Jedyny taki Achilles w Polsce

Transkrypt

Jedyny taki Achilles w Polsce
Jedyny taki Achilles w Polsce
2015-06-30
Niszczyciel czołgów Achilles, najnowszy nabytek Muzeum Broni Pancernej, dotarł właśnie do
Poznania. Z tego typu pojazdów korzystali między innymi polscy żołnierze, którzy podczas II wojny
światowej walczyli na Zachodzie Europy. Ten ostatnie kilkadziesiąt lat spędził jako cel na poligonie
w Belgii.
Zaledwie trzy tygodnie upłynęły od chwili, kiedy do Poznania dotarła informacja o Achillesie
stojącym na poligonie w Belgii, do momentu przywiezienia wraku do Polski. W piątek eksponat
znalazł się w Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych, gdzie przejdzie remont. – Wszystko działo
się tak błyskawicznie, że nadal dochodzę do siebie – przyznaje ppłk Tomasz Ogrodniczuk, szef
Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu, które od niedawna stanowi oddział warszawskiego
Muzeum Wojska Polskiego. – Czeka nas przy nim sporo pracy. Achilles nie ma, na przykład,
silnika, a marzy nam się, by pojazd samodzielnie jeździł. Poza tym brakuje mu lufy. W Polsce
będzie o nią trudno, może jednak ktoś nas wspomoże, przykładowo z Wielkiej Brytanii, gdzie
takich pojazdów służyło sporo. W końcu co to za niszczyciel bez lufy… – podkreśla ppłk
Ogrodniczek. Dodaje, że pierwsi chętni do pomocy przy remoncie już się zgłaszają.
Achilles to samobieżny pojazd gąsienicowy, którego głównym zadaniem była walka z czołgami
nieprzyjaciela. Maszyna została wyposażona w 17-funtowe działo. Dzięki niemu okazała się
niezwykle groźnym przeciwnikiem nawet dla niemieckich Tygrysów. Dodatkowo Achilles w tylnej
części posiadał karabin maszynowy kalibru 12,7 mm. Podczas II wojny światowej w brytyjskiej
armii służyło przeszło tysiąc tego typu maszyn, które były przerobioną wersją amerykańskich
niszczycieli czołgów M10 Wolverine. Korzystali z nich także Polacy z 1 Dywizji Pancernej generała
Maczka i II Korpusu Polskiego gen. Andersa. Achillesy brały udział w wyzwalaniu Belgii. Jak
jednak informuje biuro prasowe Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w polskich zbiorach
muzealnych nie ma żadnego odrestaurowanego pojazdu tego typu.
Po wojnie Achillesy jeszcze przez pewien czas można było spotkać w armiach Wielkiej Brytanii i
Kanady. Nieco dłużej korzystali z nich Duńczycy, Egipcjanie, Holendrzy i Belgowie. Po wycofaniu
ze służby nie wszystkie trafiły na złom. Kilka niszczycieli przez lata stało na przykład na poligonie
w belgijskim Braaschaat, gdzie stanowiły cel dla ćwiczących tam wojsk. – Miejsce to znaliśmy już
wcześniej. Stamtąd pochodzi pozyskany przez nas czołg Sherman Firefly. Kiedy dotarliśmy do
Belgii, gospodarze pokazali nam pięć Achillesów. Wybraliśmy tego, który był w najlepszym stanie.
Z pozostałych mogliśmy wymontować niektóre części – wspomina ppłk Ogrodniczuk.
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 1
Pojazd został oficjalnie przekazany Polsce przez szefa belgijskiego resortu obrony Stevena
Vandeputa. Doszło do tego podczas wizyty, którą złożył w Brukseli polski wicepremier i szef MON
Tomasz Siemoniak. – Za zaangażowanie w sprawę jesteśmy wdzięczni wielu osobom. Chciałbym
podziękować między innymi stronie belgijskiej, naszym resortom obrony i spraw zagranicznych,
pani Barbarze Ćwioro z polskiej ambasady w Brukseli czy też Franciszkowi Zwonarzowi, który od
lat mieszka w Belgii i bardzo nam na miejscu pomógł. Dziękuję też Elżbiecie Wawrzynkiewicz,
prezes Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych, które zdecydowały się przyjąć Achillesa pod
swoje skrzydła – wylicza ppłk Ogrodniczuk. Za transport wraku do Polski zapłaciło Muzeum
Wojska Polskiego.
Muzeum Broni Pancernej powstało w latach 60. przy Oficerskiej Szkole Wojsk Pancernych w
Poznaniu. Dziś placówka ma w swych zbiorach około 50 pojazdów, w tym czołgi, działa
samobieżne, transportery opancerzone, a nawet cztery limuzyny dla VIP-ów.
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 2