eg_ nie da się

Transkrypt

eg_ nie da się
Nawet jeśli temat energetyki atomowej chwilowo niemodny... Nie da się
oprzeć bezpieczeństwa energetycznego na źródłach odnawialnych
Autor: Jacek Balcewicz
(„Energia Gigawat” – nr 4/2011)
Powszechnie mówi się i wierzy, że energia z wiatru jest darmowa, łatwo dostępna i
odnawialna. Wiatr wieje bez względu na to, jaka opcja polityczna jest przy władzy,
niezależnie od relacji euro do dolara oraz innych parametrów makroekonomicznych. Ale
każdy, kto nie uciekał z lekcji fizyki w szkole powinien zapamiętać, że zarówno perpetuum
mobile tak pierwszego jak i drugiego rodzaju nie istnieje. W przyrodzie, jak i w życiu, nie ma
nic za darmo.
Wykorzystując dane Niemieckiego Federalnego Urzędu Statystycznego, już w 2000 roku
obliczono i podano do publicznej wiadomości, stosując konsekwentnie rachunek ciągniony,
że zużycie energii związane z budową i eksploatacją elektrowni wiatrowych w Niemczech w
ciągu 20 lat, czyli tyle, na ile dzisiaj obliczana jest żywotność wiatraków, jest równe ilości
energii wyprodukowanej przez nią w ciągu… 20 lat. W ciągu ostatniej dekady niemiecka
energetyka wiatrowa pochłonęła kwotę 20529 mln euro dotacji. Utworzenie każdego nowego
stanowiska pracy w energetyce wiatrowej kosztuje od 150 do 175 tys. euro. W pracy „Kosten
der Windenergie“ – Internationaler Arbeitskreis für Verantwortung in der Gesellschaft –
wydanej w Linkenheim – w 2010 roku podano, że realizacja dotychczasowego programu
energetyki wiatrowej do 2015 r. ma spowodować w RFN straty szacowane na ok. 360 mld
euro. W skład tych strat wchodzą m. innymi bankructwa firm, przenosiny firm, całkowita
bądź częściowa utrata przydatności pod zabudowę terenów w okolicach elektrowni
wiatrowych. Helmut Uebbing na łamach Frankfurter Allgemeine Zeitung w artykule „Der
Wind weht wann er will; die Windkraft ist keine verlässliche Energiequelle” stwierdził, że
tylko przy 10 proc. udziale energetyki wiatrowej w bilansie energetyki RFN, odbiorcy energii
muszą pokryć rocznie ok. 3,5 mld euro subwencji. Tradycyjnie eurosceptyczny Vaclav Klaus
w swojej książce „Błękitna planeta w zielonych okowach” pokusił się o przeprowadzenie
analizy porównawczej, dotyczącej możliwości zastąpienia konwencjonalnej elektrowni o
mocy 1900 MW elektrowniami wiatrowymi. Przyjmując dla pojedynczej elektrowni
wiatrowej moc 2 MW i sprawność 17 proc., to dla uzyskania łącznej mocy 1900 MW
należałoby wybudować 4750 szt. elektrowni wiatrowych. Tonaż materiałów budowlanych
zamknąłby się astronomiczną wielkością 8,6 mln ton, zaś zachowując obowiązujące odstępy
ruchowe pomiędzy poszczególnymi masztami, utworzyłyby one szereg o długości 665 km
czyli sięgający od Zakopanego aż do… Gdańska. Z kolei w pracy „Abschätzung des
Flöchenbedarfs bei Windenergieanlagen – wydanej w czerwcu 2008 w Hohnstorf/Elbe, dr R.
A. Dietrich przeprowadził obliczenia, z których wynika, że aby uzyskać wolumen produkcji
energii elektrycznej na poziomie 8 mld kWh/rok przy założeniu, że elektrownie wiatrowe
pracują przez 1715 h/rok, należy mieć do dyspozycji powierzchnię 505 km kw. pod budowę
farmy wiatrowej wyposażonej w generatory typu Enercon E-112 – 6 MW o średnicy rotora
114 m – lub 637 km kw. dla rotora o średnicy 128 m. Gdyby zastosować mniejsze 2 MW
turbiny Vestas V80 – z 80-metrowym rotorem, trzeba by dysponować działką o powierzchni
746 km kw. Zresztą są to założenia bardzo optymistyczne, albowiem tylko w Schlezwigu Holsteinie wiatry wieją przez 1800 godzin rocznie, w środkowych Niemczech tylko przez
1400 godzin, zaś w południowych Niemczech - ledwie 900 godzin. W tym ostatnim
przypadku działka pod budowę farmy wiatrowej musiałaby liczyć aż 1,5 tys. km kw. Aby z
pełną odpowiedzialnością móc zaliczyć prąd z elektrowni wiatrowych do podstawowych
źródeł zaopatrujących gospodarkę i oprzeć na tym bezpieczeństwo energetyczne państwa,
musi im towarzyszyć licząca 85 proc. rezerwa mocy w elektrowniach konwencjonalnych.
Najczęściej są to elektrownie gazowe. Aby taka elektrownia mogła być niezwłocznie
uruchomiona w przypadku zaniku wiatru, trzeba zbudować podziemne magazyny gazu i
wypełnić je paliwem gazowym, które wcześniej trzeba sprowadzić i oczywiście za nie
zapłacić.
Prof. Bronisław Barchański pokazuje bardzo znamienny wykres pokazujący, z jaką mocą
pracowały elektrownie wiatrowe w Niemczech w pierwszym pełnym roboczym tygodniu
2009 roku. Mało kto już dzisiaj pamięta, że był to czas, gdy Gazprom - na skutek
nieporozumień z Ukrainą - zakręcił kurki na gazociągu tłoczącym przez Ukrainę gaz do Unii
Europejskiej. I się okazało, że zarówno 6, 8 jak i 10 oraz 11 stycznia z niemieckich elektrowni
wiatrowych dało się wykręcić ledwie 50 MW mocy. Dopiero 12 stycznia „dmuchnęło” i
niemieckie, wysokodotowane wiatraki dały blisko 800 MW mocy, a więc tyle, ile daje dzisiaj
jeden porządny blok w elektrowni konwencjonalnej atomowej czy węglowej. Gdyby Rosjanie
nieco dłużej przytrzymali zakręcone kurki, a niemiecka energetyka była w większym stopniu
uzależniona od odnawialnych źródeł energii, jej zwolennikom z powodzeniem odmarzłyby co
poniektóre części ciała.
Moc pozyskana z elektrowni wiatrowych w Niemczech w okresie 5. – 12.01.2009
wg. Informationen und Meinungen – DEBRiV – 2009 nr 1
Energetyka wiatrowa i tak jest ze wszystkich odnawialnych źródeł energii relatywnie tania w
użyciu. Subwencje dla fotowoltaiki od momentu jej wdrożenia do roku 2010 osiągnęły w
Niemczech gigantyczną kwotę 53272 mln euro. Dalsze subwencje dla przemysłu
fotowoltaicznego wynikające z obecnie obowiązującego prawa wg Rheinisch-Westfällisches
Institut für Wirtschaftsforschung w ciągu nadchodzących 20 lat mają wynieść kolejne 27 mld
euro. Politycy pod presją opinii publicznej i wypowiedzi specjalistów z zakresu finansowania
energetyki rozpoczęli proces rewizji dotychczasowego sposobu subwencjonowania OZE w
RFN. Bundestag na wniosek rządu RFN w dniu 9.04.2010 podjął decyzję o zmniejszeniu
subwencji w budżecie na rok 2010 dla energetyki solarnej, biomasy i pomp cieplnych w
granicach 11 do 16%. Proces oszczędnościowy jest kontynuowany w 2011 r. Podobne
stanowisko zajęły władze Francji 13 stycznia 2010 roku, które zapowiedziały obniżenie
niektórych subwencji dla przemysłu solarnego nawet o 24 proc. Interesujący i pouczający
może być przykład rozbieżności planów rządu federalnego USA, z ich realizacją. Prezydent
USA Jimmy Carter zaproponował, aby do roku 2000 USA wyprodukowały 500 mld KWh
energii elektrycznej z wiatru. W rzeczywistości wyprodukowano niecały 1 proc. tej ilości.
Kolejnym przykładem sceptycyzmu wobec energetyki wiatrowej może być stan Arkansas w
USA. Siła wiatru w tym stanie pozwala na pokrycie 50 proc. zapotrzebowania na prąd z
elektrowni wiatrowych. Mimo subsydiów i całkowitego zwolnienia energetyki wiatrowej z
podatków, na terenie stanu Arkansas nie podjęto budowy elektrowni wiatrowych.
Obecnie 1,6 mld ludzi na świecie nie ma dostępu do energii elektrycznej. Szacuje się, że za 30
lat będzie to dotyczyło kolejnych 1,4 mld ludzi czyli łącznie 3 mld mieszkańców Ziemi.
Wzrost liczby ludności, postęp urbanizacji oraz rozwój gospodarczy powodują, że od końca
lat 90. ubiegłego wieku do roku 2020 zużycie energii wzrośnie o ok. 60 proc. Zużycie energii
elektrycznej, jako bardzo wygodnego nośnika energii, wzrośnie w większym stopniu, bo o ok.
70 proc. Czy takie przyrosty będą w stanie pokryć źródła odnawialne czy niekonwencjonalne?
Krajowe i międzynarodowe agencje energetyczne przewidują, że przyrosty zapotrzebowania
na energię będą musiały zostać pokryte przede wszystkim dzięki zwiększeniu wydobycia
paliw kopalnych, w tym także z nielubianego węgla brunatnego.
Elektrownia
Lokalizacja
Moc
Właściciel
Uruchomienie
MW
Sprawność
%
Rejon Nadrenia - Westfalia
BoA 1
BoA 2
BoA 3
Rejon Łużyc
Niederaußem
Neurath
Neurath
1012
1100
1100
RWE Power
RWE Power
RWE Power
2002/2003
2011
w planie
>43
>43
>43
Schwarze Pumpe
Schwarze Pumpe
Schwarze Pumpe
Schwarze Pumpe
Boxberg Block Q
Boxberg
Boxberg Block R
Boxberg
Cottbus
Cottbus
Frankfurt/Oder
Frankfurt/Oder
Rejon środkowoniemiecki
800
800
907
670
80
49
Vattenfall Europe
Vattenfall Europe
Vattenfall Europe
Vattenfall Europe
Stadtwerke
Stadtwerke
1997
1998
2000
2011/ w planie
1999
1997
41,2
41,2
42,3
43,9
40
40
Schkopau
Lippendorf Block R
Lippendorf Block S
Profen
980
920
920
600
E.ON, Saale Energie
Vattenfall Europe
EnBW
MIBRAG
1996
1999
2000
po 2012
40
42,8
42,8
>43
Schkopau
Lippendorf
Lippendorf
Profen
Jeśli ktoś nie chce mieć dwutlenku węgla towarzyszącego produkcji energii elektrycznej z
paliw kopalnych, to musi zaakceptować energetykę jądrową. Jeśli boi się atomu, to musi
pogodzić się z węglem czy gazem, który także w procesie spalania dostarcza dwutlenku
węgla do atmosfery. Bezpieczeństwa energetycznego nie da się oprzeć wyłącznie na
wysokodotowanych źródłach odnawialnych, które mogą egzystować w takiej konwencji
ekonomicznej dotąd - dokąd istnieją źródła konwencjonalne, zdolne do ponoszenia
dodatkowych obciążeń fiskalnych. Jeśli ich zabraknie to cała ta piramida runie i nastąpi
finansowy krach, a potem … powszechna ciemność. Bezpieczeństwa energetycznego nie da
się zapewnić przy pomocy procentowych wskaźników, narzucanych jednakowo wszystkim
krajom członkowskim ze Strasburga czy Brukseli.
Jedno założenie wydaje się być uniwersalne. Każdy kraj opiera swoje bezpieczeństwo
energetyczne w pierwszym rzędzie na rodzimych nośnikach energii, w drugiej kolejności, na
tych, które może kupić co najmniej z dwóch źródeł czy kierunków geograficznych na
zasadach wolnorynkowej konkurencji. A OZE i źródła niekonwencjonalne? Są
komplementarnym dodatkiem i uzupełnieniem. Inne będą w Norwegii czy Szwecji, a jeszcze
inne we Włoszech lub Hiszpanii. Wynika to z tradycji, przyzwyczajeń, historii czy
możliwości. Mało kto – poza specjalistami – ma świadomość, że w tylko Niemczech
słynących przecież z technologii odnawialnych, począwszy od 1966 roku oddano do użytku
7559 MW nowych mocy pracujących na… węglu brunatnym, zaś kolejne 2370 MW
przygotowanych jest do realizacji na najbliższe lata.

Podobne dokumenty