowym i podlega ministerstwu obrony Rosji. Jego soliści, członkowie chóru oraz muzycy występują na scenie w mundurach. W wojskowych uniformach w niektórych scenach można także zobaczyć zespół baletowy. Okazuje się jednak, że nie wszyscy artyści to żołnierze. Czynnymi wojskowymi jest około połowa zespołu. Widzowie mogą rozpoznać ich po tym, że na naramiennikach mają stopnie wojskowe. Solista chorąży Bykow wyjaśnia, że podczas naboru najzdolniejszych śpiewaków czy muzyków trafia do chóru wielu cywilów z całego kraju. Jeżeli któryś nich nie przekroczył 45. roku życia i zadeklaruje, że chce zostać nie tylko artystą, lecz także żołnierzem, jest kierowany do jednostki wojskowej na roczne przeszkolenie. Artyści, którzy są żołnierzami, dwa razy w roku odbywają zajęcia wojskowe. Przypominają sobie regulaminy, ćwiczą taktykę oraz strzelanie. Aleksandrowcy, od chwili powstania w 1928 roku, bardzo często występują dla żołnierzy swojej armii na froncie. Tak było zarówno podczas wielkiej wojny ojczyźnianej, jak i obecnie. Chór wiele razy koncertował w Afganistanie i Czeczenii. Niedawno artyści występowali przed żołnierzami armii rosyjskiej w Osetii i Abchazji. Na tereny objęte walkami zespół wyjeżdża w okrojonym składzie. Program występów oraz liczba artystów są dostosowane do panujących warunków. Często, mimo środków ostrożności, śpiew i dźwięki orkiestry zagłuszają serie z broni maszynowej i wybuchy pocisków artyleryjskich. Wojskowy dryl Organizatorzy trasy koncertowej aleksandrowców po Polsce nie ukrywają, że lubią pracować z tym zespołem. Opowiadają, że artyści z Moskwy przyciągają widownię jak magnes, a przy tym – jak na wojskowy zespół przystało – są zdyscyplinowani, punktualni i nie kapryszą. Ireneusz Szewczyk wspomina, jak podczas tournée pięć lat temu na autostradzie zepsuł się jeden z autobusów, którym podróżował chór. Do występów w nowym miejscu zostało bardzo mało czasu. „Jeśli byśmy chcieli ściągać pojazd zastępczy, nie zdążylibyśmy na koncert”, wspomina koordynator. „Artyści sami zaproponowali, że ścieśnią się w dwóch pozostałych autobusach i ruszą w dalszą drogę. Twierdzili, że nie mogą pozwolić na to, by ludzie, którzy kupili bilety, nie doczekali się koncertu”. Autor: Bogusław Politowski Strona: 2 Innym razem podczas występu w Lublinie nagle w sali widowiskowej zgasło światło. Mimo zupełnych ciemności nawet na sekundę nie został przerwany dynamiczny pokaz tancerzy. Cały czas bez najmniejszego fałszu grała też orkiestra, chociaż nie było nagłośnienia. Gdy po kilkunastu sekundach przywrócono dopływ prądu, widzowie ujrzeli występ w odpowiedniej fazie, jakby nie było żadnych zakłóceń. Przed papieżem Chociaż chór koncertował w ponad 70 krajach na wszystkich kontynentach w najbardziej znanych salach widowiskowych, wielu jego członków za jeden z najważniejszych występów uważa ten w 2004 roku w Watykanie. Początkowo były kłopoty z wyjazdem do Stolicy Apostolskiej, w końcu jednak wszystko odbyło się zgodnie z planem. „Nikt w ministerstwie obrony Rosji nie chciał podpisać zespołowi zgody na ten wyjazd”, opowiada Piotr Skulski. „Bilety na samolot były już kupione, a zespół czekał gotowy do podróży. Brakowało jedynie decyzji przełożonych. W końcu sprawa trafiła do samego Władimira Putina, a ten podobno stwierdził ze zdziwieniem: »Dlaczego chór miałby tam nie pojechać?«. Od tego momentu na niezbędnych dokumentach błyskawicznie znalazły się wszystkie podpisy”. Chór Aleksandrowa przygotował występ z okazji urodzin papieża Jana Pawła II. W specjalnym repertuarze znalazła się między innymi śpiewana po polsku znana piosenka „Oka”. Ten utwór najbardziej wzruszył schorowanego już wówczas Karola Wojtyłę. Po występie papież zbliżył się do chórzystów i po rosyjsku serdecznie podziękował im za występ. Autor: Bogusław Politowski Strona: 3