Dobry ambasador

Transkrypt

Dobry ambasador
wydanie specjalne
Valtra
Dobry ambasador
Nikogo nie zdziwi informacja, iż najbardziej znaną firmą z Finlandii jest Nokia, światowy
potentat w produkcji telefonów komórkowych. W segmencie rolnictwa i leśnictwa tym samym dobrym tropem podążają ciągniki Valtra. Prawdziwą ambasadą tej marki jest działające w górskiej scenerii gospodarstwo rolne Jana i Haliny Baniów ze Ścinawki Średniej
k. Kłodzka na Dolnym Śląsku, gdzie na dobrą opinię producenta pracują już trzy Valtry.
G
ospodarstwo Jana i Haliny Baniów powstało
w 1995 r., na gruzach
dawnego Państwowego Przedsiębiorstwa
Hodowlanego,
w którym rolnik pełnił funkcję
kierownika. Nie tylko wcześniejsza nazwa, ale i przedmiot
działalności przeszły do historii,
gdyż gospodarstwo szybko zrezygnowało z produkcji zwierzęcej. Decydujący okazał się brak
siły roboczej oraz perspektywa
pokaźnych inwestycji w budynki
inwentarskie, pamiętające jeszcze czasy kanclerza Bismarcka,
które w kontekście słabej koniunktury na początku bieżącego stulecia stanęły pod dużym
znakiem zapytania. W efekcie
podstawowym
przedmiotem
działalności gospodarstwa jest
produkcja roślinna, prowadzona na 100 działkach w trzech
miejscowościach o łącznym
areale 450 ha (różnej jakości,
od klasy III do VI). – Uprawiamy
głównie pszenicę ozimą, rzepak
ozimy, a w tym roku również
jary, jęczmień jary oraz żyto. Zebrane zboże jest magazynowane w przystosowanych do tego
obiektach inwentarskich, np.
cielętniku i owczarni. Plony nie
są może rewelacyjne, ale przy
znacznie ograniczonym zatrudnieniu i dopłatach obszarowych
to wystarcza – mówi Jan Bania.
Rodzina Baniów nie kryje zadowolenia z kupna kolejnego,
trzeciego już ciągnika Valtra – modelu N141H.
36
17-18/2011
Decyzja żony
Spory potencjał gospodarstwa z powodzeniem wystarcza do systematycznego inwestowania w park maszynowy.
Przez pierwsze lata działalności
w Ścinawce Średniej bezapelacyjnie królowały stare Ursusy,
jednak w końcu nadszedł czas,
w którym niezbędny stał się
zakup mocniejszego ciągnika, wyróżniającego się niskimi
kosztami eksploatacji, a przede
wszystkim niewielkim zużyciem
paliwa. Rolnik rozpoczął od wnikliwej lektury ofert czołowych
producentów ciągników, ale co
ciekawe, żadna z nich nie przekonała Jana Bani. – Wtedy po
raz pierwszy zainteresowała
mnie marka Valtra, której dystrybucję zaczynała powstająca
w tamtym czasie firma Valtra
Polska. Mój wybór padł na ciągnik 8550 Mega, jednak trudno było mi zaufać dopiero co
powstającej firmie. Nie bez znaczenia było również zapewnienie łatwego dostępu do usług
serwisowych, co również było
problematyczne ze względu na
umiejscowienie spółki w podpoznańskim Paczkowie, jakieś 300
km od naszego gospodarstwa.
Męczyłem się z tymi dylematami przez 3-4 miesiące, aż w końcu ostateczną decyzję o kupnie
podjęła… żona – wspomina
rolnik.
Zakupiony w 2002 r. 165-konny ciągnik od początku wykorzystywany był przede wszystkim
do najcięższych robót w położonym w Kotlinie Kłodzkiej gospodarstwie, jak np. praca
z pługiem i gruberem. Pierwszą
Valtrę szczęśliwie omijały jakiekolwiek usterki, a czynnością
najbardziej absorbującą czas
okazywał się wykonywany raz
do roku przegląd. Jednocześnie potrzeby gospodarstwa
w zakresie nowoczesnego parku maszynowego, ze względu
na kaprysy aury i górzyste położenie, stale rosły. W 2008 r.
niezbędny stał się zakup kolejnego ciągnika. Wybór od razu
padł na Valtrę. – Już wtedy byłem przekonany do tej marki.
Dlatego wybrałem interesujący
mnie model T171 Advance, do
którego wyposażenie dobierał
syn. Zabrakło tylko przedniego
TUZ i WOM, które jednak w naszym przypadku i tak nie byłyby
wykorzystywane – mówi Jan Bania. Obecnie 180-konny ciągnik
(zastępując model 8550 Mega)
pracuje z 5-skibowym pługiem
Kvernelanda oraz maszynami
firmy Horsch – 3,5-metrowym
gruberem i siewnikiem. Ostatni z ciągników Valtra w dolnośląskim gospodarstwie ma
zaledwie kilka tygodni – model
N141H o mocy 150 KM, zakupiony głównie z myślą o pracy
z 18-metrowym opryskiwaczem
Lemkena. Jego zakup nie był
jednak wcale taki pewny. – Mieliśmy już bowiem praktycznie
zaklepany 140-konny ciągnik
Case, jednak tak długo negocjowaliśmy cenę, aż Valtra
okazała się bezkonkurencyjna,
także pod względem wysokości
sztywnego kursu euro – wspomina rolnik.
Tanie spalanie
Trafiające
do
gospodarstwa kolejne ciągniki z Finlandii przekonują, iż Jan i Halina
wydanie specjalne
Baniowie mają o zakupionym
sprzęcie dobrą opinię. Nie kryją zadowolenia z ciągników,
jednak w skali szkolnej marce
Valtra nie wystawiają piątki,
a jedynie… czwórkę. Nie chodzi
jednak o jakieś wady konstrukcyjne, czy niesprawdzające się
rozwiązania techniczne. – Po
prostu w jednym przypadku
popełniłem błąd, gdyż kupując
ciągnik T171 powinienem wybrać model o 20-30 KM mocniejszy. Są bowiem pola, na
których tej mocy nieco brakuje
– utyskuje rolnik. Wśród największych zalet fińskich ciągników na pierwszy plan wybija się
przede wszystkim niewielkie zużycie paliwa. – Ciągnik N141H
został zatankowany 180 litrami
oleju napędowego, co wystarczyło do pracy przez 28 mth.
O takich wynikach w starych
Ursusach mogliśmy tylko po-
9-letni ciągnik Valtra 8550 Mega szczęśliwie omijają
poważniejsze usterki.
marzyć – komplementuje Jan
Bania. Zwraca również uwagę
na relatywnie niewielkie koszty bieżące wynikające z niezawodności zakupionego sprzętu,
np. te związane z przeglądami
zamykają się kwotą rzędu ok.
6 tys. zł w ciągu dwóch lat. Bo
i usterek przez te lata było na-
prawdę niewiele. - Cieszy mnie,
że ciągniki nigdy nie zawiodły,
kiedy faktycznie były potrzebne. W ciągniku Mega 8550
(z przebiegiem ponad 5 tys.
mth) nie podnosiły się ramiona,
gdyż jakiś czujnik nie przekazał sygnału, iż cięgna zostały
zużyte. W modelu T171 (1400
mth) jeszcze w okresie gwarancyjnym uszkodzeniu uległa
pompa wodna, jednak szybko,
bo już następnego dnia, awaria została usunięta – wylicza
rolnik. Aby ciągniki cieszyły się
dobrą opinią, niezbędna jest
ich właściwa eksploatacja. Na
to w gospodarstwie w Ścinawce
Średniej położono szczególny
nacisk, w efekcie czego nawet
wyposażenie ciągników było
dobierane pod kątem konkretnego operatora. – Na pierwszą
Valtrę wsiadał najlepszy traktorzysta, ale człowiek starej daty,
poprzednio pracujący wiele
lat na Ursusie, dlatego otrzymał ciągnik mocny, ale prosty
w obsłudze. Radził sobie, ale
mocy ciągnika w pełni nie wykorzystał. Drugi otrzymał syn,
który z racji wykształcenia jest
na bieżąco z wszystkimi nowinkami technicznymi. Z kolei naj-
SKROJONA DLA CIEBIE
Zasiądź do Valtry skrojonej na miarę, pasującej do Twoich indywidualnych potrzeb.
Sam zdecydujesz jaka będzie Twoja Valtra. Umów się na przymiarkę!
Jesteś indywidualistą? To tak, jak Twoja wyjątkowa Valtra.
VALTRA
Odkryj nową miarę
Twojego biznesu
Tylko do końca roku możesz ją
mieć za mniej niż myślisz!
Stać Cię na nią z finansowaniem
fabrycznym AGCO Finance
Gwarancja nawet przez cały okres finansowania*
Valtra, ciągniki o mocy od 74 do 370 KM
Valtra to niezawodność, trwałość, uniwersalność i skandynawskie wzornictwo.
Znajdź swojego Dealera, wejdź na www.valtra.pl
*) po spełnieniu warunków
określonych w umowie
dodatkowej gwarancji
Valtra Premium Care
– szczegóły u dealerów AGCO
Powyższa informacja nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 i następnych Kodeksu Cywilnego.
AGCO Sp. z o.o.
ul. Poznańska 5, 62-021 Paczkowo,
tel. 61 662 90 50, fax 61 662 90 58
17-18/2011
37
Valtra jest marką o światowym zasięgu, należącą do AGCO.
wydanie specjalne
młodszy ciągnik stanowi wersję
pośrednią pomiędzy wcześniejszymi zakupami, gdyż wyposażony jest w elektronikę, ale
bez zbędnej przesady – mówi
Jan Bania. Poza tym rolnik ściśle przestrzega częstotliwości
wykonywania przeglądów (co
500 mth we własnym zakresie,
co 1000 mth zlecając to serwisantom), jak również używania
olejów zalecanych przez producenta i oryginalnych części zamiennych.
W ślad za ciągnikami w gospodarstwie pojawiały się odpowiednio dopasowane maszyny
towarzyszące (planowany zakup
przyczep, rozsiewacza nawozów
oraz ładowacza czołowego).
Generalnie w Ścinawce Średniej
stawiają na sprawdzone marki,
a decydującym kryterium jest
żywotność maszyn zmuszonych
pracować w trudnym środowisku, znaczonym m.in. licznymi
wzniesieniami i kamienistą glebą. Nie mniej ważny z tego właśnie powodu jest łatwy dostęp
do serwisu, jak również cena.
Prawie wszystkie zakupy są pod
tym względem udane, z jednym wyjątkiem: ciągnik 8550
Mega ze względu na ograniczenia układu hydraulicznego
(brak jednego gniazda), nie
może pracować z siewnikiem.
Optymalnemu wykorzystaniu
sprzętu służy również stopniowe przechodzenie na technologię bezorkową, choć realizacja
tego procesu przewidziana jest
przez dłuższy okres. – W ubiegłym roku przed siewem przejechałem tylko gruberem po rzepaku ozimym. Plony pszenicy są
porównywalne, a ja znacząco
ograniczyłem koszty – zamiast
450 ha, zaorałem tylko 150 ha
– przekonuje rolnik.
do maksimum wykorzystać niemałe możliwości reprezentantów marki Valtra. – Model T171
należałoby dociążyć z przodu
1,5-tonowym balastem, gdyż
podczas pracy w najbardziej
pagórkowatym terenie nie ma
odpowiedniej
przyczepności.
Takie rozwiązanie oznacza jednak, że nie będzie wykorzystywana amortyzowana oś przednia. Poza tym konstruktorzy
powinni pomyśleć o większej
liczbie mocowań do komputerów. Ciągniki współpracują bowiem z coraz lepiej wyposażonymi maszynami i mamy z tym
problem – mówi Mariusz Bania. – Byłoby również dobrze,
aby w ciągnikach Valtra rozdzielono układ hydrauliczny.
W naszych ciągnikach skrzynia
biegów i podnośnik zasilane są
z jednego zbiornika, co w przypadku jakiejkolwiek awarii jest
kłopotliwe, no i kosztowne.
Konstruktywne propozycje
Po latach doświadczeń z różnymi ciągnikami fińskiego producenta, w dolnośląskim gospodarstwie chętnie dzielą się
pomysłami, które pozwoliłyby
38
17-18/2011
Ambasada w Ścinawce Średniej
Już teraz w planach znajduje
się zakup kolejnego ciągnika
fińskiego producenta – niewiel-
Użykownik uważa,
że konstruktorzy
Valtry powinni
pomyśleć o większej
liczbie mocowań
do komputerów
maszyn.
kiego ciągnika podwórzowego,
o mocy rzędu 80 KM wykorzystywanego do prac w niskich
magazynach. Decyzja o tej
inwestycji już zapadła, mimo
przywoływanych już podpowiedzi kierowanych do fińskich konstruktorów oraz… dwukrotnego
zawodu, którego autorem była
Valtra. – Po zakupie pierwszego ciągnika miałem wyjechać
do Finlandii, podobnie było po
tym, jak do gospodarstwa trafił
model T171. Nie przypadkiem
mówi się jednak, że do trzech
razy sztuka, gdyż wraz z żoną
w czerwcu br. zostaliśmy zaproszeni do fabryki Valtry – śmieje
się Jan Bania. Powód był jednak
szczególny, oto bowiem rolnik
otrzymał tytuł Ambasadora
Valtry. Przy tej okazji państwo
Bania mogli w końcu zobaczyć,
jak krok po kroku powstają ciągniki Valtra, a także osobiście
przetestować modele z wszystkich produkowanych obecnie
serii. Który z nich wzmocni silną
reprezentację fińskiego producenta z gospodarstwie w Ścinawce Średniej? Przekonamy się
o tym już niebawem.
Grzegorz Antosik