styczeń - Parafia w Bierzgłowie

Transkrypt

styczeń - Parafia w Bierzgłowie
Głos
Parafii
NR 1 (85)  ROK VIII  STYCZEŃ 2010 BIERZGŁOWO
PARAFIA PW. WNIEBOWZIĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY
Wytłumacz nam…
Ojcze!
Wytłumacz nam, że jesteśmy braćmi,
że wszyscy, bez najmniejszego wyjątku,
jesteśmy braćmi dla siebie.
Wytłumacz!
Inaczej nasze słowa o pokoju
i trosce o przyszłość świata
zostaną na zawsze tylko słowami.
Naucz nas myśleć o każdym jak o bracie.
Pomóż nam znaleźć dla każdego
miejsce w naszych sercach – takie,
jakie się bratu należy.
Nie pozwól nam nigdy odepchnąć
niczyjej ręki ku nam wyciągniętej.
Bardziej niż o tysiące nowych szkół,
bardziej niż o szpitale i witaminy,
nawet bardziej niż o chleb ,
prosimy Cię, Ojcze,
o jedność i zgodę
w łonie każdego narodu.
Ty jeden wiesz,
jak to ogromne ważne!
O. Kazimierz Lubowicki OMI
STYCZNIOWE KALENDARIUM
1 stycznia – Nowy Rok – Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Rodzicielki –
Światowy Dzień Pokoju
2 stycznia – Wspomnienie świętych Bazylego i Grzegorza, biskupów i doktorów
Kościoła
3 stycznia – Druga Niedziela po Narodzeniu Pańskim – Wspomnienie Najświętszego
Imienia Jezusa
6 stycznia – Uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli)
7 stycznia – Wspomnienie św. Rajmunda z Penyafort
10 stycznia – I Niedziela Zwykła – Święto Chrztu Pańskiego
13 stycznia – Wspomnienie św. Hilarego
17 stycznia – II Niedziela Zwykła– Wspomnienie św. Antoniego
18 stycznia – Rozpoczęcie ferii zimowych
19 stycznia – Wspomnienie św. Józefa Sebastiana Pelczara
20 stycznia – Wspomnienie św. Fabiana, papieża i męczennika
21 stycznia – Dzień Babci – Wspomnienie św. Agnieszki
22 stycznia – Dzień Dziadka – Wspomnienie św. Wincentego
24 stycznia – III Niedziela Zwykła– Wspomnienie św. Franciszka Salezego – Dzień
Patrona Dziennikarzy
26 stycznia – Wspomnienie świętych Tymoteusza i Tytusa
28 stycznia – Wspomnienie św. Tomasza z Akwinu
31 stycznia – IV Niedziela Zwykła– Wspomnienie św. Jana Bosko – Zakończenie ferii
zimowych
Elżbieta Giersz
Z ŻYCIA PARAFII
PLANY DUSZPASTERSKIE NA ROK 2010
 28 grudnia 2009 roku o godz. 1700 – spotkanie opłatkowe i wieczór śpiewu
kolęd dla Rad Parafialnych – Rady Ekonomicznej i Rady Duszpasterskiej,
Akcji Katolickiej, Caritas, Koła Misyjnego, Scholi Parafialnej (Matki Żywego
Różańca mają tradycyjnie wieczór opłatkowy ze śpiewem kolęd w święto
Trzech Króli – 6 stycznia);
 28 marca 2010 roku (Niedziela Palmowa) – droga krzyżowa z lampionami
Aleją Jana Pawła II w Łubiance w V rocznicę śmierci Sługi Bożego Jana
Pawła II;
 16 maja 2010 roku – I Komunia Święta;
 23 maja 2010 roku – rocznica I Komunii Świętej rocznika 2009;
 23-30 maja 2010 roku – misje parafialne (odprawiane raz na 10 lat);
 20 czerwca 2010 roku – XIII Festyn Parafialny;
 26 czerwca 2010 roku (zaraz po zakończeniu roku szkolnego) – rozpoczęcie
kolonii parafialnych;
 10 października 2010 roku – wystawa artystyczna z okazji Dnia Papieskiego.
PRACE REMONTOWE – PLANY
W roku 2010 planujemy wyremontowanie ściany wschodniej i zakończenie
prac remontowo – konserwatorskich przy ścianach zewnętrznych kościoła.
Ponadto mamy obietnicę przeprowadzenia prac przy parkingu na zewnątrz
kościoła. Planujemy również rozpoczęcie prac przy remoncie wiatraka.
STATYSTYKA
W roku 2009 do domu Ojca odeszli:
 05.01. + Jarosław Kalinowski, l. 29 z Łubianki,
 20.01. + Kazimierz Sochacki, l. 89 z Łubianki,
 22.02. + Marian Przybysz, l. 71 z Łubianki,
 17.04. + Władysław Łyszczarz, l. 86 z Łubianki,
 14.05. + Marian Przybylski, l. 54 z Zamku Bierzgłowskiego,
 22.05. + Janina Kaliszewska, zd. Marczak, l. 89, ostatnio w Toruniu,
 30.05. + Monika Syrocka, l. 88 z Łubianki, przez ponad 60 lat należała
do Żywego Różańca,
 01.06. + Wincenty Jurak, l. 82 z Czarnego Błota (pochowany w Górsku),
 04.06. + Jan Zgierski, l. 75 z Łubianki,
 26.06. + Regina Zagrabska, l. 97 z Bierzgłowa, najstarsza parafianka,
 28.07. + Stanisław Lewandowski, l. 82 z Łubianki,
 30.07. + Piotr Wylotek, l. 64 z Zamku Bierzgłowskiego,
 20.08. + Febronia Jaworska, l. 91 z Bierzgłowa,
 15.09. + Jerzy Nalazek, l. 72 z Bierzgłowa,
 02.10. + Jadwiga Ziółkowska, l. 81 z Łubianki,
 14.10. + Tadeusz Grabowski, l. 57 z Bierzgłowa,
 28.10. + Jadwiga Bachar, l. 70 z Łubianki,
 19.11. + Tadeusz Kędziora, l. 82 z Bierzgłowa,
 03.12. + Janina Ott, l. 82 z Warszewic, dawniej mieszkała w Zamku
Bierzgłowskim.
Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie. A światłość wiekuista niechaj im świeci…
Statystyka udzielonych sakramentów w latach 2008-2009:

w roku 2008 udzielono 30 chrztów, w roku 2009 – 42;

w ubiegłym roku tzn. w 2008 zanotowaliśmy rekord zawartych ślubów (23),
natomiast w 2009 absolutny rekord chrztów (42);

w roku 2008 16 dzieci przystąpiło do I Komunii św., w roku 2009 – też 16;

w roku 2009 odbyła się wizytacja biskupa Andrzeja Suskiego, w czasie której
80 osób otrzymał sakrament bierzmowania;

w roku 2008 odbyły się 23 śluby, w roku 2009 – 18;

w roku 2009 rozdano 28 tys. Komunii św.;

w roku 2009 odwiedzałem w każdy I Piątek miesiąca 25 chorych;

w roku 2008 odbyło się 18 pogrzebów, w roku 2009 – 17 na naszym
cmentarzu + 2 parafian zostało pochowanych na innych cmentarzach.
Ks. Rajmund Ponczek
Proboszcz
--------------------------------------------------------------------------------------------------------W obecnym numerze pojawia się czwarta część „Opowieści o fenomenalnym
człowieku” poświęconej Janowi Pawłowi II, pióra jednej z parafianek. Warto wrócić
do poprzednich trzech numerów Głosu Parafii i przypomnieć sobie zamieszczone
tam treści.
„NAUCZANIE INDYWIDUALNE”
Nauczanie Indywidualne
Wiersze się pisze na początku
pełne zachwytu
rozedrgań serca
o temperaturze wysokiej
Wiersze się pisze na końcu
są jak torba pasterza
tylko parę niezbędnych przedmiotów
za to same skarby
Wiersze się nosi w sobie
potem tylko wydobywa
słowo po słowie
obraz po obrazie
Wiersze się pisze dla jednego czytelnika
który przeczyta
czasami ma łzy w oczach uśmiech i nożyce
powie to jest prawda
To jeden z 46 wierszy zawartych w tomiku „Zanim dzban się rozbije
u źródła…”. Ich autorem jest nasz Proboszcz – ks. Rajmund Ponczek. Uważam,
że trudno o poezji pisać – poezję powinno się po prostu czytać. Czytać w spokoju,
w skupieniu, w nastroju do tego właściwym. Tym bardziej, że tematyka, nawiasem
mówiąc pięknie wydanego tomiku, nie jest w obecnych czasach „trendy”, bo dotyka
tematu przemijania, odchodzenia, kruchości istnienia – w kontekście miłości Boga.
Warto w tym momencie przytoczyć fragment Przedmowy ks. biskupa Józefa
Szamockiego: „(…) Kapłan, Prorok, Nauczyciel, okazał się Poetą. Kto nie dowierza,
niech podejmie trud lektury, a na pewno się o tym przekona i odkryje, że naprawdę
<<ciemność staje się światłem>>”.
Elżbieta Giersz
OPOWIEŚĆ O FENOMENALNYM CZŁOWIEKU CZ. IV
Ojciec Święty nie przywiązywał uwagi do rzeczy materialnych. Co zatem
sprawiało Mu największą radość? Akcje humanitarne, zbiórki pieniędzy na ofiary
kataklizmów, pomoc charytatywna, wyrównywanie szans młodzieży biednej
i z domów patologicznych, integrowanie się z ludźmi niepełnosprawnymi, budowanie
przytułków i domów samotnych matek, pomoc chorym i cierpiącym...
ale też podarunki (które wydawałyby się śmieszne dla osoby przyglądającej się z boku)
o wymiarze symbolicznym: elektryczna gitara podarowana przez B.B. King’a, dżinsy
i T-shirt (który natychmiast próbował przymierzyć) od amerykańskiej młodzieży,
płaszcz toreadora od Hiszpanów, pęk starych kluczy od mieszkańca slumsów,
prosiaczek z Wysp Salomona, kask od robotnika, meksykańskie sombrero, pióropusz
wodza Indian, pierzasta czapka wodza Papuasów, stroje ludowe, kij hokejowy
St. Louis Blues, nie wspominając już o całej kolekcji koszulek piłkarskich z imieniem
Papieża i numerem 1...
Nie można ominąć gestów mówiących o poszanowaniu kultury i ojczyzny
najwybitniejszego Polaka: Jimmy Carter w 1980 roku przemówienie powitalne
rozpoczął po polsku, w 1979 Indianie w Oaxaci odśpiewali pieśń zbójecką
„W murowanej piwnicy”, rok później w Kinszasie tłum czarnoskórych śpiewał
„Sto lat”, w 1984 Papuasi zaśpiewali najczystszą polszczyzną „Czarną Madonnę”...
i wiele innych. Było to podziękowanie za taką malutką, a tyle wyrażającą czynność,
jaką za każdym razem wykonywał, gdy przybywał do jakiegoś kraju, a mianowicie
całowanie ziemi. Stało się to symbolem rozpoznawczym. Czasami pocałunek
ten był naładowany znaczeniem emocjonalnym, a czasami i politycznym (za przykład
może posłużyć wizyta w Kolonii w Niemczech w 1980 roku – Papież chciał chyba
przez to powiedzieć: Nie ma już wojny. Nie odwracajmy się do tyłu, a chodźmy dalej).
Jan Paweł II zupełnie odmienił oblicze papieża, który był niegdyś zamknięty
za grubymi murami Watykanu, spotkania z nim były tylko dla wybranych osobistości,
a przesłania traktowano jak „puste słowa”, bo tak naprawdę nie wiedział, co się dzieje
poza granicami Włoch, składano mu drogocenne dary, płacono daniny... oddawano
cześć jakby był królem, a przecież nie oto chodziło. Wystarczyło przeczytać
Ewangelię, żeby dowiedzieć się, że uczniowie Jezusa byli skromnymi ludźmi,
którzy ponad wszystko przekładali głoszenie Dobrej Nowiny.
Jan Paweł II zdawał sobie sprawę z tego, że rzesze ludzi będzie znało
Go tylko z gazet, transmisji telewizyjnych, książek i nie usłyszy nigdy na żywo
Jego przesłań. Zatem cała nadzieja w jak najbliższym dotarciu do tych wiernych
pozostawała w mediach.
Zaraz po wyborze udzielił dziennikarzom audiencji. Nie okazywał
im niechęci, ale sympatię. Gdy wracał samolotem z pierwszej swojej pielgrzymki
zupełnie niespodziewanie pojawił się w przedziale dla dziennikarzy gotowy udzielić
odpowiedzi na nurtujące ich pytania i zamienić choć jedno zdanie z każdym z nich. Nic
więc dziwnego, że natychmiast został osaczony i „ostrzelany” pytaniami. Panował
zamęt, ale ze zdjęć wtedy zrobionych było widać, że Mu to w ogóle nie przeszkadzało.
Niestety czujni współpracownicy i ochrona dbająca o bezpieczeństwo „szefa”
przy okazji innych podróży zakazała tego rodzaju spotkań. Papież przeprowadził
wówczas kontratak na ograniczających mu ruchy, bo zapraszał reporterów pojedynczo
do swojej kabiny, choć z ich relacji można było wywnioskować, że brakowało
Ojcu Świętemu tego starego chaosu na wysokości 10 tys. metrów.
Jan Paweł II otworzył się nie tylko dla katolików. Niegdyś byliśmy uważani,
że chcemy siłą nawracać na naszą religię, że ignorujemy innowierców, nie chcemy
z nimi przymierza. Mieli prawo tak uważać, ale On to zmienił. W 1979 roku przybył
do Konstantynopola. W wigilię uroczystości św. Andrzeja w czasie mszy katolickiej
nastąpił pocałunek pokoju: Papież idzie ku Patriarsze Ekumenicznemu Dimitriosowi,
a Patriarcha idzie na spotkanie Papieża. W następnym dniu Ojciec Święty wziął udział
w liturgii prawosławnej i wtedy biskupi prawosławni proszą Go, żeby zaintonował
po łacinie modlitwę Ojcze Nasz. Był to pierwszy krok ku pojednaniu wyznań,
bardzo ważny krok. Ktoś nareszcie odważył się przełamać lody.
W 1986 roku zwierzchnik Kościoła Powszechnego po raz pierwszy
przekroczył próg synagogi. To tam właśnie Papież wygłosił jedno ze swych
najmocniejszych stwierdzeń na temat judaizmu: Religia żydowska nie jest dla naszej
religii rzeczywistością zewnętrzną, lecz czymś wewnętrznym. Stosunek do niej jest inny
aniżeli do jakiejkolwiek innej religii. Jesteście naszymi gorąco umiłowanymi braćmi –
i można by powiedzieć – w pewien sposób naszymi starszymi braćmi. A przecież
przez stulecia Kościół uczył swoich członków uczucia pogardy i nienawiści do Żydów,
uczestniczył także w ich prześladowaniu. Głoszono, że są wyklęci, rozproszeni
po całym świecie, skazani na niedolę.
Szesnaście lat później nastąpiło kolejne epokowe wydarzenie dla idei
religijnego dialogu – zwierzchnik Kościoła Powszechnego po raz pierwszy wszedł
do meczetu (należy dodać, że Papież uświęcił zwyczaj wyznawców tejże religii i zdjął
buty). Chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi muszą zrobić wszystko, by przybliżyć dzień,
w którym przestrzegane będą na tej ziemi prawa każdego narodu, zapanuje pokój
i zgoda. Jan Paweł II apelował o prawa człowieka – nie prawa katolika, czy Polaka,
lecz prawa człowieka!
Szukał dialogu, wspólnego języka, przecież są sprawy, które powinny nas,
ludzi, łączyć, a nie dzielić. 27 października 1986 roku miało miejsce spotkanie,
którego nie zwołał żaden papież, cesarz, król czy prezydent. Do Asyżu zaprosił
przywódców światowych wspólnot religijnych do wspólnej modlitwy o pokój
Do miasta położonego w środkowych Włoszech przybyły dziesiątki duchownych
żydowskich, muzułmańskich, protestanckich, prawosławnych, buddystów, Sikhów,
afrykańskich animistów i japońskich kapłanów szintoizmu. Było to poruszające
świadectwo wiary, na przekór różnicom. Albo nauczymy się kroczyć razem w pokoju
i harmonii, albo też będziemy dryfować osobno, niszcząc siebie i innych – powiedział
swoim gościom Ojciec Święty.
Musimy nauczyć się tolerować siebie nawzajem – jak bardzo ważne
jest to przesłanie. I nie zostało ono bez echa, przynajmniej dla rodaków. Przykład
Papieża wpłynął istotnie na postawy polskich katolików. Pod Jego wpływem zaszła
zmiana w mentalności ogromnych rzesz katolików w Polsce w zakresie myślenia
o jedności chrześcijan, o tolerowaniu wyznawców innych religii. Dziś niemal
nie zdarzają się gesty i negatywne wypowiedzi o „wierzących inaczej”, a jeżeli padnie
obraźliwe, nieekumeniczne słowo, to jego autor musi mieć świadomość, że spotka się z
dezaprobatą. Bez wątpienia należy powiedzieć, że przykład płynie z góry.
Ale nas, Polaków, nauczył czegoś więcej. Ojciec Święty zaczął mówić po polsku
w taki sposób, że nam się wydawało, jakbyśmy uczyli się polskiej mowy, jakbyśmy
słyszeli ją po raz pierwszy. Jan Paweł II od samego początku stał się naszym ojcem
i jak rodzic uczył nas mówić. Ale także jak rodzic nas karcił. Papież umiał patrzeć
na Polaków krytycznie, co dawało się zauważyć podczas pielgrzymek do ojczyzny.
Do was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji, zaporę tym wadom
społecznym, których ja tu nie będę nazywał po imieniu. Niemalże krzyczał: Nie można
stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala
i znieprawia. (...) Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka,
ta ziemia. To jest moja Matka, ta Ojczyzna (...) Zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie
nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Nie mieliśmy żadnej taryfy ulgowej,
a nawet można powiedzieć, że od naszego narodu wymagał więcej, niż od innych.
Poprawił zatem kontakty międzyreligijne, ale to przecież nie wystarczało,
bo ktoś musi je utrzymać i zacieśniać. A kto tego może dokonać, jak nie młode
pokolenie?! I to właśnie na nas Jan Paweł II skupiał ogromną uwagę już od początku
swojego pontyfikatu. Wy jesteście nadzieją Kościoła, wy jesteście moją nadzieją.
Ta druga część zdania okazała się bardzo ważna, bo podkreślała kim jesteśmy dla Ojca
Świętego. Nigdy nas nie ignorował, nigdy nie okłamał (i być może jako jedyna osoba
w życiu każdego młodego człowieka). Sprawił, że zapatrzeni i zasłuchani
uwierzyliśmy w to, w co bezgranicznie wierzył – w Boże Miłosierdzie.
…C.D.N.
Kasia
LIST OD PANA JEZUSA
Drogi Przyjacielu!
Jestem z Tobą od początku Twego istnienia, nawet jeszcze wcześniej.
Znam Twoją nędzę, Twoje zmagania, Twoją słabość i choroby, Twoje przygnębienia
i mimo to mówię Ci: Daj Mi Twoje serce, kochaj Mnie takim jakim jesteś teraz.
Jeśli będziesz czekał, aż staniesz się aniołem, by powierzyć się miłości, nigdy
nie będziesz Mnie kochał. Nawet jeśli często popadasz w grzechy, nawet jeśli jesteś
zbyt leniwy, aby coś w sobie zmienić – kochaj Mnie!
Kochaj Mnie teraz, bez względu na stan, w jakim się znajdujesz, w zapale,
czy też oschłości, w wierności czy w niewierności. Kochaj Mnie teraz. Pragnę miłości
Twego biednego serca. Jeśli będziesz czekał, aż staniesz się doskonały, by Mnie
pokochać, to nigdy nie będziesz Mnie kochał. Czyż Ja nie mogę przemienić każdego
ziarenka piasku w jaśniejącego czystością anioła pełnego szlachetności i miłości?
Czyż nie mógłbym jednym aktem powołać z nicości tysięcy świętych? Czyż nie jestem
Wszechmocny? A jeśli pragnę wybrać raczej Twoją biedną miłość?
Moje dziecko, pozwól, bym Cię kochał. Chcę Twego serca. Pragnę
Cię ukształtować, ale na razie, czekając na to, kocham Cię takiego jakim Jesteś
i pragnę byś teraz mnie kochał. Pragnę ujrzeć, jak z dna Twojej nędzy wypływa
miłość. Kocham w Tobie wszystko, aż po Twoją słabość i pragnę, aby z Twojego
ubóstwa wznosił się stale ten krzyk: Panie, kocham Cię! Dla Mnie liczy się śpiew
Twego serca. Czy potrzebuję Twojej wiedzy lub zdolności? To nie cnót i zasług
chcę od Ciebie; gdybym Cię nimi obdarzył, jesteś tak słaby, że zaraz popadłbyś
w pychę.
Mogłem przeznaczyć Cię do wielkich rzeczy, ale nie – Ty będziesz sługą
nieużytecznym. Zabiorę nawet tę odrobinę, którą posiadasz – bo stworzyłem Cię
do miłości. Kochaj. Miłość sprawi, że wszystko inne będzie Ci przydane, bez Twojej
troski. Staraj się tylko, aby chwilę obecną wypełnić miłością.
Dziś stoję u drzwi Twojego serca i pukam jak żebrak – Ja Pan Panów, pukam
i czekam; pospiesz by mi otworzyć. Nie mów wciąż o swojej nędzy. Tym, co rani moje
serce jest Twój brak ufności. Kocham Cię człowieku!
Twój Przyjaciel
Jezus
KTO PYTA NIE BŁĄDZI
Koniec czasu?
Ciągle spoglądam na zegarek. Odliczam minuty i godziny, i narzekam na brak
czasu. Setki spraw, które nie mogą czekać. A tu już styczeń, nowy rok. Idealny
miesiąc, w którym można porozmyślać o czasie, kiedy to odnowa zaczynamy
go odliczać.
Dobre kilka lat temu, przeglądając Pismo Święte, zerknąłem na ostatnie
jego strony. Przeczytałem nagłówek: Apokalipsa czyli Objawienie św. Jana.
I tak pierwszy raz zetknąłem się z ostatnią księgą Nowego Testamentu. Zaintrygowała
mnie bardzo, przeczytałem ją kilka razy. Za każdym razem odnajdywałem w niej
coś nowego, coś, co jeszcze bardziej wprawiało mnie w zakłopotanie. Po pierwszym
jej przeczytaniu, powiedziałbym, że mówi o strasznym
końcu świata, niewyobrażalnych katastrofach, które
zniszczą ziemię. Później
zapoznałem się z różnymi
interpretacjami Apokalipsy.
Inni twierdzą, że wydarzenia w niej opisane
dotyczą pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy
to wyznawcy Chrystusa
są prześladowani i mordowani, a tekst ma dać
im nadzieję i wiarę. Inni
mówią, że
Apokalipsa
to wizja końca świata nam
współczesnego, który miał
nadejść już wiele razy. Tu mała dygresja. Na końcu świata można nieźle zarobić.
Wspomnę tu tylko film, który wszedł na ekrany kin w listopadzie minionego roku,
mianowicie „2012” i słynny kalendarz Majów, który ponoć kończy się w tym właśnie
roku. Na każdym kroku komercja. Wracając jednak do Objawienia św. Jana –
zachęcam do zapoznania się z jego tekstem, może nawet z proroctwami Daniela
ze Starego Testamentu. Nie patrzmy jednak na Apokalipsę jak na scenariusz filmu
science–fiction.
Ostatnie moje refleksje na temat Apokalipsy niestety nie posiadają żadnych
efektów specjalnych: wielkich trzęsień ziemi i jej przebiegunowań. Dla chrześcijanina
Apokalipsa to początek, a nie koniec – „Potem ujrzałem nowe niebo i nową ziemię...”
(Ap, 21,1). Dla wiernych to początek wiecznego szczęścia i możliwość obcowania
z prawdziwym Bogiem twarzą w twarz, z Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem.
Oczywiście jakkolwiek byśmy wytężali swój umysł, to nie jesteśmy w stanie tego
sobie wyobrazić. Niestety czasami ograniczamy się tylko do wizji filmów s-f.
A przecież Bóg nie jest ich bohaterem, nie jest fikcją, ale samym źródłem Prawdy.
Nikt nie zna czasu paruzji Chrystusa. Jednak mamy czekać na ów dzień. Paweł
mówi nawet: „Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie
jak złodziej w nocy” (1 Tes. 5:2).
I znów zerkam na zegarek. Kolejny niewolnik czasu. Jak możemy myśleć
o wieczności? Na koniec może tylko szepnąć: Tempus fugit, aeternitas manet.
Michał Guziewicz
„POCZUCIE HUMORU JEST PASEM
BEZPIECZEŃSTWA NA AUTOSTRADZIE ŻYCIA”
CARLO ALBERTO SALUSTRI
Na katechezie, ksiądz pyta dzieci:
- Jaki jest pierwszy sakrament?
- Małżeństwo – mówi dziewczynka.
- Nie, bo chrzest – odpowiada kapłan.
- O nie, proszę księdza – protestuje uczennica – Ja pochodzę z porządnej
rodziny, u nas najpierw małżeństwo, a potem dopiero chrzest.
Ksiądz:
- Ile rzeczy potrzeba do Chrztu Świętego?
- Trzy – odpowiada mały chłopiec.
- Jak to trzy? Przecież tylko dwie – wody i Słowa Bożego.
- A dziecko to już niepotrzebne?
Siostra prosi dziecko na katechezie, aby wyrecytowało Skład Apostolski.
- Ja mam wymienić tych apostołów alfabetycznie czy chronologicznie? – pyta
niewinnie dziecko.
Wikary na katechezie pyta dzieci:
- Ile mamy przykazań Bożych?
- Dziesięć – pada odpowiedź.
- A ile kościelnych?
- Dwóch – pan Antek i pan Józek.
Dzieciom na religii zadano nauczenie się uczynków miłosierdzia co do ciała.
Na prośbę katechetki skierowaną do dziecka, aby wymieniło jeden z tych
uczynków, odpowiedziało:
- Umarłych ogrzewać.
- Jak to? – pyta zdziwiona katechetka.
- A co robią ludzie we Wszystkich Świętych? – dziwi się dziecko.
MAŁE CO NIECO DLA DZIECI
Odczytaj wiadomość napisaną tajnym szyfrem.
A=7 Ą=23
B=12
C=20
Ć=28
D=2 E=22
Ę=29
F=14
G=9 H=17
I=10
J=18
K=1
L=24 Ł=11
M=32
N=3
Ń=30 O=4
Ó=25
P=31
R=15
S=21 Ś=8
T=26
U=16
W=5
Y=19 Z=13
Ż=27
Ź=6
_
_
_
_
_
2
13
10
22
30
_
_
_
_
_
_
12
7
12
20
10
10
_
_
_
_
_
_
_
2
13
10
7
2
1
7
Anka
-------------------------------------------------------------------------------------------GAZETKĘ PARAFIALNĄ redagują Akcja Katolicka i Zuza pod kierunkiem ks. Proboszcza
Parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bierzgłowie
ul. Ks. Zygfryda Ziętarskiego 20, 87-152 Łubianka, tel. (056) 678 86 70
Nr konta: BS TORUŃ O/ŁUBIANKA 67-9511-0000-2003-0021-2269-0001