styczeń - Parafia w Bierzgłowie
Transkrypt
styczeń - Parafia w Bierzgłowie
Głos Parafii NR 1 (85) ROK VIII STYCZEŃ 2010 BIERZGŁOWO PARAFIA PW. WNIEBOWZIĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY Wytłumacz nam… Ojcze! Wytłumacz nam, że jesteśmy braćmi, że wszyscy, bez najmniejszego wyjątku, jesteśmy braćmi dla siebie. Wytłumacz! Inaczej nasze słowa o pokoju i trosce o przyszłość świata zostaną na zawsze tylko słowami. Naucz nas myśleć o każdym jak o bracie. Pomóż nam znaleźć dla każdego miejsce w naszych sercach – takie, jakie się bratu należy. Nie pozwól nam nigdy odepchnąć niczyjej ręki ku nam wyciągniętej. Bardziej niż o tysiące nowych szkół, bardziej niż o szpitale i witaminy, nawet bardziej niż o chleb , prosimy Cię, Ojcze, o jedność i zgodę w łonie każdego narodu. Ty jeden wiesz, jak to ogromne ważne! O. Kazimierz Lubowicki OMI STYCZNIOWE KALENDARIUM 1 stycznia – Nowy Rok – Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Rodzicielki – Światowy Dzień Pokoju 2 stycznia – Wspomnienie świętych Bazylego i Grzegorza, biskupów i doktorów Kościoła 3 stycznia – Druga Niedziela po Narodzeniu Pańskim – Wspomnienie Najświętszego Imienia Jezusa 6 stycznia – Uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) 7 stycznia – Wspomnienie św. Rajmunda z Penyafort 10 stycznia – I Niedziela Zwykła – Święto Chrztu Pańskiego 13 stycznia – Wspomnienie św. Hilarego 17 stycznia – II Niedziela Zwykła– Wspomnienie św. Antoniego 18 stycznia – Rozpoczęcie ferii zimowych 19 stycznia – Wspomnienie św. Józefa Sebastiana Pelczara 20 stycznia – Wspomnienie św. Fabiana, papieża i męczennika 21 stycznia – Dzień Babci – Wspomnienie św. Agnieszki 22 stycznia – Dzień Dziadka – Wspomnienie św. Wincentego 24 stycznia – III Niedziela Zwykła– Wspomnienie św. Franciszka Salezego – Dzień Patrona Dziennikarzy 26 stycznia – Wspomnienie świętych Tymoteusza i Tytusa 28 stycznia – Wspomnienie św. Tomasza z Akwinu 31 stycznia – IV Niedziela Zwykła– Wspomnienie św. Jana Bosko – Zakończenie ferii zimowych Elżbieta Giersz Z ŻYCIA PARAFII PLANY DUSZPASTERSKIE NA ROK 2010 28 grudnia 2009 roku o godz. 1700 – spotkanie opłatkowe i wieczór śpiewu kolęd dla Rad Parafialnych – Rady Ekonomicznej i Rady Duszpasterskiej, Akcji Katolickiej, Caritas, Koła Misyjnego, Scholi Parafialnej (Matki Żywego Różańca mają tradycyjnie wieczór opłatkowy ze śpiewem kolęd w święto Trzech Króli – 6 stycznia); 28 marca 2010 roku (Niedziela Palmowa) – droga krzyżowa z lampionami Aleją Jana Pawła II w Łubiance w V rocznicę śmierci Sługi Bożego Jana Pawła II; 16 maja 2010 roku – I Komunia Święta; 23 maja 2010 roku – rocznica I Komunii Świętej rocznika 2009; 23-30 maja 2010 roku – misje parafialne (odprawiane raz na 10 lat); 20 czerwca 2010 roku – XIII Festyn Parafialny; 26 czerwca 2010 roku (zaraz po zakończeniu roku szkolnego) – rozpoczęcie kolonii parafialnych; 10 października 2010 roku – wystawa artystyczna z okazji Dnia Papieskiego. PRACE REMONTOWE – PLANY W roku 2010 planujemy wyremontowanie ściany wschodniej i zakończenie prac remontowo – konserwatorskich przy ścianach zewnętrznych kościoła. Ponadto mamy obietnicę przeprowadzenia prac przy parkingu na zewnątrz kościoła. Planujemy również rozpoczęcie prac przy remoncie wiatraka. STATYSTYKA W roku 2009 do domu Ojca odeszli: 05.01. + Jarosław Kalinowski, l. 29 z Łubianki, 20.01. + Kazimierz Sochacki, l. 89 z Łubianki, 22.02. + Marian Przybysz, l. 71 z Łubianki, 17.04. + Władysław Łyszczarz, l. 86 z Łubianki, 14.05. + Marian Przybylski, l. 54 z Zamku Bierzgłowskiego, 22.05. + Janina Kaliszewska, zd. Marczak, l. 89, ostatnio w Toruniu, 30.05. + Monika Syrocka, l. 88 z Łubianki, przez ponad 60 lat należała do Żywego Różańca, 01.06. + Wincenty Jurak, l. 82 z Czarnego Błota (pochowany w Górsku), 04.06. + Jan Zgierski, l. 75 z Łubianki, 26.06. + Regina Zagrabska, l. 97 z Bierzgłowa, najstarsza parafianka, 28.07. + Stanisław Lewandowski, l. 82 z Łubianki, 30.07. + Piotr Wylotek, l. 64 z Zamku Bierzgłowskiego, 20.08. + Febronia Jaworska, l. 91 z Bierzgłowa, 15.09. + Jerzy Nalazek, l. 72 z Bierzgłowa, 02.10. + Jadwiga Ziółkowska, l. 81 z Łubianki, 14.10. + Tadeusz Grabowski, l. 57 z Bierzgłowa, 28.10. + Jadwiga Bachar, l. 70 z Łubianki, 19.11. + Tadeusz Kędziora, l. 82 z Bierzgłowa, 03.12. + Janina Ott, l. 82 z Warszewic, dawniej mieszkała w Zamku Bierzgłowskim. Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie. A światłość wiekuista niechaj im świeci… Statystyka udzielonych sakramentów w latach 2008-2009: w roku 2008 udzielono 30 chrztów, w roku 2009 – 42; w ubiegłym roku tzn. w 2008 zanotowaliśmy rekord zawartych ślubów (23), natomiast w 2009 absolutny rekord chrztów (42); w roku 2008 16 dzieci przystąpiło do I Komunii św., w roku 2009 – też 16; w roku 2009 odbyła się wizytacja biskupa Andrzeja Suskiego, w czasie której 80 osób otrzymał sakrament bierzmowania; w roku 2008 odbyły się 23 śluby, w roku 2009 – 18; w roku 2009 rozdano 28 tys. Komunii św.; w roku 2009 odwiedzałem w każdy I Piątek miesiąca 25 chorych; w roku 2008 odbyło się 18 pogrzebów, w roku 2009 – 17 na naszym cmentarzu + 2 parafian zostało pochowanych na innych cmentarzach. Ks. Rajmund Ponczek Proboszcz --------------------------------------------------------------------------------------------------------W obecnym numerze pojawia się czwarta część „Opowieści o fenomenalnym człowieku” poświęconej Janowi Pawłowi II, pióra jednej z parafianek. Warto wrócić do poprzednich trzech numerów Głosu Parafii i przypomnieć sobie zamieszczone tam treści. „NAUCZANIE INDYWIDUALNE” Nauczanie Indywidualne Wiersze się pisze na początku pełne zachwytu rozedrgań serca o temperaturze wysokiej Wiersze się pisze na końcu są jak torba pasterza tylko parę niezbędnych przedmiotów za to same skarby Wiersze się nosi w sobie potem tylko wydobywa słowo po słowie obraz po obrazie Wiersze się pisze dla jednego czytelnika który przeczyta czasami ma łzy w oczach uśmiech i nożyce powie to jest prawda To jeden z 46 wierszy zawartych w tomiku „Zanim dzban się rozbije u źródła…”. Ich autorem jest nasz Proboszcz – ks. Rajmund Ponczek. Uważam, że trudno o poezji pisać – poezję powinno się po prostu czytać. Czytać w spokoju, w skupieniu, w nastroju do tego właściwym. Tym bardziej, że tematyka, nawiasem mówiąc pięknie wydanego tomiku, nie jest w obecnych czasach „trendy”, bo dotyka tematu przemijania, odchodzenia, kruchości istnienia – w kontekście miłości Boga. Warto w tym momencie przytoczyć fragment Przedmowy ks. biskupa Józefa Szamockiego: „(…) Kapłan, Prorok, Nauczyciel, okazał się Poetą. Kto nie dowierza, niech podejmie trud lektury, a na pewno się o tym przekona i odkryje, że naprawdę <<ciemność staje się światłem>>”. Elżbieta Giersz OPOWIEŚĆ O FENOMENALNYM CZŁOWIEKU CZ. IV Ojciec Święty nie przywiązywał uwagi do rzeczy materialnych. Co zatem sprawiało Mu największą radość? Akcje humanitarne, zbiórki pieniędzy na ofiary kataklizmów, pomoc charytatywna, wyrównywanie szans młodzieży biednej i z domów patologicznych, integrowanie się z ludźmi niepełnosprawnymi, budowanie przytułków i domów samotnych matek, pomoc chorym i cierpiącym... ale też podarunki (które wydawałyby się śmieszne dla osoby przyglądającej się z boku) o wymiarze symbolicznym: elektryczna gitara podarowana przez B.B. King’a, dżinsy i T-shirt (który natychmiast próbował przymierzyć) od amerykańskiej młodzieży, płaszcz toreadora od Hiszpanów, pęk starych kluczy od mieszkańca slumsów, prosiaczek z Wysp Salomona, kask od robotnika, meksykańskie sombrero, pióropusz wodza Indian, pierzasta czapka wodza Papuasów, stroje ludowe, kij hokejowy St. Louis Blues, nie wspominając już o całej kolekcji koszulek piłkarskich z imieniem Papieża i numerem 1... Nie można ominąć gestów mówiących o poszanowaniu kultury i ojczyzny najwybitniejszego Polaka: Jimmy Carter w 1980 roku przemówienie powitalne rozpoczął po polsku, w 1979 Indianie w Oaxaci odśpiewali pieśń zbójecką „W murowanej piwnicy”, rok później w Kinszasie tłum czarnoskórych śpiewał „Sto lat”, w 1984 Papuasi zaśpiewali najczystszą polszczyzną „Czarną Madonnę”... i wiele innych. Było to podziękowanie za taką malutką, a tyle wyrażającą czynność, jaką za każdym razem wykonywał, gdy przybywał do jakiegoś kraju, a mianowicie całowanie ziemi. Stało się to symbolem rozpoznawczym. Czasami pocałunek ten był naładowany znaczeniem emocjonalnym, a czasami i politycznym (za przykład może posłużyć wizyta w Kolonii w Niemczech w 1980 roku – Papież chciał chyba przez to powiedzieć: Nie ma już wojny. Nie odwracajmy się do tyłu, a chodźmy dalej). Jan Paweł II zupełnie odmienił oblicze papieża, który był niegdyś zamknięty za grubymi murami Watykanu, spotkania z nim były tylko dla wybranych osobistości, a przesłania traktowano jak „puste słowa”, bo tak naprawdę nie wiedział, co się dzieje poza granicami Włoch, składano mu drogocenne dary, płacono daniny... oddawano cześć jakby był królem, a przecież nie oto chodziło. Wystarczyło przeczytać Ewangelię, żeby dowiedzieć się, że uczniowie Jezusa byli skromnymi ludźmi, którzy ponad wszystko przekładali głoszenie Dobrej Nowiny. Jan Paweł II zdawał sobie sprawę z tego, że rzesze ludzi będzie znało Go tylko z gazet, transmisji telewizyjnych, książek i nie usłyszy nigdy na żywo Jego przesłań. Zatem cała nadzieja w jak najbliższym dotarciu do tych wiernych pozostawała w mediach. Zaraz po wyborze udzielił dziennikarzom audiencji. Nie okazywał im niechęci, ale sympatię. Gdy wracał samolotem z pierwszej swojej pielgrzymki zupełnie niespodziewanie pojawił się w przedziale dla dziennikarzy gotowy udzielić odpowiedzi na nurtujące ich pytania i zamienić choć jedno zdanie z każdym z nich. Nic więc dziwnego, że natychmiast został osaczony i „ostrzelany” pytaniami. Panował zamęt, ale ze zdjęć wtedy zrobionych było widać, że Mu to w ogóle nie przeszkadzało. Niestety czujni współpracownicy i ochrona dbająca o bezpieczeństwo „szefa” przy okazji innych podróży zakazała tego rodzaju spotkań. Papież przeprowadził wówczas kontratak na ograniczających mu ruchy, bo zapraszał reporterów pojedynczo do swojej kabiny, choć z ich relacji można było wywnioskować, że brakowało Ojcu Świętemu tego starego chaosu na wysokości 10 tys. metrów. Jan Paweł II otworzył się nie tylko dla katolików. Niegdyś byliśmy uważani, że chcemy siłą nawracać na naszą religię, że ignorujemy innowierców, nie chcemy z nimi przymierza. Mieli prawo tak uważać, ale On to zmienił. W 1979 roku przybył do Konstantynopola. W wigilię uroczystości św. Andrzeja w czasie mszy katolickiej nastąpił pocałunek pokoju: Papież idzie ku Patriarsze Ekumenicznemu Dimitriosowi, a Patriarcha idzie na spotkanie Papieża. W następnym dniu Ojciec Święty wziął udział w liturgii prawosławnej i wtedy biskupi prawosławni proszą Go, żeby zaintonował po łacinie modlitwę Ojcze Nasz. Był to pierwszy krok ku pojednaniu wyznań, bardzo ważny krok. Ktoś nareszcie odważył się przełamać lody. W 1986 roku zwierzchnik Kościoła Powszechnego po raz pierwszy przekroczył próg synagogi. To tam właśnie Papież wygłosił jedno ze swych najmocniejszych stwierdzeń na temat judaizmu: Religia żydowska nie jest dla naszej religii rzeczywistością zewnętrzną, lecz czymś wewnętrznym. Stosunek do niej jest inny aniżeli do jakiejkolwiek innej religii. Jesteście naszymi gorąco umiłowanymi braćmi – i można by powiedzieć – w pewien sposób naszymi starszymi braćmi. A przecież przez stulecia Kościół uczył swoich członków uczucia pogardy i nienawiści do Żydów, uczestniczył także w ich prześladowaniu. Głoszono, że są wyklęci, rozproszeni po całym świecie, skazani na niedolę. Szesnaście lat później nastąpiło kolejne epokowe wydarzenie dla idei religijnego dialogu – zwierzchnik Kościoła Powszechnego po raz pierwszy wszedł do meczetu (należy dodać, że Papież uświęcił zwyczaj wyznawców tejże religii i zdjął buty). Chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi muszą zrobić wszystko, by przybliżyć dzień, w którym przestrzegane będą na tej ziemi prawa każdego narodu, zapanuje pokój i zgoda. Jan Paweł II apelował o prawa człowieka – nie prawa katolika, czy Polaka, lecz prawa człowieka! Szukał dialogu, wspólnego języka, przecież są sprawy, które powinny nas, ludzi, łączyć, a nie dzielić. 27 października 1986 roku miało miejsce spotkanie, którego nie zwołał żaden papież, cesarz, król czy prezydent. Do Asyżu zaprosił przywódców światowych wspólnot religijnych do wspólnej modlitwy o pokój Do miasta położonego w środkowych Włoszech przybyły dziesiątki duchownych żydowskich, muzułmańskich, protestanckich, prawosławnych, buddystów, Sikhów, afrykańskich animistów i japońskich kapłanów szintoizmu. Było to poruszające świadectwo wiary, na przekór różnicom. Albo nauczymy się kroczyć razem w pokoju i harmonii, albo też będziemy dryfować osobno, niszcząc siebie i innych – powiedział swoim gościom Ojciec Święty. Musimy nauczyć się tolerować siebie nawzajem – jak bardzo ważne jest to przesłanie. I nie zostało ono bez echa, przynajmniej dla rodaków. Przykład Papieża wpłynął istotnie na postawy polskich katolików. Pod Jego wpływem zaszła zmiana w mentalności ogromnych rzesz katolików w Polsce w zakresie myślenia o jedności chrześcijan, o tolerowaniu wyznawców innych religii. Dziś niemal nie zdarzają się gesty i negatywne wypowiedzi o „wierzących inaczej”, a jeżeli padnie obraźliwe, nieekumeniczne słowo, to jego autor musi mieć świadomość, że spotka się z dezaprobatą. Bez wątpienia należy powiedzieć, że przykład płynie z góry. Ale nas, Polaków, nauczył czegoś więcej. Ojciec Święty zaczął mówić po polsku w taki sposób, że nam się wydawało, jakbyśmy uczyli się polskiej mowy, jakbyśmy słyszeli ją po raz pierwszy. Jan Paweł II od samego początku stał się naszym ojcem i jak rodzic uczył nas mówić. Ale także jak rodzic nas karcił. Papież umiał patrzeć na Polaków krytycznie, co dawało się zauważyć podczas pielgrzymek do ojczyzny. Do was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji, zaporę tym wadom społecznym, których ja tu nie będę nazywał po imieniu. Niemalże krzyczał: Nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia. (...) Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia. To jest moja Matka, ta Ojczyzna (...) Zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Nie mieliśmy żadnej taryfy ulgowej, a nawet można powiedzieć, że od naszego narodu wymagał więcej, niż od innych. Poprawił zatem kontakty międzyreligijne, ale to przecież nie wystarczało, bo ktoś musi je utrzymać i zacieśniać. A kto tego może dokonać, jak nie młode pokolenie?! I to właśnie na nas Jan Paweł II skupiał ogromną uwagę już od początku swojego pontyfikatu. Wy jesteście nadzieją Kościoła, wy jesteście moją nadzieją. Ta druga część zdania okazała się bardzo ważna, bo podkreślała kim jesteśmy dla Ojca Świętego. Nigdy nas nie ignorował, nigdy nie okłamał (i być może jako jedyna osoba w życiu każdego młodego człowieka). Sprawił, że zapatrzeni i zasłuchani uwierzyliśmy w to, w co bezgranicznie wierzył – w Boże Miłosierdzie. …C.D.N. Kasia LIST OD PANA JEZUSA Drogi Przyjacielu! Jestem z Tobą od początku Twego istnienia, nawet jeszcze wcześniej. Znam Twoją nędzę, Twoje zmagania, Twoją słabość i choroby, Twoje przygnębienia i mimo to mówię Ci: Daj Mi Twoje serce, kochaj Mnie takim jakim jesteś teraz. Jeśli będziesz czekał, aż staniesz się aniołem, by powierzyć się miłości, nigdy nie będziesz Mnie kochał. Nawet jeśli często popadasz w grzechy, nawet jeśli jesteś zbyt leniwy, aby coś w sobie zmienić – kochaj Mnie! Kochaj Mnie teraz, bez względu na stan, w jakim się znajdujesz, w zapale, czy też oschłości, w wierności czy w niewierności. Kochaj Mnie teraz. Pragnę miłości Twego biednego serca. Jeśli będziesz czekał, aż staniesz się doskonały, by Mnie pokochać, to nigdy nie będziesz Mnie kochał. Czyż Ja nie mogę przemienić każdego ziarenka piasku w jaśniejącego czystością anioła pełnego szlachetności i miłości? Czyż nie mógłbym jednym aktem powołać z nicości tysięcy świętych? Czyż nie jestem Wszechmocny? A jeśli pragnę wybrać raczej Twoją biedną miłość? Moje dziecko, pozwól, bym Cię kochał. Chcę Twego serca. Pragnę Cię ukształtować, ale na razie, czekając na to, kocham Cię takiego jakim Jesteś i pragnę byś teraz mnie kochał. Pragnę ujrzeć, jak z dna Twojej nędzy wypływa miłość. Kocham w Tobie wszystko, aż po Twoją słabość i pragnę, aby z Twojego ubóstwa wznosił się stale ten krzyk: Panie, kocham Cię! Dla Mnie liczy się śpiew Twego serca. Czy potrzebuję Twojej wiedzy lub zdolności? To nie cnót i zasług chcę od Ciebie; gdybym Cię nimi obdarzył, jesteś tak słaby, że zaraz popadłbyś w pychę. Mogłem przeznaczyć Cię do wielkich rzeczy, ale nie – Ty będziesz sługą nieużytecznym. Zabiorę nawet tę odrobinę, którą posiadasz – bo stworzyłem Cię do miłości. Kochaj. Miłość sprawi, że wszystko inne będzie Ci przydane, bez Twojej troski. Staraj się tylko, aby chwilę obecną wypełnić miłością. Dziś stoję u drzwi Twojego serca i pukam jak żebrak – Ja Pan Panów, pukam i czekam; pospiesz by mi otworzyć. Nie mów wciąż o swojej nędzy. Tym, co rani moje serce jest Twój brak ufności. Kocham Cię człowieku! Twój Przyjaciel Jezus KTO PYTA NIE BŁĄDZI Koniec czasu? Ciągle spoglądam na zegarek. Odliczam minuty i godziny, i narzekam na brak czasu. Setki spraw, które nie mogą czekać. A tu już styczeń, nowy rok. Idealny miesiąc, w którym można porozmyślać o czasie, kiedy to odnowa zaczynamy go odliczać. Dobre kilka lat temu, przeglądając Pismo Święte, zerknąłem na ostatnie jego strony. Przeczytałem nagłówek: Apokalipsa czyli Objawienie św. Jana. I tak pierwszy raz zetknąłem się z ostatnią księgą Nowego Testamentu. Zaintrygowała mnie bardzo, przeczytałem ją kilka razy. Za każdym razem odnajdywałem w niej coś nowego, coś, co jeszcze bardziej wprawiało mnie w zakłopotanie. Po pierwszym jej przeczytaniu, powiedziałbym, że mówi o strasznym końcu świata, niewyobrażalnych katastrofach, które zniszczą ziemię. Później zapoznałem się z różnymi interpretacjami Apokalipsy. Inni twierdzą, że wydarzenia w niej opisane dotyczą pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy to wyznawcy Chrystusa są prześladowani i mordowani, a tekst ma dać im nadzieję i wiarę. Inni mówią, że Apokalipsa to wizja końca świata nam współczesnego, który miał nadejść już wiele razy. Tu mała dygresja. Na końcu świata można nieźle zarobić. Wspomnę tu tylko film, który wszedł na ekrany kin w listopadzie minionego roku, mianowicie „2012” i słynny kalendarz Majów, który ponoć kończy się w tym właśnie roku. Na każdym kroku komercja. Wracając jednak do Objawienia św. Jana – zachęcam do zapoznania się z jego tekstem, może nawet z proroctwami Daniela ze Starego Testamentu. Nie patrzmy jednak na Apokalipsę jak na scenariusz filmu science–fiction. Ostatnie moje refleksje na temat Apokalipsy niestety nie posiadają żadnych efektów specjalnych: wielkich trzęsień ziemi i jej przebiegunowań. Dla chrześcijanina Apokalipsa to początek, a nie koniec – „Potem ujrzałem nowe niebo i nową ziemię...” (Ap, 21,1). Dla wiernych to początek wiecznego szczęścia i możliwość obcowania z prawdziwym Bogiem twarzą w twarz, z Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem. Oczywiście jakkolwiek byśmy wytężali swój umysł, to nie jesteśmy w stanie tego sobie wyobrazić. Niestety czasami ograniczamy się tylko do wizji filmów s-f. A przecież Bóg nie jest ich bohaterem, nie jest fikcją, ale samym źródłem Prawdy. Nikt nie zna czasu paruzji Chrystusa. Jednak mamy czekać na ów dzień. Paweł mówi nawet: „Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy” (1 Tes. 5:2). I znów zerkam na zegarek. Kolejny niewolnik czasu. Jak możemy myśleć o wieczności? Na koniec może tylko szepnąć: Tempus fugit, aeternitas manet. Michał Guziewicz „POCZUCIE HUMORU JEST PASEM BEZPIECZEŃSTWA NA AUTOSTRADZIE ŻYCIA” CARLO ALBERTO SALUSTRI Na katechezie, ksiądz pyta dzieci: - Jaki jest pierwszy sakrament? - Małżeństwo – mówi dziewczynka. - Nie, bo chrzest – odpowiada kapłan. - O nie, proszę księdza – protestuje uczennica – Ja pochodzę z porządnej rodziny, u nas najpierw małżeństwo, a potem dopiero chrzest. Ksiądz: - Ile rzeczy potrzeba do Chrztu Świętego? - Trzy – odpowiada mały chłopiec. - Jak to trzy? Przecież tylko dwie – wody i Słowa Bożego. - A dziecko to już niepotrzebne? Siostra prosi dziecko na katechezie, aby wyrecytowało Skład Apostolski. - Ja mam wymienić tych apostołów alfabetycznie czy chronologicznie? – pyta niewinnie dziecko. Wikary na katechezie pyta dzieci: - Ile mamy przykazań Bożych? - Dziesięć – pada odpowiedź. - A ile kościelnych? - Dwóch – pan Antek i pan Józek. Dzieciom na religii zadano nauczenie się uczynków miłosierdzia co do ciała. Na prośbę katechetki skierowaną do dziecka, aby wymieniło jeden z tych uczynków, odpowiedziało: - Umarłych ogrzewać. - Jak to? – pyta zdziwiona katechetka. - A co robią ludzie we Wszystkich Świętych? – dziwi się dziecko. MAŁE CO NIECO DLA DZIECI Odczytaj wiadomość napisaną tajnym szyfrem. A=7 Ą=23 B=12 C=20 Ć=28 D=2 E=22 Ę=29 F=14 G=9 H=17 I=10 J=18 K=1 L=24 Ł=11 M=32 N=3 Ń=30 O=4 Ó=25 P=31 R=15 S=21 Ś=8 T=26 U=16 W=5 Y=19 Z=13 Ż=27 Ź=6 _ _ _ _ _ 2 13 10 22 30 _ _ _ _ _ _ 12 7 12 20 10 10 _ _ _ _ _ _ _ 2 13 10 7 2 1 7 Anka -------------------------------------------------------------------------------------------GAZETKĘ PARAFIALNĄ redagują Akcja Katolicka i Zuza pod kierunkiem ks. Proboszcza Parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bierzgłowie ul. Ks. Zygfryda Ziętarskiego 20, 87-152 Łubianka, tel. (056) 678 86 70 Nr konta: BS TORUŃ O/ŁUBIANKA 67-9511-0000-2003-0021-2269-0001