Protokół Nr XLVIII/2010 z sesji Rady Miejskiej w Kielcach

Transkrypt

Protokół Nr XLVIII/2010 z sesji Rady Miejskiej w Kielcach
Protokół Nr XLVIII/2010
z uroczystej sesji Rady Miasta Kielce
ku czci ofiar katastrofy w dniu 10 kwietnia 2010 roku
która odbyła się w dniu 13 kwietnia 2010 roku, w godz. 14.00-15.30,
w sali obrad Rady Miasta im. Stefana Artwińskiego w Kielcach, Rynek 1.
W posiedzeniu zgodnie z listą obecności uczestniczyło 25 radnych.
Nieobecni: Jacek Nowak, Stanisław Rupniewski, Marek Wołowiec .
Porządek obrad:
1. Otwarcie obrad.
2. Transmisja Zgromadzenia Posłów i Senatorów Rzeczpospolitej Polskiej
poświęconego uczczeniu pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod
Smoleńskiem.
3. Wspomnienie tragicznie zmarłych.
4. Zamknięcie obrad.
Do pkt. 1
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Otwieram 48 nadzwyczajną sesję Rady Miasta Kielce.
Obrady są prawomocne.
Wybaczcie że dziś wyjątkowo nie przywitam was z imienia i nazwiska,
z pełnionej funkcji czy urzędu z godności czy tytułu. To wyjątkowy czas gdy
wszyscy jesteśmy równi wobec niewypowiedzianego nieszczęścia, gdy nasze
łzy są jednakowo smutne a w sercach jednakowy żal...
Dziękuję Wam wszystkim którzy przyszliście tu w kolejnym dniu żałoby
narodowej. Dziś w sposób szczególny łączą się losy Polaków z Katynia sprzed
70 lat i Katynia 2010.
Nie potrzeba wielu słów gdy rozdziera się zasłona dziesiątek lat milczenia nad
Golgotą Wschodu jak kiedyś rozdarła się zasłona przybytku gdy świat ujrzał
golgotę Chrystusa, nie potrzeba wielu słów gdy z grobów wstają umarli by
oddać honory swojemu prezydentowi by stanąć z nim twarzą w twarz.
My zatem trwajmy przy nich, my płaczmy po nich, my wypełnijmy ich
testament bo my jesteśmy ich rodziną... bo krewnymi Poległych Polaków są
żyjący Polacy - my jesteśmy...
Pan Prezydent Lech Kaczyński miał 10 kwietnia w Katyniu powiedzieć:
„Szanowni Przedstawiciele Rodzin Katyńskich! Szanowni Państwo! W kwietniu
1940 roku ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało
zamordowanych. Tej zbrodni ludobójstwa dokonano z woli Stalina, na rozkaz
1
najwyższych władz Związku Sowieckiego. Sojusz III Rzeszy i ZSRR, pakt
Ribbentrop-Mołotow i agresja na Polskę 17 września 1939 roku znalazły swoją
wstrząsającą kulminację w zbrodni katyńskiej. Nie tylko w lasach Katynia, także
w Twerze, Charkowie i w innych, znanych i jeszcze nieznanych miejscach
straceń wymordowano obywateli II Rzeczypospolitej, ludzi tworzących podstawę
naszej państwowości, nieugiętych w służbie ojczyzny. W tym samym czasie
rodziny pomordowanych i tysiące mieszkańców przedwojennych Kresów były
zsyłane w głąb Związku Sowieckiego, gdzie ich niewypowiedziane cierpienia
znaczyły drogę polskiej Golgoty Wschodu.
Najbardziej tragiczną stacją tej drogi był Katyń. Polskich oficerów,
duchownych, urzędników, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej
i służby więziennej zgładzono bez procesów i wyroków. Byli ofiarami
niewypowiedzianej wojny. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw
i konwencji cywilizowanego świata. Zdeptano ich godność jako żołnierzy,
Polaków i ludzi. Doły śmierci na zawsze miały ukryć ciała pomordowanych
i prawdę o zbrodni. Świat miał się nigdy nie dowiedzieć. Rodzinom ofiar
odebrano prawo do publicznej żałoby, do opłakania i godnego upamiętnienia
najbliższych. Ziemia przykryła ślady zbrodni, a kłamstwo miało wymazać ją
z ludzkiej pamięci.
Ukrywanie prawdy o Katyniu - efekt decyzji tych, którzy do zbrodni
doprowadzili - stało się jednym z fundamentów polityki komunistów
w powojennej Polsce: założycielskim kłamstwem PRL. Był to czas, kiedy za
pamięć i prawdę o Katyniu płaciło się wysoką cenę. Jednak bliscy
pomordowanych i inni, odważni ludzie trwali wiernie przy tej pamięci, bronili
jej i przekazywali kolejnym pokoleniom Polaków. Przenieśli ją przez czas
komunistycznych rządów i powierzyli rodakom, wolnej, niepodległej Polsce.
Dlatego im wszystkim, a zwłaszcza Rodzinom Katyńskim, jesteśmy winni
szacunek i wdzięczność. W imieniu Rzeczypospolitej składam najgłębsze
podziękowanie za to, że broniąc pamięci o swoich bliskich, ocaliliście Państwo
jakże ważny wymiar naszej polskiej świadomości i tożsamości.
Katyń stał się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia
zatruł relacje między Polakami i Rosjanami. Sprawmy, by katyńska rana mogła
się wreszcie w pełni zagoić i zabliźnić. Jesteśmy już na tej drodze. My, Polacy,
doceniamy działania Rosjan z ostatnich lat. Tą drogą, która zbliża nasze narody,
powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając.
Wszystkie okoliczności zbrodni katyńskiej muszą zostać do końca zbadane
i wyjaśnione. Ważne jest, by została potwierdzona prawnie niewinność ofiar, by
ujawnione zostały wszystkie dokumenty dotyczące tej zbrodni. Aby kłamstwo
katyńskie zniknęło na zawsze z przestrzeni publicznej. Domagamy się tych
działań przede wszystkim ze względu na pamięć ofiar i szacunek dla cierpienia
ich rodzin. Ale domagamy się ich także w imię wspólnych wartości, które muszą
tworzyć fundament zaufania i partnerstwa pomiędzy sąsiednimi narodami
w całej Europie.
2
Oddajmy wspólnie hołd pomordowanym i pomódlmy się nad ich głowami.
Chwała bohaterom! Cześć Ich pamięci!”
(Trębacz odegrał utwór „Śpij kolego”)
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Psalm 23
„Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie odpocząć mogę,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po ścieżkach właściwych
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażbym, przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach moich wrogów,
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia.
I zamieszka, w domu Pana
po najdłuższe czasy.”
Do pkt. 2
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Oczy całej Polski skierowane są teraz na Warszawę. Połączmy się z żałobnym
zgromadzeniem Sejmu i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.
(Uczestnicy sesji obejrzeli telewizyjną transmisję Zgromadzenia Posłów
i Senatorów poświęcone uczczeniu pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod
Smoleńskiem. Stenogram zgromadzenia został załączony do protokołu.)
3
Do pkt. 3
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Polska żegna swoich najlepszych synów, Ziemia Świętokrzyska żegna swoich
najlepszych synów, Kielce żegnają swoich najlepszych synów.
Panie prezydencie Kielc przypomnij nam Prezydenta Wszystkich Polaków
Lecha Kaczyńskiego
Wojciech Lubawski
Mamy w obowiązku znać życiorys naszego Prezydenta. Lech Aleksander
Kaczyński urodził się 18 czerwca 1949 roku w Warszawie. Jego rodzice, ojciec
Rajmund Kaczyński był żołnierzem Armii Krajowej, mama Jadwiga członkiem
Szarych Szeregów. Był doktorem habilitowanym, profesorem nadzwyczajnym
w dziedzinie prawa pracy. Całe swoje życie był związany z opozycją
demokratyczną i antykomunistyczną. W latach siedemdziesiątych był
współpracownikiem KOR-u. Był autorem części zapisów Porozumień
Sierpniowych. Delegatem Gdańskiego NSZZ Solidarność na pierwszy zjazd
krajowy delegatów Solidarności. W stanie wojennym, od grudnia 1981 do
października 1982 był internowany. W latach 1987 – 1989 był sekretarzem
Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ Solidarność. W 1989 roku brał udział
w obradach okrągłego stołu. Był Senatorem pierwszej kadencji. W latach 19911993 był Posłem z listy Porozumienia Centrum, chociaż nigdy nie był
członkiem tej partii. Od grudnia 2005 roku, do ostatniej soboty był Prezydentem
Rzeczypospolitej Polskiej.
2 października 2008 roku mieliśmy zaszczyt gościć go w Kielcach w ramach
90 rocznicy odzyskania niepodległości. Pod pomnikiem „Czwórki Legionowej”
powiedział do kielczan wiele ważnych zdań. Jakże inaczej one dzisiaj brzmią:
„Polska była, jest i pozostanie jedna.”
„Jeżeli przyjechałem tutaj, do Kielc, na drugim miejscu, to nie tylko dlatego że
z tą ziemią łączą mnie związki rodzinne. Z Kielcami i Starachowicami. Także
dlatego, że właśnie tu rozpoczęła się walka którą symbolizuje pieśń legionów
My Pierwsza Brygada. Dzisiaj hymn Wojska Polskiego. Pamiętajmy, że nasz
hymn narodowy to też pieśń legionów, tylko inna, wcześniejsza. Także dlatego,
że ziemia kielecka, że ziemia świętokrzyska dawała dowody walki i braterstwa.
W Powstaniu Styczniowym, tu rozegrała się jedna z pierwszych wielkich bitew,
opisana świetnie w Wiernej rzece autorstwa Stefana Żeromskiego. Tu rozegrała
się, pod dowództwem generała Bosaka, ostatnia duża bitwa tego powstania.
Ziemia świętokrzyska walczyła wtedy niemniej dzielnie, niemniej twardo
i niemniej bohatersko walczyła w latach II Wojny Światowej a także po niej
z nowym okupantem. Dlatego tu jestem, bo chcę aby dziewięćdziesięciolecie
naszej niepodległości, które jest świętem naszej radości, świętem naszego
zwycięstwa, było jednocześnie świętem odwagi, świętem demokracji, świętem
wiary w to, że patriotyzm był, jest i pozostanie ważny. Także w jednoczącej się
4
europie. Że tyle naszego, ile w nowych pokojowych warunkach, warunkach
w których w Unii Europejskiej, solidarności jest bardzo dużo, ale jest też
konkurencja, walka. Będzie nas tyle, ile sobie potrafimy wywalczyć.”
Winniśmy pamiętać o tych słowach. Słowach naszego Prezydenta. Cześć jego
pamięci.
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Na najbliższej sesji roboczej, złożę Radzie projekt uchwały o nadaniu nowej
ulicy w Kielcach, wiodącej przez centrum Kielc, do najstarszej kieleckiej
świątyni, imienia świętej pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Proszę aby o honorowym obywatelu Kielc ostatnim prezydencie
Rzeczypospolitej na uchodźctwie, świętej pamięci Ryszardzie Kaczorowskim
opowiedział pan Tomasz Bogucki.
Tomasz Bogucki
Ryszard Kaczorowski - ostatni Prezydent Rzeczypospolitej na Uchodźstwie.
Gdzie jesteś Panie Prezydencie?
My, obdarzyliśmy Cię obywatelstwem Kielc - Miasta Legionów, gdzie
wielokrotnie patronowałeś Marszom Szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej,
z „Krakowskich Oleandrów” pod „Czwórkę Legionową”, sam w nich
uczestnicząc.
A Ty osiadłeś wśród nas honorowo, uznając nas za swoich mimo, iż pierwszy
oddech w wolnej Ojczyźnie, zaczerpnąłeś z czystego białostockiego powietrza
w chwili narodzin.
Gdzie jesteś Panie Prezydencie?
Odnajdujemy Cię dziś na kartach narodowej historii Naszej Ukochanej
Ojczyzny. Wierny rocie przyrzeczenia harcerskiego, od dziecka starasz się
kochać Polskę, choć nie jest to proste i łatwe. Rozstanie z rodzicami zesłanymi
na tułaczkę do Kazachstanu, udręki oczekiwania na śmierć w celi sowieckiego
więzienia pomagają Ci szybko dojrzeć do każdego egzaminu.
A Ojczyzna wymaga poświęcenia i ogromnej ofiary i doświadcza Cię katorgą na
Kołymie, w Dolinie Śmierci. Głód, zimno, bród, mordercza praca w kopalni na
nieludzkiej ziemi - to miało Cię zabić. Ale czy coś tak błahego może zabić
Komendanta Chorągwi Białostockiej Szarych Szeregów?
Zawiodłeś wrogów Polski - przeżyłeś.
Gdzie jesteś Panie Prezydencie?
Po miesiącach męczącej tułaczki dotarłeś pod komendę generała Andersa. A po
latach opowiadałeś nam o łzach, gdy zobaczyłeś polskie orzełki i o pewności,
że jeśli się umrze to w boju za Polskę, w Polskim mundurze. Ileż było ku temu
5
okazji w kampanii włoskiej, wśród Strzelców Karpackich - towarzyszy broni,
wśród maków na Monte Ciasno, które zamiast rosy piły polską krew? Co
Ci wówczas podpowiadało serce tęskniące za Ojczyzną?
Gdzie jesteś Panie Prezydencie?
Uczyłeś nas patriotyzmu czasów wojny i zniewolenia, ale także patriotyzmu
czasów bez wojny, naznaczonych piętnem jałtańskich targów.
I wtedy gdy był czas nauki i gdy był czas pracy. I gdy brałeś na siebie ciężar
odpowiedzialności, bo inni patrzyli na Ciebie z nadzieją, że weźmiesz, że się nie
załamiesz. Jeśli się swoich talentów nie zakopuje, tylko się je pomnaża dla
ojczyzny i rodaków choćby rozrzuconych po świecie.
I gdy się nie uchyla od największego zaszczytu i ... brzemienia tylko się je
przyjmuje, by Rzeczypospolita ani na chwilę nie była osierocona.
Gdzie jesteś Panie Prezydencie?
Będąc Wielkim Depozytariuszem naszej Najjaśniejszej Niepodległej
przywiozłeś z Londynu do Polski, do Warszawy, na Zamek Królewski insygnia
państwowe II Rzeczpospolitej: chorągiew i pieczęcie i Krzyże Wielkie
i konstytucję kwietniową.
Miałeś świadomość, że Polska jest jedna. A gdy staje się wolna to można
Wielką Historyczną Misję na Uchodźstwie z honorem zakończyć. Dziękował Ci
za tę misję Papież Polak - też Honorowy Nasz Obywatel.
Gdzie jesteś Panie Prezydencie?
Twój autorytet był oparty na powszechnym szacunku, na budowie pojednania
ponad podziałami, na bezgranicznym poświęceniu sprawom Polski i Polaków tu nad Wisłą i wśród Polonii. Miłość do Polski i do nas rodaków skierowała twe
kroki kolejny raz na nieludzką ziemię, by swoją tam obecnością uczcić pamięć
polskich bohaterów, zamordowanych strzałem w tył głowy w lasach Katynia, by
swoją tam obecnością wykrzyczeć światu prawdę o zbrodni na naszym narodzie.
Tak postępuje prawdziwy mąż stanu.
Gdzie jesteś Panie Prezydencie?
Z trudem odnajdujemy Cię na pogorzelisku pod Smoleńskiem. Tam w lesie
katyńskim, stanąłeś na wieczną wartę wśród swoich, wśród elity narodu
polskiego.
Twoje odejście od nas jest tylko symboliczne, bo odnajdujemy Cię dzisiaj Panie
Prezydencie w sercach Polaków, Kielczan napełnionych bólem i smutkiem, ale
także wzajemną życzliwością, pamięcią i dumą ...
Pamięcią o Tobie i dumą z Ciebie nasz ukochany kielczaninie.
Tutaj, w Kielcach, zostawiłeś na zawsze wielu przyjaciół.
6
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Proszę pan Jarosław Karysia aby wspomniał posła tej ziemi świętej pamięci
Przemysława Gosiewskiego.
Jarosław Karyś
Poproszono mnie o wspomnienie o panu Pośle Przemysławie Gosiewskim.
Nie wiem czy potrafię przekazać wszystko, co w tej chwili myślę, co chciałbym
powiedzieć. O Pośle Przemysławie Gosiewskim, mówią wszyscy: „nasz Poseł”.
Takim był chyba dla wszystkich mieszkańców województwa świętokrzyskiego.
Poseł Przemysław Gosiewski.
Dla najbliższych, dla przyjaciół, po prostu Przemek. Śmierć w lesie Katyńskim
zabrała go tak nagle i tak niespodziewanie, że trudno jest poskładać wszystkie
myśli, to co się stało, to co było. Wszystko się kłębi w nas wszystkich. W tych
co go znali bliżej, znali może nie tak blisko ale znali. Nie było chyba osoby
w województwie świętokrzyskim, która by nie wiedziała kto to jest poseł
Przemysław Gosiewski. Nie było. Czy to byli jego sympatycy. Czy to byli jego
współpracownicy. Czy to byli ludzie, którzy nie zgadzali się z tym co mówił, co
robił, jak robił. Wszyscy go znali. Przemysław Gosiewski urodził się 46 lat
temu. Dzisiaj, właśnie dzisiaj są jego imieniny. Zostawił żonę, zostawił trójkę
dzieci. Był dobrym ojcem. Zawsze w biegu. Miał czas żeby się nimi zająć. Pójść
do kina, obejrzeć film. Obejrzeć Króla Lwa, piąty raz, szósty raz. W naszym
województwie pokazał się w 2001 roku. Wtedy nikt go nie znał. Poseł Prawa
i Sprawiedliwości, partii która zaczynała. Znało go na początku kilka,
kilkanaście osób. Ale już po paru miesiącach, to nie było kilka, kilkanaście
osób. Zawładnął naszymi umysłami, zawładnął naszymi sercami. Najpierw tych,
którzy byli mu najbliżsi, najbliżsi jego pracy, temu co robił a później wszystkim
po kolej. Wszystkim którzy go poznawali, którzy go znali. Był otwarty.
Z każdym chciał rozmawiać. Nie bał się rozmowy. Wprost przeciwnie.
Niektórzy mówią, że mówił bardzo dużo. Ale też bardzo dużo słuchał. Słuchał
nas wszystkich. Mógłbym wymienić, bo mam napisane na kartce to, co zrobił
dla województwa. Oprócz tego, że był człowiekiem z wielkim sercem, był też
politykiem i to politykiem bardzo skutecznym. Najpierw jako poseł, później
jako premier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Później jako szef klubu
poselskiego. Później jako szef partii i wice szef partii Prawo i Sprawiedliwość.
Zabiegał o to województwo i był w tym skuteczny. Niezmiernie skuteczny.
Wiele środków w tym czasie, nasze województwo, nasze miasto pozyskało
i wiele spraw, wiele rzeczy pozornie nie do załatwienia, okazało się do
załatwienia. Powstał uniwersytet Jana Kochanowskiego. Centrum Onkologii
zostało wyposażone w tomograf pozytronowy. Zostały znalezione pieniądze na
szpital w Starachowicach, szpital w Ostrowcu. Powstał oddział kardiologii
w naszym szpitalu. Drogi. Nigdy nie było takich pieniędzy przeznaczonych na
drogi w województwie świętokrzyskim jakie były za czasów, kiedy pan Poseł
był Premierem. Ściągał do nas co mógł. Wydaje mi się że to dzięki niemu
7
Kielce, świętokrzyskie, z klasy B przeszło wyżej. Zostaliśmy zauważeni, bo
nigdy nie mieliśmy takiego ambasadora w Warszawie, w Sejmie, w Rządzie,
w Senacie jak on. Nikt tak mocno nie zabiegał za tym, żeby wesprzeć to
województwo, wesprzeć Kielce. On się w Kielcach nie urodził. Przyjechał
w 2001 roku ale wydaje mi się, że pokochał to miasto bardziej niż niejeden z nas
tu mieszkających, to urodzonych, tu żyjących od pokoleń. On to województwo,
to miasto kochał. Zaangażował się, tak jak we wszystko się angażował całym
sercem i duszą. Nie zapominał o młodzieży. Młodzież to było takie jego oczko
w głowie. Był patriotą. Wychowany w tradycji polskiej, narodowej. Fascynat
historii, chciał zawsze przekazać to co czuł, to co rozumiał, to co wiedział
o patriotyzmie, najbliższym, młodzieży. Organizował mnóstwo spotkań.
Mnóstwo spotkań z młodzieżą. Jeszcze w tym tygodniu miał przygotowane
w harmonogramie zajęć kilkanaście spotkań z młodzieżą szkolną w szkołach
w Kielcach i poza Kielcami. Patriotyzm i to co niósł z sobą powodowało,
że zawsze darzył bardzo wielkim szacunkiem środowiska kombatanckie. To co
minęło ale o czym nie powinniśmy zapomnieć. Katyń, narodową gehennę 1939
roku. Z tymi środowiskami spotykał się bardzo często, może nawet częściej niż
z innymi, chociaż spotykał się ze wszystkimi. Był inicjatorem sadzenia dębów
katyńskich. Przygotowując się do tego wystąpienia, przejrzałem sobie jego
harmonogramy. Grafiki. Wszystkie jego czynności były spisane, przygotowane.
Miał bardzo jasno ustalony plan działań w każdym dniu, na wiele tygodni
wcześniej. 11 kwietnia 2010 roku miał sadzić dęby katyńskie w Starachowicach.
16 kwietnia – Skarżysko – Kamienna, Sędziszów. 19 kwietnia – powrót do
Kielc. Nie chciałbym wymieniać wszystkich tych miejscowości ale proszę mi
wierzyć, że to wszystko miał zrobić teraz. Nie wystarczyło mu to, co zrobił
wcześniej. Chciał zrobić jeszcze więcej. Wybaczcie państwo, że to wspomnienie
jest trochę chaotyczne. Jaki był na co dzień? Niesamowicie pracowity. To był
taki tytan pracy. Pracował, bez przesady, dwadzieścia cztery godziny na dobę.
Pracował jeżdżąc samochodem. Pracował wieczorami, pracował z samego rana.
Zawsze pracował. Był tu u nas wtedy kiedy był premierem i wtedy kiedy nim
nie był. Zawsze w poniedziałki, zawsze w kolejne dni. Jeżeli nie było nic
w sejmie, jeżeli nie było nic ważnego w Warszawie to był w Kielcach. Był
w Kielcach, spotykał się, pilnował wszystkich i wszystkiego. Zawsze otwarty
dla ludzi. Zawsze się z nimi spotykał. Jego biuro było zawsze pełne ludzi
z różnymi sprawami. Małymi, ważniejszymi, bardzo ważnymi, ważnymi dla
jednostek, ważnymi dla przedsiębiorstw, ważnymi dla stowarzyszeń różnego
rodzaju. On nikomu nie odmawiał, wszystkim starał się poradzić., wszystkim
starał się pomóc. Zawsze miał czas dla dziennikarzy. Nigdy nie odmówił
rozmowy.
W ostatnim miesiącu przywiózł do Kielc swoją bibliotekę. Kilkaset książek.
Kilka regałów. Myśmy je wszystkie rozpakowywali z 54 kartonów. Miał je
porozkładać po swojemu. Część zrobił, część z tych bibliotek jest pusta. Do tej
pory jest pusta. Nie zdążył, nie zdążył porozkładać tych książek.
8
Odszedł od nas wielki człowiek. Ja się nie zawaham użyć tego słowa – Mąż
Stanu. Człowiek, który ukochał to województwo, jakby był stąd od pokoleń.
Zostało po nim puste miejsce. Został też pewien testament, który uważam, że
powinniśmy wszyscy wykonać. Który wykonamy.
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
O głos w tej chwili prosiła pani Anna Łakomiec reprezentująca Rodziny
Katyńskie Kielecką Rodzinę Policyjną.
Anna Łakomiec
Cóż mogę powiedzieć. Mogę powiedzieć tylko to, co wpisałam do księgi
pamiątkowej. Przyjacielu Rodziny Katyńskiej. Wczoraj chciałam złożyć podpis
w księdze pamiątkowej i dostałam ostatni list napisany 9 kwietnia do pana
Prezydenta Wojciecha Lubawskiego, z adnotacją: do wiadomości Kielecka
Rodzina Katyńska. Ten list to jest testament dla naszego województwa. Dla
nasze sprawy i jego sprawy. Był przyjacielem i będzie w naszym sercu.
Pierwszą sprawa jest akcja Katyń – ocalić od zapomnienia, którą zaproponował
nasz Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński. Koordynatorem było
stowarzyszenie Parafiada – ojciec Józef Joniec, który też zginął 10 kwietnia.
Myśmy posadzili w zeszłym roku dęby pamięci dzięki panu Prezydentowi,
dzięki Miastu Kielce. 62 dęby. Poseł Gosiewski pytał się: ile jeszcze, ile?
Policzyliśmy prawie pięćset dębów w województwie. Bardzo troszczył się o to,
żeby to była żywa historia dla młodzieży, dla potomków, gdyż każdy młody
będzie wiedział co znaczy dąb. Jeden dąb, to jedno nazwisko z listy katyńskiej.
Są trzy strony tego pisma. Pan Prezydent na pewno dostał już to pismo a ja
wczoraj pokwitowałam. To pismo będzie dla nas testamentem, żeby uczyć
młodzież historii. Naszej historii. To co myśmy przeżyli, jako rodziny
Katyńskie, rodziny policyjne. Po wojnie, osieroceni, przeżyliśmy bardzo.
10 kwietnia powstała druga lista Katyńska. Dziewięćdziesiąt sześć osób. To jest
dalszy ciąg naszej sprawy. Nasz ból po ojcu narodu, ojcu naszego województwa
świętokrzyskiego.
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Wczoraj na paśmie ogólnopolskim TVP Info o godzinie 21.05 oglądałem
wspomnienie o Przemysławie Gosiewskim. Dziś rano poprosiłem kierownictwo
naszego oddziału telewizji o udostępnienie tego materiału. Nie odmówili.
Błyskawicznie dostarczyli mi na odpowiednim nośniku. Poświęćmy jeszcze
cztery minuty i dwadzieścia sześć sekund dla tego wielkiego kielczanina
z wyboru.
(Odtworzono materiał filmowy.)
9
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Proszę panią Joannę Grzelę o wspomnienie świętej pamięci generała Tadeusza
Buka
Joanna Grzela
Generał dywizji Tadeusz Buk, „kielecki scyzoryk” – tak żartobliwie mówił
o sobie. Mieszkańcy regionu świętokrzyskie mogli poznać bliżej jego
nazwiskowe wrześniu ubiegłego roku, kiedy Prezydent Lech Kaczyński powołał
go na stanowisko dowódcy wojsk lądowych.
Kim był? Kim był generał? Jak wyglądała jego ścieżka kariery?
Urodził się 15 grudni 1960 roku w Mówczy, w gminie Daleszyce. Był
absolwentem VI Liceum Ogólnokształcącego imienia Juliusza Słowackiego
w Kielcach. W 1984 roku ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Wojsk
Pancernych w Poznaniu i rozpoczął służbę w 29 pułku czołgów średnich
w Żaganiu. Obejmował kolejno stanowiska dowódcy plutonu, dowódcy
kompanii, szefa sztabu batalionu czołgów. W 1987 roku ukończył Wyższy
Kursu Doskonalenia Oficerów i został dowódcą batalionu czołgów. W roku
1993 ukończył Akademię Obrony Narodowej i objął stanowisko zastępcy
dowódcy 10 batalionu 6 Brygady Desantowo-Szturmowej. Następnie został
wyznaczony na stanowisko szefa sztabu w 18 batalionie desantowo
szturmowym. W 1994 roku przybył do Dowództwa 6 Brygady DesantowoSzturmowej na stanowisko szefa Wydziału Operacyjnego. W 1995 roku
ukończył kurs dla dowódców pułków w Akademii Obrony Narodowej,
a następnie został dowódcą 2 pułku kawalerii powietrznej 25 Dywizji Kawalerii
Powietrznej. W czerwcu 1998 roku rozpoczął podyplomowe studia dowódczosztabowe w Leavenworth w USA, po ukończeniu których w roku 1999 objął
stanowisko zastępcy dowódcy 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. W latach
2000 - 2001 szkolił się w Joint Forces Staff College, National Defense
University w Norfolk (USA), a w 2002 roku ukończył studia operacyjnostrategiczne w Akademii Obrony Narodowej i został dowódcą 34 Brygady
Kawalerii Pancernej w Żaganiu.
W sierpniu 2004 roku został mianowany do stopnia generała brygady
a następnie wyznaczony na stanowisko zastępcy dowódcy IV zmiany Polskiego
Kontyngentu Wojskowego w Iraku. Po powrocie z misji w 2005 roku
wyznaczony został do pełnienia obowiązków zastępcy dyrektora Centrum
Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy. W styczniu 2007 roku
skierowany był do wykonywania zadań w Polskim Kontyngencie Wojskowym
w Afganistanie na stanowisku zastępcy dowódcy Dowództwa Koalicyjnego.
15 czerwca 2007 roku objął dowodzenie 1 Warszawską Dywizją
Zmechanizowaną. W lipcu 2007 roku został mianowany do stopnia generała
dywizji i wyznaczony na stanowisko dowódcy IX zmiany Polskiego
Kontyngentu Wojskowego w Iraku. 15 września 2009 roku Prezydent
10
Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński wyznaczył generała dywizji
Tadeusza Buka na stanowisko Dowódcy Wojsk Lądowych.
-Jak Buk sobie nie poradzi, to wszyscy będziemy mieli problem, bo lepszego od
niego póki co nie widać – tak w wywiadzie dla tygodnika „Polityka” mówił
Aleksander Szczygło, zmarły tragicznie pod Smoleńskiem szef Biura
Bezpieczeństwa Narodowego.
Dziennikarz „Polski Zbrojnej” od lat śledzący karierę generała Tadeusza Buka
pisał „Żołnierze go pokochają, ale wcześniej spłyną krwią i potem.”
Jeden z jego podwładnych, na swoim blogu, dowiedziawszy się że generał
został dowódcą wojsk lądowych napisał: „Życiowo normalny gość, służbowo
ciężki - lenie i nieudacznicy mogą się bać”.
Mówiąc o nowo mianowanym dowódcy Wojsk lądowych, Prezydent Lech
Kaczyński stwierdził, że według wszystkich opinii, które zna, gen. Tadeusz Buk
jest żołnierzem z prawdziwego zdarzenia. „Takich żołnierzy potrzebuje
dzisiejsza Polska.”
− Generał Tadeusz Buk Został odznaczony i wyróżniony:
− Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski
− Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża Wojskowego
− Brązowym i Srebrnym Krzyżem Zasługi
− Srebrnym Medalem Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny
− Srebrnym Medalem Za zasługi dla obronności kraju
− amerykańskim National Defense Service Medal
− Otrzymał także Medal Pamiątkowy Wielonarodowej Dywizji Centrum –
Południe
Miał niespełna 50 lat. Zostawił żonę i trójkę dzieci.
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Proszę pana Jacka Wołowca o wspomnienie świętej pamięci Tomasza Merty.
Jacek Wołowiec
Gdy wczoraj oglądałem jeden z programów telewizyjnych poświęconych
ofiarom tragedii smoleńskiej usłyszałem wypowiedź jednego z przyjaciół
wiceministra Tomasza Merty, który powiedział: „Tomasz Merta był bardzo
dobrym urzędnikiem państwowym”. Trudno nie zgodzić się z takim
twierdzeniem, gdy bliżej, każdy z nas, przyjrzał by się postaci wiceministra
kultury i dziedzictwa narodowego.
Tomasz Merta był osobą niezwykłą, człowiekiem o różnorodnych
zainteresowaniach, talentach pasjach. Był to prawdziwy erudyta. Gdy był
uczniem szkoły średniej a uczęszczał do IV Liceum Ogólnokształcącego imienia
Hanki Sawickiej w Kielcach interesował się bardzo szachami. Wtedy również
11
wygrywał olimpiady polonistyczne. Zresztą język polski, historia, były jego
psają, która później znalazła odzwierciedlenie w jego pracy zawodowej.
Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Był historykiem myśli
politycznej ale także świetnym publicystą. Był związany z pismem „Respublica
Nowa” a także z Kwartalnikiem Konserwatywnym, gdzie pełnił funkcję
redaktora naczelnego. Swój talent publicystyczny reprezentował na łamach
różnych polskich czasopism, takich jak: „Życie”, „Rzeczpospolita”, „Gazeta
Wyborcza” czy „Newsweek”. Pisał także książki o charakterze
publicystycznym. Był autorem i współredaktorem książek: „W obronie
zdrowego rozsądku” oraz „Pamięć i odpowiedzialność”. Chyba największą jego
pasją była edukacja obywatelska młodego pokolenia. Dla niego pisał programy
nauczania,
podręczniki
do
wiedzy
o
społeczeństwie,
historii
i przedsiębiorczości. Jednocześnie angażował się w działalność społeczną
i patriotyczną. Był w radzie programowej Muzeum Powstania Warszawskiego,
tego muzeum , które tak bardzo ukochał pan Prezydent Lech Kaczyński.
Współtworzył Muzeum Historii Polski. Gdy w 2005 roku został Podsekretarzem
Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Generalnym
Konserwatorem Zabytków, z ogromnym zaangażowaniem pełnił swoją funkcję.
Była to jego prawdziwa misja życiowa.
O takich osobach mówi się potocznie – właściwy człowiek na właściwym
miejscu. Takim człowiekiem – właściwym na właściwym miejscu był Tomasz
Merta. Uratował wiele zabytków polskiej przeszłości. Jako wiceminister często
odwiedzał nasze miasto i region, wspierając różne inicjatywy i przedsięwzięcia
kulturalne. Jak mogło być inaczej – przecież był sta i pamiętał o tych
cudownych miejscach ziemi świętokrzyskiej.
Alicja Pacewicz, która współpracowała z Tomaszem Mertą w Centrum Edukacji
Obywatelskiej wspominając postać Ministra napisała: „jego patriotyzm był
obywatelski”. Szczera to prawda. Mogę to osobiście potwierdzić. Gdy pracując
w szkole uczyłem edukacji obywatelskiej w oparciu o jego podręczniki a od
czasu do czasu spotkałem się z nim na szkoleniach organizowanych przez
Centrum Edukacji Obywatelskiej. Zawsze jego celem działalności edukacyjnej
było rozwijanie u uczniów postawy zaangażowania, gotowości poświęcenia
własnych interesów dla dobra wspólnego.
Przyniosłem podręcznik, którego współautorem jest Tomasz Merta. To
podręcznik do wiedzy o społeczeństwie. Myślę, że młodzież, która uczy się
i będzie się uczyła z tego podręcznika, zapamięta, że autor nie tylko pisał jak
być dobrym obywatelem ale takim był w rzeczywistości.
Tomasz Merta naprawdę był bardzo dobrym urzędnikiem ale także bardzo
dobrym obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej.
12
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Proszę pana Zbigniewa Piątka, dwukrotnego olimpijczyka by wspomniał świętej
pamięci Piotra Nurowskiego.
Zbigniew Piątek
Nieco ponad miesiąc temu, kiedy Justyna Kowalczyk i Adam Małysz zdobywali
medale Igrzysk olimpijskich Vancouver, Piotr Nurowski krzyczał, cieszył się
jak małe dziecko. Miał w oczach łzy szczęścia. Dziś nie ma go wśród nas.
Piotr Nurowski urodził się 20 czerwca 1945 roku w Sandomierzu. Był
absolwentem Liceum Ogólnokształcącego imienia Tadeusza Kościuszki
w Sandomierzu. Maturę zdobył w 1962 roku.
Był skazany na sport. W czasach szkolnych grał w koszykówkę, angażował się
też w działalność w ruchu młodzieżowym. Często widywany na największych
imprezach i turniejach jak i na zawodach lokalnych, szkolnych, rekreacyjnych.
Jako właśnie taki, energiczny, prężny młody człowiek dał się poznać choćby
podczas studiów na wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego, który
ukończył w 1967 roku. Zaraz po studiach wygrał konkurs na sprawozdawcę
sportowego Polskiego radia. Prowadził audycję „Sportu blaski, sportu troski”.
Świętnie sprawdzał się jako spiker na zawodach sportowych, najczęściej na
zawodach lekkoatletycznych oraz na stadionie piłkarskim rodzimej Wisły
Sandomierz. Jako działacz udzielał się społecznie na dworze ukochanej
dyscypliny, królowej sportu – lekkoatletyki. Można powiedzieć, że sport miał
we krwi. W wieku 28 lat został prezesem Polskiego Związku Lekkoatletyki,
jako jeden z najmłodszych nie tylko w polskim ale w światowym sporcie. Ta
funkcję pełnił w latach 1973-1976 oraz 1978 – 1980, w okresie wielkich, nie
tylko olimpijskich Montreal 1976, Moskwa 1980, sukcesów naszego sportu.
27 lutego 2005 roku został prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego,
niespodziewanie pokonując ówczesnego szefa Stefana Błaszczyka oraz
obecnego ministra sportu Adama Giersza. Gdy obejmował ster Polskiego
Komitetu Olimpijskiego Wojewoda Świętokrzyski Włodzimierz Wójcik
uhonorował go statuetką „Dumy Regionu”.
Piotr Nurowski dbał o sportowców, czuwał nad ich przygotowaniami do
najważniejszych imprez na świecie. Umiał świetnie negocjować. Jako szef
Polskiego Komitetu Olimpijskiego wprowadził do sportu wielu nowych
sponsorów. Doświadczenie biznesowe wyniósł z Polsatu. Był współtwórcą stacji
Polsat i ojcem chrzestnym kanałów sportowych tej stacji. W kwietniu 2009 roku
powierzono mu pełnienie funkcji prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego na
kolejną czteroletnią kadencję. Miał plany jak każdy z nas. Miał wiele pomysłów,
które nie doczekały się realizacji. Jednym z największych jego marzeń była
organizacja Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie i Zakopanym.
W niedalekiej przyszłości miał odwiedzić region świętokrzyski. Los nie
pozwolił mu dokończyć planów jakie miał realizować w kolejnych latach.
Kochał sport. Uwielbiał o nim rozmawiać. Był otwartym, pogodnym
13
człowiekiem. Wielu z nas znało go osobiście, lubiło za ciepłe słowo, które
mobilizowało do bardziej wytrwałej pracy. Na korytarzach Polskiego Komitetu
olimpijskiego, choć zajęty codziennymi sprawami, znajdował czas aby
uśmiechać się do każdego zawodnika. Znał nie tylko mistrzów. Wiedzą
i czynem to potwierdzał, że zawodnicy są najwyższym dobrem polskiego sportu.
To co się stało jest ogromną stratą dla polskiego sportu, ruchu olimpijskiego
w kraju i na świecie. Odszedł od nas przyjaciel, wybitny działacz, organizator.
Mogliśmy zawsze spotkać się z jego pomocą, we wszystkim z czym się do niego
zwracaliśmy. Na myśl o stracie Piotra Nurowskiego ból serce ściska. Mówi się
że nie ma ludzi niezastąpionych ale w twoim wypadku, pustki nic nie wypełni.
Tak mówią jego współpracownicy. Prezes Piotr Nurowski leciał na ziemię
Katyńską by oddać hołd poległym tam polskim sportowcom. Teraz my
pragniemy złożyć mu hołd. Cześć jego pamięci!
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Proszę pana Janusza Kozę przewodniczący obywatelskiego komitetu budowy
pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego o wspomnienie o Januszu Zakrzeńskim.
Janusz Koza
Janusz Zakrzeński był jednym z najwybitniejszych aktorów teatralnych,
filmowych i radiowych. Urodził się w 1936 roku w Przededworzu Koło
Chmielnika W patriotycznej, niepodległościowej rodzinie ziemiańskiej.
Ukończył Szkołę Teatralną w Krakowie i tam stawiał pierwsze kroki na scenie
Teatru Słowackiego. Od 1967 roku związany był z Warszawskim Teatrem
Polskim, gdzie stworzył najwspanialsze kreacje. Między innymi Janosika w Na
szkle malowane, Cześnika w Zemście, czy Czepca w Weselu. Publiczność
kochała go za wiele niepowtarzalnych ról filmowych: Napoleona w Popiołach,
Witkacego w Tomorze Witkacego, niezapomnianego Benedykta Korczyńskiego
w Nad Niemnem, wreszcie za odtwarzaną wielokrotnie rolę Józefa Piłsudskiego.
Ta postać była mu szczególnie bliska. Wielokrotnie podkreślał, że zgodnie
z dawnymi prawidłami sztuki aktorskiej postaci nie można grać, trzeba się nią
stawać. Z ogromnym pietyzmem śledził wszelkie relacje, filmy, fotografie
dotyczące marszałka, jego sposobu ubierania się, mówienia. Opracował to do
perfekcji, dzięki czemu każde jego odtwarzanie roli marszałka dawało
publiczności możność obcowania i dotknięcia historii. Podzielał również
poglądy marszałka na politykę rozumianą jako służbę, na Polskę, na rodzinę.
Dawał temu wyraz pracując w radzie programowej Związku Piłsudczyków,
w dyskusjach, spotkaniach z młodzieżą szkolną, harcerzami, strzelcami.
Wielokrotnie w Kielcach uczestniczył w uroczystościach powitania uczestników
marszu szlakiem I Kompani Kadrowej, gdzie przypominał słowa wypowiadane
przez Piłsudskiego. Czynił to z taką mocą i siłą przekonywania, że brzmiał
niezwykle współcześnie. W tym roku, 12 sierpnia miał pod pomnikiem Czwórki
Legionowej wystąpić w mundurze Marszałka Piłsudskiego, gdzie miał
14
przypomnieć słowa, jakie komendant powiedział w tym miejscu w 1926 roku
podczas finału Kadrówki i zjazdu Związku Legionistów. 14 maja w Belwederze
miał się odbyć jubileusz pięćdziesięciolecia pracy artystycznej. Pozostała
pamięć, wdzięczność i słowa jakie wielokrotnie przypominał a jakie Józef
Piłsudski wypowiedział nad trumną Juliusza Słowackiego w 1927 roku:
„Są ludzie i są czyny ludzkie. Tak silne i tak potężne, że śmierć przezwyciężają.
Że żyją i obcują między nami. I właśnie za grobem są ich największe
zwycięstwa.” Cześć jego pamięci.
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Dziękuję tym, co nam tak pięknie, tych pięknych ludzi wspominali. Nikt mi nie
odmówił, mimo że dałem wam tak mało czasu.
Otrzymaliśmy od naszych zaprzyjaźnionych miast, od Winnicy i od Budapesztu
Czepel takie oto słowa:
Burmistrz Budapesztu Czepel - Tóth Mihály: „Wstrząśnięci przyjęliśmy smutną
wiadomość o tragicznej śmierci Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego
małżonki i członków delegacji towarzyszącej. Stratą Prezydenta żegnamy
przyjaciela, wielkiego polityka, który dobrze znał Węgry, znał nasze zmartwienia
jak i radości, który był głęboko zaangażowany w sprawy pokoju oraz
współpracy naszych narodów.”
Włodzimierz Grojsman, Prezydent Winnicy: „Minionej soboty świat został
świadkiem szokującej katastrofy, którą jest niemożliwie przyjąć i uświadomić.
W jednej chwili przyjazny nam naród polski pozostał bez swego Lidera oraz
kwiatu najwyższego kierownictwa kraju. Przedwczesna śmierć prezydenta Lecha
Kaczyńskiego - to jest kolosalna utrata dla Polski. Tragedia katyńska
10 kwietnia, tak jak siedemdziesiąt lat temu, zawsze będzie odbijać bólem
w sercach tysięcy Polaków Winniczyzny. W imieniu społeczności miasta Winnicy
proszę przyjąć nasze szczere kondolencje. My również w te smutne dnie
przeżywamy utratę naszych polskich przyjaciół. Społeczność winnicka tęskni
oraz podziela z Wami tą wielką żałobę.”
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miasta Kielce
Jeśli ktoś z państwa jeszcze tego nie uczynił niech choć złoży swój podpis
w naszej, kieleckiej księdze kondolencyjnej.
Dziękuję pracownikom Biura Rady i Urzędu Miasta za pomoc w przygotowaniu
tej sesji. Zapraszam na mszę świętą do Bazyliki Katedralnej na godzinę 16.00.
Będziemy polecać Bogu pomordowanych w Katyniu, Miednoje, Ostaszkowie
i innych miejscach kaźni. Po mszy, tak jak w wielu polskich miastach,
pójdziemy w Katyńskim marszu Pamięci na skwer Dębów Katyńskich i pod
pomnik Ofiar Katynia i Sybiru.
15
(Trębacz odegrał utwór „Cisza”)
Do pkt. 4
Krzysztof Słoń Przewodniczący Rady Miejskiej
Zamykam posiedzenie uroczystej 48 sesji Rady Miasta Kielce w dniu
13 kwietnia 2010 roku.
Protokołował
Przewodniczący Rady Miejskiej
Zbigniew Brelski
Krzysztof Słoń
16