więcej

Transkrypt

więcej
Poczuliśmy się zaproszeni do Opola
Fot. Igimedia
- Bardzo możliwe, że z czasem Opole stanie się centralą nie tylko dla Polski, ale także na takie
państwa jak Czechy, Słowacja, Ukraina - mówi Peter Pölzing, prezes zarządu (CEO) PAARI Wagi i
Urządzenia Przemysłowe Sp. z o.o., z którym rozmawiał Maciej Nowak.
- Jak pojawił się pomysł by w Opolu otworzyć firmę działającą w ramach niemieckiej grupy
PAARI, zajmującej się produkcją wag przemysłowych wykorzystywanych np.: w przy ważeniu
samochodów, czy przy taśmociągach?
Nasza grupa działa od 22 lat, a główną siedzibę ma w Erfurcie w Niemczech. W ciągu ostatnich 6-7
lat mieliśmy w Niemczech dobrą koniunkturę, a rozwój firmy szedł w dobrym kierunku. Obserwując
ten wzrost pojawił się pomysł ekspansji za granicę. Najpierw spojrzeliśmy na Czechy, jako na rynek,
który chcieliśmy sprawdzić. Jednocześnie dosyć intensywnie rozważaliśmy Francję. W Polsce byłem
wcześniej służbowy tylko raz, by zorientować się w sytuacji i odniosłem
wówczas wrażenie, że realia nie do końca odpowiadają temu, co
chcielibyśmy tu stworzyć. Jako przedsiębiorca zwracam uwagę na to,
by mieć dobre warunki ramowe, na których można polegać. A wtedy
Wasz kraj nie był jeszcze w Unii Europejskiej. Pewnych wytycznych,
które pozwalały na zrobienie dobrego biznesu, jeszcze nie spełnialiście.
- Dlaczego zdecydował się Pan akurat na Opole?
Siedziba PAARI mieści się na ul. Armii
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, muszę wrócić do tego jak, jako
przedsiębiorca, zostałem przyjęty we Francji. Nie czułem się tam dobrze. Nie czekano tam na nas z
otwartymi rękami, rozmówcom brakowało entuzjazmu. Tamten rynek jest dosyć hermetyczny i
zamknięty na zagraniczne przedsiębiorstwa. Dlatego też pomysł wejścia na rynek francuski póki co
zawiesiliśmy. Jakiś czas temu, na jednej z imprez w Niemczech, poznałem dr Przemysława Łebzucha
z Biura Województwa Opolskiego w Moguncji, który z ramienia Urzędu Marszałkowskiego
reprezentuje Opolszczyznę za granicą. Przygotował on wyjazd dla niemieckich przedsiębiorców na
Opolszczyznę, który był bardzo dobrze zorganizowany. Podczas wizyty w Opolu okazało się, że
struktury i warunki ramowe odpowiadają już moim oczekiwaniom. Wiele norm i regulacji prawnych
odpowiadało już tym europejskim.
Dr Łebzuch polecił mi Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki jako instytucję, która może wesprzeć
naszą firmę w wejściu na polski rynek. I to właśnie pracownicy centrum - Dr Iwona Święch-Olender i
Pan Piotr Regeńczuk wykonali fantastyczną pracę, by pomóc nam zaistnieć w Opolu. Poczuliśmy się
tutaj zaproszeni. Nawiązaliśmy kontakt z partnerami, którzy pomagali nam w pierwszych krokach.
- Czy to co obiecano zostało później także zrealizowane?
Tak, w 150 proc.
- Czy rozmawiał Pan na etapie podejmowania decyzji z innymi niemieckimi firmami, które
działają już na opolskim rynku?
Podczas wspomnianego wyjazdu, miałem możliwość spotkać się z wieloma przedsiębiorcami
funkcjonującymi już od lat w Polsce. Usłyszeliśmy wiele realistycznych opinii, które w ogólnym
rozrachunku bardzo pozytywnie przedstawiały sytuację na polskim rynku.
- Czy PAARI na początkowym etapie swojej działalności w Polsce będzie się zajmować tylko
sprzedażą produktów?
Aktualnie będziemy zajmować się tylko sprzedażą. Taki jest nasz pierwszy krok. Jednak już w
następnych etapach chcielibyśmy się zająć rozwojem, a także produkcją naszych wyrobów.
Największa firma, która zajmuje się techniką wagową w Niemczech zatrudnia 60 osób. My, jako
grupa, mamy 43 pracowników,
a nasza praca przypomina tę w branży automotive. Tzn.
produkujemy własne moduły, do których komponenty kupujemy na całym świecie. Zajmujemy się
efektem końcowym, złożeniem tego wszystkiego razem. Mało jest w naszej firmie osób chodzących
ze śrubokrętem i skręcających części. Bardzo istotne jest dopasowanie wyrobu końcowego pod
kątem indywidualnych potrzeb, złożenie podzespołów tak, aby odpowiadały na konkretne,
indywidualne oczekiwania klienta.
- Kto jest głównym odbiorcą?
Jest kilka takich sektorów. Przede wszystkim branża
drewna i logistyka.
materiałów sypkich, rolnictwo, obróbka
- Czy w Polsce celujecie w te same branże?
Tak.
- U nas hasło wagi samochodowe kojarzy się najczęściej z Inspekcją Transportu Drogowego.
To nie jest nasza docelowa branża.
- Macie już podpisane pierwsze kontrakty?
Jeżeli by tak było, bylibyśmy nieco zaskoczeni. Jesteśmy w Polsce dopiero od października
ubiegłego roku, przy czym pierwsze miesiące w dużej mierze przeznaczyliśmy na procesy
organizacyjne. Nawet w Niemczech, musieliśmy poczekać około roku na pierwsze większe kontrakty.
- Jaki czas dajecie sobie na osiągnięcie progu rentowności?
Chcemy zacząć zarabiać pieniądze w drugim roku naszej działalności. Przy sprzedaży naszych
produktów bardzo ważne jest indywidualne podejście do konkretnego projektu. Przykładowy klient
pojawia się u nas z koncepcją, którą chce mieć wdrożoną u siebie w firmie. I nie mówimy tu tylko o
wagach, ponieważ paleta naszych produktów jest znacznie szersza. Oprócz wag, mamy również
wszystko co się dzieje wokół nich: szeroką gamę komponentów i zindywidualizowane
oprogramowanie. Klient przychodzi do nas z informacją, że chce usprawnić procesy w swojej firmie,
je zautomatyzować. My musimy to zbadać, zaplanować, a to zajmuje więcej czasu. Produkty trzeba
poskładać tak, by klient był zadowolony, a jego oczekiwania zaspokojone.
- Rozumiem, że do tego jest potrzebne centrum B+R?
Mamy plany stworzenia takiego centrum.
- Czy przy wyborze miejsca lokalizacji siostrzanej firmy, miało znaczenie to, że jest w Opolu
uczelnia techniczna kształcąca inżynierów?
Ponieważ zależy nam na wysokiej klasy specjalistach,
oczywiście nie było to bez znaczenia. Bezpośrednio po
założeniu spółki podpisaliśmy umowę o współpracy z
Politechniką Opolską. Dopiero następnym krokiem było
zatrudnianie ludzi. W przeciągu pół roku podwoiliśmy liczbę
pracowników i zamierzamy zatrudniać kolejnych.
Dotychczasowe rozmowy z klientami są bardzo obiecujące. Nie
jest wykluczone, że pojawią się kolejne osoby odpowiadające
Podpisanie umowy z Politechniką Opolską
za rozwój produktów. Oferujemy rozwiązania inżynieryjne i
zależy nam na dobrze wykwalifikowanych specjalistach. Pierwsze miesiące napawają nas
optymizmem. Wszystko idzie z godnie z planem. Zatrudniliśmy osobę, która będzie dla nas
pracować w Warszawie. Zadba o otwarcie tam naszego biura regionalnego. Pewnym jest że siedziba
główna zostanie w Opolu. Bardzo możliwe, że z czasem Opole stanie się centralą nie tylko dla
Polski, ale także na takie państwa jak Czechy, Słowacja czy Ukraina.
- Bardzo dobry pomysł. A kiedy zarobicie pierwszy milion?
Mam nadzieję, że w ciągu dwóch lat osiągniemy taki przychód. Natomiast trudno mi ocenić kiedy
osiągniemy pierwszy milion dochodu. W złotówkach oczywiście.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Maciej Nowak, igimedia