Ściągnij - Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego w Zwoleniu

Transkrypt

Ściągnij - Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego w Zwoleniu
BIULETYN RODZINY RÓŻAŃCOWEJ
DIECEZJI RADOMSKIEJ
Nr. 12 - listopad 2009 r.
PROGRAM SPOTKANIA KÓŁKA RÓŻAŃCOWEGO Z WYMIANĄ TAJEMNIC RÓŻAŃCOWYCH
Listopad 2009 r.
¾ Pieśń – Królowej Anielskiej śpiewajmy ...
¾ Kapłan – Listopadowa zaduma nad grobami naszych zmarłych rodziców, krewnych przyjaciół
to pamięć o tych, których kochaliśmy. Chrześcijanie tę pamięć wyrażają w
modlitwie. Jako Rodzina Różańcowa , przywołujemy w pamięci wszystkich
członków naszych Róż Różańcowych, zelatorów, kapłanów, a szczególnie
zmarłego Biskupa Jana Chrapka, który powołała do istnienia Rodzinę
Różańcową Diecezji Radomskiej i jej wieloletniego moderatora, ks. infułata
Adama Staniosa. Rozważmy tajemnicę I chwalebną – Zmartwychwstanie
Jezusa.
¾ Zelatorka - Bez tej tajemnicy, nie miałoby sensu nasze chrześcijaństwo. Dopiero w świetle
zmartwychwstania widać sens cierpienia, ofiary, ziemskiego trudu i pracy.
Jezus żyje ! Śmierć nie ma już żadnej władzy nad Nim. On jest zwycięzcom .
Chryste zmartwychwstały, prosimy, by nasi bracia i siostry, którzy w
ziemskim życiu umiłowali modlitwę różańcową, z radością weszli w bramy
nieba, gdzie powita ich razem z Tobą , Matka Miłosierdzia.
¾ Ojcze nasz.... Zdrowaś Mario ..../ 10 razy/ Chwała Ojcu ....., O Mój Jezu......
¾ Królowo Różańca Św. – módl się za nami
Za zmarłych członków..................... Wieczny odpoczynek...........
¾ „ Troska o życie wieczne”
„Życie Twoich wiernych, o Panie,
zmienia się , ale się nie kończy”
/z prefacji Mszy Św za zmarłych/
Listopad to ostatni miesiąc roku liturgicznego, podczas którego staraliśmy się zgłębić
tematykę życia. „Otoczmy troską życie” –hasło to, realizowaliśmy na różne sposoby : podejmując
duchową adopcje dziecka poczętego, troszcząc się o chorych, o wychowanie religijne dzieci i
młodzieży, ofiarując sierpniową abstynencję , wypraszając w ten sposób trzeźwość dla naszego narodu
itp.
I chociaż nowy rok przyniesie nowe zadania , to nie możemy składać broni. Troska o życie
będzie wciąż aktualną sprawą , szczególnie wobec wyzwań nowoczesnej medycyny, czy genetyki.
Listopadowa zaduma nad śmiercią, przemijaniem, kruchością ludzkiego życia jest też pytaniem
o inne życie. Życie to, nam wierzącym , nie tylko obiecuje, ale i przynosi w darze sam Chrystus, który
zmartwychwstając , pokonał śmierć .
Dobrze , ze u nas w Polsce zachowały się jeszcze cmentarze, ze starymi pomnikami
wyciosanymi z kamienia. Ile tam symboli, mówiących o życiu. Tu postać Anioła , trzymającego trąbę,
która zawezwie wszystkich przed miłosiernego Sędziego. Tam kamienny pusty krzyż , który mówi, że
ten, którego na nim zabili, zmartwychwstał i tu już go nie ma. Wtulone między groby dorosłych, małe
dziecięce nagrobki z napisem : „Powiększył grono Aniołów” . Świeże kwiaty, migocące płomienie
świec sprawiają , że to zdawało by się „miasto umarłych” tętni życiem „które zmienia się, ale się nie
kończy”.
1
Ta troska o życie wieczne, pamiętajmy zaczyna się już tu , na ziemi. Żeby kiedyś nie stanąć
przed Bogiem z pustymi rękami, już teraz mamy gromadzić sobie skarby, ale nie te, których ze sobą
nie zabierzemy po śmierci. Skarby w niebie, „gdzie ani mól, ani rdza nie zdołają ich zniszczyć”.
Nie bójmy się myśleć o życiu wiecznym. Żyjmy wciąż nadzieją, na spotkanie z naszym Panem.
¾ Z życia Kościoła :
-
Pierwsze 8 dni listopada to możliwość zyskania odpustu zupełnego , który możemy
ofiarować za naszych zmarłych.
14 listopada w Katedrze Radomskiej , odbędzie się ingres J.E.Ks. Bpa Henryka Tomasika,
którego Ojciec Święty mianował Biskupem Radomskim. Niech nasza modlitwa będzie
wsparciem dla naszego nowego Pasterza.
Trwa rok kapłański . Nie ustawajmy w modlitwie za kapłanów i o nowe, liczne i święte
powołania kapłańskie , zakonne i misyjne z naszej diecezji.
11 listopada Święto Niepodległości . Wywieśmy w tym dniu biało-czerwona flagę i
pamiętajmy o tych, którzy zginęli walcząc o wolność naszej Ojczyzny, a ich groby
rozsiane są po całej ziemi polskiej i poza jej granicami
¾ Z życia Parafii :
-
odwiedzę groby zmarłych z mojej róży różańcowej i wpisze ich imiona do modlitwy
„wypominków”
zamówię Mszę Św. za zmarłych wiedząc że jest to dla nich najskuteczniejsza pomoc, którą
mogę im ofiarować.
Zrobię porządek na grobie, o którym nikt nie pamięta, zapale lampion i pomodlę się za tych
którzy tu spoczywają
Każdego dnia przy wieczornej modlitwie będę dziękował Bogu za dobro, które udało mi się
dziś uczynić – to mój skarb, który gromadzę na życie wieczne.
¾ Błogosławieństwo Kapłana
¾ Śpiew – Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia ....
¾ Wymiana tajemnic różańcowych / jeśli nie jest na zmiance w domu/
AKTUALNOŚCI
-
-
-
Dziękuję wszystkim, którzy uczestniczyli w pielgrzymce Rodziny Różańcowej do Wysokiego
Koła. Było nas ponad 2500 osób, 45 kapłanów. To wielka radości i znak, że wszyscy
potrzebujemy takich spotkań, które formują nas i zapalają do dalszej codziennej pracy i
apostolstwa. Dziękuje Ks. Infułatowi Jerzemu Banaśkiewiczowi za Mszę Św. i wygłoszoną
homilie. Ks. Maciejowi Korczyńskiemu – za konferencję duchową. Wszystkim kapłanom za
zaangażowanie się w dzieło różańcowe w swoich parafiach.
Przypominam o prenumeracie miesięcznika „Różaniec” na przyszły rok. Dobrze by było , by
każde Kółko Różańcowe prenumerowało jeden egzemplarz , który będą podawać sobie do
czytania. Od nowego roku w każdym numerze będą odpowiedzi na pytania i problemy stawiane
przez czytelników , dotyczące Kół Żywego Różańca. Jeśli byłyby jakieś wątpliwości
Dołączam Różaniec za zmarłych – rozważania tajemnic do wykorzystania w listopadzie
2
ks. Edmund Karuk
RÓŻANIEC ZA ZMARŁYCH
Tajemnice radosne
Zwiastowanie
Każdego dnia zwiastowane są nam nowiny o zbliżającej się śmierci. Takim zwiastowaniem są mogiły
naszych najbliższych i znanych nam ludzi; obrzędy pogrzebowe, w których uczestniczymy i coraz
bardziej różne dolegliwości, które na razie potrafimy pokonywać, ale w końcu doprowadzą one
każdego do śmierci. Aby wśród tych nowin, zapowiadających śmierć, nie zatracić optymizmu i
radości życia potrzebne jest nam zwiastowanie dobrej nowiny, która wznosi się ponad wszelkie
cmentarze i wszelkie miejsca cierpienia człowieka. W tej tajemnicy zapoznajemy się z jej treścią, a
jest to nowina zwiastująca życie: „poczniesz i porodzisz”. Nikt nie żyje i nie umiera w samotności, ale
poczęcie i narodzenie Jezusa - Zbawiciela świata - ma najwyższe znaczenie dla każdego człowieka:
dla każdego kto żyje i dla każdego, kto umarł.
Nawiedzenie
Śpiewając w Tajemnicy Nawiedzenia razem z Maryją jej pieśń MAGNIFICAT, uczymy się od Bożej
Pieśniarki daru pamięci i prorokowania. Jej pamięć obejmuje wszystkie pokolenia, które w Niej
dostępują największego miłosierdzia Boga, które nie tylko do współczesnych, lecz i do tych, co umarli
przychodzi w osobie Mesjasza. „Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie dla tych, którzy się Go
boją” (Łk 1,50). Maryja w swej pieśni myśli również o pokoleniach, które dopiero przyjdą i z weselem
będą czerpać z tego źródła zbawienia, które Ona ma pod swoim sercem. „Oto bowiem błogosławić
mnie będą odtąd wszystkie pokolenia (Łk 1,48). Mamy naśladować Maryję w jej pamięci i w jej
wychodzeniu ku przyszłości. Za zmarłych ofiarować modlitwę i czyny pokutne, a przyszłym
pokoleniom zostawić dobry przykład i wielkie duchowe dziedzictwo.
Narodzenie
W Tajemnicy Narodzenia kontemplujemy „Słowo, które stało się Ciałem i zamieszkało między nami”
(J 1,14). Według Autora IV Ewangelii Słowo - narodzony nam Zbawiciel - jest światłością, która
oświeca każdego człowieka przychodzącego na ten świat (por. J 1,9). To Światło jest światłością
ludzi. Światło, które zapaliło się dla nas w Betlejem już nigdy nie zagaśnie, bo ta światłość świeci w
ciemności i ciemność nie może jej ogarnąć (por. J 1,5). Dlatego, kto „brodzi” w tej światłości, życie
ma w obfitości. Światłość wiekuista, o którą modlimy się dla naszych zmarłych nie jest więc
zjawiskiem fizycznym, czy optycznym. Światłością nawet dla oczu, które przestały widzieć, jest
narodzony w Betlejem Zbawiciel świata.
Ofiarowanie
Wszyscy boimy się śmierci i lękamy się odchodzić z tego świata. Wśród wielu powodów tego lęku
jest obawa, że nie do końca wypełniliśmy zadanie dane nam do ziemi do wykonania, że nie
wychowaliśmy sobie następców, którzy to zrobią. W chwilach lęku przed śmiercią trzeba popatrzeć na
Zbawiciela oczyma sędziwego Symeon i sędziwej Anny, którzy wyszli Mu naprzeciw, kiedy Rodzice
zgodnie z przepisem Prawa przynieśli Go do świątyni, by swego Pierworodnego ofiarować Bogu.
Chociaż to Dziecię ma dopiero 40 dni już można na niego złożyć wszelkie nasze troski i niepokoje.
Kiedy wraz z Nim zostaną ofiarowane Bogu, każdy z nas będzie mógł powiedzieć z Symeonem:
„Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy
ujrzały Twoje zbawienie... (Łk 2,29-30). Jednocześnie musimy sobie uświadomić, że po naszych
przodkach przejmujemy ciężar odpowiedzialności za to, żeby świat nie zapomniał, że tylko w Bogu
jest jego zbawienie.
Znalezienie
W tej tajemnicy wraz z Maryją i Józefem możemy podziwiać przedziwne „colloquium” jakie miało
miejsce w świątyni jerozolimskiej podczas pielgrzymki dwunastoletniego Jezusa domu Ojca. To
pielgrzymowanie było również wypełnione poszukiwaniem, kiedy Jezus zaginął gdzieś w drodze:
3
„Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami,
przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością
Jego umysłu i odpowiedziami” (Łk 46-47). Takie „colloquium” bardzo potrzebne jest między
pokoleniami, między rodzicami i dziećmi, między nauczycielami i uczniami. Mamy w nich poruszać
najważniejsze tematy. Trzeba czerpać z doświadczeń starszych, a od młodszych uczyć się radości
życia. Potrzebny jest też dialog między żywymi i umarłymi. Zmarłym potrzebna jest nasza modlitwa,
a nam najważniejsza wiedza, którą oni już znają: Jak dobrze żyć, żeby dobrze umierać?
Tajemnice światła
Chrzest w Jordanie
Kiedy patrzymy na pana Jezusa zanurzonego w wodach Jordanu przypominamy sobie słowa hymnu z
Nieszporów odprawianych w niedzielę Chrztu Pańskiego: „Nie potrzebował chrztu pokuty - Ten,
który zrodził się z Dziewicy, - lecz przyjął go, by nasze grzechy - zgładzić przez własne zanurzenie”.
Chrzest w wodach Jordanu jest jedynie zapowiedzią chrztu krwi, prze który przeszedł Zbawiciel
człowieka. Ten właśnie chrzest zapowiadał Pan Jezus mówiąc do swoich uczniów: „Chrzest mam
przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie” (Łk 12,50). To w tym chrzcie i my mamy swój udział,
o czym mówi Pan Jezus w słowach: „Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam
przyjąć, wy również przyjmiecie” (Mt 10,39). Ten właśnie chrzst jest dla nas źródłem zbawienia: „Kto
uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,16).
Najgłębiej związek naszego wybawienia od śmierci ukazuje święty Paweł w Liście do Rzymian:
„Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa
Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć
zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus
powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6,3-4).
Gody w Kanie Galilejskiej
Pan Jezus przyjął zaproszenie na świętowanie zaślubin w Kanie Galilejskiej i zawsze przyjmuje
zaproszenie do błogosławienia każdego małżeństwa i przemieniania ludzkiego związku na Sakrament
ukazujący jego miłość do Kościoła, jako do wybranej Oblubienicy. Z woli Boga rodzina jest
środowiskiem, w którym otrzymujemy życie naturalne i tutaj znajduje ono najlepsze warunki rozwoju.
Kościół natomiast jest środowiskiem, w którym przez sakrament chrztu otrzymujemy życie łaski i
tutaj może ono się najlepiej rozwijać. Na życie w rodzinie składa się cała seria narodzin i zgonów.
Natomiast w Kościele są tylko same narodziny. Najpierw zrodzenie przez chrzest do nowego życia, a
jego dopełnieniem jest zrodzenie w chwili śmierci do życia wiecznego. Często myślimy o naszych
zmarłych ze smutkiem. Kiedy jednak widzimy ich przy Chrystusie możemy przeżywać radosne gody
połączenia duszy człowieka - stęsknionej oblubienicy z upragnionym Oblubieńcem.
Nauczanie o Królestwie Bożym
Z chwilą śmierci człowiek zostaje wykreślony ze społeczności żyjących. Nie ma już żadnych praw
obywatelskich, poza tym, że ma być respektowana jego wola zawarta w testamencie; nie ma również
żadnych praw ludzkich, poza tym, że jego ciało może przez pewien okres czasu zajmować miejsce na
cmentarzu. Jedyną społecznością, do której człowiek w całej pełni należy nawet po swojej śmierci jest
królestwo niebieskie. Głosząc w tej tajemnicy prawdę o królestwie Bożym myślimy nie tylko o tym,
że zmarli mają swoje miejsce w niebie, lecz również o tym, że mają oni swoje miejsce w pamięci
Kościoła tutaj na ziemi. Jest to pamięć szczególna, albowiem przywołuje ona ich obecność wśród nas
na mocy „obcowania świętych”. Pamięć Kościoła osiąga swoje apogeum, kiedy dokonuje beatyfikacji
i kanonizacji zmarłych. Jest to dla nas wzór, jak my mamy kształtować naszą pamięć o zmarłych.
Przemienienie Pańskie
W tajemnicy Przemienia Pańskiego uczestniczymy wiele razy w życiu. Tak się dzieje, ilekroć
następuje zmiana na lepsze i to nie wokół nas, ale w nas samych. Najistotniejsza zmiana dokonuje się
jednak dopiero w chwili śmierci. Wtedy następuje przemienienie na miarę tego, którego dokonał Pan
4
Jezus na górze Tabor, między zapowiedzią swojej męki i śmierci, a zapowiedzią zmartwychwstania. O
tym niezwykłym przemienieniu, w którym uczestniczą zmarli i które nas czeka, poucza nas święty
Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian: „…wszyscy będziemy odmienieni. W jednym momencie, w
mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my
będziemy odmienieni. Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co
śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w
niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa,
które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć (1 Kor 15,51-54).
Do Przemienionego Pana modlimy się słowami: „Cudowny Jezu, przez Twe przemienienie - strapienia
nasze odmień pocieszenie”. Również smutek towarzyszący pamięci o zmarłych w modlitwie do
Przemienionego Chrystusa staje się pocieszeniem.
Ustanowienie Eucharystii
Ustanawiając Sakrament Eucharystii Pan Jezus sprawił, że do owoców jego ofiary złożonej na krzyżu
za życie świata mają dostęp wszyscy: i żywi i umarli. Żyjący spożywają w tym Sakramencie chleb
dający życie wieczne. Zmarli natomiast w kielichu Krwi, przelanej na odpuszczenie grzechów,
znajdują oczyszczenie z win, które zagradzają im drogę do niebieskich podwoi. Stąd rodzi się
przekonanie, że Msza święta odprawiana za zmarłych, jest dla nich największą pomocą. Odprawianie
Mszy świętej za zmarłych powierzamy kapłanom. My jednak możemy w intencji zmarłych
przyjmować Komunię świętą. Obfitość życia, które czerpiemy z tego pokarmu jest tak wielka, że
starcza nie tylko dla nas, lecz możemy się darem życia wiecznego dzielić ze wszystkimi, a przede
wszystkim ze zmarłymi.
Tajemnice bolesne
Modlitwa w Ogrójcu
Bardziej niż śmierci boimy się konania. Sama śmierć jest tylko krótkim momentem, a dla tego, kto
wierzy i ufa, jest radosnym spotkaniem z kochającym Zbawicielem. Konanie natomiast może być
długie i bolesne. Dlatego Pan Jezus jest bardzo blisko konających, by w tych najtrudniejszych
chwilach życia wspomagać ich przykładem swojego konania, w którym całkowicie powierzał się woli
Boga. Aby ani na chwile nie odchodzić od konającego człowieka, przedłużył swoją agonię. Konał nie
tylko przez trzy godziny na krzyżu, lecz przedtem jeszcze przez długie nocne godziny w Ogrodzie
Oliwnym. Wielu chrześcijan potrafi korzystać z tej pomocy Zbawiciela. Wspaniały przykład
zjednoczenia z konającym Chrystusem dał nam Jan Paweł II w czasie swojej długiej agonii. Módlmy
się za zmarłych i za nas słowami pieśni: „W Tobie ja żyję, w Tobie umieram; Jezu Twój jestem w
życiu i przy śmierci”.
Biczowane
Na ciele zmartwychwstałego Chrystusa pozostały rany zadane podczas Męki. Z tymi znakami ludzkiej
niegodziwości, ale jeszcze bardziej, Jego ogromnego poświęcenia i cierpliwości Pan Jezus stanął po
wykonaniu swego zadania przed Ojcem w niebie. Każdy zmarły stając przed sądem Boga odkrywa nie
tylko swoje winy, ale również rany zadane mu przez ludzi. Kiedy myślimy o naszych zmarłych trzeba
również przypomnieć wszystkie bóle, które im zadaliśmy: czasem nieświadomie, lecz czasem z
premedytacją. Jeszcze mamy czas, aby na te bolesne miejsca wylać gojącą oliwę naszej modlitwy i
naszej pokuty.
Ukoronowanie cierniem
Niejeden człowiek odchodził z tej ziemi w cierniowej koronie lekceważenia, pogardy i poniżenia,
którą ludzie zakładali mu na głowę nie tylko za życia, ale również wypowiadając krzywdzące opinie
po jego śmierci. To szczególne wotum składają oni przed Panem Bogiem na dowód, że znosząc
cierpliwie ludzkie szykany, zasłużyli sobie na koronę chwały. To co jest dla nich tytułem do chwały,
jest wielkim oskarżeniem względem tych, którzy ukoronowali ich cierniem. Za wszelkie zniewagi,
obelgi, kłamliwe posądzenia, oszczerstwa, obmowy i plotki możemy wynagrodzić zmarłym
5
wydobywając na światło dobro, które było ich dziełem oraz pokorną i przebłagalną modlitwą. Kiedy
natomiast mówimy o zmarłych, trzeba trzymać się zasady: „De mortuis nil nisi bene” (O zmarłych nic
poza tym, co dobre).
Dźwiganie krzyża
Nie wystarczy dźwigać swój własny krzyż, gdy za Chrystusem podążamy drogą krzyża. On niesie ten
krzyż za nas wszystkich. Dlatego do nas wszystkich odnosi się wezwanie Apostoła: „Jeden drugiego
brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe” (Ga 6,2). Jeżeli nasi zmarli są obciążeni
brzemieniem win, które nie pozwala im wznieść się do lotu, aby stanąć na wysokości Bożego oblicza,
możemy ulżyć temu brzemieniu podejmując pokutę za nich tutaj na ziemi. Często też doświadczamy,
jak oni nam pomagają, ilekroć zwracamy się do nich o wstawiennictwo u Pana Boga. Brzemię
rozłożone na wiele ramion jest o wiele lżejsze. Ciężar ten jest jednak zbyt wielki dla wszystkich
ramion razem wziętych. Jeśli jest on do udźwignięcia, to tylko dlatego, że Chrystus Pan podkłada
swoje ramiona pod nasze krzyże. Nie przerażajmy się więc pomnażaniem naszych brzemion o ciężary
innych. Im bardziej jesteśmy solidarni z żywymi i umarłymi w dźwiganiu ciężaru naszego istnienia,
tym bardziej pomaga nam Wszechmogący.
Śmierć na krzyżu
Pan Jezus jest Mistrzem, który naucza nie tylko tego jak żyć, ale uczy również jak umierać. Z tego
najważniejszego wykładu, który Zbawiciel wygłosił z wysokości krzyża trzeba zapamiętać na godzinę
naszej śmierci przynajmniej dwie rzeczy: Nie można odchodzić z tego świata z długami. I nie chodzi
tylko o to, żebyśmy wyrównali nasze powinności względem ludzi. Nie można też przenosić przez
granicę śmierci tego, co winni są nam inni ludzie. Odchodząc z tego świata trzeba za konającym
Jezusem powtarzać: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,24). I druga nauka, jeszcze
ważniejsza! W chwili śmierci całą swoją ufność trzeba złożyć w Bogu. Przez całe życie trzeba uczyć
się tego, by w chwili śmierci zdobyć się na heroiczne zaufanie wyrażające się w słowach
wypowiedzianych przez pana Jezusa na krzyżu: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk
23,45).
Tajemnice chwalebne
Zmartwychwstanie
Boski Nauczyciel nie tylko nauczał prawdy Bożej, nie tylko dawał wskazania, lecz sam dawał
przykład, jak rady ewangeliczne wypełnić. Czynił to w myśl zasady: „Verba docent - exempla
trahunt” (słowa uczą, lecz przykłady pociągają). Są jednak takie wzorce, które można tylko podziwiać,
a nie da się ich naśladować. Wydawać by się mogło, że nie do naśladowania jest przykład
zmartwychwstania. W człowieku nie ma takich mocy, które mogłyby przeciwstawić się potędze
śmierci. Tę moc posiada jednak Pierwszy Zmartwychwstały i dzieli się nią ze wszystkimi. „Chrystus
zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli” (1 Kor 15,20). Człowiek może tylko
przywołać do siebie śmierć, zmartwychwstanie zaś dokonuje się przez Chrystusa.
„ Jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni… (1 Kor 15, ).
Dlatego możemy śpiewać z ufnością; „Chrystus zmartwychwstan jest, nam na przykład dan jest, iż
mamy z martwych powstać, z Panem Bogiem królować. Alleluja”.
Wniebowstąpienie
Po wniebowstąpieniu Jezusa aniołowie zapytali Jego uczniów: „Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i
wpatrujecie się w niebo? (Dz 1,11). Nas, gdy po śmierci naszych bliskich stoimy nad ich grobami i
uporczywie wpatrujemy się w ziemię, szukając martwego śladu po tym, co było nam bliskie i drogie,
aniołowie zapytali by pewnie: „Dlaczego wpatrujecie się w ziemię”? Gdzie zatem mamy wpatrywać
się, kiedy szukamy miejsca, gdzie są nasi bliscy? Gdzie mamy wpatrywać się, gdy szukamy dla siebie
miejsca ocalenia z katastrofy śmierci? Z Księgi Mądrości dowiadujemy się, że „dusze sprawiedliwych
są w ręku Boga” (Mdr 3,1). Jeśli rozglądamy się za niebem dla naszych zmarłych, jeśli szukamy nieba
dla siebie, to najbardziej właściwy kierunek określony jest słowami Pisma: „Do Boga, który jest
weselem moim od młodości” (Ps 43,4). „Dusza moja pragnie i tęskni do przedsieni Pańskich. Moje
6
serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego” (Ps 84,3). Największą atrakcją nieba jest właśnie Bóg.
Poszukiwaniu nieba nie pomaga pytanie gdzie?”, lecz pytanie „kto?”
Zesłanie Ducha Świętego
Duch Boży jest obecny w każdym Bożym działaniu. Unosił się nad wodami, gdy ziemia była jeszcze
bezładem i pustkowiem. To On dawał tchnienie życia istocie ulepionej z prochu ziemi. To On
namaścił nam Zbawiciela. To On uczynił Kościół Mistycznym Ciałem Chrystusa. On nieustannie
odnawia oblicze ziemi, szczególnie, kiedy przyzywany jest z taką wiarą, z jaką wołał podczas
pierwszej podróży do ojczyny Jan Paweł II: „Niech zstąpi Duch Twój, Niech zstąpi Duch twój i
odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”.
Kiedy myślimy o naszych zmarłych, przywołujemy wizję proroka Ezechiela, którego wyprowadzono
na pole usłane ludzkimi kośćmi. Nad tym cmentarzyskiem Bóg wypowiada słowo:
„Oto ja daje wam ducha po to, abyście stały się żywe” (Ez 37,5). Kiedy idziemy na cmentarze, kiedy
myślimy o zmarłych, wołajmy: „Niech zstąpi Duch Twój, Niech zstąpi Duch twój i odnowi te kości
poniżone!” Kiedy tak będziemy wołać nad grobami, spełni się wizja Ezechiela: „Wtedy prorokowałem
tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach - wojsko bardzo, bardzo wielkie”
(Ez 37,10).
Wniebowzięcie
Dystans między niebem i ziemią jest wielki. Nie chodzi tu o odległość linearną, tylko jakościową. Jest
to różnica między sposobami istnienia. Odległość między istnieniem rośliny a istnieniem homo spiens
jest o wiele mniejsza, aniżeli odległość miedzy życiem mieszkańców padołu łez, a życiem
mieszkańców raju. Dlatego do nieba nie może dostać się własnym sposobem i o własnych siłach. Do
nieba może nas przenieść tylko Siła Wyższa. Do nieba możemy być tylko „wzięci”. Nawet Matka
Chrystusa jest „wniebowzięta”. Bóg chce mieć każdego człowieka w niebie i każdy może być
wniebowzięty, o ile nie będzie stawiał oporu. Niepokalana, wolna od grzechu i chętna na pełnienie
woli Bożej, nie stawiała oporu żadnego. Grzesznicy nieraz bardzo wyrywają się z rąk Bożych, gdy ten
chce je „wziąć” do nieba. Jeśli chcemy dopomóc zmarłym, aby zajęli swoje miejsce w domu Ojca, to
nie trzeba pomagać Panu Bogu, tylko im. Pokutą za nich podjętą ująć „ciężaru” ich duszy, a wiernym
wypełnianiem woli Bożej pomóc im w zawierzeniu Bogu i poddaniu się Jego miłości.
Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny
W każdym człowieku jest pożądanie władzy. Uważamy, ze lepiej jest panować niż służyć.
Demokracja została wymyślona po to, aby dać człowiekowi odczucie, że to on decyduje i rządzi.
Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to tylko złudzenie. Tutaj na ziemi tylko nieliczni mogą
panować, a reszta jest poddana władzy. Wszystko to zmienia się w królestwie niebieskim. Przede
wszystkim dlatego, że tam obowiązuje zupełnie inna koncepcja władzy niż tutaj na ziemi. Tam
wszyscy mogą nosić aureole, tak jak Maryja nosi na głowie koronę z gwiazd dwunastu. Módlmy się za
naszych zmarłych, którzy tutaj na ziemi niewiele mogli osiągnąć, z którymi się nikt nie liczył, aby w
niebie mieli udział w królewskim majestacie Boga, Syna Człowieczego i Matki Chrystusa. „Wyście
wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie
przekazał je mój Ojciec: abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście
zasiadali na tronach...” (Łk 22,28-30
7

Podobne dokumenty