Rozstanie z Noblem?
Transkrypt
Rozstanie z Noblem?
Rozstanie z Noblem? Utworzono: czwartek, 20 listopada 2003 „BIELSZOWICE”: Bezpieczniejsze strzelanie Rozstanie z Noblem? Przed dwoma tygodniami (w czwartek, 15 bm.) w rudzkiej kopalni „Bielszowice” – w ramach specjalistycznych strzelań torpedujących – zdetonowano 196 kg emulinitu 8 M, czyli nowego, w porównaniu do klasycznego dynamitu, emulsyjnego materiału wybuchowego. „Bielszowice” są zakładem górniczym, gdzie wybieranie doskonałego jakościowo węgla, łączy się – obok innych – z wysokim ryzykiem zagrożenia tąpaniami. Obejmuje ono całość eksploatowanych tu pól, przy czym w 90 proc. w grę wchodzi najwyższy, tj. III stopień występowania tego niebezpieczeństwa. Jego przezwyciężaniu służą zwłaszcza profilaktyczne strzelania torpedujące i rozluźniające. W ich następstwie uzyskuje się odprężenie skłonnego do tąpań górotworu. W ubiegłym roku w „Bielszowicach” przeprowadzono blisko 600 takich profilaktycznych strzelań. Zużyto do nich prawie 40 ton klasycznych materiałów wybuchowych, czyli takich, których „recepturę” można by z grubsza przypisać Alfredowi Noblowi. Do marca br. te zapobiegawcze strzelania były jeszcze intensywniejsze. Od początku roku zarejestrowano już 126 tego rodzaju detonacji. Emulinit 8 M, jakim przed dwoma tygodniami po raz pierwszy załadowano w „Bielszowicach” otwory strzałowe, jest nowinką w warunkach prowadzenia tego rodzaju robót w podziemnych kopalniach węgla kamiennego. Wcześniej był on stosowany w kopalniach rud miedzi oraz do kruszenia skał w zakładach odkrywkowych. Łukasz Kulski, szef „handlowy” bieruńskiej firmy NITROERG SA, wytwarzającej zastosowany w „Bielszowicach” materiał wybuchowy z oczywistych powodów wzbrania się przed precyzyjnym wyjawieniem jego „receptury”. – Jest to – nie wnikając w niuanse – roztwór wody z saletrą z dodatkiem łączących te składniki emulgatorów – tłumaczy. Z naciskiem eksponuje natomiast bezpieczeństwo tego produktu, począwszy od fazy produkcji, poprzez transport, po jego końcowe zastosowanie. – Tradycyjne materiały wybuchowe mają o wiele wyższą od emulsyjnych wrażliwość na uderzenia i tarcie. Jest to szczególnie ważne przy stosowanych w „Bielszowicach” mechanicznych (stąd oznaczenie „M” w nazwie) technikach ładowania długich otworów strzałowych, czyli w sytuacjach, kiedy nabój jest do nich wprowadzany przy użyciu sprężonego powietrza. Walor bezpieczeństwa przejawia się także w tym, że gazy postrzałowe – już po odpaleniu ładunku – nie zawierają szkodliwych związków azotu i tlenku węgla – wyjaśnia Kulski. Półtora tygodnia przed detonacją 196 kg emulinitu 8 M w tym samym rejonie kopalni przeprowadzono analogiczne strzelanie torpedujące i rozluźniające z zastosowaniem tradycyjnych materiałów wybuchowych. Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo. – Chodziło o porównanie, mierzonej uzyskaną energią wstrząsu, skuteczności obu profilaktycznych detonacji. Eksperyment dowiódł, że zastosowanie obu materiałów do zruszenia górotworu przyniosło analogiczny rezultat – informuje Andrzej Szymusiak, szef służby strzałowej w „Bielszowicach”. Inż. Szymusiak dodaje, że – z punktu widzenia użytkownika – testowany emulinit jest porównywalny z dynamitem także w wymiarze kosztowym. Zastosowany w „Bielszowicach” materiał wybuchowy ma aprobatę jednostki notyfikującej, czyli gigowskiej Kopalni Doświadczalnej „Barbara”. – Emulsyjne materiały wybuchowe (MWE) są zaawansowanymi technologicznie środkami strzałowymi do cywilnych zastosowań. Materiał tego typu – odmiennie, niż ma to miejsce np. w dynamitach – nie zawiera w swoim składzie nitrozwiązków oraz posiada bardzo dobre parametry bezpieczeństwa, szczególnie w warstwie wrażliwości na tarcie, czy też uderzenie. Tego rodzaju, spełniający wymagania normy europejskiej, materiał wybuchowy w przeznaczonych do mechanicznego ładowania nabojach opracowano w Polsce po raz pierwszy. Próby stosowania emulsyjnego materiału wybuchowego emulinit 8 M zostały przeprowadzone na poligonie doświadczalnym producenta, tj. NITROERGU SA, oraz w naszej kopalni doświadczalnej. Wynika z nich, że zastosowanie materiałów MWE w pracach strzałowych, zwłaszcza przy strzelaniach wstrząsowych, torpedujących, rozluźniających oraz zawałowych, podniesie ich bezpieczeństwo – ocenia Jacek Sobala, kierownik Zakładu Bezpieczeństwa Górniczych Środków Strzałowych w, pozostającej w strukturze Głównego Instytutu Górnictwa, mikołowskiej Kopalni Doświadczalnej „Barbara”. Dr Sobala sygnalizuje przy tym, że producenci materiałów strzałowych opracowują już takie kompozycje MWE, które byłyby zdatne do szerszego, bezpiecznego stosowania także w warunkach występowania metanu i pyłu węglowego. – Byłby to duży krok, podnoszący bezpieczeństwo pracy w podziemnych, węglowych zakładach górniczych – ocenia. – W spółce NITROERG SA dalece są już zaawansowane prace i badania nad takimi właściwościami nowej generacji emulsyjnych materiałów wybuchowych, które pozwolą na ich stosowanie również w zakładach górniczych, w których występuje wysoki poziom zagrożenia metanowego – potwierdza Łukasz Kulski. (jech)