Tajemna piaskownica
Transkrypt
Tajemna piaskownica
ne wykształcenie, ale także ukształtowano ją duchowo i przygotowano do godnego wypełniania funkcji królewny węgierskiej, wnuczki basileusa Bizancjum. Królewna w 1251 roku weszła w orbitę politycznych planów króla Beli IV, który po pierwsze chciał mieć dobre informacje o ruchach tatarskich ze źródeł halickich, po wtóre dążył do ugruntowania madziarskich wpływów na Rusi. Zresztą te same powody stały u podstaw małżeństwa najstarszej z córek Beli IV, Anny, zawartego w 1243 roku z księciem czernihowskim Rościsławem. W tym okresie Ziemia Halicka i Włodzimierska, położone na zachodnich rubieżach Rusi, stały się najszybciej rozwijającymi i zamożnymi regionami. W połowie XII wieku doszło tu do wyodrębnienia Księstwa Halickiego, którego władcą został Włodzimierz, syn Wołodara, panujący w latach 1141-1153. Po śmierci jego syna Jarosława Osmomysła w 1187 roku na drodze zbrojnej władzę objął przejściowo Rurykowicz Włodzimierski - Roman (ur. po 1160-19.VI.1205), syn Mścisława II Chrobrego, wielkiego księcia kijowskiego. Jednak Roman po interwencji węgierskiej utracił tron halicki, na który powrócił po śmierci Włodzimierza Jarosławicza w 1199 roku. Wówczas Halicz i Wołyń zjednoczyły się, a gdy w 1200 roku Roman sięgnął po Kijów, jego państwo stało się jednym z najrozleglejszych w Europie. Po śmierci Romana w połowie 1205 roku jego małoletni syn Daniel (Daniło), urodzony w 1201, do lat dwudziestych XIII wieku nie był zdolny do uchwycenia sterów rządów. Wówczas jego ojcowizna uległa rozdrobnieniu, a w politykę wmieszali się Piastowie i Arpadowie pragnący rozszerzyć własny stan posiadania o Ruś Halicko-Włodzimierską. Rywalizacja między Węgrami i Po- lakami a także książętami ruskimi zakończyła się przeważeniem szali na rzecz Daniły, który w 1211 roku stał się formalnym księciem Halicza, a w 1221 roku - Włodzimierza i w 1227 roku - Łucka. Po walkach z bojarami udało się w 1234 roku przyłączyć Ziemię Halicką do swych posiadłości przy wydatnej pomocy Węgier. Błogosławiona Konstancja Konstancja odegrała ważną rolę w doprowadzeniu księcia Daniela do rzymskiego wyznania wiary i zawiązania w 1247 roku unii katolicyzmu z prawosławiem, dzięki której książę w 1253 roku był koronowany w Drohiczynie na króla. Unia ta jednak została zerwana pod wpływem Tatarów i Daniel wraz z dworem i ludem powrócił do prawosławia. Tymczasem księżna nadal popierała misję kościoła katolickiego na Rusi, pomagała franciszkanom i dominikanom, którzy wznosili prężnie działające konwenty w Przemyślu i we Lwowie. W 1270 roku ufundowała nawet klasztor św. Jana Chrzciciela. Nie do przecenienia był też wkład księżnej w ogólny rozwój cywilizacji łacińskiej w Księstwie Halickim. Księżna na zamkach najpierw chełmskim, potem lwowskim - swą postawą łagodziła surowość dworskich relacji, niwelowała chropowatość obyczajów męża i często interweniowała podczas sądów książęcych, wypraszając łaskę dla oskarżonych. Powodowana miłosierdziem i wrażliwością dla wszystkich była pełna życzliwości, dlatego poddani wielce ją miłowali. Także z dynastycznych obowiązków Konstancja wywiązywała się jak przystało. Dynastii Rurykowiczów zapewniła przyszłość, rodząc dwóch synów (Mścisława i Romana) i dwie córki (Annę i Świętosławę). Niestety mając zaledwie 26 lat Konstancja owdowiała. Odtąd najwybitniejsza i ponoć niezwykle piękna księżna halicka zeszła z politycznej sceny i oddała się jeszcze intensywniejszemu życiu w modlitwie i odbywaniu pokuty, aby ostatecznie wstąpić do zakonu dominikanów. Konstancja umierała przy obrazie cudownym Matki Bożej we lwowskim klasztorze dominikanów 9 kwietnia 1301 roku. Świątobliwa księżna, ale i światła księżna spoczęła w grobie w kościele św. Jana Chrzciciela, gdzie zaraz otoczył ją kult okolicznej ludności i członków jej zakonu. ATTILA SZALAI radca ds. kultury i prasy Ambasady Republiki Węgier w Warszawie Mali archeolodzy w akcji Tajemna piaskownica W tym miejscu dzieci poznają pracę archeologów. Jarosław Kopiasz zdradza najmłodszym tajniki pracy archeologów fot. Remigiusz Konieczka Czwartoklasistki Klaudia Biedrzycka i Magdalena Grzelak do Biskupina przyjechały z Miastka. W drodze na rekonstrukcję grodu z zapałem chwyciły za gracki i zaczęły rozgarniać piach w położonej przy drodze sporej piaskownicy. Potem chwyciły za łopatki i miotełki, aby zobaczyć to co przed chwilą odkryły. Ich poczynania bacznie śledził Jarosław Kopiasz, pracownik Muzeum Archeologicznego. Po odkryciu archeologicznym wytłumaczył, że konieczne jest dokonanie pomiaru i pokazał dziewczynom jak korzystać z niwelatora. Uczennice były wniebowzięte. - Bardzo nam się po- Pobór losowy Pechowa środa Występy zespołu „Żemerwa” za każdym razem są urozmaicane opowieściami o białoruskich zwyczajach. Może trudno nam w to uwierzyć, ale na Białorusi szło się do wojska aż na 21 lat! Dopiero po zniesieniu pańszczyzny czas służby zmniejszył się do 7. Do 1861 roku wybierano losowo ze wsi co 10. mężczyznę, który skończył 20 lat. Oddanie w rekruty było momentem bardzo uroczystym. Pożegnalna zabawa trwała tydzień, a towarzyszyły jej zarówno radosne, jak i smutne chwile. Według białoruskiego przesądu dziewczyny urodzone w środę mają wielkie nieszczęście. Tak właśnie było z panną z piosenki śpiewanej przez zespół Żemerwa. Zakochała się w kawalerze, który nieste- ty szedł do wojska. Oznaczało to, że gdy wróci (jeśli w ogóle wróci), będzie miał około 40 lat. Jedyną rekompensatą dla żołnierza była ziemia. W wioskach wydzielano część gruntów, dzięki czemu każdy kto wrócił ze służby otrzymywał 2,5 ha pola. Rozpacz przeżywała nie tylko ukochana, ale także matka rekruta, która jako amulet dawała synowi haftowany ręcznik. Kandydat płakał nad swym losem oraz prosił, aby o nim pamiętano, gdy już wyjedzie, o czym mogliśmy dowiedzieć się słuchając piosenek Jechali sokoły i Bywajcie zdrowi. Alicja Rogaczewska dobało. Fajnie się kopało i patrzyło przez to coś - powiedziały i pokazały rękoma na niwelator. - Cały festyn jest super. W tym roku między stoiskami z jedzeniem a drogą na zrekonstruowany gród znajduje się stanowisko małego archeologa. Tylko z wyglądu przypomina dużą piaskownicę. W rzeczywistości piaskownica ta kryje wiele tajemnic. Jest podzielona kolorowym sznurkiem. Zostały w niej ukryte drewniane belki, które wcześniej wykorzystane były w rekonstrukcji drogi biskupińskiego grodu. Zostały zakopane tak, aby po odkryciu piachu przypominały drogę. W piasku ukryte są też ślady paleniska, repliki monet, fragmenty ceramiki, a nawet całe naczynia i kości zwierzęce. Wszystko to czeka na odkrycie przez małych archeologów. Jednak wyciągniętych przedmiotów nie wolno zabierać. Trzeba je zwrócić opiekunowi stanowiska. Żeby bardziej przybliżyć im pracę archeologa, na stanowisku jest niwelator. Jedno dziecko stoi w miejscu dokonania odkrycia archeologicznego z łatą, czyli z wielką miarą w rękach, a koleżanka lub kolega patrzy przez wizjer niwelatora i dokonuje pomiaru odkrycia nad poziomem morza. Jarosław Kopiasz tłumaczy, że odkrycie bez dokonania pomiaru nie ma większej wartości. Praca na stanowisku małego archeologa nie należy do łatwych. Piasek trzeba kilka razy w ciągu dnia przekopać i na nowo rozmieszczać zabytki. Remigiusz Konieczka