pOSzUkiwany naStĘpca! - Gazeta Studencka

Transkrypt

pOSzUkiwany naStĘpca! - Gazeta Studencka
Przeczytaj na:
www.gs.uni.opole.pl
Działający już od 16 lat w Młodzieżowym Domu KulPodejmij wyzwanie i pokonaj 100 km w ciągu 24 godzin!
George Clooney jest na pewno wszechstronną postacią
tury w Opolu – Teatr Zapadnia zakwalifikowalł się do
Banalnie proste czy może niewykonalne? Przekonaj się,
w świecie kina. Aktor, reżyser i scenarzysta w jednym stał
udziału w Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym w Korei sprawdź swoje możliwości i przeżyj niezapomnianą przygodę! Do- się sławny dzięki rolom w serialach jak i filmach. Więcej inforPołudniowej. Więcej przeczytacie na www.gs.uni.opole.pl
wiedz się więcej z tekstu Karoliny Pastuchy.
macji w tekście Michała Szymańskiego.
Studencka 37(42) kwiecień 2014
Dwutygodnik studencki
www.facebook.com/GazetaStudenckaUO
POSZUKIWANY NASTĘPCA!
Jest jednym z najbardziej zabieganych studentów Wydziału Historyczno-Pedagogicznego, na co
dzień studiuje na V roku politologii o specjalności marketing polityczny. O tym, co udało się zrealizować, a czego nie oraz kto może objąć Jego funkcję z Kordianem Gawlikiem – przewodniczącym Studenckiej Rady Wydziału Historyczno-Pedagogicznego rozmawiała Katarzyna Kała.
okres zdania indeksu, co zrobić w przypadku zagubienia
legitymacji lub indeksu, jak
złożyć wniosek o IOS i wiele,
wiele innych.
katarzyna kała
C
zym zajmuje się
Rada Wydziału i co
należy do Twoich
obowiązków?
Studencka Rada Wydziału
od momentu przejęcia przeze mnie przewodnictwa zajmuje się głównie sprawami
formalnymi związanymi z komunikacją między Władzami
Dziekańskimi a studentami
na poszczególnych instytutach. Wcześniej, za kadencji
poprzedniej przewodniczącej
– Rada Wydziału oprócz spraw
formalnych zajmowała się różnego rodzaju eventami, jednak
my odeszliśmy od tego, uznając, że Samorząd Studencki UO
powinien zajmować się imprezami organizowanymi dla społeczności studenckiej, a Rady
Studenckie zająć się sprawami
stricte na wydziale. W związku z tym większość spraw formalnych została scedowana
na Rady Studenckie działające przy poszczególnych wydziałach, a Samorząd przejął
kwestie ogólnouczelniane i organizacyjne. Jako Rada prze-
prowadzamy szkolenia dla studentów pierwszych lat studiów,
z zakresu znajomości regulaminu studiów, a przede wszyst-
kim zajmujemy się całą procedurą związaną ze Stypendiami,
która trwa od października do
końca listopada.
Z jakimi problemami studenci mogą się zgłosić do
Studenckiej Rady Wydziału?
Studenci mogą zgłaszać się
do nas z każdym problemem.
Jak napisać różnego typu pisma, do kogo zgłosić się w
danej sprawie, jak przedłużyć
Studenci
fotoreportaż
publicystyka
recenzje
psychologia
sport
coraz bliżej...
piastonalia
studenckie media
w krakowie
najpierw internet,
później chleb
gorillaz plastic beach
dawanie i branie
smocze łodzie
ruszają do boju
Gdzie więc doszukiwać się
najwymyślniejszych niedopatrzeń jak nie w rodzimym Kraju Absurdu?
Twórczość „Gorillaz” od
zawsze wymykała się tradycyjnym metodom szufladkowania. Nie sposób
jednoznacznie określić na
płaszczyznach jakich...
str.8
str.10
Nie da się ukryć, że „Piasty” to największe wydarzenie kulturalne dla
opolskich studentów. Kilka dni dobrej zabawy z solidną dawką muzyki...
str.4
Czy studenci często korzystają z Waszej pomocy?
Jest to uzależnione od pory
roku akademickiego. Najczęściej pytania pojawiają się w
okresie, kiedy kończy się sesja oraz oczywiście podczas
stypendiów.
Jak podsumowałbyś dwa
lata działalności Studenckiej Rady Wydziału i swojej,
jako jej przewodniczącego?
Przede wszystkim udało nam
się poprawić komunikację ze
starostami, z Dziekanem oraz
wybrać przedstawicieli do
wszystkich Komisji Wydziałowych, czego wcześniej nigdy
nie udało się zrobić. Nie mam
informacji o tym, jak wygląda
frekwencja podczas spotkań
tych Komisji, jednak sprawozdania z ich prac spływają do
mnie na bieżąco.
Na zdjęciu obok Leszka Millera Kordian Gawlik wraz z członkami Koła Politologów.
Zdjęcie: galeria prywatna
str.7
Dokończenie str. 3
Maj za pasem, a wraz z
nim najbardziej wyczekiwane przez studentów
wydarzenie – Piastonalia.
Jedną z wielu atrakcji będą
Regaty Piastowskie.
str.11
str.12
02
GPS- Gruby Przewodnik Studenta
To projekt SSUO mający na celu stały kontakt przez media studenckie ze studentami UO. Przez wszystkie kanały
informacyjne przekazujemy Wam najważniejsze informacje dotyczące Uczelni i kulturalnego życia studenckiego.
Zobacz nas w SAMORZĄD MOVIE – telewizja SETA UO
Posłuchaj na www.radiosygnaly.pl – w środy o godz.18.30
Poczytaj w STUDENCKIEJ!!!
natalia różańska
S
ekcja Prawna Samorządu Studenckiego UO
Szanowni Studenci!
Przypominamy o działalności Sekcji Prawnej Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Opolskiego! Jeżeli masz
problem, nie potrafisz odnaleźć drogi w gąszczu przepi-
sów prawnych lub nurtują Cię
zagadnienia dotyczące problematyki prawnej z zakresu
spraw studenckich napisz do
nas na adres mailowy: [email protected]. Czekamy
na Wasze pytania!
Samorząd Studencki UO,
tak jak w ubiegłym roku przygotował specjalne upominki
promujące UO dla maturzystów! Gadżety zostaną rozdane piątego maja, w pierwszym dniu matur.
Chcesz pomóc w promoAkcja „Maturzysta 2014” cji Uniwersytetu Opolskiei Ty możesz promować Uni- go, przy okazji odwiedzić
wersytet Opolski!
inne miasto?
Magazyn
Gazeta Studencka porusza tematy bliskie
studentom,
prezentuje różne poglądy oraz doJustyna Krzyżanowska, Kinga Ignacy, Artur Sygut, Daria Rak,
Tomasz Benedyczuk, Anita Pilżys, Marta Jaworska, Aleksandra starcza ważnych informacji z życia UO i Opola.
Markiw, Monika Ferenc, Estera Janicka, Jagoda Adamowicz,
Edyta Holana, Paulina Hładkiewicz, Izabela Wojtyczka, Małgorzata Górecka, Michał Szymański, Natalia Kubera, Milena Janczak, Zuzanna Świeboda, Izabella Koza, Klaudia Gargaś, Adam
Łubocki, Szymon Arciuchiewicz, Karolina Furman, Ewelina
Dzieja, Maja Osińska, Paulina Pasierb, Aleksandra Morowiak,
KONTAKT: [email protected]
Wojciech Dembicki, Karol Komander, Kosta Klapov, Katarzyna
Kała, Karolina Pastucha, Kamil Jaworski
wsze na miejscu. Dodatkowe
wyzwanie to nieposiadanie
przez Banana żadnych pieniędzy. Przez cały czas będzie
on zdany na Waszą pomoc. W
zamian zapewni pełną relację
z każdej, nawet najmniejszej
akcji podczas Piastonaliów a
za okazane wsparcie będzie
on mógł Was obdarować gadżetami z Piastonaliów!
Partnerzy i sponsorzy:
Redaktor naczelna: Paulina Ziętalak
Zastępcy red. nacz: Marek Piszczałka
Dział marketingu: Izabela Wojtyczka
Korekta: Kamila Byrtek, Małgorzata Szafran, Beata
Marcinowska, Marta Mariowska
Redaktor wydania: Paulina Ziętalak
Skład DTP i grafika: Paulina Ziętalak
Redakcja: Patrycja Migoń, Marta Zając, Monika Lorek,
Ten projekt skierowa- nych z Piastonaliami 2014.
ny jest właśnie dla Ciebie?
Jeden człowiek, samoPrzyjdź do biura SSUO (SCK, chód, telefon i 100% bieżąp. 18) i dowiedz się więcej!
cych informacji.
Kamil „Banan” zdecydoBANAN NA PIASTACH
wał się podjąć wyzwanie żyBanan na Piastach - to pro- cia, będzie „mieszkał na Piajekt, który ma na celu umoż- stonaliach”. Miejscem jego
liwić przekaz informacji bez noclegu będzie specjalny, imprzerwy podczas trwania prezowy samochód, który w
wszystkich wydarzeń związa- barwach Piastów będzie za-
SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA
Poszukiwany następca!
katarzyna kała
Jak podsumowałbyś dwa
lata działalności Studenckiej
Rady Wydziału i swojej, jako
jej przewodniczącego?
Przede wszystkim udało nam
się poprawić komunikację ze
starostami, z Dziekanem oraz
wybrać przedstawicieli do
wszystkich Komisji Wydziałowych, czego wcześniej nigdy nie
udało się zrobić. Nie mam informacji o tym, jak wygląda frekwencja podczas spotkań tych
Komisji, jednak sprawozdania
z ich prac spływają do mnie na
bieżąco. Udało nam się doprecyzować kwestie stypendialne,
od rozpoczęcia prac Komisji nie
pojawiły się żadne zaległości,
wszystkie stypendia zostały wypłacone na czas. Dużym sukcesem jest także uruchomienie
biura naszej Rady, które obecnie znajduje się w Terrarium w
Collegium Civitas i to tutaj będzie w najbliższym czasie działało. Jeśli chodzi o trudności – w
tym roku najwięcej przysporzyły nam kwestie stypendiów dla
studentów z Ukrainy. Przepisy w
tej kwestii nie są jeszcze doprecyzowane, uregulowane. W tej
sprawie musieliśmy zwrócić się
o pomoc do Ambasady Ukraińskiej w Polsce, w czym pomo-
gła nam Pani Rektor Wiesława
Piątkowska-Stepaniak, a dzięki
temu od przyszłego roku cała
procedura będzie wspomagana przez Centrum Partnerstwa
Wschodniego działające przy
naszym Uniwersytecie. Warto także podkreślić starania
Działu Spraw Studenta, aby
cała procedura przebiegała
bez problemu.
Czy zebrania Studenckiej
Rady Wydziału Historyczno-Pedagogicznego
cieszą się dużym zainteresowaniem wśród studentów?
Czy chętnie przychodzą na
spotkania Rady?
Studenci, którzy nie pełnią w
Radzie żadnych funkcji raczej
nie przychodzą na zebrania.
Przede wszystkim uczestniczą
w nich studenci działający w
kołach naukowych, a także
starości, bo to do nich, jako
osób zainteresowanych kwestiami związanymi ze studiowaniem głównie skierowane
są te zebrania. To właśnie starości przekazują informacje innym studentom.
W tym roku kończysz studia,
kończy się również Twoja kadencja na stanowisku przewodniczącego RSW. Co za
tym idzie, cały skład zarządu
również ulegnie zmianie. Kto
może zgłosić swoją kandydaturę na stanowisko przewodniczącego oraz kto może należeć do zarządu Rady?
Przewodniczącym może zostać
nadzieję, że nie będzie to tylko
jeden kandydat i zgłosi się kilka
osób. Nowy zarząd jest mianowany przez wybranego Przewodniczącego i musi uzyskać
absolutorium członków RSW,
Kordian Gawlik
Zdjęcie: galeria prywatna
każdy student, który zgłosi swoją kandydaturę podczas zebrania wyborczego i otrzyma najwięcej głosów od członków RSW.
Wystarczy przyjść i opowiedzieć
o swoich planach na rozwój studenckiej rady, o planach dotyczących udoskonalenia warunków
studiowania na wydziale historyczno-pedagogicznym. Mamy
starostów i członków komisji.
Czy studenci, którzy biorą
udział w ogólnowydziałowej
Radzie mają realny wpływ
na zapadające tam decyzje?
Rada ogólnowydziałowa podejmuje wszelkie decyzje związane
z funkcjonowaniem Wydziału,
m. in. promocje profesorskie i
doktorskie, nominacje na te stanowiska. Studenci biorący udział
w takim zebraniu mają realną
szansę wypowiedzenia się w
trakcie trwania posiedzenia, co
sądzą o danych sprawach. W zeszłym roku na przykład poruszyliśmy kwestię ogólnouczelnianych kursów zmiennych, całą
listę postulatów w tej sprawie
przedstawiliśmy Prodziekanowi
do spraw studentów Doktorowi Piotrowi Sikorze, który nasze
wnioski zaopiniował pozytywnie. W wyniku zaakceptowania
naszych postulatów, od tego
roku system kursów ogólnouczelnianych funkcjonuje dokładnie tak, jak to zaproponowaliśmy. Więc naprawdę mamy
realny wpływ na to jak funkcjonuje wydział.
Czego podczas dwuletniej
kadencji nie udało się zrealizować?
Nie udało mi się w większym
stopniu zachęcić studentów
do działania. Przez te dwa minione lata skład Studenckiej
Rady Wydziału nie zmienił się,
te same osoby funkcjonują
jako starości i osoby decyzyjne. Mam wrażenie, że niestety z taką tendencją mamy do
czynienia na całym Uniwersytecie i nic nie możemy na to
poradzić.
03
Jakie są Twoje plany po zakończeniu studiów?
Planuję oczywiście podjąć pracę. To gdzie ją podejmę – czas
pokaże. Chciałbym w przyszłości założyć firmę zajmującą się
organizacją kampanii wyborczych, społecznych i reklamowych. Jednak na razie jestem
na etapie finalizowania pracy
magisterskiej. Być może zdecyduję się na studia doktoranckie,
ale to jeszcze nic pewnego.
Czy Twoim zdaniem warto
działać?
Oczywiście. Działanie studenta jest nie tylko wyznacznikiem
tego, co sobą reprezentuje.
Samo chodzenie na zajęcia nie
przyniesie żadnych korzyści w
przyszłości. Studenci działając zdobywają doświadczenie
i wiele kontaktów z ciekawymi osobami. Nie chodzi tylko o kontakty z ludźmi w środowisku wydziałowym. Jako
Rada wyjeżdżaliśmy na szkolenia do Głuchołaz i Kościeliska, gdzie mieliśmy szansę na
poznanie osób związanych
z Radami innych wydziałów,
związanych z kołami naukowymi czy przedstawicielami
Samorządów Studenckich z
całej Polski. Uważam, że takie
kontakty mogą w przyszłości
zaprocentować.
Weekend pełen negocjacji
W dniach 15-16 marca w Warszawie odbył się Finał Ogólnopolskiego Studenckiego Turnieju Negocjacyjnego. Uniwersytet Opolski dumnie reprezentowały dwie drużyny. Podczas negocjacyjnych rozgrywek miały one szansę zdobyć ciekawe doświadczenia oraz nawiązać nowe znajomości.
karolina pastucha
S
tudencki Turniej Negocjacyjny, który odbywa
się już od dwunastu lat,
w tej edycji po raz pierwszy
rozszerzył swój zasięg i został
podzielony na etapy. Studenci, aby wziąć udział w finale,
musieli najpierw przejść eliminacje, które miały miejsce w
grudniu w czterech miastach:
Warszawie, Poznaniu, Krakowie oraz we Wrocławiu. W tym
ostatnim właśnie opolskie teamy pokonały całą konkurencję. Przedstawicielami naszej
uczelni w stolicy były dwa zespoły: „Wiem, ale nie powiem”,
czyli studenci politologii w
składzie: Sylwia Gawlik, Katarzyna Duda i Kewin Adamczyk,
oraz „Piekielni”, trio ze stosunków międzynarodowych: Rafał Wójciak, Izabela Wojtyczka
i Karolina Pastucha. Głównym
organizatorem tego wydarzenia jest Studenckie Koło Negocjator, działające w Szkole
Głównej Handlowej, gdzie też
prowadzili finalne negocjacyjne rozgrywki wśród 12 najlepszych drużyn z całej Polski.
Turniej trwał dwa dni, rozpoczął się w sobotę wykładem
dr. Jerzego Kołodzieja, który podzielił się z uczestnikami kilkoma sekretami, a także
cennymi uwagami na temat
prowadzenia negocjacji międzynarodowych, w których dr
Kołodziej ma wieloletnie doświadczenie. Studenci konkurowali ze sobą w czterech rundach, po dwóch dziennie, podczas których wcielali się w role
właściciela sklepu, prezesa firmy komputerowej czy przedstawicieli państwa. Wszystkie
rundy to odmienne scenariusze, w których każda ze stron
ma swoje własne wytyczone
cele do osiągnięcia. O tym jak
trudno dojść do porozumienia
i osiągnąć wspólne korzyści,
szybko przekonali się wszyscy
uczestnicy. Szczególne wyzwanie czekało na nich w niedzielę, ponieważ mierzyli się
wtedy ze sobą prowadząc trój-
stronne negocjacje w języku
angielskim, dotyczące budowy rurociągu.
Specjalne jury w składzie:
Jerzy Kołodziej, Katarzyna Sawicka, Kamil Buliński, Grzegorz
Myśliwiec oraz Wojciech Sambor byli obecni podczas rozmów turniejowych i jako eksperci oceniali podpisane umowy, jak również ogólny styl
prowadzenia negocjacji każdej
ekipy. Czuwali także nad przestrzeganiem wytyczonych ram
czasowych, które kurczyły się
wręcz z prędkością światła.
Mimo zaciętej rywalizacji, atmosfera na turnieju była
bardzo przyjemna i pełna
życzliwości. W czasie przerw i
wspólnych obiadów była okazja, aby nawiązać nowe kontakty, wymienić się uwagami,
a także... by poznać potencjalnego przeciwnika. Co więcej,
organizatorzy zadbali o specjalną integrację w sobotni wieczór. Wspólna impreza w warszawskim pubie na
pewno na długo pozostanie
wszystkim w pamięci.
Poziom rywalizacji był naprawdę bardzo wysoki. „Wiem,
ale nie powiem” ukończyli finalne ogólnopolskie rozgrywki
na miejscu 11., a „Piekielni” zdo-
uczestnictwo w prestiżowym
międzynarodowym turnieju
Warsaw Negotiation Round, w
którym biorą udział drużyny z
całego świata. Bez wątpienia
jest więc o co walczyć. Taki tur-
Studencki Turniej Negocjacyjny. Negocjacje dwustronne
Piekielni kontra Argos
Zdjęcie: galeria prywatna
byli 7. miejsce. Zwycięska grupa tej edycji to FAM Team z Poznania, której serdecznie gratulujemy. Nagrodą główną jest
niej to nie tylko wspaniała okazja, aby coś wygrać. To także
szansa by się sprawdzić, rozwinąć swoje możliwości, poznać
swoje zachowanie w nerwowych sytuacjach, nauczyć się
jak rozwiązywać napięte konflikty, jak reagować w kryzysowych momentach rozmów,
jak osiągać porozumienie, gdy
wszystko wskazuje na brak
perspektyw i szans na ustalenie nawet podstawowych
kwestii. Nierzadko jest trudno, a kompromis wydaje się
być pojęciem tak odległym
jak nazwa egzotycznej zupy
z Azji. Ugiąć się pod presją,
zrezygnować z zamierzonych
korzyści kosztem własnych
ambicji czy może postawić
wszystko na jedną kartę? No
risk no fun. A udział w tak
fantastycznym przedsięwzięciu, jakim jest Studencki Turniej Negocjacyjny to również
wspaniała zabawa, dlatego
zachęcamy wszystkich do
zgłaszania swoich kandydatur w kolejnej edycji. Warto
już teraz przekonać się z jakimi wyzwaniami przyjdzie się
nam mierzyć w przyszłości, w
życiu zawodowym.
04 SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA
Coraz bliżej... Piastonalia
Nie da się ukryć, że „Piasty” to największe wydarzenie kulturalne dla opolskich studentów. Kilka dni przyjemnej
zabawy z solidną dawką muzyki sprawiają, że czeka się na nie cały rok, a później mile wspomina.
izabella koza
P
iastonalia 2014 zbliżają
się do nas dużymi krokami. Samorządy uczelni opolskich odbyły już pierwsze rozmowy z władzami miasta, dlatego znamy coraz więcej
szczegółów dotyczących ich
przebiegu.
Święto studentów jak zawsze odbędzie się w maju –
tym razem w dniach 19-24. Szykują się zmiany co do miejsc
koncertów. Będą one rozdzielone na tereny dwóch uczelni.
Na błoniach Politechniki Opolskiej koncerty odbędą się 21 i
22 maja, natomiast na terenie
campusu Uniwersytetu Opolskiego 23 i 24.
Atrakcji z pewnością nie zabraknie. Żakinada, wyścig smoczych łodzi, wielkie grillowanie, bitwa akademików to tylko
niektóre propozycje. Największymi wydarzeniami, na które
wszyscy czekają, są oczywiście
koncerty. Na razie wiadom jedynie, że zagra zwycięzca X
Przeglądu Amatorskich Zespołów Studenckich Rock-Time,
czyli chorzowska grupa Krzikopa (grają muzykę z pogranicza
rocku, folka i elektroniki).
Nowością
tegorocznych
Piastonaliów będzie akcja „Banan na Piastach”. Jeden ze studentów („Banan”) będzie przez
czas ich trwania mieszkał w
specjalnym samochodzie w
barwach „Piastów” i relacjonował całą imprezę w internecie.
Będzie zawsze tam, gdzie coś
się będzie działo, jednak bez
pieniędzy i zdany na pomocną dłoń studentów. W zamian
może podarować piastonaliowe gadżety.
Cóż, nie da się ukryć, że
do tego studenckiego święta czasu coraz mniej. A na co
Wy studenci czekacie najbardziej? Spytaliśmy się naszych
żaków, jak spędzili je ostatnio,
czy wybierają się w tym roku,
kogo najbardziej chcieliby zobaczyć na piastonaliowych
deskach i czy słyszeli o powyższym projekcie.
Ewa Krawczyszyn II rok
Ekonomii: Na Piastonaliach bawiłam się w zeszłym roku. Fantastycznym występem był koncert zespołu Enej. Mimo że pogoda nie dopisała, to atmosfera
była gorąca. W tym roku również się na nie wybieram, bo
to naprawdę świetna impreza.
A kogo najbardziej chciałabym
zobaczyć? Myślę, że wielu studentów zgodzi się ze mną, że
najlepszy byłby Grubson. Jeżeli chodzi o akcję „Banan na Piastach”, to przyznam, że pomysł
ten średnio mi się podoba.
bionym polskim zespołem jest żeli chodzi o zespół, to chciałEnej, dlatego to ich chciałabym bym żeby na „Piastach” pojazobaczyć na tegorocznych Pia- wił się Jelonek.
stach. Natomiast o inicjatywie
„Banan na Piastach” słyszałam i
myślę, że to świetny pomysł.
Monika Jurek III rok Filologii polskiej: Niestety w ubiegłych latach nie miałam okazji
uczestniczyć w Piastonaliach,
ale w tym roku mam zamiar
wybrać się ze znajomymi na
jeden z koncertów. Moim ulu-
Milena Janczak III rok Filologii polskiej: Atmosfera
na ostatnich Piastonaliach
nie była najgorsza. Na tegoroczne wybiorę się jak najbardziej, jeśli pojawi się na nich
ktoś, kogo lubię. Najbardziej
chciałabym zobaczyć Jelonka. Szczerze mówiąc o inicjatywie „Banan na Piastach”
słyszę po raz pierwszy.
Paweł Iwan IV rok Informatyki: O tej akcji nic nie słyszałem. W Piastonaliach brałem udział już kilka razy i zawsze znalazło się coś, co mnie
zainteresowało. Jeżeli w tym
roku będzie coś wartego uwagi, to oczywiście pójdę. A je-
Nowa władza u Politologów
Jedno z najlepszych na UO Studenckie Koło Naukowe Politologów dokonało zmiany zarządu. Powody zmian i podsumowanie dotychczasowych działań przedstawił Tomasz Czajka - były przewodniczący organizacji.
szkoda, że nie udało nam się zrealizować naszego pisma, które w
laczego zrezygnowa- założeniu sprzed dwóch lat miałeś z pełnienia funk- ło zawierać nasze publikacje nacji przewodniczącego ukowe. Udałoby się to wówczas,
koła politologów?
Tomasz Czajka: Zrezygnowałem, ponieważ zbliża się kres naszych studiów. Cała ekipa, która
stawiała koło na nogi odchodzi
z uczelni w czerwcu. Dlatego
postanowiliśmy zrobić to teraz,
żeby nasi młodsi koledzy nie zaczynali wszystkiego sami. Dopóki jestem jeszcze na uczelni wraz
z dotychczasowymi członkami,
możemy wspomagać nowy zarząd, podpowiadać, jakich błędów nie popełniać.
paulina pasierb
D
Dlaczego wybrałeś do nowego zarządu właśnie te, a nie
inne osoby, m.in. Katarzynę
Kałę?
Nie wybierałem, tylko opiniowałem, tak samo, jak moi pozostali
koledzy. Wszyscy chyba zauważyliśmy, że Kasia to osoba wyróżniająca się z młodszych roczników. Działała z nami 2 lata,
jest bardzo zdolną dziewczyną i
innego kandydata ciężko byłoby
znaleźć.
Czy udało Ci się zrealizować
wszystko z zaplanowanych
działań w okresie czteroletniego zarządu?
Oczywiście, że nie. Najbardziej mi
łączyć z dokumentacją fotograficzną naszych spotkań i opisem
działalności koła w okresie minionych trzech lat. Będzie to drukowana pamiątka dla uczelni.
Najmilej wspominam to, przy którym było najwięcej pracy, czyli odwiedziny byłego Premiera Buzka i
pani poseł Jazłowieckiej. Odbyło
się ono 25 października 2013. Na-
Czy Twoim zdaniem działalność w kole pomaga na stuIlu członków na chwilę obec- diach bądź przyczynia się
ną liczy koło?
do znalezienia pracy?
Tak jak w Platformie obywatel- Jeśli chodzi o moją osobę, to
działalność ułatwia znalezienie pracy. Myślę, że osobom w
kole też pomoże, bo pracodawca patrzy także na to, co robi się
poza studiami. Członkowie koła
mogą do swojego CV załączyć
publikacje oraz nagrody czy informacje o stypendiach.
chyba najbardziej się udał.
Na zdjęciu od prawej Tomasz Czajka, Paweł Wojtun, Justyna Jabłonka, Kordian Gawlik i Zbigniew Wolak.
Zdjęcie: galeria prywatna
gdybyśmy wraz z kolegami mieli
2 lata temu wiedzę, którą posiadamy dzisiaj. Jednak teraz, gdy
oddałem koło, wziąłem się za
nasze zbiory 10 publikacji pokonferencyjnych, które chcę po-
Reszty nie żałuję, co chcieliśmy, pracowałem się ze swojej strony
to zrealizowaliśmy.
najwięcej, musiałem biegać za
różnymi sprawami typu tłumaJakie spotkanie z cyklu tych czenie symultaniczne i innyorganizowanych przez koło mi formalnymi sprawami. Nie
wspominasz najmilej?
mniej jednak był to event, który
skiej; są dusze żywe i są dusze
martwe (śmiech). Aktywnych
członków jest łącznie 15. Do
tego można jeszcze dodać 5 takich, które coś tam zrobią, ale nie
udzielają się systematycznie.
W jaki sposób zachęciłbyś
studentów do rozpoczęcia
działalności w kole?
Z mojego doświadczenia nie
da się zachęcić, bo osoby, które chcą coś zrobić wiedzą, że
tu jesteśmy, osoby, które nie są
zdecydowane, muszą po prostu mieć odwagę, żeby do nas
przyjść. Trzeba być pewnym
tego, co chce się robić i wielu
młodych członków tę pewność
ma. Trzeba być otwartym i po
prostu chcieć. Zaangażować
się, gdyż działalność w kole wymaga jeżdżenia na konferencje
i pisania publikacji. To wymaga
czasu, dlatego moim zdaniem
rozdrabianie się na kilka kół nie
przynosi takiej korzyści, jak stała działalność w jednym kole.
Oczywiście mamy takie osoby i
można na nie liczyć, ale z mojego doświadczenia jedno koło
przynosi większy sukces.
SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA
Kiedy Michał spotkał Martę
05
Zwycięzcy XXIV edycji Zimowej Giełdy Piosenki, młodzi i z wielką pasją podchodzący do muzyki. Z wokalistką
zespołu Mist rozmawiała Paulina Ziętalak.
paulina ziętalak
J
ak w ogóle doszło do powstania zespołu Mist?
Marta Stanikowska:
Zespół powstał na początku
2010 roku. Pomysł wspólnego
grania powstał, kiedy Michał
spotkał Martę, gdy śpiewała w
jednym z opolskich lokali. Zaczęło się od kilku wspólnych
nagrań Marty Stanikowskiej i
Michała Gołębia.
Skąd pomysł na nazwę zespołu?
Z języka angielskiego mist
oznacza mgłę, mgiełkę. Mgła
i jej lekkość oddają charakter muzyki, którą tworzymy.
Potocznie przyjęło się też, że
MIST to MIchały i STanikowska
(śmiech).
Zespół Mist podczas ZGP
Zdjęcie: Izabela Wojtyczka
kierowana jest Wasza muzyka?
Zamiarem zespołu jest tworzenie muzyki, która nie daje się
jasno zdefiniować. Staramy się
uciec od powszechnej formy
muzyki rozrywkowej, serwuDo kogo przede wszystkim jąc odbiorcy repertuar prze-
łów podczas tegorocznej
Zimowej Giełdy Piosenki.
Czy uważacie to za ogromny sukces i początek drogi
do wielkiej kariery?
Zdecydowanie I miejsce na
Zimowej Giełdzie Piosenki to
dla nas ogromne wyróżnienie.
Oprócz wielkiego szoku, czujemy dumę. Dało/Daje nam
to parę do działania. Niewątpliwie jest to początek drogi
po wielki sukces, aczkolwiek
nie jest to droga wypełniona
oczekiwaniami, a ciężką pracą
i determinacją.
Mieliście swojego kandydata na Zimowej Giełdzie
Piosenki?
Jeśli mam być szczera, nie
słyszeliśmy większości zespołów podczas Zimowej Giełdy
Udało się Wam pokonać kil- z uwagi na to, że prawie cały
kunastu muzyków/zespo- czas przed występem spędzimyślany o dużej wartości warstwy tekstowej. Naszą muzykę
kierujemy więc do osób, które
mają do tej kwestii podobne
podejście.
liśmy na tzw. „backstage’u”
przygotowując się do występu.
Mogę tylko powiedzieć, że bardzo podobała mi się Ania Tryk
z zespołem, których słyszałam
podczas próby.
się zrealizować teledysk do
piosenki „Like a Drug”. W chwili obecnej jesteśmy na etapie
szukania aktorów drugoplanowych do teledysku. 28 kwietnia
o godzinie 19, w siedzibie telewizji SETA odbędzie się casting,
Zostaliście również wyróż- na który zapraszamy wszystnieni przez Studencką Te- kich zainteresowanych.
lewizję SETA, nagrodą jest
zrealizowanie teledysku. Jak Kiedy planujecie zakończyć
idą prace w tym kierunku? pracę nad teledyskiem?
Wybraliście już piosenkę?
Z uwagi na to, że większość
Praca wre (śmiech). Jesteśmy elementów została już omójuż po spotkaniu z grupą te- wiona, mamy wielką nadzieję,
lewizji SETA, która będzie nad że prace nad teledyskiem skońtym czuwać. Zdecydowaliśmy czymy do końca maja.
UWAGA cASTING!
Przyjdź 28 kwietnia o godz. 19:00 do
studia Studenckiej Telewizji SETA (Collegium
Civitas, sala nr 10) i weź udział w przesłuchaniu, a może właśnie Ty zagrasz w teledysku
zespołu Mist!
Przygoda, przeżycie, wyzwanie
W maju będzie miał miejsce XX Ogólnopolski Ekstremalny Rajd Pieszy „Setka z HAKiem 2014”. O swojej przygodzie z harcerstwem, specyfice samego rajdu oraz możliwości przeżycia niesamowitej przygody opowiedziała dla
Gazety Studenckiej sama organizatorka rajdu Dominika Hebda.
estera janicka
J
ak rozpoczęła się Twoja
przygoda z harcerstwem?
Dominika Hebda: To było
prawie osiem lat temu, kiedy
pojechałam na pierwszy obóz.
Właściwie chciałam pojechać
na zupełnie inny wyjazd, miał
to być spływ kajakowy. Rodzice
jednak stwierdzili, że to nie będzie bezpieczne i lepiej żebym
pojechała na obóz harcerski.
Tak bardzo się w to wciągnęłam, że stwierdziłam, iż zostanę w tym na dłużej. Pochodzę
ze Śląska, więc wcześniej działałam w zupełnie innym mieście. Najpierw byłam w drużynie harcerskiej, potem byłam
drużynową. Jak przyjechałam
do Opola na studia, to zauważyłam na plakacie, że jest coś
takiego jak Harcerski Krąg Akademicki „HAKI” i zdecydowałam
się już na pierwszym roku, żeby
do niego dołączyć. Dopiero na
trzecim roku zostałam komendantką kręgu i tym samym komendantką rajdu.
Przestrzegasz Prawa Harcerskiego na co dzień?
Staram się, chociaż nie zawsze
jest to łatwe. To trochę tak jak z
dekalogiem dla katolika. Punkty Prawa Harcerskiego są jakimś
wyzwaniem dla nas, także nie zawsze jest łatwo temu podołać.
Co jest najtrudniejsze a co
sprawia Ci największą satysfakcję podczas organizowania takiego rajdu?
Największą satysfakcję sprawia
mi to, co robiłam też w zeszłym
roku, czyli promocja samego
rajdu i prowadzenie fanpage na
Facebooku. Wprawdzie mam
cały zespół osób, którzy się tym
zajmują, aczkolwiek często im
pomagam i robię to z przyjemnością. Najtrudniejsze natomiast są finanse, bo zawsze z
tym miałam największy problem, ale z pomocą innych osób
jakoś sobie radzę. Wyrzeczeniem, o którym wcześniej było
wspomniane jest też na pewno
brak czasu, bo jednak troszkę
trzeba go poświęcić na organizację takiego rajdu.
Jak wygląda sam rajd?
Rajd zawsze zaczyna się w piątek ok. godziny 18:00 i trwa
dobę, czyli kończy się w sobotę wieczorem. Uczestnicy, którzy są z daleka mogą zostać u
nas na noc do niedzieli do południa. „Setka z HAKiem” polega na przebyciu pieszo stu
kilometrów w 24 godziny. Nie
ma możliwości użycia jakiegokolwiek środka transportu. Nikt
wcześniej nie zna trasy. Uczestnicy rajdu dowiadują się o niej
dopiero na starcie, otrzymując
mapę. Wszystko jest tajemni-
cą, wiedzą tylko gdzie jest start
oraz, że trasa ma te sto kilometrów plus oczywiście jakiś hak,
czyli kilkaset metrów do kilku
kilometrów więcej. Od 18:00 do
19:30 wysyłamy uczestników
co pięć minut w grupkach pięcio-sześcio osobowych. W tym
roku punktem startowym jest
Studenckie Centrum Kultury w
Opolu i to zadaniem uczestników wyposażonych w mapę
będzie zastanowić się, w którą
stronę należy iść dalej.
Co czeka ich na mecie?
Na mecie czeka ciepły posiłek.
Mamy dwa takie posiłki. Jeden
jest mniej więcej w środku trasy
a drugi na jej końcu. Oczywiście
potem jest uroczyste zakończenie, wręczenie nagród oraz dyplomów dla uczestników.
Bierzesz też udział w rajdzie?
Jako organizator w tym roku nie
mogę brać udziału, ponieważ
jestem komendantką i trudno
by mi było zostawić swoich ludzi i pójść na trasę. Dwa lata
temu brałam w nim udział jako
uczestnik i muszę się pochwalić, że przebyłam połowę trasy.
Przyznam szczerze, że wcześniej
w ogóle się nie przygotowywałam. Zachęcam osoby, które nie
mają nic wspólnego ze sportem, ponieważ istnieje możliwość przejścia trasy, nawet jeśli
się wcześniej nie trenowało.
Kiedy w tym roku ruszy „Setka z HAKiem” i w jaki sposób
można zostać uczestnikiem?
W tym roku wypada to 16-18
maja. Zgłoszenia do rajdu można wysyłać do 2 maja na haki@
uni.opole.pl. Warto zaznaczyć,
Macie jakąś opiekę me- ze do 15 kwietnia mamy opłatę
dyczną?
zniżkową w wysokości 30zł.
Jak najbardziej, wielu z nas to
instruktorzy, którzy mają odby- Z roku na rok przybywa
ty kurs ratownictwa.
chętnych?
Oczywiście, że tak. Dwa lata
Kto ustala trasę rajdu?
temu mieliśmy ok. 80 uczestniMamy od tego szefa trasy. Naj- ków, w tamtym roku było ich już
pierw zaznacza ołówkiem trasę około 130. Dlatego liczymy, że i
na mapie a później ją przecho- w tym roku będzie ich więcej.
dzi, oczywiście nie całą na raz.
Część z naszej ekipy również mu Macie uczestników, którzy
pomaga. Dzielimy się rozsądnie co roku wracają na trasę?
tymi odcinkami.
Oczywiście, mamy wielu stałych
uczestników, którzy co roku cze-
kają tylko na informacje kiedy przebiegł całą trasę w niecałe
będzie następna Setka.
12 godzin. Nasi uczestnicy to
osoby z różnych województw
Jak myślisz, po co ludzie bio- z całego kraju, zarówno zupełrą udział w rajdzie?
ni amatorzy, jak i osoby, które
Myślę, że po to, żeby się spraw- często biorą udział w maradzić, coś sobie udowodnić czy tonach. Nawet przyjeżdżają
pokonać swój własny rekord do nas z zagranicy, po to, by
z zeszłego roku i przejść tra- wziąć udział w rajdzie.
sę jeszcze szybciej. Czasem też
dla przeżycia jakiejś przygody. Żałujesz, że w tym roku nie
Uczestnicy zaczynają trasę wie- będziesz na trasie?
czorem, więc jest to niezwykłe Nie, raczej się cieszę, że mogę
przeżycie iść nocą po lesie, po- wziąć udział w organizacji rajlami czy drogą. Rajd jest oka- du. Jestem komendantką a to
zją do poznania wielu nowych jest kolejne doświadczenie. W
ludzi. Tworzy się niesamowita zeszłym roku natomiast byłam
więź pomiędzy uczestnikami, szefem promocji. Uważam, że
którzy później na trasie sami się zawsze trzeba spróbować czewspierają.
goś innego. Zanim zostanie
się komendantem warto spróNie trzeba być harcerzem, bować być z tej drugiej strony
żeby wziąć udział w rajdzie? i zobaczyć jak to jest być jego
Oczywiście, że nie, w naszym uczestnikiem. To jest niesamorajdzie udział może wziąć każ- wite uczucie, idąc ciemnym
dy pod warunkiem ukończe- lasem nagle zobaczyć, palące
nia 16 roku życia. Ciekawostką się ognisko świadczące o tym,
jest, że w zeszłym roku mieli- że ktoś na nas czeka - tymi
śmy pana który miał ponad 80 osobami są punktowi. Oni
lat. Przyjechał, ze swoim wiel- naprawdę dodają wszystkim
kim plecakiem, nie wiem jak otuchy.
on go udźwignął. Zostawił ten
plecak i poszedł na trasę. Prze- Tak na koniec naszej rozmoszedł chyba 40 kilometrów i wy jakbyś miała opisać rajd
wiem, że to dało mu wielką sa- „Setka z HAKiem” w kilku
tysfakcję. W tym wieku zrobić słowach, to jakie przychocoś takiego było dla niego du- dzą Ci na myśl?
żym wyzwaniem. Natomiast Przygoda, przeżycie, wyzwanie.
nasz najszybszy uczestnik
06
SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA
Czasy są bardzo przychylne,
dla chcącego nic trudnego
Podczas XI edycji Festiwalu Boss Opole mieliśmy przyjemność między innymi uczestniczyć w wykładzie, zatytułowanym „Prowadzenie działalności medialnej”, który poprowadziła Edyta Pazura. Jest ona od 5 lat związana z firmą
producencką Cezar10, a od roku jest jej menadżerem. Przemowa kierowana była przede wszystkim do osób, których
interesuje zarządzanie mediami oraz dla tych, którzy chcieli poznać etapy produkcji filmowych.
paulina ziętalak
J
Miałam iść na prawo, takie
były moje pierwsze kroki,
ale później kiedy poznałam
męża i wybierałam studia,
chciał bym mu pomogła w
firmie producenckiej. Stąd też
mój pierwszy kierunek studiów, czyli zarządzanie i marketing, mający w tym wypadku dużo wspólnego z gospodarką, rynkiem i doradztwem
gospodarczym. Moje obecne
studia są stricte związane z
zarządzaniem w mediach.
ak wrażenia po wykładzie?
Edyta Pazura: To był
mój debiut, na początku bardzo się denerwowałam, każdy mówił że podczas pierwszej części widać było moją
niepewność, ale w drugiej już
czułam się znacznie lepiej. Jestem oszołomiona wydarzeniem. Naprawdę świetni ludzie, z wielkim szacunkiem do
osoby mówiącej po „drugiej
stronie”.
Czy angażowała się Pani w
zajęcia dodatkowe na uniJest Pani absolwentką Uni- wersytecie?
wersytetu Jagiellońskie- Niestety nie. Podczas studiów
go, teraz studiuje Pani w na drugim roku urodziłam
Warszawie w Akademii Le- córkę Amelię. Teraz ma 5 lat
ona Koźmińskiego. Co mo- ,więc przyjeżdżałam z Wartywowało Panią podczas szawy tylko na wykłady, a tuż
wyboru studiów?
po nich opuszczałam Kraków
i wracałam do domu.
Jakie ma Pani rady dla
młodych ludzi, planujących rozpoczęcie własnej
działalności
gospodarczej?
Żeby iść do przodu. Dzisiaj
jest bardzo dużo możliwości.
Istnieją chociażby inkubatory
przedsiębiorczości działające przy uniwersytetach. Czasy są bardzo przychylne, dla
chcącego nic trudnego.
Jakie ma Pani plany na
przyszłość?
Dokończenie studiów i skoncentrowanie się na projekcie
fabularnym pod tytułem „Tylko z Tobą”. Będzie to komedia romantyczna, premiera w
przyszłym roku.
Zdjęcie: Marek Piszczałka
„Chcę być zrównoważony!” –
czyli jak zaplanować miasto
Na Spotkanie pt. „3Z MIASTA: Zauważ – Zrównoważ – Zagospodaruj” przybyło 80 uczestników. Gościem specjalnym wydarzenia był prof. dr hab. Janusz Słodczyk. Przedstawił historię planowania miast na przestrzeni.
kinga ignacy
P
odczas konferencji zorganizowanej przez Studenckie Koło Naukowe
Zrównoważonego Rozwoju
Oikos Opole oraz Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej
wystąpił również dr Józef Dobija. Mówił o zagrożeniach i
sposobach ochrony miejskich
ekosystemów na przykładzie
warszawskich parków.
Łącznie uczestnicy wysłuchali
24 referatów, które dotyczyły
współczesnego planowania
i kształtowania miast (Blok I),
zrównoważonych rozwiązań
dla miasta (Blok II) oraz roli i
miejsca człowieka we współczesnym świecie (Blok III). W
każdym z tych bloków tematycznych wyróżniono jeden
referat, który był najbliższy
Uczestnicy podczas badań terenowych.
Źródko: facebook.com/kngpUO
idei Konferencji 3Z MIASTA.
Wyróżnienia przyznane zostały kolejno dla: Luizy Dawidowicz i Marka Lorenca („Projekt
ogrodu na placu Wolności w
Poznaniu”), Kingi Skóry i Piotra
Węgrzynowicza („Realizacja
idei zrównoważonego rozwoju w Krakowie”) oraz Tomasza
Sowady („Rola stowarzyszeń
lokalnych w rozwoju miasta
na przykładzie Poznania”).
W przerwach kawowych zobaczyć można było wystawę zdjęć Marcina Gajdy, autora blogu fotograficznego
Bruk Opolski (www.brukopolski.blogspot.com). Fotogra-
Konferencja odbyła się w SCKu
Źródło: facebook.com/kngpUO
fie przestawiały współczesne
Opole.
Uczestnicy mieli również
możliwość wzięcia udziału w
warsztatach terenowych. Mieli okazję przeprowadzić Audyt
Śródmieścia Opola. Przy opra-
cowywaniu wyników badania
uczestnicy mogli wykorzystać
swoją kreatywność i wyznaczyć kieruneki przekształceń
głównych przestrzeni publicznych Opola. Wyróżnione zostały trzy najlepsze zespoły.
Uczestnicy mieli okazję zbadać Sródmieście Opola i zaproponować własne porpozycje przekształceń miasta.
Źródło: facebook.com/kngpUO
HISTORIA
07
Tajemniczy zakon
Zakon Templariuszy zawsze wzbudzał zainteresowanie. Historia zakonników, a jak się później okazało wyśmienitych
bankierów, była przykładem spektakularnego wzrostu potęgi i tragicznego upadku.
ADAM ŁUBOCKI
W
okresie średniowiecza istniało wiele zakonów
rycerskich,
ale żaden z nich nie był tak zagadkowy i nie wzbudzał takiego zainteresowania jak Zakon
Ubogich Rycerzy Chrystusa i
Świątyni Salomona. Historia ich
zaczyna się w 1120 roku, gdy
dziewięciu francuskich rycerzy
z Hugues de Payns - pierwszym
wielkim mistrzem na czele postanowiło założyć zakon rycerski. Śluby złożyli przed patriarchą jerozolimskim Gormondem
z Picquigny oraz królem Jerozolimy Baldwinem II. Świeżo powołani zakonnicy zobowiązali się do obrony pielgrzymów i
szlaków, którymi wierni napływali do Ziemi Świętej. Kwaterą
główną został meczet Al-Aksa,
pod którym miała znajdować
się świątynia Salomona.
Początki ich działalności były
skromne i ciężko jest znaleźć zapiski, które mówiłyby o historii
rycerzy. Dopiero rok 1129 przyniósł diametralną zmianę. W
trakcie synodu w Troyes templariusze zostali uznani za faktyczny zakon. Otrzymali Regułę
Zakonną przygotowaną przez
samego Bernarda z Clairvaux.
Od tego momentu zakon zaczął się bogacić, gdyż każdy
kto wstępował do zakonu przekazywał na jego rzecz wszelkie dobra materialne, włącznie
z ziemią i posiadłościami. Do
dalszego wzmocnienia doszło
po wydaniu trzech bulli papieskich: Omne Datum Optimum,
Milites Templi oraz Militia Dei.
Dawały templariuszom niewiarygodne uprawnienia. Zakon
został zwolniony z wszelkich
podatków, umożliwiono im peł-
ną swobodę w przemieszczaniu
się po Europie. Mogli również
zbierać raz w roku podatek na
ziemiach do nich należących.
Dzięki tym przywilejom zasłynęli jako bankierzy. Zarówno
pielgrzymi, rycerze, jak i możnowładcy deponowali swój dobytek w posiadłościach zakonnych. Robiono tak, ponieważ
siedziby były zazwyczaj dobrze
ufortyfikowane i zapewniały
bezpieczeństwo przechowywanym dobrom. Największymi ośrodkami finansowymi
templariuszy były komodorie
w Paryżu i Londynie. Ich usługi
nie zyskały takiej popularności
wyłącznie na depozytach. Bracia wprowadzili system, który
umożliwiał wypłacanie swoich
pieniędzy w dowolnej placówce zakonnej. Klient dostawał list
opisujący, jakie dobra posiada i
po okazaniu go mógł wypłacić
swoje oszczędności. Potem ich
usługi rozwinęły się. Zaczęli zajmować się lichwą, co w tamtych
czasach było zakazane. Aczkolwiek zakonu nie spotkały żadne kary za prowadzenie takiej
działalności. Świadczyło to o
ich potężnych wpływach politycznych zarówno wśród królów i książąt, jak i dostojników
kościelnych.
Templariusze zasłynęli jako
wyśmienici wojownicy. Byli doskonale wyposażeni i wyszkoleni, a także zmotywowani, co
czyniło ich jedną z najbardziej
elitarnych formacji tamtych
czasów. Słynęli z tego, że nie
wycofywali się z walki. Nawet
jedna z ich reguł zabraniała odwrotu w obliczu silniejszego
wroga. Okazali się również wytrawnymi taktykami. Pokazała
to bitwa pod Montisgard, gdzie
garstka Zakonników i Krzyżow-
ców rozbiła liczącą 26000 armię
Saladyna.
Pomimo swojej potęgi,
wpływów i wielu sukcesów nie
udało im się obronić przed jednym z potężniejszych wrogów:
ludzką zazdrością i strachem. Po
upadku Akki zakon powrócił do
Europy, by szukać poparcia dla
kolejnej krucjaty. Ostatecznie
siedziba została przeniesiona
na tereny Francji. W tym okresie
król Francji, Filip IV Piękny był
mocno zadłużony u templariuszy. Chcąc uwolnić się od spłaty zobowiązań przeprowadził
w 1307 roku masowe aresztowanie francuskich templariuszy. Poprzez tortury, zmusił ich
do złożenia zeznań. Zarzucono
im herezję. Pomimo mało wiarygodnych zarzutów i braku dowodów, bracia zostali uznani za
winnych. W roku 1312, na soborze w Vienne, papież Klemens
V wydał bullę Vox in exscelso,
która znosiła Zakon Ubogich
Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona. Większość dobytku została przekazana Szpitalnikom,
a pozostali rycerze rozeszli się
po Europie szukając dla siebie
nowego miejsca i celu. Ostatniego wielkiego mistrza spotkał smutny koniec. Jacques de
Molay został spalony na wyspie
Cite w roku 1314. Z jego śmiercią
jest związana pewna legenda.
Objęty płomieniami mistrz miał
wykrzyczeć słowa klątwy pod
adresem papieża i króla Francji.
Mieli oni w ciągu roku umrzeć.
Co ciekawe, obaj umarli jeszcze
w tym samym roku.
Tak skończyła się historia
obrońców Ziemi Świętej, pielgrzymów, zdolnych bankierów i
wojowniczych braci zakonnych.
Potężny zakon został pokonany
przez ludzką zawiść, strach.
FOTOREPORTAŻ
Studenckie media w Krakowie
W ubiegłym tygodniu w Krakowie (09.04 - 11.04) odbyła się III Ogólnopolska Konferencja Mediów Studenckich.
Dziennikarze z trzech naszych uczelnianych redakcji tj. Radio Sygnały, Studencka Telewizja SETA oraz Gazeta Studencka licznie reprezentowały Uniwersytet Opolski. Program wypełniony był wykładami oraz warsztatami, na których studenci zdobywali doświadczenia pod okiem najlepszych ekspertów polskich mediów. Fot. Izabela Wojtyczka
Rozpoczęcie konferencji. Od prawej: Marek Balawajder szef informacji radia RMF FM, Wojciech
Harpula - Redaktor Naczelny Gazety Krakowskiej i Leszek Dziura – Dyrektor TVP Kraków.
Warsztaty telewizyjne w studiu TVN, gdzie został zrealizowany autorski program.
Dziennikarze Gazety Studenckiej z Witoldem Odrobiną – wieloletnim pracownikiem RMF
FM i TVN Turbo.
Część redakcji Radia Sygnały oraz Studenckiej Telewizji SETA podczas wizyty w studiu
Rozmów w toku.
08
PUBLICYSTYKA
Najpierw Internet, później chleb
Rozpływałem się ostatnio nad urokami Amsterdamu, czas więc, by zejść na ziemię i przyjrzeć się temu, czym może
nas zaskoczyć Polska. Odnoszę wrażenie, że coś tutaj nie gra, jest niesprawne, najzwyczajniej nie działa. Gdzie
więc doszukiwać się najwymyślniejszych niedopatrzeń jak nie w rodzimym Kraju Absurdu?
tomasz benedyczuk
Z
a primaaprilisowy żart
można by uznać stworzenie portalu internetowego dla bezdomnych.
Nikomu jednak nie jest do
śmiechu, bo sama inwestycja,
nie dość że powstała długo
przed pierwszym kwietnia,
na dodatek pochłonęła niebagatelną kwotę niemal pięćdziesięciu milionów złotych.
Z
Emp@tii,
(empatia.
mpips.gov.pl), która do użytku publicznego została oddana w połowie grudnia zeszłego roku, do tej pory skorzystało zaledwie kilkadziesiąt
osób. Trudno nie oprzeć się
wyobrażeniu istoty funkcjonowania tego portalu. Prze-
cież normalną rzeczą jest,
że bezdomny zaraz przy kluczach do apartamentu, nosi
w kieszeni smartfona, pod
pachą natomiast laptopa z
mobilnym dostępem do Internetu. Czyż nie tak swoich
usługobiorców wyobrażali
sobie twórcy portalu?
Można wysnuć śmiały
wniosek, że w świadomości urzędników to właśnie
Internet stoi na piedestale
w hierarchii elementarnych
potrzeb. Za nim długo, długo nic, by pierwszą dziesiątkę mogły w końcu zamknąć
dach nad głową, jedzenie i
picie.
Chociaż Emp@tia w pierwotnym założeniu miała
usprawnić system pomocy socjalnej i oszczędzić ludziom papierkowej roboty, nie wydaje mi się, żeby
statystyki to potwierdzały.
Samo Ministerstwo Pracy i
Polityki Społecznej mówi o
tym, by nie marginalizować
osób, jak to nazywa, wykluczonych cyfrowo, powołując
się na prawie 90 tysięcy bez- mam pojęcia. Trudno jest mi
Za ośmiocyfrową sumę tysiąca laptopów dla prarobotnych zarejestrowanych sobie wyobrazić bezdomne- jaką pochłonął projekt (do- cowników. Wyobrażam sobie
drogą elektroniczną w po- go posiadającego swój pod- dam tylko, że roczne utrzy- jak boleśnie można stracić
jedynki jadąc z wizytacją do
(nierzadko) patologicznych
środowisk tylko dlatego,
że ktoś tam nigdy nie miał
takiego sprzętu, a bardzo
chciałby mieć. Skoro kartka
i długopis stały się tak bardzo passé, a my za wszelką
cenę chcemy (chociaż pod
względem technologii) dorównać europejskim standardom, brak pełnego uzębienia wydaje się być ceną
niewygórowaną.
Nie trzeba chodzić w koszulce „Nie dla Polski”, żeby
śmiać się z tak absurdalnych inwestycji. W końcu
tego typu inicjatywy powinny raczej uwalniać naturalne pokłady empatii, niżeli
przyprawiać o zażenowanie.
Tymczasem ci z urzędniczeŹródło: marekpyzikiewicz.blogspot.com
go Olimpu znowu plują w
twarz zwykłym obywatelom
wiatowych urzędach pracy. pis elektroniczny, nie wspo- manie strony to zaledwie 2 i czy to żart czy poważne
Jak się to ma do nikłego za- minając już o stałym dostę- miliony złotych) zakupio- przedsięwzięcie, to śmiech
interesowania Emp@tią? Nie pie do Internetu.
nych zostało dodatkowo 3,5 to raczej przez łzy.
Facebookowa wioska
ewelina dzieja
S
połecznościowy portal,
dziś dla wielu już niemalże drugie życie. Coraz
bardziej na znaczeniu przybiera stwierdzenie: „Nie masz facebooka? Nie istniejesz”. Dziś
można i właściwie nawet trzeba
robić za pomocą fejsa prawie
wszystko. To darmowy i łatwy
sposób kontaktu ze znajomymi,
oczywiście super zabawa. Zastanawiające jest jednak to, czy
jako internauci zdajemy sobie
sprawę, ile czasu w ciągu dnia
marnujemy na zupełnie zbędne “siedzenie na fejsie”. Mamy
mnóstwo rzeczy do zrobienia,
oczywiście do wszystkiego potrzebujemy internetu, a co za
tym idzie - automatycznie odpalamy facebooka. Sprawdzamy powiadomienia, wiadomości, przewijamy tablicę. Tak
po prostu, żeby sprawdzić, co
się dzieje w mieście, co robią
znajomi. Nie zastanawiamy się
nad tym, że przecież to, co tam
znajdziemy właściwie niczego
nowego do naszego życia nie
wnosi, a czas tracimy. Robimy
to po prostu podświadomie, bo
to zawsze wydaje się być ciekawsze niż wszystko inne. Czy
jest to problem jedynie dzieciaków w przedziale 13-16 lat?
Otóż nie. Dla nich jest to jednak
najbardziej niebezpieczne, bo
często nie do końca zdają sobie
sprawę z konsekwencji upubliczniania niektórych zdjęć
czy wpisów. Jednak facebook
fajne. Dobrze mieć dużo znajomych, dużo “lajków”, być ze
wszystkim na bieżąco. Bo może
akurat wtedy, przez te kilka minut, kiedy na facebooku nas nie
ma, może właśnie wtedy wydarzyło się coś ważnego, o czym
przecież wypada wiedzieć. To
wszystko sprowadza się do
tego, że stajemy się w pewnym
stopniu niewolnikami własnego losu. I przez podświadome
uzależnienie od facebooka wynika część naszych problemów,
stajemy się zazdrośni, czasem
Źródło: gazetabaltycka.pl
może być równie niebezpiecznym narzędziem dla dorosłych.
To przecież rozsądni, pełnoletni
użytkownicy publikują filmiki z
wypijaniem piwa na raz, czy bawią się w dzikie wyścigi na “lajki”. Manipulują innymi, stwarzają sobie świat online, w którym
wszystko jest dokładnie takie
jak chcemy - proste, ciekawe,
nawet zgryźliwi. Pytanie zatem,
jak ograniczyć swoją tablicę
do rzeczy ciekawych i ciekawszych, aby nie marnować cennego czasu na sprawy zbędne.
Jeśli sobie na nie odpowiemy,
być może dopiero wtedy sami
zauważymy, że z pozoru niewinny facebook jest naszym
najgorszym nałogiem.
Wybory, decyzje i życiowe kolizje
zuzanna świeboda
C
odziennie zmagamy się
z dokonywaniem wyborów. Zaczynając od tych
błahych, na przykład czy chcę
na śniadanie jajko na twardo
czy może na miękko, kończąc
na decyzjach, które będą miały wpływ na całe nasze przyszłe życie. Kiedy byliśmy małymi dzieciakami, marzyliśmy
o tym, żeby samemu o wszystkim decydować i daj boże, jak
najszybciej zostać dorosłymi
jednostkami mogącymi w naszym mniemaniu wszystko.
Wraz z upragnioną dorosłością spoliczkowani zostaliśmy
tym, że za naszymi decyzjami
idą konsekwencje. I nie mamy
już na kogo zwalić odpowiedzialności, to nasze życie. Nikt
nie da nam gwarancji, że opcja
A sprawi, że będziemy bardziej
szczęśliwi (bo chyba o to chodzi) niż opcja B. Wybór własny,
niby świadomy, przemyślany,
ale to czy słuszny okaże się
dopiero z czasem. Dostaliśmy
ster w ręce i musimy manewrować tak, żeby dopłynąć jak najdalej albo przynajmniej tego
statku nie zatopić. Najgorsze z
czym spotkało mi się zetknąć
to strach przed podjęciem wyboru i życie w zawieszeniu, w
jakimś punkcie pomiędzy. Zaraz po maturze wyjechałam
na studia do Łodzi i chociaż
szybko zdałam sobie sprawę,
że ani kierunek (wybrałam go
całkowicie sama), ani miasto
nie spełnia moich oczekiwań,
bałam się zrezygnować. Bo
co powiedzą rodzice? Co pomyślą znajomi? Czy sama nie
nek studiów i niepewność. Dzisiaj wiem, że zrobiłam dobrze,
odnalazłam pasję i determinację, która pozwala mi funkcjonować w tym popapranym
świecie. Każda sytuacja, z jaką
się zetknęliśmy, osoba, którą
poznaliśmy czy podjęta przez
nas decyzja ukształtowała nas
takimi, jakimi jesteśmy teraz.
Dlatego nie ma sensu żałowanie czegokolwiek, bo nie bylibyśmy ani w tym miejscu, ani
tą osobą, gdyby nie wszystkie wybory podjęte przez nas.
Może zabrzmię teraz jak tani
moralizator, ale często zapominamy o rzeczach najbardziej
Źródło: franciszkanska3.pl
uznam tego za osobistą porażkę? Udało mi się jednak zebrać w sobie siłę, spakować do
walizki wszystko, co miałam i
wsiąść do pociągu zostawiając za sobą nietrafiony kieru-
oczywistych, takich jak odwaga, nie poddawanie się i dążenie do celu pomimo wszelkich
przeciwności losu. Wszystko
jasne i proste w teorii, w praktyce już nie zawsze.
KULTURA
Baśń tysiąca i jednej religii,
czyli historia pewnego rękopisu
Z czego wynika współczesna fascynacja religiami i czy jest to tylko chwilowe
zauroczenie czy realna potrzeba? Czy wartości duchowe mają nadal wielkie
znaczenie, czy też stały się już elementem popkultury? Te i inne pytania mogli
zadać sobie widzowie spektaklu „RĘKOPIS ZNALEZIONY W SARAGOSSIE”.
małgorzata górecka
S
pektakl, który można było
obejrzeć po raz pierwszy
8 lutego br. w Teatrze im.
Jana Kochanowskiego w Opolu, to opowieść pod wieloma
względami niezwykła. Stykają
się tu dwa światy – ten rzeczywisty i magiczny, wymyślony.
Oba zdają się przenikać, gdy
na scenie pojawiają się barwnie ubrane, przedziwne postacie. W konsekwencji dochodzi
do zatarcia granicy między tym,
co prawdziwe, a tym co fikcyjne, między rzeczywistością a
złudzeniem, czy wreszcie – między tym, co dzieje się na jawie,
a tym, co jest tylko sennym złudzeniem. Jednak to bynajmniej
nie razi – widz odnosi wrażenie,
że tak właśnie miało być i zaczyna zastanawiać się, co tak
naprawdę stanowi przesłanie.
Czy jest to poszukiwanie nowych wrażeń również tych religijnych, czy zrozumienie, że w
dzisiejszym świecie dostarczającym wciąż nowych doznań i
podniet warto mieć coś stałego,
na czym warto by się oprzeć?
Bez względu na to jaka byłaby
odpowiedź, ta wieloaspektowa
opowieść o seksie, demonach
wodzą na myśl biblijne kuszenie Adama w raju. Przy czym w
spektaklu „Rękopis znaleziony
w Saragossie” możemy bezpośrednio uczestniczyć w walce
bohatera z pokusami, w starciu
z wartościami i przywiązaniem
Źródło: teatropole.pl
i kuszeniu z pewnością nie pozostawia widza nasyconym –
przeciwnie, z każdą chwilą pojawiają się nowe refleksje, które chciałoby się rozwijać bez
końca. Losy głównego bohatera, Alfonsa van Wordena, przy-
do religii a potrzebami i fizyczną stroną natury ludzkiej.
Przedstawienia mające w
miejsce w miniony weekend
zostały zaprezentowane w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru. W dniach
28 – 30 marca w Opolu już po
raz trzeci został zrealizowany
projekt „Dotknij Teatru”. W trakcie trzech dni zostały zaprezentowane trzy przedstawienia,
w tym „Rękopis znaleziony w
Saragossie”. Odbyły się także
warsztaty teatralne. W ramach
zajęć uczestnicy wybierali jeden spośród czterech tekstów o
miłości, wywodzących się z różnych kręgów kulturowych. To
czy był to tekst islamski, żydowski czy chrześcijański okazywało się już po dokonaniu wyboru.
Następnie omawiany był jeden
z fragmentów „Rękopisu...”.
Spektakl okazał się niezwykły, warsztaty interesujące, co
z pewnością przybliżyło ideę
teatru tym, którzy niezbyt często korzystają z takiego sposobu spędzania wolnego czasu. Z kolei dla osób będących
zafascynowanymi tego rodzaju formą obcowania z kulturą,
był z pewnością ekscytującym
przeżyciem.
09
Co? Gdzie?
Kiedy?
16 kwietnia
9:00 i 11:00 – Bajka o Szczęściu, Teatr Lalki i
Aktora im. Alojzego Smolki
11:00 - Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i
stara szafa, Teatr im. Jana Kochanowskiego
17:00 - Polsko-česká novinka czyli mini-serial
Agnieszki Holland „Hořici keř”, Biblioteczny
Klub Filmowy przy Bibliotece Obcojęzycznej
19:00 – Dzień Muzyki Polskiej, Filharmonia
Opolska
21 kwietnia
17:00 - Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i
stara szafa, Teatr im. Jana Kochanowskiego
18:05 - „Morderczy Pokój”, Teatr EKO STUDIO
23 kwietnia
18:00 - Wystawa Antoniny Joszczuk, Galeria
ZAMOSTEK MBP
24 kwietnia
9:00 i 11:00 – 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im.
Alojzego Smolki
17:00 - Kino w Mieście 2014, Opolski Rynek
19:30 – Frank Sinatra Dni Opola, Wzgórze
Uniwersyteckie
25 kwietnia
Legalny debiut duetu Rasmentalism (Ras – raper i Ment XXL – producent),
9:00 i 11:00 – 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im.
Alojzego Smolki
17:00 - Kino w Mieście 2014, Opolski Rynek
18:00 - Wernisaż. Compulsion, Galeria Aneks
19:00 - Mayday 1, Teatr im. Jana Kochanowskiego
19:00 - Opolskie Eliminacje do Debiutów,
wydany nakładem wytwórni Asfalt Records w grudniu ubiegłego roku, odbił
Amfiteatr, Sala Kameralna
Koncerty celem nadrzędnym
się szerokim echem. Na rapowej scenie są od niemal dekady, ale dopiero ich
ostatni album „Za młodzi na Heroda” zapoczątkował falę koncertów w całej
Polsce. Z okazji jednego z nich w klubie K60 rozmawiamy z Rasem.
roku. Jesteście zadowoleni dzie odbierana mocniej i tak
z efektów ciężkiej pracy?
jest, ale właściwie wszystkie
esteście kolejny raz w Praca chyba nie była ciężka. numery są odbierane spoko.
Opolu, ale przewrot- Jesteśmy zadowoleni z od- Te nowsze „siadają” na konnie chciałbym zapytać bioru płyty, granie koncertów certach dużo lepiej niż starsze,
o inny koncert. 24 kwietnia
zagracie z Marcinkowski
Quartet i sekcją dętą w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie.
To jednorazowy strzał czy
szansa na długoterminową
współpracę?
Ras: Zobaczymy, jak to wyjdzie.
Liczymy, że bardzo dobrze. Zo- Źródło zdjęcia: harlem-shop.eu
baczymy, jakie będą propozycje. To jest zupełnie inna bajka, było dla nas celem nadrzęd- bo trochę więcej osób zna kajeżeli chodzi o budżety, nagło- nym, więc w tym momencie nie wałki z „Za młodzi na Heroda”
śnienie. Na pewno to nie będzie mamy na co narzekać.
niż poprzednich albumów, ale
nasz standardowy program,
gramy materiał przekrojowo ze
bo to jest niewykonalne.
Kiedy układaliście set-listę, wszystkich naszych płyt.
czuliście, że niektóre numeHip Hop Kemp w lipcu, na- ry będą odbierane przez pu- Na „ZmnH” pojawiają się
groda Superhiro w katego- blikę lepiej niż pozostałe?
storytellingi, jest mnóstwo
rii Muzyka, wysokie miejsca Byłem przekonany, że zwrot- autorefleksji. Wydajesz się
w podsumowaniach 2013 ka Mentosa (producent), bę- być uważnym obserwatoartur sygut
J
rem rzeczywistości. Myślałeś o sprawdzeniu swojego
warsztatu w innej formie,
typu felieton?
Zastanawiałem się, ale na razie nic z tego nie wychodzi.
Nie piszę do szuflady, przekładam to tylko na posty na facebooku (śmiech), ale o pisaniu myślałem już parokrotnie,
może kiedyś.
Czerwiec jest nadal aktualnym terminem pójścia do
studia po drugi Rasmentalism?
Mam nadzieję, że tak, a nawet, że będzie to wcześniej.
Na ten moment rozplanowujemy kwestie logistyczne. Do
czerwca skupiamy się na koncertach, bo w kwietniu i maju
mamy ich 11, od Warszawy po
Algier, bo lecimy grać do Afryki, więc najpierw musimy zająć się tymi rzeczami.
26 kwietnia
18:00 – Bajm - Kabaret Ani Mru Mru - Soul
City, Amfiteatr
19:30 - Mayday 2, Teatr im. Jana Kochanowskiego
27 kwietnia
11:00 - 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki
14:00 - Kolorowa Niedziela, Amfiteatr
17:00 - Mayday 1, Teatr im. Jana Kochanowskiego
20:00 - Mayday 2, Teatr im. Jana Kochanowskiego
28 kwietnia
9:00 i 11:00 – 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im.
Alojzego Smolki
29 kwietnia
9:00 i 11:00 – 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im.
Alojzego Smolki
30 kwietnia
17:00 - Pokaz z cyklu MADE IN POLAND –
„Mała Matura 1947”, Biblioteczny Klub Filmowy przy Bibliotece Obcojęzycznej
10
RECENZJE
Gorillaz – Plastic Beach
Przesłuchane: Twórczość „Gorillaz” od zawsze wymykała się tradycyjnym metodom szufladkowania. Nie sposób
jednoznacznie określić na płaszczyznach jakich gatunków porusza się anonimowy twórca, lecz płyty o tak dużym
zróżnicowaniu w dorobku Gorillaz dotychczas nie było.
KAROL KOMANDER
P
łyta „Plastic Beach” z
ogromną swobodą łączy wiele odległych
od siebie gatunków, tworząc
tym samym kolorową, bardzo lekkostrawną, plastikową
opowieść. Podczas odsłuchu
konfrontujemy się z rockiem
alternatywnym, hip-hopem,
electro a nawet brzmieniem
symfonicznym. Wizjonerski
artysta z rozmachem nadał
tym składnikom tajemniczą,
lecz jednak pozytywną w
odbiorze formę. Płyta potrafi wprowadzić w dobry nastrój oraz opowiedzieć wiele
ciekawych historii. Wrażenie
robi liczba gościnnych występów muzycznych znakomitości: Snoop Dogg, De La Soul,
Mos Def, Lou Reed czy Bobby Womack jedynie otwierają
utworu „Superfast Jellyfish”
jest nie do odparcia. Płyta
ma przebieg falowy, zwalnia
podczas wymownego „Empire Ants”, aby przyspieszyć
z elektronicznym „Glitter freeze” a następnie uspokoić i
dodać kolorytu za pomocą
„Some Kind of Nature”. Warto
wspomnieć również o instrumentalnym eksperymencie w
chaotycznym „Sweepstakes”,
w którym to jesteśmy bombardowani piętrzącymi się
brzmieniami.
Płyta bez wątpienia zasługuje, aby poświęcić jej chwilę
uwagi. Poruszając niebanalne
kwestie jednocześnie tworzy
niepowtarzalne dzieło pop-artu. Zdecydowanie warta
sprawdzenia, szczególnie ze
względu na ogromne zróżnicowanie, w którym każdy
znajdzie coś dla siebie.
Sześć lat później
Niespełniona obietnica
Przeczytane: Sześć lat później to najnowsza pozycja Har-
Obejrzane: Anna Kazejak to reżyserka znana przede
lana Cobena. Opowiada o tajemnicach, miłości, poszu-
wszystkim ze „Skrzydlatych świń”. Jej kolejne dzieło
kiwaniach. Jak zwykle u Cobena nie zabraknie kryminal-
„Obietnica”, to szekspirowska historia w świecie nasto-
nego wątku. Czy jednak warto sięgnąć po tę powieść?
latków produkcji polsko-duńskiej. Czy intrygująca hi-
milena janczak
storia i młodzi, debiutujący aktorzy wystarczą do stwo-
O
statnia powieść Harlana Cobena zatytułowana Sześć lat później
ponad miesiąc temu trafiła do
sprzedaży. Książka długo przeze mnie wyczekiwana, jeszcze
szybciej przeczytana i…
Głównym bohaterem powieści jest Jake, który przed
sześcioma laty poznał Natalie, w której zakochał się.
Pewnego dnia para rozstaje
się, a kobieta poślubia innego
mężczyznę. Mija czas, a Jake
dowiaduje się, że mąż Natalie nie żyje, dlatego postanawia odnaleźć dawną ukochaną. Poszukiwanie okazuje
się być pełne niespodzianek,
piętrzą się tajemnice, robi się
Źródło: booklips.pl
długą listę. Krążek ma spójną
konstrukcję, sprawia wrażenie spełnienia pewnej wizji,
przez co zdecydowanie różni się od wydanego pięć lat
wcześniej „Demon days”.
Płytę otwiera symfoniczna aranżacja, która nadaje
dostojnego tonu następującemu wprowadzeniu do
plastikowej plaży przez samego Snoopa. Utwór „White
flag” z kolei charakteryzuje
świetny dialog brytyjskich
Basha i Kano, w towarzystwie libańskiego National
Orchestra for Oriental Arabic
Music oraz pacyfistycznego
wydźwięku. Już po pierwszych sześciu utworach
można wyczuć antyglobalistyczny przekaz oraz ogólny
sprzeciw wobec dzisiejszego konsumpcjonistycznego Źródło: fanpop.com
bytu - Fast food’owy posmak
coraz bardziej niebezpieczniej, a główny bohater popada w tarapaty.
Harlan Coben przyzwyczaił czytelników do tego, że jego
kryminały wciągają i zaskakują. Inaczej jest w przypadku
Sześć lat później. Ta powieść
nie zaskakuje już tak jak Nie
mów nikomu czy Bez skrupułów. Na dodatek zamiast rozbudowanej akcji mamy rozbudowane wewnętrzne monologi głównego bohatera, w który
opowiada on o swojej wielkiej
i nieszczęśliwej miłości. No
cóż, może zrobić się mdło. Dla
czytelnika najgorsze może się
okazać zakończenie, które pojawiło się już we wcześniej powieści Cobena. Niestety.
Długie oczekiwanie okaza-
ło się nie zostać nagrodzone.
Wydaje się, że autorowi brakuje pomysłów, przez co powiela wymyślone przez siebie
schematy. Pojawiają się podobne wątki, podobne motywy i to nudzi i denerwuje
czytelnika. Powieść czyta się
szybko, ale bez zarywania
nocy. Książkę spokojnie można odłożyć na bok, przespać
się, zjeść obiad. Niestety.
Sześć lat później to jedna
ze słabszych pozycji w dorobku Harlana Cobena. Po
tygodniu czytelnik zapomina imiona głównych bohaterów, zapomina wątki. Pozostaje tylko liczyć, że następna powieść tego autora
okaże się być lepsza. Sześć
lat później nie zachwyca.
rzenia dobrego kina?
MICHAŁ SZYMAŃSKI
F
ilm opowiada historię dwójki zakochanych
w sobie do szaleństwa
uczniów szczecińskiego liceum – Lili (Eliza Rycembel) i
Janka (Mateusz Więcławek).
Oboje pochodzą z tak zwanych „dobrych domów”, co
nie oznacza, że w ich życiu nie
ma problemów. Lila, chociaż
mieszka w dobrze usytuowanej rodzinie, nie otrzymuje ani
od mieszkającego za granicą
ojca (Andrzej Chyra), ani od
zabieganej matki (Magdalena Popławska) tyle uwagi, ile
by chciała. Dochodzi do tego
poważny kryzys w związku
Lili, jakim jest zdrada Janka doprowadzająca do tego, że rozgniewana dziewczyna zmusza
chłopaka do udowodnienia
swoich uczuć i zabicia dziewczyny, z którą ją zdradził. Staje
się to początkiem nadciągającej tragedii a jednocześnie
prawidłowej dla widza historii.
Już początek filmu wprowadza nas w zdawałoby się
ciekawą historię. Niestety, z
czasem cała fabuła staje się nie
tylko niespójna, ale jednocześnie niejasna i nudna. Pomysł
wydawał się mieć ogromny
potencjał, jednak w wyniku
kiepskiego scenariusza (powstałego przy współpracy re-
Źródło: kinoswiat.pl
żyserki z Magnusem von Hornem, szwedzkim absolwentem
łódzkiej filmówki) i marnej realizacji całokształt został zmarnowany, czyniąc z filmu nudną, ciągnącą się opowieść.
Dużą wadą filmu jest jego
realizm, a właściwie jego brak.
Większość postaci jest płytka,
czemu nie pomaga gra aktorów, a wiele scen wygląda ciut
przerysowanie. Z tego powodu nie film wydaje się nierzeczywisty, ale losy bohaterów
są nam obojętne. Wrażenia nie
zmienia nawet obecność takich aktorów, jak Andrzej Chyra czy Magdalena Popławska.
Można tutaj pochwalić Rycembel wcielającą się w swoistą
kobiecą intrygantkę, która w
wyniku zranionej dumy doprowadza do tragedii o straszliwych konsekwencjach. Widać, że aktorka stara się dać z
siebie wszystko, mimo że nie
zawsze jej to wychodzi.
„Obietnica” to kiepsko zrealizowany scenariusz naprawdę dobrego pomysłu. Aneta
Kazejak chciała pokazać widzowi problemy osobiste i rodzinne, z jakimi boryka się nastoletnia młodzież - niestety,
nie otrzymała oczekiwanego
przez siebie efektu i nie pochłonęła widza swoją tragiczną opowieścią.
PSYCHOLOGIA
REKLAMA
Dawanie i branie
11
Przez całe swoje życie w kontakcie z innymi ludźmi coś od siebie dajemy i coś
bierzemy. Czy jest to członek rodziny, partner, przyjaciel, obcy człowiek na ulicy, pani w sklepie - z każdym z Nich dokonujemy wymiany: uczuć, słów, emocji,
gestów, mimiki czy też rzeczy materialnych, przedmiotów. A czy na co dzień zastanawiamy się jaki jest tego bilans? Czy dajemy od siebie wystarczająco dużo?
marta jaworska
ca) i na przymusowe (kie- podczas obdarowywania. W
dy ktoś Nam każe lub sami znakomity sposób wymianę
badań
psycholog siebie do tego zmuszamy). tę przedstawia polski psyLary Aknin z Simon
Fraser University w
Kanadzie wynika, iż nasze
samopoczucie jest lepsze,
kiedy wydajemy pieniądze
na kogoś innego, nie na siebie, a zjawisko to jest prawdopodobnie uniwersalne
na całym świecie dla większości ludzi. Jednak w życiu
codziennym wydawać się
może, że jest zupełnie na
odwrót. Obserwujemy ludzi
w różnych sytuacjach życiowych, czy to na uczelni,
w pracy czy też po prostu
na ulicy i mamy nieodparte „Każdy z nas, nawet jeśli niczego nie dostał, gdy sięgnie
wrażenie, że kierują się czę- głęboko w siebie, odkryje, że ma bardzo dużo do dania.
sto egoistycznymi pobudka- Jest takie miejsce w nas, które nazywa się sercem, i możmi i własnymi potrzebami. na z niego czerpać do woli. Im więcej się z niego daje, tym
więcej jest to dania.”
Pożyczają notatki przez pięć
W. Eichelberger
lat studiów nigdy nie robiąc
swoich i nawet nie dzięku- Źródło: owady.org.pl
jąc. Proszą, abyśmy wzięli
ich zmianę w pracy, jednak Logicznym wnioskiem, jaki cholog – Wojciech Eichelkiedy My jesteśmy w potrze- możemy wyciągnąć z tego berger w swojej książce pt.
bie, nie możemy już na Nich podziału będzie stwierdze- „Pomóż sobie – daj światu
liczyć. Takich przykładów nie – że tylko dawanie z wła- odetchnąć”. Jak stwierdza
jest mnóstwo, a każdy z nich snej, nieprzymuszonej woli autor - dawać należy z mipokazuje, że często ludzie będzie miało pozytywne łością lub z wdzięcznością.
czegoś chcą i to biorą, jed- skutki i sprawi, że Nasze sa- Wówczas sam akt dawanak z dawaniem jest już go- mopoczucie będzie lepsze. nia jest dla dającego czymś
rzej. Naturalnie, nie tyczy się Ale nie tylko o Nas tu cho- ważnym i radosnym. Wtedy
to wszystkich.
dzi – ktoś, kogo obdaruje- dopiero możemy dawać naWięcej dawania
my z własnej woli dostanie prawdę, nie oczekując niDawanie podzielić mo- od Nas nie tylko daną rzecz, czego w zamian.
żemy na dwa rodzaje – to z ale też pozytywne emocje,
O braniu i dawaniu
własnej woli (dobrego ser- które wytworzą się w Nas
Kiedy zapytamy samego
Z
siebie „Ile biorę, a ile daję?
Jaki jest mój bilans?”, to w
pierwszej chwili odpowiemy
„Ja zawsze daję wiele od siebie praktycznie nie oczekując niczego w zamian!”. Jest
to naturalną ludzką reakcją na takie pytanie, jednak
kiedy głębiej się zastanowić i zdobyć na szczerość z
samym sobą, to odpowiedź
może być zupełnie inna.
Izabela Kuźmierczyk, studentka socjologii stwierdza,
że nigdy nie zastanawiała
się nad własnym bilansem
brania i dawania, ale teraz,
kiedy nad tym pomyśli, to
widzi, jak niesprawiedliwie
obdziela swoich bliskich,
chcąc od Nich wiele, nie zawsze dając w zamian tyle
samo. Damian Rubyjczyk,
student
kulturoznawstwa
uważa, że bardzo ciężko jest
zachować równowagę w dawaniu i braniu, ponieważ życie codzienne i różne sytuacje zmuszają Nas czasem,
aby dbać o własne potrzeby, co jest równoznaczne z
poczuciem krzywdy innych,
a nie zawsze można być
„zdrowym egoistą”. Stwierdza On jednak, iż warto się
nad tym głębiej zastanowić
i czasem pomyśleć bardziej
o drugim człowieku niż o samym sobie.
Może warto spróbować dawać z siebie jeszcze więcej?
UWAGA KONKURS!
Do wygrania 2 podwójne bony na darmową
kawę w kawiarni Coffee Cat. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: Jaki przykładowy zestaw śniadaniowy można zamówić w Coffee Cat? Odpowiedzi należy wysłać na adres konkursyuo@gmail.
com do 5 maja 2014r.
UWAGA KONKURS!
Do wygrania 3 zaproszenia na 1 godzinę gry
w Kwaterze Głównej.
Wystarczy wymyślić hasło reklamujące Centrum Lasertagu! Trzy
osoby, które zdobędą
najwięcej „polubień” pod
postem Kwatery Głównej
na facebooku WYGRAJĄ!
Konkurs trwa do 5 maja!
Więcej szegółów na
sronach:
- https://www.facebook.
com/GazetaStudenckaUO
oraz
- https://www.facebook.
com/KwateraGlownaOpole
UWAGA KONKURS!
Do wygrania 2 bony na darmowy obiad w Drake
Club. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: Ile sal jest
w Drake Club? Odpowiedzi należy wysłać na adres
[email protected] do 5 maja 2014r.
12
KUCHNIA
Cud – miód!
Miód już w starożytności był uważany za ambrozję. Kojarzono go z dobrobytem, spożywano w dużych ilościach, w
trosce o zdrowie i siłę, używano nawet do balsamowania zwłok (!), a produkujące go pszczoły czczono. Dziś, w dobie
wszechobecnego białego cukru, warto zwrócić uwagę na cenne właściwości i zastosowanie różnego rodzaju miodów.
Od tzw. „białej śmierci” nie odróżnia go bowiem jedynie smak, barwa i postać.
KLAUDIA GARGAŚ
P
rzewaga miodu nad
cukrem
jest
bezsprzeczna. Co prawda,
ich wspólną cechą jest wysoka kaloryczność utrzymująca się na porównywalnym
poziomie, ale o wiele lepiej
spożywać słodkie kalorie w
miodzie, niż aplikować sobie
wyzuty z wszelkich wartości
odżywczych cukier – zabójcę
zgrabnej sylwetki i zdrowia.
Po pierwsze, miód ma znaczącą przewagę ekonomiczną – jest dwa razy słodszy niż
cukier. Jedna łyżeczka miodu
odpowiada dwóm łyżeczkom
cukru, a co za tym idzie, o wiele szybciej zaspokoimy apetyt
na słodkie pokarmy. Po drugie, biały cukier to nic innego
jak puste kalorie – sacharoza,
z którą organizm musi radzić
sobie poprzez rozłożenie jej
na glukozę i fruktozę, po czym
dopiero wchłania się ona do
krwi. Miód natomiast to gotowa glukoza i fruktoza, która wchłania się szybko do krwi
bez procesu trawienia, a co za
tym idzie, bez odkładania się
jakiejkolwiek części „słodyczy” tam, gdzie tego nie chcemy! Po trzecie, istnieje wiele
rodzajów miodu, które są zalecane dla konkretnych osób
lub w konkretnych celach kulinarnych w celu wydobycia
charakteru potraw, wypieków,
napojów, natomiast w przypadku cukru zbyt wielkiej różnorodności nie ma.
Miód to niezaprzeczalne
źródło wszystkiego, co dobre.
Oprócz atrakcyjnego smaku i
zapachu (olejki eteryczne), ma
właściwości lecznicze, bakteriobójcze i kosmetyczne. Zawiera w głównej mierze węglowodany, witaminy A, C, K
oraz te z grupy B, ponad 30
składników mineralnych, m.in.
żelazo, mangan, kobalt i magnez, a także enzymy.
Są 3 typy miodu:
1. Miód nektarowy, wytwarzany z nektaru roślin.
2. Miód spadziowy, wytwarzany ze spadzi – rosy miodowej (nazywany królem
miodów ze względu na największą zawartość makro- i
mikroelementów).
3. Miód nektarowo-spadziowy.
Generalna zasada jest taka,
że miody jasne i słodkie wykorzystuje się jako dodatek do
deserów i napojów, a ciem-
niejsze, bardziej wyraziste w
smaku, stosuje się do wypieku
chlebów, a także przygotowywania marynat i sosów.
Każdy miód ma swoje za-
betyków, stosuje się go również przy schorzeniach układu
pokarmowego. Miód lipowy,
stosowany przy objawach grypy, przewlekłych przeziębie-
Źródło: lula.pl
stosowane przy konkretnym
schorzeniu. Miód wielokwiatowy wpływa pozytywnie na
naszą odporność, dodaje siły
i witalności, ponadto świetnie sprawdza się przy leczeniu przeziębień, alergii, kataru
siennego i chorób serca. Miód
akacjowy jest idealny dla dia-
niach i kaszlu, działa uspokajająco, wykrztuśnie, a także w
delikatnym stopniu nasennie.
Miód rzepakowy jest nieoceniony przy chorobie dróg żółciowych i miażdżycy, wzmacnia mięsień sercowy, leczy
niewydolność krążenia. Miód
gryczany posiada właściwości
antybiotyczne i uzupełnia niedobory żelaza, jest stosowany
także przy zapaleniu nerek
oraz nadciśnieniu. Miód spadziowy jest wykorzystywany
wskazany przy przeziębieniach i nieżycie żołądka.
Przy wykorzystaniu miodu, przy przygotowywaniu
gorących napojów warto
pamiętać, że pod wpływem
wysokiej temperatury (ok.
40 st.) rozkładowi ulegają
enzymy zawarte w miodzie
oraz właściwości antybiotyczne, dlatego warto odczekać chwilę i słodzić miodem herbatę lub kawę po
ostygnięciu, po prostu ciepłą. Przy temperaturze bliskiej 60 st. całkowicie traci
na wartościach mineralnych.
Mimo to, warto dodawać
miód zamiast cukru do wypieków – ciasto nabierze zupełnie innych właściwości
smakowych i zapachowych
niż przy zastosowaniu białego cukru.
Mimo że miód jest droższy
niż cukier, to z całą pewnością
warto zastąpić nim cukier. Ze
względu na swoją wydajność
starczy nam na długo. Zdrowie przede wszystkim!
w przypadku leczenia chorób
dróg oddechowych, w zapaleniach płuc, cukrzycy, astmie i katarze. Miód wrzosowy
ma swoje zastosowanie przy
leczeniu schorzeń dróg moŹródło: http://www.swiatczowych i prostaty, ale także zdrowia.pl/artykul/miod-ww leczeniu zapalenia gardła. kuchni
Natomiast miód faceliowy jest
SPORT
Smocze Łodzie ruszają do boju KU AZS UO walczy o lajki
Maj za pasem, a wraz z nim najbardziej wyczekiwane
przez studentów wydarzenie – Piastonalia. Jedną z wielu
atrakcji będą Regaty Piastowskie.
MARTA ZAJĄC
W
yścig Smoczych Łodzi – pod taką nazwą
kryły się do zeszłego roku Regaty Piastowskie.
Mimo że zaplanowano je na
24.05.2014 r., nasza uniwersytecka drużyna wioślarzy już ruszyła z treningami na Odrze. Do
tej pory trenowali oni głównie
na siłowni ale teraz, kiedy pogoda sprzyja, mogli przenieść
się na wodę.
Tegoroczna edycja będzie
wyjątkowa. Dlaczego? Ponieważ została wzbogacona o dodatkową konkurencję – 300 m
kobiet. Odbędą się wtedy wyścigi – 300 m kobiet oraz 300 m
mężczyzn. Jednak, by Regaty
mogły wystartować, konieczna
jest pomoc wolontariuszy. Dlatego osoby, które chcą pomóc
przy organizacji samych zawodów proszone są o kontakt pod
adresem [email protected]
Organizatorzy zapraszają
również do śledzenia fanpage’a Regat Piastowskich, na którym znajdują się zdjęcia z treningów oraz aktualne informacje na temat wyścigu.
A dokładnie Ela Skręta, która wygrała uczelniany etap
konkursu „Z AZS mi do twarzy”, a teraz walczy o głosy
na poziomie ogólnopolskim.
MARTA ZAJĄC
W
poprzednim numerze pisaliśmy
o
możliwości
wzięcia udziału w konkursie „Z AZS mi do twarzy”
na poziomie uczelnianym.
Zwyciężczyni zakwalifikowała się do etapu ogólnopolskiego. Jest nią Ela
Skręta, która zdobyła 155
lajków. Teraz Ela walczy o
głosy razem ze studentami innych uczelni z całej
Polski. Ta część konkursu
trwa do końca kwietnia.
Do tego czasu możecie
lajkować zdjęcie Eli na profilu Akademickiego Związku Sportowego – dokładny
link dostępny jest na fanpage Gazety Studenckiej.
Ela to jedna z faworytek konkursu. Pomóżmy jej wygrać.
źródło: AZS UO
Wśród głosujących zostaną każmy, że Uniwersytet Opolrozlosowane nagrody.
ski to siła, której nie można
Pomóżmy wygrać Eli i po- łatwo pokonać.