W-sprawie-polskiej-p.. - Liga Obrony Suwerenności
Transkrypt
W-sprawie-polskiej-p.. - Liga Obrony Suwerenności
Stanowisko Ligi Obrony Suwerenności w sprawie polskiej polityki zagranicznej. Polska musi być krajem suwerennym, dlatego zdecydowanie odrzucamy wszelkie formy obcej ingerencji w sprawy wewnętrzne naszego państwa oraz jakiekolwiek dążenia do ograniczenia wolności i niepodległości Narodu Polskiego. Władze naszego państwa muszą prowadzić politykę zagraniczną zgodną z narodowym interesem i polską racją stanu oraz mają obowiązek chronić Polaków przed wszelkimi przejawami agresji i prześladowania. Przywilejem i nakazem każdego rządu Rzeczypospolitej powinno być prowadzenie samodzielnej polityki zagranicznej, która musi zabezpieczać żywotne interesy narodu oraz umacniać pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Praktyczna realizacja powyższych zasad wyglądała dotychczas marnie. Najczęściej kolejne rządy pozbawione głębszej wizji przyszłości naszego kraju i zapatrzone bezkrytycznie w Zachód z wielką gorliwością spełniały wszelkie zachcianki komisarzy z Brukseli. Jedynym wyraźnym i konsekwentnym kierunkiem działania krajowych elit politycznych stało się dążenie do włączenia Polski w skład Unii Europejskiej, bez oglądania się na negatywne skutki, jak również bez jakiejkolwiek troski o zabezpieczenie naszych narodowych interesów. Wepchnięcie naszego kraju w objęcia brukselskich biurokratów stało się celem samym w sobie dla szerokiej rzeszy krajowych politykierów, którzy w tym przedsięwzięciu dostrzegali możliwość zrobienia osobistych karier na unijnych salonach. W obecnej chwili akwizytorzy unijnych interesów pracują gorliwie nad demontażem polskiej państwowości i oddaniem pozostałych atrybutów suwerenności mocodawcom z Brukseli. Z rozmachem lansowana jest koncepcja tzw. pogłębienia integracji europejskiej, której dalekosiężnym celem jest rozbicie europejskich państw narodowych i na ich gruzach powołanie do życia nowego unijnego państwa. Jednak największym problemem polskiej polityki zagranicznej jest po prostu jej brak. Państwa takie jak Stany Zjednoczone, Rosja, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Chiny, Indie, Japonia, jak też wiele innych mniejszych i nie posiadających aspiracji mocarstwowych mają nakreślone priorytety swojej polityki zagranicznej, które obowiązują dziesiątki lat i realizowane są bez względu na formę rządów, czy poglądy wyznawane przez ludzi aktualnie sprawujących władzę. Wszelkimi dostępnymi środkami starają się one zabezpieczyć swoją suwerenność i ochronić żywotne interesy, a rozwój siły i wzrost znaczenia tych państw na arenie międzynarodowej jest naczelnym zadaniem realizowanym przez wszystkie ich rządy. Tymczasem w Polsce uprawia się od dziesięcioleci politykę zagraniczną na kolanach. W czasach PRL-u krajowi decydenci padali na twarz przed władcami Kremla, a w III Rzeczypospolitej taką samą postawę przyjęli rządzący wobec mocodawców z Brukseli. I gdybyśmy nie mieli w przeszłości innych wzorców działania, to być może moglibyśmy próbować usprawiedliwić takie postępowanie w naszych stosunkach szczególnie z silniejszymi państwami. My jednak jako państwo i naród mamy ponad tysiącletnią historię, wypełnioną wielkimi czynami i walką o umocnienie polskiej państwowości. W czasach, gdy zwyciężała prywata wąskiej grupy renegatów szukających możliwości robienia karier na zagranicznych dworach, wtedy właśnie frymarczono polskimi interesami i za łapówki od obcych ambasadorów doprowadzano do osłabienia, a potem likwidacji naszego państwa. Stosunkowo łatwo można znaleźć analogie do sytuacji obecnej, w której się znajdujemy, z czasami poprzedzającymi rozbiory I Rzeczypospolitej i porównywanie współcześnie rządzących Polską ludzi do osiemnastowiecznych targowiczan wydaje się bardzo zasadne. Tak wtedy jak i teraz rządząca oligarchia przedkładała własny grupowy interes ponad interesy Rzeczypospolitej i realizowała polecenia zagranicznych mocodawców, które niechybnie doprowadzają do upadku naszej państwowości. Natomiast Liga Obrony Suwerenności swoją wizję polityki zagranicznej zamierza oprzeć na najlepszych wzorcach zaczerpniętych z czasów, kiedy interes Rzeczypospolitej i honor był dla rządzących wartością najcenniejszą, za którą gotowi byli walczyć i ginąć. Nie potrzeba szukać natchnienia dla uprawiania tej dziedziny w zbyt odległych czasach. Bardzo cennych, wręcz przykładnych wzorów dla naszych stosunków z zagranicą dostarczają nam doświadczenia z okresu II Rzeczypospolitej, gdy kolejni prezydenci i ministrowie spraw zagranicznych z pełną odpowiedzialnością i godnością realizowali nasze interesy narodowe i budowali silną pozycję Polski na arenie międzynarodowej. W tym czasie popełnialiśmy również błędy, mieliśmy jako młode państwo swoje ograniczenia, ale wytrwałością, lojalnością i poczuciem honoru, byliśmy w stanie zyskać sobie uznanie i szacunek, które umacniało prestiż i pozycję naszego państwa w Europie i na świecie. Głównym nakazem naszej polityki zagranicznej będzie umacnianie i rozwój polskiej państwowości oraz ochrona naszych żywotnych interesów, a nie jak to jest obecnie demontaż państwa i poddawanie się obcym wpływom. Polską racją stanu musi być uprawianie aktywnej polityki zagranicznej i rozwijanie stosunków 1 z wszystkimi państwami, a nie ograniczanie naszego zainteresowania tylko do krajów Unii i Stanów Zjednoczonych. Unia jest tworem przejściowym i wbrew intencjom jej twórców, prędzej czy później rozpadnie się rozsadzona przez konflikty interesów państw ją tworzących oraz w związku z nieżyciową i nadmiernie zbiurokratyzowaną strukturą, zbyt kosztowną i mało efektywną, aby dała się utrzymać. Tymczasem interesy Rzeczypospolitej są wieczne i naszym najważniejszym zadaniem jest ich ochrona. W stosunkach z Unią, należy odrzucać każdy dyktat, który zagraża naszym interesom i łagodzić skutki tzw. polityki integracyjnej. Należy dążyć do zahamowania procesu pogłębiania integracji i zachowania jak najpełniejszej suwerenności państwowej. Unię należy traktować jak każdą organizację międzynarodową, a nie jako alternatywę dla naszej państwowości. Dlatego najważniejszym zadaniem jest odrzucenie traktatu konstytucyjnego i euro oraz wszelkich innych rozwiązań, które wprost zmierzają do pozbawienia nas suwerenności państwowej. Niezależnie od tego czy uda się brukselskim biurokratom narzucić Europie swój dyktat, będzie to stan przejściowy, a naszym celem powinno być złagodzenie jego skutków i praca nad zrzuceniem tego jarzma zależności. W stosunkach wzajemnych ze Stanami Zjednoczonymi nie możemy dać się sprowadzić do roli wasala ich polityki imperialnej i dostarczyciela najemnych wojsk na potrzeby prowadzonych przez nie wojen. Musimy dążyć do tego, aby poprzez sojusznicze wsparcie, którego im udzielamy uzyskiwać maksymalne korzyści, szczególnie ważne na polu modernizacji naszych sił zbrojnych i umacniania naszego bezpieczeństwa narodowego. Sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i nasza aktywność w ramach NATO mogą być skutecznym panaceum na imperialne zapędy Rosji, dążenia Niemiec i pomysły unijnych komisarzy, dotyczące stworzenia europejskich sił zbrojnych, które w ich planach mają się stać alternatywą dla Paktu Północnoatlantyckiego. Jeśli chodzi o Rosję to nieodpowiedzialne pomysły krajowych polityków, dotyczące poprawy wzajemnych stosunków za wszelką cenę bez oglądania się na nasze interesy, należy bezwzględnie odrzucić i we wzajemnych relacjach trzeba przede wszystkim myśleć o naszym bezpieczeństwie narodowym. Spolegliwość wobec Kremla i uniżona postawa, rezygnacja z realizacji naszych narodowych interesów i aspiracji, mogą tylko na jakiś czas poprawić wzajemne relacje, ze strony rosyjskiej będzie to cynizm polityczny, z naszej zwykła głupota. Marsz Rosji do odbudowy imperialnej pozycji należy hamować, ponieważ jej zachłanność nie ma granic i wcześniej czy później Rosjanie zabiorą się do odbudowy swojej strefy wpływów w Europie środkowo-wschodniej. Należy odrzucać wszelkie próby rosyjskiego dyktatu i domagać się od Rosji traktowania naszego państwa z należytym szacunkiem, takim samym, jakiego oni sobie życzą. Jednocześnie trzeba dążyć do zabezpieczenia Polski przed możliwym szantażem energetycznym lub politycznym ze strony Rosji, która posiadane źródła energii traktuje w sposób instrumentalny, wykorzystywany do uzależniania innych państw i ingerowania w ich wewnętrzne sprawy. Klucz do poprawy stosunków wzajemnych z Rosją posiada główny lokator Kremla, który jak dotychczas nie ma jakiejkolwiek woli ich poprawy i od zmiany jego postawy zależy to, czy wzajemne relacje polsko-rosyjskie będą poprawne czy też nie. W polu naszego zainteresowania znaleźć się muszą także inne kraje. Musimy rozwinąć szerokie kontakty z wszystkimi państwami, z którymi współpraca może okazać się dla nas owocna i przede wszystkim zmienić charakter naszych placówek dyplomatycznych. To, co zawsze skutecznie zbliżało ludzi i państwa nawet bardzo odległe od siebie, niezależnie od sytuacji i epoki, to ożywione kontakty handlowe, a kupcy częstokroć wypełniali również misje dyplomatyczne. Polskie ambasady i konsulaty muszą stać się propagatorami naszych interesów gospodarczych, a nie tylko organizatorami spotkań kulturalnotowarzyskich. Muszą również udzielać efektywnej pomocy coraz większej rzeszy Polaków przebywających zagranicą oraz udzielać wsparcia aspiracjom narodowym Polonii, tak, aby nasi rodacy nie zrywali więzów z Ojczyzną. Dlatego ważną sprawą jest dbałość o odpowiednią jakość personelu dyplomatycznego, co bezpośrednio przekłada się na skuteczność i efektywność jego działań. Polskie placówki dyplomatyczne nie powinny już dłużej służyć jako przechowalnia dla politycznych „emerytów” i ludzi skompromitowanych w kraju, natomiast podstawowym kryterium ich doboru powinna być lojalność wobec naszego państwa, kompetencja oraz energiczność i operatywność w działaniu. Polska dyplomacja powinna energiczniej zabiegać o stworzenie takiego systemu sojuszy, który skutecznie zabezpieczy nasze bezpieczeństwo i żywotne interesy. Uczestnictwo Polski we wszelkich organizacjach międzynarodowych należy wykorzystywać do podnoszenia znaczenia naszego kraju w świecie. Szczególnie ważną sprawą jest to, aby nasza dyplomacja dbała o umacnianie prestiżu naszego państwa, dlatego należy zdecydowanie reagować na wszelkie ataki, szykany i pomówienia, które pod adresem Polski padają ze strony przedstawicieli różnych organizacji i państw. Należy także postawić 2 przed naszą polityką zagraniczną zadanie zabezpieczenia polskiego majątku przed roszczeniami zagranicznych rewizjonistów i poczynienia kroków celem wyegzekwowania należnych Polsce odszkodowań za straty poniesione w czasie II wojny światowej, w wyniku wrogich działań ze strony Niemiec i Rosji Sowieckiej. Rada Polityczna Ligi Obrony Suwerenności uważa, że strategicznym celem polskiej polityki zagranicznej musi być praca nad umacnianiem naszej państwowości i pozycji Polski na arenie międzynarodowej oraz dbanie o ochronę naszych żywotnych interesów. W wykonywaniu tej misji nasza dyplomacja nie może liczyć tylko na to, że o polskie sprawy zadba ktoś obcy, choćby i Unia Europejska, natomiast musi działać energicznie i samodzielnie, po to, aby wszelkie sprzyjające nam okoliczności wyzyskiwać dla dobra Polski. Gdańsk, dn. 17 listopada 2007 roku. Przewodniczący Ligi Obrony Suwerenności Wojciech Podjacki 3