czerwiec 2006 [twoje_pismo_2006_4]
Transkrypt
czerwiec 2006 [twoje_pismo_2006_4]
ISSN 1895-5894 Koalicja większości W dniu 27 kwietnia br. Prawo i Sprawiedliwość, Samoobrona i Narodowe Koło Parlamentarne podpisały umowę koalicyjną. W obecności Prezesa Rady Ministrów Kazimierza Marcinkiewicza podpisy na umowie złożyli Prezes PiS Jarosław Kaczyński, Przewodniczący Samoobrony RP Andrzej Lepper oraz Przewodniczący Narodowego Koła Parlamentarnego Bogusław Kowalski. Natomiast kilka dni później do koalicji przyłączyła się Liga Polskich Rodzin, w imieniu której umowę koalicyjną podpisał Roman Giertych. W Twoim Piśmie: Mokotów: Szpital koniecznie potrzebny! ............................2 Warszawskie PiS w internecie ...........................2 Koniec problemów z Potokiem Służewieckim ......3 Ostrzeżenie ....................................................3 Czy potrzebna jest nam Wspólna Polityka Rolna? .3 Przyszłość edukacji rodzi się na Mokotowie! .......4 Zabójczy świat dźwięków ................................5 Zgoda buduje .................................................5 Ursynów: Sportowy Ursynów ..........................................6 Interpelacje w internecie ..................................6 Kulturalna wizytówka Warszawy .......................7 „Mały Ośrodek Kultury” ...................................7 Nowa Strażnica na Ursynowie ..........................8 Wspólnota mieszkaniowa .................................8 Czy znasz taki Ursynów? ..................................9 Wilanów: Akcja „Wilanów” 26. IX. 1943 r. .....................10 Co jest ważniejsze…......................................10 A miało być tak pięknie… ..............................12 Poseł: W dniu 5 maja Andrzej Lepper trzymał z rąk Prezydenta RP tekę wicepremiera oraz ministra rolnictwa i rozwoju wsi, zaś Roman Giertych wicepremiera i ministra edukacji narodowej. Ponadto z rekomendacji Samoobrony RP Antoni Jaszczuk objął resort budownictwa, a Anna Kalata resort pracy i polityki społecznej, zaś z rekomendacji LPR Rafał Wiechecki został ministrem gospodarki morskiej. Zdaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ta większościowa koalicja da rządowi trwałe, silne zaplecze do 2009 roku. „Rozpoczęła się droga do tego, by kryzys Rzeczpospolitej, który rozpoczął się wiele lat temu, został przełamany. To droga bardzo trudna, to droga bardzo wielu zmian, na której będzie wiele przeszkód, ale jesteśmy przekonani, że możemy ją przebyć” – mówił Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Na ostatniej stronie „Twojego Pisma” drukujemy treść listu, który Prezes PiS wystosował do wyborców w dniu 18.04.2006 r., gdy zapadła decyzja o tworzeniu koalicji z Samoobroną RP. Odebranie emerytur bezpiece .........................13 Zadośćuczynienie dla ofiar komunizmu ............13 Zmiany w podatkach .....................................14 Pamiętamy o 3 maja! ....................................15 List Prezesa PiS J. Kaczyńskiego .....................16 Życiorys Jarosława Kaczyńskiego ...................16 Dyżury Posła Dyżury poselskie ARTURA GÓRSKIEGO, posła na Sejm RP, odbywają się w Biurze Poselskim, ul. Starościńska 4/6 w poniedziałki w godz. 10.00 – 17.00. Osoby zainteresowane spotkaniem proszone są o kontakt z sekretarzem Biura p. Eweliną Figurską, tel.: (0 22) 646 11 06, w celu ustalenia terminu spotkania. Biuro czynne od poniedziałku do czwartku w godz. 9.00 – 17.00 i w piątek w godz. 9.00 – 15.00. Szpital koniecznie potrzebny! Mokotów zamieszkuje bardzo duża liczba osób starszych, schorowanych i wymagających specjalistycznej opieki medycznej. Nasza dzielnica to ponad 220 tysięcy stałych mieszkańców plus kilkanaście tysięcy czasowych (jak np. studenci). Do tej pory podstawowa opieka medyczna zapewniona była w Szpitalu Sióstr Elżbietanek przy ul. Goszczyńskiego 1. To miejsce miało swoją historię, m.in. podczas Powstania Warszawskiego. Wszyscy byliśmy do niego przywiązani. Jednak Rada Warszawy w dniu 9 marca br. podjęła uchwałę w sprawie likwidacji tego szpitala. Powodem była nieprzejednana postawa i brak kompromisu ze strony właściciela budynku szpitala, czyli Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek i jej prawnego pełnomocnika. W związku z likwidacją szpitala mieszkańcom Mokotowa leczenie szpitalne zapewniają Szpital MSWiA przy ulicy Wołoskiej 137, Szpital Czerniakowski przy ulicy Stępińskiej 19/25 oraz pozostałe szpitale miejskie. Natomiast Pacjenci korzystający do tej pory z Przychodni Przyszpitalnej Szpitala Sióstr Elżbietanek mogą korzystać z innych placówek mających podpisane umowy z NFZ m. in.: – Poradni Kardiologicznej w Przychodni SPZLO WarszawaUrsynów przy ulicy Na Uboczu 5; (tel.: 022 649-65-04; 022 649-65-05; 022 648-98-25), – Specjalistycznej Przychodni Przyszpitalnej Szpitala Czerniakowskiego przy ulicy Górskiej 18 i jej poradni: kardiologicznej, gastroenterologicznej i chirurgii ogólnej (tel.: 022 318-62-13; 022 318-62-14; 022 318-62-15), – Przychodni SPZLO Mokotów przy ul. Soczi 1 (tel. 022 642-6933 do 36); – Przychodni SPZLO Mokotów ul. Jadźwingów 9 (tel. 022 84349-59, 022 843-61-69) – Przychodni SPZLO Mokotów; ul. Malczewskiego 47A (tel. 022 646-25-00) i poradni chirurgii ogólnej. O placówki świadczące wyżej wymienione usługi medyczne można także pytać u lekarza pierwszego kontaktu. Jednocześnie Rady Warszawy podjęła uchwałę w sprawie zamiaru utworzenia szpitala na terenie Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy. Nowy szpital miejski ma zabezpieczyć opiekę medyczną i poprawić dostępność do świadczeń zdrowotnych dla mieszkańców południowej Warszawy, a w szczególności Mokotowa, Ursynowa oraz Wilanowa. Rada Warszawy wyraziła zamiar utworzenia szpitala działającego w formie samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej. W szpitalu będą udzielane świadczenia zdrowotne z zakresu w szczególności chorób wewnętrznych, kardiologii, gastrologii oraz chirurgii. Przewiduje się także istnienie w jego strukturze szpitalnego oddziału ratunkowego. Prezydent m.st. Warszawy został zobowiązany w terminie 3 miesięcy od dnia podjęcia uchwały (termin ten upływa 9 czerwca – przyp. red) do przedstawienia koncepcji budowy i funkcjonowania szpitala wraz z podaniem jego lokalizacji. Rada Warszawy zwróciła się także do Rządu Rzeczypospolitej Polskiej o uwzględnienie w projekcie budżetu na rok 2007, 2008 i 2009 środków finansowych na realizację budowy szpitala. Prezydent m. st. Warszawy w dniu 13 kwietnia br. zarządzeniem powołał Zespół ds. opracowania planu medycznego dla nowego, przewidzianego do utworzenia szpitala. Do zadań Zespołu należeć będzie w szczególności opracowanie i przedstawienie projektu koncepcji budowy i funkcjonowania szpitala wraz z podaniem jego optymalnej lokalizacji. Przewodnicząca zespołu została Pani Aurelia Ostrowska, Dyrektor Biura Polityki Zdrowotnej Urzędu m.st. Warszawy. Mariusz Ciechomski Przewodniczący Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy Wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia, Pomocy Społecznej i Rodziny Rady Dzielnicy Mokotów Warszawskie Prawo i Sprawiedliwość w internecie O dokonaniach warszawskich radnych, burmistrzów i urzędników reprezentujących Prawo i Sprawiedliwość mówi nowo otwarta strona: www.warszawa.pis.org.pl 2 MOKOTÓW Redakcja Koniec problemów z Potokiem Służewieckim Setki tysięcy litrów wody od wielu lat każdą wiosną zalewały piwnice mieszkańców Włoch, Ursynowa i Mokotowa. A szczególnie mokotowskiego osiedla Arbuzowa. Na podjęcie działań mających na celu rozwiązanie tego problemu zdecydowało się Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze. Na terenie lotni- ska na Okęciu wybuduje cztery zbiorniki retencyjne o objętości 36,2 tyś m². Woda zamiast wylewać gromadzić się będzie w zbiornikach retencyjnych. Łączna wartość robót wyniesie blisko 40 mln zł. Prace mają potrwać około pół roku. Redakcja Ostrzeżenie Prowadzisz samodzielną działalność i sprzedajesz mieszkanie w którym mieszkasz dłużej niż 5 lat? W prasie przeczytasz, że nie musisz płacić podatku od sprzedaży, bo mieszkasz dłużej niż pięć lat art.10 ust.8 (ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych). Jednak w tym ustępie ustawy o podatku od osób fizycznych jest też sformułowanie: ”jeżeli odpłatne zbycie nie następuje w wykonaniu działalności gospodarczej i zostało dokonane w przypadku odpłatnego zbycia nieruchomości i praw majątkowych”. Trudno to zrozumieć normalnemu człowiekowi. Ale jeżeli w mieszkaniu była zarejestrowana samodzielna działalność, to jeszcze nawet po 6-ciu latach od jej zlikwidowania należy zapłacić ten podatek. Niezależnie od tego, że całe pieniądze ze sprzedaży wpłaciłeś na nowe mieszkanie. Ale jak Cię już wezwą do urzędu skarbowego jest za późno – na zgłoszenie faktu zwalniającego od podatku masz tylko 14 dni od dnia sprzedaży. Jak sam zgłaszałem sprzedaż i zamiar wykorzystania pieniędzy na zakup nowego mieszkania (warunek zwolnienia z tego bolesnego podatku), to nawet w urzędzie skarbowym urzędniczka o tym nie wiedziała i mówiła – po co Pan to zgłasza, wszak mieszkał Pan tam ponad 5 lat i nie zapłaci podatku. Gdybym nie wiedział o tym pokrętnym przepisie (kierowniczka od tego podatku w urzędzie o nim wiedziała), musiałbym po pewnym czasie zapłacić zgodnie z art.28 ust.2 ustawy o podatku od osób fizycznych podatek 10% wartości nieruchomości z odsetkami - wtedy, gdy urząd skarbowy zrobiłby remanent w dokumentacji, a więc po kilku latach, gdy odsetki zwiększą podatek o kilkadziesiąt procent. Janusz Wisłowski Czy potrzebna jest nam Wspólna Polityka Rolna? Pytanie to tylko pozornie jest odległe od zainteresowań mieszkańców Warszawy. Ogromnej większości osób Wspólna Polityka Rolna (WPR) kojarzy się z dopłatami do niekonkurencyjnego unijnego rolnictwa oraz wysokimi cenami żywności. Według analityków rolnictwo jest jedną z nielicznych dziedzin, w których udało się stworzyć w UE wspólną politykę. Unia Europejska nie posiada przecież jednolitej polityki zagranicznej, o czym świadczy chociażby odmienny stosunek różnych krajów do wojny w Iraku. Dopiero za sprawą inicjatywy rządu Kazimierza Marcinkiewicza zaczęto mówić o ustanowieniu wspólnej polityki w zakresie bezpieczeństwa energetycznego UE. Korzyści WPR znacznie przewyższają negatywny wpływ na środowisko intensywnego w dużej mierze rolnictwa europejskiego. Rolnicy chcący uzyskać dopłaty muszą np. dokumentować właściwe usuwanie odpadów. Nikogo nie trzeba przekonywać, że przyczynia się to do cywilizowania polskiej wsi i w konsekwencji większej czystości choćby naszych lasów. Inne przepisy WPR mają dobroczynny wpływ na ochronę roślin i zwierząt. To dzięki właśnie WPR przybywa lasów w Europie - w Polsce zalesiane są najsłabsze gleby mało przydatne rolniczo. Jednocześnie w świecie na masową skalę wycinane są lasy tropikalne, zwłaszcza w Amazonii, co powoduje wzrost efektu cieplarnianego. WPR ponadto wspiera produkcję uzyskiwanych z roślin uprawnych biopaliw, zapewnia wysokie standardy kontroli jakości żywności, jej różnorodność, ochronę produktów regionalnych (np. oscypka). Polska zyskuje na WPR również dlatego, że jako kraj więcej otrzymujemy dopłat do rolnictwa niż wpłacamy z tego tytułu do budżetu unijnego. WPR, w tym w pewnej mierze subwencje do eksportu przyczyniły się do bardziej korzystnego dodatniego bilansu handlu zagranicznego produktami rolno-spożywczymi. Eksport ten zmniejsza więc aktualny deficyt Polski w wymianie handlowej. Odejście od WPR przyczyniłoby się do nieopłacalności wielu dziedzin rolnictwa. Konsekwencją tego byłyby także nadmierna przemysłowa koncentracja produkcji rolnej powodująca ogromne zanieczyszczenie środowiska (mająca już miejsce na dużą skalę w USA) oraz prawdopodobnie wyludnienie obszarów wiejskich i związane z tym niekorzystne zmiany społeczne i kulturowe. Masowe bankructwa mniejszych gospodarstw rolnych i niektórych zakładów przetwórstwa spożywczego stworzyłyby rzeszę nowych bezrobotnych w Polsce. Nie trzeba nikogo przekonywać jak wielkim problem ekonomicznym i społecznym w naszym kraju byłoby dalsze zwiększenie bezrobocia. Zmniejszenie produkcji rolnej spowodowałoby ponadto wzrost bezrobocia w innych sektorach gospodarki, gdyż uważa się, że jedno miejsce pracy w rolnictwie daje pięć dodatkowych w pozostałych działach gospodarki. Nie jest prawdą, że wynikające z WPR dopłaty do eksportu unijnej żywności oraz wysokie cła importowe jedynie utrudniają wymianę handlową z resztą świata, powodują nieuczciwą konkurencję i przyczyniają się przez to do ubóstwa licznych krajów. W wielu przypadkach prawodawstwo UE stwarza preferencje najbiedniejszym państwom świata i tylko dzięki temu możliwy jest eksport z tych krajów niektórych produktów rolnych do Wspólnoty Europejskiej np. niewielcy producenci cukru z Madagaskaru i innych bardzo ubogich państw afrykańskich mają szansę konkurować z olbrzymimi plantatorami trzciny z Brazylii, uzyskując jednocześnie gwarantowane przez przepisy UE korzystne ceny za ten cukier. W związku ze zmianami klimatycznymi przejawiającymi się m.in. deficytem wody w kolejnych rejonach świata, wzrostem cen MOKOTÓW 3 wyczerpujących się nieodnawialnych źródeł energii oraz gwałtownym przyrostem naturalnym w państwach najbiedniejszych, nie jest możliwe jednoznaczne stwierdzenie, że żywność z krajów rozwijających się obecnie tańsza z powodu niższych kosztów produkcji – siły roboczej i energii oraz lepszego (cieplejszego i bardziej wilgotnego niż w Europie) klimatu taką pozostanie również w przyszłości. Bezpieczeństwo żywnościowe następnych pokoleń, a tym samym polska racja stanu wymaga kontynuacji poddanej niezbędnym reformom Wspólnej Polityki Rolnej - prowadzonej nie bez powodu od początku istnienia Unii Europejskiej. Paweł Smoliński Przyszłość edukacji rodzi się na Mokotowie! Mieszkańcy Mokotowa pewnie nie zdają sobie sprawy, że przyszłość edukacji naszych dzieci jest związana z tą dzielnicą. Od kilku lat przez kolejne rządy, czy to prawicowe, czy lewicowe, realizowany jest projekt zwany „Reformą systemu edukacji w Polsce”, którego formalnym autorem był Mirosław Handtke, pierwszy minister Ministerstwa Edukacji (jeszcze) Narodowej w rządzie Jerzego Buzka. Środowisko nauczycielskie od samego początku wdrażania reformy jednoznacznie określiło ten eksperyment społeczny „reformą urzędniczą”, czynniki rządowe zignorowały i dalej ignorują słuszne postulaty nauczycieli - praktyków. Reforma systemu edukacji rozwijała się i obejmowała coraz wyższy poziom kształcenia (szkoła podstawowa, potem gimnazjum, szkolnictwo średnie i ponadlicealne), obecnie dotarła do szkół wyższych, lecz i wcześniej rzutowała na szkolnictwo wyższe, gdyż dostarczała wyższym uczelniom coraz bardziej niedouczonych absolwentów szkół średnich. Na reformie systemu edukacji z ogółu nauczanych przedmiotów najwięcej straciła fizyka i oczywiście fizycy. Fizyka nie tylko straciła pozycję przedmiotu ważnego, obowiązkowego i wymagającego odpowiedniego czasu lekcyjnego do przyswojenia materiału oraz wykonania eksperymentów, lecz w efekcie straciła na poważaniu w odbiorze społecznym, a nauczyciele fizyki stali się obiektem głupich dowcipów (często odgrzewanych jak np. ryzyk-fizyk). W efekcie realizacji reformy, w szkole podstawowej nie ma już fizyki, tylko przyroda, a o fizyce w programie bloku przyroda przypomina jedynie termometr. Natomiast w gimnazjum fizyka została zastąpiona przez opowiadanie o fizyce, a w szkole średniej drastycznie obniżono ilość godzin nauczania fizyki do jednej (!!!) godziny w tygodniu przy dosyć obszernym materiale bazującym na wiedzy ucznia wyniesionej z gimnazjum (przy czym wiadomo, że ta wiedza, gdyby nawet była, to jest ulotna, i w rezultacie trzeba uczyć fizyki w liceum od podstaw). Tej urzędniczej reformie edukacji przeciwstawili się nauczyciele aktywiści Ogólnopolskiego Seminarium Dydaktyki Fizyki mającego siedzibę właśnie na Mokotowie, a dokładniej w Kolegium Nauczycielskim Fizyki na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego usytuowanym przy ul. Smyczkowej 5/7 w pobliżu znanego mieszkańcom bazaru na rogu al. Lotników i ul. Puławskiej. Ogólnopolskie Seminarium Dydaktyki Fizyki jest ruchem oddolnym i społecznym korzystającym z patronatu Oddziału Warszawskiego Polskiego Towarzystwa Fizycznego, Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Warszawie i Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Grupuje nauczycieli - entuzjastów fizyki, którzy niezależnie od narzucanych odgórnie ograniczeń pragną przekazać uczniom rzetelną wiedzę, a także przekonać, że fizyka jest ważną dyscypliną ułatwiającą zrozumienie otaczającego nas świata, a także jest przedmiotem podstawowym dla innych dziedzin nauki i techniki. Comiesięczne zajęcia organizowane przez OSDF dla nauczycieli fizyki nie ograniczają się tylko do wysłuchaniu wykładu, wygłaszanego zresztą przez znanego fizyka akademickiego prezentującego najnowsze osiągnięcia fizyki, lecz obejmują też wystąpienia nauczycieli-praktyków dotyczące najnowszych zagadnień dydaktyki fizyki i astronomii, a także specjalistów metodyków wyjaśniających zmiany w oświacie związane z reformą 4 MOKOTÓW szkolną. Ponadto przewidziana jest zawsze prezentacja pomocy dydaktycznych, programów edukacyjnych, książek, a także wycieczki do instytutów badawczych i innych placówek naukowych. Warto wiedzieć, że oprócz zaświadczenia o uczestnictwie, uczestnicy zajęć seminaryjnych mogą uzyskać dyplom ukończenia rocznego kursu doskonalenia zawodowego, wystawiony przez Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Warszawie. Tegoroczny kurs został zakończony już w dniu 17 maja. Aktywiści Seminarium próbowali oddziaływać na decydentów nauki przez różnorakie akcje, jak: petycje, wnioski, zbiorowe stanowiska przyjmowane przez kolejne Zjazdy Fizyków Polskich, a także przez recenzowanie programów nauczania oraz podręczników, lecz ze względu na bezskuteczność tych działań skupiono się na tzw. pracy organicznej i doskonaleniu własnego warsztatu nauczycieli. Chodzi o to, aby nauczyciel aktywista miał zaplecze intelektualne i pomoc w starciu z bezdusznym systemem administracyjnym. Jak widać, wypracowanie nowych metod nauczania dostosowanych do rzeczywistości szkolnej jest trudne dla aparatu biurokratycznego. Z kolei zmuszanie nauczycieli do dokumentowania swoich osiągnięć pedagogicznych jako warunku awansu zawodowego odbija się na jakości przekazywanej wiedzy. Tymczasem nauczyciele entuzjaści zdają sobie sprawę, że stare, niedostosowane do poziomu uczniów metody nauczania są odrzucane przez uczniów, ale też dzięki własnej pomysłowości potrafią nauczać nowocześnie. Próbują też przekazać swoje osiągnięcia (w Internecie, czy czasopismach firmowanych przez Polskie Towarzystwo Fizyczne). Jest trudne bez odpowiednich środków finansowych, ale bardzo pożyteczne dla środowiska nauczycielskiego. Niestety tym działaniom nie towarzyszy wsparcie ze strony władz oświatowych. Natomiast takie wparcie zapewniają przedsięwzięcia Ogólnopolskiego Seminarium Dydaktyki, gdyż nauczyciel dostaje motywację do zmagań z oporem materii, w tym przede wszystkim z brakiem doceniania przez władze szkolne i oświatowe swoich wysiłków, ciekawych inicjatyw przekraczających narzucone odgórnie sztywne minimum. Przedstawiając w tym artykule aktualne problemy edukacji fizycznej, należy stwierdzić, że w wyniku reformy systemu edukacji konsekwentnie realizowanej w naszym kraju, nie tylko uległa zubożeniu wiedza fizyczna obywateli, ale prestiż fizyki i fizyków bardzo się obniżył. Fizyka powszechnie została obwołana straszakiem szkoły, najbardziej nielubianym przedmiotem. Pomysły, aby fizyka w celu zdobycia popularności w społeczeństwie wychodziła ze szkoły do muzeów, parków, mediów, czy wręcz dosłownie na ulice przez organizowanie festiwali i pikników naukowych są oczywiście cenne w nowoczesnej popularyzacji nauki, ale nie zastąpią wiedzy wyniesionej ze szkoły. Dobitnie wykazały to najróżniejsze inicjatywy związane z obchodzonym w zeszłym roku Międzynarodowym Rokiem Fizyki. Okazało się, że zainteresowanie fizyką jest powierzchowne, a uliczne pikniki przeradzają się w jarmarki paradoksalnie stając się antypopularyzacją wiedzy fizycznej, natomiast media szukając sensacji sprowadzają wiadomości o fizyce do poziomu ciekawostek. Tymczasem, uczelnie wyższe alarmują, że mają trudności przy naborze na przedmioty ścisłe, a politechniki podają, że nie są w stanie wykształcić dobrych inżynierów z niedouczonych w liceach studentów. Niektóre politechniki organizują nawet dodatkowe zajęcia z fizyki i matematyki, aby studenci nadrobili braki ze szkoły średniej, gdyż mają trudności w przyswajaniu wiedzy z przedmiotów technicznych. Okazuje się, że wbrew realizacji reformy, która preferuje wiedzę humanistyczną, rynek pracy potrzebuje specjalistów z dobrą znajomością nauk ścisłych. Analitycy Centrum Adama Smitha oceniają, że rośnie zapotrzebowanie na inżynierów i techników, gdyż to oni będą wpływać na rozwój nowej gospodarki, a nie specjaliści od marketingu czy psycholodzy. Tytuł artykułu nawiązuje do promowania przez redakcję „Południa” -czasopisma lokalnego na Mokotowie - inicjatyw popularyzatorskich Instytutu Fizyki PAN usytuowanego na Służewcu przy al. Lotników 32/46 pod hasłem: „Przyszłość rodzi się na Mokotowie”. W tej sprawie autorzy artykułu wystosowali sprostowanie, które w całości zostało opublikowane w numerze 16 „Południa” z dnia 27 kwietnia br. w rubryce „Listy i opinie”, a informację o ostatnich zajęciach OSDF w dniu 17 maja zamieszczono w numerze 17 z 11 maja. Autorzy są fizykami, nauczycielami, działaczami Polskiego Towarzystwa Fizycznego. Edward Rydygier Edward Pietras Zabójczy świat dźwięków W nawiązaniu do artykułu „Groźny świat dźwięku” z poprzedniego numeru Twojego Pisma chciałbym rozwinąć ten istotny temat. Hałas stał się plagą wielkich aglomeracji. Ponad 21% powierzchni Polski to obszar zagrażający zdrowiu mieszkańców z powodu przekroczenia norm hałasu. Hałas, a także skorelowane z nim wibracje, są niezwykle groźne dla organizmu człowieka. Stałe obciążenie nim utrudnia koncentrację uwagi, obniża zdolność do uczenia się i pracy. Zakłóca spokojny sen uniemożliwiając niezbędną regenerację organizmu i obniżając sprawność systemu immunologicznego. To z kolei staje się powodem ogólnego złego samopoczucia i wzrostu zachorowań. Obciążenie hałasem prowadzi do zwiększenia wypadkowości zarówno komunikacyjnej, jak i przy pracy. Jest też przyczyną napięć i agresji między ludźmi. Dzieje się tak zwykle poza naszą świadomością. Niestety do hałasu nie można przyzwyczaić naszych organizmów. Dźwięki są zabójcą podstępnym. Części z nich w ogóle nie słyszymy, są to infradźwięki (poniżej zakresu czułości słuchu) oraz ultradźwięki (powyżej). Granice przesuwają się z wiekiem zawężając zakres słyszalny. Im większa częstotliwość dźwięku, tym większe tłumienie go przez środowisko i materiały budowlane. Niestety przeważająca część urządzeń technicznych emituje dźwięki niskie, słabo słyszalne i bardzo szkodliwe. Do tego bardzo słabo tłumione, a więc o wielkiej propagacji. Odbieramy je całym ciałem i destabilizują one nasz system nerwowy. Taki nękający, stały hałas i wymuszane potężną falą akustyczną wibracje, są skutkiem działania urządzeń wentylacyjnych i klimatyzacyjnych zainstalowanych na pobliskim hipermarkecie lub biurowcu. Są to budynki pozbawione okien, a więc możliwości naturalnego wietrzenia, z podziemnymi parkingami na setki lub tysiące samochodów. Wymagają więc mechanicznego wietrzenia i klimatyzacji. Obiekty te muszą być też zaopatrzone w systemy szybkiego oddymiania w razie pożaru. Do tego celu służą potężne wentylatory podobne do turbinowych silników lotniczych. Mamy więc za oknem i „lotnisko”, kiedy czujnik dymu uruchomi automatyczne oddymianie. Poza Polską hipermarkety buduje się na obrzeżach miast, ale u nas, jak widać sprawę daje się „załatwiać” inaczej i buduje się je w pobliżu wielotysięcznych osiedli. Potem, gdy obiekt taki już działa i zanieczyszcza akustycznie środowisko, procedura postępowania wymaga uprzedzenia zainteresowanego i jego udziału w pomiarach hałasu. Zainteresowany na czas pomiaru wyłącza wszystko co się da i bez mrugnięcia okiem oświadcza, że tak jest zawsze. To oczywista nieprawda. Wie o tym administrator obiektu, wiedzą o tym tysiące ludzi mieszkających wokół hipermarketu i wie o tym Biuro Ochrony Środowiska, prowadzące postępowanie. Tyle, że z tej wiedzy na ogół nic nie wynika. I to jest właśnie jeden z „układów”, o których mówi PiS. dr inż. Witold Jaszczuk Politechnika Warszawska Zgoda buduje Projekt WARSZAWSKI PARK TECHNOLOGICZNY zakłada, że na Siekierkach powstanie nowoczesny kompleks gospodarczy o charakterze naukowo-przemysłowym, w którym ludzie nauki i przemysłu skupią się na poszukiwaniu innowacyjnych rozwiązań z wielu dziedzin nauki. Park Technologiczny będzie pomagał w transferze innowacyjnych technologii na rynek, co bezpośrednio przełoży się na sukces komercyjny i konkurencyjność polskiej gospodarki. Początkowo opinie o tym przedsięwzięciu elektryzowały. Niektórzy mieszkańcy upatrywali w nim szansę na poprawę komunikacji drogowej i kanalizacji, inni obawiali się, że zostanie zniszczony unikalny charakter Łuku Siekierkowskiego. Spore obawy żywił także Uczniowski Klub Sportowy „Siekierki”, który na terenie przeznaczonym pod WPT prowadzi działalność sportową. Własne boisko dla klubu jest jak Ojczyzna. Jego utrata to zwykle koniec klubu. Z takim czarnym scenariuszem liczył się prezes UKS Jacek Wójcik. Pojawiły się obawy, że nie będzie żadnego dialogu ze środowiskiem lokalnym. Wszelkie wątpliwości udało się rozwiać już na pierwszym spotka- niu z gospodarzem terenu – spółką miejską WPT SA, zorganizowanym przez pana Tadeusza Kaźmieraka, naczelnika mokotowskiego Wydziału Sportu. Na przeszło 15 hektarach, z 45 przekazanych spółce miejskiej pod realizację inwestycji, planowana jest przestrzeń rekreacyjna i sportowa. Tak więc UKS „Siekierki” wspaniale wpisuje się w te zamierzenia. Wstępne rozmowy pokazały, że klub może liczyć na poprawę stanu boiska oraz niewielkie zaplecze socjalne, co do tej pory było poza zasięgiem klubu. Środowisko siekierkowskie jest specyficzne. Niemal wszystkie znajdujące się tam placówki doskonale się rozumieją i wspierają: DK „Dorożkarnia”, Szkoła Podstwowa nr 3, Stowarzyszenie Parafiada. Do tego zacnego grona dołączyła zupełnie nowa, ale już największa instytucja na Siekierkach. Radosław Sosnowski Członek Komisji Kultury, Sportu i Turystyki Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy MOKOTÓW 5 Sprotowy Ursynów Sport jest jednym z obszarów działań samorządu lokalnego na Ursynowie, za którego rozwój w dużej mierze odpowiada Prawo i Sprawiedliwość. Lata 2004-2005 oraz rok obecny należą do bardzo pomyślnego okresu dla życia sportowego naszej dzielnicy. Jednocześnie jednak wiele w tej dziedzinie jest jeszcze do zrobienia. Duży udział w przedsięwzięciach sportowych mają radni Prawa i Sprawiedliwości (S. Kaczyński, J. Kubicki, M. Połońska, G. Wasilewska). W Komisji Oświaty, Wychowania, Sportu, Rekreacji i Kultury stanowią oni większość nie tylko na papierze, ale faktycznie są prawie zawsze aktywni i obecni na posiedzeniach komisji. Należy jednak zaznaczyć, iż najistotniejszą rolę w całej działalności sportowej Ursynowa odgrywają zaangażowani w pracę nauczyciele wychowania fizycznego, przychylni przedsięwzięciom sportowym dyrektorzy placówek oświatowych oraz liczni członkowie ursynowskich klubów sportowych. Więcej pieniędzy na wydatki bieżące w sporcie W 2005 roku udało się zwiększyć nakłady na wydatki w obszarze sportu o blisko 300.000 zł, w porównaniu z wydatkami Gminy Ursynów. Do tej kwoty należy dodać „ukryte w oświacie” pieniądze służące utrzymaniu 17 klas sportowych w ursynowskich szkołach, co w praktyce przekłada się na realizację 10 godzin wychowania fizycznego w każdej klasie. Większość środków otrzymały ursynowskie kluby w postaci zleceń organizacji imprez sportowych oraz dotacji na obozy treningowe i szkolenia. Pozostała kwota została przeznaczona na realizację prezydenckiego programu „Od zabawy do sportu” w klasach 1-3 szkół podstawowych, organizację rozgrywek Warszawskiej Olimpiady Młodzieży oraz zakupy pucharów i drobnych nagród rzeczowych dla zwycięzców poszczególnych zawodów. Środki to z pewnością nie małe, niemniej nadal niewystarczające. Ideałem finansowym byłoby zwiększenie wydatków bieżących w budżecie sportu o kolejne 500.000 zł. Tak na dziś można oszacować realne i, co najważniejsze, racjonalne potrzeby finansowe urysnowskich klubów sportowych. Planowane jest dalsze zwiększanie nakładów na sport. Trzeba jednak pamiętać o ograniczeniach budżetowych dzielnicy i innych, nie mniej ważnych, potrzebach społeczności lokalnych Ursynowa (nowe drogi, oświata, kultura, ochrona środowiska itd.). Inwestycje sportowe W tym roku rozpoczęto budowę brakujących trzech sal gimnastycznych w szkołach podstawowych: nr 303 przy ulicy Koncertowej, nr 313 przy ulicy Cybisa oraz nr 322 przy ulicy Dembowskiego. Sale będą oddane na Boże Narodzenie bieżącego roku, a najpóźniej do lutego 2007 roku. Tym samym w obecnej kadencji zostałoby oddane do użytku 5 nowych sal gimnastycznych w szkołach podstawowych. Prawdopodobnie będzie to jeden z najlepszych wyników w Warszawie. Ponadto przełamano trwająca od ośmiu lat klątwę budowy tzw. boiska SEMPA w Gimnazjum nr 92 przy ulicy Koncertowej. Boisko jeszcze w tym roku będzie służyć ursynowskim piłkarzom, pobliskim szkołom oraz okolicznym mieszkańcom. Nie ma tygodnia bez imprezy sportowej Wyróżnikiem Ursynowa na tle innych dzielnic jest fakt, iż w każdym tygodniu (szczególnie w weekendy) odbywa się tu kilka imprez sportowych o różnorodnym charakterze. Odbywają się one w ramach wspomnianego programu „Od zabawy do sportu”, Warszawskiej Olimpiady Młodzieży, zawodów sportowych dla mieszkańców, organizowanych przez Ursynowskie Centrum Sportu i Rekreacji oraz przedsięwzięć ursynowskich klubów sportowych. Sportowe lato W myśl hasła „w zdrowym ciele zdrowy duch” pragnę gorąco zachęcić wszystkich do wzmożonego ruchu na świeżym powietrzu w okresie wakacyjnym. Propozycji ze strony Dzielnicy Ursynów z pewnością nie zabraknie. Zorganizujemy w placówkach oświatowych punkty Akcji Lato, będą odbywać się liczne zawody i rozgrywki sportowe. Zarezerwowaliśmy także środki na organizację jednodniowych wycieczek poza Warszawę. Dlatego też już dziś wszystkim sportowym duszom na Ursynowie życzę zdrowia i słonecznych wakacji. dr Artur Jagnieża Zastępca Burmistrza Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy Interpelacje w internecie Od początku lutego 2006 roku mieszkańcy Ursynowa mają możliwość łatwego zapoznania się z działalnością swoich radnych. Serwis internetowy Dzielnicy Ursynów wzbogacił się bowiem o treść interpelacji składanych przez radnych Dzielnicy, od początku bieżącej kadencji samorządu. Jest to efekt inicjatywy grupy młodych radnych (w tym trojga przedstawicieli Klubu PiS, jednego – Klubu PO i jednego radnego niezależnego), którzy w listopadzie 2005 roku doprowadzili do podjęcia uchwały w sprawie publikowania interpelacji w serwisie internetowym Dzielnicy. Takie rozwiązanie, to dla licznych ursynowskich internautów znakomita możliwość sprawdzenia aktywności swoich radnych. Obok pracy w merytorycznych Komisjach Rady Dzielnicy, interpelacje są jednym z podstawowych przejawów działalności radnych. 6 URSYNÓW Na stronie internetowej, obok interpelacji można również zapoznać się z udzielonymi na nie odpowiedziami, a co za tym idzie pozyskać informacje na temat wielu nurtujących mieszkańców naszej dzielnicy zagadnień, których wyjaśnienia próżno szukać na łamach prasy lokalnej. Zainteresowanych sprawami Ursynowa zapraszam na www.ursynow.waw.pl – dział Ratusz > Rada Dzielnicy > Interpelacje Radnych Dzielnicy. Katarzyna Polak Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Rady Dzielnicy Ursynów Kulturalna wizytówka Warszawy Ursynów, dzielnica o wysokim nasyceniu inteligencji (ponad 75% mieszkańców legitymuje się wykształceniem co najmniej średnim), musi dbać o zabezpieczenie potrzeb kulturowych społeczności lokalnej. Stąd też ze szczególną uwagą Rada Dzielnicy Ursynów przyjęła przygotowane przez Wydział Kultury, a konsultowane przez Komisję Oświaty, Wychowania, Sportu, Rekreacji i Kultury „Kierunki podstawowych działań władz samorządowych Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy w zakresie kultury i ochrony dziedzictwa narodowego”. Dokument ten określił obszar działania dzielnicowych Wydziałów Kultury oraz lokalnych instytucji kultury. Zamieszczone tam zadania to: organizowanie imprez kulturalnych, animacja lokalnych działań kulturalnych, współpraca z organizacjami pozarządowymi, przyznawanie dotacji na działalność kulturową itd. Kontynuowane są też tradycyjne już na Ursynowie cykle promujące kulturę, tj. „Muzyczne lato na Ursynowie”, „Mufka”, „Srebrne nutki” i inne. A wszystko to funkcjonuje mimo braku własnego domu kultury w naszej dzielnicy. Na szczególną uwagę zasługuje działalność funkcjonujących na Ursynowie bibliotek, także ze względu na przedsięwzięcia towarzyszące – np. spotkania z wybitnymi ludźmi, kameralne prezentacje, ekspozycje tematyczne. W obecnej kadencji na terenie naszej dzielnicy udało się utworzyć pięć nowych placówek bibliotecznych; • filię biblioteki dla dzieci przy ul. Wasilkowskiego 7, • filię biblioteki dla dorosłych też przy Wasilkowskiego 7, • oddział biblioteczny dla dzieci przy ul. Herbsta 4, • oddział biblioteczny dla dzieci i młodzieży przy ul. Fanfarowej 19, • oddział książki mówionej przy ul. Wasilkowskiego 7. Pozyskaliśmy też nowy lokal dla wypożyczalni na terenie Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej przy metrze Stokłosy oraz otwarty ostatnio nowy obiekt biblioteczny przy ul. 6 sierpnia na „Zielonym Ursynowie”. Reasumując, tych pięć placówek bibliotecznych powstałych w przeciągu czterech ostatnich lat, plasują dzielnicę Ursynów na pierwszym miejscu wśród dzielnic warszawskich. Śmiało rzec można, iż dzielnica Ursynów stanowi kulturalną wizytówkę Warszawy. Grażyna Wasilewska Wiceprzewodnicząca Komisji Oświaty, Wychowania, Sportu, Rekreacji i Kultury „Mały Ośrodek Kultury” Ursynowska Biblioteka Publiczna im. Juliana Ursyna Niemcewicza wzbogaciła się o nową placówkę - nowy budynek biblioteczny przy ul. 6 Sierpnia na Zielonym Ursynowie, którego oficjalne otwarcie nastąpiło w dniu 19 maja 2006 r. Uroczystość uświetnił swoją obecnością p.o. Prezydenta m. st. Warszawy Mirosław Kochalski. Wśród zaproszonych gości znaleźli się także: Dyrektor Biura Kultury Urzędu m. st. Warszawy Małgorzata Naimska, radna m. st. Warszawy Barbara Rylska, członkowie Zarządu Dzielnicy Ursynów (Burmistrz Andrzej Machowski wraz z zastępcami – odpowiedzialnym za działalność kulturalną na Ursynowie Arturem Jagnieżą (PiS) oraz Pawłem Komorowskim (PiS)), dyrektor Biblioteki Publicznej m. st. Warszawy dr Michał Strąk, radni Dzielnicy Ursynów (w tym licznie przybyli radni PiS: Sławomir Kaczyński, Jerzy Kubicki, Katarzyna Polak, Maria Renata Połońska, Grażyna Wasilewska) oraz reprezentanci społeczności Zielonego Ursynowa. Prezydent Mirosław Kochalski podkreślał w swoim wystąpieniu, że dzięki nowemu ustrojowi, w którym Miasto stanowi jeden organizm, zapewniony został zrównoważony rozwój wszystkich – również peryferyjnych - rejonów Warszawy. Utworzenie biblioteki publicznej na Zielonym Ursynowie stanowi tego najlepszy dowód. Kolejni, zabierający głos, goście wyrażali wdzięczność władzom Dzielnicy za determinację w dążeniu do otwarcia Biblioteki oraz władzom Miasta za przychylność dla tej inicjatywy. Przewodniczący Rady Dzielnicy Ursynów Jerzy Kubicki wyraził szczególne podziękowanie przedstawicielom jednostek pomocniczych, funkcjonujących na Zielonym Ursynowie, którzy zaangażowali się w tę inicjatywę. Zwrócił także uwagę na konieczność uchwalenia planów zagospodarowania przestrzennego dla terenów Zielonego Ursynowa, charakteryzujących się dużym potencjałem rozwojowym. Dotychczasowa działalność Ursynowskiej Biblioteki Publicznej, obejmująca nie tylko udostępnianie księgozbioru, ale także organizację licznych imprez kulturalnych – w tym wieczorów poetyckich, kameralnych koncertów, spotkań autorskich i wielu innych, pozwala przypuszczać, że nowa placówka biblioteczna odgrywać będzie istotną rolę w życiu kulturalnym tej części Ursynowa. Potwierdzeniem tych przypuszczeń mogą być słowa jednego z przedstawicieli społeczności lokalnej, obecnych na uroczystości otwarcia biblioteki: „To będzie nasz Mały Ośrodek Kultury” oraz przekazana przez dyrektora Michała Strąka informacja o przyznaniu dyrektor Ursynowskiej Biblioteki Publicznej Annie Wolskiej nagrody „za pracę biblioteki na rzecz środowiska lokalnego”. Katarzyna Polak Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Rady Dzielnicy Ursynów URSYNÓW 7 Nowa Strażnica na Ursynowie Spełniły się marzenia wielu Ursynowian, którzy zabiegali i widzieli potrzebę budowy nowej strażnicy Straży Pożarnej. Uroczyste otwarcie nastąpiło 5 kwietnia 2006 r. punktualnie o godzinie 11.00. Otwarcie straży przy ulicy Płaskowickiej 40 uświetniła obecność podsekretarza stanu MSWiA Pawła Solocha oraz wicewojewody mazowieckiego Cezarego Pomarańskiego (PiS). Podczas uroczystości obecni byli także przedstawiciele władz powiatowych, miejskich i dzielnicowych (burmistrzowie PiS na Ursynowie Artur Jagnieża i Paweł Komorowski), reprezentanci straży pożarnych zawodowych i ochotniczych, radni PiS (Przewodniczący Rady Dzielnicy Jerzy Kubicki, Przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Marek Kulesza, oraz Grzegorz Stępień), przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych, prasy, radia, telewizji, dzieci z ursynowskich szkół, mieszkańcy. Jednym słowem byli wszyscy. Uroczystość rozpoczęto wprowadzeniem pocztu sztandarowego, a następnie przy dźwięku hymnu narodowego podniesiono flagę państwową na wysięgniku strażackim. Zaproszonych gości powitał Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej starszy brygadier Marian Bielecki. Przemówień było wiele i wszystkie podkreślały ważność tego przedsięwzięcia dla mieszkańców. Przecięcie wstęgi miało oryginalną oprawę, ponieważ nastąpiło w sposób charakterystyczny dla strażaków. Zaproszeni do tej ceremonii, po nałożeniu na głowę hełmu strażackiego, przecinali łańcuchy hydraulicznymi nożycami. Po części oficjalnej można było zwiedzić strażnicę, obejrzeć wyposażenie i sprzęt specjalistyczny oraz udać się na przyjęcie okolicznościowe w budynku głównym. Należy podkreślić, iż w wybudowaniu strażnicy główny udział finansowy miał samorząd warszawski. Całkowity koszty realizacji budowy wynosił 12.463.005 zł, z czego budżet państwa sfinansował 3.110.000 zł, natomiast samorząd 9.353.005 zł. W okresie prezydentury Lecha Kaczyńskiego Ratusz wyasygnował na budowę strażnicy od 2003 roku kwotę 8.353.005 zł! Jednostką Ratowniczo-Gaśniczą nr 17, bo tak brzmi jej pełna nazwa, dowodzi młodszy brygadier Marek Krasowski. To doświadczony strażak, doskonale zorientowany w topografii Ursynowa. Jest mieszkańcem tej dzielnicy, ponadto przez 6 lat dowodził Jednostką Straży Pożarnej JRG 9 przy ul. Domaniewskiej, obsługującą Ursynów. O tym jak Strażnica na Ursynowie jest potrzebna niech świadczy fakt, że jeszcze oficjalnie nie była odebrana, a już od kilku miesięcy stacjonowali tam strażacy z pierwszymi samochodami bojowymi. Do czasu oficjalnego otwarcia obiektu strażacy wyjeżdżali ratować ludzkie życie i mienie ponad 600 razy. Marek Kulesza Przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznegomi Wspólnota mieszkaniowa – weźmy sprawy w swoje ręce W jednym z poprzednich numerów „Twojego Pisma” znalazł się artykuł krytykujący funkcjonowanie wielkich spółdzielni mieszkaniowych. Wady spółdzielni molochów można wymieniać długo. Zamiast tego chcę opisać przykład pozytywny, czyli korzyści płynące z odmiennej formy zarządzania nieruchomościami jaką jest wspólnota mieszkaniowa. Korzyści finansowe czyli sami decydujemy za co płacimy Posłużmy się przykładem mojego znajomego, który mieszkając we własnościowej kawalerce (30 m) w bloku należącym do spółdzielni mieszkaniowej płacił czynsz w wysokości ok. 320 zł. Jego sąsiedzi posiadający mieszkanie 60 metrowe płacili już ponad 600 zł. Szukając więc nowego mieszkania, ok. 70 metrowego, znajomy nastawił się, że będzie musiał płacić czynsz co najmniej dwa razy taki jak w kawalerce. Miłym zaskoczeniem okazała się informacja, że w nowo nabytym mieszkaniu (70 metrów + garaż), zarządzanym przez wspólnotę mieszkaniową, wysokość wszystkich opłat to „jedynie” 400 zł. Relatywnie niska wysokość opłat spowodowana jest: – brakiem konieczności ponoszenia kosztów spółdzielni i zarządu –funkcje członków zarządu pełnione są zwykle rotacyjnie i społecznie przez kolejnych właścicieli mieszkań; 8 URSYNÓW – brakiem opłacania kosztów spółdzielni - nie trzeba utrzymywać jej budynku, licznych pracowników i wszelkich kosztów operacyjnych, zaś koszty własne członków zarządu, związane z pracą na rzecz wspólnoty (np. koszty rozmów telefonicznych, opłat pocztowych, benzyny), są im zwracane pod koniec roku (w przypadku omawianej wspólnoty roczna suma wydatków 4-osobowego zarządu wyniosła 1.500 zł); – lepsze gospodarowanie środkami – wiadomo, że jeśli wydaje się własne pieniądze zarządza się nimi oszczędniej i rozsądniej, dlatego opłaty za wywóz śmieci, sprzątanie klatek, czy naprawę dachu są niższe niż w spółdzielni; – część prac wykonują sami mieszkańcy – okazuje się na przykład, że koszenie trawy w przyblokowym ogrodzie lub odśnieżanie przed blokiem to relaks po pracy dla części sąsiadów, a zużytą żarówkę na klatce schodowej taniej wymienić samemu niż zatrudniać w tym celu dozorcę. Korzyści organizacyjne czyli sami dbamy o swoje Ponieważ właściciele mieszkań sami troszczą się o własny blok i mieszkania, a członkami zarządu są po prostu sąsiedzi, wszelkie problemy rozwiązywane są zwykle błyskawicznie np.: – nawet uciążliwe awarie, do których dochodzi w weekendowy wieczór, są szybko usuwane – mieszkańcy nie są zdani na łaskę pracowników spółdzielni, którzy pośredniczą w rozmowach np. z gazownią czy elektrownią. W przypadku jakichkolwiek problemów od razu wiadomo, kto jest odpowiedzialny za ich rozwiązanie, a mając świadomość, że to nasze mieszkania są zalewane wodą z pękniętej rury, mamy zwykle większą siłę perswazji niż pracownicy spółdzielni wzywając hydraulika; – zazwyczaj klatki w blokach wspólnot mieszkaniowych są czystsze, piasek w piaskownicach regularnie zmieniany, a śmietniki opróżniane; – potrzeby poszczególnych mieszkańców mogą być lepiej zaspokajane – przekonanie lokatorów np. do zorganizowania piaskownicy dla dzieci czy ławki przed blokiem jest znacznie łatwiejsze niż przekonanie zarządu spółdzielni. Korzyści społeczne czyli razem współpracujemy Organizowanie się i funkcjonowanie wspólnot mieszkaniowych, jest jednym z przejawów tzw. społeczeństwa obywatelskiego, czyli najdojrzalszej formy funkcjonowania członków społeczności. Dbając razem o dobro wspólne, jakim jest zamieszkiwana nieruchomość, ludzie uczą się współpracować, rozwiązywać konflikty, zarządzać wspólnymi środkami i wreszcie przestają być dla siebie anonimowi. Być może dzięki temu potrafią lepiej funkcjonować jako członkowie szerszej społeczności. Może więc zamiast narzekać na spółdzielnie mieszkaniowe weźmiemy sprawy w swoje ręce i powołamy z sąsiadami wspólnotę…? Arkadiusz Zwoliński Czy znasz taki Ursynów? Ten urokliwy zakątek Ursynowa to staw nazwany Pozytywką. Położony jest przy ulicy o takiej samej nazwie, niedaleko ulicy Karczunkowskiej i bardzo ruchliwej ulicy Puławskiej. Jeszcze na początku marca tego roku przykryty był grubą warstwą lodu i śniegu, dziś można go już oglądać w pięknej wiosennej szacie. Aby osobiście przekonać się, że takie cieszące oczy widoki istnieją w naszej Dzielnicy wystarczy zboczyć odrobinę z drogi jadąc w kierunku Mysiadła. Jerzy Kubicki Przewodniczący Rady Dzielnicy Ursynów Spotkania Komitetu Prawo i Sprawiedliwość Dzielnicy Ursynów odbywają się w każdą pierwszą i trzecią środę miesiąca o godz. 19.00 w Sali Dębowej przy ul. Dereniowej 52/54. URSYNÓW 9 Akcja „Wilanów” 26. IX. 1943 r. Osadnicy niemieccy i holenderscy osiedlili się w okolicach Wilanowa, na Kępie Zawadowskiej i Latoszkowej (Latoszkowskiej) w końcu XVIII wieku, już po rozbiorach sprowadzeni tu przez administrację pruską, jak również przez Stanisława Kostkę Potockiego, właściciela dóbr wilanowskich. Potomkowie skrzętnych gospodarzy znad Wisły, których urodzajne pola ciągnęły się tak naprawdę od Zawad i Kępy Latoszkowej, poprzez Kabaty, Szopy Niemieckie (rejon Królikarni) i dalej omijając Warszawę aż do Łomianek, Kiełpina i Łużycy nie byli zbyt lojalnymi wobec Polski i Polaków. To niemieccy koloniści z Kępy Latoszkowej sprowokowali krwawy odwet oddziału wydzielonego Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej dowodzonego przez Jana Kajusa Andrzejewskiego (d- cy brygady „Broda”, później w Powstaniu Warszawskim w składzie Zgrupowania „Radosława”) i śmierć kilkudziesięciu osadników niemieckich. Zanim w nocy z 26. IX. na 27. IX. 1943 roku oddział specjalny „Jana” 19 żołnierzy z „Agatu” i 60 z baonu „Zośka” przystąpiło do akcji pod Wilanowem, wiosną i latem 1943 roku w Latoszkach, Zawadach i Kabatach nasze podziemie poniosło dotkliwe straty. Początek 1943 roku nie zapowiadał jeszcze całkowitej klęski Tysiącletniej Rzeszy choć gmach germańskiego imperium już mocno trzeszczał w posadach po razach zadanych mu przez swego niedawnego sojusznika pod Stalingradem. Fakt ten nie bardzo zmienił postawę niemieckich kolonistów wobec polskich sąsiadów. Dalej czuli się bardzo pewnie i pilnie tropili polską młodzież, która w okolicach Kabat odbywała ćwiczenia w terenie. W kwietniu 1943 roku Niemcy uzbrojeni w karabiny, dubeltówki, widły i pałki złapali 9 żołnierzy podziemia z 7 pp „Garłuch”, skatowanych do nieprzytomności przekazali gestapo, które wysłało ich do obozu w Oświęcimiu. Nie wiadomo dlaczego nasze podziemie lekceważyło postawę niemieckich kolonistów z Kępy Latoszkowej, Zawad i Kabat, bo już 9. V. w Latoszkach (inne źródła podają, że w Lasach Kabackich) rozpoczął ćwiczenia pluton szkoły podoficerskiej pułku „Baszta”. Plutonem dowodził podporucznik Z. Ziębiński ps. Jan. Obcy we wsi zawsze budzili zainteresowanie a już w szczególności u miejscowych volksdojczów, którzy usiłowali zatrzymać podejrzanie wyglądających młodych ludzi, błąkających się po okolicznych polach. Niemiecki przywódca wsi Fryderyk Bornau natychmiast zorganizował obławę. Żołnierzy z „Baszty” ścigano jak zwierzęta. Jeden ze ścigających Niemców, August Bornau zginął trafiony odłamkiem granatu, Jan Wieczorkowski, żołnierz „Baszty” dostał śmiertelny postrzał w głowę. Trzech żołnierzy wpadło w ręce Niemców. Zostali związani, bestialsko pobici, doprowadzeni na posterunek żandarmerii w Wilanowie i rozstrzelani nad stawem. Grób zamordowanych został zrównany z ziemią, ale w sierpniu 1943 roku został rozkopany i zwłoki trzech z „Baszty” trafiły na cmentarz w Powsinie. To wydarzenie z maja 1943 roku przypieczętowało już wyrok na niemieckich mieszkańcach Kępy Latoszkowej. Akcję „Wilanów” z 26. IX. miał przeprowadzić baon „Zośka”, ale ze względu na to, że harcerze i ich przełożeni nie taiło swoich wątpliwości co do rozkazu spalenia całej wsi i wymordowania wszystkich mieszkańców, wykonanie całej akcji represyjnej zlecono oddziałowi specjalnemu K G. A K „Jana”. Miejscem zbiórki wszystkich oddziałów był cmentarz na Wilanowie. „Zośkowcy” mieli opanować posterunek żandarmerii i policji granatowej w Wilanowie, który mieścił się nieopodal mostku, prawie naprzeciw pałacu, ryglować ogniem placówkę Luftwaffe stacjonującą w skrzydle zabudowań pałacowych i ostrzeliwać posterunek drogowy znajdujący się pomiędzy Wilanowem a Powsinem, co było kategorycznym warunkiem powodzenia akcji oddziału „Jana” na Kępie Latoszkowej. Trzy plutony „Zośki” pod dowództwem „Giewonta” M. Cieplaka i trzy sekcje II plutonu kompanii „Agat” zadanie wykonały. Zespół dowodzony przez „Niesza” (Agat) przerwał łączność telefoniczną między żandarmerią, lotnikami a ul. Czerniakowską. Siły osłonowe akcji „Wilanów” liczyły 120 żołnierzy podziemia. Dowódcą grupy uderzeniowej był słynny już wtedy por. A. Romocki „Morro”. Cała akcja trwała bardzo krótko, przed godziną 24 zaatakowano posterunek żandarmerii i lotników w Kordegardzie. Zginęło 7 żandarmów, spalono 4 zagrody kolonistów, zabito 12 osadników niemieckich w tym Fryderyka Boraua i 3 kolaborantów Polaków. Baon „Zośka” zapłacił za udaną akcję aż 5 poległymi. II pluton „Agatu” strat nie miał. Ranni i zabici zostali pod opieką dr. „Broma” (Zygmunta Kujawskiego) załadowani na ciężarówkę, która po przejechaniu kilkudziesięciu metrów zawadziła o słup. Dalszej jazdy nie można było kontynuować. Sprawa wydawała się być beznadziejna, ale na szczęście od strony Piaseczna nadjechały samochody straży pożarnej, te zatrzymane przez żołnierzy AK zabrały na hol ciężarówkę z rannymi, którzy wkrótce trafili do punktu sanitarnego w Chylicach. Pozostali żołnierze biorący udział w akcji przeszli wałem nad Wis łą około 3 km na południe od Wilanowa, załadowali się do łodzi- piaskarek i przeprawili się przez rzekę. Rankiem 27. IX. ze stacji Warszawa- Radość powrócili bez przeszkód do Warszawy. Niemcy nie kontrolowali ani linii kolejowych, ani dróg z praskiej strony Wisły, nie przypuszczali, że oddział który przeprowadził akcję w Wilanowie przeprawił się nocą przez rzekę. Akcja „Wilanów” była jedną z najbardziej znanych w Warszawie i okolicach aż do wybuchu Powstania Warszawskiego. Zbigniew Osiński Krzysztof Kanabus Mieszkańcy Kabat i Wilanowa Co jest ważniejsze czyli rzecz o podatku liniowym Podatek 3x15% rozumiany jest jako 15%-owy jednakowy podatek od wynagrodzeń w całym zakresie wypłat, 15%-owy podatek od zysków spółek prawa handlowego i 15%-owy podatek od towarów i usług tak zwany podatek VAT. Wszystko ma być proste i czytelne. Ale chyba tylko na tym cały system ma polegać. Bo co on ze sobą 10 WILANÓW niesie, jest nieważne. Zwolenicy tego podatku stosują retorykę i dbają jedynie by byli słyszani, a słuchający ich słuchali. Zrozumienie przez tych drugich jest dla nich rzeczą wtórną. Natomiast dla poprawnego wyjaśnienia sprawy rozumienie, a właściwie zrozumienie jest rzeczą pierwotną. Dla każdego praco- dawcy, jak również pracownika najemnego nie ważne jest, co jest naliczane do urzędu skarbowego w postaci zaliczki na podatek, czy 15% czy też, co innego, lecz wyłącznie, jaka część z kwoty przeznaczonej przez pracodawcę na dane stanowisko pracy wypłacana jest pracownikowi najemnemu w postaci wynagrodzenia, a jaką część stanowią obciążenia. Te ostatnie to koszty pracy. Wyłącznie takie podejście może być miarą oceny systemu. Tylko zmiany w tym całym obszarze mają sens twórczy. Dużo ważniejsze są sumaryczne koszty pracy niż jeden ze składników tych kosztów, czyli podatek od wynagrodzeń. Po wprowadzeniu systemu 3x15 z naliczonego podatku od wynagrodzeń w wysokości 15% odprowadzana byłaby do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych składka zdrowotna w wysokości 7,75%. Dopiero ta pozostała część byłaby właściwym podatkiem płaconym w ciągu roku jako zaliczka do urzędów skarbowych. Wiadomo, że od kilku lat składka zdrowotna powiększona, co roku dodatkowo o 0,25% potrącana jest bezpośrednio z wynagrodzeń netto pracowników. Czy ta część składki nie jest już podatkiem? Przecież po wprowadzeniu podatku 3x15 można wzrost tej części składki zdrowotnej potrącanej z wynagrodzeń powiększać, co roku o znacznie większą wartość, przykładowo o 1%. Tego, co nas czeka w tym zakresie liniowcy nie podają. Bo to dla nich nie jest już podatek, chociaż to jest ta sama składka zdrowotna tylko inaczej liczona, jako drugi składnik. A szkoda, bo byłoby, o czym porozmawiać. Rozmowy należałoby rozszerzyć również na inne obowiązkowe obciążenia związane ze stanowiskiem pracy, które pracodawca nalicza i odprowadza do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Między innymi płaci obowiązkową składkę na ubezpieczenie wypadkowe. Jest ona różna. Dla większości stanowisk pracy wynosi 1,93%. Dla zagrożonych wypadkami jest większa. Przecież w systemie 3x15 może być dla wszystkich większa. W tym zakresie, i nie tylko w tym, liniowcy nie wypowiadają się. Nie można się kierować wyłącznie samą nazwa. Że to jest podatek, a to jest składka. Przecież dodatkowa część składki zdrowotnej, składka na ubezpieczenie wypadkowe itp. na równi z podatkiem są przymsowymi świadczeniami materialnymi płaconymi od każdego wynagrodzenia na rzecz społecznego funkcjonowania państwa. Obowiązkowe różne składki na równi z podatkiem są miernikiem jakości całego systemu. Ważne w systemie jest wyłącznie to jaką część z kwoty przeznaczonej przez pracodawcę na dane stanowisko pracy stanowią składki razem z podatkiem odprowadzanym do urzędu skarbowego, a jaką część stanowi wynagrodzenie pracownika. To pierwsze to koszty pracy. Bezsprzecznie ważniejsze są te koszty niż podatek naliczany na rzecz urzędów skarbowych. Jest on jedynie niewielkim składnikiem w całym tym systemie. Poniżej przedstawiono analizę składników dla wynagrodzenia miesięcznego brutto 1.000 zł dla zasad naliczania obowiązujących w 2005 roku. Praktycznie każdy, kto przeczytał do tego momentu ma obowiązek przeczytania do końca. Jeżeli nie zna sposobu liczenia składników wynagrodzenia to dowie się. Jeżeli zna sposób to będzie chciał sprawdzić poprawność tego liczenia z własnym wyliczeniem podanym w deklaracji podatkowej za 2005 rok by móc ocenić zasadność końcowego wniosku. Od wynagrodzenia 1.000 zł pracodawca nalicza i odejmuje trzy składki, odpowiednio w wysokościach: emerytalną 9,76%, rentową 6,50% i chorobową 2,45%. W wartościach bezwzględnych dla wynagrodzenia 1.000 zł będą to kwoty: 97,60 zł, 65,00 zł i 24,50 zł. Po odjęciu tych składników od 1.000 zł otrzymamy 812,90 zł. Od 812,90 zł odejmowane są koszty uzyskania przychodów w wysokości 102,25 zł. Otrzymana kwota 710,65 zł (812,90 – 102,25 = 710,65 zł) zaokrąglona do pełnych złotówek, czyli do 711 zł stanowi podstawę opodatkowania. Podatek 19%-owy od tej kwoty wyniesie: 711 zł x 19% = 135,09 zł. Niezależnie od podatku liczona jest składka zdrowotna w wysokości 7,75% od kwoty przed odjęciem kosztów uzyskania przychodów, czyli od 812,90 zł. Wynik działania: 812,90 zł x 7,75% = 63,00 zł. Kwota 63,00 zł potrącana jest z naliczonego podatku 135,09 zł. Po odjęciu otrzymamy 72,09 zł (135,09 – 63,00 = 72,09 zł). Tak otrzymaną kwotę pomniejsza się o 44,17 zł to jest o ulgę w podatku. Otrzymamy wówczas: 72,09 – 44,17 = 27,92 zł. Kwta 27,92 zł zaokrąglana jest do pełnych 10 groszy, czyli do kwoty 27,90 zł. Jest to kwota odprowadzana do Urzędu Skarbowego tytułem zaliczki na podatek do rozliczenia rocznego od wynagrodzenia brutto 1.000 zł w danym miesiącu. Po odjęciu od wynagrodzenia brutto 1.000 zł wyliczonych powyżej składników to jest: składki emerytalnej 97,60 zł, składki rentowej 65,00 zł, składki chorobowej 24,50 zł, zaliczki na podatek do urzędu skarbowego 27,90 zł i składki zdrowotnej 63,00 zł, otrzymamy wynagrodzenie netto pracownika najemnego. Działanie: 1.000 zł – 97,60 zł – 65,00 zł – 24,50 zł – 27,90 zł – 63,00 zł = 722,00 zł Pracownik jednak nie otrzymuje tej kwoty, lecz pomniejszoną o dodatkową część składki zdrowotnej naliczaną w 2005r w wysokości 0,75%, która potrącana jest bezpośrednio z wynagrodzenia netto pracownika. Kwota składki: 812,90 zł x 0,75% = 6,10 zł. Stąd wypłata, jaką otrzymuje pracownik wynosi: 722,00 zł - 6,10 zł = 715,90 zł Niezależnie od powyższego rozliczenia wynagrodzenia brutto pracownika obowiązkiem każdego pracodawcy jest odprowadzenie z jego własnych środków następujących składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych: emerytalnej 9,76%, rentowej 6,50%, na ubezpieczenia wypadkowe 1,93%, na Fundusz Pracy 2,45% i na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych 0,15% co daje łącznie składnik w wysokości 20,79%. Czyli do każdego wynagrodzenia brutto w wysokości 1.000 zł pracodawca dopłaca jeszcze 207,90 zł (1.000 zł x 20,79% = 207,90 zł). Na bazie powyższego wliczenia nasuwa się pytanie, kto jest autorem tego karkołomnego liczenia. Przecież w pewnym sensie jest to umowa. Czy rzeczywiście trzeba tak głupio się umawiać? Od lat słyszymy tylko deklaracje o uproszczeniu systemu podatkowego i na tych deklaracjach kończy się. Wracając do meritum sprawy w całym systemie najważniejsze są dwie kwoty: 715,90 zł - wypłata, jaką otrzymuje pracownik najemny, 1.207,90 zł - nakłady pracodawcy na dane stanowisko pracy. Natomiast najprostszym i najbardziej czytelnym miernikiem tego systemu jest stosunek tych kwot: (715,90 zł: 1.207,90 zł) x 100 % = 59,27% po zaokrągleniu 59 % Stosunek ten oznacza, że przy miesięcznym wynagrodzeniu brutto 1000 zł z nakładów pracodawcy na dane stanowisko pracy 59 % to wypłata dla pracownika, a 41 % to koszty pracy czyli suma obowiązkowych obciążeń płaconych przez pracownika i pracodawcę. Można wyliczyć ten stosunek dla każdego innego wynagrodzenia. Poniżej podano wyliczone stosunki dla wynagrodzeń brutto kolejno wzrastających dwukrotnie: WILANÓW 11 Wynagrodzenie Z w cyklu rocznym miesięczne brutto 1.000 zł 2.000 zł 4.000 zł 8.000 zł 16.000 zł i t d. nakładów pracodawcy na dane stanowisko pracownik otrzymuje 59 % 57 % 55 % 55 % 55 % podatek i składki 41 % 43 % 45 % 45 % 45 % Wyjaśnienie, dlaczego przy wzroście podatku na rzecz urzędów skarbowych dla trzeciego 40%-owego progu podatkowego powyżej rocznej kwoty 74.048 zł (miesięcznie 6.170,67 zł)relacje nie ulegają zmianie, kryje się w progu obowiązkowej składki emerytalnorentowej wynoszącej w 2005 roku 72.690 zł. Próg ten oznacza, że powyżej kwoty 72.690 zł nie potrącana jest już z wynagrodzenia pracownika składka emerytalna i rentowa oraz pracodawca nie odprowadza dodatkowo jeszcze raz tych samych składek to jest emerytalnej i rentowej. Następuje zmniejszenie obowiązkowych kosztów pracy o 2 x (9,76% + 6,50%). Wówczas nakłady pracodawcy wynoszą 104,53% wynagrodzenia brutto pracownika, a pracownikowi nalicza się wypłatę potrącając z jego wynagrodzenie brutto nie 18,71% (9,76+6,50+2,45) lecz tylko 2,45%. W tej sytuacji arytmetycznej mimo wzrostu podatku od wynagrodzeń do 40% powyżej rocznej kwoty 74.048 zł relacje praktycznie nie ulegają zmienie i wynoszą: pracownik 55% i koszty pracy 45%. Należy jednoznacznie stwierdzić, że obecny system obciążenia stanowiska pracy pracownika najemnego w postaci podatku płaconego do urzędu skarbowego i składek płaconych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych praktycznie jest liniowy i nie zależy od wysokości wynagrodzenia brutto. Stąd prawdą oczywistą jest, że skoro obecnie te obciążenia są liniowe to po wprowadzeniu podatku 3x15% na pewno nie będą już liniowe. Bezsprzecznie ważniejsza jest dyskusja o kosztach stanowiska pracy, a nie o jednym ze składników tych kosztów, czyli o podatku od wynagrodzeń. Jest to odpowiedź na pytanie zawarte w tytule. Obecnie mąci się w głowie mówiąc o liniowości, ale po ewentualnym wprowadzeniu 3x15% bardzo poważnie zamąci się w systemie rozliczeń finansowych. Ale o tym już w następnym opracowaniu. Józef Zadara A miało być tak pięknie… Od trzech lat na polach wilanowskich trwa wielka budowa. Dzielnica Wilanów licząca do niedawna 12 tys. mieszkańców może liczyć ich niedługo kilkadziesiąt tysięcy. Jednakże pomimo powiększenia wspólnoty Wilanowa o nowe rodziny, co niezwykle cieszy, ta dzielnica może stracić swój niepowtarzalny klimat. Stanie się tak za sprawą molochów zapełniających po horyzont wilanowską ziemię. Gdzie szukać pośród budowanych bloków zapowiadanych przez planistów „Miasteczka Wilanów” terenów biologicznie czynnych?, gdzie zapowiadane rezydencje i ścieżki do jazdy konnej? Wszystko to na razie przypomina uwspółcześnioną wersję zwykłych osiedli, przed którymi udało się obronić te tereny jeszcze za PRL m.in. dyrekcji muzeum w Wilanowie i miłośnikom tego miejsca.. To prawda, iż czyja ziemia tego prawo, trudno wymagać, aby właściciel tak drogiego gruntu jak pola wilanowskie, utworzył na nich park rekreacyjny czy inną przeznaczoną dla uciechy ludności atrakcję. Jednak budowanie czegoś, co za kilka czy kilkanaście lat będzie przypo- minało drugie Kabaty to niezbyt udany pomysł. Dodatkowo brak infrastruktury drogowej spowoduje zakorkowanie ulic Wilanowskiej i Sobieskiego w dużo większym stopniu niż ma to miejsce obecnie. Na początku kadencji obecnej Rady Dzielnicy Wilanów, podczas spotkania z przedstawicielami firmy Prokom oraz z architektem „miasteczka Wilanów” panem Lukiem Perry, została zaprezentowana radzie Dzielnicy Wilanów wizja zabudowy pól wilanowskich. Na moje obawy, co do różnicy widniejącego na obrazkach projektu (przedstawiającego między innymi uśmiechniętych mieszkańców jeżdżących konno), z jego późniejszą realizacją dowiedziałem się, że jestem zbyt młody, aby być takim pesymistą. No cóż z czasem wyłoniło się prawdziwe oblicze tego przedsięwzięcia polegającego na sprzedaży rozparcelowanych działek temu, kto da lepszą cenę bez względu na walory estetyczne planowanej przez deweloperów zabudowy. Poza tym budynki budowane są w tak niewielkiej odległości od siebie, że sprawiają wrażenie jednej wielkiej bryły. Trendy w architekturze szybko się zmieniają, to, co dziesięć lat temu uznawane było za nowoczesne dziś już nie budzi zachwytu. Zwracam się z apelem do właścicieli tej ziemi, aby w imię zysku nie marnotrawili genius loci Wilanowa, aby planowane przedsięwzięcia budowlane na tym terenie zawsze nawiązywały do jego tradycji i znaczenia. Jest to kwestia zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości i odpowiedzialności za przyszłość miasta. Rafał Lew-Starowicz Radny Dzielnicy Wilanów [email protected] Czy istnieje jeszcze jakaú alternatywa? 12 WILANÓW Odebranie emerytur bezpiece Wciąż mamy do czynienia z sytuacją demoralizującego i patologicznego stanu prawnego, przyznającego wysokie uposażenia emerytalne funkcjonariuszom służb mundurowych i wymiaru sprawiedliwości PRL, zwalczającym w przestępczy sposób niepodległościowe dążenia Narodu Polskiego i popełniającym zbrodnie na Polakach, a także współpracującym z zaborczym najeźdźcą Państwa Polskiego. Prawo i Sprawiedliwość uważa, że pomimo upływu wielu lat wciąż jest możliwe wymierzenie sprawiedliwości żyjącym sprawcom tamtych czynów, którzy dziś otrzymują wielokrotnie wyższe uposażenie, niż ich ofiary. Dlatego byłem jednym z wnioskodawców projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 1994 r. o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu i Służby Więziennej oraz ich rodzin, ustawy z dnia 10 grudnia 1993 r. o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin, ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych i innych ustaw. W projekcie ustawy dokonujemy ograniczenia świadczenia emerytalnego funkcjonariuszom PRL, w tym żołnierzom zawodowym, sędziom i prokuratorom w stanie spoczynku, skazanym prawomocnym wyrokiem sądu za zbrodnie komunistyczne popełnione na osobach narodowości polskiej lub obywatelach polskich innych narodowości przez cały okres PRL aż do 31 grudnia 1989 r. Projekt zakłada, że prawo do emerytury utracą wszystkie osoby skazane za zbrodnie nazistowskie, komunistyczne oraz przeciwko pokojowi i ludzkości, także wówczas, gdy czyn ten został popełniony przez funkcjonariusza po zwolnieniu ze służby. Proponujemy także, aby funkcjonariuszom PRL, w tym sędziom i prokuratorom w stanie spoczynku, którym zostały przedstawione zarzuty prokuratorskie za popełnienie powyższych zbrodni, świadczenie emerytalne zostało zmniejszone do wysokości najniższego świadczenia emerytalnego, do czasu prawomocnego zakończenia sprawy. Ponadto funkcjonariuszom PRL, co do których prokurator Instytutu Pamięci Narodowej wydał postanowienie o przedstawieniu zarzutów, a utrudnialiby oni postępowanie prokuratorskie lub sądowe, na wniosek Prezesa IPN organ emerytalny miałby możliwość zawieszenia całego świadczenia. Będzie to dotyczyło także każdej osoby obecnie mieszkającej poza granicami naszego państwa, a pobierającej polskie świadczenia, co do której jest lub zostanie złożony wniosek o ekstradycję. Tę ustawę PiS zapowiedział już w trakcie kampanii wyborczej i obecnie mamy możliwość uchwalenia jej. dr Artur Górski Poseł na Sejm Zadośćuczynienie dla ofiar komunizmu Obecne regulacje nie pozwalają na jakiekolwiek zadośćuczynienie osobom, które represjonowano za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego w latach 1956-1989. Większość wydanych w tym okresie wyroków skazujących jest bowiem nadal prawomocna, a tylko nieliczne zostały w latach 90. uchylone w drodze rewizji nadzwyczajnej albo kasacji. Z tych przyczyn w kwietniu Klub Parlamentarny PiS złożył do laski marszałkowskiej projekt nowelizacji ustawy z dnia 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. W obecnym kształcie ustawa ta pozwala żądać unieważnienia orzeczeń skazujących za działalność niepodległościową w latach 1944-1956. Osoby, które uzyskały wyrok stwierdzający nieważność mogą domagać się odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszne skazanie. Podstawowe założenia projektu to: Rozszerzenie zakresu czasowego stosowania ustawy do roku 1989. Skutkiem tej zmiany będzie możliwe objęcie ustawą osób represjonowanych za udział w protestach z lat 1970, 1976 oraz za działalność NSZZ „Solidarność” w latach 1980-1989. Ponadto z ustawy skorzysta wiele innych osób skazanych z powodów politycznych w całym okresie PRL. Warunkiem stwierdzenia nieważności orzeczenia będzie wykazanie przez wnioskodawcę, że wyrok skazujący zapadł „za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego”. Stworzenie możliwości unieważnienia decyzji o internowaniu wydanych na podstawie dekretu o stanie wojennym. Przesłanki unieważnienia tych decyzji będą takie same jak w stosunku do orzeczeń. Przyznanie osobie, która uzyskała stwierdzenie nieważności wyroku skazującego albo decyzji o internowaniu, roszczenia o odszkodowanie za poniesioną szkodę (majątkową) i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Osoby uprawnione będą mogły dochodzić tych roszczeń w trybie postępowania o odszkodowanie za niesłuszne skazanie. Przyznanie roszczeń odszkodowawczych osobom, które doznały poważnego uszczerbku na zdrowiu w związku z pozbawieniem wolności za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego albo podczas tłumienia manifestacji. Wprowadzenie takiego przepisu wydaje się konieczne, gdyż dochodzenie przez osoby poszkodowane roszczeń przyznanych im przez prawo cywilne było przez wiele lat praktycznie niemożliwe. Poszkodowani nie mogli uzyskać stosowanego zadośćuczynienia nawet po 1989 r., ponieważ kodeks cywilny uzależniał odpowiedzialność Skarbu Państwa od wcześniejszego skazania odpowiedzialnego za szkodę funkcjonariusza. Wiadomo zaś, że w III RP udało się osądzić tylko bardzo niewielką grupę sprawców zbrodni komunistycznych. Ze względu na trudną sytuację budżetu państwa wnioskodawcy byli jednak zmuszeni wprowadzić pewne ograniczenia. Projekt ustala maksymalną wysokość odszkodowania i zadośćuczynienia na 25 000 zł oraz stanowi, że przewidziana w nim rekompensata przechodzi wyłącznie na małżonka. Mimo przedstawionych tu ograniczeń, całokształt proponowanej nowelizacji pozwala mieć nadzieję, że nowa ustawa zadośćuczyni poczuciu sprawiedliwości i pozwoli na wynagrodzenie krzywd osobom walczącym o pełną suwerenność Polski. Adam Jaworski POSEŁ 13 Zmiany w podatkach W dniu 10 kwietnia br. na Ursynowie z mieszkańcami spotkał się wiceminister finansów Mirosław Barszcz, który przedstawił główne założenia polityki podatkowej rządu, w tym rządowe projekty ustaw. Za główny cel proponowanych rozwiązań minister uznał zmniejszenie bezrobocia, największego problemu naszego kraju. W tym celu Ministerstwo Finansów jako pierwsze od 1989 roku przygotowało obniżkę kosztów pracy. Minister zapowiedział m.in. obniżenie składki rentowej z 13 proc. do 9 proc., zaś chorobowej z 2,45 proc. do 1,8 proc., a także wprowadzenie ryczałtu kwotowego (karty VAT) dla małych podatników, których obroty roczne nie przekraczają 35 tys. euro. Mali podatnicy otrzymają też możliwość kwartalnego wpłacania zaliczek na podatek dochodowy. W ramach zmniejszenia biurokratyzacji mają zostać wprowadzone kwartalne deklaracje VAT, a także roczne deklaracje podatkowe dla płatników. „Urzędy skarbowe będą zajmowały się tym, czym powinny, a nie ciągłym wklepywaniem danych z deklaracji do systemu“ – powiedział wiceminister. Według niego, nie będzie też kar za małe błędy w rozliczeniach podatkowych. Gość zaprezentował również propozycje rządu dotyczące zmian w podatku od osób fizycznych. Zgodnie z programem Prawa i Sprawiedliwości do 2009 roku wprowadzone mają zostać dwie, niższe stawki podatkowe – 18 proc. i 32 proc. Już w przyszłym roku odmrożone zostaną progi podatkowe oraz zwiększona kwota wolna od podatku, co w praktyce będzie oznaczało obniżkę podatków. Mirosław Barsz poinformował obecnych, że zgodnie z obietnicami wyborczymi PiS-u wprowadzona ma zostać ulga prorodzinna – początkowo dla rodzin z trójką dzieci, zaś od 2008 roku także z dwójką. W przypadku rodziny, gdzie będzie trójka dzieci, taka ulga będzie wynosiła ok. 1800 zł. (ok. 600 zł na jedno dziecko). Minister przedstawił także szereg innych korzystnych dla podatników zmian w podatkach dotyczących m.in. likwidacji opłat spadkowych, utworzenia jednolitej definicji działalności gospodarczej, wprowadzenia instytucji „sprawdzonego podatnika”, czy refundacji opłat za kupno kas fiskalnych. Spotkanie zostało zorganizowane z inicjatywy posła Artura Górskiego w LXX Liceum Ogólnokształcącym na Ursynowie. Konrad Fischer Zapraszamy na spotkanie z Konradem SZYMAŃSKIM Eurodeputowanym PiS na temat „Polskie inicjatywy w Parlamencie Europejskim” Spotkanie odbędzie się dnia 10 lipca 2006 r. o godz. 18.00, w kościele (dolnym) p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego, Al. K.E.N. 101 14 POSEŁ Pamiętamy o 3 maja! Już po raz czwarty z inicjatywy Artura Górskiego odbyły się na Mokotowie uroczystości religijno-patriotyczne w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Po Mszy świętej za Ojczyznę, która została odprawiona w kościele p.w. N.M.P. Matki Zbawiciela, uczestnicy uroczystości przenieśli się do Klubu „Forma”, gdzie referaty wygłosili: senator Ewa Tomaszewska pt. „Etos ‘Solidarności’ a wychowanie młodego pokolenia” oraz poseł Artur Górski pt. „Wychowanie patriotyczne w programie rządu”. Uroczystości zwieńczył przepiękny koncert patriotyczny w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Policji. Na uroczystości przybyło ok. 250 osób, w tym - obok mieszkańców Mokotowa - mieszkańcy Ursynowa, Żoliborza, Bielan i Pragi Południe. Interwencja poselska Kiedy pomnik Ofiar KL Warschau? Warszawa, dnia 27.04.2006 r. Pan Mirosław Kochalski Prezydent m. st. Warszawy Szanowny Panie Prezydencie! W dniu 27 lipca 2001 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął Uchwałę w sprawie Upamiętnienia Ofiar Konzentrationslager Warschau i zaapelował o wzniesienie pomnika dla 200 tys. mieszkańców Warszawy wymordowanych w tym Obozie przez Niemców w ramach planu zagłady stolicy Polski. W dniu 11 marca 2004 r. Rada Miasta Stołecznego Warszawy wydała uchwałę, w której postanowiła pomnik taki wybudować. Z uwagi na to, że sprawa ma charakter ogólnonarodowy, wypowiedział się na ten temat także Kongres Polonii Amerykańskiej, który w Rezolucji z 28 listopada 2004 r. udzielił pełnego poparcia dla wzniesienia tego pomnika. W 2005 roku Prof. Lech Kaczyński, ówczesny Prezydent m. st. Warszawy w wywiadach dla Radia Maryja oraz „Naszego Dziennika” publicznie zapewnił o swoim poparciu dla inicjatywy wystawienia Pomnika dla Ofiar KL Warschau i wyraził nadzieję, że inicjatywa ta zostanie zrealizowana w szybkim czasie. Jednak wszystko wskazuje na to, że po wyborze Prof. Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta Rzeczypospolitej inicjatywa ta nie rozwinęła się, a władze miasta nie podejmują niezbędnych decyzji w tej sprawie. W związku z powyższym, Komitet Budowy Pomnika Ofiar Obozu – KL Warschau, pismem z dnia 31 marca 2006 r., zwrócił się do Pana Prezydenta z prośbą o spotkanie. Celem wizyty ma być uzyskanie od Pana Prezydenta decyzji lokalizacyjnej pomnika na Skwarze im. Alojzego Pawełka w Warszawie, którą to lokalizację wyznaczyła już Rada m. st. Warszawy w wymienionej Uchwale z dnia 11 marca 2004 r. Na obecnym etapie, wydanie przez Pana Prezydenta decyzji lokalizacyjnej jest kwestią najważniejszą, gdyż bez takiej decyzji nie można w ogóle rozpocząć budowy pomnika. W związku z tym zwracam się do Pana Prezydenta z prośbą o bezzwłoczne wydanie przedmiotowej decyzji lokalizacyjnej. Z poważaniem /-/ dr Artur Górski Poseł na Sejm RP POSEŁ 15 List Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Szanowni Wyborcy! Prawo i Sprawiedliwość stworzy koalicję rządową z Samoobroną. Ta koalicja powstanie nie po to, by PiS trwał u władzy, jak zarzucają nam niektórzy, a po to, byśmy mogli zmieniać Polskę, tak jak to państwu obiecaliśmy w kampanii wyborczej. W wyniku jesiennych wyborów Prawo i Sprawiedliwość uzyskało w Sejmie 155 mandatów. To, jak wiadomo za mało, by dokonać przebudowy kraju samodzielnie. Do tego potrzebny był koalicjant. Jeszcze pół roku temu byłem pewny, że razem z nami Polskę będzie zmieniała Platforma Obywatelska. Wielu przedstawicieli tej partii składało deklaracje, że tak właśnie się stanie. Intelektualni przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, na przykład Paweł Śpiewak, opowiadali się za budową IV Rzeczypospolitej. Niestety, zawiedliśmy się. Dziś nie mam już wątpliwości, że PO nie chce budowy IV Rzeczypospolitej, ani nie jest gotowa wejść do koalicji w roli słabszego partnera. W związku z tym Prawo i Sprawiedliwość, by móc wywiązać się z wyborczych obietnic, musiało znaleźć innego koalicjanta, który wesprze nas w dziele naprawy Polski. Tym partnerem może okazać się Samoobrona. Partia Andrzeja Leppera od lat domagała się zasadniczych zmian. Inna sprawa, że czyniła to w specyficzny sposób, którego jednak nie będę teraz oceniał. Okazało się, że w ostatnich miesiącach postawa polityków Samoobrony i styl uprawianej przez nich polityki zasadniczo się zmienił. Zmieniła się postawa samego Andrzeja Leppera, a zachowanie lidera jest kluczowe dla charakteru całej partii. O Andrzeju Lepperze można powiedzieć różne złe rzeczy. Nie odpowiadał nam na przykład jego sposób uprawiania polityki. Nie można jednak powiedzieć, że był współtwórcą lub beneficjentem patologicznego układu, jaki oplótł wolną Polskę. Andrzej Lepper nie tworzył układu, jego ludzie nie czerpali z niego profitów. Z Samoobroną mieliśmy dobre doświadczenia wyniesione ze współpracy w ramach paktu stabilizacyjnego. Postanowiliśmy więc stworzyć wspólną koalicję rządową. Tym, którzy najostrzej nas za tę decyzję krytykują, przypomnę, że wcześniej proponowaliśmy rozwiązanie Sejmu, ale izba, przy braku poparcia ze strony PO, nie wyraziła na to zgody. Prawo i Sprawiedliwość wykonało więc ostatni możliwy ruch. Jeszcze raz podkreślę: nie po to, by rządzić za wszelką cenę, ale po to, by dokonać realnych zmian. Samoobrona nie gloryfikuje III Rzeczypospolitej i nie twierdzi, że trzeba zachować status quo. Gdyby tak było, nigdy nie zdecydowalibyśmy się na tę koalicję. Potrzebujemy jednak jeszcze trzeciego partnera - w tej sprawie prowadzone są rozmowy z innymi partiami. Już niebawem zaczniemy przeprowadzać zmiany, których Polska najbardziej potrzebuje. Współpraca z Samoobroną będzie więc miała charakter merytoryczny. Nie podejmujemy jej po to, by stworzyć byle jaką większość, ale chcemy uzyskać poparcie, które umożliwi nam zrealizowanie tego, co państwu obiecaliśmy w kampanii wyborczej. Nie sposób dziś wyobrazić sobie większości PiS z PO i Samoobroną. Dość łatwo jednak mogę wyobrazić sobie większość stworzoną przez Platformę Obywatelską, Sojusz Lewicy Demokratycznej i inne partie, które zachowywały się ostatnio nieprzewidywalnie. Taki układ byłby dla Polski najgorszym możliwym rozwiązaniem i definitywnym pogrzebaniem naszego marzenia o budowie IV Rzeczypospolitej. Na to nie możemy pozwolić. Popierając w jesiennych wyborach Prawo i Sprawiedliwość, poparli państwo projekt budowy IV RP. My się z tego zadania wywiążemy. W dniu 18.04.2006 r. Jarosław Kaczyński, Prezes Prawa i Sprawiedliwości Życiorys Jarosława Kaczyńskiego Dr Jarosław Kaczyński urodził się w 18 czerwca 1949 r. w Warszawie, gdzie ukończył szkołę średnią i studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. W 1976 r. uzyskał tytuł doktorat z teorii prawa w Instytucie Nauki o Państwie i Prawie UW. W latach 70. jako asystent w Instytucie Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego zaangażował się w działalność opozycyjną. Współpracował z największymi organizacjami dysydenckimi owych czasów, w tym z Komitetem Obrony Robotników (KOR), a także z Komitetem Helsińskim. W latach 1981-1982 pełnił funkcje kierownika działu w Ośrodku Badań Społecznych Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”. W stanie wojennym był doradcą podziemnych władz „Solidarności”. W latach 1989-1990 piastował funkcję redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność”. 16 POSEŁ Był jednym z negocjatorów (z upoważnienia „Solidarności) w sprawie powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego. W 1989 r. został wybrany senatorem I kadencji. Założyciel i prezes partii Porozumienie Centrum 1990-1998. W latach 1990-1992 był Ministrem Stanu oraz Szef Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy. W ławach poselskich zasiadał w latach 1991-1993 i od 1997. W 2001 r. był jednym z założycieli partii Prawo i Sprawiedliwość, w której pełni funkcję Przewodniczącego Zarządu Głównego. W 2003 r., po połączeniu się PiS z Przymierzem Prawicy, został wybrany Prezesem PiS, zastępując na tym stanowisku swojego brata Lecha. W obecnej kadencji Sejmu Jarosław Kaczyński jest członkiem komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Opr. Maciej Kacpura