Tajemnicza wyspa

Transkrypt

Tajemnicza wyspa
solomonstarnews.com
Tajemnicza wyspa
Czwartek, 14 sierpnia 2008 r.
DROGA REDAKCJO – Przeczytałem ostatnio artykuł o gigantach z Wysp Salomona i o ukrytych bazach
NOLi (Niezidentyfikowanych Obiektów Latających) w prowincjach Malaita i Guadalcanal, napisany przez
Australijczyka, Mariusa Boirayona.
Dla wielu osób to, co twierdził p. Boirayon w swej książce i w swych artykułach wydaje się
nieprawdopodobne i nie mające poparcia w dowodach naukowych.
Jednakże, jako jeden z niewielu Malaitańczyków, który rozpoczął swe badania już w roku 1979, z
przyjemnością spieszę potwierdzić, że wiele z tego, co mówi Boirayon jest prawdą.
Jeśli o mnie chodzi wszystko zaczęło się w roku 1979 od podróży z Malaity Zachodniej na Malaitę
Wschodnią, wiodącej przez wyżyny Malaity i przebiegającej przez obszar zwany wzgórzem Kolovrat
(Alasa’a).
W czasie podróży spędziłem noc z krewnymi w ich pogańskiej wiosce niedaleko góry Kolovrat. O północy
wyszedłem na zewnątrz z chaty, w której spałem. Przypadkiem spojrzałem na wierzchołek góry Kolovrat i
z zaskoczeniem zaobserwowałem oślepiająco jasne światło, które promieniowało ku niebu niczym laser
wprost z krateru.
W roku 1980 skontaktowałem się ze swym amerykańskim przyjacielem, który w owym czasie studiował na
Uniwersytecie Kalifornijskim i opowiedziałem mu o swym sekretnym odkryciu.
Mój przyjaciel zainteresował się sprawą i chciał, byśmy zajęli się nią osobiście. Skontaktował się więc ze
swym kuzynem (czołowym naukowcem z zakresu optyki laserowej), pracującym w Narodowym
Laboratorium Los Alamos i poprosił, by towarzyszył mu w jego podróży na Malaitę, gdzie mieli się spotkać
ze mną.
Później, w roku 1981, moich dwóch amerykańskich przyjaciół przybyło do mego kraju i skontaktowało się
ze mną. Przed podróżą z Honiary do Auki zakupiliśmy liny, puszkowane jedzenie i sprzęt biwakowy,
niezbędne dla powodzenia naszej sekretnej misji.
Po przybyciu do Auki spędziliśmy tydzień w mieście, a potem weszliśmy do buszu (gęstej dżungli), skąd
rozpoczęliśmy wspinaczkę na szczyt góry Kolovrat, stanowiący cel naszej potajemnej ekspedycji.
Następnego dnia udało nam się wejść na wierzchołek góry (uwaga na jadowite węże i ostre jak żyletka
krawędzie skał) i rozłożyliśmy tam obóz, wykorzystując specjalnie zaprojektowany do ekspedycji górskich
namiot, który moi przyjaciele przywieźli z Ameryki.
Następnego dnia rozpoczęliśmy eksplorację okolic wierzchołka, a następnie postanowiliśmy zejść około
200 metrów w dół krateru i tam się zatrzymać, nie schodząc na znajdujące się daleko pod nami jego dno.
Podczas zejścia dokonaliśmy doniosłych odkryć (o których na razie nie mogę opowiedzieć – dopóki nie
nadejdzie właściwa pora), jednak nie zabierając ze sobą niczego, co zobaczyliśmy, za wyjątkiem zdjęć,
które zrobił mój przyjaciel z Laboratorium Los Alamos.
Innym powodem, dla którego nie zeszliśmy niżej jest to, że zauważyliśmy poruszające się tajemnicze
olbrzymie obiekty, znajdujące się o ok. 1000 metrów poniżej nas, tak więc postanowiliśmy powrócić do
naszego obozu i rozważyć nasze opcje.
Nasza trzecia noc (ostatni dzień na wierzchołku) to najbardziej zdumiewające i przerażające
doświadczenie w naszym życiu. Około północy ku niebu wystrzelił z krateru jasny snop światła,
rozświetlając jasnością cały nasz namiot, usytuowany o 10 metrów od krawędzi krateru.
http://solomonstarnews.com
Generated: 3 November, 2008, 00:21
solomonstarnews.com
Cała nasza trójka obudziła się, nie mogąc wykrztusić słowa, sparaliżowana i przyklejona do materacy bez
możliwości poruszenia jakąkolwiek kończyną; mogliśmy poruszać jedynie oczami i przez następnych 30
minut obserwowaliśmy, co się dzieje wokół nas.
Po trzydziestu minutach jasne światło i wszelkie ruchy wokół nas ustały i powróciła ciemność; dopiero
wówczas mogliśmy znowu się poruszać i odzyskaliśmy mowę.
Nadszedł ranek czwartego dnia i postanowiliśmy, że mamy dość przygody i że musimy powrócić do
naszego cywilizowanego świata. O zmierzchu powróciliśmy do Auki i przedyskutowaliśmy wyniki naszej
tajnej misji. Cała nasza trójka zgodziła się nikomu nie wyjawiać naszego sekretnego odkrycia przez
kolejne 30 lat (1981-2011), dopóki nie przeprowadzimy dodatkowych badań, związanych z tymi
tajemnicami.
Dlatego też na tym etapie nie mogę odkryć, co udało nam się odnaleźć, chciałem jedynie opublikować
niniejszy list jako dodatkowy dowód, potwierdzający badania pana Mariusa Boirayona.
Nie wstydzę się jednak tego, że opowiadam o tej dobrze strzeżonej tajemnicy mej młodości i pragnę
powiedzieć wszystkim, którzy przeczytają ten list, że prowincja Malaita to naprawdę niezwykle wyjątkowa i
tajemnicza wyspa, gdzie pod ziemią ukryte są olbrzymie bezcenne skarby.
James Baura
Auki
Prowincja Malaita
http://solomonstarnews.com
Generated: 3 November, 2008, 00:21

Podobne dokumenty