List: Wypadki w szkołach
Transkrypt
List: Wypadki w szkołach
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest List: Wypadki w szkołach Szanowni Państwo, Jestem zdecydowaną przeciwniczką posyłania 5-cio i 6-latków do szkół. Mam syna w gimnazjum, a córka w tym roku pójdzie do obowiązkowej zerówki, bo jest z rocznika 2008. Syn chodził do przedszkola i poszedł do szkoły w wieku 7 lat i tak było dobrze. Chciałabym napisać o bardzo ważnym aspekcie reformy, uważam mało nagłośnionym. Jest to zdrowie i życie maluchów (pięciolatków i sześciolatków). Nikt na Zachodzie nie odważyłby się posłać maluchy do zespołu szkół, gdzie na wspólnym korytarzu maluchy są z uczniami gimnazjum. W przypadku jakiegokolwiek wypadku szkoła musiałaby wypłacić odszkodowanie, nie wspominając o odpowiedzialności karnej na skutek nie dopilnowania dziecka. Tam maluchy są w oddzielnych budynkach, z oddzielnymi toaletami, szatniami, płacami zabaw etc. Dlaczego o tym piszę? W zeszłym tygodniu poszłam z córką do naszej szkoły rejonowej. Stałyśmy co najmniej półtora metra od schodów, a obok nas szybko przechodził gimnazjalista. Zahaczył o córkę, która popchnięta spadła ze schodów. Wszystko stało się tak szybko. Chłopak nie zauważył córki, bo ona ma tylko 110 cm wzrostu, waży 18kg. Chłopak miał prawie 180cm i ważył co najmniej 70kg. Podczas wypadku rozmawiał z kolegą. To cud, że córce nic się nie stało. W przychodni podczas badania córeczki, spojrzałam na siatki centylowe dziewczynek. Moja córka jest w środku, wcale nie jest najmniejsza. Są dzieci, które mogą mieć 102cm wzrostu. Pięciolatki są na prawdę MAŁE! W zeszłym roku pojechałam do słynnej szkoły Strumienie w Józefowie. Nie stać mnie na taką szkołę, ale byłam ciekawa jak wygląda od środka. Największe wrażenie zrobiło na mnie zaprojektowanie budynków w taki sposób, że drogi komunikacyjne dzieci w różnych grupach wiekowych nie krzyżują się. Nawet trzylatki i sześciolatki mają oddzielne place zabaw i stołówki. CIOP czyli Centralny Instytut Ochrony Pracy - Państwowy Instytut Badawczy (http://www.ciop.pl/567.html) stwierdza, że najwięcej wypadków dzieci mają w polskiej szkole. Jako przykład podaje rok szkolny 2003/2004 w którym było aż 149494 wypadków, w tym 88 śmiertelnych i 1200 ciężkich wypadków. Podsumowując, dotarł do mnie sens Państwa hasła "ratuj maluchy i starsze dzieci też". Ta reforma sprawi, że szkoły będą pełne maluchów razem z młodzieżą. Nie winię nastolatka, że spowodował wypadek. Trzeba jednak pamiętać, że gdyby chłopak miał więcej niż 13 lat i przyczynił się do śmierci albo kalectwa innego dziecka, to prawdopodobnie sąd zajmowałby się taką sprawą. Czy nastolatek przez to, że w szkole są maluchy, ma trafić do poprawczaka albo więzienia? Moim zdaniem to system jest zły. Miejsce maluchów jest w przedszkolu, a nie w szkole pełnej "olbrzymów". Serdecznie pozdrawiam... (dane do wiadomości organizacji) Wesprzyj akcję. Przekaż wsparcie on-line przez Dotpay strona 1 / 1