Łaska źródłem - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Łaska źródłem - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Łaska źródłem czynów dobrych. Bohaterowie poematu Beowulf są
poganami szlachetnymi. „Beowulf i Hrothgar są zupełnie różni. Hrothgar jest
przedstawiony jako mądry i szlachetny monoteista, wzorowany [...] na
królach i patriarchach Starego Testamentu; przypisuje on wszystko łasce
Boga, nigdy nie zaniedbując dziękczynienia za dary miłosierdzia. Beowulf
natomiast oszczędnie odwołuje się do Boga, głównie jako sędziego sytuacji
krytycznych, a wtedy jako Mentor [Opatrzności], w której idea Boga jest
najbliższa dawnemu Losowi. W języku Beowulfa Bóg i Los niewiele się
różnią” J. R. R. Tolkien, Potwory i krytycy i inne eseje, red. Ch. Tolkien, tł. T.
A. Olszański (The Monster and the Critics and Others Essays), wyd. Zysk i Ska, Poznań 2000, s. 59. „Język Beowulfa jest częściowo „repoganizowany”
przez autora w określonym celu, nie zaś schrystianizowany (przez niego lub
później) bez spójnego celu. Język całego poematu staje się zrozumiały, jeśli
przyjmiemy, że język ówczesnej poezji był już schrystianizowany i zdolny
operować motywami i tematami Starego i Nowego Testamentu. Między szkołą
cædmoniańską a poezją Beowulfa istnieje dystans, ważny i wydajny
poetycko, niezależnie od tego, jako okres dzieli go od niej. W staroangielskim
mamy nie tylko stary język bohaterski, często nadużywany jako środek opisu
legend chrześcijańskich (jak w poematach Andreas lub Elene), ale też język
Beowulfa o chrześcijańskiej tonacji, od czasu do czasu (choć naprawdę
rzadko) przez nieuwagę wkładany w usta postaci pomyślanych jako
pogańskie” Tamże, s. 61.
+ Łaska źródłem ducha ludzkiego Duch przydzielony zostaje człowiekowi
przez Boga później, dzięki zdobytej zasłudze oraz łasce wiary. Grzegorz z
Elwiry wyraźnie odróżnia „ducha człowieczego” od „ducha Bożego”. Duch
ludzki jest bytem stworzonym, może być nienaruszony (integer), ale też może
być naruszony lub uszkodzony (laesus), a wtedy odstępuje od człowieka,
wycofuje się z człowieka (recessit). Stan ducha zależy od człowieka. W
początkowej fazie człowiek składa się tylko z duszy i ciała, przy czym dusza
porusza się sama i porusza ciało, przyjmuje także zmienne stany, ma
możliwość bycia bądź dobrą, bądź złą. Adam chyba ducha nie posiadał.
Szansa dojścia do podobieństwa Bożego pojawiła się na nowo w Chrystusie
A1a 97.
+ Łaska źródłem jedynym zjednoczenia mistycznego człowieka z Bogiem.
Zjednoczenie mistyczne nie następuje wskutek wysiłku człowieka, absolutnie
nie wynika z ludzkiej wyobraźni, jest darem łaski, wyłącznym dziełem Boga.
Na czym polega wzajemne przenikanie Boga i duszy? W jaki sposób Bóg
wstępuje do duszy, a ona zatapia się w Bogu? Czy Ojcowie Kościoła tłumaczą
to w wymiarze natur: boskiej i ludzkiej, czy ich refleksja zależna jest od
panujących w ich czasach systemów filozoficznych? Pomimo stosowania
języka swojego środowiska, ich refleksja jest ściśle biblijna. Bóg nie jest
Absolutem, którego natura jest prosta i zupełnie niepoznawalna, Bóg jest
miłością, ponieważ jest Trójcą. Stąd wniosek, że zjednoczenie, wzajemne
przenikanie się, dokonuje się przez Chrystusa i w Chrystusie. Nie następuje
spotkanie dwóch natur oddalonych od siebie na miarę nieskończoności
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Boga, ani też nie ma dokonuje się ich panteistyczne zlewanie. Następuje
spotkanie osób ludzkich z Osobami Bożymi w Osobie Chrystusa, który
posiada naturę ludzką i boską. Jest to spotkanie personalne, według miary
miłości. Według tej miary człowiek może „mieć Boga w sobie”. Człowiek
dostrzega obraz Boży w sobie i w tym obrazie kontempluje „energie
przebóstwiające”. Czymże one są, w jaki sposób działają, jak je można
dostrzec? Trzeba zrezygnować z tych pytań i przemienić gnozę w agape. Boga
nie można poznać, lecz Go miłować B10 51.
+ Łaska źródłem kapłaństwa, Elipando w odpowiedzi Migecjuszowi.
Migecjusz (Migecio) głosił, że pierwszą osobą Trójcy Świętej jest Dawid, drugą
Jezus Chrystus jako człowiek, gdyż pochodził z rodu Dawida, Duchem
Świętym w tej Trójcy był św. Paweł. Migecjusz prawdopodobnie stracił wiarę,
albo zaprzedał się arabom i chciał się im przypodobać. Znany historyk
hiszpański XIX wieku, Menéndez Pelayo określał go jako ignoranta i idiotę w
najwyższym stopniu (Menéndez Pelayo, Historia de los heterodoxos I, Madrid
1956, s. 353). Dzielił on ludzi, podobnie jak później Kalwin, na świętych i
grzeszników. Święci nie powinni wyrażać aktu skruchy a grzesznicy nie mogą
uczestniczyć w sprawowaniu sakramentów. Sakramenty według niego nie są
dla wyprowadzania z grzechu do świętości, lecz są wyłącznie aktem
uwielbienia Boga i nagrodą dla świętych. Niektórzy autorzy widzieli w nim
podobieństwo do myśli Pryscyliana, inni temu zaprzeczali. Trójca Święta
według Elipandusa (Elipando), arcybiskupa Toledo była przedstawiana
antropomorficznie i cieleśnie. Mówił on o trzech Osobach, duchowych,
niecielesnych,
niewidzialnych,
niepodzielonych,
niezmiesznych,
współistotnych, współwiecznych w jednej boskości, bez początku i bez końca.
Wobec błędnej nauki Migecjusza na temat kapłaństwa odpowiadał, że
kapłani będąc ludźmi grzesznymi „non naturae viribus sed propositi
adiumento per gratiam adquirimus sanctitatem” /A. Bayón, La teología en la
España de los siglos VIII-X, w: Historia de la Teología Española, t. 1: Desde
sus orígenes hasta fines del siglo XVI, M. Andrés Martinez (red.), Fundación
Universitaria Española: Seminario Suarez, Madrid 1983, 357-407 (r. III), s.
360.
+ Łaska źródłem postępowania chrześcijanina na świecie. „Chlubą bowiem
jest dla nas świadectwo naszego sumienia, bo w prostocie serca i szczerości
wobec Boga, a nie według mądrości doczesnej, lecz według łaski Bożej
postępowaliśmy na świecie, szczególnie względem was. Nie piszemy wam
bowiem czegoś innego niż to, coście czytali i coście zrozumieli. Mam nadzieję,
że do końca będziecie nas rozumieć tak, jak już po części zostaliśmy przez
was zrozumiani: mianowicie że w dzień Pana naszego Jezusa ja będę waszą
chlubą, tak jak i wy moją. W tym przeświadczeniu postanowiłem już
wcześniej do was przybyć – byście dostąpili powtórnej łaski – a następnie
udać się od was do Macedonii i z Macedonii znów przyjść do was po to,
byście mnie wyprawili w podróż do Judei. Czyż więc poczynałem sobie
lekkomyślnie, wszystko to zamierzając? Albo układając to, czym postanawiał
według ciała w ten sposób, iżby tak, tak było u mnie równocześnie nie, nie.
Bóg mi świadkiem, że w tym, co do was mówię, nie ma równocześnie tak i
nie. Syn Boży, Chrystus Jezus, Ten, którego głosiłem wam ja i Sylwan, i
Tymoteusz, nie był tak i nie, lecz dokonało się w Nim tak. Albowiem ile tylko
obietnic Bożych, w Nim wszystkie są tak. Dlatego też przez Niego wypowiada
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
się nasze Amen Bogu na chwałę. Tym zaś, który umacnia nas wespół z wami
w Chrystusie, i który nas namaścił, jest Bóg. On też wycisnął na nas pieczęć
i zostawił zadatek Ducha w sercach naszych. A ja wzywam Boga na świadka
mojej duszy, iż tylko aby was oszczędzić, nie przybyłem do Koryntu. Nie żeby
okazać nasze władztwo nad wiarą waszą, bo przecież jesteśmy
współtwórcami radości waszej; wiarą bowiem stoicie” (2 Kor 1, 12-24).
+ Łaska źródłem synostwa Bożego adoptowanego. Ildefons z Toledo w dziele
De itinere deserti opisał trzeci etap historii ludzkości, po odkupieńczej
śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Trzeci etap jest czasem Kościoła.
Kościół tworzą ludzie odrodzeni przez Jezusa Chrystusa. Jest to też czas
płodności Ducha Świętego. Kościół jest łonem, niszą, miejscem, w którym
może się rozwijać człowiek odrodzony. Słowo Boże stało się ciałem, przyjęło
człowieczeństwo po to, aby człowiek, który sam siebie skazał na śmierć, mógł
się odrodzić do życia. W tym celu też powołał Kościół, oczyścił go poprzez swą
śmierć i obmycie wodą chrztu i konsekrował swą oblubienicę przymierzem
wiecznym. Jezus Chrystus dał Kościołowi, w całokształcie realiów Ewangelii,
udział w swoim ciele i krwi, a więc w misterium odkupienia. W ten sposób
uczynił Kościół swoją oblubienicą i zjednoczył w intymnej jedności z Sobą. Z
tej oblubienicy Chrystus rodzi każdego dnia niezliczoną ilość synów, poprzez
nauczanie wiary i płodność Ducha Świętego. Obejmuje ich jako synów
adoptowanych przez łaskę i zapisuje jako współdziedziców wiecznej
szczęśliwości, oświecając oczy duszy światłem swoich przykazań W1.2 309.
+ Łaska źródłem światła teologa, dlatego nie ma teologii bez wiary. Teologia
refleksją rozumu ludzkiego umocnionego łaską. Juan de Santo Tomás, wiek
XVII, urodzony w roku 1589 w Lizbonie, działał jako teolog przede wszystkim
w Madrycie, pisał w języku kastylijskim. Z punktu widzenia formalnego
teologia jest nauką. Jednak jej źródło jest poza wszelkimi naukami, dlatego
nie ma teologii bez wiary. Światło nadprzyrodzone może pomagać w rozwoju
wszystkich nauk. Oświetla ono rozum ludzki, wzmacniając go, ale też
pozwala lepiej zrozumieć korzenie tych nauk. W refleksji ściśle teologicznej
wszystkie nauki służą jako nauki pomocnicze. Te dwa zwroty relacji między
teologią i naukami w sumie tworzą u Juana de Santo Tomás integralny
system, w którym wyróżnione są ponadto dwa wymiary: teoretyczny i
praktyczny. Następuje unifikacja dwóch tradycji teologicznych: teoretyczno
abstrakcyjnej i uczuciowo praktycznej /B. Parera, La escuela tomista
española, w: Historia de la Teologia Española, t. II: Desde fines del siglo XVI
hasta la actualidad, M. Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria
Española: Seminario Suarez, Madrid 1987, s. 9-38 (r. VIII), s. 24/. Teologia
ostatecznie nie służy zaspokojeniu ciekawości, lecz umocnieniu życia
wewnętrznego, kształtowaniu duchowości chrześcijańskiej.
Teologia
naukowa zsynchronizowana jest z modlitwą, z pobożnością, z życiem
chrześcijańskim. Brak tej integralności zarzucano scholastykom już w XIII
wieku, również św. Tomaszowi z Akwinu. Owszem, Tomasz tworzył teologię w
celach praktycznych, dla ewangelizacji wewnętrznej w Kościele i dla
ewangelizacji całego świata, ale faktycznie tomizm odchodził od życia stając
się dziedziną ściśle scholastyczną, czysto akademicką. Juan de Santo Tomás
poszedł w dobrym kierunku łącząc wymiar praktyczno-afektywny ze
spekulacjami intelektualnymi. Jednoczył przeciwieństwa. Zdawał sobie przy
tym sprawę z tego, że system teologiczny powinien być uniwersalny, i nie
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
koncentrował się na tym, co aktualne i chwilowe (non actualiter, sed
eminenter) /Tamże, s. 25.
+ Łaska źródłem świętości. „Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa,
[posłany] dla [głoszenia] życia obiecanego w Chrystusie Jezusie, do
Tymoteusza, swego umiłowanego dziecka. Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga
Ojca i Chrystusa Jezusa, naszego Pana! Dziękuję Bogu, któremu służę jak
moi przodkowie z czystym sumieniem, gdy zachowuję nieprzerwaną pamięć o
tobie w moich modlitwach. W nocy i we dnie pragnę cię zobaczyć – pomny na
twoje łzy – by napełniła mnie radość na wspomnienie bezobłudnej wiary,
jaka jest w tobie; ona to zamieszkała pierwej w twojej babce Lois i w twej
matce Eunice, a pewien jestem, że [mieszka] i w tobie. Z tej właśnie
przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest
w tobie przez włożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni,
ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa
Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i
przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga! On nas
wybawił i wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów,
lecz stosownie do własnego postanowienia i łaski, która nam dana została w
Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasami. Ukazana zaś została ona teraz
przez pojawienie się naszego Zbawiciela, Chrystusa Jezusa, który
przezwyciężył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez
Ewangelię, której głosicielem, apostołem i nauczycielem ja zostałem
ustanowiony. Z tej właśnie przyczyny znoszę i to obecne cierpienie, ale za
ujmę sobie tego nie poczytuję, bo wiem, komu uwierzyłem, i pewien jestem,
że mocen jest ustrzec mój depozyt aż do owego dnia. Zdrowe zasady, któreś
posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie!
Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka.
Wiesz o tym, że odwrócili się ode mnie wszyscy ci, którzy są w Azji, do
których należą Figelos i Hermogenes. Niechże Pan użyczy miłosierdzia
domowi Onezyfora za to, że często mnie krzepił i łańcucha mego się nie
zawstydził, lecz skoro się znalazł w Rzymie, gorliwie mnie poszukał i
odnalazł. Niechaj mu da Pan w owym dniu znaleźć miłosierdzie u Pana! A jak
wiele mi wyświadczył w Efezie, ty wiesz lepiej” (2 Tym 1, 1-18).
+ Łaska źródłem twórczości Tolkiena. Cechy natury ludzkiej trwałe ujawniają
się w sposobie bycia i mówienia. Tolkien bada „odwieczne prawdy ludzkiej
natury” (T. A. Shippey). U podłoża dzieła Tolkiena znajdowały się nie idee, ale
słowa. Jednak pod ową siecią słów, pod siecią opisywanych przez nie
zwyczajów ukrywa się coś trwałego, a jest nim „kontinuum zachłanności”
(Shippey), jakiś „wielki zbiorowy grzech” (C. L. Lewis). „A to oznacza, że
kształt, jaki przybiera pisarstwo Tolkiena, zdradza świadomość dążenia do
uniwersalności. […] W eseju O baśniach Tolkien pisze o powołaniu artysty do
tworzenia „wtórnego świata”, który jest nośnikiem jego własnej prawdy, a
zarazem rzuca światło na pierwotny świat, w którym żyjemy. Czy raczej – i
wybór słowa jest tu znaczący – artysta jest twórcą, stwórcą wtórnym. /J. R.
R. Tolkien, O baśniach, tłum. Joanna Kokot, w: J. R. R. Tolkien, Potwory i
krytycy i inne eseje, red. Christopher Tolkien, Zysk i S-ka Wydawnictwo,
Poznań 2000, s. 1790187 [por. s. 180]/. Jest to rozróżnienie z gruntu
teologiczne, jako że sugeruje przekonanie, iż jest tylko jedna osoba, której
przypisać możemy akt stworzenia /?! – Trzy Osoby Boże!/. Człowiek artysta
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Może działać jedynie na wtórnym poziomie, na poziomie Bożego daru.
Humphrey Carpenter tak to ujmuje w swoim sprawozdaniu czy raczej w
rekonstrukcji rozmowy, która miała miejsce 19 września 1931 roku między
Tolkienem, C. S. Lewisem i Hugo Dysonem. Dyskutowali oni o poglądzie
Owena Barfielda, że mity, choć piękne i poruszające, są kłamstwami. „Nie –
odparł Tolkien – To nie są kłamstwa. Przecież […] człowiek nie jest
zaprzysięgłym kłamcą. Może sprowadzać swoje myśli do kłamstw, lecz
pochodzi od Boga i od Niego czerpie swoje najwyższe ideały. […] A więc […]
nie tylko abstrakcyjne ludzkie myśli, ale również wytwory jego wyobraźni
muszą pochodzić od Boga, a zatem muszą odzwierciedlać choć odrobinę
wiecznej prawdy. Tworząc mity i różne mitologie oraz zaludniając świat
elfami, smokami oraz goblinami, opowiadający człowiek […] w istocie
współtworzy Boże dzieło i przekazuje nam drobny, rozszczepiony refleks
prawdziwego światła” /Humphrey Carpenter, Inklingowie. C. S. Lewis, J. R.
R. Tolkien, Charles Wiliams i ich przyjaciele, tłum, Zbigniew Królicki, Zysk i
S-ka Wydawnictwo, Poznań 1999, s. 64-65; Por. także /J. R. R. Tolkien,
Listy, red. Humphrey Carpenter, tłum. Agnieszka Sylwanowicz, Zysk i S-ka
Wydawnictwo, Poznań, s. 217: „mit i baśń muszą, tak jak i cała sztuka
odzwierciedlać i zawierać rozcieńczone elementy moralnej i religijnej prawdy
(lub błędu), ale nie w sposób bezpośredni, nie w znanej formie pierwotnej,
»prawdziwego świata«/. C. Gunton, Daleki odbłysk Evangelium…, s. 124.
+ Łaska źródłem usprawiedliwienia Człowiek otrzymuje usprawiedliwienie
jako całkowicie darmowy dar (zasada sola gratia), ze względu na Jezusa
Chrystusa (S.C. Napiórkowski, Luteranie i katolicy podają sobie ręce, w:
„Gość Niedzielny” nr 34, z dn. 31.10.1999 r., s. 12). Spokojne i rzeczowe
rozmowy między obu stronami okazały się przez stulecia niemożliwe. Tym
bardziej, że nauce o usprawiedliwieniu nadano w obu konfesjach różny
status. Dla teologów Reformacji usprawiedliwienie to artykuł od którego
zależy być albo nie być autentycznego chrześcijaństwa. Teologowie
protestanccy stale potwierdzali, że usprawiedliwienie „stoi i upada” wraz z
Jezusem Chrystusem (Confessio Augustana, w: BSLK, s. 62). W. Dantine
stwierdził, że zawarte w pojęciu nauki o usprawiedliwieniu odniesienie do
człowieka nie może przesłonić tego, iż kryje ono w sobie przede wszystkim
zbawcze działanie Boga w Jezusie Chrystusie (W. Dantine, Gedanken über
den Funktionscharakter des articulus stantis et cadentis ecclesiae, w: Helsinki
1963. Beiträge zum theologischen Gespräch des Lutherischen Weltbundes,
red. E. Wilkens, Berlin 1964, s. 125). Tylko w taki sposób nauka o
usprawiedliwieniu jest „ogólnym wyrazem aktu zbawienia” i „pełnym wagi
wyjaśnieniem istoty Ewangelii” (Ewangelia a Kościół czyli tzw. Raport z Malty,
w: S.C. Napiórkowski, Wszyscy pod jednym Chrystusem. Ogólnokościelny
dialog katolicko-luterański. Część 1: Lata 1965-1981, Lublin 1985, s. 123, nr
27), nie zaś jedną z możliwych kategorii interpretacyjnych wydarzenia
Chrystusa, które można wyjaśnić na różne sposoby i z pomocą różnych
kategorii. Potwierdził to także dokument końcowy Czwartego Zgromadzenia
Ogólnego Światowej Federacji Luterańskiej.
+ Łaska źródłem usprawiedliwienia, przez odkupienie które jest w Chrystusie
Jezusie. „Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa,
poświadczona przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża przez
wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują
usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w
Chrystusie Jezusie. Jego to ustanowił Bóg narzędziem przebłagania przez
wiarę mocą Jego krwi. Chciał przez to okazać, że sprawiedliwość Jego
względem grzechów popełnionych dawniej – za dni cierpliwości Bożej –
wyrażała się w odpuszczaniu ich po to, by ujawnić w obecnym czasie Jego
sprawiedliwość, i [aby pokazać], że On sam jest sprawiedliwy i
usprawiedliwia każdego, który wierzy w Jezusa. Gdzież więc podstawa do
chlubienia się? Została uchylona! Przez jakie prawo? Czy przez prawo
uczynków? Nie, przez prawo wiary. Sądzimy bowiem, że człowiek osiąga
usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa. Bo
czyż Bóg jest Bogiem jedynie Żydów? Czy nie również i pogan? Zapewne
również i pogan. Przecież jeden jest tylko Bóg, który usprawiedliwia
obrzezanego dzięki wierze, a nieobrzezanego – przez wiarę. Czy więc przez
wiarę obalamy Prawo? żadną miarą! Tylko Prawo właściwie ustawiamy” (Rz
3, 21-31).
+ Łaska źródłem wiary. Kościół według Kalwina nie jest czymś z konieczności
widzialnym, lecz „stanowi go raczej dynamiczny wpływ rządu niebiańskiego
Chrystusa niż ziemskiej organizacji” A. Ganoczy, The Young Calvin, tłum. D.
Foxgrover i W. Provo, Philadelphia: The Wesminster Press 1987, s. 159. Zob.
także, Desiderius Erasmus, Handbook of the Militiant Christian, w: The
Essential Erasmus, tłum. J. P. Doolan, New York and Scarborough, Ontario:
New American Library 1964, s. 38/. Odpowiednio do tego stoickiego i
podobnego poetyckiemu poglądowi na Kościół, Kalwin utrzymuje analogiczny
pogląd na wiarę: „Wiara po pierwsze nie jest zwykłym biernym uznaniem dla
nauczania Pisma czy też Kościoła. Jest ona aktywną partycypacją w
królestwie Bożym. Nie jest ona także domniemywanym stanem świadomości,
lecz prawdziwą wiedzą, przez którą osiągamy zbawienie. Jako wiedza, wiara
nie ma nic wspólnego z tą wiedzą, do jakiej dochodzimy przy użyciu środków
naturalnych, czyli poprzez zmysły. Jest ona wyższą formą wiedzy i aby ją
osiągnąć, ludzki umysł musi w pewnym sensie przekroczyć samego siebie.
Wiedza wiary jest bardziej poczuciem pewności niż pojmowaniem. Jest ona
określona, co trzeba powiedzieć, nie tyle przez jasność, z jaką prezentuje się
jej przedmiot, ile poprzez stan afirmacji spokoju, jakie stwarza ona w
świadomości podmiotu. Wiara jest wewnętrzną iluminacją i poczuciem
pewności i nie może nią zachwiać żadna siła wewnętrzna” /A. R. Caponigri, A
History of Western Philosophy. Notre Dame. Ind. and London: University of
Notre Dame Press 1963, t. 3, s. 109-110/” P. A. Redpath, Odyseja mądrości.
Od filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From
Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V.,
Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 236.
+ Łaska źródłem wolności człowieka. Głoszenie Ewangelii skierowane jest
właśnie do ludzkiej świadomości, jednoczącej osobę ludzką. Stąd wynika, że
etyka chrześcijańska jest jedna, integralna. Nie ma racji Rudolf Sohm
mówiąc o odrębnej etyce zewnętrznej, niezależnej od ewangelii i nie
wpływającej na wnętrze chrześcijanina. Nie ma też dwóch niezależnych
eklezjologii: mistycznej i prawniczej, lecz tylko jedna: chrystologiczna. Luter
nie tworzył przepaści między wnętrzem człowieka i zewnętrznym światem,
chciał jedynie podkreślić różnice między osobą ludzką a instytucją /A.
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Gonzáles Montes, Religion y nacionalismo, la doctrina luterana de los dos
reinos como teología civil, Universidad Pontificia de Salamanca, Bibliotheca
Salmantinensis, Estudios 51, Salamanca 1982, s. 118/. Nie ma różnicy
między osobą chrześcijanina w swoim wnętrzu a osobą w relacji do innych
(in relatione). Jest różnica między kondycją prywatną i publiczną. Działalność
publiczna chrześcijanina realizuje wymagania Kazania na Górze w świecie
poddanym Prawu. Dwa królestwa nie są rozdzielone w sposób absolutny, ale
też nie są ze sobą zmieszane. Są to dwie manifestacje jedynego objawienia
Bożego pojmowane w chrześcijańskiej świadomości. Prawo i ewangelia nie są
zmieszane, ale spotykają się w świadomości /Tamże, s. 119/. Etyka
społeczna wierna Marcinowi Lutrowi przyjmuje działanie w świecie Bożej
Opatrzności, która prowadzi wszelkie stworzenia do ich eschatologicznego
spełnienia. Opatrzność działa w świecie na zewnątrz człowieka, ale przede
wszystkim w ludzkiej świadomości. Prowadzi to do możliwości tworzenia
refleksji integralnej, w której Opatrzność nie niszczy wolności człowieka, lecz
ją sprawia i rozwija /Tamże, s. 120.
+ Łaska źródłem wolności Odpuszczenie grzechów wyjaśniano w różny
sposób. Najlepiej czyni to teoria personalistyczna. „Teoria personalistyczna
(Cz. S. Bartnik, J. Misiurek, K. Góźdź, M. Kowalczyk, M. Maliński) – traktuje
nie tylko o grzechu, ile raczej o grzeszniku w ramach antropologii soteryjnej;
czyn grzeszny oraz postawa lub/i sytuacja grzeszna w swym aspekcie
wewnętrznym (tematycznym, merytorycznym, znaczeniowym) i zewnętrznym
(doczesnym, materialnym, skutkowym) pozostają zaszłością człowieka jako
osoby indywidualnej lub/i zbiorowej, ich zło znika całkowicie dopiero przez
akt zbawczej ekonomii Bożej, w której zachodzi soteryjne określenie
człowieka przez Boga i stosowna odpowiedź ze strony ludzkiej; grzech ludzki
nie powoduje żadnej realnej zmiany w Bogu, który darzy człowieka zawsze
pełnią miłości, lecz depersonalizuje człowieka przez zniszczenie pozytywnej
relacji osoby ludzkiej względem osoby Boga; grzech i wydarzenie zbawcze nie
podlegają prawom ziemskim czasu i przestrzeni, lecz kierują się innymi
prawami rzeczywistości osobowej i miedzyosobowej; grzech w aspekcie życia
osoby po odpuszczeniu staje się jakby niebyły, jakkolwiek może pozostawać
w historii jako pamięć, kontynuacja wymiaru fizycznego, doznawanie
słabości, groźba powtórzenia się, skłonność do zła (Rz 7, 8-9); u Boga nie ma
pamięci grzechów ludzkich: „nie będzie wspominał Bóg grzechów” (Hbr 8, 12;
10. 17); u człowieka zaniknie pamięć grzechów dopiero w wieczności, gdzie
będzie widzialne duchowo tylko Miłosierdzie Boże; odkupienie, sakramenty i
inne akty zarówno Jezusa Chrystusa jak i człowieka są środkami pojednania
z Osobami Bożymi, Komunii międzyosobowej, wspólnego języka zbawczego,
odrodzenia człowieka ku wieczności i ciągłego budowania życia osobowego
ku Trójcy Świętej” Cz. S. Bartnik, Gromy mówiące. Kazania, przemówienia,
publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 93.
+ Łaska źródłem zjednoczenia człowieka z Bogiem Dusza ludzka na szczycie
przeżycia mistycznego zostaje zespolona przez miłość ze Słowem Wcielonym,
nie może jednak dostrzec głębi istoty Boga. Bóg wymyka się jej zdolności
pojmowania. Uchwycenie Boga transcendentnego dokonuje się jedynie
poprzez
wiarę.
„Tylko
ciemności
wiary
mogą
uchwycić
Boga
transcendentnego ponad wszelkie wyobrażenie”. Nie jest to poznanie, lecz
doświadczenie jego bliskości. Bliskość połączona jest z mrokiem Bożej nocy.
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Bóg nie objawia się, lecz udziela duszy poczucia obecności. Spotkanie w
miłości wiąże się z obdarowaniem wzajemnym, a więc z wyzbyciem się siebie.
Na tym polega ekstaza, która „wynosi duszę ponad nią samą”. Jednocześnie
dokonuje się wyjście z siebie, wyzbycie się siebie, oraz wyniesienie. Św.
Grzegorz z Nyssy zaleca w tej sytuacji wstrzemięźliwość i czujność, aby nie
popaść w złudne urojenia. Zjednoczenie nie następuje wskutek wysiłku
człowieka, absolutnie nie wynika z ludzkiej wyobraźni, jest darem łaski,
wyłącznym dziełem Boga Por. B10 50.
8

Podobne dokumenty