Rozmowa „Głosu Podbeskidzia” z dr. Kazimierzem OŜogiem
Transkrypt
Rozmowa „Głosu Podbeskidzia” z dr. Kazimierzem OŜogiem
„MIEDZIANY PIELGRZYM” Rozmowa „Głosu Podbeskidzia” z dr. Kazimierzem OŜogiem, autorem doktoratu poświęconego pomnikom Jana Pawła II Ramka pod zdjęciem: Kazimierz OŜóg jest absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Studiował historię sztuki na Wydziale Nauk Humanistycznych. Tam teŜ obronił doktorat, zatytułowany „Miedziany Pielgrzym. Pomniki Jana Pawła II w Polsce w latach 1980-2005”. Obecnie przygotowuje ksiąŜkę (i album) na ten temat. Ile jest w tej chwili pomników Jana Pawła II w Polsce i na świecie? Na to pytanie wcale nie jest łatwo odpowiedzieć. Katalog mojego doktoratu, zamknięty na dacie 2 kwietnia 2005 roku objął 227 rzeźbiarskich, przestrzennych pomników PapieŜa. Wiem jednak, Ŝe do tamtego momentu istniało ich w Polsce ponad 230. Z duŜą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, Ŝe w tej chwili w kraju stoi co najmniej 300 pomników Jana Pawła II. Za granicami – około 100. Do tej liczby moŜna jednak dorzucić kilkaset kamieni pamiątkowych, obelisków, wolno stojących tablic, krzyŜy, nawet kopców – to takŜe pomniki, choć trochę mniej okazałe artystycznie. W Polsce pierwszy pomnik stanął w Krakowie. Jesienią 1980 roku odsłonięto na dziedzińcu krakowskiego Pałacu Arcybiskupów statuę będącą darem włoskich artystów. Jej autorką jest Iole Sensi Croci. W jaki sposób przedstawiana jest osoba Jana Pawła II na pomnikach? Pomnik zazwyczaj idealizuje, PapieŜa pokazuje się więc w pierwszej połowie pontyfikatu: wyprostowanego, zdrowego, w szatach pontyfikalnych, pełnego dostojeństwa i promieniującej radości. Inwestorzy i pomysłodawcy zazwyczaj chcą, by był pokazany w geście błogosławieństwa czy pozdrawiania. Spotyka się jednak figury siedzące, nawet klęczące. Bardzo często Jan Paweł II pokazywany jest bez blichtru, ceremoniału, bogatych szat – w swojej prostej sutannie i piusce. Zdarzają się grupy rzeźbiarskie – w których postaci PapieŜa towarzyszy np. Kardynał Wyszyński (tak jest np. w Lublinie, Kraśniku, Sochaczewie) lub dziecko (np. Kalisz, Ostrów Mazowiecki, Złota). Do ciekawostek naleŜą układy takie jak w Krakowie, przy seminarium księŜy Zmartwychwstańców, gdzie Jan Paweł II klęczy przed Chrystusem, lub z Niegowici, gdzie na cokole stoi nie PapieŜ, a największy wikary tej parafii – ks. Karol Wojtyła. Z jakimi atrybutami jest rzeźbiony? Czasem rolę atrybutu pełni wspomniane dziecko – akcentujące prawdę o konieczności szacunku dla ludzkiego Ŝycia. W dłoniach Jana Pawła II często pojawia się róŜaniec, na równi z akcentami maryjnymi znajdującymi się np. na ornacie czy kapie przypominający o zawierzeniu Ojca Świętego Maryi. Innymi atrybutami są ksiąŜki – Katechizm, Biblia, lub inne, niezidentyfikowane, równieŜ kartki (z przemówieniem? homilią?). Na etapie planów pojawiały się niezrealizowane dotąd próby przełamania pewnego tabu w atrybutach – pokazania Jana Pawła II z barankiem, owieczką lub krzyŜem. Który pomnik, według Pana, jest najciekawszy a który najpiękniejszy? Przy okazji sztuki trudno mówić o „najpiękniejszym” obiekcie. To zawsze jest subiektywne. Gdyby szukać dobrego pomnika – właściwie umieszczonego, niebanalnego, oryginalnego i mającego to „coś” w sobie, bez trudu moŜna pośród papieskich monumentów wskazać kilka właśnie takich. MoŜemy do nich zaliczyć np. „Homagium” z dziedzińca KUL-u, na którym pokazany został w magiczny sposób Jan Paweł II i Prymas Tysiąclecia, lub grupę z Kalisza, gdzie PapieŜ pochyla się nad małą, nieśmiałą dziewczynką. TakŜe w przypadku pomników z Tarnowa i Ludźmierza będziemy mówić o wielkich rzeźbach, dobrych, otwierających nowe rozdziały dla współczesnej rzeźby. Gdzie powstają najlepsze: na wsiach czy w wielkich miastach? Niełatwo odpowiedzieć na to pytanie. Te na wsiach często są urocze, mają w sobie czar naiwności, prostoty. Te w miastach mają inne cechy, których brakuje pomnikom na uboczu – i odwrotnie. Trudno wskazać, które są lepsze. Moje najmilsze wspomnienia związane są z pomnikami „na końcu świata” – radość z faktu dotarcia do nich „stopem”, rozklekotanym PKS-em, na piechotę, często rekompensowała wszystkie trudy. W swej pracy zwraca Pan uwagę na fakt, Ŝe wiele tych pomników jest nieudanych. Z czego to wynika? Ze skąpstwa i pośpiechu. Pomnik to dla wielu ludzi symbol bezsensownego zbytku, wyrzucania pieniędzy. Przy okazji kaŜdego pomnika słyszy się wypowiedzi typu „jak w dzisiejszych, trudnych czasach…?!” itd. Dlatego pomysłodawcy wolą często zaoszczędzić. To tendencja widoczna niestety bardzo mocno w dzisiejszych czasach. Drugą, groźną dla dzieła sztuki sprawą jest pośpiech. Pojawia się pomysł pomnika i trzeba, Ŝeby stanął on jak najszybciej – najlepiej na najbliŜszą rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, Jego urodzin czy śmierci. To tworzy chorą sytuację, w której nie moŜe powstać nic udanego. Większość pomników tworzonych przez jednego z najbardziej popularnych na tym polu twórców to właśnie takie koszmarki. Robione szybko, niezbyt dokładnie, zbyt często na bazie wcześniejszych pomysłów zapełniają Polskę i choć są przedmiotem dumy lokalnych sponsorów i pomysłodawców, za lat kilkadziesiąt będą juŜ tylko kompromitować. Dzieła kiepskie częściej, niŜ z pracowni doświadczonych rzeźbiarzy, wychodzą jednak spod rąk amatorów, „znajomych królika”, którzy nigdy nie powinni brać się za trudne dzieło portretowania Jana Pawła II. Czy są jakieś szczególnie kontrowersyjne pomniki? Wiele mówiło się o pomniku w Licheniu, na którym Marian Konieczny u stóp PapieŜa pokazał kustosza sanktuarium – ks. Makulskiego. Powszechnie uznano to za niestosowny i nieszczęsny układ. Wiele pomników krytykowano za ich historię powstania – na przekór komuś. Tak było np. w Mrągowie, gdzie statua stanęła niemal pod oknami ewangelickiej plebani. Czy jakieś pomniki były usuwane? Zdarzyło się tak w podlubelskiej Poniatowej. Tam statua zbyt podobna do księdza proboszcza (jak mawiali parafianie) została ostatecznie „schowana” w kościele. W Ostrowi Mazowieckiej są powaŜne plany zmiany tamtejszego pomnika – na którym PapieŜ nazbyt (nie tylko wedle mojej opinii) przypomina Karola Świerczewskiego, lub przewodniczącego Mao. To dosyć kontrowersyjne, aby Ŝywej osobie stawiać pomniki. Dlaczego to robiono? Jeden z największych polskich rzeźbiarzy, Bronisław Chromy, powiedział mi kiedyś: „Nie ma się co dziwić Polakom, po prostu po tylu wiekach tego poniŜania i tego wszystkiego, jakeśmy się wreszcie dochrapali tego PapieŜa – Polaka i to człowieka rzeczywiście ogromnie wartościowego – to co będziemy się dziwić i księŜom i artystom, Ŝe się rzucili, jak szaleńcy na ten miód…” Co Pan o tym sądzi? Gdyby jeszcze tę ilość przełoŜyć na jakość… Boję się tego, co nastąpi w tym roku i potem – po ogłoszeniu Jana Pawła II błogosławionym i świętym. Dziś z przeraŜeniem patrzę na tandetne figurki Chrystusa, Maryi, świętych i wiem, Ŝe to samo czeka PapieŜa. Te bombki, lampki cmentarne z jego podobizną… Tragizm… Czy Jan Paweł II wypowiedział się kiedyś na temat swoich pomników? Nigdy wprost. W swej dobrotliwości rozumiał, Ŝe potrzebujemy ich. Wielu poczytywało mu to za zarzut, dowód pychy. Ksiądz Maliński w swoich „Kwiatkach...” przytacza anegdotę z jednej z wizyt w południowej Ameryce – gdzie niespodziewanie zmuszono Jana Pawła II do odsłonięcia własnego pomnika, czy popiersia. Pociągnął za sznurek, machnął ręką i odwrócił się. Z kolei w 1997 roku, gdy nadano jego imię szpitalowi w Krakowie, skomentował to kwadrans później, tłumacząc się ze spóźnienia: „Byłem w szpitalu i powiedzieli, Ŝe się nie nadaję. I wypuścili mnie, wypuścili mnie na wolność, tylko sobie odnotowali imię i nazwisko i tym imieniem będą się stale teraz posługiwać!” Jak zmieniła się rola pomników po śmierci Jana Pawła II? Przed rokiem, w momencie śmierci PapieŜa dla wielu przestały być pomnikami – stały się figurami osoby świętej. Stąd lampki, modlitwy, naboŜeństwa… Z czasem zajmą miejsca na fasadach kościołów, na ołtarzach. Jak według Pana, będą się zmieniać papieskie pomniki w przyszłości? Czy będą inne niŜ te stawiane do tej pory? Z jednej strony na pewno zaobserwujemy pęd ku quasidewocjonalnej tandecie – Polskę zaleją tanie, liche odlewy i podejmowane juŜ próby uregulowania tej kwestii np. przez Episkopat będą bardzo trudne. Z drugiej strony artyści mają juŜ większą wolność, mogą wejść w rejony dawniej omijane. Ikonografia, która wykształciła się do tej pory moŜe okazać się tylko prologiem, wstępem. Być moŜe prawdziwe, nieśmiertelne dzieła sztuki pokazujące Jana Pawła II są dopiero przed nami? Nie ma co narzekać, trzeba mieć nadzieję, Ŝe nie jest tak źle. Choć z pewnością moŜe być lepiej. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Justyna Kowalczuk