dom kultury dzieci i młodzieży w starogardzie gdańskim (1958 – 1963)

Transkrypt

dom kultury dzieci i młodzieży w starogardzie gdańskim (1958 – 1963)
DOM KULTURY DZIECI I MŁODZIEŻY W
STAROGARDZIE GDAŃSKIM (1958 – 1963)
Kierownik Czesław Lux
W lutym 1958 r. Dom Harcerza zmienił nazwę na Dom Kultury Dzieci i
Młodzieży i został połączony ze Świetlicą Międzyszkolną.
Instruktorzy i wychowawcy razem
Na radzie w lutym uchwalono, że wszyscy mają przychodzić z woreczkami i chodzić
w pantoflach od dnia 10 lutego 1958 r. Odpowiedzialni za wchodzenie i wychodzenie
dzieci z DKDiM są wychowawcy i instruktorzy.
Na radzie 3.03.1958 mówiono o problemach świetlicy. Dzieci winne załatwiać się w
czasie przerw. W czasie odrabiania zadań domowych należy stosować przerwy, w
których wskazane jest zastosować gry i zabawy. Rozpatrzono sprawę trudnych
warunków w sporządzeniu posiłku dla dzieci ze względu na brak większych kotłów
do gotowania. Rozwiązać tę sprawę mógłby Wydział Oświaty przez sprowadzenie do
kuchni kotła ze szkoły nr 2, który stoi tam bezużytecznie. Kolega Balewski zwrócił
uwagę na to, aby dzieci w czasie pogadanek znajdowały się w pewnej odległości od
wychowawcy. Zalecił też, aby zwolnić te dzieci, które nie przebywają na zajęciach, a
jedynie przychodzą na obiady.
Z dalszych zapisów wynika wyraźnie, że po połączeniu DH ze Świetlicą
Międzyszkolna instruktorom trudno było się odnaleźć.
Na radzie 25.04.1958 r. Lux mówił o wytycznych na maj: Rozpowszechnianie
czytelnictwa i prowadzenie dzienniczków z przeczytanych książek. Zadaniem
wychowawców jest przygotowanie dzieci do święta 1 Maja przez pogadanki i
ilustracje. Każda wycieczka musi mieć swój plan i określony cel. I nie tylko do lasu
czy do zwiedzania Starogardu czy też jego okolic, ale do fabryk i przedsiębiorstw w
celu poznania produkcji. Otocznie świetlicy musi być czyste i schludne. W tym celu
obok baraku będą założone trawniki i klomby.
Wychowawcy podzielili się swoją pracą. Burkowska miała skopać ze swoją grupą
pod płotem od piątki, Bisiakowski - przed wejściem do baraku, a Smuczyńska i
Górski – pasmo nad barakiem. Kolega Górski zadeklarował, że przyniesie krzaki
śnieguliczki do obsadzenia. Balewski zauważył, że - w kwestii organizacji biwaków
– do szybkiej organizacji zajęć potrzebny jest gwizdek, który winien mieć
wychowawca.
1958/59. Na radzie 2.09.1958 r. byli: Lux, M. Burkowska,J. Smuczyńska, Górska.,
M. Czech, M. Lewandowska, H. Sintek, Pałłasz, M. Dąbrowska, Wiśniewska, T.
Bisiakowski, Górski oraz przedstawiciel inspektoratu J. Balewski.
Zmiany nastąpiły jedynie w pracy personelu administracyjnego. Wiśniewska przeszła
z pracy w kuchni jako pomoc kuchenna do pracy jako sprzątaczka. Sintek wystąpiła z
wnioskiem, by przydzielono jej pracę przedpołudniową, zobowiązując się sprzątać
wszystkie pracownie i pozostawiając drugie sprzątanie i ścieranie kurzów pozostałym
sprzątaczkom. Przy omawianiu konieczności noszenia przez dzieci bamboszów
Czechowa zwróciła uwagę, iż również dorośli winni je nosić, gdyż dzieci zwracają na
to uwagę. Lux po raz wtóry mówił, że wszystkie dzieci muszą mieć bambosze i
woreczki. Nie wolno też wpuszczać dzieci w płaszczach.
Przydzielono sale, których w baraku było 5. Nr 1: grupa świetlicowa,
rękodzielnictwo; nr 2 świetlica od 8, od 15 kółka muzyczne, od 17 – kółka taneczne;
nr 3 – 11 biblioteka 4 razy tygodniowo, 14 – obiad, 15 – grupa świetlicowa, nr 4
grupa świetlicowa, od 17 – kółka turystyczne, nr 5 – grupy świetlicowe nr 3 i 4.
Kierownik mówił o konieczności wprowadzenia jak największej ilości rozrywek, a
przede wszystkim wycieczek. Winno być mniej odrabiania lekcji, a więcej zajęć
świetlicowych. Trzeba też zwrócić uwagę na rozśpiewanie dzieci.
Na radzie 24.09.1958 Smuczyńska stwierdziła, że starsze dziewczynki nie chcą
zabaw, a raczej wolą odrabiać zadania domowe. Tego samego domagają się rodzice.
Kierownik i Lux poinformował, że według wytycznych Ministerstwa Oświaty należy
pracę placówki powiązać więcej z harcerstwem. Między naszą placówką a Komendą
Hufca ZHP winno się nawiązać ściślejszą współpracę.
W kalendarzu imprez znalazły się pozycje: wycieczka krajoznawcza – 4.10,
Wieczornica poświęcona 100. rocznicy urodzin Micha Kajki – poety mazurskiego,
zgaduj zgadula z kawą, wycieczka, gry polowe, kominek harcerski, Andrzejki,
wycieczka do leśniczówki, zgaduj zgadula o tematyce biologicznej.
DKDiM a lekcje religii
Na radzie 19.06.1959 kierownik placówki omówił poszczególne działy: muzyczny,
hafciarski, taneczny i turystyczny. Zauważył, że praca nie była łatwa ze względu
na zmiany nauki w szkole i popołudniowej nauki religii w parafii. Dział
muzyczny odmłodniał. Kółka rękodzielnicze pracowały dobrze, z tym że pod koniec
frekwencja znacznie zmalała. Kółka taneczne z chwilą objęcia ich przez p.
Trykowską zaczęły dość dobrze pracować, jednak zespół ten nie miał możliwości
większych osiągnięć ze względu na częste zmiany instruktorów. Kółka turystycznokrajoznawcze osiągnięcia mają duże, ale nie powinny być prowadzone systemem
harcerskim. W świetlicy praca układała się bardzo dobrze do chwili ustalenia
odpłatności przez rodziców, skutkiem czego odpłynęło około 20 dzieci.
Schwoch zaznaczył, że na przyszły rok szkolny ma zamiar rozszerzyć grupy i
rozpocząć pracę na większą skalę. Prosił kierownika o pomoc w werbowaniu dzieci
oraz złożył zapotrzebowanie na dalsze instrumenty i pulpity. Pożądane byłyby 3
akordeony i hawajska gitara. Dział muzyczny winien mieć pomieszczenia wyłącznie
do własnej dyspozycji. Ubolewał, że dzieci, które zdobyły podstawowe wiadomości,
odpływają do innych zespołów szkolnych i zakładowych.
Górska poinformowała, że osiągnięcia były widoczne, mimo trudnych warunków
pracy, np. wszystkie dzieci korzystały z jednej maszyny do szycia czekając swojej
kolejki. Nie wszystkie mogły skorzystać i to je bardzo zniechęcało. Mankamentem w
pracy było również to, że dzieci pracowały na własnym materiale, niechętnie oddając
później produkty swej pracy na wystawy.
Górski mówił o dużej frekwencji, niezliczonej ilości wycieczek w ramach pracy
kółek i w niedziele. Dzieci i młodzież poznawały historię Starogardu i okolicy. Jako
dowody pozostały liczne szkice terenu z zaznaczeniem tras wycieczek, teksty
piosenek ludowych i opisy ciekawych ludowych sprzętów oraz modele chat
kociewskich. Uczestnikami kółek w 90 procentach byli harcerze i dlatego często
praca kółek opierała się na pracy harcerskiej. Wysunął propozycję, by kółka
turystyczno-krajoznawcze przemianować na drużynę harcersko- turystycznokrajoznawczą, jak to ma miejsce w innych domach kultury. Balewski ostro
zaprotestował twierdząc, że jest to dublowanie pracy harcerskiej i DK. Górski po
polemice zapytał, czy w następnym roku szkolnym może utworzyć kółko języka
esperanto.
Balewski narzekał, że została opuszczona biblioteka.
Przydział pracy na rok 1959/60 wyglądał dziwnie, m.in. ze względu na występowanie
instruktorów w roli wychowawców:
Leon Schwoch - zespół muzyczny,
Stefania Górska - roboty ręczne, gospodarstwo domowe,
Antoni Górski - esperanto i zdobnicze,
(?) taneczne, akompaniament,
Julianna Smuczyńska - muzyczne (początkujący),
Tadeusz Bisiakowski - wychowawca - świetlica plus biblioteka,
A. Górski - wychowawca świetlica,
J. Smuczyńska - wychowawca - świetlica,
Małgorzata Burkowska - wychowawca - świetlica,
Maria Czech - kucharka,
Małgorzata Lewandowska - pomoc kuchenna,
Anna (?) - intendent,
Helena Sintek - woźna, sprzątaczka.
Pracownia rękodzielnicza liczyła 5 kółek, gospodarstwo domowe - 2, esperanto - 2,
plastyczne - 1 kółko, taneczne - 2 kółka z akompaniamentem, muzyczne - 20 godzin,
muzyczne początkujące - 4 godziny, w świetlicy bez zmian - Bisiakowski miał
prowadzić bibliotekę. Na radzie we wrześniu stwierdzono, że związku z rekrutacją
winno być w kółkach rękodzielniczym i gospodarstwa domowego 10 dzieci w kółku,
w kółkach esperanto i plastycznym 20 dzieci, tanecznym - 20 dzieci, orkiestrze - 160
dzieci i dla początkujących 30 dzieci.
Górski zaproponował na tejże radzie filatelistykę. Schwoch przypomniał o
konieczności rozpropagowania kółek przez prasę i radiowęzeł. Górski wyraził zgodę
na napisanie artykułów. W związku z prośbą rodziców pracujących już od 7, by
wcześniej rozpocząć zajęcia w świetlicy, postanowiono, by rozpoczynały się o 7, a
kończyły o 16.
Do zajęć świetlicowych wprowadzono esperanto, szachy, filatelistykę, sport.
Proponowano organizację imprez międzyszkolnych i konkursów.
Górski mówił, że trzeba wykorzystywać audycje radiowe i wszelkie czasopisma, w
tym "Radio i Telewizję", które niestety przychodzą z kilku lub kilkunastodniowym
opóźnieniem.
Górska zauważyła, w związku z nowo założonymi kółkami gospodarczymi, że dzieci
niechętnie przynoszą produkty spożywcze, co zmniejsza frekwencję dzieci miejskich.
Dzieci wiejskie przynoszą chętnie i z nimi praca jest łatwiejsza. Podczas prowadzenia
kółek gospodarczych jest tak małe nasilenie prądu, że nie można upiec żadnego ciasta
w prodiżach. Można by piec w bratniaku, lecz brak jest drewna opałowego.
Schwoch mówił o ciemnościach zalegających dziedziniec placówki i konieczności
umieszczenia lampy na dziedzińcu szkoły nr 2, gdyż dzieci wracające o godz. 17 i 19
obawiają się przechodzić przez dziedziniec. W kółku muzycznym brak jest gitar i
innych instrumentów.
Instruktor Firyn prosiła o zmianę akompaniatora, gdyż obecny jest bardzo słaby.
Instruktor Smuczyńska zauważył, że w placówce są tylko wycinanki dla dzieci
starszych, a szczególnie potrzebne byłyby dla dzieci młodszych. Trzeba zakupić
wycinanki i nożyczki.
Inspektor Balewski polecał, by wprowadzić dyżury przy obiedzie. Dzieci te winny
być ubrane w białe fartuszki. Ażeby urozmaicić zajęcia w DKDiM i Świetlicy, należy
wprowadzić we wszystkich grupach zajęcia harcerskie i śpiew masowy.
W wyniku dyskusji stwierdzono, że barak nie posiada zabezpieczenia
przeciwpożarowego, mimo kilkakrotnych pism i interwencji w Straży Pożarnej.
Na radzie 7.12.1959 określono rolę placówki, jakże już innej od tej na początku jej
istnienia.
W uwagach powizytacyjnych (inspektor Kuratorium Borowska, inspektor Burandt,
instruktor inspektor Balewski) stwierdzono, że placówka ma zadania i funkcję
opiekuńczą. Zadaniem dydaktycznym jest pomoc dzieciom w ich życiu prywatnym.
Szkoła pozbawia dzieci pracy twórczej i wszystkie mierzone są jedną miarą. Trzeba
dać możliwość dzieciom indywidualnie się rozwijać według własnych zainteresowań.
Świetlica jest domem tego dziecka. W zajęciach brak było poglądowości. Winny być
eksponaty – konkret w garści.
Na radzie w 25.03.1960 dużo uwagi poświęcono planom. Zostaną zakupione 4 ławki,
2 huśtawki 3-siedzeniowe, zjeżdżalnia oraz krzewy ozdobne. Być może powstanie
przed placówką ogródek skalny.
Ubogo wglądał plan imprez masowych. Kwiecień: przedstawienie zespołu Brzeźno
„Trzewiczki szczęścia”, film połączony z porankiem, wieczór bajek (filmy) zabawa
taneczna. Maj: poranek literacki w związku z Dniami Książki i Prasy, film
dwugodzinny, ognisko harcerskie, wieczornica poświęcona ADD; czerwiec wieczorek muzyczny, film, przegląd kulturalny placówki.
Kierownik podał też plan wychowawczy na następny okres. Jest w nim m.in. o
utworzeniu drużyny szczypiorniaka, rozpowszechnieniu turystyki i krajoznawstwa,
co wynika z listu Min. Oświaty do nauczycieli w sprawie uroczystości związanych z
Millenium, celem zapoznania dzieci z kulturą naszego regionu, organizowaniu zajęć
harcerskiego typu.
Rada z jednym uczestnikiem
Ostatnia Rada Pedagogiczna (nr 7) nie odbyła się ze względu na nieobecność
pracowników (urlopy macierzyńskie, zwolnienia lekarskie, Bisiakowski –
przeniesiony do pracy w Zakładzie Wychowawczym, Górski - urlopowany przez
Inspektora Oświaty do pracy społecznej w ZHP). Obecny był jedynie kierownik
Lux.
Wyraźniejszego znaku ogromnego kryzysu placówki nie mogło być.
1960/61. Na radzie 2.09.1960 byli: Lux, Burkowska, Anna Czerniak – nowa
wychowawczyni, obejmie też bibliotekę, Schwoch i Górski.
Kierownik omówił trudności czekające placówkę w związku z laicyzacją nauki w
szkołach. Dzieci winny tak rozłożyć swój czas, aby uczęszczanie na naukę religii nie
kolidowało z ich zajęciami w świetlicy i DK. Skorygować trzeba fałszywe pojęcia
rodziców, jakoby to była walka z religią. Wyjaśnić, że zagadnienie to rozwiązane jest
zgodnie z konstytucją i nie tylko u nas w Polsce, ale od dawna w różnych krajach na
Zachodzie nauka religii nie odbywa się w szkołach.
W wolnych wnioskach prawie wszyscy instruktorzy mówili o pomocach naukowych.
Mówiono m.in. i łukach i tenisie stołowym. O konieczności zakupienia dalszych
instrumentów, o materiałach do kółek rękodzielniczych jak tkaniny. Górski mówił o
upośledzeniu kółek turystycznych, niemożności, z braku funduszów, urządzania
dalszych wycieczek, braku namiotów - co uniemożliwia organizację biwaków. Aby
sprostać założeniom krajoznawczym kółek, tj. poznaniu ziemi kociewskiej,
konieczny byłby jakiś środek lokomocji. Pociągiem nie wszędzie można dotrzeć i jest
zbyt drogi. Zawnioskował, by zakupić rowery.
Na radzie 19.11.1960 znowu pojawił się temat bambosze i woreczki (należy jest
wprowadzić od 15 listopada). Zaplanowano, by - w ramach akcji masowej - dwa razy
w miesiącu wyświetlać film i zorganizować wieczornicę ku czci Marii Konopnickiej.
Na radzie 15 grudnia byli tylko: Lux, Burkowska, Smuczyńska, Górski. Kierownik
Lux wygłosił referat (pierwszy punktu porządku obrad) na temat laicyzacji nauczania
i szkoły. W referacie podkreślił konieczność zwrócenia większej uwagi na naukowe
wyjaśnianie zjawisk, walkę z zabobonem nie tylko w dyskusjach, ale i w każdym
przedmiocie i przy wykonywaniu robót ręcznych. Zachęcał do abonowania pisma
"Fakty i Myśli”. W dyskusji zabierali głos wszyscy pracownicy zgadzając się z treścią
referatu. Podkreślono również, że w placówce sprawy laicyzacji były realizowane i
przedtem i nie trafiały na trudności, gdyż nie uczono w placówce religii.
Na radzie 13.02.1961 byli Lux, Smuczyńska., Borkowska, Górska, Górski, Schwoch.
Po raz kolejny oceniano współpracę ze szkołami, która nie układa się dobrze.
Schwoch określił sytuację w kółkach muzycznych jako tragiczną, ponieważ Szkoła
im. Staszica tworzy swój własny zespół muzyczny i zmusza młodzież uczęszczającą do
zespołu muzycznego, by opuścili zespół i należeli do zespołu szkolnego, grożąc
obniżeniem stopni z zachowania.
Wychowawcy świetlicy zgodnie stwierdzili, że z powodu różnych kółek
zainteresowań, treningów sportowych i nauczania religii w godzinach
popołudniowych sporo dzieci świetlicowych zwalnia się z zajęć i po południu jest
tylko mała grupa dzieci.
Górska stwierdziła, że ujemnie na frekwencję wpłynął fakt, że niektóre szkoły
również zorganizowały kółka rękodzielnicze i zaangażowały do nich przed
wszystkim dzieci, które uczęszczały do DKDiM.
Radio nie daje się wykorzystać w pracy placówki, gdyż audycje radiowe nie bardzo
mieszczą się w czasie zajęć placówki. W pracy z dziećmi młodszymi przydatne są
szczególnie „Miś”, „Świerszczyk” i „Płomyk”. Wszyscy ubolewali, że placówka nie
abonuje „Świata Młodych”, najbardziej przydatnego do pracy pisma.
Na radzie 15.04.1961 obecnych było 7 osób. Doszła Chmielecka. Lux na wstępie
stwierdził m.in.: Treść zabaw ma swe powiązanie z treścią życia społecznego,
politycznego i kulturalnego narodu.
Górski w dyskusji rzekł: W naszej placówce jest jak na bezludnej wyspie.
Zapomniani przez wszystkich nie mamy możności pogłębiania naszej wiedzy
pedagogicznej, a więc jak to określił Lenin, ’cofamy się wstecz’. W referacie pod
koniec była mowa o roli harcerstwa w pracy pozaszkolnej, gdy tymczasem w
placówce harcerstwo uważa się jako zło konieczne, a instruktorzy obawiają się
używać w swojej pracy metod harcerskich, by ich nie posądzono o proharcerskie
sympatie.
Niektórzy odeszli, inni przyszli
Na radzie 1.09.1961 byli: J. Balewski, Lux, Smuczyńska. J. Ciosańska, Bolesław
Stempurski i Jan Schulz.
Po odejściu Górskich i Schwocha zrobiono swoistą inwentaryzację zajęć. Określono,
że w DKDiM działają: zespół muzyczny (w skład wchodzą orkiestra i 4 kółka
początkujące), który będzie prowadzić J. Schulz, a oprócz tego zorganizuje
jednogłosowy chór; zespół taneczny, w skład którego wchodzą 2 kółka – zespół
prowadzić będzie Lubomira Grubba, akompaniował będzie p. Gołębiewski; kołka
gospodarstwa domowego i rękodzielnictwa prowadzić będzie J. Ciosańska - w skład
wchodzą 3 kółka gotowania i 3 robót ręcznych. Kółka turystyczno-krajoznawcze
prowadzić będzie B. Stempurski. Jako wychowawcy świetlicy zatrudnieni są
Smułczyńska – ma pełnić dyżur od 8 do 14, Lux – od 15 do 17, Zielińska – od 15 do
17. Poszczególne dzieci przebywać będą w następujących salach: grupa maluchów w
sali muzycznej, grupa dzieci kl. III i IV w sali gospodarstwa domowego, grupa
starszych dzieci w sali gier stolikowych.
Kierownik podał wszystkim do wiadomości, że dzieci uczęszczające do świetlicy
nie powinny być zwalniane na żadne zajęcia organizowane przez szkołę. W
wolnych wnioskach Stempurski zaproponował, aby dzieci uczęszczające do DKDiM
miały swój specjalny znaczek – emblemat.
Na radzie 30.11.1961 r. Ciosańska referowała: stan dzieci – 60, z tego w kółkach
gospodarstwa domowego – 45, krawieckim – 15. Mało dzieci przychodzi w godz. 17
– 19, gdyż boją się późno wracać. W soboty pomagają w domu. W grupie
świetlicowej – 38 dzieci – najmłodsze i średniaki. Dużo dzieci zwalnia się przed 17,
ponieważ boją się same wracać do domu.
Stempurski podał, że w grupie świetlicowej jest 31 dzieci (najstarsze). Dużo dzieci
zwalnia się na różne zajęcia – zbiórki harcerskie, zebrania PCK, treningi SKS i inne.
Dzieci najbardziej lubią opowiadania, wspólne czytanie książek i gry stolikowe. Do 3
kółek turystyczno-krajoznawczych wpisanych było 46 dzieci. We wrześniu i
październiku zanotowano dużą frekwencję. W listopadzie się załamała (6-9 dzieci na
zajęciach). Dzieci nieobecność tłumaczą późną godziną. Osobiście tłumaczę to
brakiem zainteresowania się kierowników szkół istniejącymi kółkami turystycznymi –
mówił Stempurski. - Dalej, w szkołach istnieje SKKT oraz harcerstwo, które w dużym
stopniu opiera się na turystyce. W pracy kół turystyczno-krajoznawczym potrzebny
jest sprzęt, a takiego w DKDiM brak.
Nie narzekał Jan Schulz. W kółkach muzycznych i orkiestrze jest 71 dzieci, które
przychodzą chętnie. Początkowo trudności były ze zorganizowaniem orkiestry.
Obecnie orkiestra liczy 28 dzieci.
Lux pouczał, że podczas zajęć, w celu ich uatrakcyjnienia, należy korzystać z
przeźroczy, audycji radiowych nie tylko dla dzieci, ale i technicznych i literackich –
w czasie czytania książek, a zwłaszcza podróżniczych więcej posługiwać się mapą.
Winniśmy również wplatać w pracę element wychowania świeckiego. Nie tylko
wplatać, ale kłaść szczególny nacisk na wychowanie świeckie.
Wychowawcy i instruktorzy zgodni byli z tym zaleceniem jak najbardziej, ale
domagali się konkretnej odpowiedzi, jak postępować w razie napisania przez
rodziców zwolnienia dla dziecka na lekcję religii. Kierownik odpowiedział, że zwróci
się w tej sprawie do Inspektoratu Oświaty.
Schulz mówił o konieczności zakupu brakujących strun do instrumentów oraz o
konieczności wymiany lamp świetlówek na inne, ponieważ te stale gasną i nie można
wieczorem pracować.
Stempurski wyjaśnił powody swojego zwolnienia z prowadzenia kółek turystycznokrajoznawczych. Zaproponował utworzenie kółka majsterkowania.
Na radzie 14.12.1961 r. byli: Lux, Ciosańska, J. Zielińska, Schulz, Stempurski.
Smuczyńska - nieobecna, usprawiedliwiona.
Kierownik przeczytał okólnik pt. Rocznica powstania PPR. Mowa była w nim o
tym, że należy związać dzieci z wybitnymi działaczami PPR w okupacji i po
wyzwoleniu. Młodzież winna sporządzić gazetkę, uczyć się wierszy o tematyce
PPR. W związku z tym rada pedagogiczna postanowiła przygotować wieczornicę
dla rodziców (wiersze, tańce, pieśni, występ orkiestry).
Stempurski zobowiązał się, że przygotuje "Mazura kajdaniarskiego", gawędę oraz
gazetkę ścienną. Każdy wychowawca zobowiązał się, że przygotuje w swojej grupie
pogadankę na temat PPR-u. Stempurski zaproponował, by wystąpić do Inspektoratu
Oświaty o zakup aparatu projekcyjnego-dźwiękowego (16 mm), który pomógłby w
utrzymaniu dzieci w MDKiM.
Na radzie 15.03.1962 r. Ciosańska zaproponowała, że w związku z przygotowaniem
wystawy dziecięcej, na którą potrzebna jest kwota 1500 zł, stroje, jakie zostaną
wykonane w pracowni gospodarstwa domowego przydzielić uczestnikom najlepiej
pracującym w kółkach, co zachęci dzieci do uczęszczania na przyszły rok.
Stempurski mówił, że chce urządzić wystawę fotograficzną i zwrócił się do
Inspektoratu Oświaty o 1200 zł. Pieniądze są też potrzebne na zorganizowanie obozu
wędrownego i na zakup sprzętu turystycznego (namioty 4-osobowe, rowery, kajaki i
pozostały sprzęt, busole itp.).
Schulz zwrócił uwagę na zarezerwowanie funduszu na kupno w roku 1962/63 co
najmniej 2 akordeonów, gdyż będące na stanie są już zużyte. Następnie poprosił o
gruntowny remont fortepianu, o interwencję w elektrowni w celu przełączenia na
inną linię elektryczną, gdyż dotychczasowy spadek prądu jest przeszkodą w pracy
placówki i o odremontowanie przewodu gazowego, który istnieje w baraku, a jest
nieczynny.
Na radzie 23.12.1962 Ciosańska referowała: Do pracowni gospodarstwa domowego i
szycia należały 63 dziewczynki, które na 92 zapisane, uczęszczały systematycznie.
Średnia roczna frekwencja wynosi 60 – 65 procent. Przeszkodą w rozwijaniu się
pracy w tych kółkach jest brak odpowiedniej pracowni. W związku z tym
kierownictwo DK zwróciło się przez Inspektora Oświaty o usunięcie lokatora
zajmującego pokój i kuchnię, w której można by prowadzić pracownię krawiecką.
Uzyskalibyśmy w ten sposób pomieszczenie na zajęcia świetlicowe z telewizorem.
Największą jednak przeszkodą jest brak funduszów na zakup potrzebnych materiałów
i produktów. Pracownia Gospodarstwa Domowego planowała urządzić pokaz mody
– nie doszedł do skutku z tych samych względów.
Dalej Ciosańska postawiła wniosek o przeprowadzenie rekrutacji do placówki przez
Inspektorat Oświaty, bowiem szkoły często robią „jakby łaskę” zapowiadając w
klasach o istniejących pracowniach (wyrazem czego była przeprowadzona ankieta, w
której ani jedno dziecko nie stwierdziło, że zostało zaagitowane do pracy w placówce
przez szkołę).
Stempurski nie podał danych na temat frekwencji w kółkach turystycznokrajoznawczych. Nie chcę mówić, jaki sprzęt turystyczny posiadają inne placówki
tego typu w województwie gdańskim, bo obawiam się, że w przyszłym roku
zlikwidowano by kółka turystyczne, ale stwierdzam, że takie rzeczy, jak busole,
cyrkle, kilka namiotów, kajaków, rowerów, kuchenek turystycznych placówka musi
posiadać, ponieważ to są ‘narzędzia pracy’ turysty. Stawiam wniosek, by zdobyć
odpowiednie materiały i z nich zrobić namioty i kajaki we własnym zakresie.
Sugeruję, by Inspektorat Oświaty wydał okólnik do szkół w sprawie przekazania
dzieci placówce, co pozwoliłoby nam realizować zadania wychowawcze zgodnie z
linią partii.
O pełnym sukcesie mówił Jan Schulz. W zespole muzycznym miał we wrześniu
zapisanych 128 osób. Stan obecny 98, z czego regularnie na zajęcia uczęszcza 85
procent. Pracownię ma wyposażoną należycie, stąd te różnice w organizowaniu
pracy. Nie podjąłbym się pracy w zespole nieposiadającym sprzętu. Tu bardzo
krytycznie wyraził się na temat polecenia WP (Wydział Powiatowy?), by nie
wydawać na okres ferii czy wakacji instrumentów dzieciom do domu, kiedy mają
akurat najwięcej czasu na grę.
Wychowawcy świetlicy stwierdzili, że największą trudnością w pracy jest to, że
dzieci do szkoły uczęszczają na trzy zmiany i nigdy na zajęciach nie ma kompletu.
Pracę komplikuje również brak boiska przed świetlicą, co prowadzi do zatargów
między świetlicą a szkołami, a w szczególności ze szkołą nr 2. Woźny tej szkoły
zabiera piłkę i niesie ją do kancelarii. W godzinach przedpołudniowych jest jeden
wychowawca. Często zajęty z dziećmi odrabiającymi lekcje nie może być
jednocześnie na boisku z dziećmi grającymi w piłkę. Stwierdzono, że pracownicy
DKDiM nie są informowani przez Inspektorat Oświaty o konferencjach i możliwości
podnoszenia kwalifikacji.
1962/63. Na radzie 9.09.1962 kierownik Lux mówił, że w budynku DK znajduje się
10 pomieszczeń, w tym jedno wykorzystane na mieszkanie prywatne. Zajęcia
odbywają się od 8 do 19. Dzieci powinny chodzić w bamboszach, wieszaki będą
stały na korytarzu. Poinformował też, że sala gier i zabaw oraz odrabiania lekcji
zajęte są przez Zakład Wychowawczy.
W tym roku szkolnym w DKDiM pracowali: Lux – kierownik, Jadwiga Ciosańska –
kierownik pracowni gospodarstwa domowego, Bernard Litka - instruktor turystyki
i krajoznawstwa, Jan Schulz – instruktor muzyczny, Julianna Smuczyńska, Ewelina
Michałowska, Anna Guenther, Gabriela Zygmańska – wychowawczynie świetlicy,
Zofia Piotrzkowska – intendent, Maria Czech – kierownik kuchni, Małgorzata
Lewandowska – pomocnik kuchni, Helena Sintek – woźna, Halina Olżyńska –
sprzątaczka.
Na radzie 8.01.1963 omówiono program choinki noworocznej i temat wykorzystanie
radia i telewizji w pracy wychowawczej. Radę prowadziła p.o. kierownika Jadwiga
Ciosańska. W skromnym składzie załogi (6 osób) nie było Czesława Luxa, który
prowadził placówkę od września 1953 r.
Na radzie 27.03.1963 mówiono o przygotowaniu do akademii 1-majowej.