Mężczyźni kupują na sztuki, a kobiety na wiarę
Transkrypt
Mężczyźni kupują na sztuki, a kobiety na wiarę
Mężczyźni kupują na sztuki, a kobiety na wiarę To, że kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa ma pewne konsekwencje w życiu codziennym. Na przykład ci z Marsa nie cierpią zakupów. Ja mam wytrzymałość sięgającą maksymalnie trzech sklepów. Po przekroczeniu tej liczby w jednej sesji boli mnie głowa, pocę się i zaczynam rozważać, czy podpalenie sklepu mogłoby spowodować przerwanie tego błędnego i z męskiego punktu widzenia bezproduktywnego koła. Marsjańsko - wenusjański apartheid ma swoje odbicie również w samej metodzie dokonywania zakupów. Zauważyłem, że zasadniczo mężczyźni kupują na sztuki, a kobiety na wiarę. Konkretnie wygląda to tak, że kiedy mężczyzna potrzebuje jednej pary spodni zachodzi do sklepu ze spodniami, gdzie kupuje jedną parę i wychodzi. Odmiennie ma się sprawa w przypadku kobiet. Kiedy kobieta idzie sobie kupić jakieś ubranie, właściwie jeszcze nie wie, co konkretnie chce kupić. Sprawdzi na miejscu. Siłą rzeczy nie wystarczy, że sprawdzi to w jednym sklepie. Proces sprawdzania ma naturę dość ekstensywną. Żeby sprawdzić, co się chce kupić, trzeba zobaczyć wszystko. Następnie, po wstępnym odsianiu części wszystkiego, resztę zabiera do przymierzalni, po drodze doprowadzając obsługę do płaczu pytaniami pt. „A czy to ma taki system, który widziałam gdzieś tam?”, „A ile ma gwiazdek w skali jakiejś tam?”, „A czy to aby na pewno jest dobre?”. Szczególnie to ostatnie pytanie stanowi niezbadany paradoks, bo czy ktoś kiedykolwiek spotkał się z odpowiedzią sprzedającego: „Nie proszę pani, to jest niedobre”. Reszta pytań miałaby sens, gdyby nie to, że to i tak jeden szwindel, firmy płacą za to, żeby dostać jakieś gwiazdki, wciskają kit, że ich badziewny system jest lepszy od innego badziewnego systemu, wszystko to ubierają w kitle rzekomych „ekspertów”, a i tak na koniec kupujące dostają chłam z Chin. Czy to znaczy, że kobieca wiara w sztuczki daje gorszy efekt od męskiej obojętności? A skąd. I kobiety, i mężczyźni ostatecznie kupują ten sam chłam. Tyle, że mężczyźni tracą na to kilkakrotnie mniej czasu. Cezary Krysztopa