Zgroza! - Jakub Ciećkiewicz

Transkrypt

Zgroza! - Jakub Ciećkiewicz
C 09
09.12.2011
Rozmaitości
AFRYKA DLA
POCZĄTKUJĄCYCH
Jakub Ciećkiewicz
Zabić Lumumbę
Zgroza!
D
emokratyczna Republika Konga po raz
kolejny zaprzeczyła
własnejnazwie. Prezydentem
kraju został znowu Joseph
Kabila – człowiek kojarzony
z kartelem diamentowo -kobaltowym, orędownik wyprzedaży wszystkich bogactw naturalnych Afryki Chińczykom.
Na kilka godzin przed rozpoczęciem wyborów, 28 listopada, jeden z kandydatów
na prezydenta – Vital
Kamartha – ujawnił mediom,
że do fałszerstw dochodziło
już na etapie zgłaszania kandydatów. Do setek kart rejestracyjnych wklejano zdjęcia
dzieci, wiele fotografii się powtarzało, podrobiono tysiące
blankietów do głosowania.
Na wszystkich zaznaczony był
kandydat numer trzy, obecny
prezydent – Joseph Kabila.
W trakcie wyborów zginęło co
najmniej 5 osób, spłonęło kilkanaście komisji – dokładna
liczba rannych pozostaje nieznana.
Dlaczego w drugim co
do wielkości państwie Afryki,
gdzie mieszka 70 milionów ludzi, kraju obfitym w diamenty, złoto, miedź, kobalt, cynę,
koltan – panuje tak potworna
degrengolada? Zaledwie 10
procent ludzi ma dostęp
HISTORIE
Z PARAGRAFEM
EwaKopcik
Eldorado
oszustów
M
niej napadów i zabójstw, za to więcej
przestępstw gospodarczych – wynika z policyjnych statystyk. Powstają nielegalne fabryki papierosów,
kwitnie handel lewymi fakturami, fikcyjny handel złomem i paliwami. Najbardziej
pomysłowi współcześni
oszuści wyznają dewizę: „Jak
kraść, to miliony”.
„Tanio sprzedam koszty.
Od zaraz”. „Dam f–ry VAT
legalnie, pewnie”. „Firma da
koszty, tanio i dyskretnie” –
takich ogłoszeń można znaleźć w internecie dziesiątki.
30 czerwca 1960 roku,
pod naciskiem światowej opinii publicznej, Belgowie przyznali Kongu niepodległość,
chociaż w sekrecie chcieli nadal zachować swoje wpływy
i energicznie popierali bunt
zasobnej w bogactwa naturalne prowincji Katanga. Finansowali, chronili i zbroili lokalnego lidera Moise Czombego,
obrońcę zachodnich kopalń
– pałaców, fabryk i plantacji.
Gdy pierwszy zwycięzca
narodowych wyborów
– Patrice Lumumba – zaprotestował przeciw secesji tego
zasobnego regionu kraju
i zwrócił się o pomoc do USA,
a potem ONZ–u – otrzymał
odmowę. W odpowiedzi
do Kinszasy przyleciały rosyjskie samoloty transportowe.
Pojawili się doradcy, specjaliści... Akcja wywołała reakcję: 14 września Bruksela,
za zgodą Stanów Zjednoczonych, doprowadziła do aresztowania i uwięzienia kongijskiego premiera.
Po raz ostatni widziano
Lumumbę ciężko skatowanego na płycie lotniska
w Lubambashi. W czasie lotu
został pobity tak, że nie mógł
iść o własnych siłach. Żołnierze Czombego wsadzili go
do samochodu i zawieźli
do willi jednego z białych kolonizatorów. Nocą 17 I 1961 r.
belgijscy agenci zawieźli premiera do dżungli. Przywódca
kraju, ze zmasakrowaną twarzą, w ubraniu poplamionym
krwią, stanął przy wielkim
kopcu mrówek, oświetlony
przez reflektory wojskowych
samochodów. Pluton egzeku-
W każdym numer telefonu
komórkowego. Dzwonimy:
– Jesteśmy firmą pośredniczącą, która załatwia
wszystko od A do Z. Działamy na terenie całego kraju.
Zapewniamy bezpłatne doradztwo, kompletną dokumentację firmy, która wystawi fakturę. Dostarczymy ją
do waszej firmy, płatność
przy obiorze – informuje
młody kobiecy głos. Szczegóły? – Jestem pewna, że dojdziemy do porozumienia,
proszę podać NIP, regon,
nazwę firmy i ogólną kwotę
kosztów, bo najlepiej ją rozbić na kilka faktur, żeby ogólna kwota nie rzucała się
w oczy. W zależności od liczby faktur, wyliczymy koszt
całej usługi – mówi.
Kto i w jakim celu kupuje
tzw. puste faktury? Przede
wszystkim firmy, które chcą
zaniżyć płacony podatek.
Przedsiębiorca np. zatrudnia
pracowników na czarno, nie
płaci ZUS–u, ale nie może
wypłacanych im wynagrodzeń wliczyć w koszty uzyskania przychodu. Nabija je
więc, kupując lewe faktury.
Chętnych nie brakuje także
cyjny zrobił swoje. Następnie
dwaj agenci belgijscy, przy pomocy piły do metalu i siekiery,
rozczłonkowali szczątki ofiary i wrzucili do dwustulitrowego pojemnika na benzynę,
wypełnionego kwasem siarkowym z pobliskiej fabryki.
Jeden z nich przyznał potem,
że użył szczypiec do wyrwania
Lumumbie zębów na pamiątkę... Tak w Kongu nie narodziła się demokracja
FOT. JAKUB CIEĆKIEWICZ
do elektryczności, 25 procent
do wody pitnej... a demokracji
nie było tu jeszcze... nigdy.
Dlaczego? Przypomnijmy!
Mobutu, nasz sk...
Pięć latpoodzyskaniuniepodległościDRKznajdowałasię
wstaniepermanentnejrewolty.Sierżantkolonialnejarmii
–Mobutu–byłwtedymłody,
niemiałnawet30lat,aledzięki
wrodzonemusprytowiprzekonałZachód,żepotrafizapanowaćnadkrajemwielkościEuropy.USAzamknęłyoczy.
Sierżantdokonałzamachu
stanu.
Mobuturządziłkrwawąręką:przeprowadzałpubliczne
egzekucje,więziłpodejrzanych,
liderarebeliantówPierre’a
MuellezwabiłdoKinszasy
obietnicąamnestii,apotem,
wtrakcietortur,kazałmuobciąćkończynyigenitalia.
Zasłynąłztego,żerozkradałrządowyskarbiec,zabierał
pensjepracownikomadministracjii,doradzał,żebysobie
trochępodkradali–wtensposóbzsukcesemwprowadziłsystemkleptokracji.
W latach 70. wpadł na pomysłkampaniiafrykanizacyjnej,
przywrócił dawną nazwę rzeki
Kongo – Zair i podobnie nazwał kraj. Przyjął imię Mobotu
Sese Seko Kuku Ngbendu Wa
Za Banga – co można przetłumaczyć jako „wszechpotężny
wojownik, który dzięki odporności i nieugiętej woli zwycięstwa zmierza od podboju
dopodboju, zostawiając za so-
wśród spółek, które dysponują nielegalnym towarem
i aby go sprzedać, muszą
mieć podkładkę. Potrzebują
ich również firmy, które fikcyjnie wywożą towar za granicę, a faktycznie sprzedają
go w kraju. Ich zysk to podatek VAT, którego stawka jest
zerowa przy eksporcie na teren UE.
Skarbówka przyznaje, że
skala zjawiska jest ogromna.
Zazwyczaj inspektorzy pojawiają się firmach wytypowanych do kontroli przez wywiad skarbowy i analityków,
żeby uwodnić oszustwo, muszą wykazać, że usługa była
wirtualna. Przesłuchują zarówno właściciela firmy, który wliczył fakturę w koszty,
jak i jej wystawcę.
– I zwykle słyszymy, że
usługa została wykonana, ale
nikt nie potrafi określić, co
konkretnie było przedmiotem zamówienia. Okazuje
się, że np. opracowanie marketingowe zostało wykonane
tylko w jednym egzemplarzu,
który został zniszczony i żadna kopia się nie zachowała.
Albo firma, świadcząca usługi transportowe, nie dyspo-
Starszy wioski z okolic Kisangani mówi, że za Belgów było lepiej
bą ogień”; nosił tunikę w stylu
safari i czapkę z lamparciej
skóry. Zachodni politycy, bywalcy przyjęć wydawanych
przez Mobutu w Kinszasie
iw Londynie, mówili o nim jak
Roosevelt oSomozie „wiemy,
że to sk..syn, ale nasz sk...syn”.
Prezydent Konga był ulubieńcem elit i słynął
z showmańskich zagrywek.
W 1974 roku zorganizował
w Kinszasie wielką galę bokserską – pojedynek
Muhammada Alego i Gorge’a
Foremana; czarterował
Concorde’a do przywożenia
różowego szampana z Paryża,
a kiedy wybrał się z dziennikarzami do dżungli i zobaczył
zmasakrowane ciała swych
rodaków, recytował ostatnie
słowa Kurtza z Jądra ciemności Conrada: „Zgroza, zgroza...”.
Z początkiem lat 90. przywódca Zairu popełnił jednak
niewybaczalny błąd polityczny – zaprosił bandytów z plemienia Hutu odpowiedzialnych za morderstwa
w Ruandzie, by schronili się
w jego gościnnym kraju.
Przez granicę przybyły ich tysiące... Powstały obozy. Od-
Kto i w jakim celu
kupuje tzw. puste
faktury? Przede
wszystkim firmy,
które chcą zaniżyć
płacony podatek.
nowała żadnym samochodem. Takie spółki zwykle nie
zatrudniają pracowników,
nie dysponują żadnym majątkiem, nie mają maszyn
i urządzeń potrzebnych
do świadczenia usług. Są zarejestrowane na adres domowy lub wynajmują niewielkie
pomieszczenie z telefonem
– opowiada inspektor UKS.
Gdy już fiskus udowodni
oszustwo, wszczyna postępowania karno–skarbowe. Kupującemu fakturę nalicza
właściwy podatek wraz z odsetkami, a od handlarzy domaga się zapłaty VAT, wykazanych w pustych fakturach.
Z wyegzekwowaniem należności są jednak problemy.
Zwłaszcza gdy „dawca kosztów” istnieje tylko na papierze albo po wystawieniu jed-
działy partyzanckie. Tutsi nie
mogli tego tolerować...
W 1997 roku wojska
rwandyjskie obaliły Mobutu,
wywołując największą wojnę
w Afryce: „W pogrążonym
w chaosie kraju walczyły ze
sobą tuziny partyzanckich
partii i tyle samo wojsk z innych państw afrykańskich.
Część z nich wspierała rebeliantów, inne – rząd
z Kinszasy. I jedne, i drugie
za swoją służbę kazały sobie
płacić zgodą na bezkarny rabunek kongijskich skarbów.
W ciągu pięciu lat w kraju
pozbawionym praktycznie
rządu, prawa i niemal wszystkich instytucji składających się
na państwo, zginęło ponad
pięć milionów ludzi” – pisał
Wojciech Jagielski.
Kabila Sese Seko
Tutsimianowaliprezydentem
KongaLaurentaDesire
Kabilę,chciwegoibrutalnego
polityka,któryprowadzącciągłewojny,wyniszczyłkraj
iwkońcuzostałzastrzelony
przezwłasnegoochroniarza,
któregonatychmiastzabiliinni
ochroniarze.Tegosamego
dnia – 17 I 2001 – bogaty kar-
tel górniczy wywiózł w tajemnicy zwłoki prezydenta
do Zimbabwe i pomógł jego
synowi przejąć władzę.
Joseph Kabila miał wtedy
zaledwie 25 lat, pracował jako
taksówkarz, był nieznany
w Kinszasie, mówił w języku
suahili, a nie jak większość rodaków w lingala. „Pamiętam,
jak wydawał się przytłoczony
– wspomina angielski korespondent Tim Butcher. – Tonął w źle dopasowanym garniturze, a jego oczy poruszały się niespokojnie, gdy grupa
przywódców plemiennych
w skórach lampartów składała mu hołd... Wokół kręcili się
bojówkarze z bronią gotową
do strzału.” Za doprowadzenie do sukcesji Kabili firma
wydobywcza została hojnie
nagrodzona koncesjami...
Wspólnota międzynarodowa zajęła się Kongiem dopiero w 2006 roku, kiedy
kosztem 400 milionów dolarów ONZ zorganizowała pokazowe wybory, zbojkotowane zresztą przez główną
partię opozycyjną. Urny
do głosowania wożono łódkami dłubankami, motocyklami i helikopterami do 47
tysięcy punktów wyborczych. Wieśniacy maszerowali całymi dniami, żeby
wziąć udział w głosowaniu.
Tuż przed ogłoszeniem wyników wybuchły jednak zamieszki, zginęło 100 osób,
ambasadorowie 14 krajów
i szef misji ONZ
w Kinszasie ukryli się
w willi jednego z kandydatów na prezydenta... Zwycięzcą został ogłoszony
Joseph Kabila. 6 grudnia 2011 było jakby podobnie.
PS Korzystałem m.in.
z książki T. Butchera
„Rzeka krwi”.
nej dużej faktury zwinął działalność.
Wciąż popularne są także
przestępstwa bankowe – wyłudzenia kredytów
i skimming, czyli oszustwa
przy użyciu nielegalnie skopiowanych kart płatniczych.
Tych ostatnich z miesiąca
na miesiąc przybywa. Podobnie jak włamań do sieci
internetowej banku.
Cyberoszust, w przeciwieństwie do rzeczywistego złodzieja, nie musi wyłamywać
zamków, ani łamać szyfru
w sejfie, bo zadanie to ułatwiają mu specjalne programy.
Musi tylko wiedzieć, jak przejąć kontrolę nad komputerem
ofiary, a potem zatrzeć ślady.
Tak działała szajka, kierowana przez 19-letniego studenta z Warszawy. Oszuści okradali konta bankowe, do których
hasła dostępu przechwytywali,
infekując „trojanami” słabo zabezpieczone komputery. Te dane przesyłane były na zdefiniowany wcześniej przez hakera
serwer. Wykorzystywano je,
logując się na e–konta klientów
banku i dokonując przelewów
na rachunki słupów. W ten
sposób przestępcy ukradli z ra-
chunków kilkudziesięciu klientów banku ponad 290 tys. zł.
Pieniądze wypłacili
w bankomatach na Ukrainie.
Na podobnej operacji
wpadli trzej młodzi krakowianie, którzy włamali się
do komputerów kilkudziesięciu firm. Instalowali
na nich programy szpiegowskie, po czym zmieniali
na fakturach numery kont
bankowych. W efekcie firma, zamiast regulować płatności, przelewała pieniądze
na konto podstawionej osoby. W ciągu pół roku oszuści
zarobili na tych transakcjach ok. 100 tys. zł i próbowali wyłudzić kolejne pół
miliona.
Największe straty przynoszą jednak bankom przestępstwa popełnione przez
ich pracowników lub współpracowników.
Jakiś czas temu krakowska policja zatrzymała złodzieja, który – jak sam przyznał – rocznie obrabiał co
najmniej kilkaset
bankomatów. Wcześniej
pracował jako programista
i informatyk w firmie zajmującej się ich obsługą.

Podobne dokumenty