Grudzień - Parafia Ewangelicko
Transkrypt
Grudzień - Parafia Ewangelicko
PARAFII EWANGELICKO-REFORMOWANEJ W ZELOWIE NR 4(42)/5 ROK ZAŁOŻENIA BIULETYNU 1987 Śpiewać? Kolędować? Cieszyć się? Ks. Mirosław Jelinek Kazanie wygłoszone do radia na 24.XII. 2004 Psalm 149,4-5: Bo Pan upodobał sobie lud swój , Pokornych ozdabia zbawieniem! Niech wierni radują się z chwały, Wesoło śpiewają na swym posłaniu! Drogie Siostry, drodzy Bracia, Znów doczekaliśmy się wigilii Świąt Narodzenia Pańskiego. Z pewnością te dni w wielu sercach nabierają szczególnego świątecznego charakteru, chociaż ten delikatny urok często głęboko nie sięga, pozostaje na powierzchni. Jakbyśmy się chcieli tymi świętami tylko grzecznie i miło pogłaskać; jakby to był tylko chwilowy postój na platformie widokowej w trakcie naszych pośpiesznych wędrówek na ciąg dalszy na stronie 2 W TYM NUMERZE 1 Śpiewać? Kolędować? Cieszyć się?- kazanie 1 3 4 Jak piszą się Nowiny Zelowskie 5 Martin Čejka - testament Do duchowego przemyślenia Przyjęcie urodzinowe w zimową noc! ciąg dalszy spisu treści na stronie 12 grudzień 2004 Chwała na wysokościach Bogu a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie. [...] nie bójcie się oto anioł zwiastuje nam radość wielką, która jest udziałem wszystkiego ludu. Kochana Siostro, drogi Bracie, Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, przyszedł na świat, abyśmy, wierząc w Niego mieli żywot wieczny. Naprawdę, nie ma większej radości ponad to. Alleluja! . Jak piszą się Nowiny Zelowskie W tym numerze możemy przeczytać następujące artykuły: Jest tekst kazania, które wygłosił ks. Mirosław Jelinek podczas nabożeństwa (wigilijnego) nagrywanego do radia w listopadzie br. Jest życiorys Martina Čejka, który żył w XVIII wieku, spisany przez Editę Śterizkovą w książce "Berlin". Pojawia się piąta część wspomnień Ariego i Carli Boomanów opowiadająca o drugiej połowie lat 80.tych (w przekładzie, podobnie jak poprzednie -– z języka niderlandzkiego – dokonanego przez Bożenę Popiszył) oraz świąteczne opowiadanie Ariego Boomana. Stałe rubryki to życzenia urodzinowe dla naszych jubilatów i ogłoszenia. Znalazło się miejsce na duchowe przemyślenie i dwie anegdoty. Chcę przy okazji napomknąć, że dobiega praca nad zelowskim Kalendarzem Ewangelicko Reformowanym na rok 2005... wasza siostra, ks. Wiera Jelinek Biuletyn 1 ciąg dalszy ze strony 1 zakurzonych szlakach życia; jakby to była tylko woń igliwia i świec wśród smrodu spalin i zanieczyszczeń; jakby to był tylko kawałek poczciwego ciasta między wyrafinowanymi delikatesami; jakby to był starodawny obrazek pomiędzy wrzaskiem radia i migającymi kineskopami. I za to wyciszenie chcemy być wdzięczni, za to wyczuwanie innego świata. Ale nie możemy pozostać tylko z powierzchniowym, sentymentalnym nastrojem. Przecież możemy dostać o wiele więcej, mało tego -wszystko! Jeśli pozwolimy wieści biblijnej powiedzieć sobie o co chodzi między świętym Bogiem i nami grzesznymi ludźmi. Przecież to tam jest jądro Świąt Narodzenia Pańskiego, w tym Bożym akcie, który sięga tej ziemi i naszego życia. Chcemy je sobie przybliżyć za pomocą słów naszego tekstu, który jest oczywiście tylko przed-obrazem, figurą stylistyczną radości wigilijnej, ale wyraża to, co staje się naszą własnością poprzez narodziny betelejemskiego Dzieciątka. Bo Pan upodobał sobie lud swój , Pokornych ozdabia zbawieniem! W Bibli Kralickiej i w Biblii Gdańskiej nad każdym dłuższym akapitem są króciutkie streszczenia kolejnego tekstu. Takie resume tego fragmentu mówi, że "prorok tymi słowy pobudza Kościół do uwielbienia Boga, za przyjęte od Niego, z łaski, zbawienie". W jaki sposób to Jego zbawienie jest ukazane w przyjściu Jezusa Chrystusa? Jego narodzenie najpierw nam ogłasza, że Bóg nas bardzo kocha. Mimo naszych grzechów i win, mimo naszej niesławy, fałszu i skąpstwa, niewdzięczności i zawiści, znalazł w nas upodobanie. Jeśli tylko pomyślimy o tym słabym ludzie Starego Testamentu z całą jego niewiernością wobec Przymierza z Bogiem, z całym jego narzekaniem na pustyni i bałwochwalstwem w ziemi kanaanejskiej, niechęcią do wyciągnięcia lekcji z ciężkich doświadczeń - musimy wpaść w zachwyt nad Bożą cierpliwością i nad tym, że Bóg nieustannie "upodobywał" Sobie swój lud – jakby wciąż na nowo się w nim „zakochiwał” i, że doszło do tego radykalnego i podstawowego umiłowania w postaci narodzenia obiecanego Mesjasza. I musimy również z wdzięcznością zachwycać się tym, że i nam dzisiaj może być ogłaszane: Bo Pan upodobał sobie lud swój. Mimo naszego lichego i pokrętnego sposobu wyznawania Boga jako naszego Pana i Zbawiciela oraz mimo naszego sprzeniewierzania się służbie i miłości Chrystusa. Mimo to wszystko - i do dzisiejszego świata wysyłana jest wiadomość: Dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan". A to dlatego, że Pan upodobał sobie lud swój. Boże umiłowanie, upodobanie w nas ludziach, jest największym blaskiem i największą chwałą wigilii Świąt Narodzenia Pańskiego. Jesteśmy obdarzeni miłością, chociaż mamy świadomość, że nie zasługujemy na absolutnie żadną miłość. I co teraz? Fakt, że to Boże upodobanie i zmiłowanie mogą przyjąć jedynie pokorni sercem. On pokornych ozdabia zbawieniem! Do Świąt Narodzenia Pańskiego przynależy pokora i świadomość naszej nędzy przed Bogiem. Domyślmy się głębi pokory Bożej, kiedy przychodzi w postaci najuboższego dziecka. W takim poniżeniu odwiedza ziemię. A my wciąż myślimy coś o sobie. Jakże często, właśnie podczas Świąt Narodzenia Pańskiego, ludzie wysoko cenią to, na co ich stać, na co sobie mogą pozwolić właśnie w te święta, dumni z tego, co są w stanie dać swoim dzieciom. I nie chodzi tylko o te rzeczy zewnętrzne, chodzi przede wszystkim o naszą wewnętrzną samowystarczalność i zaspokojenie. Czasami wygląda to tak, jakbyśmy to my Temu Biedakowi w żłobku okazywali swoje pobłażliwe, (wyrozumiałe, łaskawe) zainteresowanie - raz w roku Biuletyn 2 przypomniawszy sobie o Nim, rozczuliwszy się nad Jego losem, rozśpiewawszy się w czułych kolędach... Brak nam tej głębokiej postawy nieudawanej pokory, która wie, że przed Bogiem niczym się nie jesteśmy w stanie wykazać, że na nic sobie nie możemy zasłużyć. Świadomości tego, że to Dziecię było ubogie, ale nie było nędzne. Może my jesteśmy w porównaniu z Nim - bogatsi, ale w końcowym rezultacie - o wiele nędzniejsi. To Dziecko było w chlewie, ale przecież było w Domu Swojego Niebiańskiego Ojca. My jesteśmy w pięknie urządzonych mieszkaniach a często bez prawdziwego ogniska domowego, nie posiadając miejsca rodzinnej, życiowej kotwicy. Na czym chcemy się oprzeć, przyglądając się życiu własnemu i ludzi wokół nas? Na czym chcemy się oprzeć, kiedy uświadomimy sobie Bożą suwerenną świętość i naszą nieczystość? Jeśli chcemy być uczciwi, musimy wyznać razem z apostołem Pawłem: biedny, nędzny ja człowiek! Betlejemskie Dziecię najcenniejsze dary przynosi szczerej pokorze. On pokornych ozdabia zbawieniem! Obdarza ich serca odpuszczeniem, ich wnętrza wielką radością, ich życie nowym, obiecującym początkiem. Głodnych syci dobrami a bogaczy odprawia z niczym. Dlatego ukórzmy się przed tak niezasłużoną, ogromną miłością Bożą przy Wydarzeniu Wcielenia, spokorniejmy wobec faktu, że oto Bóg przyszedł w ciele wtedy w Betlejem. Wtedy również będzie dotyczyć: Wierni rozradują się z chwały, Wesoło zaśpiewają w swych pokojach i na swym posłaniu! Bo przecież te Święta naprawdę mają być świętami radości, wdzięczności i psalmów Dawida. Z jednej strony wyciszenie, pokora i cicha radość, z drugiej strony ten nasz śpiew i kolędowanie w naszych mieszkaniach ma nam i naszemu otoczeniu potwierdzać, że Pan Bóg ma o nas myśli o pokoju a nie o niedoli. Ma ogłaszać, że nasi najwięksi nieprzyjaciele, grzech, wina, choroba i śmierć - są już w rzeczywistości pokonani. I tak, wierzący ludzie podczas tych świąt mogą zatańczyć i zaśpiewać, nawet wśród wszelakich prób, smutku i choroby, w niepewnych okolicznościach. I znów dalej iść, nabyć dobrej myśli i śpiewać nie tylko w mieszkaniach i na swoim posłaniu. Nie tylko w dzień, ale i w nocy - czyli również podczas niejednokrotnie ciężkich godzin nocnych. Drogie siostry, drodzy bracia Przypomnieliśmy sobie wielki prezent płynący z wigilijnej wiadomości o przyjściu na świat Zbawiciela. Ileż nam jest dane! Bo Pan upodobał sobie lud swój, Pokornych ozdabia zbawieniem! Niech wierni radują się z chwały, Wesoło śpiewają w swoim pokoju, na swym posłaniu! Amen. *** Do duchowego przemyślenia - Widzę problemy u swoich przyjaciół i czasami wyczuwam zbliżające się katastrofy. Ale nie wiem jak i jak dalece wkraczać? Co mam zrobić, by pomóc a nie zaszkodzić? - W domu w ogóle nie mówi się o niektórych problemach chociaż wszyscy wiedzą, że one istnieją. Nie podoba mi się to, ale nie mam odwagi przełamać tę ciszę. Co z tym począć? Biuletyn 3 Przyjęcie urodzinowe w zimową noc! Arie Booman Och, jak też jest zimno! Jest mróz! Również w sercach ludzi…! Wszędzie śnieg i lód…! Wtem roztwiera się niebo… to samo niebo, które na Golgocie było zamknięte. I tak jak na każdym przyjęciu są śpiewy w wykonaniu pierwszych gości…niepoliczalna ilość…! Anielski śpiew… Pierwsi odwiedzający śpiewali: „Niech żyje długo w Glorii…in exelcis Deo…!” Niewielu to słyszy… i najpierw nie chce uwierzyć… Najpierw zobaczyć, a potem uwierzyć … czyż nie? „Podacie dalej tę nowinę…? Przyjęcie jest w Betlejem… Idźcie szybko, jesteście oczekiwani… Tak, możesz iść w swoim codziennym, roboczym ubraniu… Nie, o prezent musisz się sam postarać… Nie masz nic…? Możesz dać, np. samego siebie…”! Ida więc… prości ludzie… pasterze… śmietanka społeczeństwa… aspołeczni…! Przyłączają się do wahających się innych odwiedzających…: ważne osobistości, wraz z personelem i drogimi prezentami, takimi jak kadzidło i złoto… Teraz robi się już tłoczno w pomieszczeniu… „Może będziemy świętować w mojej salce?” pyta karczmarz, który również z butelką wina pod pachą przepycha się przez tłum. Szybko robi się ciasno. Na zewnątrz trzeba już kierować ruchem… Pojawili się już pierwsi „funkcjonariusze”, którzy się tym zajmą… Panuje różnorodny hałas… Zmęczeni, ale szczęśliwi rodzice z wdzięcznością przyjmują prezenty i życzenia szczęścia. Już się dużo pali i pije. Czego się spodziewać po tych dyrektorach i uczonych, technikach, uchodźcach, specjalistach komputerowych, urzędnikach, pielęgniarkach i personelu ambasady? Wtedy naciągają autobusy z ludem kościelnym! Dużą grupą zajmują pozostałe jeszcze miejsce… Na szczęście za długo nie zostają… Potem nadarza się okazja zaglądnięcia do pokoju dziecinnego… tylko spojrzeć do kołyski… Co za dzidziuś! „Do kogo właściwie jest podobny?” Dobre pytanie! Patrząc na niego wydaje się podobny do nas wszystkich… Rodzice przepraszają… ponieważ wszystko jest jeszcze prowizorycznie urządzone… „Reszta będzie później!” Wtedy jednak milkną rozmowy… i prawie nadziemski spokój wychodzi z tego pomieszczenia. Zadziwiające jest… że naraz zrobiło się dużo miejsca… i zrobiło się tak… tak spokojnie… Niektórzy klękają… inni się modlą… jest cicho…jakby makiem zasiał… Czujesz, że stajesz się coraz mniejszy…i spokojny. Jest tak cicha, że słychać jak ciągle nadciągają autobusy z ludźmi… Co za ciekawość…! Przyjęcie za małe pieniądze…? Ach, to każdy musi sam wiedzieć… Ale pokój dziecięcy…w którym mały Jezus (właściwie bardzo powszechne imię) … tam jest teraz tak cicho jak w jakiejś katedrze… I czujesz jak stajesz się mały przy tym Małym… Nie, nie takie kurczące zmniejszanie się… ale to spontaniczne… szczere… Dziwne jest: Przez to zmniejszanie pojawia się coraz więcej przestrzeni, tak się wydaje… Karczmarz też już nie narzeka… znajdujemy go w kątku… potrząsającego głową… wydaje się być wzruszonym…on, który jako pierwszy zamknął drzwi przed tymi ludźmi… ponieważ jego karczma była pełna pijanych żołnierzy… właśnie tej nocy! Jego butelka wina właśnie jest opróżniana w innym rogu przez jakichś biznesmenów… To zmniejszanie się powoduje, że ten Mały może stać się wielki… dla odwiedzających… dla Ciebie… dla nas… Ciągle jeszcze są goście, którzy wahają się przed wejściem do środka. Niektórzy, którzy już się zdecydowali są wypychani przez dużą liczbę nadciągających dziennikarzy… Co za błyski fleszów! Mimo to ciągle jest miejsce… Właściwie co za dziwne przyjęcie! Tak o tym mówi się prawie we wszystkich Biuletyn 4 wiadomościach, dziś wieczorem…Spójrz już tworzy się sprawozdanie prasowe: Pan się dzisiaj narodził…!!! Tak, tak się to zaczyna! Co czytamy dalej?... „Stanie się małym oznacza ofiarowanie w miłości samego siebie…” Dopiero wtedy zaczyna się prawdziwe przyjęcie dla Ciebie i wszystkich wokół! Carla i ja życzymy Ci i Państwu dobrej podróży na takie przyjęcie z całym waszym bagażem i życzymy również wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia! Ciągle jeszcze parkują nowe autobusy… Nawet jakiś chór śpiewa! Teraz już naprawdę trzeba dostawić krzeseł…! A ludzie jednak zostają na jakiś czas… Idę znowu do środka… Idziesz ze mną? Inaczej później naprawdę nie będziesz miał miejsca… Ale proszę się nie pchać, czyż nie…? Przekład Bożena Pospiszył *** Bracia Czescy pisali swoje testamenty dla potomnych. Dziś te testamenty stanowią wielką kopalnię wiedzy o tym jak wyglądało ich codzienne życie z Bogiem. Życiorysy te prezentuje Edita Štĕřiková w swojej książce: Bĕh života českých emigrantů v Berlinĕ v 1b.století, Kalich 1999, s. 307-309. W niniejszych Nowinach możemy przeczytać życiorys Martin Čejka, który urodził się w r. 1711. Nad jego grobem odczytano ten oto testament wiary sporządzony jego własną ręką. Martin Čejka V roce 1711 kolem sv. Bartoloměje vyvedl Bůh mne, Martina Čejku, ze vsi Lhotky u Hradce Králové. Vyšel jsem ze své vlasti, opustil jsem pro Slovo Boží rodiče a přátele. Šel jsem do Slezska a zdržoval jsem se tam mezi evangelíky celý rok. Pak mi otec vzkázal, abych pro něj přišel... V roce 1712 jsem za noci odvezl mou matku, sestru a jednoho bratra. Otec s druhým bratrem chtěli zůstat na statku ještě do příštího večera, aby se celá věc tak rychle neprozradila, protože jsme museli až na hranici urazit 12 mil. Chybou bylo, že otec příštího dne poslal mého bratra do kostela, aby jej lidé viděli, sám ale zůstal doma. Zatím jsme přece jen byli prozrazeni a můj bratr byl odveden k hejtmanovi. Tam byl tázán, zda jsme odjeli směrem k Žitavě nebo do Uher. Tehdy se ještě nevědělo, že se někteří uchylují do Slezska. Bratr řekl že neví. Oni mu nevěřili a nechali jej odvést dvěmi muži do vězení. Bratr se jim cestou vytrhl a vmísil se do velkého houfu lidí. (Lidé šli totiž právě z kostela.) Ti muži, kterým se vytrhl, křičeli: 'Chyťte jej! Chyťte jej!' Ale můj bratr křičel to stejné a utíkal zástupem. Lidé nevěděli, koho honí. Pak prošel pomalu bránou, ale nevěděl, kam se obrátit. Posadil se za zdí pod zříceným valem a zůstal tam sedět do půlnoci. Ve městě byl křik, jako by hořelo. Hledali ho, šli dokonce kolem něj, ale nenašli ho. Pak šli k otci. Obklíčili dům. Otec nevěděl, co se děje. Byl u něj právě jeden soused, ten se podíval z okna a řekl: 'Je zle, dvůr je plný lidí.' Otec běhal po světnici, třásl se strachy a nevěděl, co si má počnout. Oblékl si kamizolu, malou čepičku na hlavu, boty si obul bez punčoch a rychle vyšel zahradní brankou. Zatím vtrhli lidé ze dvora do světnice a ptali se po hospodáři. Soused řekl, že neví, kde je. Hned se jej chopili, svázali a odvezli do Hradce. Tam jej hrozně zbili. Zůstal dlouho ve vězení. Když jej propustili, brzy na následky mučení zemřel. Otec prošel polem do další vesnice, kde se schoval u jednoho přítele. Zůstal tam do třetího dne. Můj bratr se ukryl u jednoho přítele jménem Václav Germat, který bydlel v předměstí. Tam čekal, až byl čas, aby přišel na smluvené místo, kam jsem pro ně měl přijít. Otec tam už také byl. Na cestě, když jsem pro ně jel, jsem potkal jejich pronásledovatele. Oni mne ale neznali. Pak jsme jim málem padli do rukou, kdyby nás byl Bůh nevaroval a neukázal nám jinou cestu. Nato jsme přišli do Slezska. Byla to nevypravitelná radost, když jsme se zas všichni, bratři, sestry, rodiče a přátelé shledali. Nowiny Zelowskie Par 5 V roce 1717 na nás ve Slezsku přišlo nové pronásledování. Každý, kdo byl dříve katolíkem nebo měl katolické rodiče, se měl vrátit do katolické církve nebo odejít ze země. Vypravil jsem se do Saska a přišel jsem do Gebhardsdorfu, kde byl český sbor. Zdržoval jsem se tu 12 let. Čejka se naučil ve Slezsku německy. Od roku 1729 bydlel v Hennersdorfu. Když byl odtud v roce 1730 poprvé jako buřič vykázán, uchýlil se do Herrnhutu a cestoval s Zinzendorfem do Ebersdorfu. Odtud se vypravil za Steinmetzem a Sargankem. Pak se zřejmě vrátil ke své rodině do Hennersdorfu. V roce 1732 byl z Hennersdorfu vykázán podruhé. Bydlel pak s manželkou Rozinou, která byla už jeho druhou manželkou, a čtyřmi dětmi v Herrnhutu. Dvě z těchto jeho dětí brzy zemřely. Čejka býval často na cestách. 2.4.1732 byl už několik týdnů mimo Herrnhut, kde jej postrádali jako tlumočníka. Snad byl právě v Čechách. Tu byl znám jako jeden ze svůdců: Je člověk prostřední postavy, mocný, podsaditej... vlasy černý, dlouhý, oči černý, nos má podlouhlej, trochu prohnutej, ne vysedlej; tváře tlustý, baňatý, červený, doličkovatý, na řeči je trochu raněnej, šišlavej; zuby má všechny bílý; na pravej straně má znamení jako šev nebo šlic vedle oka až k uchu podle vlasů, jako by někdy ňákou bolest měl. Fousy má černý, bývá tuze v tváři zarostlej, dává se pucovat... Kabát má černej, soukennej, městskej, při něm cejnový bílý chocholatý knoflíky, dírky soukenný... podšívku modrou, plátěnou, kamozolu modrou, soukennou, při ní žlutý, mosazný, taky chocholatý knoflíky, dírky soukenný jako při kabátě, podšívku také modrou, plátěnou, brustflek má modrej, soukennej s kapsičkama; nevím jaký knoflíky při něm, ale vlastně žlutý. Kalhoty černý, ouzký, kožený s kapsičkama malejma... punčochy modrý, vlněný, střevíce telecí, hranatý, u nich přasky mosazný, čtverhranný; holstuch červenej, florovej; klobouk černý na tři strany zahrnutej. Neměl žádný jiný šaty než ty. Rukavice měl liščí, huňatý, hůl dřevěnou, jako španihelku udělanou, červenou, na ní koštěný černý knoflík, při ní černej řemen. Čejka patřil k vůdčím osobnostem hennersdorfských Čechů. Byl s Liberdou v létě 1732 u pruského krále. Na podzim byl ve Zhořelci, na cestě emigrantů z Herrnhutu do Berlína, jako jeden z jejich zástupců výslýchán. V Berlíně se Čejka živil tkalcovstvím. V roce 1741 nahlásil svou pohledávku ve Lhotce ve výši 400 tolarů. V té době byl Martin Čejka podle výpovědi jeho syna Jana, který se o něj staral, už rok upoután na lůžko. Zemřel dříve, než došlo k rozdělení českého exulantského sboru. *** Troszkę dawniej i zupełnie niedawno przyszli na świat: Jonatan Sęk, Oliwia Kot, Dawid Gryger, Lena Dobosz i Wiktor Marciniak, Ola Rist. Cieszymy się wraz z Wami i dedykujemy słowa z ks. Izajasza 66,9-14 (tu tylko fragmenty☺): Radujcie się z Jeruzalemem i cieszcie z nim wszyscy, którzy je miłujecie! Abyście ssali do syta pierś jego pociechy, abyście napili się i pokrzepili potęgą jego chwały. Wtedy ich niemowlęta będą noszone na ramionach i pieszczone na kolanach. Jak matka pociesza syna, tak Ja was będę pocieszał. Nowiny Zelowskie Par 6 Mówiąc o budowniczych mostów .......! Część V. BOŻONARODZENIOWY TRANSPORT Z DWOMA PASTERZAMI PRZECIW POTRZEBIE I BÓLOWI! Arie Booman Boże Narodzenie 1987… „… Tak, do tyłu!... tak no ruszaj!... teraz skręcaj w prawo!.... do tyłu! … uważaj na gałęzie drzew! … trochę do przodu! … tak… do tyłu! …przejechałeś przez bramę!... prosto do tyły!... trzymać prosto!... stop!... do przodu!... Powoli Berus Groom kieruje ogromny samochód ciężarowy wraz z przyczepą, przez wąski wjazd na parafię pastora Jelinka, zdając się na wskazówki mężczyzny z tyłu samochodu… Zgrzytając przesuwają się koła w poprzek ul. Sienkiewicza…miażdżąc rant chodnika… zostawiając głębokie ślady w miękkim podłożu ścieżki… Gałęzie ocierają się o liny mocujące i metal… Trzęsąc się olbrzym znowu rusza aby tuż przed oknami Hildy Luścińskiej ponownie obrać nową pozycję. Jednak drzewa przed piekarnią i kable telefoniczne oraz elektryczne blokują dalsze wykręcanie przedniej części ciężarówki…! Trzeba więc odpiąć przyczepę! W między czasie nadciąga w naszym kierunku wielu przyjaciół!... Wspaniałe i wesołe spotkanie! Każdy był powiadomiony przez nasz telegram, przekazany w kościele przez pastora Jelinka! Tymczasem dano już znać Władkowi Jersakowi, który swoim ciężkim traktorem wciąga wielka przyczepę przed orzechowego koloru garaż i magazyn z boku plebanii. Płyty betonowe są zmiażdżone na gruz a ziemia zryta przez ciągnięte opony, ale to nie szkodzi! Z radością wszystko jest znowu zagrabiane! Najpierw trzeba wypakować 6000 kg posortowanej odzieży, wśród której znajduje się wiele kurtek zimowych i futer, (kurtka zimowa w tamtych czasach kosztowała miesięczna pensję nauczyciela!) oraz 600 kg butów, kocy, firanek, piecyków, lodówek, maszyn do szycia, setki opakowań zupy fasolowej, 1000 kg mąki, 300 kg margaryny, 600 l oleju… i nie zapominajmy o setkach paczek herbaty i kawy, które zgromadzili zgodnie już z tradycją uczniowie mojej szkoły…! Zaplombowane na granicy przez kontrolę celną samochody są zaparkowane za ogrodzeniem. Zostaje wynajęty stróż!... W między czasie zrobiło się już ciemno… Teraz wszyscy na górę…do naszych pokoi sypialnych i pokoju narad… właściwie pokoju do wszystkiego…jak, np. do szkółek niedzielnych… studiów biblijnych… aby szukać Światła w ciemności tamtych czasów… Są tam z nami członkowie Rady Parafialnej… członkowie parafii… zastęp kucharek w kuchni… ponieważ: „najpierw to musicie coś zjeść i koniec!”… Szybko robi się przyjemnie… wszyscy razem wokół stołu przy przywiezionej kawie i herbacie… Karol P. …Wiera P. … Władek P. … pastor Jelinek z żoną… Gustaw D. … Mirek J. … Marta M. … Hilda L. … Władek J. … Edmund G. … Aleksander G. … Zenon J. … i wiele innych. Opowiadanie… jak było…na granicy…6 godz. Postoju?...a to szybko! Potem trochę wódki…Na zdrowie!!... wspólny śpiew… wspólne modlitwy… i dziękowanie… Zmęczeni… sen… Do jutra! A na dworze szczekają we mgle psy… Następnego ranka przyjmujemy wcześnie celników z Łodzi. Przywiezieni przez radę parafialną…dzięki kilku dobrym kontaktom! Napięcie wzrasta…najpierw na górę… herbata… dokumenty… które już były w tak wielu rękach!... kontrolowanie wielu podpisów i pieczątek… listy z zawartością ładunku… Dyskusje… nerwowość u wszystkich… Ponieważ: musiało być opłacone dodatkowo cło? Ile?... Da się z nimi pogadać? Marta i Hilda tłumaczą te rozmowy… Następnie dogadano się, że najpierw trzeba wszystko rozładować. Ci dwaj ostrzy, pełni rezerwy, umundurowani celnicy to na pewno nie ci sami co w Kucowie. Najpierw dokładnie sprawdzana jest plomba… Następnie zajmują miejsce na schodach plebanii, biorą swoje noże kieszonkowe i listy przewozowe… siorbią swoja herbatę… i czekają… Nowiny Zelowskie Par 7 W tym czasie już pojawiło się około 20 „ochotników”: mężczyźni… kobiety… dzieci… Z pudłami przed sobą meldują się u celników na schodach… pudełka zostają rozrywane… ich zawartość porównywana jest z naszymi listami… często wiele musiałem wyjaśniać…! Mało odczuwa się Bożonarodzeniowy nastrój lub coś co byłoby do tego podobne… Potem paląc fajkę piszę na pudełkach K (Kuców)… Z (Zelów)… czy P (Piotrków). Zelów ma otrzymać połowę a reszta dla Kucowa i Piotrkowa… Jak się później dowiedzieliśmy czasami z tyłu ciężarówki rada parafialna zmieniała miejsce przeznaczenia niektórych pudeł, ponieważ niektóre rzeczy lepiej żeby zostały w Zelowie! Na szczęście stwierdzają celnicy po paru godzinach, sini z zimna, że wszystko jest w porządku i przystawiane są wymagane stemple i składane podpisy, które gwarantują przekazanie ładunku właścicielom. Wielka radość wśród wszystkich! A jednak trochę Świąt… Następnie pojawia się część medyczna. Najpierw wyładowywana jest duża szafa na leki i instrumenty… z przeznaczeniem dla lekarza Zenona Zalisza… trochę zdenerwowanego, rozgadanego i mocno gestykulującego mężczyzny… noszonego przez wszystkich na rękach… on też jest zawsze dla każdego… w każdym czasie…! W krótkim czasie bardzo się ze sobą zaprzyjaźniliśmy i zawsze mieliśmy dla niego niezbędne lekarstwa… tak jak i teraz… Widzę go jak idzie… jest to wzruszające jak się patrzy… na taczce… odmawiając wszelkiej pomocy, wiezie swą ciężką szafę do domu, za kościołem… trochę zataczając się… trochę przygarbiony… prawie uginający się pod ciężarem swego skarbu… który w inny sposób nie mógłby nigdy zyskać… mija zakręt… patrzę za nim… Dlaczego ciężko jest mi przełknąć…? Później przyszedł do kościoła… również wieczorem na górę… śpiewa z nami wspólnie pieśni… które później również będzie śpiewał w Lichtschip w Holandii… podczas jednej z wizyt. Po południu z wizytą w ośrodku i laboratorium krwi, gdzie rządzi doktor Buczek! Mamy wszystkie rzeczy z jego listy życzeń i około piętnastu pielęgniarek zadowolonych pomaga rozładować samochód z 20 tys. strzykawek, materiałów opatrunkowych, rękawiczek jednorazowych, środków przeciwbólowych, antybiotyków, itp. Rozmowy…picie herbaty… rozmowy… umowy… pożegnanie…! Teraz jeszcze rozwożenie specjalnych paczek dla konkretnych rodzin, które są szczególnie bliskie naszemu sercu… Zadowoleni, ale śmiertelnie zmęczeni wracamy na plebanię… Następnego dnia na chwilę jeszcze do Kucowa Alfreda aby jemu i Krystynie Mundił dostarczyć trochę leków…! Następnie do prof. Gryniakowa do Piotrkowa… termin z Warszawy i jego teologicznej akademii… głowa Kościoła Luterańskiego w Polsce. Kościół Luterański w Zaandam specjalnie nas zasponsorował na te odwiedziny, gdzie profesor, z pełnym poświeceniem, próbował rozwiązać bardzo trudną sytuację wewnątrz swojego kościoła. Zostaliśmy bardzo gorąco przyjęci i zostawiliśmy tam dużo odzieży, artykułów spożywczych i elektryczny wózek inwalidzki. Oczywiście dostaliśmy, podobnie jak inne kościoły list z podziękowaniami dla naszego zboru! List, który tylko on potrafił tak pisać. Najpierw musimy jeszcze zwiedzić „jego” kościół…ponieważ to jest „duma i miłość” tego szczególnego małżeństwa Gryniakow. Pastorowa sama utrzymuje czystość w kościele! A on? Człowiek prawie jak posąg…! Pełen życia… Brał również udział w rozmowach przy Okrągłym Stole wraz z delegacją biskupów Kościoła Reformowanego, Solidarnością i członkami rządu aby wspólnie określić kierunek późniejszej Polski. A część jego listu brzmi: „Państwa serdeczne dary wywołują wszędzie w wielu domach dawno nie odczuwaną radość. Odczucia wewnętrznego szczęścia, uczucia głębokiej wdzięczności za tak wiele serca i miłości okazanych przez Was. Pomijając już Nowiny Zelowskie Par 8 wysokie finansowe koszty. Możecie być pewni, iż potrafimy docenić te prawdziwe czyny względem bliźnich. Oznacza to dla nas również umocnienie w wierze. Niech to Dzieciątko w żłóbku da Wam wiele wewnętrznej radości i niech będzie odczuwana Jego ciągła obecność i przebogata miłość w Waszym życiu i niech towarzyszy Wam na wszystkich Waszych drogach…! Z serdecznymi pozdrowieniami Prof. dr Gryniakow". Później, powrotem z transportem z Tarnowa aby pokryć koszty jedziemy przez ciemna noc Wschodu (Kierunek?) do domu gdzie ciepło i rodziny już nas wyczekują… Podczas gdy jedziemy przez pagórki… tereny przemysłowe… wymarłe, ciemne miasta i wioski… popsute drogi… bez znaków określających kierunek szukamy drogi do domu, czuję Niebo… instynktownie szukając morza światła anielskiego… które może kiedyś jeszcze raz będzie chciało dla mnie zaśpiewać:…w ludziach… upodobanie…! Arie Booman C.d.n. *** Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie wraz z Wydawnictwem Naukowym Semper planuje wydanie zbioru kazań ks. Bogdana Trandy, wieloletniego proboszcza naszej parafii oraz redaktora naczelnego Jednoty. W związku z tym rozpisana została subskrypcja na tę publikację, której cenę przewidywana jest na ok. 50 złotych, a termin wydania na maj 2005 r. Talony subskrypcyjne można zamawiać w cenie 10 złotych od dnia 29 listopada w parafii warszawskiej codziennie w godzinach 9.00 – 15.00.Tel.: 0-22-831-23-83; tel./fax: 022-636-99-45. Kochani jubilaci, Najlepsze życzenia! Powierz Panu drogę swoją, zaufaj Mu a On wszystko dobrze uczyni! (Psalm 37,3). Urodziny obchodzą w grudniu: 18. Helena Jersak 20. Marta Jersak-Wąsowicz 26. Józef Jersak 28. Janina Twarda 28. Karol Swoboda __________________________________ Kolosan 3, 16-17: Słowo Chrystusowe niech mieszka w was obficie.; we wszelkiej mądrości nauczajcie i napominajcie jedni drugich przez psalmy, hymny, pieśni duchowne, wdzięcznie śpiewając Bogu w sercach waszych. I wszystko, cokolwiek czynicie w słowie lub w uczynku, wszystko czyńcie w imieniu Pana Jezusa, dziękując przez Niego Bogu Ojcu. Amen. Nowiny Zelowskie Par 9 ___________________________________________ OGŁOSZENIA PARAFIALNE ________________________________________ Spotkania młodzieżowe odbywają się w sobotę o godz. 18.00 Nabożeństwa niedzielne rozpoczynają się o godz. 10.00. Jasełka w Przedszkolu Edukacyjnym odbędą się w środę 22. grudnia o godz. 16.00 Po nabożeństwach niedzielnych zapraszamy na filiżankę herbaty. I ponawiamy W sobotę 11. grudnia w Warszawie odbędzie się zebranie Konsystorzy trzech Kościołów Ewangelickich w Polsce. serdeczną prośbę o pomoc w przygotowaniu herbatki i pokrojeniu ciasta przed nabożeństwami. Program nabożeństw świątecznych: nabożeństwo wigilijne o godz. 17.00 (z programem dzieci) Radio Parlament będzie retransmitowało nabożeństwo wigilijne, jakie nagrywaliśmy w listopadzie br. (godzinę proszę sprawdzić w programie) w I Dniu Świąt – g. 6.00 w Domu Zborowym (w języku czeskim) w I Dniu Świąt o 10.00 z Wieczerzą Pańską w kościele, z udziałem Zelowskich Dzwonków, w II Dniu Świąt o g. 10.00 w Domu Zborowym, sylwestrowe, kończące rok kalendarzowy, o godz. 17.00 w DZ, • w Nowy Rok o godz. 10.00 z Wieczerzą Pańską w kościele. • W niedzielę 16. stycznia o godz. 16.00 odbędzie się Świąteczny Wieczór Zborowy. Studium biblijne odbywa się w czwartki o godz. 17.00. Rozważamy List apostoła Pawła do Rzymian. Lekcje Szkółki Niedzielnej –odbywają się równolegle z nabożeństwem. Dzieci na Lekcje religii proszę o przybywanie zgodnie z planem. Próby „Zelowskich Dzwonków”: Grupa młodsza– sobota o g. 10.30 – 11.30 Grupa średnia– piątek o g. 18.00 – 19.00 Grupa starsza– sobota o g. 17.00 – 18.30 Najbliższe koncerty „Zelowskich Dzwonków: odbędą się w Pabianicach 15. grudnia, w SP Nr 4 w Zelowie – 16. grudnia, w święta - w parafii. W niedzielę 12 grudnia w Łodzi odbędzie się spotkanie robocze Konsystorza, duchownych i prezesów Kolegiów Kościelnych. W poniedziałek 13. grudnia odbędzie się w Zelowie Konferencja duchownych oraz zebranie Konsystorza naszego Kościoła. W sobotę 18. grudnia w Zelowie odbędzie się posiedzenie Prezydium Synodu naszego Kościoła. 27. listopada na Ogólnopolskim Zjeździe Młodzieży Kościoła EwangelickoReformowanego "Jajecznicy" w Bełchatowie odbyły się wybory do Komisji Młodzieży. Przewodniczącą Młodzieży została Ewa Jelinek, sekretarzem - Ksenia Buresz, a skarbnikiem Julia Lewandowska. W obecnym składzie Komisja będzie pracować przez rok, do następnych wyborów, które odbędą się podczas "Jajecznicy" jesienią 2005r. Została zakończona akcja zbierania paczek pod hasłem Gwiazdkowa Niespodzianka 2005 - Prezent pod choinkę dla dzieci z Ukrainy. Zebraliśmy i wykonaliśmy, z powierzonych środków, łącznie 42 paczki. Uwaga: Już tylko kilka tygodni zastało do uiszczenia tegorocznej składki kościelnej. A z niekłamanym zdziwieniem stwierdziłam niedawno, że aż 240 osób zalega z opłatą składek parafialnych... Kolegium Kościelne prosi o pilny kontakt w kancelarii zboru. Nowiny Zelowskie Par 10 Jak co roku zbieramy wpłaty na paczki wigilijne w wysokości 20 zł. Paczki są przeznaczone dla dzieci z naszej parafii w wieku do konfirmacji. Wpłat można dokonywać w kancelarii do niedzieli 12 grudnia. Otwieramy również fundusz paczek dla dzieci, których nie stać na ich opłacenie. W kancelarii jest do nabycia kalendarz zdzierany 2005 z wersetami i krótkim rozważaniem ilość ograniczona. Nasza parafia przyłącza się do akcji rozprowadzania świec wigilijnych które są do nabycia w cenie: mała 5zł, duża 10zł. Kolegium Kościelne zwraca się z apelem o pomoc w zakupie nowego pieca centralnego ogrzewania Domu Zborowego. Stary piec po dwunastu sezonach funkcjonowania zaczął przeciekać i po oględzinach i próbie naprawy okazało się że, nie nadaje się do remontu. Ponieważ zima się dopiero zaczyna, sprawa wymiany pieca jest bardzo pilna. Niestety wiąże się to z bardzo dużymi kosztami na które nas obecnie nie stać, tak więc Kolegium Kościelne utworzyło otwarty fundusz wpłat celowych, na który można dokonywać wpłat w kancelarii w każdej wysokości. Prosimy wszystkich o zrozumienie powagi sytuacji i w związku z tym ofiarność w dokonywaniu wpłat. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, niech strzeże naszych serc i myśli w Jezusie Chrystusie, Panu i Zbawicielu naszym - ku żywotowi wiecznemu. Amen. Ogłoszenia przygotowała ks. J. Wiera Jelinek *** HUMOR Pewnego niedzielnego poranku olbrzymi kościół baptystyczny był przepełniony wiernymi. Ponad 2000 osób siedziało już w ławkach a jeszcze następne osoby dochodziły. Pastor już miał rozpocząć kazanie gdy nagle do kościoła weszło dwóch mężczyzn ubranych na czarno. Jeden z nich wyszedł na środek wyciągnął automatyczną broń i krzyknął: - „Kto z was może umrzeć dla Jezusa niech zostanie!” Cała sala zaczęła się wyludniać, począwszy od zwykłych uczestników, chór aż do asystentów pastora. Oprócz pastora, który stał wciąż za kazalnicą, pozostało 20 osób. Mężczyzna odłożył broń i łagodnie powiedział do kaznodziei: - „W porządku pastorze, hipokryci wyszli. Teraz możesz rozpocząć nabożeństwo.” (z zasobów internetu) Pewien człowiek postanowił, że chce być członkiem kościoła, znanego ze swojej ekskluzywności. Poinformował o tym pastora tego zboru który chcąc odwieść go od tego zamiaru powiedział mu by się bardziej uważnie modlił o Boże prowadzenie. Następnego dnia mężczyzna powiedział pastorowi: "Pastorze, modliłem się i Bóg mnie spytał do którego kościoła chce się przyłączyć. Kiedy mu powiedziałem ze chodzi o twój, On roześmiał się i powiedział 'Nie dostaniesz się tam. Ja sam próbuje od 10 lat i nic z tego nie wychodzi.' (z zasobów internetu) Nowiny Zelowskie Par 11 W TYM NUMERZE 6 7 Przyszli na świat... 9 10 11 12 12 Kochani jubilaci Ogłoszenia Mówiąc o budowniczych mostów – cz. V Humor Lekcja angielskiego Kącik Uśmiechu i Zamyślenia 12 Stopka redakcyjna KĄCIK UŚMIECHU I ZAMYŚLENIA W roku 2005 będziemy obchodzić 500-lecie urodzin Mikołaja Reja, dlatego przyglądamy się jego twórczości. Teraz zapoznamy się z częścią nr 32, III rozdziału Źwierzyńca autorstwa tego XVIwiecznego ewangelika reformowanego: Kolegium krakowskie Starzy ludzie, co bogom miejsca obierali, Tu by pewnie gospodę niezła by im dali. Bo tu sprawiedliwości, tu świętych cnót uczą, Lecz zda mi się, iż darmo drugie za to tuczą. Bo snadź nieprawie pilni urzędu swojego, Ano, jako ptaszka strzec potrzeba młodego. Bo chociaj mu rozumu kęs nauką wrazisz, Ale złym wychowaniem wszystko wnet pokazisz. Za: M. Rej: Wybór pism, PIW, Warszawa 1975; s. 169. OSTATNIA BIBLIJNA LEKCJA ANGIELSKIEGO The shepherds and the angels There were shepherds living in the fields. It was night. They were looking after their sheep. An angel of the Lord appeared to them. The glory of the Lord shone around them. And they were terrified.But the angel said to them, "Do not be afraid. I bring you good news of great joy. It is for all the people. Today in the town of David a Savior has been born. He is Christ the Lord. You will find a baby wrapped in strips of cloth and lying in a manger". Suddenly a large group of angels appeared. They were praising God. They said, "May glory be given to God in heaven! And peace on eaarth".and angels left and went into heaven. The shepherds hurried off... ****************************************************** Jest całkiem możliwe, że z tymi, których dziś skazujesz na piekło, będziesz kiedyś dzielić niebo. Człowiek wie, co chce - Bóg wie, jak to wypadnie. Bez modlitwy jedziesz obwodnicą tam, gdzie mógłbyś się przecież dostać skrótem. Kiedy Jezus przychodzi do ludzie, ludzie w końcu dochodzą do siebie. Jeśli się będziesz porównywać z innymi, Bóg cię kiedyś będzie porównywać ze Sobą. Kosorin _____________________________________________ Wydawca i adres korespondencyjny Parafia Ewangelicko-Reformowana w Zelowie 97-425 Zelów, ul. Sienkiewicza 14a tel./fax. 044 /prefix/ 634 10 53, 634 20 60, www.zelandia.pl e-mail: [email protected], Konto parafii: PKO bp Bełchatów 03 1020 3958 0000 9102 0014 6670 Konto muzeum: PKO bp Bełchatów 21 1020 3958 0000 9002 0017 5398 ^^^^^^^^^^^^^^ oprac. i skład numeru ks. J. Wiera Jelinek Nowiny Zelowskie Par 12