Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest

Transkrypt

Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Gdynia
Sp nr 10
Córka zaczęła uczęszczać do zerówki przy Szkole Podstawowej nr 10 w Gdyni (...).
Zajęcia według zapewnień Pana Dyrektora miały być ciekawe i odbywać miały się w osobnym budynku więc miało
być ciekawie i bezpiecznie.
Pierwszym zgrzytem na rozpoczęciu roku szkolnego było dosłowne „wyszarpanie” dzieci z objęć rodziców i
ustawienie w kolumnach na środku sali gimnastycznej. Widok okropny – tym bardziej, że nikt nas do tego nie
przygotował a maluchy płakały i wyrywały się do rodziców.
Potem w szeregu dzieci miały przemaszerować do skansenu czyli właściwej szkoły.
Tam odbyło się pierwsze zebranie z dziećmi i rodzicami. Okazało się, że szkoła jest stara i nieodnowiona. Zabrakło
krzesełek dla dzieci bo klasa miała być bardzo liczna – 34 dzieci, gdzie przy nauczaniu początkowym górna granica
liczebności dzieci w oddziale przedszkolnym liczy max. 26 osób.
W czasie zebrania odpadła cała obudowa z lampy (wiszącej „jarzeniówki”) i spadła na ziemię z wysokości
ponad 2 metrów (myślę, że nawet więcej bo jest to wysokie budownictwo). Oczywiście roztrzaskała się cudem
nie robiąc krzywdy żadnemu dziecku.
To był pierwszy dzień.
Córka po kilku dniach przestała lubić szkołę. Większość dzieci z czasem przystosowała się do szkoły – córka zaś
zaczęła sprawiać coraz większe problemy. Rano płacz, rozpacz, obietnice aby ją szybciej odebrać. Doszło już
nawet do tego, że zaczęła odliczać dni do soboty i niedzieli. W rozmowie z pedagogiem usłyszałam, że córka nie
sprawia problemu w klasie, więc ona nie widzi żadnych złych rzeczy jakie się z nią dzieją. A że płacze... trudno
trzeba przeczekać, złamać dziecko albo jak mam ochotę to najlepiej abym z nią przebywała ten trudny czas w
szkole. Rozwiązanie do niczego nie prowadziło bo mam dwójkę maluchów (6 miesięczny i 2,5 letni) więc nie
wyobrażam sobie koczowania w klasie w towarzystwie młodszego rodzeństwa córki. Zresztą moje zdziwienie było
coraz większe bo nikt nie mógł zrozumieć, że córka nie miała TAKICH problemów w innej grupie więc chyba nie tu
leży problem. Poszliśmy do psychologa w poradni, gdzie rzeczywiście wydano nam opinię, że córka powinna być
przeniesiona do oddziału przedszkolnego, do klasy integracyjnej albo powinno być wdrożone nauczanie domowe.
Mimo takiej opinii znów nikt w szkole nie przejął się tym i dalej sytuacja pozostawała nie zmieniona.
Obecnie przyprowadzam córkę sporadycznie do szkoły. I tak mamy zamiar jeszcze raz posłać ją do zerówki ale na
pewno nie w tej szkole. Myślę, że gdyby córka w klasie sprawia problemy, była agresywna, problematyczna na pewno
podjęto by jakieś kroki. A tak …. Rodzicu – złam dziecko i martw się sam.
Dodatkowo nadmienię, że skansen, który został przeznaczony dla klas zerowy i świetlicy jest naprawdę w złym
stanie. Szatnia wielkości 4 metrów na 3 ma pomieścić 100 uczniów? Stare numerki na sznurkach (brudnych!!)
pamiętają zapewne moje lata szkolne. A mały korytarz i warunki do przebierania są naprawdę żenujące. Nie ma mowy
aby rodzice tam oczekiwali na dzieci a co dopiero aby wjechać tam na przykład z wózkiem. Aby odbierać córkę –
kiedy zabieram jej młodsze rodzeństwo muszę wózek zostawiać przed szkołą albo najmłodszego zabierać w chuście.
Klasy i szkoła jest po prostu brzydka i nieprzystosowana do potrzeb małych dzieci.
Na pewno mankamentem dotyczącym osobiście naszej córki jest postawa Pani Wychowawczyni. Mimo że jest osoba
starsza na pewno ucząca już nie jedno pokolenie ale z moich obserwacji nie nadająca się do takich maluchów. Brak
ciepła, krzyki to jest na porządku dziennym.
Po tygodniu męki w tak licznej klasie, znów na prośbę rodziców Dyrektor podjął decyzję o podzieleniu klas i
utworzeniu dodatkowego oddziału zerówki – w związku z tym klasy przestały być tak liczne – 27 – 28 dzieci (!) i...
weszły też zmiany popołudniowe choć w wywiadzie dla jednej z gazet pani wiceprezydent wypowiada się, że w
Gdyni nie ma zmian popołudniowych. Obecnie zajęcia odbywają się też i po południu od 11 do 16.
Z moich obserwacji jeszcze dodam, że w klasie Córki ani razu nie było zajęć na podwórku, gdzie przecież w
strona 1 / 3
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Gdynia
podstawie programowej jest zalecenie aby co najmniej 1/3 czasu była wykorzystana właśnie w ten sposób.
Za to Pan Dyrektor od grudnia wprowadził 5 godzinną zerówkę (do tej pory było to mniej godzin) i obecnie dzieci
siedzą 5 godzin w szkole. Rodzice ( z tego co widzę i tak odbierają dzieci trochę wcześniej) ale pytam się PO CO w
takim bądź razie robić fikcyjny czas lekcji. Nie znam się ale myślę, że jeśli Dyrektor nie jest w stanie zapewnić
ciekawych zajęć (dzieci mają tylko raz w tygodniu 30 minut rytmiki!!!) i pobytu na powietrzu (przyszkolny plac
zabaw błaga o remont!) to może nie powinno tam być „zerówkowej” placówki albo co najmniej czas obowiązkowy
powinien być skrócony?
Szkoła generalnie nie jest przystosowana dla takich maluszków. Nie cieszy mnie pięć godzin obowiązkowych w
szkole bo nie chcę pozbywać się problemu z domu (słowa Dyrektora!!!) bo nie cieszy mnie i nie satysfakcjonuje w
jaki sposób córka spędza tam czas!!! Sama mówi, że jest tam nudno, „są zbyt trudne zadania (według mnie Pani w
niewłaściwy sposób je tłumaczy), zabawki są stare i na placu zabaw ani razu nie byliśmy” - to słowa córki.
Gdynia SP. nr. 40
Świetlica dla zerówki dla 5 i 6-latków ma 15 miejsc siedzących. Jak było 24 dzieci to dzieci rysowały siedząc na
podłodze a kartki do rysowania były w otwartych szafkach. 30 osób się nie zmieści. Jest to pomieszczenie bez okien.
Jak odbieram dziecko to jest ono całe mokre.
Gdynia SP 28
Świetlica szkoły funkcjonuje od 06:45 do 16. Rodzice pracujący nawet w godzinach 07:30 - 15:30 mają problem
odebrania maluchów ze szkoły. Z wywalonym językiem muszą biegać, choć wystarczy jeden korek, małe spóźnienie
autobusu i z góry wiadomo, że dziecko siedzi samo i czeka na schodach. Dyrektor nawet nie chce słuchać (a rodzice
się boją jak ktoś imiennie napisze do MEN o dalsze losy malucha), ponieważ twierdzi, że I-wszoklasiści nie powinni na
początku tyle siedzieć w szkole. Wcześniej siedziało nawet dłużej w przedszkolu i nikomu to problemu nie robiło.
Szkoła ma być dla ucznia a nie on dla niej i pod nią. Czas wolny rodzice powinni poświęcać cały dziecku, ale jeśli w
dobie globalnego pośpiechu i walki o pracę niestety muszą oni pracować. Jeśli rodzice pracować nie będą to dopiero
wzrośnie problem ubóstwa w szkołach, braku przyborów, drugiego śniadania nie wspominając o nowych spodniach czy
tornistrze do szkoły.
SP 42 GDYNIA
Moje dzieci chodzą do SP nr 42 w Gdyni przy ulicy Staffa 10. Klasy od 0 do 3 mieszczą się na tym samym korytarzu, w
każdym roczniku są 3 klasy, a w 1 klasie nawet 4-w każdej, co najmniej po 20 osób. Wszystkie dzieci przychodzą do
szkoły na rano, kończą mniej więcej tak samo, w związku z tym świetlica jest tak przepełniona, że panie nie są w
stanie policzyć tych dzieci, maluchy siedzą w tłoku razem z 3-klasistami. Z taką ilością dzieci, panie nie
przeprowadzają zajęć świetlicowych jak w innych szkołach.
Na taką ilość dzieci są tylko 2 oczka sanitarne dla dziewczynek. Kiedy moja córka była w klasie 0, przychodziła do
domu zsikana - nie zdążała zrobić siusiu w szkole, bo starsze dziewczynki wypychały ją z kolejki. Uważam, że
może być jedna toaleta, ale co najmniej 4 oczka sanitarne-po jednym na każdy rocznik. W tej szkole jest na tyle dużo
roczników, że nie każda grupa ma swoją klasę, dlatego już pierwszaki przemieszczają się z plecakami z klasy do
klasy. Wprowadza to dużą dezorientację u dzieci-mój syn do 3 klasy nigdy nie wiedział, gdzie są lekcje-mieszały
mu się piętra. Zaznaczę, że teraz (5 klasa), doskonale wie, w której klasie ma lekcje, po prostu wtedy był za mały,
żeby ogarnąć ten chaos.
W toaletach nie ma papieru toaletowego ani ręczników do wycierania rąk, ale skoro jest tylko zimna woda i brak
mydła to, po co myć ręce? To już podobno gdyński standard.
strona 2 / 3
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Gdynia
strona 3 / 3