Nadmierne opóźnienie budowy elektrowni jądrowej mogłoby

Transkrypt

Nadmierne opóźnienie budowy elektrowni jądrowej mogłoby
Nadmierne opóźnienie budowy elektrowni
jądrowej mogłoby zniweczyć dotychczasowe
wysiłki
Jeśli zapowiadane przez premiera Donalda Tuska opóźnienie w budowie elektrowni jądrowej
przedłużyłoby się do kilku lat, to mogłoby spowodować nieodwracalne straty i zaprzepaścić włożone
w ten proces wysiłki – przestrzega prof. Grzegorz Wrochna, dyrektor Narodowego Centrum Badań
Jądrowych. Straciłoby na tym państwo, gospodarka, główny inwestor, czyli PGE, edukacja , a także
ludzie, którzy kształcą się na kierunkach związanych z atomistyką.
Jeśli zapowiadane przez premiera Donalda Tuska opóźnienie w budowie elektrowni jądrowej
przedłużyłoby się do kilku lat, to mogłoby spowodować nieodwracalne straty i zaprzepaścić
włożone w ten proces wysiłki – przestrzega prof. Grzegorz Wrochna, dyrektor Narodowego
Centrum Badań Jądrowych. Straciłoby na tym państwo, gospodarka, główny inwestor, czyli
PGE, edukacja , a także ludzie, którzy kształcą się na kierunkach związanych z atomistyką.
Mówi:
Prof. Grzegorz Wrochna
Funkcja: Dyrektor
Firma:
Narodowe Centrum Badań Jądrowych "Świerk"
We wtorek Donald Tusk stwierdził, że „miejsce dla energetyki jądrowej znajdzie się, ale w nieco
odleglejszej przyszłości, niż zakładaliśmy”.
– Wypowiedź premiera nie była precyzyjna. Nie mówił on, o jakim opóźnieniu myśli. Opóźnienie
kilkumiesięczne wydaje się być nieuniknione i poniekąd zrozumiałe. Natomiast gdyby to miało być
opóźnienie kilkuletnie, to by oznaczało zmarnowanie całego olbrzymiego wysiłku, jaki do tej pory
został włożony – przestrzega w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria prof. Grzegorz Wrochna,
dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Zgodnie z dotychczasowymi planami, pierwsza elektrownia jądrowa miałaby ruszyć ok. 2024 r., a
zaraz po niej druga. Inwestycję miałaby zrealizować Grupa PGE, która powołała do tego celu spółkę
zależną. Na prace przygotowawcze w ramach procesu inwestycyjnego Grupa PGE poniosła dotąd już
wielomilionowe koszty, podpisała kontrakt z konsorcjum WorleyParsons na badania lokalizacyjne
i środowiskowe, a wydatków było przecież znacznie więcej.
– Zarówno po stronie inwestora – już rozpoczęte przygotowania do przetargów, rozmowy
z potencjalnymi dostawcami, podpisana umowa na badania lokalizacyjne, rozbudowa spółek
jądrowych – te wszystkie wysiłki zostałyby w zasadzie zaprzepaszczone. Tym bardziej byłby
zaprzepaszczony wysiłek kształcenia kadr – wymienia profesor pytany o szkody jakie mogą powstać
po odłożeniu decyzji o budowie elektrowni jądrowej na kilka kolejnych lat.
Tłumaczy, że znaczne opóźnienie procesu powstawania elektrowni postawiłoby pod znakiem
zapytania również przyszłość zawodową ludzi kształcących się na kierunkach związanych
z atomistyką.
– Ludzie, którzy rozpoczęli studia w tym kierunku zostaliby na lodzie, bo nie łatwo powiedzieć
http://elektrownia-jadrowa.pl/
1
człowiekowi po studiach, że na pracę ma poczekać dwa czy pięć lat. Także kształcenie odpowiednich
zespołów ludzi, czy to w Państwowej Agencji Atomistyki, czy to w naszym instytucie NCBJ, ludzi,
którzy mieliby się zająć analizami bezpieczeństwa związanymi z przyszłymi elektrowniami jądrowymi
– ten wysiłek też w dużej mierze poszedłby na marne. I tego nie można by było tak łatwo uruchomić
od nowa za dwa czy trzy lata – podkreśla dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych .
Tym bardziej, że to nie byłby pierwszy raz, kiedy Polska odkłada budowę elektrowni jądrowej.
Profesor Wrochna podaje przykład negatywnych konsekwencji związanych z przerwania inwestycji
w Żarnowcu na początku lat 90-tych.
– Mamy traumatyczne doświadczenia i wciąż obserwujemy ich skutki – trudno zachęcić studentów,
żeby rozpoczęli kształcenie w tym kierunku, bo mówią: a co, jeśli i tym razem się nie uda. Gdyby
drugi raz się nie udało, to trzeci raz już nikt się nie da nabrać – przestrzega profesor.
http://elektrownia-jadrowa.pl/
2