Szczecin bliżej Europy Grzegorz Gołębiewski

Transkrypt

Szczecin bliżej Europy Grzegorz Gołębiewski
REGIONY (c) Prawa autorskie zastrzeżone
VI Ogólnopolska Konferencja REGION 2005 – Szczecin, 25 listopada
Szczecin bliżej Europy
Od sześciu lat Ogólnopolskie Konferencje MBA US „REGION”
toczyły się niezmiennie wokół spraw polityki regionalnej państwa,
przystąpienia Polski do Unii Europejskiej i wykorzystania funduszy
unijnych. Tym razem tematem była rola Szczecina w rozwoju
gospodarczym i społecznym Pomorza Zachodniego i jego wpływ na
gospodarczą kondycję zachodniej Polski.
Temat „Szczecin bliżej Europy” tylko z pozoru miał charakter lokalny.
Zresztą, patrzenie na Polskę tylko z perspektywy wielkich centrów
gospodarczych, miliardowych transakcji prywatyzacyjnych nie oddaje
charakteru dynamiki zmian w Polsce, szczególnie po przystąpieniu naszego
kraju do Unii Europejskiej.
Dla Szczecina przystąpienie do Unii miało wyjątkowe znaczenie. Z
miasta położonego na peryferiach kraju, stało się aglomeracją położoną na
skrzyżowaniu ważnych szlaków transportowych wewnątrz unijnego obszaru
gospodarczego, z bardzo realną możliwością oddziaływania na MeklemburgięPomorze Przednie i południową Skanię. Oddziaływania zresztą oczekiwanego
przez niemałą część środowisk gospodarczych zachodniego sąsiada. „Region
2005” był więc kolejną i zapewne nie ostatnią dyskusją o miejscu Szczecina na
mapie Polski i mapie Europy. Odpowiedź na to pytanie to swoisty klucz do
rozwiązania nurtujących lokalne
środowiska
problemów: zastoju
gospodarczego miasta, jego marginalizacji, braku jasnych perspektyw rozwoju
społecznego i gospodarczego. To także szansa na wypracowanie programu
rozwoju stolicy Pomorza Zachodniego jako jednej z europejskich metropolii
regionalnych, odgrywających także ważną rolę w dialogu polsko-niemieckim.
Trzeba przy tym wyraźnie zaznaczyć, że jest to zadanie nie tylko dla lokalnych
władz samorządowych i miejscowych środowisk gospodarczych, ale także dla
rządu.
***
Obrady „Regionu 2005” zostały podzielone na trzy zasadnicze debaty:
główną - z udziałem kamer telewizyjnych - „Szczecin bliżej Europy” i dwie
sesje plenarne dotyczące rozwoju infrastruktury transportowej wokół Szczecina
i na południe kraju oraz wykorzystaniu funduszy strukturalnych Unii
Europejskiej.
Oceniając krytycznie wynik tych dyskusji i prezentacji można
powiedzieć, że o sprawach gospodarczych ważnych dla Szczecina i regionu, nie
powiedziano nic nowego, o czym wcześniej by już nie mówiono przy okazji
innych debat i konferencji. Po raz kolejny okazało się, że obserwatorzy
zewnętrzni szanse rozwoju zachodniopomorskiego oceniają bardziej
optymistycznie niż elity lokalne. Po raz kolejny uczestnicy usłyszeli, że
Szczecin bez nowoczesnych połączeń drogowych, kolejowych i realizacji
programu Odra 2006 jest skazany na peryferyjny charakter, szczególnie wobec
reszty kraju. Z punktu widzenia jednego z organizatorów taki był jednak
zasadniczy cel konferencji REGION 2005: dokonać bilansu gospodarczego
Szczecina i regionu po to, by zobaczyć, w jakim miejscu znajdujemy się rok po
wejściu do Unii Europejskiej i jednocześnie stwierdzić, czy mówienie o stolicy
Pomorza Zachodniego jako centrum biznesowym dla obszaru południowego
Bałtyku to tylko mrzonka czy realny i możliwy do zrealizowania projekt.
Z dyskusji i wystąpień wynika jedno: pozycja województwa
zachodniopomorskiego zależy niemal wyłącznie od kreatywności i woli władz
samorządowych oraz przedsiębiorców i świata nauki. Ta oczywista prawda z
trudem dociera do lokalnych elit, które winą za stan gospodarki regionu
najchętniej obarczają kolejne ekipy rządowe w Warszawie. Z konferencji
REGION 2005 można wysnuć jeszcze jeden wniosek. Tam, gdzie odpowiednio
dobrany zespół ludzi z konsekwencją realizuje konkretny projekt, tam nie mówi
się jedynie o kłodach rzucanych pod nogi.
Szczecin z powodzeniem realizuje największy w Europie Środkowej
program proekologiczny „Poprawa jakości wody w Szczecinie” wart ponad
miliard złotych. W Policach, dzięki determinacji kilku liderów, powstaje park
przemysłowy „Infrapark”. Pomimo licznych urzędniczych zabiegów „utrącenia”
budowy drogi ekspresowej S-3, „nowa trójka” powstanie w ciągu najbliższych
czterech lat. Stąd wypływa jeden zasadniczy wniosek: wszędzie, gdzie jest to
tylko możliwe, w każdej dziedzinie trzeba zmieniać naszą lokalną
rzeczywistość na lepsze krok po kroku, a swoistą sumę tych zdarzeń traktować
dopiero jako punkt wyjścia do kreślenia długoterminowych wizji rozwoju.
Przyglądając się zresztą potencjalnym dźwigniom gospodarczym
Szczecina czy całego województwa, od lat widać, że priorytety są te same i nie
ulegną zmianie. Będzie to nadal gospodarka morska i turystyka, będą to usługi i
szeroko rozbudowany, bardzo elastyczny i proeksportowo nastawiony rynek
małych i średnich przedsiębiorstw oraz wysoko towarowe rolnictwo.
Jeśli pojawi się śmiała wizja rozwoju Szczecina prowadząca w innym
kierunku, jeśli zyska licznych zwolenników, trzeba o niej dyskutować, ale póki
co, „skazani” jesteśmy na lata olbrzymiego wysiłku wszystkich lokalnych
środowisk, wszystkich mieszkańców regionu.
To być może prawda mało atrakcyjna dla wizjonerów i niepoprawnych
optymistów, ale wydaje się, że dobrze byłoby przyjąć w końcu do wiadomości,
że tylko determinacja i upór przyniosą nam tak długo oczekiwany sukces. Ta
refleksja przychodzi właśnie po ostatniej konferencji MBA Uniwersytetu
Szczecińskiego. Co przecież wcale nie wyklucza spektakularnych działań i
śmiałych przedsięwzięć - w każdej dziedzinie życia.
Grzegorz Gołębiewski