Grudzień - Parafia Ewangelicko

Transkrypt

Grudzień - Parafia Ewangelicko
PARAFII EWANGELICKO-REFORMOWANEJ W ZELOWIE
NR 4(42)/5
ROK ZAŁOŻENIA BIULETYNU 1987
Śpiewać? Kolędować? Cieszyć
się?
Ks. Mirosław Jelinek
Kazanie wygłoszone do radia na 24.XII. 2004
Psalm 149,4-5:
Bo Pan upodobał sobie lud swój ,
Pokornych ozdabia zbawieniem!
Niech wierni radują się z chwały,
Wesoło śpiewają na swym posłaniu!
Drogie Siostry, drodzy Bracia,
Znów doczekaliśmy się wigilii Świąt Narodzenia Pańskiego. Z pewnością te dni w wielu sercach nabierają szczególnego świątecznego charakteru, chociaż ten delikatny urok często głęboko nie sięga, pozostaje na powierzchni.
Jakbyśmy się chcieli tymi świętami tylko
grzecznie i miło pogłaskać; jakby to był tylko
chwilowy postój na platformie widokowej w
trakcie naszych pośpiesznych wędrówek na
ciąg dalszy na stronie 2
W
TYM NUMERZE
1
Śpiewać? Kolędować? Cieszyć
się?- kazanie
1
3
4
Jak piszą się Nowiny Zelowskie
5
Martin Čejka - testament
Do duchowego przemyślenia
Przyjęcie urodzinowe w zimową
noc!
ciąg dalszy spisu treści na stronie 12
grudzień
2004
Chwała na wysokościach Bogu a na ziemi pokój
ludziom, w których ma upodobanie. [...] nie bójcie
się oto anioł zwiastuje nam radość wielką, która
jest udziałem wszystkiego ludu.
Kochana Siostro, drogi Bracie, Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek,
przyszedł na świat, abyśmy, wierząc w Niego
mieli żywot wieczny. Naprawdę, nie ma większej radości ponad to. Alleluja!
.
Jak piszą się Nowiny Zelowskie
W tym numerze możemy przeczytać następujące artykuły:
Jest tekst kazania, które wygłosił ks. Mirosław Jelinek podczas nabożeństwa (wigilijnego) nagrywanego do radia w listopadzie
br. Jest życiorys Martina Čejka, który żył
w XVIII wieku, spisany przez Editę Śterizkovą w książce "Berlin". Pojawia się piąta
część wspomnień Ariego i Carli Boomanów opowiadająca o drugiej połowie lat
80.tych (w przekładzie, podobnie jak poprzednie -– z języka niderlandzkiego – dokonanego przez Bożenę Popiszył) oraz
świąteczne opowiadanie Ariego Boomana.
Stałe rubryki to życzenia urodzinowe dla
naszych jubilatów i ogłoszenia. Znalazło się
miejsce na duchowe przemyślenie i dwie
anegdoty.
Chcę przy okazji napomknąć, że dobiega
praca nad zelowskim Kalendarzem Ewangelicko Reformowanym na rok 2005...
wasza siostra, ks. Wiera Jelinek
Biuletyn 1
ciąg dalszy ze strony 1
zakurzonych szlakach życia;
jakby to była tylko woń igliwia i świec wśród
smrodu spalin i zanieczyszczeń; jakby to był
tylko kawałek poczciwego ciasta między wyrafinowanymi delikatesami; jakby to był starodawny obrazek pomiędzy wrzaskiem radia i
migającymi kineskopami.
I za to wyciszenie chcemy być wdzięczni, za to
wyczuwanie innego świata. Ale nie możemy
pozostać tylko z powierzchniowym, sentymentalnym nastrojem. Przecież możemy dostać o
wiele więcej, mało tego -wszystko! Jeśli pozwolimy wieści biblijnej powiedzieć sobie o co
chodzi między świętym Bogiem i nami grzesznymi ludźmi.
Przecież to tam jest jądro Świąt Narodzenia
Pańskiego, w tym Bożym akcie, który sięga tej
ziemi i naszego życia.
Chcemy je sobie przybliżyć za pomocą słów
naszego tekstu, który jest oczywiście tylko
przed-obrazem, figurą stylistyczną radości wigilijnej, ale wyraża to, co staje się naszą własnością poprzez narodziny betelejemskiego Dzieciątka.
Bo Pan upodobał sobie lud swój ,
Pokornych ozdabia zbawieniem!
W Bibli Kralickiej i w Biblii Gdańskiej nad
każdym dłuższym akapitem są króciutkie
streszczenia kolejnego tekstu. Takie resume
tego fragmentu mówi, że "prorok tymi słowy
pobudza Kościół do uwielbienia Boga, za przyjęte od Niego, z łaski, zbawienie". W jaki sposób to Jego zbawienie jest ukazane w przyjściu
Jezusa Chrystusa?
Jego narodzenie najpierw nam ogłasza, że Bóg
nas bardzo kocha. Mimo naszych grzechów i
win, mimo naszej niesławy, fałszu i skąpstwa,
niewdzięczności i zawiści, znalazł w nas
upodobanie. Jeśli tylko pomyślimy o tym słabym ludzie Starego Testamentu z całą jego
niewiernością wobec Przymierza z Bogiem, z
całym jego narzekaniem na pustyni i bałwochwalstwem w ziemi kanaanejskiej, niechęcią
do wyciągnięcia lekcji z ciężkich doświadczeń -
musimy wpaść w zachwyt nad Bożą cierpliwością i nad tym, że Bóg nieustannie
"upodobywał" Sobie swój lud – jakby wciąż
na nowo się w nim „zakochiwał” i, że doszło
do tego radykalnego i podstawowego umiłowania w postaci narodzenia obiecanego Mesjasza.
I musimy również z wdzięcznością zachwycać się tym, że i nam dzisiaj może być ogłaszane: Bo Pan upodobał sobie lud swój. Mimo naszego lichego i pokrętnego sposobu
wyznawania Boga jako naszego Pana i Zbawiciela oraz mimo naszego sprzeniewierzania się służbie i miłości Chrystusa. Mimo to
wszystko - i do dzisiejszego świata wysyłana
jest wiadomość: Dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan". A to dlatego, że Pan upodobał sobie lud swój. Boże
umiłowanie, upodobanie w nas ludziach, jest
największym blaskiem i największą chwałą
wigilii Świąt Narodzenia Pańskiego. Jesteśmy obdarzeni miłością, chociaż mamy
świadomość, że nie zasługujemy na absolutnie żadną miłość.
I co teraz? Fakt, że to Boże upodobanie i
zmiłowanie mogą przyjąć jedynie pokorni
sercem.
On pokornych ozdabia zbawieniem! Do
Świąt Narodzenia Pańskiego przynależy pokora i świadomość naszej nędzy przed Bogiem. Domyślmy się głębi pokory Bożej,
kiedy przychodzi w postaci najuboższego
dziecka. W takim poniżeniu odwiedza ziemię. A my wciąż myślimy coś o sobie. Jakże
często, właśnie podczas Świąt Narodzenia
Pańskiego, ludzie wysoko cenią to, na co ich
stać, na co sobie mogą pozwolić właśnie w te
święta, dumni z tego, co są w stanie dać swoim dzieciom. I nie chodzi tylko o te rzeczy
zewnętrzne, chodzi przede wszystkim o naszą wewnętrzną samowystarczalność i zaspokojenie. Czasami wygląda to tak, jakbyśmy to my Temu Biedakowi w żłobku okazywali swoje pobłażliwe, (wyrozumiałe, łaskawe) zainteresowanie - raz w roku
Biuletyn 2
przypomniawszy sobie o Nim, rozczuliwszy
się nad Jego losem, rozśpiewawszy się w czułych kolędach...
Brak nam tej głębokiej postawy nieudawanej
pokory, która wie, że przed Bogiem niczym
się nie jesteśmy w stanie wykazać, że na nic
sobie nie możemy zasłużyć. Świadomości
tego, że to Dziecię było ubogie, ale nie było
nędzne. Może my jesteśmy w porównaniu z
Nim - bogatsi, ale w końcowym rezultacie - o
wiele nędzniejsi.
To Dziecko było w chlewie, ale przecież było
w Domu Swojego Niebiańskiego Ojca. My
jesteśmy w pięknie urządzonych mieszkaniach a często bez prawdziwego ogniska domowego, nie posiadając miejsca rodzinnej,
życiowej kotwicy.
Na czym chcemy się oprzeć, przyglądając się
życiu własnemu i ludzi wokół nas?
Na czym chcemy się oprzeć, kiedy uświadomimy sobie Bożą suwerenną świętość i naszą
nieczystość?
Jeśli chcemy być uczciwi, musimy wyznać
razem z apostołem Pawłem: biedny, nędzny ja
człowiek!
Betlejemskie Dziecię najcenniejsze dary
przynosi szczerej pokorze.
On pokornych ozdabia zbawieniem!
Obdarza ich serca odpuszczeniem, ich wnętrza wielką radością, ich życie nowym, obiecującym początkiem.
Głodnych syci dobrami a bogaczy odprawia z
niczym.
Dlatego ukórzmy się przed tak niezasłużoną,
ogromną miłością Bożą przy Wydarzeniu
Wcielenia, spokorniejmy wobec faktu, że oto
Bóg przyszedł w ciele wtedy w Betlejem.
Wtedy również będzie dotyczyć:
Wierni rozradują się z chwały,
Wesoło zaśpiewają w swych pokojach i na swym posłaniu!
Bo przecież te Święta naprawdę mają być
świętami radości, wdzięczności i psalmów
Dawida. Z jednej strony wyciszenie, pokora i
cicha radość, z drugiej strony ten nasz śpiew i
kolędowanie w naszych mieszkaniach ma
nam i naszemu otoczeniu potwierdzać, że Pan
Bóg ma o nas myśli o pokoju a nie o niedoli.
Ma ogłaszać, że nasi najwięksi nieprzyjaciele,
grzech, wina, choroba i śmierć - są już w rzeczywistości pokonani.
I tak, wierzący ludzie podczas tych świąt mogą zatańczyć i zaśpiewać, nawet wśród wszelakich prób, smutku i choroby, w niepewnych
okolicznościach. I znów dalej iść, nabyć dobrej myśli i śpiewać nie tylko w mieszkaniach
i na swoim posłaniu. Nie tylko w dzień, ale i
w nocy - czyli również podczas niejednokrotnie ciężkich godzin nocnych.
Drogie siostry, drodzy bracia
Przypomnieliśmy sobie wielki prezent płynący z wigilijnej wiadomości o przyjściu na
świat Zbawiciela. Ileż nam jest dane!
Bo Pan upodobał sobie lud swój,
Pokornych ozdabia zbawieniem!
Niech wierni radują się z chwały,
Wesoło śpiewają w swoim pokoju,
na swym posłaniu!
Amen.
***
Do duchowego przemyślenia
-
Widzę problemy u swoich przyjaciół i
czasami wyczuwam zbliżające się katastrofy. Ale nie wiem jak i jak dalece wkraczać?
Co mam zrobić, by pomóc a nie zaszkodzić?
-
W domu w ogóle nie mówi się o niektórych problemach chociaż wszyscy wiedzą,
że one istnieją. Nie podoba mi się to, ale
nie mam odwagi przełamać tę ciszę.
Co z tym począć?
Biuletyn 3
Przyjęcie urodzinowe w zimową noc!
Arie Booman
Och, jak też jest zimno!
Jest mróz! Również w sercach ludzi…! Wszędzie śnieg i lód…!
Wtem roztwiera się niebo… to samo niebo,
które na Golgocie było zamknięte.
I tak jak na każdym przyjęciu są śpiewy w wykonaniu pierwszych gości…niepoliczalna
ilość…! Anielski śpiew… Pierwsi odwiedzający śpiewali: „Niech żyje długo w Glorii…in
exelcis Deo…!” Niewielu to słyszy… i najpierw nie chce uwierzyć… Najpierw zobaczyć,
a potem uwierzyć … czyż nie? „Podacie dalej
tę nowinę…? Przyjęcie jest w Betlejem… Idźcie szybko, jesteście oczekiwani… Tak, możesz iść w swoim codziennym, roboczym ubraniu… Nie, o prezent musisz się sam postarać…
Nie masz nic…? Możesz dać, np. samego siebie…”!
Ida więc… prości ludzie… pasterze… śmietanka społeczeństwa… aspołeczni…! Przyłączają
się do wahających się innych odwiedzających…: ważne osobistości, wraz z personelem i
drogimi prezentami, takimi jak kadzidło i złoto…
Teraz robi się już tłoczno w pomieszczeniu…
„Może będziemy świętować w mojej salce?”
pyta karczmarz, który również z butelką wina
pod pachą przepycha się przez tłum. Szybko
robi się ciasno. Na zewnątrz trzeba już kierować ruchem… Pojawili się już pierwsi „funkcjonariusze”, którzy się tym zajmą… Panuje
różnorodny hałas… Zmęczeni, ale szczęśliwi
rodzice z wdzięcznością przyjmują prezenty i
życzenia szczęścia. Już się dużo pali i pije.
Czego się spodziewać po tych dyrektorach i
uczonych, technikach, uchodźcach, specjalistach komputerowych, urzędnikach, pielęgniarkach i personelu ambasady?
Wtedy naciągają autobusy z ludem kościelnym!
Dużą grupą zajmują pozostałe jeszcze miejsce… Na szczęście za długo nie zostają…
Potem nadarza się okazja zaglądnięcia do pokoju dziecinnego… tylko spojrzeć do kołyski… Co za dzidziuś! „Do kogo właściwie jest
podobny?” Dobre pytanie! Patrząc na niego
wydaje się podobny do nas wszystkich… Rodzice przepraszają… ponieważ wszystko jest
jeszcze prowizorycznie urządzone… „Reszta
będzie później!”
Wtedy jednak milkną rozmowy… i prawie
nadziemski spokój wychodzi z tego pomieszczenia. Zadziwiające jest… że naraz zrobiło
się dużo miejsca… i zrobiło się tak… tak spokojnie… Niektórzy klękają… inni się modlą… jest cicho…jakby makiem zasiał…
Czujesz, że stajesz się coraz mniejszy…i spokojny. Jest tak cicha, że słychać jak ciągle
nadciągają autobusy z ludźmi… Co za ciekawość…! Przyjęcie za małe pieniądze…? Ach,
to każdy musi sam wiedzieć…
Ale pokój dziecięcy…w którym mały Jezus
(właściwie bardzo powszechne imię) … tam
jest teraz tak cicho jak w jakiejś katedrze… I
czujesz jak stajesz się mały przy tym Małym… Nie, nie takie kurczące zmniejszanie
się… ale to spontaniczne… szczere…
Dziwne jest: Przez to zmniejszanie pojawia się
coraz więcej przestrzeni, tak się wydaje…
Karczmarz też już nie narzeka… znajdujemy
go w kątku… potrząsającego głową… wydaje
się być wzruszonym…on, który jako pierwszy
zamknął drzwi przed tymi ludźmi… ponieważ
jego karczma była pełna pijanych żołnierzy…
właśnie tej nocy!
Jego butelka wina właśnie jest opróżniana w
innym rogu przez jakichś biznesmenów…
To zmniejszanie się powoduje, że ten Mały
może stać się wielki… dla odwiedzających…
dla Ciebie… dla nas…
Ciągle jeszcze są goście, którzy wahają się
przed wejściem do środka.
Niektórzy, którzy już się zdecydowali są wypychani przez dużą liczbę nadciągających
dziennikarzy… Co za błyski fleszów!
Mimo to ciągle jest miejsce… Właściwie co
za dziwne przyjęcie!
Tak o tym mówi się prawie we wszystkich
Biuletyn 4
wiadomościach, dziś wieczorem…Spójrz już tworzy się sprawozdanie prasowe: Pan się dzisiaj narodził…!!! Tak, tak się to zaczyna! Co czytamy
dalej?... „Stanie się małym oznacza ofiarowanie w
miłości samego siebie…”
Dopiero wtedy zaczyna się prawdziwe przyjęcie
dla Ciebie i wszystkich wokół!
Carla i ja życzymy Ci i Państwu dobrej podróży
na takie przyjęcie z całym waszym bagażem i życzymy również wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia!
Ciągle jeszcze parkują nowe autobusy… Nawet
jakiś chór śpiewa! Teraz już naprawdę trzeba dostawić krzeseł…! A ludzie jednak zostają na jakiś
czas…
Idę znowu do środka… Idziesz ze mną? Inaczej
później naprawdę nie będziesz miał miejsca… Ale
proszę się nie pchać, czyż nie…?
Przekład Bożena Pospiszył
***
Bracia Czescy pisali swoje testamenty dla potomnych. Dziś te testamenty stanowią wielką kopalnię wiedzy o tym jak wyglądało ich codzienne
życie z Bogiem. Życiorysy te prezentuje Edita
Štĕřiková w swojej książce: Bĕh života českých
emigrantů v Berlinĕ v 1b.století, Kalich 1999, s.
307-309.
W niniejszych Nowinach możemy przeczytać życiorys Martin Čejka, który urodził się w r. 1711.
Nad jego grobem odczytano ten oto testament
wiary sporządzony jego własną ręką.
Martin Čejka
V roce 1711 kolem sv. Bartoloměje vyvedl Bůh
mne, Martina Čejku, ze vsi Lhotky u Hradce Králové. Vyšel jsem ze své vlasti, opustil jsem pro
Slovo Boží rodiče a přátele. Šel jsem do Slezska a
zdržoval jsem se tam mezi evangelíky celý rok.
Pak mi otec vzkázal, abych pro něj přišel... V roce
1712 jsem za noci odvezl mou matku, sestru a jednoho bratra. Otec s druhým bratrem chtěli zůstat
na statku ještě do příštího večera, aby se celá věc
tak rychle neprozradila, protože jsme museli až na
hranici urazit 12 mil. Chybou bylo, že otec
příštího dne poslal mého bratra do kostela,
aby jej lidé viděli, sám ale zůstal doma. Zatím jsme přece jen byli prozrazeni a můj
bratr byl odveden k hejtmanovi. Tam byl
tázán, zda jsme odjeli směrem k Žitavě nebo
do Uher. Tehdy se ještě nevědělo, že se
někteří uchylují do Slezska. Bratr řekl že
neví. Oni mu nevěřili a nechali jej odvést
dvěmi muži do vězení. Bratr se jim cestou
vytrhl a vmísil se do velkého houfu lidí.
(Lidé šli totiž právě z kostela.) Ti muži, kterým se vytrhl, křičeli: 'Chyťte jej! Chyťte
jej!' Ale můj bratr křičel to stejné a utíkal
zástupem. Lidé nevěděli, koho honí. Pak
prošel pomalu bránou, ale nevěděl, kam se
obrátit. Posadil se za zdí pod zříceným valem a zůstal tam sedět do půlnoci. Ve městě
byl křik, jako by hořelo. Hledali ho, šli dokonce kolem něj, ale nenašli ho. Pak šli k
otci. Obklíčili dům. Otec nevěděl, co se děje.
Byl u něj právě jeden soused, ten se podíval
z okna a řekl: 'Je zle, dvůr je plný lidí.' Otec
běhal po světnici, třásl se strachy a nevěděl,
co si má počnout. Oblékl si kamizolu, malou
čepičku na hlavu, boty si obul bez punčoch
a rychle vyšel zahradní brankou. Zatím
vtrhli lidé ze dvora do světnice a ptali se po
hospodáři. Soused řekl, že neví, kde je.
Hned se jej chopili, svázali a odvezli do
Hradce. Tam jej hrozně zbili. Zůstal dlouho
ve vězení. Když jej propustili, brzy na následky mučení zemřel.
Otec prošel polem do další vesnice, kde se
schoval u jednoho přítele. Zůstal tam do
třetího dne. Můj bratr se ukryl u jednoho
přítele jménem Václav Germat, který bydlel
v předměstí. Tam čekal, až byl čas, aby
přišel na smluvené místo, kam jsem pro ně
měl přijít. Otec tam už také byl. Na cestě,
když jsem pro ně jel, jsem potkal jejich
pronásledovatele. Oni mne ale neznali. Pak
jsme jim málem padli do rukou, kdyby nás
byl Bůh nevaroval a neukázal nám jinou
cestu. Nato jsme přišli do Slezska. Byla to
nevypravitelná radost, když jsme se zas
všichni, bratři, sestry, rodiče a přátelé shledali.
Nowiny Zelowskie Par 5
V roce 1717 na nás ve Slezsku přišlo nové
pronásledování. Každý, kdo byl dříve katolíkem
nebo měl katolické rodiče, se měl vrátit do katolické církve nebo odejít ze země. Vypravil jsem
se do Saska a přišel jsem do Gebhardsdorfu,
kde byl český sbor. Zdržoval jsem se tu 12 let.
Čejka se naučil ve Slezsku německy. Od roku
1729 bydlel v Hennersdorfu. Když byl odtud v
roce 1730 poprvé jako buřič vykázán, uchýlil
se do Herrnhutu a cestoval s Zinzendorfem do
Ebersdorfu. Odtud se vypravil za Steinmetzem
a Sargankem. Pak se zřejmě vrátil ke své rodině
do Hennersdorfu. V roce 1732 byl z Hennersdorfu
vykázán
podruhé.
Bydlel
pak
s manželkou Rozinou, která byla už jeho druhou manželkou, a čtyřmi dětmi v Herrnhutu.
Dvě z těchto jeho dětí brzy zemřely.
Čejka býval často na cestách. 2.4.1732 byl už
několik týdnů mimo Herrnhut, kde jej postrádali
jako tlumočníka. Snad byl právě v Čechách. Tu
byl znám jako jeden ze svůdců:
Je člověk prostřední postavy, mocný, podsaditej... vlasy černý, dlouhý, oči černý, nos má
podlouhlej, trochu prohnutej, ne vysedlej; tváře
tlustý, baňatý, červený, doličkovatý, na řeči je
trochu raněnej, šišlavej; zuby má všechny bílý;
na pravej straně má znamení jako šev nebo šlic
vedle oka až k uchu podle vlasů, jako by někdy
ňákou bolest měl. Fousy má černý, bývá tuze v
tváři zarostlej, dává se pucovat... Kabát má
černej, soukennej, městskej, při něm cejnový
bílý chocholatý knoflíky, dírky soukenný... podšívku modrou, plátěnou, kamozolu modrou, soukennou, při ní žlutý, mosazný, taky chocholatý
knoflíky, dírky soukenný jako při kabátě, podšívku také modrou, plátěnou, brustflek má modrej, soukennej s kapsičkama; nevím jaký knoflíky při něm, ale vlastně žlutý. Kalhoty černý,
ouzký, kožený s kapsičkama malejma... punčochy modrý, vlněný, střevíce telecí, hranatý, u
nich přasky mosazný, čtverhranný; holstuch
červenej, florovej; klobouk černý na tři strany
zahrnutej. Neměl žádný jiný šaty než ty. Rukavice měl liščí, huňatý, hůl dřevěnou, jako španihelku udělanou, červenou, na ní koštěný černý
knoflík, při ní černej řemen.
Čejka patřil k vůdčím osobnostem hennersdorfských Čechů. Byl s Liberdou v létě
1732 u pruského krále. Na podzim byl ve
Zhořelci, na cestě emigrantů z Herrnhutu do
Berlína, jako jeden z jejich zástupců výslýchán.
V Berlíně se Čejka živil tkalcovstvím. V roce
1741 nahlásil svou pohledávku ve Lhotce ve
výši 400 tolarů. V té době byl Martin Čejka
podle výpovědi jeho syna Jana, který se o něj
staral, už rok upoután na lůžko. Zemřel dříve,
než došlo k rozdělení českého exulantského
sboru.
***
Troszkę dawniej i zupełnie niedawno
przyszli na świat:
Jonatan Sęk, Oliwia Kot,
Dawid Gryger, Lena Dobosz i
Wiktor Marciniak, Ola Rist.
Cieszymy się wraz z Wami
i dedykujemy słowa z ks. Izajasza 66,9-14
(tu tylko fragmenty☺):
Radujcie się z Jeruzalemem i cieszcie z nim
wszyscy, którzy je miłujecie!
Abyście ssali do syta pierś jego pociechy,
abyście napili się
i pokrzepili potęgą jego chwały.
Wtedy ich niemowlęta będą noszone na
ramionach i pieszczone na kolanach.
Jak matka pociesza syna, tak Ja was będę
pocieszał.
Nowiny Zelowskie Par 6
Mówiąc o budowniczych mostów .......!
Część V. BOŻONARODZENIOWY
TRANSPORT Z DWOMA PASTERZAMI
PRZECIW POTRZEBIE I BÓLOWI!
Arie Booman
Boże Narodzenie 1987…
„… Tak, do tyłu!... tak no ruszaj!... teraz skręcaj w prawo!.... do tyłu! … uważaj na gałęzie
drzew! … trochę do przodu! … tak… do tyłu!
…przejechałeś przez bramę!... prosto do tyły!...
trzymać prosto!... stop!... do przodu!...
Powoli Berus Groom kieruje ogromny samochód ciężarowy wraz z przyczepą, przez wąski
wjazd na parafię pastora Jelinka, zdając się na
wskazówki mężczyzny z tyłu samochodu…
Zgrzytając przesuwają się koła w poprzek ul.
Sienkiewicza…miażdżąc rant chodnika… zostawiając głębokie ślady w miękkim podłożu
ścieżki… Gałęzie ocierają się o liny mocujące i
metal… Trzęsąc się olbrzym znowu rusza aby
tuż przed oknami Hildy Luścińskiej ponownie
obrać nową pozycję. Jednak drzewa przed piekarnią i kable telefoniczne oraz elektryczne
blokują dalsze wykręcanie przedniej części ciężarówki…!
Trzeba więc odpiąć przyczepę! W między czasie nadciąga w naszym kierunku wielu przyjaciół!... Wspaniałe i wesołe spotkanie! Każdy
był powiadomiony przez nasz telegram, przekazany w kościele przez pastora Jelinka!
Tymczasem dano już znać Władkowi Jersakowi, który swoim ciężkim traktorem wciąga
wielka przyczepę przed orzechowego koloru
garaż i magazyn z boku plebanii.
Płyty betonowe są zmiażdżone na gruz a ziemia
zryta przez ciągnięte opony, ale to nie szkodzi!
Z radością wszystko jest znowu zagrabiane!
Najpierw trzeba wypakować 6000 kg posortowanej odzieży, wśród której znajduje się wiele
kurtek zimowych i futer, (kurtka zimowa w
tamtych czasach kosztowała miesięczna pensję
nauczyciela!) oraz 600 kg butów, kocy, firanek,
piecyków, lodówek, maszyn do szycia, setki
opakowań zupy fasolowej, 1000 kg mąki, 300
kg margaryny, 600 l oleju… i nie zapominajmy
o setkach paczek herbaty i kawy, które
zgromadzili zgodnie już z tradycją uczniowie
mojej szkoły…!
Zaplombowane na granicy przez kontrolę celną
samochody są zaparkowane za ogrodzeniem.
Zostaje wynajęty stróż!... W między czasie
zrobiło się już ciemno… Teraz wszyscy na górę…do naszych pokoi sypialnych i pokoju narad… właściwie pokoju do wszystkiego…jak,
np. do szkółek niedzielnych… studiów biblijnych… aby szukać Światła w ciemności tamtych czasów…
Są tam z nami członkowie Rady Parafialnej…
członkowie parafii… zastęp kucharek w kuchni… ponieważ: „najpierw to musicie coś zjeść i
koniec!”… Szybko robi się przyjemnie…
wszyscy razem wokół stołu przy przywiezionej
kawie i herbacie… Karol P. …Wiera P. …
Władek P. … pastor Jelinek z żoną… Gustaw
D. … Mirek J. … Marta M. … Hilda L. …
Władek J. … Edmund G. … Aleksander G. …
Zenon J. … i wiele innych.
Opowiadanie… jak było…na granicy…6 godz.
Postoju?...a to szybko!
Potem trochę wódki…Na zdrowie!!... wspólny
śpiew… wspólne modlitwy… i dziękowanie…
Zmęczeni… sen… Do jutra!
A na dworze szczekają we mgle psy…
Następnego ranka przyjmujemy wcześnie celników z Łodzi. Przywiezieni przez radę parafialną…dzięki kilku dobrym kontaktom! Napięcie wzrasta…najpierw na górę… herbata…
dokumenty… które już były w tak wielu rękach!... kontrolowanie wielu podpisów i pieczątek… listy z zawartością ładunku… Dyskusje… nerwowość u wszystkich… Ponieważ:
musiało być opłacone dodatkowo cło? Ile?...
Da się z nimi pogadać? Marta i Hilda tłumaczą
te rozmowy… Następnie dogadano się, że najpierw trzeba wszystko rozładować.
Ci dwaj ostrzy, pełni rezerwy, umundurowani
celnicy to na pewno nie ci sami co w Kucowie.
Najpierw dokładnie sprawdzana jest plomba…
Następnie zajmują miejsce na schodach plebanii, biorą swoje noże kieszonkowe i listy przewozowe… siorbią swoja herbatę… i czekają…
Nowiny Zelowskie Par 7
W tym czasie już pojawiło się około 20
„ochotników”: mężczyźni… kobiety… dzieci… Z pudłami przed sobą meldują się u celników na schodach… pudełka zostają rozrywane… ich zawartość porównywana jest z naszymi listami… często wiele musiałem wyjaśniać…! Mało odczuwa się Bożonarodzeniowy
nastrój lub coś co byłoby do tego podobne…
Potem paląc fajkę piszę na pudełkach K (Kuców)… Z (Zelów)… czy P (Piotrków). Zelów
ma otrzymać połowę a reszta dla Kucowa i
Piotrkowa…
Jak się później dowiedzieliśmy czasami z tyłu
ciężarówki rada parafialna zmieniała miejsce
przeznaczenia niektórych pudeł, ponieważ niektóre rzeczy lepiej żeby zostały w Zelowie!
Na szczęście stwierdzają celnicy po paru godzinach, sini z zimna, że wszystko jest w porządku i przystawiane są wymagane stemple i
składane podpisy, które gwarantują przekazanie
ładunku właścicielom. Wielka radość wśród
wszystkich! A jednak trochę Świąt…
Następnie pojawia się część medyczna.
Najpierw wyładowywana jest duża szafa na
leki i instrumenty… z przeznaczeniem dla lekarza Zenona Zalisza… trochę zdenerwowanego,
rozgadanego i mocno gestykulującego mężczyzny… noszonego przez wszystkich na rękach…
on też jest zawsze dla każdego… w każdym
czasie…! W krótkim czasie bardzo się ze sobą
zaprzyjaźniliśmy i zawsze mieliśmy dla niego
niezbędne lekarstwa… tak jak i teraz… Widzę
go jak idzie… jest to wzruszające jak się patrzy… na taczce… odmawiając wszelkiej pomocy, wiezie swą ciężką szafę do domu, za
kościołem… trochę zataczając się… trochę
przygarbiony… prawie uginający się pod ciężarem swego skarbu… który w inny sposób nie
mógłby nigdy zyskać… mija zakręt… patrzę za
nim… Dlaczego ciężko jest mi przełknąć…?
Później przyszedł do kościoła… również wieczorem na górę… śpiewa z nami wspólnie pieśni… które później również będzie śpiewał w
Lichtschip w Holandii… podczas jednej z wizyt.
Po południu z wizytą w ośrodku i laboratorium
krwi, gdzie rządzi doktor Buczek! Mamy
wszystkie rzeczy z jego listy życzeń i około
piętnastu pielęgniarek zadowolonych pomaga
rozładować samochód z 20 tys. strzykawek,
materiałów opatrunkowych, rękawiczek jednorazowych, środków przeciwbólowych, antybiotyków, itp.
Rozmowy…picie herbaty… rozmowy… umowy… pożegnanie…!
Teraz jeszcze rozwożenie specjalnych paczek
dla konkretnych rodzin, które są szczególnie
bliskie naszemu sercu… Zadowoleni, ale
śmiertelnie zmęczeni wracamy na plebanię…
Następnego dnia na chwilę jeszcze do Kucowa
Alfreda aby jemu i Krystynie Mundił dostarczyć trochę leków…!
Następnie do prof. Gryniakowa do Piotrkowa… termin z Warszawy i jego teologicznej
akademii… głowa Kościoła Luterańskiego w
Polsce. Kościół Luterański w Zaandam specjalnie nas zasponsorował na te odwiedziny,
gdzie profesor, z pełnym poświeceniem, próbował rozwiązać bardzo trudną sytuację wewnątrz swojego kościoła. Zostaliśmy bardzo
gorąco przyjęci i zostawiliśmy tam dużo odzieży, artykułów spożywczych i elektryczny wózek inwalidzki. Oczywiście dostaliśmy, podobnie jak inne kościoły list z podziękowaniami
dla naszego zboru! List, który tylko on potrafił
tak pisać. Najpierw musimy jeszcze zwiedzić
„jego” kościół…ponieważ to jest „duma i miłość” tego szczególnego małżeństwa Gryniakow. Pastorowa sama utrzymuje czystość w
kościele! A on? Człowiek prawie jak posąg…!
Pełen życia… Brał również udział w rozmowach przy Okrągłym Stole wraz z delegacją
biskupów Kościoła Reformowanego, Solidarnością i członkami rządu aby wspólnie określić
kierunek późniejszej Polski.
A część jego listu brzmi:
„Państwa serdeczne dary wywołują wszędzie w
wielu domach dawno nie odczuwaną radość.
Odczucia wewnętrznego szczęścia, uczucia
głębokiej wdzięczności za tak wiele serca i miłości okazanych przez Was. Pomijając już
Nowiny Zelowskie Par 8
wysokie finansowe koszty.
Możecie być pewni, iż potrafimy docenić te
prawdziwe czyny względem bliźnich.
Oznacza to dla nas również umocnienie w
wierze.
Niech to Dzieciątko w żłóbku da Wam wiele
wewnętrznej radości i niech będzie odczuwana Jego ciągła obecność i przebogata miłość w Waszym życiu i niech towarzyszy
Wam na wszystkich Waszych drogach…!
Z serdecznymi pozdrowieniami
Prof. dr Gryniakow".
Później, powrotem z transportem z Tarnowa
aby pokryć koszty jedziemy przez ciemna
noc Wschodu (Kierunek?) do domu gdzie
ciepło i rodziny już nas wyczekują…
Podczas gdy jedziemy przez pagórki… tereny przemysłowe… wymarłe, ciemne miasta i
wioski… popsute drogi… bez znaków określających kierunek szukamy drogi do domu,
czuję Niebo… instynktownie szukając morza
światła anielskiego… które może kiedyś
jeszcze raz będzie chciało dla mnie zaśpiewać:…w ludziach… upodobanie…!
Arie Booman
C.d.n.
***
Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie wraz z Wydawnictwem Naukowym
Semper planuje
wydanie zbioru kazań
ks. Bogdana Trandy,
wieloletniego proboszcza naszej parafii oraz
redaktora naczelnego Jednoty.
W związku z tym rozpisana została subskrypcja na tę publikację, której cenę przewidywana jest na ok. 50 złotych, a termin
wydania na maj 2005 r.
Talony subskrypcyjne można zamawiać w
cenie 10 złotych od dnia 29 listopada w parafii warszawskiej codziennie w godzinach
9.00 – 15.00.Tel.: 0-22-831-23-83; tel./fax:
022-636-99-45.
Kochani
jubilaci,
Najlepsze życzenia!
Powierz Panu drogę swoją, zaufaj Mu
a On wszystko dobrze uczyni! (Psalm
37,3).
Urodziny obchodzą w grudniu:
18. Helena Jersak
20. Marta Jersak-Wąsowicz
26. Józef Jersak
28. Janina Twarda
28. Karol Swoboda
__________________________________
Kolosan 3, 16-17:
Słowo Chrystusowe niech mieszka w
was obficie.;
we wszelkiej mądrości nauczajcie
i napominajcie jedni drugich przez
psalmy, hymny, pieśni duchowne,
wdzięcznie śpiewając Bogu w sercach
waszych.
I wszystko, cokolwiek czynicie
w słowie lub w uczynku,
wszystko czyńcie w imieniu
Pana Jezusa,
dziękując przez Niego Bogu Ojcu.
Amen.
Nowiny Zelowskie Par 9
___________________________________________
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
________________________________________
Spotkania młodzieżowe odbywają się w
sobotę o godz. 18.00
Nabożeństwa niedzielne rozpoczynają
się o godz. 10.00.
Jasełka w Przedszkolu Edukacyjnym odbędą się w środę 22. grudnia o godz. 16.00
Po nabożeństwach niedzielnych zapraszamy na filiżankę herbaty. I ponawiamy
W sobotę 11. grudnia w Warszawie odbędzie się zebranie Konsystorzy trzech Kościołów Ewangelickich w Polsce.
serdeczną prośbę o pomoc w przygotowaniu
herbatki i pokrojeniu ciasta przed nabożeństwami.
Program nabożeństw świątecznych:
nabożeństwo wigilijne o godz. 17.00
(z programem dzieci)
Radio Parlament będzie retransmitowało nabożeństwo wigilijne, jakie
nagrywaliśmy w listopadzie br. (godzinę proszę sprawdzić w programie)
w I Dniu Świąt – g. 6.00 w Domu
Zborowym (w języku czeskim)
w I Dniu Świąt o 10.00 z Wieczerzą
Pańską w kościele, z udziałem Zelowskich Dzwonków,
w II Dniu Świąt o g. 10.00 w Domu
Zborowym,
sylwestrowe, kończące rok kalendarzowy, o godz. 17.00 w DZ,
• w Nowy Rok o godz. 10.00 z Wieczerzą Pańską w kościele.
• W niedzielę 16. stycznia o godz.
16.00 odbędzie się Świąteczny Wieczór
Zborowy.
Studium biblijne odbywa się w czwartki o godz. 17.00. Rozważamy List apostoła Pawła do Rzymian.
Lekcje Szkółki Niedzielnej –odbywają
się równolegle z nabożeństwem.
Dzieci na Lekcje religii proszę o przybywanie zgodnie z planem.
Próby „Zelowskich Dzwonków”:
Grupa młodsza– sobota o g. 10.30 – 11.30
Grupa średnia– piątek o g. 18.00 – 19.00
Grupa starsza– sobota o g. 17.00 – 18.30
Najbliższe koncerty „Zelowskich
Dzwonków: odbędą się w Pabianicach
15. grudnia, w SP Nr 4 w Zelowie – 16.
grudnia, w święta - w parafii.
W niedzielę 12 grudnia w Łodzi odbędzie
się spotkanie robocze Konsystorza, duchownych i prezesów Kolegiów Kościelnych.
W poniedziałek 13. grudnia odbędzie się w
Zelowie Konferencja duchownych oraz zebranie Konsystorza naszego Kościoła.
W sobotę 18. grudnia w Zelowie odbędzie
się posiedzenie Prezydium Synodu naszego
Kościoła.
27. listopada na Ogólnopolskim Zjeździe
Młodzieży Kościoła EwangelickoReformowanego "Jajecznicy" w Bełchatowie
odbyły się wybory do Komisji Młodzieży.
Przewodniczącą Młodzieży została Ewa Jelinek, sekretarzem - Ksenia Buresz, a skarbnikiem Julia Lewandowska. W obecnym
składzie Komisja będzie pracować przez rok,
do następnych wyborów, które odbędą się
podczas "Jajecznicy" jesienią 2005r.
Została zakończona akcja zbierania paczek
pod hasłem Gwiazdkowa Niespodzianka
2005 - Prezent pod choinkę dla dzieci z
Ukrainy. Zebraliśmy i wykonaliśmy, z powierzonych środków, łącznie 42 paczki.
Uwaga:
Już tylko kilka tygodni zastało do uiszczenia tegorocznej składki kościelnej. A
z niekłamanym zdziwieniem stwierdziłam niedawno, że aż 240 osób zalega z
opłatą składek parafialnych... Kolegium
Kościelne prosi o pilny kontakt w kancelarii zboru.
Nowiny Zelowskie Par 10
Jak co roku zbieramy wpłaty na paczki wigilijne w wysokości 20 zł. Paczki
są przeznaczone dla dzieci z naszej
parafii w wieku do konfirmacji. Wpłat
można dokonywać w kancelarii do
niedzieli 12 grudnia. Otwieramy również fundusz paczek dla dzieci, których nie stać na ich opłacenie.
W kancelarii jest do nabycia kalendarz zdzierany 2005 z wersetami i
krótkim rozważaniem ilość ograniczona.
Nasza parafia przyłącza się do akcji
rozprowadzania świec wigilijnych
które są do nabycia w cenie: mała 5zł,
duża 10zł.
Kolegium Kościelne zwraca się z apelem o pomoc w zakupie nowego pieca
centralnego ogrzewania Domu Zborowego. Stary piec po dwunastu sezonach funkcjonowania zaczął przeciekać i po oględzinach i próbie naprawy
okazało się że, nie nadaje się do remontu. Ponieważ zima się dopiero
zaczyna, sprawa wymiany pieca jest
bardzo pilna. Niestety wiąże się to z
bardzo dużymi kosztami na które nas
obecnie nie stać, tak więc Kolegium
Kościelne utworzyło otwarty fundusz
wpłat celowych, na który można dokonywać wpłat w kancelarii w każdej
wysokości. Prosimy wszystkich o zrozumienie powagi sytuacji i w związku
z tym ofiarność w dokonywaniu
wpłat.
A pokój Boży, który przewyższa wszelki
rozum, niech strzeże naszych serc i myśli w Jezusie Chrystusie, Panu i Zbawicielu naszym - ku żywotowi wiecznemu.
Amen.
Ogłoszenia przygotowała ks. J. Wiera Jelinek
***
HUMOR
Pewnego niedzielnego poranku olbrzymi kościół baptystyczny był przepełniony wiernymi.
Ponad 2000 osób siedziało już w ławkach a
jeszcze następne osoby dochodziły. Pastor już
miał rozpocząć kazanie gdy nagle do kościoła
weszło dwóch mężczyzn ubranych na czarno.
Jeden z nich wyszedł na środek wyciągnął automatyczną broń i krzyknął: - „Kto z was może
umrzeć dla Jezusa niech zostanie!”
Cała sala zaczęła się wyludniać, począwszy od
zwykłych uczestników, chór aż do asystentów
pastora. Oprócz pastora, który stał wciąż za
kazalnicą, pozostało 20 osób. Mężczyzna odłożył broń i łagodnie powiedział do kaznodziei:
- „W porządku pastorze, hipokryci wyszli. Teraz
możesz rozpocząć nabożeństwo.”
(z zasobów internetu)
Pewien człowiek postanowił, że chce być
członkiem kościoła, znanego ze swojej ekskluzywności. Poinformował o tym pastora tego
zboru który chcąc odwieść go od tego zamiaru
powiedział mu by się bardziej uważnie modlił o
Boże prowadzenie. Następnego dnia mężczyzna powiedział pastorowi: "Pastorze, modliłem
się i Bóg mnie spytał do którego kościoła chce
się przyłączyć. Kiedy mu powiedziałem ze chodzi o twój, On roześmiał się i powiedział 'Nie
dostaniesz się tam. Ja sam próbuje od 10 lat i
nic z tego nie wychodzi.'
(z zasobów internetu)
Nowiny Zelowskie Par 11
W TYM NUMERZE
6
7
Przyszli na świat...
9
10
11
12
12
Kochani jubilaci
Ogłoszenia
Mówiąc o budowniczych
mostów – cz. V
Humor
Lekcja angielskiego
Kącik Uśmiechu i Zamyślenia
12 Stopka redakcyjna
KĄCIK UŚMIECHU I ZAMYŚLENIA
W roku 2005 będziemy obchodzić 500-lecie urodzin Mikołaja Reja, dlatego przyglądamy się jego
twórczości. Teraz zapoznamy się z częścią nr 32,
III rozdziału Źwierzyńca autorstwa tego XVIwiecznego ewangelika reformowanego:
Kolegium krakowskie
Starzy ludzie, co bogom miejsca obierali,
Tu by pewnie gospodę niezła by im dali.
Bo tu sprawiedliwości, tu świętych cnót uczą,
Lecz zda mi się, iż darmo drugie za to tuczą.
Bo snadź nieprawie pilni urzędu swojego,
Ano, jako ptaszka strzec potrzeba młodego.
Bo chociaj mu rozumu kęs nauką wrazisz,
Ale złym wychowaniem wszystko wnet
pokazisz.
Za: M. Rej: Wybór pism, PIW, Warszawa 1975; s. 169.
OSTATNIA BIBLIJNA
LEKCJA ANGIELSKIEGO
The shepherds and the angels
There were shepherds living in the fields.
It was night. They were looking after
their sheep. An angel of the Lord appeared to them. The glory of the Lord shone around them. And they were terrified.But the angel said to them, "Do not
be afraid. I bring you good news of great
joy. It is for all the people. Today in the
town of David a Savior has been born.
He is Christ the Lord. You will find a
baby wrapped in strips of cloth and lying
in a manger". Suddenly a large group of
angels appeared. They were praising
God. They said, "May glory be given to
God in heaven! And peace on eaarth".and angels left and went into heaven.
The shepherds hurried off...
******************************************************
Jest całkiem możliwe, że z tymi, których
dziś skazujesz na piekło,
będziesz kiedyś dzielić niebo.
Człowiek wie, co chce - Bóg wie,
jak to wypadnie.
Bez modlitwy jedziesz obwodnicą tam,
gdzie mógłbyś się przecież dostać skrótem.
Kiedy Jezus przychodzi do ludzie,
ludzie w końcu dochodzą do siebie.
Jeśli się będziesz porównywać z innymi,
Bóg cię kiedyś będzie porównywać
ze Sobą.
Kosorin
_____________________________________________
Wydawca i adres korespondencyjny
Parafia Ewangelicko-Reformowana w Zelowie
97-425 Zelów, ul. Sienkiewicza 14a
tel./fax. 044 /prefix/ 634 10 53, 634 20 60,
www.zelandia.pl
e-mail: [email protected],
Konto parafii: PKO bp Bełchatów
03 1020 3958 0000 9102 0014 6670
Konto muzeum: PKO bp Bełchatów
21 1020 3958 0000 9002 0017 5398
^^^^^^^^^^^^^^
oprac. i skład numeru ks. J. Wiera Jelinek
Nowiny Zelowskie Par 12

Podobne dokumenty