(24) Modlitwa jest dla słabych (List Jakuba 5:16-18)

Transkrypt

(24) Modlitwa jest dla słabych (List Jakuba 5:16-18)
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie,
pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji.
Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu.
Modlitwa jest dla słabych (24)
List Jakuba 5:16-18
Piotr Słomski (Peter Slomski)
Seria: List Jakuba – Życie według ewangelii
15 marca, 2015 r.
Moc modlitwy
Pamiętam, gdy jako młody chrześcijanin uczęszczałem do zboru, w którym była pewna starsza
siostra, która prawie za każdym razem, gdy ją widziałem, mówiła o „mocy modlitwy”. Modlitwa była
dla niej niezwykle istotna. Wiedziała, że gdy chrześcijanin się modli, to Bóg odpowiada w swojej
mocy. Istnieje stara tradycja, że Jakub miał przezwisko „Kolano wielbłąda” lub „Wielbłądzie kolana”,
dlatego, że jego kolana stały się twarde i zrogowaciałe jak u wielbłąda, ponieważ tak wiele czasu
spędzał na modlitwie. Prawdopodobnie nie ma sposobu na potwierdzenie prawdziwości tej legendy,
ale wystarczy jedynie przeczytać jego list, by dowiedzieć się, że wierzył w moc modlitwy. Jakub
przykładał niezwykłą wagę do kwestii modlitwy i pragnął, by jego odbiorcy zrozumieli jak wielkie ma
znaczenie. W początkowych słowach swojego listu pisze: „A jeśli komu z was brak mądrości, niech
prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana. Ale niech prosi z
wiarą, bez powątpiewania” (List Jakuba 1:5-6). Następnie, analizując dlaczego człowiek ponosi w
życiu porażki, mówi: „Nie macie, bo nie prosicie” (List Jakuba 4:2).
Jako Boże dzieci żyjące w tym świecie potrzebujemy modlitwy, dlatego, że potrzebujemy Boga.
Zdołamy wytrwać tylko wtedy, gdy zwrócimy się do Boga w modlitwie. Podsumowując swój list
Jakub ponownie zwraca się ku tej zasadniczo ważnej kwestii jaką jest modlitwa. Począwszy od Listu
Jakuba 5:13 widzieliśmy, że nie tylko potrzebujemy cierpliwości i wytrwałości, ale również modlitwy.
Całe życie ma być zatopione w modlitwie: mamy modlić się w utrapieniu (werset 13), gdy jesteśmy
szczęśliwi (werset 13) i w czasie choroby (wersety 14-15). Wersety te dają nam jasność co do tego, że
modlitwa jest pełna mocy. Jest to myśl, którą Jakub kontynuuje w wersetach 16-18.
Mówimy o mocy modlitwy, dlatego, że modlitwa jest ufnością we wszechmocnego Boga. Jako
pielgrzymi w obcym kraju zdążający do naszej niebiańskiej ojczyzny, musimy pamiętać o mocy
tkwiącej w modlitwie. Nikt z nas nie posiada nadzwyczajnych mocy. Wszyscy jesteśmy słabymi
ludźmi. Ale mamy wszechmogącego Boga, który ma moc, by zachować nas do końca. Do tego Boga
powinniśmy się zwracać każdego dnia. Modlitwa jest dla słabych. Chciałbym, żebyśmy rozważyli List
Jakuba 5:16-18, gdzie Jakub wyjaśnia nam jak możemy doświadczyć owej mocy modlitwy. Po
pierwsze, jak zobaczymy w wersecie 16, istnieją wskazówki według których musimy postępować, by
w naszej modlitwie była moc; a po drugie, w wersetach 17-18, znajdziemy przykład, który zachęci
nas do modlitwy w ufności do wszechmocnego Boga.
Wskazówki, według których mamy postępować
Po pierwsze, znajdujemy tu wskazówki według których musimy postępować, by modlitwa miała moc.
W pierwszej części wersetu 16 Jakub instruuje wierzących: „Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i
1
módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni”. Ostatnim razem rozważaliśmy wersety 14-15,
w których starsi byli wzywani do poważnie chorej osoby, by przyszli i modlili się o nią. Teraz, w
wersecie 16 Jakub mówi o modlitwie, w którą wszyscy powinniśmy się angażować. Jeśli modlitwa
jest taką potężną bronią przeciwko poważnej chorobie, z pewnością powinniśmy dążyć do tego, by
jej używać tam, gdzie jest potrzeba uzdrowienia w każdym obszarze naszego życia. To, czy Jakub
odnosi się w wersecie 16 do fizycznego czy do duchowego uzdrowienia jest przedmiotem dyskusji:
„módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni”. W słowie „uzdrowieni” użytym tu przez
Jakuba nie ma wyraźnej wskazówki, ponieważ greckie słowo – iaomai – używane jest w innych
miejscach w Nowym Testamencie w obu kontekstach, fizycznym i duchowym. Możliwe, że Jakub ma
tu na myśli oba znaczenia. Jednakże, czy chodzi mu o fizyczne, duchowe, czy o oba rodzaje
uzdrowienia, ważnym jest, byśmy nie przeoczyli wskazówki Jakuba, co należy zrobić w pierwszej
kolejności: „Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim”. By w naszej modlitwie była moc, musimy
rozprawić się z naszymi grzechami.
Bóg nie wysłucha nas, jeśli w naszym życiu jest grzech. Jest to pradawna zasada, której
nauczanie ma swoje korzenie w Starym Testamencie. Została ona wyrażona w Księdze Izajasza 59:12: „Oto ręka Pana nie jest tak krótka, aby nie mogła pomóc, a jego ucho nie jest tak przytępione, aby
nie słyszeć. Lecz wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga, a wasze grzechy zasłoniły
przed wami jego oblicze, tak że nie słyszy”. Podobnie czytamy w Psalmie 66:18: „Gdybym knuł coś
niegodziwego w sercu moim, Pan nie byłby mnie wysłuchał”. Jakub kieruje do nas te słowa
szczególnie w odniesieniu do naszych braci i sióstr w Chrystusie. Jeśli zgrzeszyliśmy przeciwko nim, to
najpierw musimy się rozprawić z tym grzechem, gdyż inaczej nasze modlitwy nie zostaną
wysłuchane.
Niektórzy używają wersetu 16 by usprawiedliwić doktrynę spowiedzi kapłanowi. Dla katolików
taka spowiedź jest obowiązkowa przynajmniej raz w roku. Jakub jednak nie wspomina tu nic o
kapłanie. Mówi o wyznaniu grzechów „jedni drugim”. Chodzi tu o społeczność braterską, o nasze
relacje z innymi. Chodzi tu o wyznanie grzechów osobie, przeciwko której zgrzeszyliśmy. Jak
zauważyliśmy, słowa czy tematy poruszane przez Jakuba są bardzo zbliżone do tych, jakie głosił Jezus
– jego Pan i Zbawiciel, a zarazem przyrodni brat. W Ewangelii Mateusza 5:23-24 czytamy słowa
naszego Pana: „Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś
przeciwko tobie, zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a
potem przyszedłszy, złóż dar swój”. Dopóki nie będziemy w zgodzie z tymi, których zraniliśmy, nasze
modlitwy uwielbienia nie zostaną przyjęte, niezależnie od tego jak wspaniale by brzmiały. Kto wie,
jak wiele z naszych modlitw jest pozbawionych mocy, dlatego, że nie wyznaliśmy grzechu naszemu
bratu albo siostrze w Chrystusie.
Dlatego właśnie w wersecie 16 Jakub kontynuuje: „Wiele może usilna modlitwa
sprawiedliwego”. Człowiek sprawiedliwy to taki, który jest w zgodzie z Bogiem i w zgodzie z braćmi i
siostrami. To ten, kto wyznaje swoje grzechy Bogu i tym, przeciwko którym zgrzeszył. To człowiek,
którego modlitwy są wysłuchiwane przez Boga. Bóg nie wysłucha modlitwy obłudnika. Dawid napisał
w Psalmie 34:16: „Oczy Pańskie patrzą na sprawiedliwych, a uszy jego słyszą ich krzyk”. Salomon
napisał w Przypowieściach Salomona 15:29: „Pan jest daleki od bezbożnych, lecz wysłuchuje
modlitwy sprawiedliwych”. Jeśli wyznałeś znane ci grzechy, wtedy twoje modlitwy będą jak duchowy
dynamit! Zbór, który wyznaje swoje grzechy i modli się jest pełen duchowej mocy! Pomyśl, co
mogłoby się zdarzyć, jeśli chrześcijanie wyznawaliby swoje grzechy nie tylko przed Bogiem, ale
również wyznawali pewne grzechy jedni drugim, a następnie jako prawi ludzie modliliby się o siebie
2
nawzajem. Jeśli interesujesz się historią Kościoła, będziesz wiedział zapewne, że wielkie duchowe
przebudzenia w Anglii i w Stanach Zjednoczonych w XVIII wieku zaczęły się od wyznania grzechów.
Być może nie doświadczamy wielkich duchowych dzieł, dlatego, że jeszcze tyle grzechów pozostało
do wyznania. Bóg nie słyszy modlitw Jego ludu. Moc odeszła.
Modlitwa sprawiedliwego
Musimy uchwycić jak pilne jest to, o czym mówi Jakub. Mówi on nam: „Wiele może usilna modlitwa
sprawiedliwego”. Słowo przetłumaczone jako „może” znaczy „ma moc” albo „ma siłę”. Wskazuje ono
na nieodłączną siłę, potencjał, moc, która czeka, by zostać wyzwolona! Jest tam moc, ale jest ona
powstrzymywana. Czytałem kiedyś o pewnej uczelni, w której pewnego ranka zdarzyła się awaria
wody. Wezwano hydraulika, ale nie stwierdził on żadnej usterki. Przybyli też pracownicy wodociągów
miejskich, by zbadać awarię. Po długim dociekaniu znaleziono wreszcie przyczynę problemu z
brakiem wody. W oddalonym o półtora kilometra miejscu, gdzie mniejsza rura doprowadzająca
wodę do uczelni łączyła się z większą rurą prowadzącą do miasta, znaleziono olbrzymią ropuchę,
która była częściowo zassana do mniejszej rury. Zatykając rurę odcięła dopływ wody. Pracownicy,
którzy usunęli sprawczynię awarii zasugerowali, że najprawdopodobniej dostała się ona do rury już
jako mała kijanka, ale odżywiając się tym, co nanosiła woda urosła do takich rozmiarów, że
zablokowała sobą dopływ wody. Tak samo jest z naszym grzechem. Wielu chrześcijan przyzwala na
to, by jakiś mały grzeszek wślizgnął się do ich życia i nie wyznają go. Pozwalają, by ten grzech
pozostał obecny w ich życiu aż pewnego dnia odkrywają, że moc odeszła.
W modlitwie jest moc, dlatego, że wszechmocny Bóg czeka na to, by tej modlitwy wysłuchać,
lecz ta moc może zostać wyzwolona jedynie wtedy, gdy odblokujemy nasze życie z grzechu.
Oczywiście będziemy walczyć z grzechem przez całe nasze życie. Będą w nim się jednak zdarzały
konkretne grzechy popełnione przez nas przeciwko jakiemuś bratu lub jakiejś siostrze w Chrystusie,
które powinniśmy wyznać. Musimy je wyznać, by uwolniona została Boża moc. Takimi grzechami
mogą być myśli serca. Nasz brat lub siostra mogą nic o nich nie wiedzieć. Z takimi ukrytymi
grzechami powinniśmy zwracać się bezpośrednio do Boga. Istnieją jednak też inne grzechy, które
popełniamy w widoczny sposób, kiedy ranimy brata lub siostrę w Chrystusie. Wtedy musimy pójść
do naszego brata lub naszej siostry. Musimy wyznać grzech sobie nawzajem po to, by modlitwa
została wysłuchana i by przyszło uzdrowienie. Bóg nie wysłucha modlitwy obłudnika. Ale raczej, tak
jak nam mówi Jakub, to modlitwa sprawiedliwego „wiele może”.
Jako chrześcijanie jesteśmy postrzegani jako sprawiedliwi w Bożych oczach dlatego, że
pewnego dnia wyznaliśmy nasze grzechy Bogu i doświadczyliśmy przebaczenia i zbawienia poprzez
odkupiającą krew Chrystusa. W Jezusie jesteśmy postrzegani jako sprawiedliwi to znaczy prawi. Ale
Jakub mówi nam w wersecie 16, że mamy żyć sprawiedliwym czyli prawym życiem w praktyce. Nie
oznacza to, że jesteśmy nadludźmi, osobami idealnymi. Jesteśmy raczej mężczyznami i kobietami,
chłopcami i dziewczynkami, którzy chcą polegać na Bogu, a nie na sobie samych. Wyznajemy nasze
grzechy, dlatego, że wiemy, kim jesteśmy. Polegamy na Bogu. Moc objawia się w słabości. Tak jak
Bóg powiedział Apostołowi Pawłowi: „albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości” (2 List do
Koryntian 12:9). W takiej słabości objawia się Boża moc. My się modlimy, Bóg działa. Nie oznacza to,
że Bóg odpowie dokładnie tak, jak byśmy tego chcieli. Mamy się modlić: „Jeśli Bóg zechce”. Lecz tam,
gdzie obecne są pokora i wyznanie grzechów, tam będzie objawiać się Boża moc.
3
Przykład, który zachęca
Wydaje się, że Jakub jest świadomy tego, że wciąż może nam brakować zrozumienia tego, co mówi o
byciu sprawiedliwym. Tak, to znaczy porzucić grzech, ale to nie znaczy, że modlitwa zostanie
wysłuchana tylko wtedy, gdy jesteśmy doskonali, całkowicie bez grzechu. Zdając sobie sprawę z tego,
że może zaistnieć tu jakieś nieporozumienie, Jakub posługuje się zachęcającym przykładem w
wersetach 17-18. Mówi nam o Eliaszu: „Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie,
żeby nie było deszczu i nie było deszczu na ziemi przez trzy lata i sześć miesięcy. Potem znowu modlił
się i niebo spuściło deszcz, i ziemia wydała swój plon”. Jakub mógł wybrać spośród wielu wierzących
ze Starego Testamentu, którzy mogliby posłużyć nam za przykład. Zdecydował się jednak na Eliasza.
Wydaje się, że Eliaszowi przypisywano w pierwszym wieku jakieś nadludzkie zdolności. Wielu Żydów,
włączając w to też tych nawróconych, postrzegało Eliasza jako „najwspanialszego i najbardziej
romantycznego bohatera jakiego znał Izrael” (D. Edmond Hiebert). Pamiętali go zapewne jako tego,
który walczył na śmierć i życie z bałwochwalczymi Achabem i Izebel, który zgładzał proroków Baala,
który wskrzeszył zmarłych, pomnożył mąkę i oliwę w domu biednej wdowy, był karmiony przez kruki
i przez anioły, przepowiadał suszę i deszcz, prześcignął rydwan Achaba, a na końcu został uniesiony
do nieba na ognistym rydwanie. Wow!
To oczywiste, że ludzie mogliby myśleć, że Bóg wysłuchiwał modlitwy kogoś takiego. Był on
„superbohaterem” Starego Testamentu. Zauważ jednakże, co mówi Jakub: „Eliasz był człowiekiem
podobnym do nas”. Podoba mi się tłumaczenie tego wersetu w Nowym Przymierzu: „Eliasz był
człowiekiem takim jak każdy z nas.” W 1 Księdze Królewskiej 19:2 czytamy o złej królowej Izebel
grożącej mu śmiercią, a potem w 1 Księdze Królewskiej 19:4 czytamy słowa Eliasza skierowane do
Boga: „Dosyć już, Panie, weź życie moje”. Eliasz był zdolny do tego, by wznieść się na wyżyny wiary i
zaangażowania (1 Księga Królewska 18:36-38), ale potrafił również popaść w otchłanie bezradności i
depresji, gdy chciał, by jego życie się skończyło (1 Księga Królewska 19:4). Eliasz potrafił być odważny
i rezolutny (1 Księga Królewska 18:17-19), ale umiał też uciekać jak tchórz, kiedy Izebel nastawała na
jego życie. (1 Księga Królewska 19:3). Potrafił być bezinteresowny w swojej trosce o innych (1 Księga
Królewska 17:19-24), ale umiał też użalać się nad sobą myśląc, że był on jedynym wiernie oddanym
Bogu człowiekiem (1 Księga Królewska 19:10). Innymi słowy, był zwyczajną osobą. Był taki jak my, z
jego zwątpieniami, słabościami i grzechami.
Zamiarem Jakuba nie jest przedstawienie Eliasza jako wyjątkowego cudotwórcy, ale jako
zwykłego człowieka, który zaznał upokorzenia i porażki, i który potrafił ukryć swoją głowę między
kolanami i prosić Boga, by odebrał mu życie. Dlaczego powinno być to dla nas zachętą? Dlatego, że
pomimo swojej słabości, Eliasz modlił się i Bóg go wysłuchał. Jeśli w naszym życiu obecny jest grzech,
musimy go wyznać. Nie możemy też przestać polegać na Bogu. Modlimy się dlatego, że wiemy jacy
jesteśmy słabi. Jak to powiedział purytanin, Thomas Manton, „wydaje się, jakby Eliasz posiadał klucz
do nieba, by otwierać i zamykać je wedle swojego uznania!” Moc leżała w modlitwie, a nie w samym
Eliaszu. Jakub nie wskazuje na Eliasza jako wspaniałego cudotwórcy, ale na Eliasza jako zwykłego
człowieka, który się modlił. Istnieje niebezpieczeństwo w czytaniu Biblii i myśleniu, że ludzie w niej
przedstawieni żyli w innym świecie. To nie tak! Oni żyli w naszym świecie. Byli zwyczajnymi ludźmi ze
wszystkimi naszymi ludzkimi słabościami i skłonnością do grzechu. To prawda, że Eliasz był
prorokiem wybranym przez Boga, by wypowiadać dosłownie Boże słowo i czynić cudowne znaki.
Jednak Jakub kładzie tu szczególny nacisk na Eliasza jako człowieka, który się modli, a nie na Eliasza
jako Bożego proroka.
4
Eliasz był człowiekiem, który rozumiał, że modlitwa jest nam potrzebna. Wiedział on o tym, że
aby móc żyć we wrogim świecie, potrzebna jest moc zawarta w modlitwie. Moc zawarta jest w
modlitwie tylko dlatego, że istnieje wszechmogący Bóg, który chce tej modlitwy wysłuchać.
Modlitwa przynosi ponadnaturalne efekty. Mimo swoich ludzkich słabości, takich samych jak nasze,
modlitwa Eliasza przynosiła takie rezultaty, jakie spowodować mógł tylko Bóg: „modlił się usilnie,
żeby nie było deszczu i nie było deszczu na ziemi przez trzy lata i sześć miesięcy. Potem znowu modlił
się i niebo spuściło deszcz, i ziemia wydała swój plon”.
Jakub mówi nam, że Eliasz modlił się najpierw, by deszcz nie padał, a następnie, by spadł.
Czytamy o tym w 1 Księdze Królewskiej 17 i 18. Jeśli znasz tę historię, to wiesz, że król Izraela, Achab,
czynił zło w oczach Bożych. W rezultacie, Bóg przysyła Eliasza, by prorokował, że kraj nawiedzi susza i
nie spadnie deszcz. I tak też się stało. W kraju panowała susza przez ponad trzy lata. Po tym czasie
Bóg okazał swą moc i miłosierdzie ponownie spuszczając na ziemię deszcz. Ciekawe jest jednak, że w
1 Księdze Królewskiej nie ma wzmianki o tym, że Eliasz się modlił. To Jakub nam o tym mówi.
Pokazuje nam to jak ważne jest czerpanie z obu Testamentów: Starego i Nowego. Słowa Jakuba
pomagają nam w interpretacji tego, co opisuje 1 Księga Królewska. Bez Jakuba nigdy nie
dowiedzielibyśmy się, że zarówno susza, jak i późniejszy deszcz zostały spowodowane modlitwą
Eliasza.
Nie oznacza to, że Bóg nie mógł nic zrobić gdyby Eliasz się nie modlił. Bóg nie potrzebował
Eliasza. Bóg nie potrzebuje też nas. Ale On zdecydował używać naszych modlitw jako środka do tego,
by wykonywać swoją wolę. Tak samo jak mógłby On zbawiać grzeszników bez naszego głoszenia
ewangelii, tak samo może wypełniać swoją wolę bez naszych modlitw. Po co więc się modlimy?
Chodzi o to, że Bóg nie tylko wyznaczył cel, ale też sposób, by go osiągnąć. To tak, jakby Bóg mówi
nam „Przyjdź do mnie i módl się, a ja sprawię, że będziesz miał udział w wypełnieniu mojego planu,
jeśli będziesz szukał mnie całym sercem”. Bóg chce byśmy widzieli, jak bardzo Go potrzebujemy w
każdym obszarze naszego życia. Bóg używa słabych, ale ufających mu dzieci do tego, by wypełnić
swoją wolę. Użyje ludzi słabych jak ja i ty by objawić swoją moc: ludzka modlitwa; Boże rezultaty.
Pamiętam, gdy byłem młodym chrześcijaninem i pewna starsza siostra w moim zborze miała
poważny wylew krwi do mózgu. Pamiętam jak inni wierzący mówili, że nie pozostało jej wiele życia.
Pamiętam też moją rozmowę przez telefon z jej mężem, w której poprosił mnie, bym przekazał
członkom zboru prośbę o modlitwę o jej wyzdrowienie. Pamiętam również, jak poszedłem na
spotkanie w zborze – wszyscy byli przekonani o tym, że jej odejście jest kwestią dni. Wstyd mi
przyznać, że w obliczu przekonania wszystkich dookoła nie miałem odwagi, by powiedzieć im, o co
poprosił mnie mąż tej starszej siostry. On poprosił o modlitwę o uzdrowienie. Nie miałem odwagi
poprosić innych, by o to się modlili, ale zdecydowałem, że chociaż ja muszę się o to pomodlić. Tak też
zrobiłem. Na tym spotkaniu, z pewnym wahaniem, poprosiłem Boga, żeby nie pozwolił jej umrzeć,
ale przywrócił jej zdrowie. Ta siostra nie umarła. Pomimo tego, co wszyscy myśleli, Bóg dał jej
przynajmniej jeszcze rok życia w swoim domu ze swoim mężem, który pielęgnował ją z miłością. Bóg
odpowiedział na modlitwę. I chociaż nie została ona całkowicie uzdrowiona, Bóg dał jej więcej
zdrowia, niż ktokolwiek z nas by się spodziewał. Było to dla mnie prawdziwym napomnieniem. W
modlitwie jest moc. Bóg używa słabych ludzi, by objawić swoją moc.
Eliasz był świadomy swojej własnej słabości i znał moc modlitwy. Jakub pisze: „Eliasz był
człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie”. Słowo „usilnie” w wersecie 17 rozumiano na
różne sposoby. Jeden z komentatorów tłumaczy w pomocny sposób: „Grecki oryginał dosłownie
znaczy, «modlił się modlitwą», ale nie oznacza to ani żarliwości czy nawet częstotliwości, ale, że «po
5
prostu się modlił» – i nic poza tym! … ogólna prawda, która wyłania się u Jakuba z historii Eliasza to
… ludzka modlitwa i Boże rezultaty… Bóg Stwórca urządza życie świata w świetle modlitw jego ludu”
(Alec Motyer). Chodzi o to, byśmy wciąż się modlili. Czytałem raz o pewnej Amerykance, która
wybrała się do Izraela w bardzo zaawansowanym wieku i po powrocie do domu zaczęła pobierać
lekcje hebrajskiego. Gdy ją zapytano dlaczego zaczęła uczyć się tak trudnego języka w tym wieku,
odpowiedziała: „Cóż, niedługo umrę, a kiedy to się stanie, chciałabym pozdrowić mojego Stwórcę w
Jego rodzimym języku”. Nie ma jednak potrzeby, by modlić się po hebrajsku czy po grecku, czy w
innym specyficznym religijnym języku. Bóg nie potrzebuje słuchać żadnych wyrafinowanych
językowo i religijnie brzmiących modlitw. On po prostu chce słyszeć, że Jego dzieci się modlą –
„modlic się modlitwą”. Potrzebujemy się modlić. Potrzebujemy wiary w moc modlitwy.
Modlitwa i cierpliwość
Jakub mówi nam tak: modlitwa jest sprawą mocy, prostoty i ufności. Nieodłączna moc modlitwy jest
wielka, a gdy się praktykuje modlitwę, uwalnia się pełnię tej mocy. Eliasz „po prostu” się modlił. Nie
musimy wydziwiać ani komplikować czy martwić się o to, co mówimy. Nie powinniśmy również mylić
usilności w modlitwie z powierzchownym entuzjazmem i wrzaskiem. Mamy modlić się ze spokojnym
przekonaniem o tym, że nasz wszechmocny Pan jest blisko i, że nas słyszy. Od wersetu 13 rozdziału 5
Jakub podkreśla, że życie nasze powinno przebiegać zawsze w odniesieniu do Boga. Całe nasze życie
powinno być zatopione w modlitwie: mamy modlić się w utrapieniu (werset 13), modlić się w
pieśniach, gdy jesteśmy szczęśliwi (werset 13), modlić się za chorych (wersety 14-15) i modlić się o
siebie nawzajem (werset 16). Nie ma takiej sytuacji w życiu chrześcijanina, w której modlitwa nie
byłaby odpowiednią reakcją.
Musimy ufać Bogu i być cierpliwi. W całym swoim liście Jakub stale podkreślał znaczenie
cierpliwości. Modlimy się, a nie domagamy się. Prosimy: „jeśli taka jest wola Pana”, a nie zakładamy
z góry, że wiemy, jak powinny potoczyć się sprawy i że ma się stać według naszej woli. Modlenie się z
wiarą nie polega na tym, że w naszej głowie pojawia się jakiś pomysł, a my „nadajemy mu mocy”
poprzez naszą modlitwę, mówiąc „To właśnie uczyni Bóg”. Modlitwą również nie jest nasze
przekonanie o tym, że coś się już dokonało. Taka postawa to raczej psychologiczne pozytywne
myślenie i moc umysłu, a nie modlitwa. Mamy dążyć do poznania Bożej woli, modlić się o to, by stało
się wedle Jego woli i czekać cierpliwie na poznanie Jego woli. Modląc się w ten sposób, nasza
modlitwa staje się narzędziem błogosławieństwa.
Cudowne odpowiedzi na modlitwy Eliasza i wiele innych wysłuchanych modlitw, które
odnotowane są w Biblii mają na celu zbudowanie podwaliny naszej wiary, a nie wzorca zaspokajania
naszych oczekiwań, że zawsze będzie tak się działo. Wiemy, że zapisane są one po to, byśmy mogli
ufać Bogu, a nie po to, byśmy wiedzieli, że On będzie odpowiadał na modlitwy w taki sposób zawsze
lub w większości przypadków. Poprzez te cuda Bóg pokazał, czego może dokonać. To prawie tak,
jakby mówił do nas poprzez swoje odpowiedzi na modlitwy Eliasza: „Uczynię to tym razem, abyś
wiedział, że mam moc, by to uczynić; później musisz mi po prostu zaufać”. Gdy czytamy słowo Boże,
widzimy jak prostą i potężną rzeczą jest modlitwa. Jakub nie pisze by powiedzieć nam, byśmy
uzdrawiali i dokonywali wielkich cudów. Pisał, żeby nam powiedzieć, byśmy w naszych zmaganiach i
cierpieniach pokładali ufność we wszechmogącym Bogu w modlitwie. Pisał do zwykłych, słabych
chrześcijan żyjących we wrogim świecie. Pisał po to, byśmy byli cierpliwi i się modlili; byśmy ufali
wszechmogącemu i kochającemu Bogu. A On odpowie nam zgodnie ze swoją wolą, miłością i mocą.
6
Kiedy w życiu czujemy się najbardziej słabi i bezradni? Czy nie wtedy, gdy jesteśmy chorzy lub
musimy poddać się jakiejś poważnej operacji? Czytałem o pewnym bezdomnym chłopcu, który
wyczerpany chorobą w pierwszych dziesięciu latach swojego młodego życia, został zabrany do
szpitala na operację. Żałośliwym, drżącym głosem poprosił chirurga i obecnych studentów
medycyny: „Czy któryś z was mógłby się o mnie pomodlić, skierować choćby jedną, krótką modlitwę
do Jezusa za mnie w mojej niedoli?” Żaden z nich nie zareagował, jedyną odpowiedzią był litościwy
uśmiech chirurga. Tak więc słaby, mały chłopiec sam pomodlił się o to, by Jezus był blisko niego.
Następnego dnia po udanej operacji chirurg powiedział do chłopca „Dobry Jezus wysłuchał twojej
modlitwy”. „Wiedziałem, że mnie wysłucha” powiedział chłopiec. A potem dodał: „Będę się o pana
modlił do Jezusa, doktorze”. Wszyscy jesteśmy jak ten mały chłopiec. Wszyscy jesteśmy słabi.
Zmagamy się z wielkimi przeciwnościami w tym świecie grzechu i pokus. Dlatego właśnie tak bardzo
potrzebujemy modlitwy. Jezus powiedział: „Nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, co się źle mają; nie
przyszedłem wzywać do upamiętania sprawiedliwych, lecz grzeszników” (Ew. Marka 2:17). Dlatego
właśnie w ogóle zwróciliśmy się do Jezusa. Zobaczyliśmy nasz grzech i zobaczyliśmy Zbawiciela.
Wiedząc, że jesteśmy słabi, musimy zwracać się w codziennej modlitwie do naszego Boga i
Zbawiciela. W modlitwie zawarta jest moc, dlatego, że kiedy słabi ludzie się modlą, to wszechmocny
Bóg jest tym, który na te modlitwy odpowiada.
© Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org
7