Jak współpracować z nauczycielami dla dobra dziecka?

Transkrypt

Jak współpracować z nauczycielami dla dobra dziecka?
Jak współpracować
z nauczycielami
dla dobra dziecka?
Co doświadczeni nauczyciele radzą rodzicom?
2Być otwartym, szczerym w kontaktach, rozmawiać wprost
– Mam czworo dzieci – mówi Paweł Borodziuk, który w przedszkolach pracuje od 16 lat, a od 11
wraz z żoną prowadzi własne przedszkole waldorfskie „Ziarenko” w Krakowie – więc doskonale
rozumiem, jak trudno jest wychowywać dzieci. Ilekroć rozmawiamy z rodzicami moich przedszkolaków
o trudnych sprawach, prowadzę rozmowę tak, żeby rodzic nie potraktował jej jako czepianie się,
zwracanie uwagi – chcę, aby rodzic odbierał to z taką intencją, z jaką to mówię: że chcę wesprzeć
i jego, i dziecko.
– Zależy nam na otwartości rodziców – zapewnia Danuta Wójcik, nauczycielka z 32-letnim stażem,
która pracuje w krakowskim Przedszkolu Samorządowym nr 145. – Prosimy, by mówili nam
jasno, że dziecko choruje, że ma przykre doświadczenia, problem z agresją. Prosimy, by nie taić
różnych informacji czy zdarzeń, bo pozwala nam to lepiej zrozumieć zachowanie dziecka. Kiedy
np. wiemy, że rodzice są w separacji, to wyjaśnia, dlaczego dziecko ostatnio dużo płacze.
– W pierwszym roku mojej pracy zdarzyło się, że dziewczynka dostała ataku padaczki w czasie
leżakowania. Nie miałyśmy pojęcia, że dziecko jest chore, rodzice nic nie powiedzieli – Wioletta
Jarosz, nauczycielka z 24-letnim stażem pracy z Przedszkola Samorządowego nr 145 w Krakowie,
do dziś ze zgrozą wspomina tamtą sytuację. – Warto poinformować, że dziecko miało problemy
po urodzeniu, np. było niedotlenione, bo to może mieć wpływ na różne rzeczy.
2Zaufać doświadczeniu i dobrej woli nauczyciela
– Bardzo ważne jest dla nas zaufanie rodziców – zapewnia Katarzyna Galus z Krakowa, nauczycielka
z pięcioletnim stażem. – Przychodzi ono z czasem, bo w pierwszych dniach rodzice są na ogół
krytyczni i wymagający. Pamiętam, jak w pierwszym tygodniu adaptacji przedszkolnej trzylatków
przyszedł jeden tatuś, pytając, kiedy jego dziecko zacznie się uczyć piosenek i wierszy.
– Nauczyciel wspomaga i chce wspomagać wychowanie, chce pomóc, ale efekt zależy od tego, czy
rodzice mu ufają – podkreśla Wioletta Jarosz.
2O sytuacjach, które budzą wątpliwości, rozmawiać na bieżąco
– Nie można wymagać, aby w kwietniu nauczyciel pamiętał, dlaczego trzeciego marca Stefanek był
odsunięty na jakiś czas od zabawy – mówi Dorota Kontowicz, krakowska nauczycielka z pięcioletnim
stażem.
2Szanować czas nauczyciela, także jego życie prywatne
– Warto, żeby rodzic najpierw umówił się na spotkanie, a nie pojawiał się w trakcie zajęć – mówi
Marta Banaszek.
– Prosimy, by rodzice, chcąc z nami porozmawiać, nie robili tego rano, gdy przyprowadzają dzieci
– mówi Paweł Borodziuk. – Takie rozmowy często są bardzo emocjonujące, nie jest dobrze np.
zarzucić nauczycielkę pretensjami i pójść do pracy, a ona zostaje z całą grupą dzieci i ze swoim
zdenerwowaniem.
Dziś powszechną praktyką jest, że rodzice mają telefoniczny kontakt z wychowawczynią
dziecka. – Jednak nie zawsze możemy odebrać telefon w czasie zajęć – zastrzega Marta Banaszek,
nauczycielka z Legionowa, i apeluje: – Prosimy nie telefonować do nas w błahych sprawach po
godzinach pracy. Kiedyś późnym wieczorem zadzwoniła do mnie mama, aby zapytać, co jej dziecko
jadło w przedszkolu, bo nie chciała mu tego samego podawać na kolację.
2Zachować zdrowy rozsądek
– Warto patrzeć na niektóre wydarzenia opowiadane przez dziecko z pewnym dystansem – radzi Dorota
Kontowicz. – W razie wątpliwości rozmawiać z nauczycielem, nie bać się zadawać trudnych pytań.
2Wykazywać gotowość współpracy i zainteresowanie życiem grupy przedszkolnej
– Jesteśmy otwarci na rodziców, organizujemy zajęcia, na które ich zapraszamy, spotkania ze
specjalistami, służymy doświadczeniem i pomocą, gdy rodzice jej potrzebują – wylicza Wioletta
Jarosz. – I widzę dobrą tendencję, że rodzice też się otwierają, są nam przychylni i coraz częściej
angażują się w życie przedszkola.
2Realnie oceniać możliwości nauczyciela
– Rodzice mają potrzebę, by dziecko było zaopiekowane, najedzone. Nauczyciel też tego chce, ale
musi równocześnie realizować program, musi zadbać nie tylko o każde dziecko indywidualnie,
ale o rozwój całej grupy. Nie może zatem patrzeć tylko na jednego Maciusia cały czas – mówi
Paweł Borodziuk.
– Nauczycielka musi pogodzić interesy/oczekiwania/potrzeby wszystkich swoich wychowanków i ich
rodziców. I to ona ostatecznie musi ustalić gradację ważności tych interesów/oczekiwań/potrzeb, bo
tylko ona ma ich całościowy obraz – dodaje Iwona Łaszkiewicz, nauczycielka, od 25 lat właścicielka
jednego z warszawskich przedszkoli niepublicznych.
2Dążyć do ujednolicenia zasad obowiązujących dziecko
−Nie jest dobrze, gdy w domu obowiązują zupełnie inne zasady niż w przedszkolu – mówi Danuta
Wójcik. – Te zasady powinny być spójne, ustalone wspólnie i wspólnie przestrzegane.
−Zdarza się, że tej spójności nie ma nawet między rodzicami – dodaje Wioletta Jarosz – np. mama
prosi, żeby dziecka nie karmić, a tata domaga się, żeby karmić. W przedszkolu wymagamy od
dziecka, żeby na hasło: „sprzątamy” lub umowny sygnał odkładało zabawki na miejsce, a dziecko
mówi, że w domu mama sprząta za niego.
Czego unikać w kontaktach z nauczycielami?
2Nie wolno przy dziecku krytykować nauczycielki albo przedszkola
– Aby chronić dziecko i nie obciążać go tym, z czym sobie nie będzie umiało poradzić – wyjaśnia Paweł
Borodziuk. – Zresztą, jeśli rodzic ma jakieś zastrzeżenia do przedszkola i nauczycielek, dziecko to
przejmuje, czuje to. Trudne relacje z rodzicami danego dziecka nie sprzyjają nawiązaniu kontaktu
z dzieckiem tych rodziców. Dzieci patrzą na relacje rodziców z ukochaną panią i tylko wtedy
są szczęśliwe i oddychają pełnymi płucami, gdy ta relacja jest dobra i serdeczna. W przypadku
zastrzeżeń rodziców są dwie drogi: oczekuję, że albo powiedzą wprost, co im przeszkadza,
albo zastanowią się, czy to jest coś naprawdę istotnego, może lepiej machnąć na to ręką i nie
komentować. Te rzeczy należy omawiać wyłącznie w gronie dorosłych.
2Nie zrzucać winy na przedszkole
– Niejednokrotnie rodzice twierdzą, że wszystko, co złe dziecko przyniosło z przedszkola. Owszem,
zdarza się, że dzieci przejmują niepożądane zachowania od rówieśników, ale często rodzice
wypierają się własnych zachowań, nie zdając sobie sprawy, że w dziecięcej zabawie widać wszystko,
dzieci wiernie odtwarzają sytuacje z domu rodzinnego – opowiada Wioletta Jarosz. – Nie musimy
o nic pytać, wystarczy obserwować.
Dorota Smoleń „Dla dobra dziecka”, BLIŻEJ PRZEDSZKOLA nr 9.132/2012