Kompromisy moralne prezydenta
Transkrypt
Kompromisy moralne prezydenta
Kompromisy moralne p. Bronisława Komorowskiego1 Dk. dr Jacek Jan Pawłowicz Z wielką ciekawością zabrałem się do lektury wywiadu, którego udzielił prezydent B. Komorowski dla „Gościa Niedzielnego”, który to wywiad został zamieszczony w nr 26 tego tygodnika2. Zastanawiałem się, co ciekawego ma do powiedzenia czytelnikom Prezydent, który oficjalnie przyznaje się do przynależności do Kościoła katolickiego. Jednak zagłębiając się w treśd wywiadu ciekawośd stopniowo ustępowała miejsca zdziwieniu, a w koocowej fazie przerażeniu. Pominę stosunek B. Komorowskiego do katastrofy smoleoskiej, jednak nie sposób pominąd milczeniem wypowiedzi głowy paostwa polskiego odnośnie kwestii moralnych takich jak aborcja czy in vitro. Poglądy p. Komorowskiego odnośnie tych spraw, jak on sam przyznał, są znane i są one sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Przeraża jednak ignorancja Prezydenta w tych kwestiach, a argumenty, jakich używa dla uzasadnienia swoich poglądów są, delikatnie rzecz ujmując, zupełnie chybione, infantylne, a w samej argumentacji brak fundamentalnej logiki. Przyglądnijmy się po kolei poglądom Prezydenta B. Komorowskiego i dlaczego stoją one w jawnej sprzecznośd do tego, co naucza Kościół. I tak obywatelski projekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji, który został złożony w Sejmie, a który został skierowany do prac w komisjach, p. Komorowski uważa za element kampanii wyborczej, a sam pomysł ochrony ludzkiego życia od momentu poczęcia widzi, jako zagrożenie, które może zdestabilizowad polskie prawo! Od kiedy to ochrona ludzkiego życia i to życia najbardziej bezbronnego może byd zagrożeniem dla stabilności prawa?! W dodatku słowa te wypowiada człowiek, który jest ojcem piątki dorosłych już dzieci, a dzisiaj też dziadkiem rosnącej gromadki wnucząt. Pan Komorowski twierdzi, że nie potrafiłby narzucid innym heroizmu obowiązkowego urodzenia dziecka powstałego w wyniku gwałtu czy z kazirodztwa. Postawy heroizmu muszą wynikad z własnego przekonania i nakazu moralnego, a nie z przymusu prawa. Potrafi jednak zezwolid na zabicie niewinnej istoty ludzkiej, która „na świat się nie prosiła”. To dopiero heroizm! Pan Komorowski powinien również pamiętad, że prawo powinno opierad się właśnie na nakazie moralnym i to tym najbardziej pierwotnym, na prawie naturalnym, które mówi czyo dobro, a unikaj zła. A zabicie niewinnego życia, bez względu na to, w jaki sposób ono powstało czy w wyniku gwałtu, czy z kazirodztwa zawsze jest złem. I nie jest heroizmem pozwolenie, aby to dziecko się urodziło, to jest obowiązek! Heroizmem będzie wychowanie tego dziecka, a takiego heroizmu od zgwałconej kobiety już nikt się nie domaga. Może urodzone dziecko oddad do adopcji. W dalszej części wywiadu p. Komorowski stosunek Kościoła do kwestii in vitro nazywa opinią księdza. I tu popełnia fundamentalny błąd, bo kwestia in vitro nie jest prywatną opinią księdza, ale znajduje swoje poczesne miejsce w nauczaniu Kościoła nt. ludzkiego życia. Odsyłam p. Prezydenta do dokumentów Kościoła takich jak encyklika bł. Jana Pawła II Evangelium vitae czy np. dokument Kongregacji Nauki Wiary Dignitas personae. I dalej mówi: dla mnie najważniejsza jest zgodnośd 1 Obszerne fragmenty tego tekstu zostały opublikowane w „Gościu Niedzielnym” z dnia 17 lipca 2011 r., Nr 28, s. 13. 2 Nie ma polityki bez kompromisów, „Gośd Niedzielny” 2011, nr 26, s. 26-28. praktyki własnego życia z nauką Kościoła. I w tym właśnie tkwi cały szkopuł. Bo nie ma zgodności z tym, co Pan Prezydent mówi nt. in vitro z tym, co w danej materii naucza Kościół! Pan Komorowski żyje według schematu jakiegoś dualizmu moralnego, gdyż odróżnia imperatyw moralny od życia społecznego, a przecież życie społeczne musi byd podporządkowane imperatywowi moralnemu, a nie odwrotnie. Zresztą potwierdzeniem tezy o dualizmie moralnym p. Komorowskiego są jego własne słowa, że swoim życiu prywatnym, życiu Bronisława Komorowskiego będę się starał respektowad naukę Kościoła, którego jestem cząstką. Ale już, jako Prezydent RP, będzie zachęcad do szukania kompromisów politycznych, a nie wojen ideologicznych. Tak więc dla p. Prezydenta ochrona ludzkiego życia od momentu poczęcia jest ideologią, a nie nakazem moralnym wypływającym z przykazania „nie zabijaj!”. W kwestii szukania kompromisów, nawet tych politycznych, p. Komorowski również mija się z tym, co naucza Kościół. Magisterium Kościoła w Nocie doktrynalnej dotyczącej pewnych kwestii związanych z udziałem i postawą katolików w życiu politycznym Kongregacji Nauki Wiary z 2002 r. wyraźnie poucza, że tam gdzie dochodzi do konfrontacji wiary i moralności katolicki polityk nie może się godzid na jakiekolwiek kompromisy i wchodzid w dwuznaczne układy wybierając „mniejsze zło” lub idąc na „kompromis”. W takich sytuacjach jego odpowiedzialnośd wobec Boga, własnego sumienia i wyborców, którzy go wybrali (kierując się często tym, że jest on właśnie katolikiem) staje się tym większa i wymaga od niego jednoznacznych i klarownym postaw opowiadających się po stronie dobra. Tej odpowiedzialności i przejrzystości wymaga się od katolickiego polityka zwłaszcza wobec tak fundamentalnych spraw, jakim jest obowiązek poszanowania i ochrony ludzkiego życia od momentu jego poczęcia. Stąd też katolicki polityk nie może stosowad w swojej działalności politycznej i parlamentarnej tak modnej dzisiaj i głoszonej przez tzw. „nowoczesnych katolików” zasady autonomii sfery kościelnej i politycznej. Kongregacja w przywołanej Nocie z naciskiem podkreśla, że ta zasada nie ma zastosowania tam, gdzie w grę wchodzą rozwiązania, które przekreślałyby lub podważały wymagania etyczne o fundamentalnym znaczeniu dla dobra wspólnego całego społeczeostwa. W dokumencie tym Kościół poucza, że błędem byłoby utożsamianie słusznej postawy autonomii, jaką katolicy powinni przyjmowad w życiu politycznym, z postulatem niezależności od nauczania moralnego i społecznego Kościoła (5). W tym miejscu warto p. Komorowskiemu przypomnied postawę zmarłego w 1993 r. króla Belgii Baudouina I, którego abdykacja szerokim echem odbiła się w świecie, gdy w 1990 r. zgodnie z zapisem konstytucji uznał się za „niezdolnego do sprawowania władzy”, nie mogąc w zgodzie z własnym sumieniem podpisad ustawy zezwalającej na aborcję. Po odmowie podpisania prawa do aborcji, kiedy wolał stracid tron, niż opuścid swoich najsłabszych poddanych, ukrytych w łonach belgijskich matek, napisał: Gdybym tego nie zrobił, do kooca życia byłbym chory z powodu zdrady Pana... Zadziwia również argumentacja, jakiej używa p. Komorowski, aby bronid swojego stanowiska względem in vitro. Otóż zarzuca on Kościołowi, że nie słyszał on, by komukolwiek grożono ekskomuniką za stosowanie przez całe wieki kary śmierci sprzecznej z Dakalogiem. Cóż za zestawienie i argumentacja!? Pozwolenie na zabicie niewinnego, bezbronnego, nienarodzonego dziecka, które w żaden sposób nie może wyrazid swojego sprzeciwu i ochrona społeczeostwa przed dorosłym człowiekiem, który w pełni świadomy dopuścił się zbrodni i to może nie jednej, który nie rokuje nadziei na poprawę i stanowi dalsze zagrożenie dla życia innych osób. Zresztą p. Komorowski, jako historyk powinien wiedzied, że Kościół nigdy nie pochwalał kary śmierci, a jedynie ją dopuszcza w ostateczności, a jej ogromnym przeciwnikiem był bł. Jan Paweł II. Kościół Katolicki uznaje karę śmierci za ostatecznośd, stosowaną wówczas gdy nie ma innego sposobu „ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem”. Jednocześnie podkreślana jest wyjątkowośd stosowania takiej kary i jej powód jakim ma byd zapewnienie bezpieczeostwa otoczeniu W Katechizmie Kościoła Katolickiego tak czytamy na ten temat: kiedy tożsamośd i odpowiedzialnośd winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeostwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyd się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej (KKK 2267). Kościół od wieków stoi na straży ludzkiego życia od momentu poczęcia, aż do naturalnej śmierci i zarzucanie Kościołowi, że nie chroni ludzkiego życia, także życia zbrodniarza, mija się z prawdą. Dopuszczając możliwośd kary śmierci, ale jej nie aprobując, Kościół ma na względzie dobro całego społeczeostwa i sprawiedliwośd, która jednak idzie w parze z miłosierdziem. Zestawianie ze sobą tych dwóch sytuacji: aborcji i kary śmierci jest, co najmniej dziwne. To nie Kościół stosuje „podwójną miarę”, ale p. Komorowski, który albo nie zna nauczania Kościoła, albo interpretuje je po swojemu. A taki dualizm czy subiektywizm moralny nie jest zgodny z tym, czego od wieków naucza Kościół w kwestiach wiary i moralności. Taka postawa nie jest też godna prawdziwego katolika.