LINKpolska

Transkrypt

LINKpolska
6
(24)
Czerwiec/June 2008
Nasi - Obcy
Nigeryjczyk. Piłkarz. Po nieudanych rozmowach z klubem
z Radomia, nie przedłużono mu zgody na pobyt w Polsce.
Właśnie zawarł związek małżeński w areszcie, w którym
oczekiwał na deportację. Szczęśliwie udało się skompletować wszystkie potrzebne dokumenty, wskutek czego ślub
odbył się przed zaplanowanym już terminem wydalenia.
Wraz z żoną oczekują teraz na udzielenie mu zgody na pobyt tolerowany.
www.linkpolska.com
Czerwiec 2008
June 2008
Kilka słów
na początek
Polacy często czują się obcymi na Wyspach, przeżywając
dramaty odmienności, trudności dostosowania, braku akceptacji. W takich chwilach zapominamy, jakie mamy szczęście, że
nie jesteśmy uchodźcami, którzy nie mają możliwości powrotu
do swojego kraju. Nie przychodzi nam też do głowy, że Polska,
tak jak dla nas Wielka Brytania, może stać się dla innych nową
ojczyzną. Ojczyzną, w której osoby z Czeczenii, Afganistanu
czy Pakistanu będą się czuły podobnie obco, jak my czasami
tutaj. Łukasz Trzciński portretuje uchodźców, którzy zatrzymali
się w Polsce. Paradoksalnie łączy nas z nimi wspólna odmienność. Dramatyczne historie tych ludzi zmuszają do zastanowienia, czy na co dzień nie powinniśmy bardziej przychylnie
spoglądać w ich stronę, dzieląc przecież podobny los?
Wspomniana odmienność jest widoczna w różnych aspektach emigracyjnego życia. Przejawia się nawet w pracy lokalnych policjantów. Policja w Belfaście jest powściągliwa i bezpardonowa w działaniu. Policja w Londynie tryska angielskim,
rzecz jasna, humorem, ale jest równie nieustępliwa. Te cechy
ukształtowała historia i dwie różne kultury. Widać je szczególnie, kiedy jedzie się z policjantami z tych miast na nocny patrol.
Magazyn „Link Polska” wybrał się na takie akcje, by zobaczyć,
czy różne miasta wymagają odmiennego podejścia, innego
sposobu reagowania na nieoczekiwane wydarzenia.
Jak wiadomo świat nie kończy się na Wyspach i jego różnorodność potrafi niejednokrotnie zaskoczyć. Dlatego Ola
Kaniewska zdecydowała się opisać Japonię, w której spędziła
rok. Japonia to kraj, który postrzega się przez pryzmat skomplikowanego pisma, jako coś nie do odgadnięcia, tajemniczego i skomplikowanego. Autorka pokazuje jej piękno i prostotę,
którą można ogarnąć, jeśli tylko ma się oczy szeroko otwarte.
Zapraszamy do lektury nowego, większego magazynu „Link
Polska”, który od czerwca dostępny jest już w różnych zakątkach Wysp Brytyjskich. Zapewniamy, że czas spędzony z
magazynem będzie smaczny, bo zwieńczony przepisem na
proste, ale jakże szlachetne i mocno uzależniające gazpacho.
Redakcja
fot. Frankie Quinn
Zobacz: zamieszki w Belfaście, rok 1997.
www.linkpolska.com
June 2008 | czerwiec 2008 | 3
LINKw numerze
Winne łamanie zasad
Japońskie imperium znaków 32
37
(24)
6
POLSKA
8
ŚWIAT
11
PERYSKOP
14
REPORTAŻ
Dwa różne style pracy, dwa różne
sposoby komunikowania się i dwa
miasta, które potrzebują innej filozofii
działania. Pracę policjantów z Londynu i Belfastu pokazuje nam Aleksandra Łojek-Magdziarz, która wybrała
się na nocne patrole z funkcjonariuszami z tych miast.
18
TEMAT NUMERU
Łukasz Trzciński, fotograf reportażysta, portretuje uchodźców, którzy
w poszukiwaniu spokojnego życia
postanowili wybrać Polskę na swoją nową ojczyznę. Ich dramatyczne
historie ukazują, jakie my, Polacy,
mamy szczęście, że możemy wrócić
do swojego kraju, jeśli tylko uznamy,
że nadszedł już na to czas.
Adres/Address:
1a Market Place
Carrickfergus BT38 7AW
Tel.: +44 28 9336 4400
www.linkpolska.com
[email protected]
Zespół redakcyjny/
Magazine team
Paweł Bruger, Piotr Miś,
Aleksandra Łojek-Magdziarz,
Tomasz Kurkowski
[email protected]
Sekretarz redakcji/
Deputy Editor
Sylwia Stankiewicz
[email protected]
Współpraca/Contributors
Piotr Poraj Poleski, Piotr
Adamczyk, Tomasz Karolak,
Maryna Tomaszewska, Wojtek
Beśka, Barbara Snowarska,
Krzysztof Gronowski, Helena
Kubajczyk, Kasia Grzeszewska,
Anna Kozłowska, Jakub
Świderek, Marcin Wilkowski
Reklama/Advertising
Aneta Patriak,
+44 7787588140,
[email protected]
4 | czerwiec 2008 | June 2008
24
KULTURA
Druga edycja Tygodnia Kultury Polskiej w Belfaście dobiegła już końca.
Wystawy, spotkania z artystami i pokazy filmów zorganizowane z okazji
festiwalu cieszyły się dużą popularnością nie tylko wśród polskiej społeczności. Jakub Świderek, współorganizator festiwalu, zdaje nam relację
z tego wydarzenia.
27
HISTORIA
29
FELIETON
30
PORADNIK
Własne mieszkanie czy dom to dla
każdej rodziny rzecz najważniejsza.
Emigracja zarobkowa pozwala nam
na zgromadzenie pewnego kapitału,
dzięki któremu możemy zacząć myśleć o zakupie własnej nieruchomości. Ale czy warto jeszcze inwestować w nieruchomości w Polsce? Na
to pytanie Paweł Bruger stara się nam
udzielić wyczerpującej odpowiedzi.
Konsultant generalny/
General consultant
Andrzej Szozda
Dział graficzny/Art Room
Irka Laskowska
[email protected]
Tomasz Zawistowski (reklamy)
Wydawca/Publisher
Link Polska Limited
Dyrektor/Director
Ewa Grosman
Druk/Print
GPS Colour Graphics Ltd.
32
TURYSTYKA
Nie rozumiemy Japonii, postrzegamy
ją przez pryzmat alfabetu japońskiego, jako coś nieskończenie skomplikowanego. Wydaje nam się odległa
i nieosiągalna. Autorka tekstu, Aleksanrda Kaniewska, która przez rok
mieszkała w Nagoi, pokazuje nam
wielowarstwowość tego kraju i przekonuje, że Japonia dla odwiedzających jest otwarta i przystępna.
35
SPORT
37
LINK CAFÉ
Hiszpańskie gazpacho na powitanie
lata. Andaluzyjska zupa zaspokoi
nasz apetyt i przyniesie ulgę w upalne
dni. W tajniki jej przyrządzania wprowadza nas Helena Kubajczyk.
40
OGŁOSZENIA DROBNE
Redakcja i wydawca nie ponoszą odpowiedzialności za treść
ogłoszeń, reklam i informacji.
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i
redagowania tekstów. Nadesłane materiały przechodzą na
własność redakcji, co jednocześnie oznacza przeniesienie
na redakcję magazynu „Link
Polska” praw autorskich z prawem do publikacji w każdym
obszarze. Przedruk materiałów
publikowanych w magazynie
„Link Polska” możliwy tylko za
zgodą redakcji.
Hiszpańskie gazpacho 38
www.linkpolska.com
Nikt na to nie zasługuje.
I nikomu nie powinno
to ujść na sucho.
Przestępstwa na tle rasowym są nie do przyjęcia.
Chcesz je powstrzymać, powiadom nas!
0845 600 8000
Telefon awaryjny 999
Anonimowy kontakt drogą internetową
na stronie www.psni.police.uk
LINKpolska
Polskie drogi
Budowa polskich dróg idzie dość opornie, choćby ze względu na
problemy legislacyjne, a politycy przepychają się, wytykając błędy jedni
drugim. Prac to nie przyspieszy, ale może uda się zbić trochę politycznego kapitału. Jeśli minister sportu mówi, że z „budową dróg
będziemy musieli pobić rekord”, to albo na drogach zna się mniej niż
na sporcie, albo daje niepokojące sygnały „z góry”.
Gol do własnej bramki
Są za to plany
Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało
konferencję prasową z okazji półrocza rządu,
aby z tej okazji wytknąć PO błędy. Posłowie
skupili się na krytyce postępu w budowie
dróg, zarzucając rządowi Donalda Tuska, że
PiS budował więcej autostrad miesięcznie
niż to robią obecne władze. „Już dziś wiemy,
5,5 km budowanych autostrad miesięcznie,
to o dwa razy mniej niż w tym samym czasie
budował rząd PiS z premierem Kaczyńskim
na czele” - emocjonował się poseł PiS Maks
Kraczkowski. Na tle monitora z danymi
przytakiwała mu była wiceminister sprawiedliwości Beata Kempa. Pisowiacy zapewne mieliby rację, gdyby nie to, że niezbyt dokładnie przyjrzeli się danym TVN,
na których ich oświadczenie się opierało.
Materiały mówiły bowiem o ilości autostrad
oddanych do użytku za czasów danego rządu. Od rozpoczęcia prac do ich ukończenia
potrzeba jednak czasu. Wyszło więc na to, że
ukończone za czasów PiS-u 11 km autostrad
miesięcznie to prace rozpoczęte jeszcze za
SLD, a obecnie oddawane są drogi, których
budowa wystartowała właśnie za czasów
rządu Jarosława Kaczyńskiego. Klasyczny
gol do własnej bramki, jak to się mówi nie
tylko w sporcie, ale również w polityce. Ile
się naprawdę teraz dróg buduje, o tym nie
wie nawet Ministerstwo Infrastruktury.
Aby zbudować drogi do 2012r., Polska
musi to robić w tempie iście ekspresowym.
Postęp takich prac jest jednak opóźniany ze
względu na skomplikowane procedury ustanawiania przetargów dla wykonawców robót
oraz wydawania decyzji administracyjnych.
Niejasne są również przepisy odkupywania
gruntów, na których drogi mają się znaleźć.
Do tego przeszkadzają ekolodzy...
Rząd ma więc dużo problemów do pokonania, aby do 2012 roku wybudować deklarowanych 900 km autostrad oraz 3000 km
dróg ekspresowych (takie optymistyczne
założenia przedstawił ostatnio minister infrastruktury Cezary Grabarczyk). Przede
wszystkim trzeba jednak zmienić prawo,
dlatego Rada Ministrów pracuje nad specjalną ustawą przyspieszającą wydawanie
decyzji o rozpoczęciu budów. Mówił o niej
ostatnio w telewizji TVN24 minister infrastruktury. Zamiast obowiązującej dotychczas procedury wydawania dwóch decyzji,
lokalizacyjnej i pozwolenia na budowę, wydawana będzie jedna, o nazwie: „pozwolenie
na realizację inwestycji drogowych”. Według
ministra skróci to procedury nawet o rok.
Oprócz tego rząd chce usprawnić sposób
pozyskiwania gruntów, bo przecież one są
potrzebne jeszcze zanim wykonawcy robót rozpoczną prace. Nowe prawo zakłada
Austrada Berlin - Warszawa. Odcinek na trasie pod Poznaniem
Paweł Bruger
więc premię dla właścicieli, którzy szybko
sprzedadzą ziemię pod autostradę i finansowe kary za urzędniczą opieszałość w przypadku wydawania decyzji. Więcej szczegółów tej specustawy rządzący na razie nie
ujawniają.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje
Kiedy projekt ustawy będzie gotowy, trafi
on pod obrady Sejmu i tutaj może pojawić
się problem najważniejszy. Patrząc bowiem
na poczynania nie tylko sejmowej opozycji
można mieć obawy, że zamiast wspólnego
dobra liczyć się będą partykularne interesy
poszczególnych partii. A te, jak wiadomo,
zazwyczaj są rozbieżne i prowadzą do politycznych przepychanek. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że tak jednak nie będzie i w obliczu dobra wspólnego posłowie będą mówić
jednym głosem, a jeśli nie, to przynajmniej
rządzącym nie będą przeszkadzać. Być może
pozwoliłoby to nam nie tylko jeździć po dobrych drogach (choć kogo na to będzie stać,
to inna sprawa), ale i wstydu na cały świat
oszczędzić. A na rozliczenia rządzących będziemy mieli czas w następnych wyborach
parlamentarnych, czyli za... 41 miesięcy.
Polski rząd przyjął strategię budowy dróg na
lata 2008–2012. Wynika z niej, że na EURO
2012 w całości gotowe mają być autostrady:
A1 z Gdańska do polsko-czeskiego przejścia
granicznego w Gorzyczkach oraz A4 spod
polsko-niemieckiej granicy w Jędrzychowicach do polsko-ukraińskiej w Korczowej.
W przygotowaniu są natomiast odcinki A2:
Świecko-Nowy Tomyśl oraz Stryków-Warszawa, które wraz z istniejącym już odcinkiem
połączą stolicę z granicą polsko-niemiecką.
Budowę ostatniego etapu tej autostrady z
Warszawy do granicy z Białorusią przesunięto
na okres po roku 2012.
LINKpolska
prasówka
Polska będzie musiała sama pokryć
większość kosztów unowocześnienia swego systemu obronnego, których domaga
się od rządu Busha w zamian za zgodę na
rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej - podaje „Gazeta Wyborcza”. „Oni
(Polacy) mają wielkie marzenia, jeśli chodzi o to, czego chcą” - powiedział Stephen
Mull, który prowadzi negocjacje z Polską z
ramienia Stanów Zjednoczonych.
Polska potrzebuje inżynierów, rząd wesprze studentów i uczelnie
Dodatkowe pieniądze dostaną uczelnie, które w
roku akademickim 2008/2009 zwiększą nabór
na studia w zamówionych przez rząd dziedzinach.
Kandydatów ma im zapewnić obietnica stypendium 1000 zł miesięcznie dla najlepszych.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego
Barbara Kudrycka ujawniła na konferencji
prasowej, że polski rząd chce zamówić kształcenie 3 tys. studentów. Połowa z nich będzie
otrzymywać stypendium. Kierunki promowane przez ministerstwo to: budownictwo,
Na urlop do Polski weź parasol
Nie najlepsze wieści dla wybierających się do Polski
na urlop w lipcu. Nasz kraj będzie przypominał
Afrykę w porze deszczowej - będzie gorąco, ale
deszczowo i burzowo.
Na początku lipca meteorolodzy spodziewają się temperatury w okolicach 20 stopni
Celsjusza. Będzie jednak dużo padać, a najgorsza pogoda ma być na północy i wschodzie kraju. Burzowo ma być również na południowym wschodzie. Najlepsza pogoda ma
być na Dolnym Śląsku. Zamiast więc na Mazury czy nad morze, warto zaplanować urlop
np. w Karpaczu.
W drugiej dekadzie lipca temperatury
wprawdzie wzrosną o kilka stopni, ale na-
EURO 2008 zobaczą wszyscy
A jednak będzie można obejrzeć tegoroczne mistrzostwa EURO 2008 w kanale otwartym. Decyzję
o darmowym pokazaniu prawie wszystkich meczów
podjął Polsat, który wcześniej nie dogadał się z TVP
w tej sprawie.
Po nieudanych negocjacjach Polsatu z TVP
w otwartym kanale mieliśmy zobaczyć tylko
mecz otwarcia, występy Polaków i finał tegorocznych Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej.
www.linkpolska.com
inżynieria środowiska, energetyka, elektrotechnika, mechanika i budowa maszyn,
automatyka i robotyka, matematyka, biotechnologia, inżynieria biomedyczna oraz
mechatronika.
W Polsce brakuje obecnie ok. 30 tys. inżynierów i pracowników technicznych średniego stopnia. Według prognoz za rok luka ta
powiększy się do 55 tys. inżynierów różnych
specjalności, a za pięć lat brakować będzie
ponad 76 tys. (BRU)
dal będzie padało, nadal najbardziej na
północy. Największe opady spodziewane są
na Pomorzu Zachodnim, ale również na południu nadal występować będą burze, niekiedy gwałtowne. Później jednak pogoda zacznie się poprawiać - przejaśnienia przyjdą
ze wschodu. Dlatego najlepsze warunki do
wypoczynku nad wodą będą... nad Soliną w
Bieszczadach.
Dopiero pod koniec lipca w Polsce zacznie
się prawdziwe lato. Temperatury przekroczą
30 stopni, a deszcze zelżeją, choć na południu nadal występować będą burze. Pomimo
deszczów lato i tak będzie cieplejsze niż w
poprzednich sezonach... (BRU)
Teraz jednak Polsat zdecydował, że pokaże
kibicom 27 z 31 meczów bez konieczności
wykupywania dodatkowych kanałów. „Te
mistrzostwa są historyczne z powodu naszego awansu. Właściciel stacji odpowiedział
na liczne apele, także ministrów i posłów.
Nie stoi za tym żaden biznes. Zrobiliśmy to
w imię wyższych celów” - tłumaczy Maciej
Stec, członek zarządu Polsatu. (BRU)
Na Polskę, która jest największym z
nowych krajów członkowskich UE, przypada 29 proc. osób, które żyją poniżej unijnego progu ubóstwa - podaje Polska Agencja
Prasowa w komunikacie. Równocześnie
ponad 40 proc. Polaków zarabia mniej niż
średnia zarobków w Europie, z uwzględnieniem siły nabywczej złotego.
Coraz więcej napadów na Polaków
w Wielkiej Brytanii - donosi naszym rodakom w kraju dziennik „Rzeczpospolita”:
„Przybywa Brytyjczyków niewytrzymujących konkurencji z wykwalifikowanymi i
tanimi pracownikami z Polski. Swoją frustrację wyładowują napadając na naszych
rodaków”.
Polscy studenci zaliczają ostatnie egzaminy, mimo że sesja się jeszcze
nie rozpoczęła. Kończą wcześniej egzaminy i wylatują na Wyspy, czytamy w
„Dzienniku Łódzkim”. Zdaniem gazety
wcale nie jadą szukać pracy, ale szkoleń.
Na Uniwersytecie Łódzkim na każdym
wydziale jest od kilku do kilkunastu takich
osób. Traktują wakacyjny wyjazd jako okazję do poprawienia własnych kwalifikacji,
inwestycję w siebie.
Aż 90 procent barów na polskich
górskich szlakach turystycznych oszukuje
klientów – donosi „Dziennik” za wynikami badań Urzędu Ochrony Konkurencji
i Konsumentów. Najczęstsze grzechy to
sprzedaż przeterminowanego jedzenia,
nierzetelna obsługa i oszustwa cenowe.
Przed wyjściem na górski szlak gazeta
zaleca więc zabranie własnego prowiantu. Kontrole przeprowadzono w 113 barach w województwach: dolnośląskim,
małopolskim, opolskim, podkarpackim,
śląskim, świętokrzyskim, mazowieckim i
wielkopolskim.
Banki udzielają coraz mniej kredytów hipotecznych - donosi „Puls Biznesu”.
Liczba kredytów hipotecznych sprzedanych w I kwartale 2008 roku spadła w porównaniu do roku ubiegłego o 12 procent.
Równocześnie coraz więcej kredytobiorców
zamienia swoje kredyty złotowe na franki
szwajcarskie.
June 2008 | czerwiec 2008 | 7
LINKświat
W oku cyklonu
Aleksandra Łojek–Magdziarz
Gdyby mieszkańcy Birmy dostali ostrzeżenie o nadchodzącym cyklonie, być może mniej by ucierpieli, ale
wojskowy rząd zignorował przestrogi indyjskich meteorologów, którzy o cyklonie alarmowali dwa dni przed
jego uderzeniem w Birmę.
Cyklon Nargis (w języku urdu „Narcyz”)
uformował się bowiem 27 kwietnia nad
Zatoką Bengalską, ale niszczycielskiego zejścia na ląd dokonał 2 maja 2008 roku. Przez
trzy minuty prędkość wiatru osiągała do 215
kilometrów na godzinę, destrukcyjna fala
wyniosła ponad 3 metry.
Referendum ważniejsze niż pomoc
Birma (Związek Myanmar), to kraj rządzony od 1989 roku przez wojskową juntę.
Uznany za jeden z najbiedniejszych krajów świata, obciążony jest sankcjami nałożonymi przez Stany Zjednoczone i Narody
Zjednoczone, co, jak twierdzą mieszkańcy,
dotyka bezpośrednio ludność, a nie robi wrażenia na bogatych generałach, którzy prowadzą interesy z Azją. Kiedy doszło do katastrofy, wojskowy rząd bardziej był przejęty
tym, że będzie musiał przesunąć w czasie
referendum konstytucyjne niż tragicznym
losem własnych obywateli. Referendum bowiem rozstrzygało, czy 25 procent miejsc w
parlamencie przejmie wojsko, co oznaczałoby, że nie będzie można zmienić konstytucji
bez jego aprobaty. Referendum przeprowadzono, mimo że kraj tkwił w rozpaczliwej
sytuacji i, jak ogłosili generałowie, 92 procent biorących udział w referendum poparło
propozycje rządu. Human Rights Watch, organizacja zajmującą się ochroną praw człowieka, określiła to referendum „obrazą dla
mieszkańców Birmy”.
Głód i sankcje
W ubiegłym roku świat przypomniał sobie
o Birmie, kiedy doszło w niej do zamieszek
z powodu dwukrotnego podniesienia cen
benzyny i pięciokrotnej podwyżki ceny gazu
kompresowanego. Podwyżki te okazały się
dla mieszkańców Birmy katastrofą finansową, bo oznaczały drastyczne zmiany cenowe ryżu i transportu. Ponieważ 32 procent
48-milionowej populacji Birmy żyje poniżej
progu ubóstwa, a reszta, wyjąwszy bogatych generałów i garstkę skorumpowanych
biznesmenów, niewiele powyżej tego progu,
jakiekolwiek niekorzystne zmiany cen mogły oznaczać dla obywateli jedno - głód. Za
demonstrującymi Birmańczykami wstawili
Na zdjęciu - doszczętnie zrujnowane domostwo w jednej z birmańskich wiosek.
Cyklon Nargis pozostawił po sobie wielu bezdomnych.
się mnisi buddyjscy. Tysiące ludzi trafiło
do więzienia, zabito wielu protestujących,
w tym mnichów. USA i Unia Europejska
zareagowały zacieśnieniem sankcji, ale dla
Birmy większe znaczenie ma postawa Chin
i Rosji, które nawoływały, co prawda, do zaprzestania przemocy, ale nie wyznają zasady wtrącania się w wewnętrzne sprawy tego
państwa.
Niszczycielski cyklon zabił, jak szacuje
Czerwony Krzyż, między 68 000 a 127 000
ludzi, zaginęło 120 tysięcy. Ze świata natychmiast popłynęła pomoc, ale junta nie
chciała wpuścić organizacji pomocowych do
Birmy, zezwalając na to tylko nielicznym.
Sytuacja w kraju jest dramatyczna, ludziom
brakuje wody, ryżu, schronienia, szerzą się
choroby, może dojść do epidemii. W wielu
punktach Birmy ustawione są wojskowe
punkty kontrolne, które utrudniają przepływ pomocy, środków medycznych, jedzenia. Miejsca, które najbardziej ucierpiały są
wciąż nieosiągalne – pracownicy organizacji
pomocowych czekają na pozwolenie, by móc
do nich dotrzeć.
Jak powstaje cyklon?
Cyklon to tropikalna burza, która powstaje zwykle tam, gdzie
ocean najintensywniej paruje, dzięki czemu nad wodą powstaje warstwa wilgotnego i gorącego powietrza. Powietrze
się unosi, wytwarzając chmury i deszcz. Skraplanie się pary
jeszcze wyżej podnosi chmury, ponieważ dochodzi do wydzielenia dużej ilości energii. Chmury się kondensują, spada
ciśnienie i rozrasta się układ burzowy. Coraz więcej ciepłego
powietrza wędruje w górę i zaczyna ono wirować w kierunku
zgodnym z kierunkiem ruchu Ziemi, ściągając większe masy
powietrza. W środku tego układu może powstać oko, wokół
którego wirują bardzo gęste chmury i silne wiatry. To już jest
cyklon.
Najsilniejsze cyklony nie oznaczają wcale
największej liczby ofiar.
Jeden z potężniejszych cyklonów odnotowanych na południowej półkuli, cyklon Monika z 2006r., wiał z prędkością 250
km/h. Dzięki systemowi wczesnego ostrzegania nie zginęła
ani jedna osoba. Najtragiczniejszym w skutkach był cyklon
Bhola, który w 1970r. zaatakował obecny Bangladesz. Wiał z
prędkością 185 km/h. Zginęło 500 tys. ludzi. Najdłużej trwającym cyklonem odnotowanym w historii był cyklon John, który
szalał na Pacyfiku przez 31 dni, a wiatry sięgały prędkości
280 km/h. Niemniej szkody, jakie wyrządził były stosunkowo
niskie. Nikt nie zginął. Ewakuowano jedną amerykańską bazę
militarną w Honolulu.
8 | czerwiec 2008 | June 2008
www.linkpolska.com
LINKświat
Nieuczciwi pracownicy będą rejestrowani
Każdy pracownik w UK, który dopuści się kradzieży lub narażenia firmy na duże straty może trafić na
czarną listę. Po niesumiennych dłużnikach przyszedł
czas na nieuczciwych pracowników - w Wielkiej
Brytanii stworzono Narodowy Rejestr Zwolnień
Personelu.
Każdy pracodawca już wkrótce będzie
mógł sprawdzić referencje kandydatów do
pracy w Narodowym Rejestrze Zwolnień
Personelu (National Staff
Dismissal
Register). Utworzyła go Akcja Przeciw
Przestępstwom w Biznesie (Action Against
Business Crime) - spółka Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych i Brytyjskiego
Konsorcjum Handlu Detalicznego.
Jeszcze w tym miesiącu w Internecie pojawią się pierwsze nazwiska osób przyłapanych przez byłego pracodawcę na kradzieży,
oszustwie, niszczeniu własności firmy czy
innych przewinieniach narażających ją na
straty. I będą tam przez pięć lat. Szefostwo
Akcji Przeciw Przestępstwom w Biznesie
zastrzega jednak, że nie chodzi o drobne
kradzieże, ale o przestępstwa na większą
skalę.
Akcję skrytykowali przedstawiciele związków zawodowych i organizacji praw człowieka. Uważają , że rejestr nie zapewni pracownikom wystarczającej ochrony przed fałszywymi pomówieniami pracodawców. (BRU)
200 mln funtów, aby brytyjski pracownik równał się polskiemu
Brytyjskie Ministerstwo Pracy uruchomiło projekt,
dzięki któremu zostanie wyszkolona armia specjalistów o kwalifikacjach takich, jakie mają Polacy.
Projekt, wart 200 milionów funtów to dofinansowanie do kursów i szkoleń dla pracowników z branży budowlanej i IT. Dzięki tym
pieniądzom w UK ma być również więcej inżynierów i naukowców.
Działania brytyjskiego rządu to odpowiedź na zapotrzebowanie tego kraju na
specjalistów. Wielka Brytania boryka się z
Izrael zaatakuje Iran
Z Jerozolimy dochodzą sygnały, że Izrael podejmie
akcję zbrojną przeciw Iranowi prawdopodobnie jeszcze przed upływem kadencji prezydenta George’a
Busha w Białym Domu. Podczas ostatniej wizyty
amerykańskiego prezydenta w Izraelu uzgodniono,
że należy nasilić działania w celu zablokowania irańskiego programu atomowego.
Podczas spotkania Busha z izraelskim
premierem Ehudem Olmertem stwierdzono,
że dotychczasowe sankcje ekonomiczne wobec Iranu nie przyniosły rezultatów i dlatego presja na Teheran powinna zostać znacznie zwiększona.
www.linkpolska.com
brakiem 600 tys. wykwalifikowanych pracowników z branży budowlanej, 500 tys. z IT
i ponad 300 tys. z przemysłu chemicznego i
farmaceutycznego.
Sekretarz
stanu
w
brytyjskim
Ministerstwie Edukacji John Denham
uważa, że: „Emigranci z Europy Środkowej
wypełnili wiele braków, jednak, w dłuższej
perspektywie, rząd nie chciałby na nich polegać, ponieważ mogą wyjechać z UK tak
szybko, jak przyjechali”. (BRU)
Amerykanie sprzedadzą Izraelowi najnowszego typu urządzenia radarowe o zasięgu przekraczającym 4500 km. Już niebawem Izrael zostanie też objęty satelitarnym
systemem wczesnego ostrzegania DSP - mogącym wykrywać zagrożenie rakietowe na
całym świecie.
Zaraz po zakończeniu 4-dniowej wizyty
Busha, do Izraela przybyła 15-osobowa delegacja Kongresu USA. Media nagłośniły
wypowiedź ustępującego dowódcy lotnictwa
generała Szkedi, przyznał otwarcie, że trwają przygotowania do ataku na Iran. (BRU)
prasówka
Pracownicy zatrudniani przez agencje pracy będą tak samo traktowani i wynagradzani jak ci zatrudniani bezpośrednio przez firmy. Dotyczy to pracowników
agencyjnych zatrudnianych przez okres
dłuższy niż 12 tygodni - informuje „The
Times”. Takie rozporządzenie, choć krytykowane przez stowarzyszenia przedsiębiorców, to kompromis brytyjskiego rządu
z dyrektywą Unii Europejskiej, która domaga się równych praw dla pracowników
agencyjnych już po 6 tygodniach zatrudnienia. Przepis ten miałby wejść w życie
jeszcze przed końcem roku.
Brytyjski tabloid „The Sun” będzie
się również ukazywał po polsku - donosi „The Independent”. Polska edycja tego
pisma pojawi się w Wielkiej Brytanii w
czasie trwania EURO 2008. „The Sun”
wstrzymał ostatnio publikowanie nieprzyjemnych i złośliwych artykułów na temat
emigrantów z Polski, by teraz pisać o nich
jak o „ciężko pracujących ludziach, bez których Wielka Brytania nie byłaby już taka
sama” - ironizuje „The Independent”.
Warszawa wyprzedziła Londyn i
Nowy Jork jako miejsce, które za niewielką kwotę oferuje najciekawsze wrażenia
kulturalne, pisze „The Guardian”. Badania
przeprowadzone przez pocztę brytyjską
skoncentrowały się na dziesięciu miastach
świata. Stolica Polski została oceniona
jako najtańsze miejsce dla trzydniowego
wypadu kulturalnego, w trakcie którego
można zwiedzić muzea, galerie i miejsca
o wartości historycznej. Tego typu trzydniowy wyjazd do Warszawy kosztowałby
turystę żądnego kultury ok. 75 funtów. Za
podobny wyjazd do Londynu musiałby zapłacić ok. 308 funtów.
Ponad 200 tys. Brytyjczyków emigruje za granicę każdego roku - podaje
„Daily Mail”. To więcej niż kiedykolwiek
wcześniej. Statystyki wskazują, że jedna
trzecia z nich wybiera Australię lub Nową
Zelandię. Co czwarty Brytyjczyk decyduje
się na Hiszpanię lub Francję, a co dwunasty na USA. Podczas dziesięcioletnich rządów laburzystów na stałe kraj opuściło już
ponad 1,5 miliona obywateli.
Słowacja obawia się najazdu polskich kibiców na rozpoczynające się niedługo w sąsiedniej Austrii mistrzostwa EURO
2008. Opiniotwórczy dziennik „SME”
ostrzega przed polskimi chuliganami i
możliwymi ekscesami w słowackiej stolicy.
Dziennikarze uprzedzają, że niektórzy z
polskich kibiców to pospolici awanturnicy.
Jednocześnie uspokajają, że obecność kibiców biało-czerwonych nie potrwa długo.
June 2008 | czerwiec 2008 | 9
nnn%Y\c]Xjkqff%Zf%lb
XXXTUDPOUBDUDPN
3P[MJD[FOJB
J[XSPUZ
QPEBULVEMB
1PMBLwX
8onb^Zho`Vho^egVXj_Zhol>gaVcY^^E‹¦cdXcZ_4BdãZegonYV¦dWn8^h^ŸYdYVi`dlZ—-*%4
H`dciV`ij_h^ŸocVb^_jãYo^Í^hegVlY„Xon^IdW^ZcVaZãnh^ŸolgdicVYe¦VXdcZ\dedYVi`j#
L6áC:DhdWnHZa[":beadnZYdgVocV`VgX^Z8>H
Jc^`c^_`Vgn—&%%oVc^ZiZgb^cdlZgdoa^XoZc^Zo=BG8IZgb^ch`¦VYVc^V
H6IVmGZijgcb^_V(&eV„Yo^Zgc^`VC^ZolaZ`V_¸gdoa^Xoh^Ÿ_jãYo^Í^Íe^_hed`d_c^Z#
JcVhc^Ze¦VX^hoYde‹`^c^ZdYonh`VhocVYe¦VXdcZ\dedYVi`j#
&hi8dciVXiV`inlc^ZedegdlVYo^Il‹_lc^dhZ`#
7Zoe¦VicV`dchjaiVX_V#
OVdhoXoŸY„XoVh¸gdoa^Xoh^ŸDca^cZ#
Lhe‹¦egVXV/
OVegVhoVbnlhoZa`^ZdhdWndgVoÅgbnbV_|XZ`dciV`ioEdadc^|cViZgZc^Z>gaVcY^^
E‹¦cdXcZ_#?ZÍa^X]XZhoh^ŸYdl^ZYo^Z_V`oVXo|oVgVW^Vo&hi8dciVXi!
lnÍa^_ZbV^acV/V\Zci5&hiXdciVXi#Xdb
XXXTUDPOUBDUDPN[XSPUQPEBULV
[XSPUQPEBULV!TUDPOUBDUDPN
—-*%_ZhiÍgZYc^|`ldi|dYonh`^lVcZ\degoZo&hi8dciVXiedYVi`j#Lnhd`d́olgdijoVaZãndY^cYnl^YjVacZ_hnijVX_^edYVi`dlZ_`a^ZciV#
Szukasz przygód?
Przyłącz się do
wyprawy!
Marek Koszorek, doświadczony podróżnik, organizuje kolejne ekspedycje w tym
roku.
Pierwsza, w terminie 12-20 lipca, to letnia wyprawa w Alpy, której celem jest
zdobycie Mount Blanc (4807 n.p.m.). Jeśli masz ochotę wejść na najwyższy „pagórek” w zachodniej Europie lub pospacerować po alpejskich łąkach i zwiedzić
Mediolan, to ta wyprawa jest właśnie dla
Ciebie!
Druga ekspedycja to turystyczno-żeglarska wyprawa do Grecji pod koniec września 2008r. W planach jest tygodniowa podróż samochodem, by zobaczyć
Akropol, Delfy, Klasztory Meteora, może
wejść na Olimp... oraz tydzień rekreacyjnego żeglowania po morzu (Santoryn,
Itaka, nurkowanie).
A na deser... Sylwester na Goa w Indiach. Jeśli masz ochotę spędzić ten
dzień inaczej niż zwykle, przyłącz się do
wyprawy!
Kontakt:
e-mail: [email protected]
web: www.wild-art.eu
LINKperyskop
Irlandia
Integracja na płaszczyźnie religijnej
Około 30% Polaków mieszkających w Irlandii bierze udział w cotygodniowych nabożeństwach. Odprawia je
m.in. 30 polskich duchownych, którzy przybyli na wyspę po wejściu Polski do Unii Europejskiej.
Kościół katolicki w Irlandii przechodzi
kryzys. Bogacąca się społeczność wyspy
utraciła w znacznym stopniu narodowe
przywiązanie do wiary. Kościół w Irlandii
entuzjastycznie wita Polaków z nadzieją, że
polskie przywiązanie do tradycji katolickich
odświeży atmosferę wokół miejscowego kościoła. „Biskup irlandzki i inni księża bardzo
pozytywnie odnoszą się do nas” - mówi ojciec
Jarosław Maszkiewicz z Dublina. W inauguracji polskiego duszpasterstwa w kościele St.
Audoen’s na High Street w Dublinie wzięło
udział ok. 1000 Polaków. Póki co, jest to jedyna samodzielna polska parafia w Irlandii,
ale msze w języku polskim odbywają się na
całej wyspie.
„Nie wiem, czy to dobrze, że Polacy nie
uczęszczają na msze prowadzone przez irlandzkich księży dla Irlandczyków” - mówi
Agnieszka z Belfastu, która co niedzielę
bierze udział w irlandzkich nabożeństwach „mimo że na początku nie znałam dobrze języka angielskiego, to właśnie podczas mszy
irlandzkich spotkałam wielu wspaniałych
Irlandczyków. Czuję, że mnie akceptują.
W kościele dokonuje się proces prawdziwej
integracji”.
Biskup diecezji Dromore John McAreavey
zgadza się, że obecność polskich duchownych
polskiego księdza, na płaszczyźnie religijnej
w Irlandii jest niezbędna ze względu na pronależałoby iść w kierunku tworzenia „koblem w komunikacji z Polakami, którzy nie
ścioła domowego”.
mówią po angielsku. „Brak znajomości języka
Od kilku do kilkunastu polskich rouniemożliwia wiernym pełny udział w mszy
dzin zintegrowanych z lokalną parafią
i w spowiedzi” - twierdzi biskup, zaznaczając
mogłoby być dużą pomocą w zachowaniu
jednak, jak ważna jest integracja Polaków z
wartości religijnych, polskiej tożsamości
irlandzkimi katolikami: „Zgadzamy się co do
narodowej i jednocześnie pomóc w przyjtego, że jeśli polscy rodzice zdecydują się na
mowaniu najwartościowszych elementów
chrzest swojego dziecka w Irlandii to powinlokalnej kultury. (AF)
no się to odbyć razem z irlandzkimi dziećmi
z miejscowej parafii”.
Polacy podczas wielkanocnego święcenia pokarmów (fot. JŚ)
Troskę o los Polaków
mieszkających w Irlandii
wyraża ksiądz Stanisław
Hajkowski z Newry: „Moim
zdaniem, Polacy, którzy
planują dłuższy pobyt w
Irlandii powinni pozytywnie patrzeć na integrację
z lokalnym kościołem” mówi ksiądz Hajkowski
- „ideałem powinno być ze
strony polskiej społeczności
dążenie do dwukulturowości. Asymilacja i izolacja
byłyby szkodliwymi zjawiskami tak z punktu widzenia dobra jednostki, jak i
kultury polskiej”. Według
Irlandia Północna
dostępne w księgarniach są zwykle dość infantylnymi publikacjami z rysunkami.
Ponieważ pomysł okazał się sukcesem,
wydawnictwo Badger Publishing liczy na to,
że książki te pojawią się wkrótce w takich
księgarniach, jak „Waterstones”, w których
nie ma wystarczającej ilości wielojęzycznych
publikacji. Wydawnictwo to oferuje także
książki dla nastolatków po polsku. (AŁ-M)
Dwujęzyczne książki
dla dzieci
Na jednej stronie tekst po polsku, na drugiej - po
angielsku. Dzięki nowemu pomysłowi wydawnictwa Badger Publishing, polskie dzieci mogą szlifować język ojczysty, a przy tym uczyć się języka
angielskiego.
Wydawnictwo Badger Publishing z Irlandii
Północnej zdecydowało się wyjść naprzeciw
rosnącemu zapotrzebowaniu na książki w
języku polskim i opublikowało serię lektur
po polsku i po angielsku jednocześnie. Są to
najczęściej współczesne książki przygodowe,
które zaadresowane są do grupy nastolatków do 14 roku życia.
Konstrukcja książki (jedna strona napisana po polsku, druga po angielsku) umożliwia
młodemu czytelnikowi porównywanie wersji
językowych i naukę nowych zwrotów. Celem
serii tych publikacji jest nie tylko ułatwienie
szlifowania języka angielskiego, ale i pielęgnacja pierwszego języka, czyli polskiego.
Taka publikacja stała się możliwa, dzięki
inicjatywie nauczycieli, którzy szukali lektur
dla uczniów, zwłaszcza dla tych, których angielski nie jest jeszcze wystarczająco dobry.
Szkoły narzekały, że dwujęzyczne książki
www.linkpolska.com
Anglia
Polski festiwal
bez precedensu
Największe gwiazdy polskiej muzyki rozrywkowej
wystąpią wspólnie na Festiwalu Muzyki Polskiej w
Londynie. Ośmiogodzinny koncert odbędzie się
7 września na Wembley Arena. Gościem specjalnym będzie legenda polskiej piłki nożnej Jan
Tomaszewski.
Imprezę poprowadzą Kayah, Monika
Richardson, Tomasz Kammel i Rafał
Bryndal. Na festiwalowej scenie wystąpią m.in. Bajm, Lady Pank, Kayah, Doda,
Monika Brodka, Wilki i Natalia Kukulska.
Organizatorzy spodziewają się w ciągu całego dnia kilkunastu tysięcy widzów. Koncerty
będą trwały od godz. 12:00 do 22:00.
Organizatorem festiwalu jest PKO BP
oraz agencja marketingu muzycznego STX
Jamboree. „Artyści polscy wielokrotnie występowali w Anglii i w samym Londynie.
Jednak po raz pierwszy zagrają oni w tak
znanym miejscu, przed tak liczną publicznością i w tak licznym składzie podczas jednego dnia” - mówi Stanisław Trzciński z agencji STX Jamboree.
Organizatorzy nie planują opłat za wstęp
na koncerty. (JŚ)
June 2008 | czerwiec 2008 | 11
LINKperyskop
Irlandia
Traktat lizboński
Niestety, pomimo nasilającej się kampanii, jedynie
6% Irlandczyków deklaruje, że rozumie dość dobrze
bądź bardzo dobrze traktat lizboński, mający wejść
w życie 1 stycznia 2009 roku, o ile zostanie ratyfikowany przez wszystkie kraje Unii Europejskiej.
Opinia
premiera
Donalda
Tuska,
że poddawanie pod osąd powszechny
dokumentu, który mało kto jest w stanie
przeczytać, a jeszcze mniej zrozumieć, jest
co najmniej pomysłem ekscentrycznym, ale
trafnie ilustruje sytuację irlandzkiego społeczeństwa na kilka tygodni przed referendum nad traktatem lizbońskim.
Pomimo, iż poparcie dla traktatu wzrosło
znacząco od stycznia, jego sukces spoczywa
w rękach ogromnego odsetku osób niezdecydowanych. To właśnie ich głosy przesądzą o przyszłym losie Zielonej Wyspy, to ich
wybór zadecyduje o dalszym kształcie Unii
Europejskiej.
Z ostatnich badań przeprowadzonych
przez „The Irish Times” wynika, że 35%
ankietowanych zamierza zagłosować „tak”
(wzrost o 9 % od stycznia), podczas gdy liczba osób deklarujących się za głosem „nie”
oscyluje wokół 18% (wzrost o 8%). Aż 47%
osób uprawnionych do głosowania nie podjęła ostatecznej decyzji, jak zagłosują w referendum 12 czerwca i czy w ogóle podejdą do
urn wyborczych.
Wyniki badań wskazujące na dwukrotną przewagę zwolenników traktatu
tłumaczy się głównie intensywnym zaangażowaniem w kampanię świeżo obranego
premiera Briana Cowena, cieszącego się 52procentowym poparciem społecznym. Wśród głównych motywów skłaniających ankietowanych do głosowania za
traktatem wymienia się przede wszystkim utrzymanie pełnego zaangażowania
Irlandii w prace Unii Europejskiej. Następnie
uważa się, że przyniesie to wymierne korzyści ekonomiczne w przyszłości, po trzecie
tylko partycypacja w Unii daje możliwość
usprawnienia jej działań, po czwarte przyjęcie traktatu jest niezbędne dla utrzymania
zagranicznych inwestycji w kraju.
Wśród przeciwników traktatu przeważają opinie, że odrzucenie go zagwarantuje
irlandzką neutralność. Pojawiają się obawy, iż kraje Europy Wschodniej i kraje dużo
większe terytorialnie otrzymają zbyt wiele
władzy. Jednakże głównym argumentem
za głosem „nie” jest niezrozumienie postanowień i założeń traktatu, który jako akt
podstawowy winien być syntetyczny, jasny
i zrozumiały.
Obywatele pozostałych krajów Unii, w
tym i Polacy, nie otrzymali prawa do głosowania nad traktatem zgodnie z zasadą, iż
w kwestiach zmian konstytucyjnych mogą
się wypowiadać tylko obywatele Republiki
Irlandzkiej.
Prezydent Polski podpisał ustawę ratyfikującą traktat lizboński 9 kwietnia br. Irlandia jest jedynym krajem
Unii Europejskiej, w którym o ratyfikacji traktatu zdecyduje referendum. (AF)
Anglia
Anglia
Uliczny festiwal teatralny
w Londynie
Wielki Brat przybył
do Manchesteru
W lipcu na brzegu Tamizy przy South Bank w Londynie rusza międzynarodowy festiwal teatralny „Watch
This Space”. Festiwal ten to prawie dwa miesiące
wielokulturowych przedstawień i koncertów odbywających się na świeżym powietrzu, reprezentujących każdą możliwą odmianą muzyki i sztuki.
Mieszkańca Londynu codziennie śledzi przeciętnie
300 kamer. To samo staje się udziałem mieszkańców Manchesteru.
Manchester jest od tego miesiąca drugim
miastem Wielkiej Brytanii, w którym znajduje się najwięcej kamer CCTV (telewizji
produkcyjnej), zwanych też spy cameras.
Każdy, kto wjeżdża do Manchesteru jest
zarejestrowany przez kamerę, gdyż zostały
one zainstalowane na wszystkich dwunastu
głównych dojazdach do miasta. Nie jest już
zatem możliwie dotarcie do centrum bez pozostawienia po sobie śladu na nagraniach
wideo. Kamery znajdują się również na
wszystkich głównych autostradach otaczających miasto.
Dziennie rejestrowanych jest ok. 600 tys.
podróży. Policja ma dostęp do danych dotyczących szczegółów znajdujących się na tablicy rejestracyjnej, koloru auta i ram czasowych, w jakich po Manchesterze poruszał
się dany pojazd. Informacje te będą przechowywane przez pięć lat i znajdą się w ogólnonarodowej bazie danych (poza zdjęciami).
Kamery mogą przechwytywać szczegóły samochodów jeżdżących z prędkością do 100
kilometrów na godzinę.s
Policja będzie korzystać z tych danych, by
walczyć z kradzieżami aut, przestępczością
i terroryzmem. Mieszkańcy Manchesteru,
a zwłaszcza przedstawiciele organizacji
walczących o prawa obywatelskie, są niezadowoleni z takiego obrotu spraw, uważając
obecność takiej ilości kamer za przejaw masowej inwigilacji, zamach na wolność człowieka i prawo do prywatności. (AŁ-M)
Żywy teatr ulicy (street theatre) uprawiany na South Bank rozciąga się od London
Eye do Tate Gallery, obejmując wszystkie
możliwe skrawki zieleni i całą promenadę
nabrzeżną. Każde przedstawienie zaczyna się przed oznaczoną godziną, bo jest też
poniekąd happeningiem, który angażuje w
grę przechodniów, widzów, uprawiających
jogging.
Przedstawienia co roku przyciągają do 70
tys. ludzi, ale wielką, niepoliczalną grupę
widzów stanowią też ci przypadkowi, którzy
oglądają przedstawienia z okien autobusów
czy po prostu przechodząc obok.
Festiwal korzysta z uroków długich dni i
światła dziennego, więc większość imprez
dzieje się na świeżym powietrzu, ale po zachodzie słońca widzowie będą mogli przenieść się do urokliwych klubów na South
Bank, by uczestniczyć w licznych koncertach jazzowych. W każdy piątek na murach
wieży Leyton będą wyświetlane filmy o tematyce artystycznej.
Imprezie towarzyszyć będą również alternatywne wydarzenia artystyczne skierowane do rożnego typu pasjonatów. Odbędzie
się, między innymi, Late Lounge, które
przyciągnąć ma miłośników płyt winylowych i posiadaczy mp3. Celem jest wymiana
muzyczna, wspólne miksowanie z DJ-ami i
12 | czerwiec 2008 | June 2008
Coroczne żywe teatry angażują w grę mieszkańców Londynu oraz przypadkowych turystów
celebracja kultury nocnego chilloutu.
Festiwal zaczyna się 4 lipca i trwać będzie
do 14 września. Z pewnością będzie on wyjątkowym wydarzeniem artystycznym.(AŁ-M)
Więcej szczegółów: www.nationaltheatre.org
www.linkpolska.com
LINKperyskop
Irlandia
Szkocja
Komunikacyjna
nowość w Dublinie
Polskie filmy na
najstarszym festiwalu
Po udanej pilotażowej próbie od kwietnia tego roku
na ulicach Dublina pojawiły się stylowe, przyjazne
środowisku, wolne od opłat nowoczesne ryksze.
Najstarszy festiwal filmowy w świecie odbędzie się w
dniach 18-29 czerwca w Edynburgu. Na festiwalu
zostaną zaprezentowane 142 filmy z 29 krajów, w
tym 2 obrazy z Polski.
Firma posiada w chwili obecnej 10 trzykołowych taksówek. Poruszają się one w zakorkowanym centrum zdecydowanie szybciej od
samochodów, zwłaszcza że mogą korzystać z
zarezerwowanych wyłącznie dla publicznych
środków transportu tzw. bus line. Oferują
darmowy transport w rejonach centrum
miasta każdej chętnej osobie od kwietnia
do grudnia. Z usług stylowych taksówek korzystają w większości Irlandczycy, jednakże
w sezonie wakacyjnym porusza się nimi coraz więcej turystów, szczególnie, że serwis
obejmuje swym zasięgiem wiele atrakcyjnych miejsc, jak browary Guinnessa, Dublin
Castle czy National Museum. Ryksze najczęściej poruszają się pomiędzy Grafton a
O’Connell Street, uzupełniając tym samym
brakujące ogniwo łączące dwie linie Luasa.
Nie stanowią tym samym konkurencji dla
tradycyjnych firm taksówkarskich, które zazwyczaj nie podejmują się mało opłacalnych
przewozów na krótkich odcinkach.
Tym sposobem Dublin uzyskał status pięćdziesiątego miasta oferującego usługi przyjaznych środowisku taksówek i jest jedynym
do tej pory miejscem, w którym nie pobiera
Nowoczesna taksówka w Dublinie
się za nie opłat. Koszt serwisu i wynagrodzeń dla kierowców pokrywają sponsorzy.
Dublin wciąż boryka się z problemami komunikacyjnymi. Linia Luasa jest w ciągłej
rozbudowie. Pięcioletni projekt linii metra,
łączącego centrum z północną częścią miasta,
ma zostać ukończony w 2013 roku. Ostatnio
postawiony plan zamknięcia znacznej części
centrum miasta dla pojazdów prywatnych
zakłada znaczne zwiększenie liczby i częstotliwości kursowania autobusów. Dodatkowo
dla ułatwienia planuje się budowę dwóch
nowych mostów na rzece Liffey. (AF)
„Izolator” („Warsaw Dark”) w reżyserii
Christophera Doyle’a to thriller polityczny,
inspirowany autentyczną historią morderstwa Jacka Dębskiego, byłego szefa Urzędu
Kultury Fizycznej i Sportu, do którego doszło w 2001 roku. W filmie zagrali znani
polscy aktorzy m.in.: Adam Ferency, Jan
Frycz, Jacek Poniedziałek, Łukasz Simlat,
Jerzy Bończak i Anna Przybylska. Z kolei „Pora umierać” („Time to die”) Doroty
Kędzierzawskiej, uhonorowany niedawno
na festiwalu w San Francisco za niezwykły humor, opowiada o zwyczajnym życiu i
barwnych wspomnieniach ekscentrycznej i
pełnej energii starszej pani, broniącej ukochanego domu przed zakusami rodziny - w
tej roli ujrzymy znakomitą przeszło 90-letnią Danutę Szaflarską.
Pierwszy Edinburgh International Film
Festival odbył się w 1947 roku i organizowany jest nieprzerwanie do dziś, co czyni go
najstarszym festiwalem filmowym w świecie. Przez ponad pół wieku festiwal gościł
wielkie postacie i prezentował najważniejsze filmy światowego kina. (JŚ)
Zdjęcie miesiąca
Zdjęcie zostało zrobione na plaży Benone Strand w hrabstwie L’Derry. Właściciel prowadza konia wśród wzburzonych
fal, gdyż ma to zbawienny wpływ na psychikę zwierzęcia. (fot. Mariusz Bednarz, e-mail: [email protected])
Magazyn „Link
Polska” zaprasza
wszystkich do
nadsyłania propozycji swoich zdjęć
wraz z krótkim komentarzem autora
na adres:
[email protected]
Na autorów zdjęć
wybranych do publikacji w rubryce
„Zdjęcie miesiąca”
czekają nagrody!
Nadesłane zdjęcia
przechodzą na
własność redakcji,
co jednocześnie
oznacza przeniesienie na redakcję
magazynu „Link
Polska” praw autorskich z prawem
do publikacji w
każdym obszarze.
www.linkpolska.com
June 2008 | czerwiec 2008 | 13
LINKreportaż
Noc w
Londynie,
noc w
Belfaście
tekst: Aleksandra Łojek-Magdziarz
zdjęcia: Marcin Wilkowski
Belfast i Londyn - dwa miasta, które
nie cieszą się dobrą sławą. W Londynie za bardzo nieprzyjemne uważa
się południowe jego rejony – to tu
dochodzi do strzelanin, morderstw,
tzw. wojen dzieci. Belfast uznany został za najbezpieczniejszą stolicę Europy, w co niektórzy nie mogą uwierzyć, znając jego historię.
Kolebka wojen
Londyn. Noc z piątku na sobotę. Streatham (Lambeth),
czyli dzielnica, o której mówią policjanci, że jest kolebką
tego, co realizowane jest w słynnym, ponurym Brixton.
Innymi słowy, jeśli dojdzie do strzelaniny w Brixton, to
pewnie są to porachunki chłopców ze Streatham. Jeśli
złapie się w Brixton handlarza narkotyków, to pewnie pochodzi ze Streatham.
Dostaję kamizelkę kuloodporną, która jest, o dziwo, bardzo lekka. Policjanci są w zastanawiająco świetnym humorze, bo to piątek, a zatem będzie ciekawie – londyńscy
policjanci w przeciwieństwie do belfasckich podkreślają
wielokrotnie, że nie ma nic gorszego, jak spokojna noc. W
Belfaście usłyszę, że dobra noc, to cicha noc. Posterunek, z
którego wyruszamy to zwykły budynek, jak wiele innych,
niewyróżniający się specjalnie. Belfascki posterunek policji to masywna twierdza.
Wsiadam do oznakowanego wozu policyjnego. Ruszamy
bardzo dostojnie, suniemy wśród roześmianej, podpitej młodzieży, atmosfera wydaje się lekka i radosna. Ale
na ulicach roi się też od tzw. hoodies, zakapturzonych
chłopców, których oczy śledzą wszystkie policyjne wozy.
Hoodies nie są pijani. Stoją w grupkach przed klubami
i kawiarenkami internetowymi. Mierzą się wzrokiem z
policjantami.
14 | czerwiec 2008 | June 2008
LINKreportaż
Aleksandra
Łojek-Magdziarz,
iranistka, socjolożka
i dziennikarka, publikowała w „Polish
Express”, „Coolturze”,
„Nowym Czasie”, pisze
m.in. dla „The Guardian”, jej publikacje
można spotkać na
wielu blogach
internetowych.
Nocny pościg
„Streatham jest dzielnicą, która stanowi szczególne wyzwanie dla policji” - powiedział eufemistycznie policjant,
kiedy zapytałam go o statystyki dotyczące południowego Londynu. Mijamy hoodies, podjeżdżamy pod centrum
Streatham. W pewnej chwili Paul, mój przewodnik, kierowca i policjant z bardzo długim stażem, nagle rozjaśnia
się od ucha do ucha i włącza syrenę. Ruszamy - przed
nami ucieka autem ktoś, kto najprawdopodobniej ukradł
samochód. Paul powtarza mi to, co mu podała centrala uciekający może mieć narkotyki i broń.
Po krótkim, ale szaleńczym pościgu, w czasie którego
wpadamy w rozliczne kontrolowane poślizgi, kradzione
auto zostaje otoczone. Nasz wóz policyjny jest ostatnim w
kordonie i zamyka ulicę, do której zapędzono podejrzanego. Dzieje się to zgodnie z protokołem wyjaśnianym wcześniej na briefingu, w którym też uczestniczyłam. Chłopak
zostaje wyciągnięty z auta. Ma może 30 lat. Ubrany w
szarą bluzę z kapturem. Bardzo obojętny wyraz pięknej
twarzy. Brązowe oczy bez cienia emocji.
Policjanci z psami policyjnymi przeszukują auto.
Błyskawicznie znajdują plastykową torebkę z crackiem.
„Towar warty tysiące funtów” - powiedział mi Paul. W aucie, prócz cracku znajdują się zwitki pieniędzy, kij bejsbolowy i mleko. Patrzę na dealera. Ku mojemu zdziwieniu on też patrzy na mnie. Prosto w oczy, intensywnie,
zaczepnie, bez mrugnięcia. Ja pierwsza spuszczam wzrok.
Odjeżdżamy. „Chciał cię zastraszyć” - mówi Paul.
Przydeptany skręt
Ta noc, w czasie której policjanci przechwycili kilka kradzionych aut i jednego handlarza narkotyków jest przez
nich nazwana śmiertelnie nudną. Zatrzymano i ostrzeżono kilku chłopców, którzy mieli przy sobie mniejszą ilość
marihuany. „Moglibyśmy z tego zrobić wielką sprawę, ale
praca papierkowa zjadłaby czas, który możemy zużyć na
ściganie groźniejszych przestępców” - wyjaśnia Paul, wypuściwszy z lekka oszołomionego chłopaka, który stał na
przydeptanym skręcie.
W pewnym momencie drogę przecina nam pędzący na
sygnale wóz policyjny. Patrzę na Paula, sądząc, że przed
nami kolejny pościg, ale Paul uśmiecha się tylko wyrozumiale. „Jadą na herbatę” - stwierdza wesoło.
June 2008 | czerwiec 2008 | 15
„
W Belfaście, kiedy zamykane
są puby, na ulicę wylega wielka
liczba policjantów. Są wszędzie.
Belfast. Noc z piątku na sobotę. Przed wyruszeniem na nocny patrol dostaję od mieszkańców i przyjaciół całą listę pytań tabu,
którą oczywiście konwertuję na całą listę
pytań, które muszę zadać. Poznaję stoickiego Johna i uśmiechnięta, opiekuńczą Susan,
którzy okazują się najbardziej poprawnymi
policjantami świata, serwującymi mi opowieści typu: „Belfast nie jest ani bardziej
ani mniej niebezpieczny niż inne miasta”,
„Najlepsza noc, to spokojna noc”.
Nie dostaję kamizelki kuloodpornej. Nie
uczestniczę też w briefingu. Kiedy jedziemy
nieoznakowanym wozem po zatłoczonych
ulicach Belfastu, na których widać pijane
tłumy i zdecydowanie nie widać hoodies, pytam, czy prawdą jest, że dzięki wciąż działającym organizacjom paramilitarnym Belfast
nie ma problemów z narkotykami czy bronią? Na to pytanie nie dostaję odpowiedzi.
„Czy ludzie w Irlandii Północnej ufają policji?” - pytam dalej. „Oczywiście. Wskaźniki
satysfakcji z naszej pracy są wysokie” - odpowiada gładko policjant.
W Belfaście, kiedy zamykane są puby,
na ulicę wylega wielka liczba policjantów.
Bardzo miłych, układnych, może nawet
dyskretnych, ale ich obecność jest tak silnie
zaznaczona, że ulice są zażółcone od ich kamizelek odblaskowych. Są wszędzie.
w specyficznych uniformach, wyglądający
na grupę interwencyjną. Napięcie zostaje
błyskawicznie rozładowane. Pytam, co się
stało? „Nic” - odpowiada Susan.
Policjanci zawożą nas do największego posterunku policyjnego w Belfaście, masywnej
twierdzy otoczonej murami, gdzie od razu
stajemy twarzą w twarz z bardzo potulnym,
mocno wytatuowanym chłopakiem. Jest
rewidowany, zdejmuje buty. Ma spokojną
twarz, choć widać, że to pozorny spokój, wynegocjowany. Po chwili widzę go na taśmie
wideo, na której sfilmowano go pół godziny
wcześniej. Trzymany przez dwóch policjantów wściekle się rzuca, jest bardzo agresywny i silny, krzyczy, policjanci nie mogą go
utrzymać, więc przybiegają posiłki. Chłopak
kopie jednego z nich, dostaje błyskawiczny
technicznie bezbłędny cios w nos, więc nadal szarpiąc się, pluje policjantom w twarz.
Długo jednak nie może stawiać oporu. Pięciu
na jednego. „Czasami plują celowo, bo są zarażeni HIV”- informuje mnie beznamiętnie
oglądający z nami taśmę policjant.
Znajdujemy się w sali wypełnionej monitorami - oglądamy Belfast nocą oczami kamer rozlokowanych w głównych miejscach
miasta. Widzimy Romki w długich sukniach
wracające do domu, pijane dziewczyny,
awanturująca się parę. Ktoś nieświadomy
tego, że patrzy na niego wiele oczu, stoi na
pustej ulicy i na kogoś czeka.
Perswazja policyjna
Poważna policja
Na rogu zaczyna się jakaś awantura. Trwa
może minutę, zaraz pojawiają się policjanci
„Pokażemy wam parę innych taśm”mówi policjant. Dwaj mężczyźni biegną za
Spokojnie po Belfaście
16 | czerwiec 2008 | June 2008
”
uciekającymi dwoma chłopakami. Dopadają
ich, kopią. Skaczą po głowie. Policja pojawia
się w ciągu kilku minut. Jatka. Chłopak
usiłuje powiesić się na płocie - na szczęście
nie umiera, coś zrobił technicznie nie tak.
Pojawia się policja i zdejmuje go z żerdzi.
Bójka przed pubem - kilku rosłych mężczyzn (w tym jeden bokser) okłada się pięściami. Jeden z uczestników bijatyki pada
nieprzytomny i leży na ulicy. Wokół tłum
spokojnie rozmawiających ludzi, bójka trwa.
Pojawia się policja.
Następna taśma. Odbijanie porwanego
mężczyzny. Policja z bronią ostrą. „To IRA
go porwała” - wyjaśnia lakonicznie policjant.
Nie mówi nic więcej. Irlandzcy policjanci są
w stosunku do dziennikarzy bardzo wstrzemięźliwi. Nie żartują. Kontrolują sytuację.
Kradzież samochodu. Pościg. Każda kradzież samochodu traktowana była jeszcze parę lat temu jako akt terroryzmu.
Samochód wpada w inny samochód. Policja
interweniuje. Patrzę na to i na twarz oglądającego te sceny policjanta. Nic. Trochę się
może uśmiecha. Wychodzimy z twierdzy i
widzę, że coś się dzieje, bo pod pobliskim pubem stoją wozy policyjne i policjanci, ale nie
w żółtych ubraniach, lecz ci interwencyjni, z
lekka militarni. „Bójka” - mówi nam na pożegnanie chłodno policjant.
Wracam do domu z taksówkarzem, który
jest równie lakoniczny, jak policjanci. „Są
narkotyki, jest broń, wszystko w rękach organizacji paramilitarnych” - stwierdza. Jego
ojciec walczył z IRA. Są rzeczy w Belfaście,
z których się po prostu nie żartuje.
www.linkpolska.com
LINK
POLSKA
jedyny polski magazyn dostępny
w Wielkiej Brytanii i Irlandii
Zamieść reklamę!
Aneta Patriak
Tel.: +44 7787588140
E-mail: [email protected]
3
2
(21)
(20)
Marzec/Mar 2008
Luty/Feb 2008
TEMAT NUMERU
ZAWIESZENI NA £OKCIACH
czyli opowieśæ
o szczêśliwie
samotnych
Jeśli mam siê zakochaæ,
to w kimś, kto naprawdê
jest tego wart” - mówi
Dzień, w którym
odeszła drużyna
Paulina z Cork
Turystyka:
w krainie Fado
Galeria:
Micha³a Glinickiego
SEN O WARSZAWIE
4
6
5
(22)
Kwiecieñ/April 2008
(24)
(23)
Maj/May 2008
Czerwiec/June 2008
Nasi - Obcy
Nigeryjczyk. Piłkarz. Po nieudanych rozmowach z klubem
z Radomia, nie przedłużono mu zgody na pobyt w Polsce.
Właśnie zawarł związek małżeński w areszcie, w którym
oczekiwał na deportację. Szczęśliwie udało się skompletować wszystkie potrzebne dokumenty, wskutek czego ślub
odbył się przed zaplanowanym już terminem wydalenia.
Wraz z żoną oczekują teraz na udzielenie mu zgody na pobyt tolerowany.
pierwsze
5
sekund
wszystko
o mojej matce
LINKtemat numeru
Łukasz Trzciński,
urodzony w 1975 roku
w Krakowie, absolwent
PWSFTViT w Łodzi, członek
ZPAF. Fotograf reportażysta,
pracował w ponad czterdziestu krajach w tym w
Afganistanie, Iraku, Indonezji,
Rosji i na Bliskim Wschodzie.
Od kilku lat zainteresowany
głównie Europą Środkowo-Wschodnią.
nasi
OBCY
Łukasz Trzciński
Cykl „Nasi – Obcy” prezentuje sylwetki i losy uchodźców w Polsce, ludzi, którzy mają za sobą ciężkie doświadczenia i którzy przeszli wiele,
aby przybyć do Polski w poszukiwaniu obrony przed prześladowaniami.
Celem projektu jest zwrócenie uwagi na sytuację emigrantów, a także na
ich akceptację i otwarcie ze strony społeczeństwa.
Fotografie zostały wykonane przez fotoreportera i laureata kilkunastu nagród, Łukasza Trzcińskiego, wiosną 2004 roku, podczas wizyt w ośrodkach dla uchodźców i spotkań z osobami ubiegającymi się o status
uchodźcy oraz uznanymi uchodźcami.
Opisy do fotografii zostały opracowane latem 2004 roku i od tego czasu
nie były aktualizowane.
Czeczeni. Dziś 23-letni A. przystąpił do bojowników w 1999 roku,
nosząc odzież, śpiwory, wodę i jedzenie, przedzierając się przez pola
minowe. Po roku wszedł na minę wraz z bratem, który nie przeżył.
Sam stracił wzrok i rękę. W czerwcu wraz z żoną i córeczką otrzymali status uchodźcy. Do Polski przyjechali wraz z matką, siostrą,
zięciem i dwoma braćmi. Razem zbierają pieniądze na jego dalszą
rekonwalescencję.
18 | czerwiec 2008 | June 2008
www.linkpolska.com
LINKtemat numeru
Polak pochodzenia palestyńskiego, działacz pokojowy. Ukończył inżynierię chemiczną na Politechnice Krakowskiej, w specjalności - technologia ropy i gazu. Jest członkiem Międzynarodowej Koalicji Na Rzecz
Powrotu Uchodźców Palestyńskich i prezesem Polsko-Arabskiego
Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego w Polsce. Wychowywał się
bez ojca w obozie uchodźców palestyńskich wraz z ośmiorgiem rodzeństwa. W Polsce od 26 lat, właściciel piekarni „Złoty chleb”.
Angolczyk. Status uchodźcy. Mechanik samochodowy. W Polsce ukończył kurs spawacza. Płynnie rozmawia po polsku. Usilnie szuka normalnej pracy w swoich profesjach, handel uznając za ostateczność.
„Człowiek musi stawiać sobie cele” - uważa.
www.linkpolska.com
Somalijka. Gdy wymordowano część jej rodziny, zdecydowała się wyjechać. Właśnie dostała pierwszą negatywną decyzję w postępowaniu o
nadanie statusu uchodźcy. Jedzie kolejką podmiejską szukać pomocy
prawnej w organizacjach pozarządowych w Warszawie.
Azerbejdżanin. Jest członkiem Narodowego Frontu Azerbejdżanu oraz
nauczycielem literatury w szkole średniej. Zatrzymany wraz z rodziną na
granicy polsko-niemieckiej w 1999 roku. O możliwości starania się o uzyskanie statusu dowiedział się od ludzi, u których mieszkał. Dotąd otrzymał dwie negatywne decyzje. Handluje na jednym z targowisk. W interesie pomaga mu syn i córka, championi Azerbejdżanu w judo, oraz żona. Wszystko mają zarejestrowane na współpracującego z nimi Polaka,
gdyż sami nie mogą legalnie wykonywać takiej działalności.
June 2008 | czerwiec 2008 | 19
LINKtemat numeru
Czeczen. Lekcja języka polskiego w ośrodku dla uchodźców w Lininie.
Oczekując na rozpatrzenie wniosku, uchodźcy mają możliwość języka
polskiego. Do nauki przystępują podzieleni na grupy wiekowe, wśród
chętnych do nauki dominują jednak dzieci. Zainteresowanie nauką języka może być wskaźnikiem, kto zamierza pozostać w naszym kraju na
dłużej, a kto szykuje się do dalszej podróży.
Nigeryjczyk. Piłkarz. Po nieudanych rozmowach z klubem z Radomia,
nie przedłużono mu zgody na pobyt w Polsce. Właśnie zawarł związek
małżeński w areszcie, w którym oczekiwał na deportację. Szczęśliwie
udało się skompletować wszystkie potrzebne dokumenty, wskutek czego ślub odbył się przed zaplanowanym już terminem wydalenia. Wraz z
żoną oczekują teraz na udzielenie mu zgody na pobyt tolerowany.
20 | czerwiec 2008 | June 2008
Somalijczycy. Ośrodek dla uchodźców w Lininie. Większość osób starających się o przyznanie statusu uchodźcy to praktykujący muzułmanie.
W miarę możliwości modlitwę południową starają się prowadzić w grupie pod przewodnictwem jednego z nich. Na zdjęciu chwila na refleksję
indywidualną.
Sudańczyk. Absolwent Śląskiej Akademii Medycznej. Przez sześć lat
pracował jako wolontariusz z narkomanami i bezdomnymi w MONARZE.
Dziś etatowy lekarz szpitala dla bezdomnych prowadzonego przez
Stowarzyszenie MONAR przy Centrum Pomocy Bliźniemu. Mieszka w
ośrodku dla uchodźców Polskiej Akcji Humanitarnej. Chciałby poszerzać wiedzę w klinikach Akademii Medycznej. Regularnie przedłuża
kartę pobytu. Próbowano odebrać mu prawa rodzicielskie, uważając,
że mając wysokie dochody nie wywiązuje się odpowiednio ze swoich
zobowiązań.
www.linkpolska.com
LINKtemat numeru
Etiopczyk z polskim obywatelstwem. Biegacz, lekkoatleta klubu Polonia.
Członek reprezentacji Polski. Przyjechał tu w 1999 roku z reprezentacją
Etiopii i pozostał. Po pobycie w ośrodku dla uchodźców trafił pod skrzydła trenera, pod którego opieką trenuje do dziś. W sierpniu 2003 otrzymał polskie obywatelstwo. Na zdjęciu w trakcie codziennego treningu
przy Wale Miedzeszyńskim.
Centralny Ośrodek Recepcyjny dla Uchodźców w Dębaku, w Podkowie
Leśnej, pod Warszawą. Rolnik z Pendżabu strzyże swojego rodaka, z
którym spędził dziewięć miesięcy w areszcie w Lesznowoli. Obaj zatrzymani za próbę nielegalnego przekroczenia granicy.
www.linkpolska.com
Chrześcijanin z Pakistanu. Przyjechał do Polski z kuzynem. Otrzymał pobyt tolerowany, może więc legalnie podjąć pracę. Nikt jednak nie chce
go przyjąć, ze względu na jego odmienność. Jest specjalistą od twardych dysków. Na zdjęciu podczas procesji Bożego Ciała, na warszawskim Żoliborzu.
Ormianin. Przyjechał do Polski w 1996 roku. W Polsce uzyskał pobyt
tolerowany. Ma żonę i 7-letnią córkę. Ukończył kurs masażu terapeutycznego. Prowadzi działalność paramedyczną, świadcząc usługi rehabilitacyjne. Nie ma jeszcze własnego gabinetu, klientów przyjmuje więc
głównie we własnym mieszkaniu. Na zdjęciu kończy 3-miesięczną terapię 30-letniego Szymona, przedstawiciela handlowego zachodniej firmy,
którego schorzenie kręgosłupa państwowa placówka medyczna zakwalifikowała do natychmiastowej operacji.
June 2008 | czerwiec 2008 | 21
www.linkpolska.com
...my Ciebie nie znudzimy
Odwiedź the Grove
+
+
The Grove Wellbeing Centre jest jedynym
w swoim rodzaju ośrodkiem, mieszczącym
pod jednym dachem służbę zdrowia, kompleks
rekreacyjny oraz bibliotekę.
+
Godziny otwarcia
poniedziałek - piątek
7:30 - 22:00
sobota - niedziela
10:00 - 16:00
W środku odkryjesz
zupełnie nowy świat.
Służba zdrowia 028 9063 6800
Kompleks rekreacyjny 028 9072 6363
www.grovewellbeing.com
Biblioteka 028 9050 9244
LINKkultura
Don Juan
de Auto
Andrzej Saramonowicz
Pochwaliłem się, że wiem o superbeemce 330, w dieslu, z chipem podnoszącym moc do 265 koni, do okazyjnego ściągnięcia z
Niemiec. Nie uszło to uwadze mojego przyjaciela, nazwijmy go F.,
znanego i lubianego aktora. Bez zwłoki poprosił o koordynaty, by
brykę nabyć. Po dwóch dniach, mając żądane namiary, zadzwoniłem do F. „Stary, jaka beemka, daj spokój” - usłyszałem głos, który
kochają miliony. „Wyczaiłem alfę w Szwajcarii, napęd na cztery koła,
no, poezja, mówię ci, poezja! Dziś zamawiam, jutro jadę kupić!” ekscytował się i jak zawsze, kiedy to czynił brzmiał wibrato i z zasysem, niczym dobre biturbo.
Spotkałem F. po kilku dniach i spytałem o wrażenia z
jazdy nowym cackiem. Sprawiał wrażenie lekko zakłopotanego. „Alfa? Jaka alfa? Mazda!”. Przez chwilę obaj byliśmy zakłopotani, a ja przysiągłem w duchu, że już nigdy
więcej nie spożyję tłuszczów zwierzęcych, bo mi robią z pamięcią to, co Ziobro z laptopem. Postanowiłem się jednak
nie poddawać: „Ściągnąłeś ze Szwajcarii mazdę?”. „Z jakiej
Szwajcarii?! Z Ameryki!” - huknął F. „Właśnie wpłaciłem
zaliczkę i za pięć tygodni będę miał to cudeńko, mojego
SUV-ika kochanego, kruszynkę 260-konną z panoramicznym dachem i z monitorami w zagłówkach! Wreszcie autko, jakie chciałem” - poklepał mnie z radości i potarmosił,
po czym roześmiany i pogodny wsiadł do czarnego audi a6,
„zupełnie okazyjnie” nabytego kilka miesięcy temu.
Rzecz jasna, raduję się razem z F., ale jako cyniczny
pisarzyna pożywiający się na złomowiskach człowieczych
niezłomności, wszędzie i we wszystkim wypatruję rdzy. I
myślę - choć F. z pewnością tak nie myśli - że żadna z
cech, żadna z zalet, żadna z doskonałości nowej mazdy nie
uchroni jej przed momentem, kiedy w zasięgu wzroku mojego przyjaciela pojawi się nowy przedmiot pożądania. F.
bowiem cierpi (co za idiotyczny zwrot; wszak w rzeczywistości F. nie cierpi z tego powodu ani sekundy) na donżuanizm motoryzacyjny.
www.linkpolska.com
Donżuanizm - tak określa go słownikowa definicja to zachowania mężczyzny polegające na częstej zmianie
partnerek, przedmiotowym traktowaniu kobiet, ich przebojowym uwodzeniu, a następnie porzucaniu. W donżuanizmie motoryzacyjnym miejsce kobiet zastępują samochody. Pożądanie rodzi się równie nagle i równie szybko
musi zostać zaspokojone. F. jest tego klinicznym przypadkiem. Swego czasu zadzwonił do mnie i oznajmił, że przed
kwadransem, przejeżdżając gdzieś w Polsce obok prowincjonalnego autokomisu zauważył stary samochód, który
tak mu się spodobał, że go kupił. Zaskoczonemu dilerowi
wyznał, że zabierze auto, kiedy będzie ponownie przejeżdżał, być może za dwa dni, być może za dwa tygodnie, być
może za dwa miesiące. O ile pamiętam, była to siódmy
samochód, który F. posiadł w dość krótkim czasie.
Tym, którzy myślą, że jego zachowanie jest głupie, chcę
powiedzieć, że się mylą. Jest cudowne. F. bowiem, jak każdy Don Juan, jest absolutnie przekonany, że tylko z nim te
wszystkie auta są i będą naprawdę szczęśliwe. I naprawdę o nie dba, traktując zresztą zadziwiająco personalnie:
każdy z samochodów ma żeńskie imię. Nigdy nie zapomnę, jak F. odnosił się do mającej już swoje lata Haliny
(honda accord) - zawsze się z nią witał na dzień dobry, a
kiedy sprawnie wyprzedzała inne pojazdy, gładził ją czule
po podsufitce.
Seksuolodzy twierdzą, że u źródeł donżuanizmu mogą
kryć się niedojrzałość psychiczna, a nawet tendencje homoseksualne. Gdyby to ostatnie było prawdą, należałoby
przyjąć, że kochając obsesyjnie samochody, mój przyjaciel
panicznie próbuje ukryć, że ciągnie go do rowerów. Nie
wierzę w to ani trochę. A co do niedojrzałości, to mam nadzieję, że F. będzie w niej trwał jak najdłużej. Z korzyścią
dla filmów, które jeszcze zrobimy, a przede wszystkim dla
aut, które większą część swojego żywota stoją samotnie
na parkingach i ulicach, mając cichą nadzieję, że ktoś je
wreszcie naprawdę pokocha…
Andrzej
Saramonowicz polski reżyser, aktor,
dziennikarz oraz
scenarzysta. Był
członkiem redakcji
„Gazety Wyborczej”,
magazynu „Viva!” oraz
„Przekroju”. Ukończył
studia w Mistrzowskiej
Szkole Reżyserii
Filmowej Andrzeja
Wajdy.
Felieton napisany na zamówienie polskiej edycji pisma „Top Gear”.
KONKURS!
Odgadnij, który polski aktor, opisany w felietonie przez
Andrzeja Saramonowicza, kryje się pod pseudonimem „F.”?
Na zwycięzcę konkursu czeka nagroda niespodzianka.
Odpowiedź oraz imię i numer telefonu prosimy przesyłać
na adres: [email protected]
June 08 | czerwiec 08 | 21
LINKkultura
Festiwal z przesłaniem
Publiczność w ciszy opuszczała salę kinową QFT w Belfaście po projekcji filmu „Katyń”. Obrazy mordu na polskich oficerach
wstrząsnęły zarówno polską, jak i lokalną
społecznością.
Festiwal Filmów Polskich w Queen’s Film
Theatre przyciągnął do sal kinowych tłumy
miłośników polskiego kina. „Katyń” i „Lejdis”, dwie zupełnie inne produkcje, pobiły
rekordy popularności kina. Bilety były wyprzedane na długo przed projekcją. „Pokazywaliśmy ten film w Londynie” - powiedział
przed pokazem „Lejdis” autor scenariusza
Andrzej Saramonowicz, dodając z uśmiechem: „Tam się śmiali”. Chwilę potem salwy
śmiechu wybuchły również w Belfaście, a
projekcję zakończyły głośne oklaski.
Tydzień Kultury Polskiej to nie tylko filmy. Dużym zainteresowaniem cieszyły się
wystawy fotograficzne. Mocne obrazy Marcina Łobaczewskiego, przedstawiające ludzi
chorych na AIDS wywołały burzliwą dyskusję. Zadawano pytania dotyczące samego
projektu oraz moralności fotografa, który decyduje się na realizację tak trudnego tematu. „Od niektórych zdjęć odwracałam wzrok.
Nie mogłam na nie patrzeć” - powiedziała
młoda Irlandka po obejrzeniu wystawy „ale to dobrze, że praca fotografa wywołuje
dyskusję na ważny temat. O to właśnie chodzi”. Michał Glinicki, autor wystawy „Sen o
Warszawie”, dowcipnie opowiadał o swoich
doświadczeniach w pracy wyjątkowym aparatem HOLGA. „Właściwie nie jest istotne,
jak nastawimy ostrość czy jakiej czułości
film użyjemy w HOLDZE” - powiedział fotograf, rozbawiając publiczność. Przyznał
jednak, że HOLGA ma też wiele zalet. „Ten
niepozorny aparat otwiera mi wiele drzwi”.
Organizatorzy Tygodnia Kultury Polskiej
chcieli promować dialog międzykulturowy
i założenie to w pełni się udało. Na imprezach obecni byli mieszkańcy różnych krajów, którzy brali czynny udział w dyskusjach, zadawali wiele pytań. „W Belfaście
jest wiele różnych festiwali” - powiedział
Robert, Irlandczyk w średnim wieku, który
Jakub Świderek
z niecierpliwością oczekiwał na projekcję
filmu „Katyń” - „przyznać muszę jednak, że
imprezy zorganizowane w ramach polskiego
festiwalu prezentują bardzo wysoki poziom.
Edukują i niosą ze sobą przesłanie”. Z kolei
dwie Włoszki stwierdziły, że byłyby bardzo
szczęśliwe, gdyby podobny, włoski festiwal
zagościł w Belfaście.
Bardzo ciekawe jest to, że osoby, które
zdecydowały się na udział w poszczególnych
imprezach nie czyniły tego przypadkowo.
„Na naszą wystawę nie przyszło wiele osób”
- powiedziała Maryna Tomaszewska, kuratorka wystawy książek zaprojektowanych
przez studentów Akademii Sztuk Pięknych
w Warszawie oraz ich profesora Macieja Buszewicza - „jednak ci, którzy przyszli byli naprawdę zainteresowani tematem i zadawali
bardzo ciekawe pytania”.
Druga edycja Tygodnia Kultury Polskiej
przeszła już do historii. Organizatorzy dziękują wszystkim, którzy wzięli udział w imprezach. Ich obecność i prawdziwa radość to
dowód na to, że było warto.
Projekcja filmu „Katyń“ Andrzeja Wajdy przyciągnęła do kina Queen’s Film Theatre publiczność różnych pokoleń i narodowości (fot. J. Świderek)
Na projekcji filmu
„Lejdis“ nie zabrakło
specjalnych gości
z Polski. Na
zdjęciu od lewej:
aktorka Magdalena
Boczarska, producent
wykonawczy Iwona
Ogonowska-Konecka,
reżyser filmu Tomasz
Konecki, autor
scenariusza Andrzej
Saramonowicz i
organizator Tygodnia
Kultury Polskiej Ewa
Grosman
(fot. Ł. Ludziejewski)
Maryna
Tomaszewska i
Olga Łebkowska
zaprezentowały
w galerii „PS²“
projekty książek
wykonane przez
studentów Akademii
Sztuk Pięknych w
Warszawie oraz ich
profesora Macieja
Buszewicza.
(fot. Ł. Ludziejewski)
Michał Glinicki podczas otwarcia wystawy fotograficznej „Sen o Warszawie“ w QFT dowcipnie
opowiadał o urokach pracy z plastikowym aparatem HOLGA (fot. J. Świderek)
Polscy DJ-e w klubie „Spring
and Airbrake“ zadbali o to, by
uczestnicy imprezy pozostali na
parkiecie jak najdłużej
(fot. Ł. Ludziejewski)
1
p
on
elef
Na t onarny
j
stac lski
o
P
do
on
elef
Na t órkowy
kom lski
o
do P
Z Twojej komórki
wyślij sms o treści
HALO
6
p
IAL
TD
TAN
INS
Ć
RĘ
WYK
2
ie
text-n-talk.com
Słowacja
3p
Litwa
3p
Litwa tel.kom.
9p
Słowacja tel.kom. 11p
0
ier
wyb
mer
z nu
do
wy
celo
płat
entu ych o
namdatkow
o
b
a
Bez nych do
żad
tępn
nas
p
01
0
2
7
49
4
8
0
na numer 80556, by otrzymać 5 funtów na rozmowy
na numer 84459, by otrzymać 3 funty na rozmowy
Full instructions and access numbers will be sent to you by text. Ask bill payer’s
permission. Calls charged per minute. Reverse billing service. Calls to 020 number cost
mobile standard rate to a landline or may be used as part of inclusive mobile minutes.
Calls to mobiles may cost more. A connection charge equal to the rate per minute for
the relevant destination is charged on each call. This is an Auto credit service. To stop
auto credit text STOP to number you initially text to. Credit lasts 90 days from first use.
on
elef ny
Na tcjonari
sta Polsk
do
talk2save.co.uk
Ask bill payer’s permission. Prices are per minute including VAT. Calls from
a mobile may cost more. Contact your mobile provider if in doubt. Cost
for using service will be added to landline providers phone bill. See
website for full terms.
Czy w przeciągu ostatnich
3 lat miałes wypadek w pracy,
lub zostałes poszkodowany w
wypadku drogowym?
Zadzwoń po wstępną, darmową
poradę! (dla angielskojęzycznych):
028 90 232352
Kontakt w języku polskim:
078400 16101
[email protected]
ZADZWOŃ I UMÓW SIĘ NA SPOTKANIE
IMPERIAL BUILDINGS
72 HIGH STREET
BELFAST BT1 2BE
FAX: (028) 9023 3118
TEL: (028) 9023 2352
LINKhistoria
Celtowie w Polsce
Irlandczycy, odwiedzający każdego roku Kraków czy Wrocław idą jedynie śladem
swoich przodków sprzed wieków - Celtów. Ci osiedlili się nad Wisłą i Odrą znacznie
wcześniej niż Słowianie.
Piotr Miś,
absolwent Wydziału
Prawa i Administracji
Uniwersytetu
Łódzkiego. Z redakcją
związany od początku
powstania magazynu.
Obecnie mieszka w
rodzinnej Łodzi.
Celtowie, zamieszkujący początkowo rejon górnego i
środkowego Renu ruszyli w IV wieku przed Chrystusem
w kierunku Dunaju, zajmując po drodze Bawarię, Czechy, Morawy, a następnie Bałkany, aż po Morze Czarne.
Przedarli się przez Sudety i zawędrowali najpierw na
Śląsk, a później w okolice dzisiejszego Krakowa, gdzie pozostali najdłużej, bo aż do I wieku po Chrystusie. Ślady
trwałego osadnictwa można też znaleźć w rejonie Wrocławia, Oławy i Strzelina oraz na Górnym Śląsku. Pojedyncze znaleziska związane z tym ludem odnajduje się nawet
w okolicach Rzeszowa. Nie prowadzili oni eksterminacji
ludności, którą zastali na nowych terenach. Szukali raczej
żyznych a zarazem wyludnionych obszarów. Na ziemiach
polskich mieszkali obok ludności kultury łużyckiej. Ich
rozprzestrzenianie się w Europie związane było m.in. z
umiejętnością obróbki żelaza, przydatnego tak na wojnie,
jak i w rolnictwie. To właśnie Celtom, z racji wyższego poziomu rozwoju, przypisuje się zaszczepienie wśród ludów
naszego regionu cywilizacji żelaza. Ostatecznie zostali
wyparci z terenu dzisiejszej Polski przez ludy kultury
przeworskiej.
Kup pan u nas, panie Anglik!
Coraz więcej brytyjskich handlowców, zwanych z angielska biznesmenami, przybywa
nad Wisłę zbijać grosiwo. Proceder ten nie jest jedynie nowinką ostatnich lat związaną
z naszą emigracją na Wyspy, Unią Europejską i innymi współczesnymi czynnikami.
Kontakty gospodarcze Polski i Anglii sięgają czasów
średniowiecza. Ich apogeum to założenie w 1579r. handlowej Kompanii Wschodniej (Eastland Company) z
miejscem składu w Gdańsku, a od 1583 roku w Elblągu.
Następnie, by utrzymać swą pozycję nad Bałtykiem kupcy angielscy prosili, i to nad wyraz intensywnie, polskiego
króla Stefana Batorego o utwierdzenie ich przywilejów
nad Wisłą. Rzeczpospolita stała się w owych latach głównym partnerem handlowym Albionu. Dyplomata angielski Thomas Roe, tak widział znaczenie owej wymiany „(...)
handel Polski i krajów wschodniej Europy jest tego rodzaju, że dobrobyt i pozycja królestwa i państwa (czyli Anglii)
zależą od niego”.
Sprowadzano znad Wisły różne produkty, ale najważniejsze znaczenie miały towary niezbędne dla tutejszych
stoczni. Wyspiarze zdawali sobie sprawę z zależności od
polskiego zaplecza surowcowego. Bez niego pływaliby
do Ameryki nie na okrętach, ale żabką, kraulem, czy też
innym stylem, ale zawsze w pław. Dlatego ich poselstwa
na dworach Szwecji, Państwa Moskiewskiego, czy też
Turcji z przejęciem składały rączki prosząc tamtejszych
monarchów, by powstrzymali się z wojnami przeciw
Rzeczypospolitej. Każdy bowiem konflikt mógł zablokować handel z naszym potężnym i, jak uważali, obfitym w
bogactwa krajem.
Wiedza o Polsce po wyspiarsku
W późnym średniowieczu wiedza o naszym uroczym nadwiślańskim padole, tak u
wyspiarzy, jak i pozostałych Europejczyków była, co tu dużo mówić, bardzo mglista.
Trafił się jednak belfer, który postanowił ich nieco podszkolić. Był nim Marcin Polak,
czy też Martinus Polonus albo, jak kto woli, Marcin z Opawy.
Jego dzieło „Chronicon pontificum et imperatorum”
stało się w owych latach głównym podręcznikiem historii
powszechnej dla wielu pokoleń wyspiarskich czytelników.
Dotyczyło dziejów od Chrystusa do 1277 roku, przedstawiając równolegle historię papiestwa i cesarstwa. W treści przemycał Marcin informacje z historii Polski. Można
tam było znaleźć zarówno opowieści o św. Wojciechu, jak
i najeździe Mongołów na nasz kraj i śmierci Henryka
Pobożnego w bitwie pod Legnicą w 1241 roku. Popularność
księgi trwała aż do XVI wieku. Na zapisach Polaka oparło
się w tym czasie wielu tutejszych kronikarzy, kopiując je
niekiedy wprost.
Przed publikacją dzieła Marcina obraz wiedzy o nas nie
przedstawiał się wesoło. Najwięksi kronikarze Albionu,
tacy jak: Gerwazy z Tilbury, autor „Otia Imperialia”,
czy jeden z najznamienitszych angielskich uczonych
www.linkpolska.com
średniowiecznych Roger Bacon widzą nasz rejon kontynentu nieodmiennie jako Scytię. Tę natomiast utożsamiano wówczas na zachodzie z lądem dzikusów, kompletnych
nieokrzesańców, tudzież notorycznych pijusów oraz rzezimieszków. Gerwazy nie omieszkał przy opisie naszego
kraju, zwanego niekiedy i tutaj Sarmacją, zamieścić cytatu z innego „uczonego” europejskiego, Izydora z Sewilli:
„Sarmacja jest krajem dziwacznych ludzi, zwanych
Sarmatami”. Cóż „dziwaczni” to jeszcze nie tragedia w
porównaniu z wizerunkiem Rusinów. Tych ujął Gerwazy
jako kompletnych leniwców, zajmujących się głównie polowaniem oraz jakżeby inaczej – piciem!
Jestem ciekaw, czy Marcin spopularyzował nieco wiedzę
o naszym kraju, czy też jego wysiłki spaliły na panewce,
a miejscowa ludność dysponuje nadal informacjami z zamierzchłych, „przedmarcinowych” czasów? Oceńcie sami.
June 2008 | czerwiec 2008 | 27
Kim jesteśmy?
The HIV Support Centre jest organizacją charytatywną działającą na terenie Irlandii
Północnej i w przygranicznych hrabstwach Republiki Irlandii, która oferuje wsparcie osobom
zarażonym wirusem HIV oraz prowadzi edukację dotyczącą profilaktyki.
Czym się zajmujemy?
Celem naszego programu jest niesienie pomocy psychologicznej osobom zarażonym
wirusem HIV. Nasz program obejmuje:
Współpracujemy zarówno z ludźmi zarażonymi
wirusem HIV, jak i ich partnerami, opiekunami,
rodziną, przyjaciółmi i dziećmi. Zapraszamy do
skorzystania z naszych usług wszystkie osoby
zarażone wirusem HIV, członków ich rodzin i
przyjaciół. Każdy znajdzie tu wsparcie, niezależnie od pochodzenia. Program edukacyjny dotyczący profilaktyki HIV
Celem naszego programu jest edukacja dotycząca zapobiegania zarażenia wirusem HIV i roznoszenia go na drodze kontaktów seksualnych,
propagowanie bezpieczeństwa pożycia seksualnego, a także zajmowanie się problemem dyskryminacji ludzi zarażonych tym wirusem.
PORADNICTWO
WARSZTATY DIETETYCZNE
MASAŻE Z UDZIAŁEM AROMATERAPII
REFLEKSOLOGIĘ
JOGĘ
ZASIŁKI (USTALANE INDYWIDUALNIE)
WIZYTY U OSÓB ZARAŻONYCH
Telefon zaufania
Odbieramy tysiące telefonów rocznie
z pytaniami odnośnie zarażenia wirusem HIV, wszelkich aspektów życia
seksualnego, jak np. przenoszenie
się choroby, badań prenatalnych
oraz objawów zarażenia wirusem
drogą seksualną.
Nasza linia telefoniczna jest obsługiwana przez przeszkolonych wolontariuszy i działa od poniedziałku
do piątku w godz. 9:00 - 17:00 oraz
19:00-22:00,w soboty 14:00-17:00.
!
Wykorzystaj go podnosząc swoje
kwalifikacje. Przyjdź do Summer College
(z siedzibą w Belfast Metropolitan College),
gdzie czeka na Ciebie szeroka gama kursów:
język angielski dla obcokrajowców, kurs księgowo-płacowy SAGE,
projektowanie stron internetowych, zakupy online, kurs
autoprezentacji, pierwsza pomoc, fotografia cyfrowa, instalacje
hydrauliczne, dekarstwo, stolarka budowlana, kurs BHP i wiele innych!
Odwiedź: www.belfastmet.ac.uk/summercollege
lub zadzwoń po broszurę: 028 9026 5265
www.belfastmet.ac.uk
Kancelaria Prawnicza
Oferujemy:
- kompleksową
obsługę prawną
- prowadzenie
spraw sądowych
- usługi notarialne
- pomoc prawną w języku
polskim oraz angielskim
Kontakt:
Alicja Nowakowska, tel. 07872128808
Berkeley White Solicitors
7 The Diamond
Ballycastle BT54 6AW
tel. 028 20768090
[email protected]
www.berkeleywhite.com
LINKfelieton
Piotr Poraj Poleski,
polski dziennikarz telewizyjny, dokumentalista. Autor ponad 350
programów o tematyce
medycznej, zdrowotnej, ekonomicznej,
politycznej, prewencyjnej i o nowych
technologiach. Laureat
wielu nagród dziennikarskich, m.in. nagrody
MediaPrize Fundacji
Josepha Pulitzera.
Palmowa wyspa
Piotr Poraj Poleski
Dziwię się tym wszystkim, którzy przylatują
z Wielkiej Brytanii lub Irlandii i narzekają na
pogodę.
„Oj, słuchajcie” - rzecze X.
„No?” - odpowiadają Y i Z.
„Jaka tam okropna pogoda, zimnica i cały czas
pada” - rzecze X.
„My to byśmy w takim klimacie nie wyrobili, cały
czas pada, można popełnić samobója” - mówi Z.
To tak, jakbyśmy my, Polacy, pochodzili z południowego kraju z leniwymi popołudniami pogrążonymi w sjeście. To tak, jakbyśmy my, Polacy,
mieli południową mentalność i wszystkie inne
klimaty pod różnymi szerokościami geograficznymi były dla nas nie do przyjęcia ani przeżycia.
Ani kuchnia, ani charakter, ani inne cechy nie
predestynują nas do jakichkolwiek krytyk.
Po pierwsze, my, Polacy, mamy obrzydliwą
skłonność do przypisywania charakterystycznych, według nas, cech poszczególnym przedstawicielom innych narodowości. I tak, angol z
kraju, gdzie ciągle pada jest pijakiem (bo co robić
w deszcz), kibolem (bo w deszcz siedzi się przed
telewizorem, ogląda mecz i sączy piwo) i awanturnikiem (bo gdy pada deszcz, sączy się piwo i
dostaje „małpiego rozumu”, więc komuś trzeba
dołożyć). Arab (potocznie arabus) z kraju, gdzie
jest ciągle upalnie jest oczywiście - śmierdzący
www.linkpolska.com
(bo się poci i nie myje), jest terrorystą (bo wszyscy Arabowie to terroryści wyćwiczeni na pustynnych piaskach) i oszust (bo nienawidzą katolików
i chcą ich zawsze skrzywdzić). Rosjanin to oczywiście przysłowiowy Ivan, ruski, kacap z kraju,
gdzie jest minus 100 stopni Celsjusza i ponadto
pijak (bo co robić jak jest zimno, tylko siedzieć w
domu), złodziej (w myśl zasady, że ruskie to złodzieje, bo się siedzi w domu, bo zimno i nie chce
się pracować) i oczywiście komuch (bo wiadomo).
Niemiec, czyli szwab, hitlerowiec, Helmut - klimat podobny, ale… nikt ich nie lubi, porządniccy,
czyściochy i jeszcze raz... nikt ich nie lubi.
Oczywiście innych żabojadów, pepiczków, brudasów, zarozumialców, wywyższających się itp.,
itd., jest o wiele, wiele więcej. Tylko my, Polacy,
jesteśmy tolerancyjni, czyści, trzeźwi, solidni,
przez wszystkich kochani, pokorni i światowi.
Tylko chyba trochę szkoda, że ta optyka jest, delikatnie mówiąc, zezowata, a prawdziwe stereotypy o narodach wśród narodów są trwałe i nie
odchodzą w zapomnienie tak prędko. Kochani,
odrobinę pewności siebie i tolerancji, a będziemy
naprawdę postrzegani sprawiedliwie.
Lecę na sjestę w ten deszczowy dzień, po tradycyjnym polskim gazpacho, nucąc tradycyjne „polskie” tołstojowskie „Śnieżynki”. Adieu!
więcej felietonów na
www.linkpolska.com
June 2008 | czerwiec 2008 | 29
LINKporadnik
Nieruchomości w Polsce:
czy jeszcze warto kupować?
Paweł Bruger
Boom na rynku nieruchomości w Polsce wybuchł w 2005 roku i trwa do dziś. Wprawdzie
złowieszcze komunikaty o krachu na rynku finansowym w USA przywołują skojarzenia, że nasz
rynek może, jeśli nie iść w ślady amerykańskiego, to przynajmniej odczuć ogólną, kryzysową
tendencję w gospodarkach na świecie. Na przekór wszystkiemu ma się on jednak nadal nieźle.
Czy warto więc jeszcze inwestować w nieruchomości w Polsce? Jak najlepiej ulokować ciężko
zarobione funty lub euro?
Na to bardzo dobre pytanie jest tyle odpowiedzi, ile osób, które je udziela. Inwestować
bowiem można na różne sposoby: bardziej
agresywnie, z podwyższonym ryzykiem,
czyli szybki, ale i niepewny zysk lub zachowawczo, gdzie zysk mamy mniejszy, ale
stały i właściwie pewny (choć rozciągnięty
w czasie). Najlepszym rozwiązaniem byłaby
oczywiście inwestycja krótkoterminowa z
szybkim i pewnym zyskiem, ale czy jeszcze
takie istnieją?
MIESZKANIA
Takie inwestycje przechodziły chyba najbardziej spektakularne wzrosty w ubiegłym
oraz 2006 roku. Za metr kwadratowy nowego
mieszkania deweloperskiego jeszcze 2-3 lata
temu zapłacilibyśmy ok. 1800-2500 złotych,
w tej chwili byłby to wydatek ok. 4000-8000
zł/mkw. Ceny metra w dużych polskich aglomeracjach poszybowały do wysokości nawet
15-20 tys. zł (Warszawa) czy 10-15 tys. zł
(Kraków, Wrocław), w żadnym z tych dużych
miast cena, choć zależna oczywiście od lokalizacji nieruchomości, nie schodzi właściwie
poniżej 10 tys. złotych. Ceny mieszkań na
rynku wtórnym zazwyczaj są jeszcze wyższe, ponieważ są to lokale nadające się do
zamieszkania „od zaraz”, bez konieczności
wykańczania (a więc i dodatkowych kosztów), jak to się ma w przypadku mieszkań
nowych.
W ubiegłych dwóch latach koniunkturę na
rynku mieszkań napędzał ich niedobór, co z
kolei wymuszało wzrost cen. Analizy specjalistów publikowane w prasie, zapowiadające
dalsze wzrosty w związku z planowanym
otwarciem rynku nieruchomości dla obcokrajowców, jeszcze bardziej podniosły popyt
na mieszkania. Bardzo ważną rolę odegrały
również banki, które chętnie i tanio udzielały
kredytów hipotecznych. Swój duży wkład w
„nakręcaniu” tego mechanizmu mieli też polscy emigranci, którzy nierzadko wyjechali za
granicę właśnie po to, aby odłożyć na własne
„M” i po kilku latach odkładania mogli, jeśli
nie w całości to w części, sfinansować swoje mieszkania, resztę kredytując. Wywołało
to popyt na mieszkania na niespotykaną u
30 | czerwiec 2008 | June 2008
nas wcześniej skalę. Nierzadko dochodziło
nawet do takich sytuacji, że sprzedający wystawiał mieszkanie na rynku wtórnym po
zawyżonej cenie, a kupujący licytowali się
między sobą jeszcze tę cenę podbijając.
Wielu rodaków, na fali entuzjazmu takimi okazjami, skusiło się na zaciągnięcie
kredytu hipotecznego. Średnio rata takiego
kredytu rozłożonego na 30 lat (przy założeniu wysokości kredytu na ok. 300 tys. PLN)
wynosi ok. 1300 – 1800 złotych miesięcznie.
Problem jednak w tym, że koszty kredytów,
szczególnie tych hipotecznych, w Polsce systematycznie rosną. Inflacja rośnie, a więc i
Krajowa Rada Polityki Pieniężnej podnosi
stopy procentowe, co oznacza wzrost kosztów kredytu niezależnie od banków. Realne
oprocentowanie takich kredytów jeszcze
kilka miesięcy temu wynosiło ok. 5%, teraz jest to już 8%. „Gazeta Wyborcza” w
artykule „Ponad milion osób ma kłopoty ze
spłatą długów” pisze, że na razie 3-4% kredytobiorców nie płaci w terminie. Jednak
6-8% już dziś spłaca raty z trudem, a 9-10%
będzie miało z tym problem w przyszłości. Daje to w sumie ok. 800-900 tys. osób.
Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości
na rynek wtórny w Polsce trafią mieszkania,
które niespłacane przez kupujących, zostaną zajęte przez komorników i wystawione
do ponownej sprzedaży. Drożejące kredyty oraz coraz większa oferta deweloperów
sprawiają, że na nowe mieszkania jest coraz
mniej chętnych. Firma Reas badająca rynek
nieruchomości w Polsce podaje, że tylko w
2007 roku wydano w naszym kraju ponad
250 tys. pozwoleń na budowę, z czego aż
100 tys. tylko dla deweloperów. Powoduje to
stabilizację, a nawet spadek cen mieszkań.
Paweł Usielski z DomBanku zwraca również uwagę, że wielu inwestorów, którzy kupili w ubiegłym roku mieszkania, licząc na
LINKporadnik
kilkudziesięcioprocentowy zysk, będzie musiało w obliczu spadku cen nieruchomości
teraz część z tych mieszkań sprzedać, aby
wyjść na swoje. Spowoduje to dalsze korekty cen. „Drugą grupą mieszkań, która może
zalać rynek, to dawne spółdzielcze mieszkania w blokach, które nowa ustawa pozwala
wykupić na własność za niewielki procent
ich wartości” - uważa Usielski – „wszystko
to może mieć wpływ na spadek mieszkań w
określonych segmentach nieruchomości”.
Okazuje się również, że i inwestorzy, którzy zakupili mieszkania z zamiarem wynajmu lub sprzedaży w niedalekiej przyszłości,
decydują się teraz, przestraszeni dalszymi
korektami cen, na realizację zysków. To kolejny czynnik zwiększający podaż tych nieruchomości na rynku.
Nie bez znaczenia są także tendencje na
światowych rynkach finansowych. Krach
nieruchomości hipotecznych w USA jeszcze na dobre nie jest odczuwany w Europie,
choć nawet najwięksi optymiści przyznają,
że jest to nieuchronne. W czasie takich kryzysów na największe ryzyko narażone są nie
tyle gospodarki stabilne, jak w UK, ale te
prężnie się rozwijające, a więc wrażliwe na
wahania, jak gospodarka polska. Chociaż o
odczuwalnych skutkach sytuacji w Stanach
w Polsce jeszcze się nie mówi głośno, to jednak warto również brać ten fakt pod uwagę,
rozważając zakup nieruchomości.
Pewne jest zatem, że ceny mieszkań
w Polsce już nie rosną, a nawet spadają.
Inwestowanie w mieszkania wydaje się
więc być nie najlepszym pomysłem, chyba
że ktoś zamierza kupić dla siebie lub pod
wynajem. Wygląda na to, że ceny osiągnęły już górny pułap i nie powinny rosnąć.
Cena metra kwadratowego mieszkania na
poziomie 8 tys. złotych nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Realny koszt budowy 1 metra kwadratowego wynosi ok. 3 tys.
złotych, reszta to zysk inwestora oraz koszt
działki. Może więc to właśnie gruntom należałoby się przyjrzeć bliżej, jako przynoszącej szybki zysk inwestycji?
GRUNTY, DZIAŁKI
Ceny gruntów i działek budowlanych
zależą od ich lokalizacji i są bardzo zróżnicowane. Można jednak przyjąć, że 1 metr
kwadratowy gruntu rolnego kształtuje się
średnio na poziomie 20 złotych, działki budowlanej w niewielkim mieście w centralnej
Polsce - ok. 100-200 PLN/mkw. Górna granica nie jest w zasadzie określona. I to właśnie działki budowlane najpierw, a potem
nawet grunty rolne z możliwością przekwalifikowania na budowlane zaczęły w Polsce
gwałtownie rosnąć jeszcze na początku 2007
roku. Pojawiło się wielu chętnych nabywców,
którzy korzystając z dobrej koniunktury na
rynku mieszkaniowym, sprzedali swoje „M”
i zdecydowali się na budowę domu na własnym kawałku ziemi. Popyt na działki jest
nadal bardzo duży i ich ceny nie spadają,
a nadal rosną, choć już nie tak szybko, jak
jeszcze klika miesięcy temu. Drożeją głównie działki małe, przeznaczone pod domy
jednorodzinne. Ceny działek inwestycyjnych
(pod inwestycje deweloperskie) nie rosną
już tak gwałtownie z uwagi na zauważalne
spowolnienie na pierwotnym rynku mieszkaniowym. Działkami inwestycyjnymi są
coraz częściej zainteresowani inwestorzy
zagraniczni, którzy pomimo utrudnień legislacyjnych, widzą w naszym kraju duży
potencjał w generowaniu zysków z obrotu
nieruchomościami.
Wydawać by się więc mogło, że zakup
działki to dobry pomysł, ponieważ to ich
ceny obecnie rosną naszybciej. W większości
polskich gmin nie ma jednak jeszcze planów
zagospodarowania przestrzennego, a rząd
już zapowiedział odgórne odrolnienie gruntów leżących w granicach miast. Oznacza to,
że wkrótce na rynku może pojawić się duża
ilość działek przeznaczonych pod budowę,
czyli ceny mogą również spaść. Wydaje się
to jednak mało prawdopodobne.
Przy rozpatrywaniu możliwości zakupu nieruchomości jako inwestycji kapitału,
powinniśmy pamiętać, że ta forma lokowania pieniędzy jest już bardzo popularna w
Polsce. Wiedzą o tym nie tylko kupujący, ale
i sprzedający, i wielu z nich to wykorzystuje zawyżając ceny sprzedaży. Nie dajmy się
więc nabić w butelkę.
Przy niemal ciągłym wzroście wartości
złotówki coraz mniej metrów kwadratowych
działki czy mieszkania możemy kupić za
odłożone funty lub euro. Z brytyjską walutą sprawa ma się o tyle gorzej, że również
w stosunku do euro jej wartość spada i w
tej chwili wynosi ok. 1,2, czyli za każdego
funta w kantorze dostaniemy 1,2 euro. Co
to oznacza dla nas? Wśród wielu emigrantów taka sytuacja wywołuje popłoch, coraz
więcej osób decyduje się na powrót do kraju
i zarabianie w złotówkach. Dla tych, którzy
jednak planują dłuższy pobyt na Wyspach
ma to również znaczenie.
Józef Leszczyński z dwutygodnika „Praca
i Nauka Za Granicą”, w swoim artykule pt.
„Nie panikuj, funt zyska na wartości” pisze,
że w ciągu najbliższego roku wartość złotówki ulegnie korekcie. Według niego za euro
będziemy dostawać 4 złote, a za funta nawet
ponad 5 PLN. Dziś takie prognozy wydają się
być podszyte niepoprawnym optymizmem.
Są jednak dość prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę dwa czynniki wpływające
na kurs złotówki, które są już zauważalne
w kraju: spadek wpływów z eksportu (ponieważ niski kurs euro zniechęca do wysyłki
towarów z Polski za granicę) oraz malejące
przekazy walutowe z zagranicy (ponieważ
coraz więcej emigrantów decyduje się na powrót do kraju, inni ograniczają przesyłanie
pieniędzy rodzinie). Możliwe więc, że pomimo stałej dalszej tendencji do umacniania
się złotego przyjdzie czas jego krótkotrwałego, ale i znacznego spadku.
Próba odpowiedzi, czy złotówka spadnie
czy nie przypomina wróżenie z fusów, ale
własne mieszkanie lub dom to dla każdej rodziny rzecz najważniejsza. Jeśli traktujemy
taki zakup jako inwestycję na przyszłość,
gdzie pozostając na Wyspach chcemy nasze
mieszkanie wynajmować komuś w Polsce,
to gwarantuje nam to rozciągnięty w czasie,
ale właściwie pewny zysk. Jeśli jednak chcemy szybko zarobić, to powinniśmy raczej poszukać innych form inwestowania pieniędzy.
Jedno jest pewne: pośpiech w podejmowaniu
decyzji mających wpływ na całe nasze życie
może nam więcej zaszkodzić niż pomóc.
June 2008 | czerwiec 2008 | 31
LINKturystyka
Japońskie Imperium
Znaków
Aleksandra Kaniewska
Jak powiedział kiedyś znany francuski pisarz Ronald Barthes: „Gdyby Japonia nie
istniała, trzeba by ją było wymyślić”. Tak samo kilkadziesiąt lat temu, jak i dzisiaj Kraj
Kwitnącej Wiśni nie przestaje fascynować podróżników, socjologów, pisarzy i filmowców. To miejsce wielowymiarowe – pełne tradycji i orientalnej nostalgii, nowoczesne i
przytłaczająco zmienne, pełne stereotypów i głębokiej mądrości.
Czerwiec 2008
June 2008
www.linkpolska.com
LINKturystyka
Pomimo tego, że w Tokio mieszka ponad 8 milionów osób, a w godzinach
szczytu ponad połowa z nich podróżuje po mieście, korzystanie z metra to
prawdziwa przyjemność. (...) Metro to
zresztą idealne miejsce, żeby dyskretnie
poobserwować Japończyków.
Przez większą część XIX wieku Japo­nia kojarzona była
z klimatem Orientu – światem gejsz w kimo­nach, samurajów z nieodłącznymi mieczami u boku, tajemniczością
cesarzy chryzantemowego tronu oraz buddyjskimi świątyniami. Współcześnie Kraj Kwitnącej Wiśni to telewizyjne
kreskówki i komiksy manga, wielkie kinowe hity anime
(„Akira” czy „Ghost in the Shell”), a także globalne mody
na wirtualnych przyjaciół - Poke­mony i Tamagotchi, japońskie sushi, ekskluzywne kosmetyki i bary karaoke.
Pierwszym wrażeniem, jakiego doznaje obcokrajowiec
lądujący na japońskiej ziemi, jest zupeł­nie odmienna
od naszej opty­ka. Człowiek nagle znajduje się w nowym
świecie znaków – tych pisanych, ale także takich, które
wyznaczają przestrzeń. Inne domy, inne ulice, wszędzie
napisy hiraganą, katakaną i kanji – japoń­skim alfabetem
wywodzącym się z chińskiego stylu pisma, a także fosforyzujące neonowe reklamy i ogromne monitory telewizyjne
dominujące nad miastem. Ma się też wrażenie, że ludzie
inaczej chodzą, inny jest rytm i zapach tłumu, który przesuwa się po uli­cach. Tutaj, w Japonii, od pierwszych chwil
jesteśmy gaijin, czyli obcokrajowcem, który musi przystosować się do czasem zabawnych, a czasem niezrozu­
miałych realiów tego świata.
Odkrywanie Japonii można podzielić na kilka etapów –
zadziwienie jest z pewnością jednym z nich. Japończycy, o
których dziwnym zachowaniu tyle się pisze i mówi, zaskakują grzecznością, empatią i subtelnością. Pomimo tego,
że w Tokio mieszka ponad 8 milionów osób, a w godzinach
szczytu ponad połowa z nich podróżuje po mieście, korzystanie z metra to prawdziwa przyjemność. Jeśli uda nam
się kupić bilet (maszyny biletowe wyglądają czasem przerażająco futurystycznie), i przejść sprawnie przez bramki,
znajdziemy się po drugiej stronie lustra, jak powiedziałaby Alicja z Krainy Czarów. Metro to zresztą idealne
miejsce, żeby dyskretnie poobserwować Japończyków. Dla
wielu z nich podróż komunikacją miejską to jedyna okazja, by poczytać gazetę, komiks czy po prostu się zdrzemnąć. Podróżowanie komunikacją miejską to dla obcokrajowca powód do wielu zadziwień. Jak to możliwe, że w
takim tłumie nikt na siebie nie wpada? Dlaczego metro
zawsze zatrzymuje się przy wyznaczonym dla niego punkcie na platformie – co do milimetra, a także co do minuty,
zgodnie z rozkładem? Jeśli do przedziału będzie chciała
wejść za duża liczba osób, ugrzeczniony pracownik stacji
odsunie napierający tłum dłońmi w białych rękawiczkach.
Takie same noszą także taksówkarze, po części z powodów
higienicznych, po części dla ozdoby.
www.linkpolska.com
Aleksandra
Kaniewska, autorka
tekstu, jest dziennikarką „Dziennika”
i „Gońca Polskiego”,
absolwentką Modern
Japanese Studies
na Oxford University.
Przez rok mieszkała
w Nagoi, w centralnej
Japonii.
June 2008 | czerwiec 2008 | 33
35
Jednym z ulubionych miejsc spotkań japońskich nastolatków jest most w tokijskiej dzielnicy Harajuku. Na zdjęciu
para nastolatków przebrana za postacie z komiksów
Spacerując ulicami Tokio czy Osaki nie raz
pewnie odniesiemy wrażenie, że znaleźliśmy
się na zupełnie innej planecie. Koło południa
z amerykańskich sieci kawiarni „Starbucks”
i japońskich sklepów samoobsługowych
„Seven-Eleven” wysypują się tłumy młodzieży. Gotyckie Lolity z platynowymi włosami,
uczennice w szkolnych mundurkach i opadających na kostki białych skarpetkach, a
także wszechobecni pracownicy korporacji,
tzw. sararimen, którzy w barach szybkiej
obsługi zjadają swój szybki i tani lunch.
„Dlaczego nosisz strój francu­skiej pokojówki?” – zapytałam się kiedyś ślicznej
dziewczynki o porcela­nowej twarzy, która
pozowała do zdjęcia mnie i rzeszy turystów z
całego świata. Było to w Shibuya, tokijskiej
dzielnicy rozrywki. Pamiętam, że oprócz
ory­ginalnego kostiumu dziewczyna miała
sztuczne rzęsy, barokową koafiurę z tlenionych loków i ostry makijaż. „Tak po prostu;
to ważne, żeby mieć ładny kostium” – odpowiedziała spokojnie młoda Lolita. Japońska
młodzież rodem z komiksów, w fantazyjnych
strojach i makijażach, to wielbiciele Cosplay
(z ang. costume i play), czyli subkultura
młodych osób, których życie ogniskuje się
wokół tworzenia kostiumów na wzór bohaterów z książek i filmów anime. Fani Cosplay
sami szyją sobie stroje, jeżdżą na zloty wielbicieli komiksów na całym świecie, a przede
34 | czerwiec 2008 | June 2008
wszystkim pojawiają się na ulicach japońskich miast przebrani w ekstrawaganckie
ciuchy i pozują do zdjęć turystom. Skąd
wzięła się moda na Cosplay? Niektórzy z socjologów twierdzą, że tak jak XVII-wieczny
japoński teatr kabuki, współczesne subkultury japońskie to dla młodych ucieczka
od rzeczywistości i rygorystycznych zasad
społecznych.
Poruszanie się po japońskim mieście może
przypominać przechodzenie przez kolejne
etapy gry komputerowej. Tokio ma kilkanaście stref, odrębnych światów, których
odkrywanie sprawia wiele przyjemności. W
centralnej części miasta są dzielnice rozrywki z klubami, barami karaoke i przybytkami
oferującymi bardziej wyuzdane przyjemności, nieco dalej centra handlowe, biurowce i muzea, przemieszane z orientalnymi
pałacami i świątyniami. Dopiero na obrzeżach miasta znajdują się spokojne dzielnice
mieszkaniowe. To stąd miliony Japończyków
podróżują rano do pracy. Jeśli droga do biura
zajmuje ci mniej niż godzinę, jesteś prawdopodobnie milionerem, mawia mój przyjaciel,
Japończyk. Tokio rządzi się własnymi regułami. Według japońskiego artysty Kiyoshi
Awazu, to miasto bez prawdziwego centrum,
najbardziej postmodernistyczna metropolia
świata. Może dlatego tak łatwo tradycyjna
Japonia koegzystuje tu z nowoczesnością?
Japońską podróż należy zaplanować według pewnego klucza, odpowiadając na pytanie – „Jaką Japonię chcę zobaczyć?”. Czy
postmodernistyczne miasta z szybkim, zatłoczonym i anegdotycznie punktualnym
metrem i rozpustnym życiem nocnym?
Buddyjskie i szintoistyczne świątynie, drewniane pałace pamiętające jeszcze czasy samurajów, czy industrialne muzea robotyki,
w których znaleźć można najdziwniejsze
cuda technologii? Czy wreszcie nieskażoną
przez cywilizację starą Japonię, pełną soczystej zieleni i dymiących wulkanów, małych
tradycyjnych hotelików (ryokan) i gorących
źródeł, w których tak łatwo zapomina się o
życiu codziennym? Na ponad trzech tysiącach wysp, z których najbardziej znane to
północne, rolnicze Hokkaido, dwie najbardziej zaludnione wyspy, Kiusiu i Honsiu,
czy wreszcie najmniejsza i najbardziej dzika wysepka Sikoku – znajdują się tak pełne
kontrastów regiony i miejsca, że nie sposób
opisać ich w przewodnikach.
Jest wreszcie jeszcze jeden powód do odwiedzenia Japonii – kulinaria. Przeciętny
Japończyk potrafi o arkanach lokalnej kuchni opowiadać godzinami. Nic dziwnego więc,
że jednym z ostatnich miejscowych przebojów stała się turystyka gastronomiczna.
Wielbiciele japońskiej kuchni mogą w jeden tydzień zobaczyć najważniejsze miasta
– Tokio, Jokohamę, Osakę, Narę i Kioto, w
których oprócz świątyń i muzeów odwiedzą
też najbardziej typowe lokalne restauracje i
targi. I tak, na przykład, podróż z Tokio do
dawnej stolicy Japonii, Kioto, pędzącym z
prędkością światła pociągiem Shinkansen
zajmuje tylko dwie i pół godziny. A tam,
wśród drewnianych uliczek dzielnicy Gion,
gdzie czasem jeszcze spotyka się prawdziwe
gejsze, można już zakosztować przyjemności
lokalnej kuchni. Kulinarna tradycja Kioto to
kaiseki, czyli wykwintne potrawy, które podaje się podczas ceremonii herbacianej. Na
jednym z targów miejskich warto też kupić
słoik prawdziwych japońskich pikli, nazywanych tutaj tsukemono.
Po tym, jak w latach 90. pękła bańka szybko rozwijającej się gospodarki, japoński rząd
zaczął się zastanawiać, co teraz będzie głównym „kulturowym towarem eksportowym”
Japonii. Tradycja czy technologia, nowoczesna sztuka i moda czy szalone młodzieżowe
subkultury, sushi czy Toyota? Miłośnicy
Japonii wiedzą, że niepotrzebne jej żadne
strategie marketingowe. To jedno z tych
miejsc na świecie, gdzie niemożliwe wydaje
się możliwe, a każdy znak może mieć kilka
znaczeń. I to dlatego uwielbiam tu wracać.
VADEMECUM
PODRÓŻNIKA
LOT: Większość linii lotniczych oferuje loty do
Japonii, główne lotniska to Narita (Tokio), Kansai
(Osaka), Fukuoka (dla odwiedzających wschodnią
Japonię), czy Nagoya International Airport (pomiędzy Tokio i Osaką). Bezpośrednie loty z Wielkiej
Brytanii, z Londynu – British Airways, ANA oraz
JAL, z przesiadką w stolicach – Finnair, KLM, Air
France, Lufthansa oraz Emirates (przesiadka w
Dubaju). Koszt – w zależności od sezonu i linii lotniczej, od 400 do 900 funtów.
WIZA: Nie jest wymagana w przypadku wyjazdów
turystycznych trwających do 90 dni oraz wyjazdów
służbowych (konferencje, spotkania biznesowe).
WALUTA: Jen (¥, JPY), 100 jenów – ok. 2 PLN, £ 0.5.
Brak bankomatów, lepiej płacić gotówką lub najbardziej standardowym typem kart – Visa, Maestro. W
Japonii nie ma zwyczaju dawania napiwków.
SAMOCHODY: obowiązuje ruch lewostronny, należy mieć międzynarodowe prawo jazdy.
ZDROWIE: Nie ma zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego. Lepiej mieć ubezpieczenie turystyczne,
gdyż opieka medyczna jest bardzo droga. Woda z
kranu nadaje się do picia.
HOTELE: Ceny są wysokie, szczególnie za hotele w
Tokio. Za pokój jednoosobowy bez śniadania płaci
się od 7 do 18 tys. JPY. Za nocleg w tradycyjnym
zajeździe (ryokan) – od 10 tys. JPY. Schroniska
młodzieżowe są tańsze, nocleg w sypialni wspólnej
kosztuje ok. 3 tys. JPY, w sypialni jedno-, dwuosobowej – ok. 5 tys. JPY, bez śniadania.
NAPIĘCIE: Inne napięcie prądu niż w Europie –
100V prąd zmienny 50 Hz.
AMBASADA RP: 2-13-5 Mita, Meguro-ku, Tokyo
153-0062, tel.: (81) 3- 5794-7020,
Wydział Konsularny: (81) 3-5794-7040,
e-mail: [email protected],
http://www.poland.or.jp
NAJLEPSZE WWW O JAPONII:
www.jnto.go.jp/eng/
www.japantravelinfo.com
www.japan-guide.com
www.itcj.or.jp/en/index.html
www.linkpolska.com
LINKsport
Piłkarska gorączka
w Europie - EURO 2008
Cała piłkarska Europa wstrzymuje już oddech przed czerwcowymi Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej. Gospodarzami,
nomen omen trzynastego z kolei europejskiego czempionatu, są Austriacy i Szwajcarzy, którzy gościć będą u siebie 16
najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Po raz pierwszy w
historii tej imprezy w gronie uczestników znaleźli się reprezentanci Polski. Nasi piłkarze trafili do „grupy marzeń” - w grupie
B zagramy z Niemcami, Chorwacją i Austrią.
W zgodnej opinii bukmacherów zdecydowanymi faworytami naszej grupy są Niemcy i Chorwaci. Nasi zachodni sąsiedzi zdążyli nas już przyzwyczaić do swej wysokiej
formy na imprezach mistrzowskich i nieustępliwej gry do
ostatniego gwizdka. Zresztą od dawna uchodzą za typową „maszynkę” turniejową, która rozkręca się z meczu na
mecz. W tym właśnie elemencie biało-czerwoni mogą upatrywać swojej szansy, gdyż z Niemcami spotkamy się już w
pierwszym naszym meczu - 8 czerwca. Dla polskiej ekipy
będzie to znakomita okazja na rewanż za bolesną porażkę podczas ostatnich Mistrzostw Świata (0:1). Spotkanie
to będzie miało jeszcze inny podtekst – w drużynie niemieckiej występują dwaj napastnicy urodzeni w Polsce:
Lukasz Podolski i Miroslav Klose, i to oni będą stwarzać
szczególne zagrożenie pod naszą bramką.
Chorwaci to rewelacja rundy kwalifikacyjnej, to mieszanka młodości i rutyny. Podopieczni Slavena Bilicia
jak burza przebrnęli przez kwalifikacje eliminując po
drodze Anglików, których upokorzyli w ostatnim meczu
na Wembley (zwycięstwo 3:2, które zatrzasnęło przed
wyspiarzami furtkę do awansu). W swoim składzie mają
gwiazdę młodego pokolenia - nieobliczalnego 22-letniego
rozgrywającego Lukę Modricia, za którego Tottenham
Hotspur wyłożył bagatela 26 milinów euro. Poważnym
osłabieniem Chorwatów będzie brak kontuzjowanego napastnika Arsenalu Londyn - Eduardo da Silvy. Atutem
Polaków powinni być nie tylko nasi kibice, ale i angielscy
fani, którzy pałają żądzą zemsty na piłkarzach z Półwyspu
Bałkańskiego i z pewnością wesprą nas swoim dopingiem.
Z Chorwacją spotkamy się dopiero na koniec fazy zasadniczej, 16 czerwca w Klagenfurcie, i to może być dla nas
kluczowy mecz tych mistrzostw.
Tomek Kurkowski
Cztery dni wcześniej przyjdzie nam zmierzyć się z innym debiutantem - Austrią, która od samego początku
uznawana jest za autsajdera naszej grupy. Austriacy są
najniżej sklasyfikowaną drużyną w rankingu FIFA, która
zagra na EURO 2008 (Niemcy - 5, Chorwacja - 13, Polska
- 27, Austria - 101). W piłkę grać jednak potrafią, co udowodnili choćby w niedawnym sparingu z Holendrami,
przegrywając minimalnie 3:4. Pamiętajmy również, że gospodarzy wspierać będzie dwunasty zawodnik, w postaci
żywiołowo reagującej publiczności oraz własne ściany.
Tymczasem w polskim zespole panuje umiarkowany
optymizm i atmosfera pełnej mobilizacji. Nasz niezastąpiony „Don Leo” studzi emocje – nie chce wywierać zbytniej presji na piłkarzach. Każdy wie, o co toczy się gra
i jak wielkie są oczekiwania kibiców (aspekt finansowy
pozostaje na razie w cieniu - 3 miliony euro do podziału za
zdobycie tytułu mistrzowskiego).
Jedno wydaje się pewne. Po finale, który zostanie rozegrany 29 czerwca w Wiedniu poznamy odpowiedź na
pytanie, w jakim kierunku zmierza europejski futbol.
Dowiemy się, czy nadeszła pora na portugalską fantazję,
niemiecką solidność, greckie wyrachowanie czy może włoskie „catenacio”. No chyba, że tym razem triumfy święcić
będą: chorwacka przebojowość, hiszpańska wirtuozeria
i holenderski kunszt. Niestety najmniej prawdopodobny
wydaje się scenariusz, że zwycięży polska waleczność.
Choć nie należy tracić nadziei, bo jak mawiał nasz klasyk futbolu, nieodżałowany Kazimierz Górski: „piłka jest
okrągła i bramki są dwie” i „póki piłka w grze, wszystko
jest możliwe”. Do boju Polska!
Mecze reprezentacyjne grupy B
8 czerwca
8 czerwca
12 czerwca
12 czerwca
16 czerwca
16 czerwca
Austria - Chorwacja
Niemcy - Polska
Chorwacja - Niemcy
Austria - Polska
Polska - Chorwacja
Austria - Niemcy
*godziny meczów podawane wg. polskiego czasu
Tomek Kurkowski
- absolwent nauk
politycznych na
Uniwersytecie
Kazimierza Wielkiego
w Bydgoszczy, znawca
Indian amerykańskich,
zapalony kibic
sportowy, podróżnik
i narciarz
GRUPA A
Szwajcaria
Czechy
Portugalia
Turcja
GRUPA B
Austria
Chorwacja
Niemcy
Polska
GRUPA C
Holandia
Włochy
Rumunia
Francja
g. 18:00*
g. 20:45*
g. 18:00*
9. 20:45*
g. 20:45*
g. 20:45*
GRUPA D
Grecja
Szwecja
Hiszpania
Rosja
Pilnie
poszukujemy
pielęgniarek
i opiekunów
do osób
starszych
Oferujemy pracę w domach opieki zlokalizowanych
w Twojej okolicy. Zapewniamy znakomite wynagrodzenie
Lofty de Girarda w Żyrardowie są zupełnie wyjątkowe. Po pierwpłatne co tydzień (minimalna stawka £7.01/h plus dodatki).
sze, powstają we wspaniałej starej fabryce, która przez sto lat
Godziny pracy do uzgodnienia. Doświadczenie w opiece
była przędzalnią
lnu. Po drugie, stara fabryka stoi w samym cenPolska_98_74_DD.indd
1
5/12/08
mile widziane, ale niekonieczne (odnosi się wyłącznie
trum miasta, tuż obok głównego placu, wspaniałego dziewiętnastowiecznego parku, stawu i niewielkiej rzeczki oraz cennych
do pracy opiekuna). Zapewnimy Ci pełne szkolenie.
zabytków architektury przemysłowej XIX wieku. Po trzecie, są
Wymagamy dobrej znajomości języka angielskiego,
częścią unikatowej osady fabrycznej, jedynego tego typu na
zarówno w piśmie, jak i w mowie.
Jeśli jesteś z natury opiekuńczy,
przyjdź i dołącz do naszego zespołu.
STAFF NURSING LTD
care at its best
[email protected]
028 2827 8383
świecie zespołu urbanistycznego zaprojektowanego w konwencji przemysłowego miasta ogrodu. Po czwarte, są oddalone tylko
kilkaset metrów od granicy miasta, za którą zaczyna się Bolimowski Park Krajobrazowy z terenami rekreacyjnymi (rowery,
jazda konna, spływ kajakowy, tereny łowieckie). Po piąte, są położone bardzo blisko Warszawy, dojazd pociągiem pospiesznym
trwa zaledwie 26 minut (po pełnej modernizacji trasy nawet 18),
a w niedalekiej przyszłości 8 km od centrum miasta powstanie
węzeł autostrady A2 z Warszawy do Łodzi. 07732 304 526
Nie zwalniaj się z pracy
MY ZAŁATWIMY MOT (badania techniczne pojazdu)
ZA CIEBIE: podatek drogowy - ubezpieczenie
First C hoice S election S ervices Lim ited
R ecru itm en t C o n su ltan cy
Tel. No: 028 70 327011
Fax No: 028 70 327558
Web: http://www.first-choice-rec.com
E-mail: [email protected]
Agencja Pracy FIRST CHOICE w COLERAINE POSZUKUJE SPAWACZY (MAG/MIG)
Klientem naszej agencji jest firma z siedzibą w Ballymoney (hrabstwo Antrim).
Jeżeli nie mieszkasz w okolicy Ballymoney, możemy Ci zorganizować dogodne zakwaterowanie.
Proszę o kontakt telefoniczny z Anną w naszym biurze w Coleraine pod numerem telefonu:
028 70 327011
Możliwość dojazdu.
Nasze biuro mieści się przy:
4A Abbey Street (obok Diamond Centre),
Coleraine BT52 1DS
NORTHER
IRELANDN
EXPRESS
przesyłki
IRLANDIA PÓŁNOCNA – POLSKA - IRLANDIA PÓŁNOCNA
Oferujemy przesyłki paczek, przeprowadzki, przewóz
towarów, przewóz zwierząt, przewóz samochodów na
lawecie, możliwość negocjacji cen, możliwość
wynajęcia całego samochodu.
Kompleksowa obsługa od drzwi do drzwi.
OPRÓCZ TEGO: bilety lotnicze i promowe
wypełnianie dokumentów
(Home Office, Inland Revenue,
rezydent etc.)
07894477548
07922227434
9 Larkfield Road
Belfast BT4 1QE
Tel.: 028 90650930
Kom.: 07894955502
Pilne! Praca na budowach!
Poszukujemy pracowników fizycznych
do pracy na budowach na terenie Belfastu i okolic.
Wcześniejsze doświadczenie mile widziane.
Konieczność posiadania ważnej karty CSR.
Dobra stawka godzinowa.
Kwalifikowani robotnicy budowlani, a także pracownicy
z wcześniejszym doświadczeniem przy układaniu kostek brukowych,
krawężników itp. Konieczność posiadania ważnej karty CSR.
Po więcej informacji proszę dzwonić do Pata
w CITE Labour & Trades: 028 90232393
3:13:29 PM
LINKcafé
Winne łamanie zasad
Aleksandra Łojek-Magdziarz
Spotkanie ze znajomymi. Nocne Polaków rozmowy. Wieczór
na plaży, piknik w parku, wizyta w pubie czy restauracji. Pojawia się wino. Więcej - całe winne menu. Czy spróbować coś
nowego, czy poprosić w przestrachu i dla bezpieczeństwa
psychicznego o kieliszek wina domowego (house wine)?
Miłośnicy win często podkreślają, że wino wymaga czasu i cierpliwości. Stosunek do wina zmienia się z czasem.
Najlepiej jest dać sobie szansę (i winu) i zacząć oswajanie
z nim. Najczęstszy efekt to wina ukochanie i odkrycie, że
można się nim bawić (po nim też). I wybrać coś z listy win.
Zasmakować czegoś nowego. Wino się ładnie odwdzięczy.
Precz z zasadami
Do niedawna istniały pewne, wydawałoby się, niewzruszalne zasady picia wina (białe z białym mięsem i
rybami, czerwone z czerwonym i serami), które ułatwić
mogły bezkolizyjne smakowo trwanie w nowym hobby.
Niemniej, najznamienitsi kiperzy mówią, że zasady te
można podważać. Nawet bywa, że trzeba, żeby znaleźć
ładne połączenia.
Otóż całkiem rozsądną i radującą kubki smakowe kombinacją jest indyk czy kaczka (oba ptaki ciężkie w smaku)
z delikatnym i, uwaga, czerwonym Cabernet Sauvignon
czy Merlotem. Także łosoś (ryba!) gładko przejdzie w
miłym towarzystwie czerwonego Pinot Noir. Białe wino
natomiast, a zwłaszcza Chardonnay, pasuje dobrze do…
mocnych, charakterystycznych serów. Zatem wcale nie
musi być do serów podawane czerwone, jak to się zwykle
dzieje.
Wino z brukselką (tak!)
Ale kiperzy oferują pewne sugestie, które mogą ułatwić życie początkującym. Na przykład taka, że prosty,
skromny posiłek wymaga bogatego wina. Prosty posiłek
oznacza sałatkę, tartę, garść prażonych migdałów, coś
stosunkowo nieskomplikowanego. Dostępne wszędzie w
sklepach wino z gron Shiraz (Syrah) może być pite nawet
z brukselką, jak brawurowo zapewnia przewodnik „The
Independent” - „50 najlepszych win”. Do brukselki poleca Alta Tierra Syrah 2004, które nie powinno kosztować
więcej niż 8 funtów. Ale Shiraz z założenia nie jest drogi,
można kupić już za 4 funty butelczynę, za którą warto
oddać życie. I pić ze wszystkim, co nie wymaga skomplikowanych procedur przygotowawczych. Uroczo komponuje się kotlet barani z Cabernet Sauvignon, stek z Pinot
Noir, ostrygi i krewetki z Muscadetem.
Skomplikowany posiłek wielosmakowy natomiast wymaga raczej prostego wina. Chodzi o to, żeby się smaki
nie ucierały, żeby się wydobywały, a nie toczyły walkę na
języku eksperymentatora.
In vino veritas
Piszący o winach proszą, błagają i namawiają gorąco, by
nie dać się zwariować zasadom. Głównie dlatego, że każdy z nas ma swoje ulubione smaki i ograniczając eksperymentowanie, może nie odnaleźć kolejnego. Oczywiście,
jeśli wybieramy się na raut do ambasady, wtedy należy
spodziewać się, że będzie obowiązywał protokół dyplomatyczny, który też obejmuje
dobór rodzaju win do posiłków. Niemniej w zaciszu
domowym można próbować
wszystkiego. W umiarze ilościowym, bo jednak „in vino
veritas” i może dojść nagle
do scysji w pieleszach.
Ostatnie słowo na upały
Co wtedy, kiedy z nagła
wzrośnie temperatura otoczenia? Najlepszy jest austriacki spritzer, rzecz nie
do zniesienia dla purystów,
która jednak pita jest powszechnie w Austrii i co
ciekawe, w Krakowie - białe wytrawne wino z dużą
ilością lodu. Bardzo ładnie
się je pije i można całkiem
sporo, bo woda spowalnia
wchłanianie alkoholu.
Na
zdrowie
w różnych językach:
angielski: „Cheers”
niemiecki: „Prost”
rumuński: „Noroc”
węgierski: „Egészségedre”
hebrajski: „L`chaim”
hiszpański: „Salud”
łaciński: „Salutas bona”
www.linkpolska.com
June 2008 | czerwiec 2008 | 37
LINKcafé
SKŁADNIKI:
• 3 dojrzałe aromatyczne pomidory
• 2 czerwone papryki
• 1 zielona papryka
• 5 ząbków czosnku
• 1 czerwona cebula
• 1 świeży zielony
ogórek
• 500 ml płynnego
przecieru pomidorowego lub gęstego
soku pomidorowego
• ok. 1/3 miękiszu
z bagietki
• 1/4 szklanki oliwy z
oliwek
• garść liści świeżej
bazylii
• 2 łyżki octu balsamicznego
• papryka chili: świeża, sproszkowana
lub w paście
•
sól i pieprz
fot. H. Kubajczyk
Helena Kubajczyk
jest absolwentką
Akademii Sztuk
Pięknych w Poznaniu.
Wielbicielka sztuki
wszelakiej, również
kulinarnej. Obecnie
mieszka w Poznaniu.
Kiedy nic się nie chce, a stanie przy kuchence nie zapowiada nic przyjemnego polecam niezmiernie łatwą do przyrządzenia (bo bez gotowania) i zawsze orzeźwiającą zupę ubogich hiszpańskich robotników - gazpacho. Jej rodowód znajdziemy w
Andaluzji. Daje ochłodę, ale i siłę do działania. Jako dodatek - chrupiące pszenne
pieczywo ziołowe.
GAZPACHO
MAŁA PROPOZYCJA NA WCZESNOLETNIE LUNCHE
PAMIĘTAJ!
Pomidory to
źródło potasu.
Potas pomaga
nam pozbyć się
nadmiaru wody
z organizmu, a
to niezastąpione
w ciepłe letnie
dni. Dzięki niemu
czujemy się lżej.
Narzędzie niezbędne do przygotowania gazpacho to malakser bądź blender. Cała filozofia tej zupy to zmiksowanie wszystkich składników.
Pomidory przed zmiksowaniem należy sparzyć wrzątkiem i zdjąć z nich skórę. Ogórka obrać, a z papryk wyciąć
gniazda nasienne. By było łatwiej, warto wszystkie warzywa wcześniej rozdrobnić.
Przyprawianie to kwestia naszych upodobań co do intensywności smaków. Jeżeli zupę będą jadły dzieci, nie przesadzajmy z chili. Warto przekonać się do zdecydowanych
walorów smakowych świeżo zmielonego bądź utłuczonego pieprzu. Wielu z was zaskoczy, jak inny może nam się
wydać jego aromat od pieprzu powszechnie dostępnego w
sprzedaży, tego już gotowego - mielonego. Co do świeżej
bazylii i jej zalet, antyseptyczne działanie jej olejków eterycznych może pomóc nam przy przeziębieniach.
Kiedy już zdecydujemy czego ile, zmiksujmy wszystko
dokładnie, aż do uzyskania gładkiego kremu. Łatwiej będzie miksować mniejsze porcje, po czym wszystko złączyć
razem w większym naczyniu, wygodnym do wstawienia
do lodówki. Tak przyrządzoną zupę schładzamy minimum
2 - 3 godziny.
Zupę podajemy z grzankami. Mogą być opiekane na
grillu, w piekarniku lub tosterze. Te grillowane bądź z
piecyka możemy wcześniej posmarować po wierzchu oliwą ziołową - oliwa zmiksowana z garścią świeżych ziół i 2
lub 3 ząbkami czosnku.
Tak więc życzę smacznego i lekkiego popołudnia!
LINKcafé
3 5 9
9
3
1 6
8
4
9
7 3
4
9
8
7
3
2
6
9
1
3
5
2 8 3
1
8
9
2
7
Rozwiąż krzyżówkę i wygraj
nagrodę niespodziankę!
Hasło oraz imię i numer telefonu
prosimy przesyłać na adres:
Rozrywka,
Link Polska Magazine,
1a Market Place,
Carrickfergus BT38 7AW
lub [email protected]
Zwycięzcą losowania majowej
krzyżówki (aforyzm Antoniego
Regulskiego, Latarnia morska ma
wymowne tiki) został Pan Marcin
Rudawski z Newcastle.
GRATULUJEMY!
Chińscy naukowcy zaobserwowali, że
owoce i warzywa rosnące początkowo w
warunkach zerowej grawitacji są o wiele
większe i bogatsze w witaminy od swoich naziemnych odpowiedników. W 2006
roku na pokładzie satelity Shijian 8 wysłano w kosmos ładunek 2 tys. nasion. Po
zakończeniu kiełkowania wybrano okazy
najlepiej nadające się do dalszej hodowli.
Według Chińczyków, dzięki nim można
by rozwiązać problem światowego głodu.
Po powrocie na Ziemię, sadzonki trafiły
do olbrzymich szklarni Guandong Academy of Agricultural Sciences. Uzyskano
naprawdę imponujący plon: ponad 6-kilogramowe bakłażany, 60-centymetrowe
ogórki, olbrzymie dynie i arbuzy, krzewy
chilli wielkości drzewek, a także 9-kilogramowe superpomidory.
CYTAT MIESIĄCA
Superwarzywa z kosmosu
„Im więcej mamy czasu na wykonanie jakiejś
pracy, tym więcej czasu ona nam zabiera”
Sudoku
Należy wypełnić diagram w taki sposób, aby w każdym wierszu, w każdej kolumnie i w każdym dziewięciopolowym kwadracie 3x3 znalazły się cyfry od 1 do 9. Cyfry w kwadracie oraz
kolumnie i wierszu nie mogą się powtarzać.
RYSUNEK: KASIA GRZESZEWSKA
Kasia Grzeszewska
edukację artystyczną
rozpoczęła w wieku 2
lat, kontynuując ją w
Liceum Plastycznym,
następnie w Wyższej
Szkole Sztuki Użytkowej w Szczecinie.
Zajmuje się tworzeniem
ilustracji o różnej tematyce ze szczególnym
upodobaniem do ilustracji dziecięcej.
www.linkpolska.com
June 2008 | czerwiec 2008 | 39
OGŁOSZENIA DROBNE
MIESZKANIA
1 bedroom available in house shared
with 4 other Polish tenants. Excellent
condition. £170 per month plus deposit. Ring Brian, tel.: 07967177636 to
view.
Pokój dla normalnej, spokojnej osoby,
Internet, tel.: 07514071748
Do wynajęcia dwa pokoje w Belfaście,
dobra lokalizacja, 5 minut od centrum,
tel.: 07874997640 lub 07923802765
Poszukuję pokoju 1-osobowego w
Lisburn, nie mam nałogów i jestem
kobietą o spokojnym usposobieniu,
tel.: 07856642283
Poszukuję od lipca domku lub mieszkania z 2 sypialniami do £400, okolice
Abbycenter, Newtownabbey, tel.:
07518111387
Wynajmę pokój w Lisburn (blisko
centrum), tel.: 07845237214 (po
godz.18:00)
Małżeństwo z dwojgiem maluszków
poszukuje domu z ogrodem do wynajęcia, wschodni Belfast, kontakt
pod numerem tel.: 07988687461 lub
07988894467
PRACA
Praca dla spawacza, Belfast, tel.:
07894955502
Kierowca zawodowy kat. B,C,D,E,
staż 25 lat, szuka pracy. Professional
driver, 25 years of experience, is looking for work. I live in Maghera, tel.:
07933368502
Poszukuję jakiejkolwiek pracy. Pilne,
Coleraine i okolice, tel.: 07521019179
(Ania)
Przyjmę naprawy samochodów w
wolnych chwilach, tel.: 07895828799
(po 17:00)
Zaopiekuję się dzieckiem w okolicy
Newtownabbey, w swoim domu, w
spokojnej okolicy, obok parku, mam
3-letnią córeczkę, jestem miła, opiekuńcza, tel.: 07824697565 (Agnieszka)
Zaopiekuję się dzieckiem. Jestem
uczciwa i odpowiedzialna. Pilne. Coleraine i okolice, tel.: 07521019179 (Ania)
AUTO-MOTO
Na sprzedaż Vauxhall Vectra, 1.6 benzyna, 2000r., 89 tys. mil, kolor: ciemna
wiśnia, MOT na rok, elektryczne szyby,
centralny zamek, klimatyzacja, alufelgi,
przystępna cena, tel.: 07514575915
Na sprzedaż Vauxhall Corsa 1.5D,
1995r., kolor zielony, 5 drzwi, 110 tys.
mil, MOT: 15.05, TAX: 30.04, stan
techniczny dobry, cena £330, Portglenone, tel.: 07874272764 (po 18)
Na sprzedaż VW Passat 1.6, 1997-98r.,
MOT do lipca, lifting, pełna elektryka,
alufelgi, głośnik basowy, cena £1100,
tel.: 07500556026
Na sprzedaż Peugeot 406 HDI A/C,
2001r., elektryczne lusterka i szyby,
cena £1750, tel.: 07917669233 (po
17:30)
Na sprzedaż Renault Laguna 1.8
RT, MOT do września, TAX do lipca,
bardzo zadbany, pełna elektryka, tel.:
07784341103
Na sprzedaż Toyota Townace,
diesel, 1994r., £200, Belfast, tel.:
07894955502
Na sprzedaż Mitsubishi Galant 2.0 TD,
2000r., pełna elektryka, szyberdach,
pilot, TAX: maj 2009r., MOT: 23 sierpień
2008r., cena £1500, Belfast, tel.:
07894955502
Na sprzedaż VW Sharan 1.9 TDI, 136
tys. mil, 1998r., TAX 6 miesięcy, MOT 2
miesiące, nowe opony, mp3, klimatyzacja, 7 siedzeń, ekonomiczny, cena
£2300, tel.: 07702605672
Na sprzedaż Mercedes Okular 200E
w bardzo dobrym stanie, kolor czarny,
alufelgi, pełna elektryka, zadbany,
właściciel - kobieta niepaląca, cena
£2200, Belfast,
tel.: 07766715660
Na sprzedaż Nissan Almera 1.4 16V,
1997r., stan dobry, TAX do końca lipca,
cena £250, tel.: 07925220297
Na sprzedaż Skoda Octavia 1.6
benzyna, 2000r., MOT 23.05.09r., kolor
czarna perła, radio CD, cena £1600,
Tel.: 07907440787
Na sprzedaż Ford Mondeo 1.8 TD,
1999r., MOT 3.04.2009r., CD radio, 130
tys. mil, stan bardzo dobry, cena £800,
tel.: 07895270413
Na sprzedaż Renault Laguna 1.8 RT,
1996r., MOT do września, TAX do lipca,
pełna elektryka, kolor szary metalik,
czysty, zadbany, cena £495,
tel.: 07784341103
Na sprzedaż Volkswagen Passat 1.9
TDI, 2004r., kombi, kolor granatowy,
MOT do 14.01.09r., TAX do 30.06.08r.,
stan dobry, cena £5200, Portadown,
tel.: 07843984045
Na sprzedaż Peugeot 106 1.1, 1995r.,
bez MOT i TAX, 5-drzwiowy, cena
£150, tel.: 07517428961
Na sprzedaż reflektor przedni lewy do
Toyoty Yaris, tel.: 07742526410
URODA
Fryzjerstwo damskie – tanio – Belfast.
Strzyżenie, koloryzacja, przedłużanie,
tel.: 07513798701
Fryzjerstwo damskie, Belfast – tanio,
tel.: 07513798701
Na sprzedaż Peugeot 106 1.1, 1995r.,
bez TAX i MOT, cena £250, Belfast, tel.:
07517428961
Fryzjer stylista, także przedłużanie
włosów metodą warkoczyków, Belfast,
tel.: 07707371560
Na sprzedaż Ford Galaxy 2.3 benzyna,
1999r., niebieski metalik, 100 tys. mil,
MOT, TAX, 7-osobowy, serwisowany,
zadbany,
tel.: 07857089680
Fryzjerka przyjmie w domu, Newtownards, tel.: 07512690494 (przed 16:00)
Fryzjerka damsko-męska, tanio i solid-
nie, Crumlin, Tel.: 07840694522 (Ania)
Fryzjerka damsko-męska, 20-letnia
praktyka, Lurgan, tel.: 07511482906
Henna, paznokcie żelowe oraz akrylowe
u rąk i stóp, manicure, pedicure, manicurzystka z kilkuletnim doświadczeniem, Belfast, tel.: 07756938398 (Kasia)
Paznokcie profesjonalnie i tanio - akryl,
żel, manicure, zabiegi parafinowe dłoni,
Belfast, tel.: 07874033547
Tatuaż, 100% sterylności, gwarancja
jakości, duży wybór wzorów, realizacja
pomysłów klienta, poprawki po „fachowcach”, Belfast, tel.: 07923388456
Tatuaż artystyczny - profesjonalnie!
17-letnie doświadczenie, duży wybór
wzorów gotowych i na zamówienie,
tel.: 07842670086
Aerobik w Taghnevan Community Centre, Lurgan - fantastyczny sposób na
zgrabną sylwetkę, tel.: 07928388116
AVON i Oriflame w Omagh i okolicach. Chcesz kupować 23-30% taniej
niezależnie od tego, gdzie mieszkasz?
Zadzwoń - udzielę wszelkich informacji, tel.: 07519684474 (Dominika)
Bioenergoterapeuta, wieloletnia praktyka, wspomaga leczenie konwencjonalne, usuwa bóle głowy, kręgosłupa,
stawów, stres, nerwice.
Tel: 07923628642 (Edward)
NAUKA
Profesjonalne nauczanie języka angielskiego - konwersacje, tłumaczenia,
dokumenty, przygotowanie do egzaminów, tel.: 07514071748
Język angielski, wypełnianie formularzy,
tłumaczenia, Belfast, tel.: 07704600651
Doświadczona nauczycielka, konwersacje, gramatyka, przygotowanie do
egzaminów, £10/90min, zapewniam
własne materiały, e-mail: [email protected],
tel.: 07512901688
Lekcje języka angielskiego na wszystkich poziomach zaawansowania, przygotowanie do egzaminów, tłumaczenia,
tel.: 07751534080
Szukam logopedy dla małego chłopca,
Lisburn, tel.: 07907573168
RÓŻNE
Dowozy, odwozy z pracy oraz na lotnisko, tel.: 07773392771
Transport na lotniska i z lotniska Belfast
City, International oraz Dublin, konkurencyjne stawki, tel.: 07706739628
(Wojtek)
Transport na lotniska, wycieczki, przeprowadzki, bus Nissan, Belfast, tel.:
07979316246
Transport na lotnisko z Lurgan, Craigavon, Portadown i okolice. Atrakcyjne
ceny, miły kierowca, tel.: 07592334535
Odwozy, dowozy, Lisburn i okolice,
tel.: 07907573168
Profesjonalna, szybka i tania naprawa
laptopów. Hardware i software (odzysk
danych, odwirusowanie, GPS, itp.),
tel.: 07912174519
Usuwanie blokad simlock, polskie
menu, drobne naprawy GSM, możliwość dojazdu do klienta na terenie
Belfastu,
tel.: 07871041900
Profesjonalny serwis komputerowy,
części komputerowe, wgrywanie oprogramowania, sieci bezprzewodowe,
dojazd do klienta, tanio, Belfast,
tel.: 07727283782
Serwis sprzętu komputerowego i
oprogramowania, doradztwo, sieci
komputerowe, nawigacje GPS, tanio i
rzetelnie,
tel.: 07925641970
Xbox 360, Xbox przeróbka, graj w
kopie zapasowe już dzisiaj - zadzwoń,
Belfast, tel.: 07727283782
Naprawa kart Cyfry Plus. Nie działają
wszystkie kanały? Zadzwoń,
tel.: 07842876007
Mechanik samochodowy, tanio, zaprawki lakiernicze, elektryka, transport
Mercedes Vito, przygotowanie do MOT,
doradztwo przy zakupie auta, Ballymena, tel.: 07517430016
Drobne naprawy mechaniczne, hamulce, olej, filtry, drobna elektryka, alarmy
itp., zamykany garaż, wschodni Belfast,
zadzwoń po więcej informacji,
tel.: 07784948003
Przesyłki Polska-Irlandia Północna i
z powrotem, przeprowadzki, transport, zakupy w Polsce, tanio, tel.:
07840478134
lub 07873145750
Kupię każdą ilość metali kolorowych,
miedź, ołów, aluminium, przewody
elektryczne, dojazd do klienta, płatność
gotówką,
tel.: 07938476428
Odkupię wózek, łóżeczko, przewijak
itp. dla noworodka - niedrogo i w dobrym stanie, Belfast, tel.: 07922031773
Na sprzedaż TV Toshiba, 28 cali, bez
pilota, plus stolik i głośniki,
tel.: 07988827526
Na sprzedaż laptop ASUS 120GB, TV
LCD 15 cali, PlayStation 2,
tel.: 07933368502
Na sprzedaż szafka (6 półek zamykanych i 3 szuflady), nowa, imitacja
jasnego drewna, o wymiarach: szer.
114, wys. 87, gł. 35, cena £40, Belfast,
tel.: 07756915384
Na sprzedaż duże łóżko, tanio, Magherafelt, tel.: 07858396922 (Monika)
Na sprzedaż bieżnia elektroniczna,
nowa, firmy Olimpus, więcej informacji
pod nr. tel.: 07840679547
Na sprzedaż rower damski, męski i
dziecięcy, Belfast, tel.: 07874001608
(po 17:00)
Na sprzedaż bilet lotniczy do Warszawy
z Belfastu powrotny, 5 - 19 lipca, cena
do uzgodnienia, tel.: 07966105845
TOWARZYSKIE
Klub samotnych serc otwarty
w czwartki - polska restauracja
„Kraków”,
tel.: 07979316246
Chcesz coś kupić, sprzedać lub poinformować innych o swojej działalności?
Zamieść swoje ogłoszenie na
www.linkpolska.com (usługa bezpłatna)
Redakcja Magazynu Link Polska informuje, że od lipca 2008 roku
zaprzestaje publikacji ogłoszeń drobnych na łamach magazynu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i zastrzega sobie prawo do ich skracania,
edycji oraz nieumieszczania bez podawania przyczyny.
BILETY
POLSKIE BIURO
184 LISBURN ROAD
BT9 6AL BELFAST
TEL. 028 90 80 30 85
TEL. 028 90 296 296
przelewy do Polski
na konta PLN i GBP od
najlepszy kurs
na rynku
£5
lotnicze - promowe - eurotunel
VIRGIN Media
UBEZPIECZENIA
NA SAMOCHÓD
internet - telefon - telewizja
już od £15,50 miesięcznie
w w w.balticaonline.com
SZKOŁA JĘZYKA ANGIELSKIEGO
“EFECT”
Wellington Park Hotel zatrudni:
SŁUŻBĘ POKOJOWĄ
Angielski 4 razy szybciej!
CENISZ SWÓJ CZAS?
PRZYJDŹ DO NAS
•
•
•
•
•
Metoda Callana
SZYBKIE EFEKTY
GWARANCJA
SUKCESU
MAŁE GRUPY (DO 10
OSÓB)
LEKCJE PRÓBNE
BRAK ZADAŃ
DOMOWYCH
min. formalności
niska cena
satysfakcja gwarantowana
WWW.EFECT.CO.UK
email:[email protected]
tel: 07521988954
Ravenhill Business Park
Ravenhill Road, Belfast
Mooney Hotel Group
We’ll give you the sun, the moon & the stars
Praca w różnych godzinach, także
w weekendy. Kandydat będzie odpowiedzialny za porządek w pokojach oraz
miejscach publicznych na terenie hotelu.
Wcześniejsze doświadczenie w sprzątaniu
preferowane, ale niekonieczne.
Wymagana znajomość języka
angielskiego na poziomie komunikatywnym.
W celu zdobycia aplikacji prosimy o kontakt z biurem Doradztwa
Personalnego (Human Resources) pod numerem: 028 90 385022 lub
zgłoszenie przez Internet: www.wellingtonparkhotel.com
(current vacancies section).
Wypełnione aplikacje prosimy nadsyłać do dnia 13 czerwca 2008r.
We are an Equal Opportunities Employer
197 LISBURN ROAD, BELFAST, BT9 7EN
TEL : 028 9066 3106
....Szukasz mieszkania? Dobrze trafiłeś!
PROPERTY LINK to:
szybki,
[email protected]
profesjonalny
www.propertylinkni.com
i bezstresowy
sposób na własny kąt!
tel. 02890663106
Nasza Firma oferuje domy i mieszkania
na sprzedaż i do wynajęcia w przystępnych
cenach i bez dodatkowych opłat.
TEXT US ON
07786202588
Chcesz zamieścić
reklamę w magazynie
Skontaktuj się z nami:
Aneta Patriak
Tel.: +44 7787588140
E-mail: [email protected]
?
Ogłoszenia
i reklamy modułowe
POLSKA SZKOŁA SOBOTNIA
W BELFAŚCIE
zaprasza rodziców dzieci, które od września
2008r. rozpoczną naukę w szkole, na spotkanie
organizacyjne
Skontaktuj się z nami:
Aneta Patriak
Tel.: +44 7787588140
E-mail: [email protected]
15 czerwca, 129 Ormeau Rd, BT7 1SH
14:00-15:00 - dla rodziców dzieci od rocznika 2001
15:30-17:00 - dla rodziców dzieci od 3 lat do
rocznika 2000
Chcesz zapisać dziecko do szkoły? Kontakt:
tel.: 07724632782 lub e-mail: [email protected]
Regularny transport przesyłek
Polska-Irlandia Północna-Polska
POMOC PSYCHOLOGICZNA
w Irlandii Północnej
Monika Kempa (psycholog)
15a Queen Street
L’Derry BT48 7EQ
tel.: 02871266999 lub 07846976855
e-mail: [email protected]
oferujemy:
bardzo atrakcyjne ceny
ubezpieczone przesyłki
kompleksową obsługę
From DOOR TO DOOR
obsługę klientów
indywidualnych
usługę
„zamów kuriera on-line”
www.islandexpress.eu
IslandExpress s.c.
tel.kom. +48 515 280 526 tel.kom. +48 515 280 527 tel.
+48 76 856 50 54
ZAMÓW PRENUMERATĘ!
Aby zamówić prenumeratę na dowolny adres na terenie Wielkiej
Brytanii, Irlandii oraz innych krajów Unii Europejskiej należy wypełnić formularz zgłoszeniowy i odesłać go wraz z załączonym czekiem lub przekazem pocztowym (wystawionym na Link Polska) na adres redakcji:
Link Polska, 1a Market Place, Carrickfergus, BT38 7AW lub zadzwonić
pod nr.: 028 9336 4400, aby dokonać płatności kartą.
Liczba wydań
Wielka Brytania i Irlandia
Kraje UE
6
12
£15
£25
£25
£35
Formularz zgłoszeniowy:
Imię i nazwisko: .........................................................................
Prenumerata na okres: ..............................................................
Adres: ......................................................................................
Kod pocztowy: ......................................... Telefon: ....................
................................................................................................
Załączam czek na kwotę: ...........................................................
42 | czerwiec 2008 | June 2008
TELEFONY
ALARMOWE
Potrzebujesz pomocy?
Chcesz wezwać
- policję
- straż pożarną
- ambulans?
Wykręć
999
Połączysz się z operatorem, który skontaktuje
Cię z właściwą instytucją. Będziesz musiał
odpowiedzieć na kilka
pytań. Bądź cierpliwy i
podaj wszystkie potrzebne szczegóły.
Pamiętaj, korzystaj z tego
numeru tylko w poważnych przypadkach!
www.linkpolska.com
u
m
o
d
o
d
ń
o
w
z
D
do Polski
o
z tel. stacjonarneg
2 p/min
już od
Po prostu wybierz
084 4831 3897
następnie wybierz numer docelowy
Polska
Niemcy
Słowacja
Irlandia
tel. komórkowy
tel. stacjonarny
tel. stacjonarny
tel. stacjonarny
Infolinia: 087 0041 3897
7p/min - 087 1412 3897
2p/min - 084 4831 3897
3p/min - 084 4988 3897
3p/min - 084 4988 3897
www.auracall.com/link
To proste… Spróbuj teraz!
T&C’s: Ask bill payer’s permission. All prices are per minute & include VAT. Calls billed per minute. Charges apply from the moment of connection. Calls made to mobiles may cost more. Minimum call charge 5p by BT.
Cost of calls from non BT operators & mobiles may vary. Check with your operator. This service is provided by Auracall Ltd. Agents required, please call 084 4545 3788.
Słowacja
KTÓR¥ DROGÊ
TY WYBIERZESZ?
© 2006 WESTERN UNION HOLDINGS, INC. All rights reserved.
Pieni¹dze w kilka minut lub nastêpnego dnia:
ta sama niezawodnośæ i wygoda.
Ty wybierasz szybkośæ przekazu!
NEXT DAY SERVICE
Next Day Service is available upon customer request, valid for transactions to Poland, Czech Republic, Slovakia, Lithuania, Latvia, Estonia and Hungary from UK
agent locations. The money sent using Next Day Service will be available for pick up by the recipient within 24 hours from the time the money is sent subject to
the Agent locations hours of operation, and other terms and conditions of service. See Send Form for details. For other prices and services visit your nearest
Western Union Agent location or call 0800 833 833. Money in minutes is available for payment generally in minutes subject to Agent locations hours of operation,differences in time zones, and applicable terms and conditions of service. See forms for details.
In addition to the transfer fees, Western Union also makes money when it changes your pounds into foreign currency.
*Price to send up to £100 using Next Day service. **Price to send up to £100 using Money in minutes service.

Podobne dokumenty

pierwsze 5sekund

pierwsze 5sekund Adres/Address: 1a Market Place Carrickfergus BT38 7AW Tel.: +44 28 9336 4400 www.linkpolska.com [email protected]

Bardziej szczegółowo