tutaj

Transkrypt

tutaj
O jedności katolików
Św. Cyprian z Kartaginy
W Kościele wytrwają tylko ludzie jednomyślni, zgodni i niezepsuci
Przeto też i pod postacią gołębia okazał się Duch Święty. Prosta to i wesoła ptaszyna, bez goryczy żółci i ostrego dziobania i drapieżności, lubi mieszkania ludzkie, zna towarzystwo jednego domu; wspólnie gołąb z gołębicą wysiadują pisklęta, w polocie i w pożyciu razem się trzymają, całowaniem przychylność ku
sobie okazują i we wszystkim zachowują zgodę. Taka szczerość powinna być w
Kościele, taka miłość utrzymana, aby bracia w miłości wzajemnej gołębie naśladowali, a w łagodności i łaskawości z barankami i owieczkami się równali. Cóż
bowiem ma wspólnego serce chrześcijanina ze srogością wilka, zajadłością psa,
śmiertelnym jadem żmii, lub krwiożerczym okrucieństwem dzikich zwierząt? Za
szczęście uważać należy, gdy tacy od Kościoła się odłączają, aby gołębi i owiec
Chrystusa okropną i zajadłą zarazą nie gubili. Łączyć i jednoczyć się nie może
gorycz ze słodyczą, ciemność ze światłością, deszcz z pogodą, niezgoda z pokojem, z urodzajem niepłodność, ze źródłami susza, z ciszą burza. Niechaj nikt nie
mniema, aby dobrzy od Kościoła odłączyć się mogli. Pszenicy wiatr nie porywa,
ani burza nie obala drzewa mocno zakorzenionego. Tylko lekkie plewy wicher
rozmiata, i tylko słabe drzewa burza powala na ziemię. Jan Apostoł karci ich i
wyklina, mówiąc: Z nas wyszli, ale nie byli z nas. Bo gdyby z nas byli, wżdy by z
nami byli wytrwali.