Tu się urodziłem - Albert Kunz — opowiadania

Transkrypt

Tu się urodziłem - Albert Kunz — opowiadania
Albert Kunz
TU SIĘ URODZIŁEM
Kraków 2000
Albert Kunz
Tu się urodziłem
Oto Kraków. Miasto mojego osobistego urodzenia. Fakt ten doniosły miał miejsce przed prawie półwieczem, właśnie w Krakowie.
I dlatego postanowiłem poświęcić tę książkę Krakowowi.
Sztuczne światło porodówki1 ujrzałem w nocy z 21. na 22. stycznia w szpitalu św. Gabriela2. Od tego momentu mam słabość do brudnobiałych sufitów i sinawych świetlówek.
I tak od tego momentu, aż do dzisiaj, z krótkimi przerwami na pobyt w Naszym Miasteczku, żyję w zatęchłej tradycji cesarsko-królewskiego miasta. Tu bawiłem się przed blokiem w zaszczurzonej Młynówce3. Tu, nie wiadomo, po co, chodziłem najpierw do Szkoły Podstawowej nr 93 im. Lucjana Rydla4, jeszcze bardziej nie wiadomo, po
co, do Państwowego Liceum Muzycznego im. Fryderyka Szopena5,
i zupełnie nie wiadomo, po co, do Akademii Muzycznej6. Tu zacząłem pracę i kontynuuję ją w różnych instytucjach do dzisiaj, w wolnych chwilach pisząc opowiadania pełne cholernej, zjadliwej złośliwości.
A oto to, co o Krakowie, moim rodzinnym mieście mogę Wam
opowiedzieć:
Skrócona historia Krakowa
Na początku Krakowa nie było. Po okolicy snuły się ponure, zarośnięte i niezbyt czyste postaci, obgryzające niekoniecznie zwierzęce
kości7. Nie wiedziały one nic o tym, że właśnie w demokratycznych
1
2
3
4
5
6
Zazwyczaj pisze się o ujrzeniu światła dziennego, ale mnie ta niewątpliwa frajda niestety ominęła.
Narutowicza.
Oczywiście: Królewskiej.
Przekleństwo zamieszkiwania w nieszczęsnej, wciąż pamiętającej Wesele
dzielnicy Krowodrza.
Czytaj: Chopina.
Bez imienia, bo na razie potencjalny patron żyje, a nie jest on papieżem.
1
Albert Kunz
Tu się urodziłem
wyborach wybrano niejakiego Kraka ich królem. Od jego to imienia
Kraków nazwano Krakowem i Kraków już był.
Król Krak postanowił się pobudować. Oczywiste, że do tego nadawało się najlepiej Wzgórze Wawelskie. Ale Krak zdawał sobie, jako
wytrawny polityk i monarcha, sprawę z trzech rzeczy:
1. prawdziwego zamku i grodu przy tej wiedzy technologicznej
nie jest w stanie zbudować,
2. na Wzgórzu Wawelskim stanie kiedyś zamek z prawdziwego
zdarzenia, to po co mają jego siedzibę plantować,
3. i, że nie od razu Kraków zbudowano.
Usypał więc sobie kopiec. Zgrabny kopczyk na Podgórzu, zgodny
z jakąś tam Polską Normą. Panował długie lata, aż ducha oddał był. A
było to tak dawno temu, że on sam nie wiedział, czy rzeczywiście istniał, czy to tylko taka legenda...
Potem Polska miała innych królów. Ale siedzieli oni w Gnieźnie,
olewając Kraków, który wręcz przebierał nogami z nerwów, aby być
stolicą. Cóż z tego. W Gnieźnie wonczas popularną niezwykle była
piosenka Nie przenoście nam stolicy do Krakowa.
Dopiero król Kazimierz Odnowiciel, ten, który zastał Polskę
drewnianą i pozostawił drewnianą, zainteresował się Krakowem. Obwąchał Kraków. Obejrzał Kraków. I postanowił z Krakowa zrobić stolicę. Bo i miejsce przednie było. Powietrze morowe, malaryczno-choleryczne, spotęgowane wyziewami z dymarek Huty im. Tadeusza Lenina. Jakież dzięki temu obronne miejsce! Po dwóch dniach
oblegający Kraków nieprzyjaciel sczeźnie w tym klimacie!
Cudnej piękności Wzgórze Wawelskie, malownicza Wisła zataczająca zakole, ładny plac, na którym w przyszłości można by postawić dom towarowy, np. Jubilat..., Akademia Krakowska, Akademia
Sztuk Pięknych i Papieska Akademia Teologiczna. Las kościołów!
Był tylko jeden mały szkopuł. Szkopulik.
Kraków był wsią. Wiochą. Prowincją. Zadupiem. Nie powinien
w nim rezydować król a sołtys. Bo kmiotami z wiochy rządzi sołtys
a nie król!
7
Potomków tych osobników można spotkać na co dzień po bramach,
tylko teraz zamiast kości, dzierżą butelki.
2
Albert Kunz
Tu się urodziłem
Jednak Kazimierz postawił na swoim. Kraków został stolicą polski, będąc wsią, gdyż Warszawa nie zgodziła się na nadanie praw
miejskich. Jedyna chyba na świecie wiejska stolica! W związku z tym
król zostawił regalia koronacyjne w Gnieźnie, bo za bardzo nie wiedział, na czym stoi. Panował jednak w Krakowie, łapiąc alergię za
alergią.
Potem byli sobie inni królowie, ale tylko rozbudowywali oni Wawel i wdawali się w nieistotne dla mej opowieści utarczki. Potem
w monarchii polskiej się popieprzyło i rozczłonkowało i wiocha se tą
stolicą była, jakby i nie była.
W dwieście lat później w strony krakowskie zawitał arachnolog8–
amator Łokietek Władysław. W ojcowskich grotach badał pająki i zawitał do Krakowa. Olśniony przecudną drewnianą architekturą, zapragnął osiąść tu, pracować. Cóż... Dla arachnologa pracy w Krakowie nie było. Jedyne wolne miejsce – etat króla.
Zawziął się nasz Łokietek. Napisał podanie, kurrikulum wite, stanął do konkursu i... wygrał. Zostawszy królem sprowadził regalia koronacyjne, koronował się, i zaraz potem, poprzez znajomości wśród
polskich arachnologów z Uniwersytetu Warszawskiego, załatwił Krakowowi prawa miejskie. Od ręki. Wielki to był król, choć mały!
Po chwalebnym zejściu Władysława, tron królewski w Krakowie
objął Kazimierz Wielki. Do tego stopnia nie lubił ojca, że po pierwsze,
urósł i był wielki, po drugie, związał się z Żydówką Esterką, co wiadomo, jak jest w naszym kraju widziane, po trzecie rozpirzył drewnianą architekturę Krakowa, która tak zachwycała Władysława, i kazał murować, murować, murować! Jak w Nowej Hucie zaraz po wojnie!9
Chytrze też usadził on siostrę swą, Elżbietę, na tronie węgierskim,
coby zbratać te dwa narody i wypełnić słowa Pisma: Polak, Węgier –
dwa bratanki. Niestety, król ten wielki uwielbiał polowania. Tak pewnego dnia rąbnął z konia10, że uszkodził sobie goleń a i w portkach to
i owo tak, że jedynie córki wiły mu bez opamiętania żony i kochanki.
8
Badacz pająków.
Patrz: Andrzej Wajda Człowiek z marmuru.
10 Był Kazimierz wielkim ekologiem, nie używał przeto smrodliwych automobili, jeno poruszał się pojazdami na napęd owsiany.
9
3
Albert Kunz
Tu się urodziłem
Ale od goleni królewskiej spora się wdała gangrena. Kazimierz zmarł,
nie wydając na świat męskiego potomka. Ciemny lud zaś, podpuszczany przez proboszczów parafialnych głosił jeszcze długo, że to kara
za polowanie w czasie zakazanym i rozwiązłość pornograficzną czynną11 .
Po Kazimierzu Wielkim, na niewygodnym, powodującym hemoroidy i owrzodzenia odbytu tronie zasiadł w Krakowie Ludwik Węgierski12, siostrzeniec Kazimierza13. Był popędliwy, kłótliwy. Dla Krakowa zrobił tylko cztery rzeczy: rozmiłował krakowian w smaku śliwek węgierek, otworzył granice dla letnich, turystycznych wyjazdów
nad Balaton i do Budapesztu, antycypował powstanie tak miłej sercu
prawdziwych krakowian monarchii austro-węgierskiej, i najważniejsze – spłodził Jadwigę. Nią się teraz dokładniej zajmiemy.
Jadwiga była sympatyczną, podobno potężnie zbudowaną kobietą. Na szczęście nie odziedziczyła żadnych cech po swoim ojcu Ludwiku i matce Elżbiecie. Byli oni bowiem kompletnie nieciekawi. Ona
natomiast tryskała miłością. Do księcia Wilhelma.
Ale cóż. Musiała przedłożyć sprawy kraju naszego ukochanego
ponad porywy serca. Tu, na Wawelu panowała, a cichaczem, poprzez
kazamaty podziemnych przejść, udawała się na tajemne randki z Wilhelmem do kościoła Franciszkanów. Aż przyszedł czas zamążpójścia.
Jadwiga zmuszona została do zawarcia małżeństwa dynastycznego
z dzikim, mającym problemy z higieną osobistą, księciem litewskim
Jagiełłą14. Wielu krakowian na pamiątkę Jagiełły do dziś kultywuje
jego kąpielowe zwyczaje, co czuć wyraźnie w krakowskich środkach
komunikacji miejskiej.
Jagiełło, nawet wziąwszy ślub z Jadwigą, nie mógłby zasiąść na
polskim tronie (a już szczególnie na tym tronie w Krakowie), gdyby
nie porzucił pogaństwa i nie ochrzcił się. Zrobił więc to, przyjmując
11
12
13
14
Teraz dopiero wiedza nasza wyklucza ten wypadek jako karę za te grzechy. Wiadomo bowiem, że karą za rozwiązłość nie jest upadek ze
szkapy, jeno AIDS.
Osoba ta nie jest tożsama z Ludwikiem Waryńskim.
Siostrzeniec to tak, jak bratanek: Polak, Węgier – dwa bratanki.
Dzięki temu, kupę lat później, Mickiewicz Adam mógł napisać w swoich wspomnieniach z młodości: Litwo, ojczyzno moja... ty jesteś jak zdrowie...
4
Albert Kunz
Tu się urodziłem
imię Władysław. To imię wymusiła na nim małżonka. Chciała bowiem ukarać w ten sposób swego zmarłego, rozpustnego wuja Kazimierza, który, jak wiemy, nie przepadał za swym ojcem – Łokietkiem.
Świeżo ochrzczony Władysław pozostawił jednak w odwodzie,
na wszelki wypadek, swe pogańskie imię Jagiełło, i zaczął używać je
w charakterze nazwiska15.
Kiedy ślub, chrzest i inne didaskalia się odbyły, Władysław Jagiełło zaczął ostro panować. A Jadwiga, królowa nasza, choć i Węgierska,
przyjęła bardziej obowiązki Pierwszej Damy16. Stała się niesłychanie
pobożna. W niedzielę, w kaplicy królewskiej, wysłuchiwała mszy. Ale
nie tylko. Tak często, jak często na to pozwalały jej królewskie i małżeńskie obowiązki, prawie codziennie, wymykała się z zamku do Katedry. Ale nie do Kaplicy Królewskiej. O, nie! Wychodziła na dziedziniec arkadowy i poprzez łuk portalu, spacerkiem wędrowała do
głównych drzwi kościoła. A poświata bijąca w słońcu od złoconej kopuły Kaplicy Zygmuntowskiej oświetlała jej czyste, jasne lica. Patrząc
na to, zgromadzeni przy kioskach z pamiątkami, obwieszeni aparatami fotograficznymi japońscy turyści, szeptali między sobą: „Ona chyba zostanie świętą...”.
Przy głównej bramie Katedry dobra królowa pozdrawiała niezmiennie siedzącą tam zawsze stareńką zakonnicę z puszką, zbierającą datki na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Potem zagłębiała się
w mrok świątyni.
Pomimo że celem jej był przód lewej, północnej nawy, gdzie znajdował się zabytkowy krucyfiks, pod którym uwielbiała się modlić, Jadwiga szła prawą nawą, omijając tłumy zwiedzające wieżę ze sławnym na cały świat Dzwonem Zygmunta i odwiedzające kryptę kryjącą sarkofagi Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego i trzeciego
z wieszczów -Tadeusza Kościuszki. Idąc powoli, zatrzymywała się
najpierw przy tumbie swojego dziada, Władysława, a potem przy
pięknym, białym alabastrowo sarkofagu17. Zawsze tam zadumała się
na chwilę, gdyż niepomiernie wzruszały ją tarcze, pozostawione
15
16
17
Tak właśnie po raz pierwszy na świecie pojawiło się nazwisko.
Porównaj: współczesna działalność żon królów, pań prezydentowych,
śp. Dajany, księżnej Walii
Dłuta Antoniego Madeyskiego.
5
Albert Kunz
Tu się urodziłem
przez odwiedzającą Katedrę dziatwę szkolną. Marzyła cichcem, że
może... może zostanie tu kiedyś pochowana18. Potem już tylko modliła się pod krzyżem.
Oprócz modłów interesowała się wszystkim. Pamiętając wypady
do Wilhelma, miała w oczach rozpadające się pod wpływem wyziewów z kombinatu i kanalizacji miejskiej, fasady Akademii Krakowskiej, czyli Uniwersytetu Jagiellońskiego, I oto, sześćset lat temu,
w budynkach wszechnicy pojawili się mężczyźni w pochlapanych
wapnem i farbą roboczych ubraniach. Sprawnie rozstawili rusztowania „Warszawskie” i drabiny. W krótkim czasie, za sprawą Jadwigi,
nastąpiło Odnowienie Akademii Krakowskiej. Dobra Królowa Jadwiga Jagiełło 19 zmarła w wieku 27. lat, po nieudanym porodzie 20 .
Współcześnie została zaliczona w poczet świętych Kościoła katolickiego. Jagiełło zaś lał Krzyżaków pod Grunwaldem w 1410. roku.
I zlał porządnie. Ciekawe, że przez czas królowania w Polsce tak się
spolonizował, że nie tylko płynnie władał mową Juliana Przybosia,
ale nawet nabył przysłowiowej polskiej pazerności, o czym świadczy
jego wypowiedź, po otrzymaniu dwóch sztuk broni białej, od mistrza
krzyżackiego: „Mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmiemy!”.
Po Jagielle, na polskim tronie w Krakowie, zasiadało multum rozlicznych Jagiellonów i Jagiellończyków, a nawet jeden jedyny samotny Warneńczyk. Jednakże te wszystkie Aleksandry i Olbrachty byle
co dla Krakowa zrobiły i bez echa przeszły. Aż królem godnym został
Zygmunt Stary21 .
Zygmunt Stary musiał zaistnieć, gdyż inaczej było by bezsensem
istnienie Dzwonu Zygmunta i Kaplicy Zygmuntowskiej z jej grubo
i obficie pozłacaną kopułą. Czy był przydatny Krakowowi? On, specjalnie nie. Ale, kiedy się jeszcze bardziej zestarzał, pojął za małżonkę
Bonę z Forca, a właściwie i dokładnie – z Bari. Włoszkę22. Ona to, Bo18
19
20
21
Niestety. Królową Jadwigę pochowano po jej przedwczesnym zgonie
w bocznym obramowaniu głównego ołtarza.
Po mężu.
Te tradycje krakowskiej medycyny są kultywowane przez lekarzy do
dzisiaj
Stary, gdyż urodził sil; z bardzo długą siwą brodą i fajką w protezie
zębowej
6
Albert Kunz
Tu się urodziłem
na, wprowadziła na dwór krakowski, zgniły ponurym i trumiennym
gotykiem, ożywczy powiew zwiewnego i wonnego renesansu. W kąt
poszły schabowe z kapustą serwowane po Wierzynkach i Hawełkach.
Znikły z bufetów dworcowych zapyziałe i spuszałe fasolki po bretońsku
i skisłe bigosy. Przestały w owych bufetach straszyć mielone, co z każdego nawet słaby w garści chłop może wycisnąć kwartę oleju rzepakowego.
Miast powyższych, w krakowskich zaułkach zaczęły rozkwitać
piccerie i bary serwujące spagetti. Pojawiło się rizotto i polenta. Multum
śródziemnomorskich owoców i warzywek. No i... europejska kultura!
Świeża myśl Odrodzenia. Łazienki, wanny, dezodoranty w spraju.
Mydło...
Czyż to nie mogło wywołać oburzenia pobożnych rodaków? Od
razu zawiązały się kongregacje kupieckie, biznes centery i komitety
obywatelskie. Krakowianie postanowili zniszczyć babę z tęsknoty za
tłustą i skapuściałą wieprzowiną23 . Zaczęli więc siać defetyzm i wrogą propagandę. Powstały baśnie o złej królowej Bonie24. Opiekunki
do dzieci, które, aby mieć spokój, dają gówniarzom do ssania szmatkę
z makiem, lub trzymają chwileńkę niemowlaczka nad gazem, zaczęto
nazywać bonami, itp.
Bona nie była w Krakowie najszczęśliwsza. Nielubiany człowiek
nigdy nie jest szczęśliwy. Ale, choć powiedzenie mówi: „Tu mi dobrze, tu się rozmnożę!”, mimo że nie było tu jej dobrze, powiła syna.
Zrobiła to za sprawą swego sędziwego męża, króla Zygmunta Starego25. Wynikła przy tym ciekawa sprawa. Zygmunt, posiadacz kopuły
i dzwonu był tak zadufany w sobie, że pragnął dać synowi to co miał
najlepszego. Swoje imię. Bona natomiast upierała się prawdziwie kobiecym uporem przy imieniu August. August, czyli sierpień. Bo
w sierpniu powiła. Miesiąc trwały „ciche dni”. Ale król – to król! Zn22
23
24
25
Kiedy się kąpała, a robiła to tak często, że wzbudzała sensację wśród
dworaków, polską higienę preferujących, była mokrą Włoszką.
Ktoś kiedyś powiedział, że u nas jest kuchnia jak w Bangladeszu
z dodatkiem kapusty.
Sprawdź: Baśnie Polskie „Królowa Bona”.
Jest to wprawdzie niewiarygodne, ale w literaturze znane. Porównaj;
Story człowiek i„. może!
7
Albert Kunz
Tu się urodziłem
nym już nam „krakowskim targiem” stanęło na Zygmunt August26 .
Niebawem też król uczynił go Wielkim Księciem Litewskim i następcą tronu27.
Z racji etatu Wielkiego Księcia Litewskiego, Zygmunt August bywał służbowo na delegacji na Litwie. Tam, w Wilnie, zapoznał przecudnej urody Barbarę Radziwiłłówną, niewiarygodnie wręcz podobną do aktorki Dymnej Anny28 . Randkując z nią, czytał jej poemat Pan
Tadeusz wielkiego poety Adama Mickiewicza z Nowogródka.
Gdy się narandkowali, Zygmunt Młody (August) postanowił założyć z Barbarą podstawową komórkę społeczną, czyli rodzinę. Przywiózł dziewczynę do Krakowa. Zaślubił. Nie przewidział jednak, że
Litwa dobrym powietrzem stoi, a Kraków kombinatem i Armaturą
pierdzi. Toteż pierwszą rzeczą, którą zrobiła młoda królowa, był jej
zgon.
A Bona, otoczona nienawiścią społeczeństwa, spasowała i wyjechała do Bari. Swego słodkiego, zielonego, ciepłego Bari. I tam dokonała żywota w samotności.
I tak, po Zygmuncie Starym, Bonie i Zygmuncie Auguście znikły
Jagiellony doszczętnie. Wymarły wraz z kolegą Sierpniem. I wtedy to
tyłek swój na tronie usadził Henryk, Walezjuszem zwany. Tak głupawa i śmieszna postać, że nic więcej o nim pisać nie będę. Potem Anna
Jagiellonka ze Stefanem Batorym... Ale to już był całkowity upadek
Krakowa. Batory, w nosie mając miasto królewskie, założył Chorzów29 i Śląskiem bardziej się interesował, niż Małopolską. Toteż, gdy
po nim nastał Zygmunt III Waza30, nie było już co zbierać. Po pierwszej delegacji w Warszawie, Zygmunt porównał krakowską degrengoladę z rozległymi estakadami Wisłostrady, Marszałkowską i Alejami Jerozolimskimi. Obejrzał Zamek Królewski, zachwycił się Kolum26
27
28
29
30
Gdyby książątko urodziło się np. w grudniu, nazywałoby się Zygmunt
Grudzień, w maju – Zygmunt Maj, w październiku – Zygmunt Październik itp.
Chytrze to załatwił, fortelem.
Porównaj film: Epitafium dla Barbary Radziwiłłównej.
Jest nawet taka stacja kolejowa: Chorzów-Batory.
Wtedy, po raz pierwszy zaczęto podawać zupy w porcelanowym naczyniu, przypominającym elegancki urynał, a nie wprost na talerzu.
8
Albert Kunz
Tu się urodziłem
ną Zygmunta, pomnikiem Kilinskiego. Złożył wiązankę pod
zdekompletowaną kolumnadą Grobu Nieznanego Żołnierza. Wyjechał szybką windą na wyniosłą iglicę Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina i postanowił wyemigrować z Krakowa do Warszawy, by
już codziennie cieszyć oko okrąglakiem PKO, hotelami starymi jak
Bristol, Europejski, Warszawa, czy nowymi, jak Mariot, Holidej, Szeraton. By spotykać znanych aktorów scen i filmu, polityków prawicowych i lewicowych, chadzać do Zachęty.
Wyjechał z całym dworem, a w Krakowie pozostała jedynie pani
Dulska z Felicjanem, Hesią, Melą i krakowską moralnością.
Kraków współcześnie
Współczesny Kraków jest ciekawym miastem. Organizuje się
w nim różne dzindziboły, imprezy międzynarodowe, festiwale. Jest
to tak, jakby do karoserii Malucha wsadzić silnik sportowego Ferrari
410. Bo przecież Kraków nie posiada filharmonii z prawdziwego zdarzenia, Teatr Muzyczny, szumnie i na wyrost Operą zwany korzysta
z gościnności Teatru im. Juliusza Słowackiego, Uniwersytet Jagielloński porozrzucany jest po różnych chałupach, uczelnie artystyczne adaptują na gwałt rozliczne rudery. Jedno jedyne Centrum Kultury Japońskiej kłuje w skośne oko jak złoty ząb...
Komunikacja miejska, a owszem, istnieje. Ale nikt nie potrafi powiedzieć, po co. Jazda własnym samochodem dostarcza tak niepowtarzalnych przeżyć, że lepiej chodzić na butach. Tłumy studentów
przewalają się tam i sam. Wygląda na to, że młodzież zdaje na studia
do Krakowa jedynie po to, żeby nosić na plecach plecak. Towarzystwo
wzajemnej adoracji obdziela się nagrodami i organizuje coraz to dziwaczniejsze benefisy.
Każdy w Krakowie ma swoje miejsce i zaszufladkowanie. Każdy
może robić tylko to, na co mu pozwolą, bez względu na jego umiejętności, zdolności, preferencje.
Wokoło skansen, skostnienie, tradycja i moralność31 . Krakowia32
nie są strażnikami prawidłowości, historyczności, konsekwencji
31
32
Znowu ta Dulska.
A szczególnie ci nierodowici.
9
Albert Kunz
Tu się urodziłem
i kompetencji. Jak Bach, to Bach. Jak Betowen, to Betowen. Jak kabaret, to kabaret. Jak striptiz, to striptiz. Jak Słowacki, to Słowacki, jak
Fredro, to Fredro. Jak pijak, to rzyga!
Przyjeżdża do Krakowa piosenkarka Pamela Wiadro z Gdańska
i wali w Hali Wisły koncert z plejbeku. A ja marzę, żeby kiedyś skrzypek Józef Guła odegrał w Filharmonii Krakowskiej Koncert skrzypcowy
e-moll Mendelsona z plejbeku. Żeby kiedyś, podczas wystawiania na
tych samych deskach Mesjasza Hendla, dyrygent, przy słynnym Alleluja, odwrócił się frontem do publiki i krzyknął: „A teraz razem! Alleluja...”.
Dość krytyki! Trzeba przecież przyznać obiektywnie, że w Krakowie wszystko jest najlepsze. Najlepszym uniwersytetem w Krakowie
jest Uniwersytet Jagielloński, najlepszą uczelnią muzyczną w Krakowie jest Akademia Muzyczna w Krakowie, najlepszym Starym Teatrem w Krakowie jest Teatr Stary w Krakowie, najlepszą filharmonią
w Krakowie jest Państwowa Filharmonia Krakowska, najlepszą politechniką w Krakowie jest Politechnika Krakowska. Przykłady można
by mnożyć.
Oda
Krakowie mój rodzony! Ja Tobie mój Krakowie tak malutko dałem. Tak malutko, że prawie nic. Tak niedużo masz ze mnie.
Ale to, co ja ci dałem, przy tym, co otrzymałem od Ciebie, to bardzo, bardzo dużo. Bo od Ciebie, Krakowie mój, nie otrzymałem nic.
I dlatego, kochany mój Krakowie, mam Cię gdzieś!!!33
Kraków, 18 kwietnia 2000 r.
33
Autorowi chodzi najprawdopodobniej o odbytnicę. Czekoladowe
oczko.
10