więcej
Transkrypt
więcej
TAJEMNICE STAREGO MIASTA - GRA MIEJSKA Przybiegam bez tchu na miejsce zbiórki. Sprawdzam godzinę – jest 9:59. Nie wiem jakim cudem zdążyłam na czas. Z ulgą opieram się o murek. Po chwili zjawia się Pani Tymińska i sprawdza listę. – Bogna Opęchowska? – Jestem! – krzyczę. Wreszcie ruszamy. Zastanawiam się czy bilet 20-minutowy wystarczy by dojechać na Stare Miasto, ale nie ma czasu, by kupować inny, bo właśnie wjeżdża metro. Pani Tymińska nerwowo spogląda na zegarek, ale do rozpoczęcia gry miejskiej zostało jeszcze dużo czasu. Wreszcie docieramy na Starówkę i od razu zauważam, że coś jest nie w porządku. Otóż pan Zygmunt III Waza stoi sobie na kilkumetrowej kolumnie, wyprostowany, z szablą i krzyżem w rękach, a na jego szyi dumnie powiewa szalik kibiców Legii Warszawa. – No cóż – mruczę pod nosem. – w końcu jest zimno… Po jakimś czasie przychodzi pan przewodnik i zaczyna nam objaśniać zasady gry. Mamy podzielić się na 5 zespołów – każdy wybiera kapitana i wymyśla nazwę zespołu – ma być śmieszna i kojarzyć się z Warszawą. Na to wszystko mamy minutę. Sprawnie się dzielimy i wybieramy przewodniczących. Ponieważ zostałam jednogłośnie wybrana na tę funkcję, to właśnie na mnie spoczywa nadanie nazwy naszej drużynie. Nawet nie mamy czasu na zastanowienie – przewodnik już woła kapitanów do siebie i każe nam ustawić się w rzędzie. Chcę stanąć na końcu, by mieć jeszcze chwilę do namysłu, ale zostaję wypchnięta do przodu, a przewodnik już do mnie podchodzi. – Dobrze, to jaką nazwę ma twój zespół? – pyta. – Eee… Bo przez ten czas… - próbuję znaleźć jakąś wymówkę, ale pan mi przerywa: – „Bo przez ten czas”- świetna nazwa – kwituje, a wszyscy zaczynają się śmiać, a ja wraz z nimi, choć płoną mi policzki. Po przedstawieniu dostajemy mapy, karty zadań i upomnienie, by koniecznie zjawić się punktualnie na zbiórkę. Jednak nie spieszymy się bardzo, bo na wykonanie 20 punktów mamy prawie półtorej godziny. Mimo że kiedyś mieszkałam na Starym Mieście dowiaduję się o nim naprawdę dużo nowych rzeczy – na przykład, że najkrótsza uliczka ma około 20 kroków, a fasada najwęższej kamienicy niecałe 1,5 metra. W karcie są też łatwiejsze zadania, które możemy rozwiązać nie koniecznie udając się w wyznaczone miejsca jak „kiedy została ustanowiona Konstytucja 3 Maja” czy „jaką fryzurę ma Warszawska Syrenka”. Podoba mi się też mapa – jest duża i wyrazista, z jej pomocą łatwo się poruszać po Starówce. Ostatnim zadaniem jest obejrzenie interaktywnej wystawy w Zamku Królewskim i podanie odpowiedzi na kilka pytań jej dotyczących. Nagle zauważam zegar – jest już 12:57! – Dziewczyny! Za trzy minuty zbiórka – krzyczę i razem wybiegamy z sali. Znów jesteśmy na styk. Miałam nadzieję, że jeszcze zdążymy kupić lody, ale gra tak nas pochłonęła, że nie zauważyłam jak szybko mija czas. No trudno. Gdy wszystkie zespoły docierają już na wyznaczone miejsce, czyli pod Kolumnę Zygmunta z szalikiem Legii, pan przewodnik zaczyna podawać wyniki, ale zaczyna od zespołu, który ma najmniej punktów i w końcu nie podaje nazwy zwycięskiego zespołu. Kiedy wracamy czuję się wyśmienicie, mimo że jestem trochę zmęczona. Dawno już nie brałam udziału w tak dobrze zorganizowanej grze. Nie dość, że nikt się nie zgubił, nie było problemów z odnalezieniem zadań, to jeszcze dowiedziałam się wiele o Starym Mieście. Nagle z zamyślenia wyrywa mnie głos Pani Tymińskiej: – Bogna, ty podobno lubisz pisać, prawda? – Tak proszę pani. – Czy wobec tego mogłabyś napisać sprawozdanie z dzisiejszej wycieczki? Tylko postaraj się opisać to w jakiś niestandardowy sposób. Wiem, że sobie poradzisz. – Oczywiście, z przyjemnością – zgodziłam się. Bogna Opęchowska 1a