pOSzUkiwany naStĘpca! - Gazeta Studencka
Transkrypt
pOSzUkiwany naStĘpca! - Gazeta Studencka
Przeczytaj na: www.gs.uni.opole.pl Działający już od 16 lat w Młodzieżowym Domu KulPodejmij wyzwanie i pokonaj 100 km w ciągu 24 godzin! George Clooney jest na pewno wszechstronną postacią tury w Opolu – Teatr Zapadnia zakwalifikowalł się do Banalnie proste czy może niewykonalne? Przekonaj się, w świecie kina. Aktor, reżyser i scenarzysta w jednym stał udziału w Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym w Korei sprawdź swoje możliwości i przeżyj niezapomnianą przygodę! Do- się sławny dzięki rolom w serialach jak i filmach. Więcej inforPołudniowej. Więcej przeczytacie na www.gs.uni.opole.pl wiedz się więcej z tekstu Karoliny Pastuchy. macji w tekście Michała Szymańskiego. Studencka 37(42) kwiecień 2014 Dwutygodnik studencki www.facebook.com/GazetaStudenckaUO POSZUKIWANY NASTĘPCA! Jest jednym z najbardziej zabieganych studentów Wydziału Historyczno-Pedagogicznego, na co dzień studiuje na V roku politologii o specjalności marketing polityczny. O tym, co udało się zrealizować, a czego nie oraz kto może objąć Jego funkcję z Kordianem Gawlikiem – przewodniczącym Studenckiej Rady Wydziału Historyczno-Pedagogicznego rozmawiała Katarzyna Kała. okres zdania indeksu, co zrobić w przypadku zagubienia legitymacji lub indeksu, jak złożyć wniosek o IOS i wiele, wiele innych. katarzyna kała C zym zajmuje się Rada Wydziału i co należy do Twoich obowiązków? Studencka Rada Wydziału od momentu przejęcia przeze mnie przewodnictwa zajmuje się głównie sprawami formalnymi związanymi z komunikacją między Władzami Dziekańskimi a studentami na poszczególnych instytutach. Wcześniej, za kadencji poprzedniej przewodniczącej – Rada Wydziału oprócz spraw formalnych zajmowała się różnego rodzaju eventami, jednak my odeszliśmy od tego, uznając, że Samorząd Studencki UO powinien zajmować się imprezami organizowanymi dla społeczności studenckiej, a Rady Studenckie zająć się sprawami stricte na wydziale. W związku z tym większość spraw formalnych została scedowana na Rady Studenckie działające przy poszczególnych wydziałach, a Samorząd przejął kwestie ogólnouczelniane i organizacyjne. Jako Rada prze- prowadzamy szkolenia dla studentów pierwszych lat studiów, z zakresu znajomości regulaminu studiów, a przede wszyst- kim zajmujemy się całą procedurą związaną ze Stypendiami, która trwa od października do końca listopada. Z jakimi problemami studenci mogą się zgłosić do Studenckiej Rady Wydziału? Studenci mogą zgłaszać się do nas z każdym problemem. Jak napisać różnego typu pisma, do kogo zgłosić się w danej sprawie, jak przedłużyć Studenci fotoreportaż publicystyka recenzje psychologia sport coraz bliżej... piastonalia studenckie media w krakowie najpierw internet, później chleb gorillaz plastic beach dawanie i branie smocze łodzie ruszają do boju Gdzie więc doszukiwać się najwymyślniejszych niedopatrzeń jak nie w rodzimym Kraju Absurdu? Twórczość „Gorillaz” od zawsze wymykała się tradycyjnym metodom szufladkowania. Nie sposób jednoznacznie określić na płaszczyznach jakich... str.8 str.10 Nie da się ukryć, że „Piasty” to największe wydarzenie kulturalne dla opolskich studentów. Kilka dni dobrej zabawy z solidną dawką muzyki... str.4 Czy studenci często korzystają z Waszej pomocy? Jest to uzależnione od pory roku akademickiego. Najczęściej pytania pojawiają się w okresie, kiedy kończy się sesja oraz oczywiście podczas stypendiów. Jak podsumowałbyś dwa lata działalności Studenckiej Rady Wydziału i swojej, jako jej przewodniczącego? Przede wszystkim udało nam się poprawić komunikację ze starostami, z Dziekanem oraz wybrać przedstawicieli do wszystkich Komisji Wydziałowych, czego wcześniej nigdy nie udało się zrobić. Nie mam informacji o tym, jak wygląda frekwencja podczas spotkań tych Komisji, jednak sprawozdania z ich prac spływają do mnie na bieżąco. Na zdjęciu obok Leszka Millera Kordian Gawlik wraz z członkami Koła Politologów. Zdjęcie: galeria prywatna str.7 Dokończenie str. 3 Maj za pasem, a wraz z nim najbardziej wyczekiwane przez studentów wydarzenie – Piastonalia. Jedną z wielu atrakcji będą Regaty Piastowskie. str.11 str.12 02 GPS- Gruby Przewodnik Studenta To projekt SSUO mający na celu stały kontakt przez media studenckie ze studentami UO. Przez wszystkie kanały informacyjne przekazujemy Wam najważniejsze informacje dotyczące Uczelni i kulturalnego życia studenckiego. Zobacz nas w SAMORZĄD MOVIE – telewizja SETA UO Posłuchaj na www.radiosygnaly.pl – w środy o godz.18.30 Poczytaj w STUDENCKIEJ!!! natalia różańska S ekcja Prawna Samorządu Studenckiego UO Szanowni Studenci! Przypominamy o działalności Sekcji Prawnej Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Opolskiego! Jeżeli masz problem, nie potrafisz odnaleźć drogi w gąszczu przepi- sów prawnych lub nurtują Cię zagadnienia dotyczące problematyki prawnej z zakresu spraw studenckich napisz do nas na adres mailowy: [email protected]. Czekamy na Wasze pytania! Samorząd Studencki UO, tak jak w ubiegłym roku przygotował specjalne upominki promujące UO dla maturzystów! Gadżety zostaną rozdane piątego maja, w pierwszym dniu matur. Chcesz pomóc w promoAkcja „Maturzysta 2014” cji Uniwersytetu Opolskiei Ty możesz promować Uni- go, przy okazji odwiedzić wersytet Opolski! inne miasto? Magazyn Gazeta Studencka porusza tematy bliskie studentom, prezentuje różne poglądy oraz doJustyna Krzyżanowska, Kinga Ignacy, Artur Sygut, Daria Rak, Tomasz Benedyczuk, Anita Pilżys, Marta Jaworska, Aleksandra starcza ważnych informacji z życia UO i Opola. Markiw, Monika Ferenc, Estera Janicka, Jagoda Adamowicz, Edyta Holana, Paulina Hładkiewicz, Izabela Wojtyczka, Małgorzata Górecka, Michał Szymański, Natalia Kubera, Milena Janczak, Zuzanna Świeboda, Izabella Koza, Klaudia Gargaś, Adam Łubocki, Szymon Arciuchiewicz, Karolina Furman, Ewelina Dzieja, Maja Osińska, Paulina Pasierb, Aleksandra Morowiak, KONTAKT: [email protected] Wojciech Dembicki, Karol Komander, Kosta Klapov, Katarzyna Kała, Karolina Pastucha, Kamil Jaworski wsze na miejscu. Dodatkowe wyzwanie to nieposiadanie przez Banana żadnych pieniędzy. Przez cały czas będzie on zdany na Waszą pomoc. W zamian zapewni pełną relację z każdej, nawet najmniejszej akcji podczas Piastonaliów a za okazane wsparcie będzie on mógł Was obdarować gadżetami z Piastonaliów! Partnerzy i sponsorzy: Redaktor naczelna: Paulina Ziętalak Zastępcy red. nacz: Marek Piszczałka Dział marketingu: Izabela Wojtyczka Korekta: Kamila Byrtek, Małgorzata Szafran, Beata Marcinowska, Marta Mariowska Redaktor wydania: Paulina Ziętalak Skład DTP i grafika: Paulina Ziętalak Redakcja: Patrycja Migoń, Marta Zając, Monika Lorek, Ten projekt skierowa- nych z Piastonaliami 2014. ny jest właśnie dla Ciebie? Jeden człowiek, samoPrzyjdź do biura SSUO (SCK, chód, telefon i 100% bieżąp. 18) i dowiedz się więcej! cych informacji. Kamil „Banan” zdecydoBANAN NA PIASTACH wał się podjąć wyzwanie żyBanan na Piastach - to pro- cia, będzie „mieszkał na Piajekt, który ma na celu umoż- stonaliach”. Miejscem jego liwić przekaz informacji bez noclegu będzie specjalny, imprzerwy podczas trwania prezowy samochód, który w wszystkich wydarzeń związa- barwach Piastów będzie za- SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA Poszukiwany następca! katarzyna kała Jak podsumowałbyś dwa lata działalności Studenckiej Rady Wydziału i swojej, jako jej przewodniczącego? Przede wszystkim udało nam się poprawić komunikację ze starostami, z Dziekanem oraz wybrać przedstawicieli do wszystkich Komisji Wydziałowych, czego wcześniej nigdy nie udało się zrobić. Nie mam informacji o tym, jak wygląda frekwencja podczas spotkań tych Komisji, jednak sprawozdania z ich prac spływają do mnie na bieżąco. Udało nam się doprecyzować kwestie stypendialne, od rozpoczęcia prac Komisji nie pojawiły się żadne zaległości, wszystkie stypendia zostały wypłacone na czas. Dużym sukcesem jest także uruchomienie biura naszej Rady, które obecnie znajduje się w Terrarium w Collegium Civitas i to tutaj będzie w najbliższym czasie działało. Jeśli chodzi o trudności – w tym roku najwięcej przysporzyły nam kwestie stypendiów dla studentów z Ukrainy. Przepisy w tej kwestii nie są jeszcze doprecyzowane, uregulowane. W tej sprawie musieliśmy zwrócić się o pomoc do Ambasady Ukraińskiej w Polsce, w czym pomo- gła nam Pani Rektor Wiesława Piątkowska-Stepaniak, a dzięki temu od przyszłego roku cała procedura będzie wspomagana przez Centrum Partnerstwa Wschodniego działające przy naszym Uniwersytecie. Warto także podkreślić starania Działu Spraw Studenta, aby cała procedura przebiegała bez problemu. Czy zebrania Studenckiej Rady Wydziału Historyczno-Pedagogicznego cieszą się dużym zainteresowaniem wśród studentów? Czy chętnie przychodzą na spotkania Rady? Studenci, którzy nie pełnią w Radzie żadnych funkcji raczej nie przychodzą na zebrania. Przede wszystkim uczestniczą w nich studenci działający w kołach naukowych, a także starości, bo to do nich, jako osób zainteresowanych kwestiami związanymi ze studiowaniem głównie skierowane są te zebrania. To właśnie starości przekazują informacje innym studentom. W tym roku kończysz studia, kończy się również Twoja kadencja na stanowisku przewodniczącego RSW. Co za tym idzie, cały skład zarządu również ulegnie zmianie. Kto może zgłosić swoją kandydaturę na stanowisko przewodniczącego oraz kto może należeć do zarządu Rady? Przewodniczącym może zostać nadzieję, że nie będzie to tylko jeden kandydat i zgłosi się kilka osób. Nowy zarząd jest mianowany przez wybranego Przewodniczącego i musi uzyskać absolutorium członków RSW, Kordian Gawlik Zdjęcie: galeria prywatna każdy student, który zgłosi swoją kandydaturę podczas zebrania wyborczego i otrzyma najwięcej głosów od członków RSW. Wystarczy przyjść i opowiedzieć o swoich planach na rozwój studenckiej rady, o planach dotyczących udoskonalenia warunków studiowania na wydziale historyczno-pedagogicznym. Mamy starostów i członków komisji. Czy studenci, którzy biorą udział w ogólnowydziałowej Radzie mają realny wpływ na zapadające tam decyzje? Rada ogólnowydziałowa podejmuje wszelkie decyzje związane z funkcjonowaniem Wydziału, m. in. promocje profesorskie i doktorskie, nominacje na te stanowiska. Studenci biorący udział w takim zebraniu mają realną szansę wypowiedzenia się w trakcie trwania posiedzenia, co sądzą o danych sprawach. W zeszłym roku na przykład poruszyliśmy kwestię ogólnouczelnianych kursów zmiennych, całą listę postulatów w tej sprawie przedstawiliśmy Prodziekanowi do spraw studentów Doktorowi Piotrowi Sikorze, który nasze wnioski zaopiniował pozytywnie. W wyniku zaakceptowania naszych postulatów, od tego roku system kursów ogólnouczelnianych funkcjonuje dokładnie tak, jak to zaproponowaliśmy. Więc naprawdę mamy realny wpływ na to jak funkcjonuje wydział. Czego podczas dwuletniej kadencji nie udało się zrealizować? Nie udało mi się w większym stopniu zachęcić studentów do działania. Przez te dwa minione lata skład Studenckiej Rady Wydziału nie zmienił się, te same osoby funkcjonują jako starości i osoby decyzyjne. Mam wrażenie, że niestety z taką tendencją mamy do czynienia na całym Uniwersytecie i nic nie możemy na to poradzić. 03 Jakie są Twoje plany po zakończeniu studiów? Planuję oczywiście podjąć pracę. To gdzie ją podejmę – czas pokaże. Chciałbym w przyszłości założyć firmę zajmującą się organizacją kampanii wyborczych, społecznych i reklamowych. Jednak na razie jestem na etapie finalizowania pracy magisterskiej. Być może zdecyduję się na studia doktoranckie, ale to jeszcze nic pewnego. Czy Twoim zdaniem warto działać? Oczywiście. Działanie studenta jest nie tylko wyznacznikiem tego, co sobą reprezentuje. Samo chodzenie na zajęcia nie przyniesie żadnych korzyści w przyszłości. Studenci działając zdobywają doświadczenie i wiele kontaktów z ciekawymi osobami. Nie chodzi tylko o kontakty z ludźmi w środowisku wydziałowym. Jako Rada wyjeżdżaliśmy na szkolenia do Głuchołaz i Kościeliska, gdzie mieliśmy szansę na poznanie osób związanych z Radami innych wydziałów, związanych z kołami naukowymi czy przedstawicielami Samorządów Studenckich z całej Polski. Uważam, że takie kontakty mogą w przyszłości zaprocentować. Weekend pełen negocjacji W dniach 15-16 marca w Warszawie odbył się Finał Ogólnopolskiego Studenckiego Turnieju Negocjacyjnego. Uniwersytet Opolski dumnie reprezentowały dwie drużyny. Podczas negocjacyjnych rozgrywek miały one szansę zdobyć ciekawe doświadczenia oraz nawiązać nowe znajomości. karolina pastucha S tudencki Turniej Negocjacyjny, który odbywa się już od dwunastu lat, w tej edycji po raz pierwszy rozszerzył swój zasięg i został podzielony na etapy. Studenci, aby wziąć udział w finale, musieli najpierw przejść eliminacje, które miały miejsce w grudniu w czterech miastach: Warszawie, Poznaniu, Krakowie oraz we Wrocławiu. W tym ostatnim właśnie opolskie teamy pokonały całą konkurencję. Przedstawicielami naszej uczelni w stolicy były dwa zespoły: „Wiem, ale nie powiem”, czyli studenci politologii w składzie: Sylwia Gawlik, Katarzyna Duda i Kewin Adamczyk, oraz „Piekielni”, trio ze stosunków międzynarodowych: Rafał Wójciak, Izabela Wojtyczka i Karolina Pastucha. Głównym organizatorem tego wydarzenia jest Studenckie Koło Negocjator, działające w Szkole Głównej Handlowej, gdzie też prowadzili finalne negocjacyjne rozgrywki wśród 12 najlepszych drużyn z całej Polski. Turniej trwał dwa dni, rozpoczął się w sobotę wykładem dr. Jerzego Kołodzieja, który podzielił się z uczestnikami kilkoma sekretami, a także cennymi uwagami na temat prowadzenia negocjacji międzynarodowych, w których dr Kołodziej ma wieloletnie doświadczenie. Studenci konkurowali ze sobą w czterech rundach, po dwóch dziennie, podczas których wcielali się w role właściciela sklepu, prezesa firmy komputerowej czy przedstawicieli państwa. Wszystkie rundy to odmienne scenariusze, w których każda ze stron ma swoje własne wytyczone cele do osiągnięcia. O tym jak trudno dojść do porozumienia i osiągnąć wspólne korzyści, szybko przekonali się wszyscy uczestnicy. Szczególne wyzwanie czekało na nich w niedzielę, ponieważ mierzyli się wtedy ze sobą prowadząc trój- stronne negocjacje w języku angielskim, dotyczące budowy rurociągu. Specjalne jury w składzie: Jerzy Kołodziej, Katarzyna Sawicka, Kamil Buliński, Grzegorz Myśliwiec oraz Wojciech Sambor byli obecni podczas rozmów turniejowych i jako eksperci oceniali podpisane umowy, jak również ogólny styl prowadzenia negocjacji każdej ekipy. Czuwali także nad przestrzeganiem wytyczonych ram czasowych, które kurczyły się wręcz z prędkością światła. Mimo zaciętej rywalizacji, atmosfera na turnieju była bardzo przyjemna i pełna życzliwości. W czasie przerw i wspólnych obiadów była okazja, aby nawiązać nowe kontakty, wymienić się uwagami, a także... by poznać potencjalnego przeciwnika. Co więcej, organizatorzy zadbali o specjalną integrację w sobotni wieczór. Wspólna impreza w warszawskim pubie na pewno na długo pozostanie wszystkim w pamięci. Poziom rywalizacji był naprawdę bardzo wysoki. „Wiem, ale nie powiem” ukończyli finalne ogólnopolskie rozgrywki na miejscu 11., a „Piekielni” zdo- uczestnictwo w prestiżowym międzynarodowym turnieju Warsaw Negotiation Round, w którym biorą udział drużyny z całego świata. Bez wątpienia jest więc o co walczyć. Taki tur- Studencki Turniej Negocjacyjny. Negocjacje dwustronne Piekielni kontra Argos Zdjęcie: galeria prywatna byli 7. miejsce. Zwycięska grupa tej edycji to FAM Team z Poznania, której serdecznie gratulujemy. Nagrodą główną jest niej to nie tylko wspaniała okazja, aby coś wygrać. To także szansa by się sprawdzić, rozwinąć swoje możliwości, poznać swoje zachowanie w nerwowych sytuacjach, nauczyć się jak rozwiązywać napięte konflikty, jak reagować w kryzysowych momentach rozmów, jak osiągać porozumienie, gdy wszystko wskazuje na brak perspektyw i szans na ustalenie nawet podstawowych kwestii. Nierzadko jest trudno, a kompromis wydaje się być pojęciem tak odległym jak nazwa egzotycznej zupy z Azji. Ugiąć się pod presją, zrezygnować z zamierzonych korzyści kosztem własnych ambicji czy może postawić wszystko na jedną kartę? No risk no fun. A udział w tak fantastycznym przedsięwzięciu, jakim jest Studencki Turniej Negocjacyjny to również wspaniała zabawa, dlatego zachęcamy wszystkich do zgłaszania swoich kandydatur w kolejnej edycji. Warto już teraz przekonać się z jakimi wyzwaniami przyjdzie się nam mierzyć w przyszłości, w życiu zawodowym. 04 SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA Coraz bliżej... Piastonalia Nie da się ukryć, że „Piasty” to największe wydarzenie kulturalne dla opolskich studentów. Kilka dni przyjemnej zabawy z solidną dawką muzyki sprawiają, że czeka się na nie cały rok, a później mile wspomina. izabella koza P iastonalia 2014 zbliżają się do nas dużymi krokami. Samorządy uczelni opolskich odbyły już pierwsze rozmowy z władzami miasta, dlatego znamy coraz więcej szczegółów dotyczących ich przebiegu. Święto studentów jak zawsze odbędzie się w maju – tym razem w dniach 19-24. Szykują się zmiany co do miejsc koncertów. Będą one rozdzielone na tereny dwóch uczelni. Na błoniach Politechniki Opolskiej koncerty odbędą się 21 i 22 maja, natomiast na terenie campusu Uniwersytetu Opolskiego 23 i 24. Atrakcji z pewnością nie zabraknie. Żakinada, wyścig smoczych łodzi, wielkie grillowanie, bitwa akademików to tylko niektóre propozycje. Największymi wydarzeniami, na które wszyscy czekają, są oczywiście koncerty. Na razie wiadom jedynie, że zagra zwycięzca X Przeglądu Amatorskich Zespołów Studenckich Rock-Time, czyli chorzowska grupa Krzikopa (grają muzykę z pogranicza rocku, folka i elektroniki). Nowością tegorocznych Piastonaliów będzie akcja „Banan na Piastach”. Jeden ze studentów („Banan”) będzie przez czas ich trwania mieszkał w specjalnym samochodzie w barwach „Piastów” i relacjonował całą imprezę w internecie. Będzie zawsze tam, gdzie coś się będzie działo, jednak bez pieniędzy i zdany na pomocną dłoń studentów. W zamian może podarować piastonaliowe gadżety. Cóż, nie da się ukryć, że do tego studenckiego święta czasu coraz mniej. A na co Wy studenci czekacie najbardziej? Spytaliśmy się naszych żaków, jak spędzili je ostatnio, czy wybierają się w tym roku, kogo najbardziej chcieliby zobaczyć na piastonaliowych deskach i czy słyszeli o powyższym projekcie. Ewa Krawczyszyn II rok Ekonomii: Na Piastonaliach bawiłam się w zeszłym roku. Fantastycznym występem był koncert zespołu Enej. Mimo że pogoda nie dopisała, to atmosfera była gorąca. W tym roku również się na nie wybieram, bo to naprawdę świetna impreza. A kogo najbardziej chciałabym zobaczyć? Myślę, że wielu studentów zgodzi się ze mną, że najlepszy byłby Grubson. Jeżeli chodzi o akcję „Banan na Piastach”, to przyznam, że pomysł ten średnio mi się podoba. bionym polskim zespołem jest żeli chodzi o zespół, to chciałEnej, dlatego to ich chciałabym bym żeby na „Piastach” pojazobaczyć na tegorocznych Pia- wił się Jelonek. stach. Natomiast o inicjatywie „Banan na Piastach” słyszałam i myślę, że to świetny pomysł. Monika Jurek III rok Filologii polskiej: Niestety w ubiegłych latach nie miałam okazji uczestniczyć w Piastonaliach, ale w tym roku mam zamiar wybrać się ze znajomymi na jeden z koncertów. Moim ulu- Milena Janczak III rok Filologii polskiej: Atmosfera na ostatnich Piastonaliach nie była najgorsza. Na tegoroczne wybiorę się jak najbardziej, jeśli pojawi się na nich ktoś, kogo lubię. Najbardziej chciałabym zobaczyć Jelonka. Szczerze mówiąc o inicjatywie „Banan na Piastach” słyszę po raz pierwszy. Paweł Iwan IV rok Informatyki: O tej akcji nic nie słyszałem. W Piastonaliach brałem udział już kilka razy i zawsze znalazło się coś, co mnie zainteresowało. Jeżeli w tym roku będzie coś wartego uwagi, to oczywiście pójdę. A je- Nowa władza u Politologów Jedno z najlepszych na UO Studenckie Koło Naukowe Politologów dokonało zmiany zarządu. Powody zmian i podsumowanie dotychczasowych działań przedstawił Tomasz Czajka - były przewodniczący organizacji. szkoda, że nie udało nam się zrealizować naszego pisma, które w laczego zrezygnowa- założeniu sprzed dwóch lat miałeś z pełnienia funk- ło zawierać nasze publikacje nacji przewodniczącego ukowe. Udałoby się to wówczas, koła politologów? Tomasz Czajka: Zrezygnowałem, ponieważ zbliża się kres naszych studiów. Cała ekipa, która stawiała koło na nogi odchodzi z uczelni w czerwcu. Dlatego postanowiliśmy zrobić to teraz, żeby nasi młodsi koledzy nie zaczynali wszystkiego sami. Dopóki jestem jeszcze na uczelni wraz z dotychczasowymi członkami, możemy wspomagać nowy zarząd, podpowiadać, jakich błędów nie popełniać. paulina pasierb D Dlaczego wybrałeś do nowego zarządu właśnie te, a nie inne osoby, m.in. Katarzynę Kałę? Nie wybierałem, tylko opiniowałem, tak samo, jak moi pozostali koledzy. Wszyscy chyba zauważyliśmy, że Kasia to osoba wyróżniająca się z młodszych roczników. Działała z nami 2 lata, jest bardzo zdolną dziewczyną i innego kandydata ciężko byłoby znaleźć. Czy udało Ci się zrealizować wszystko z zaplanowanych działań w okresie czteroletniego zarządu? Oczywiście, że nie. Najbardziej mi łączyć z dokumentacją fotograficzną naszych spotkań i opisem działalności koła w okresie minionych trzech lat. Będzie to drukowana pamiątka dla uczelni. Najmilej wspominam to, przy którym było najwięcej pracy, czyli odwiedziny byłego Premiera Buzka i pani poseł Jazłowieckiej. Odbyło się ono 25 października 2013. Na- Czy Twoim zdaniem działalność w kole pomaga na stuIlu członków na chwilę obec- diach bądź przyczynia się ną liczy koło? do znalezienia pracy? Tak jak w Platformie obywatel- Jeśli chodzi o moją osobę, to działalność ułatwia znalezienie pracy. Myślę, że osobom w kole też pomoże, bo pracodawca patrzy także na to, co robi się poza studiami. Członkowie koła mogą do swojego CV załączyć publikacje oraz nagrody czy informacje o stypendiach. chyba najbardziej się udał. Na zdjęciu od prawej Tomasz Czajka, Paweł Wojtun, Justyna Jabłonka, Kordian Gawlik i Zbigniew Wolak. Zdjęcie: galeria prywatna gdybyśmy wraz z kolegami mieli 2 lata temu wiedzę, którą posiadamy dzisiaj. Jednak teraz, gdy oddałem koło, wziąłem się za nasze zbiory 10 publikacji pokonferencyjnych, które chcę po- Reszty nie żałuję, co chcieliśmy, pracowałem się ze swojej strony to zrealizowaliśmy. najwięcej, musiałem biegać za różnymi sprawami typu tłumaJakie spotkanie z cyklu tych czenie symultaniczne i innyorganizowanych przez koło mi formalnymi sprawami. Nie wspominasz najmilej? mniej jednak był to event, który skiej; są dusze żywe i są dusze martwe (śmiech). Aktywnych członków jest łącznie 15. Do tego można jeszcze dodać 5 takich, które coś tam zrobią, ale nie udzielają się systematycznie. W jaki sposób zachęciłbyś studentów do rozpoczęcia działalności w kole? Z mojego doświadczenia nie da się zachęcić, bo osoby, które chcą coś zrobić wiedzą, że tu jesteśmy, osoby, które nie są zdecydowane, muszą po prostu mieć odwagę, żeby do nas przyjść. Trzeba być pewnym tego, co chce się robić i wielu młodych członków tę pewność ma. Trzeba być otwartym i po prostu chcieć. Zaangażować się, gdyż działalność w kole wymaga jeżdżenia na konferencje i pisania publikacji. To wymaga czasu, dlatego moim zdaniem rozdrabianie się na kilka kół nie przynosi takiej korzyści, jak stała działalność w jednym kole. Oczywiście mamy takie osoby i można na nie liczyć, ale z mojego doświadczenia jedno koło przynosi większy sukces. SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA Kiedy Michał spotkał Martę 05 Zwycięzcy XXIV edycji Zimowej Giełdy Piosenki, młodzi i z wielką pasją podchodzący do muzyki. Z wokalistką zespołu Mist rozmawiała Paulina Ziętalak. paulina ziętalak J ak w ogóle doszło do powstania zespołu Mist? Marta Stanikowska: Zespół powstał na początku 2010 roku. Pomysł wspólnego grania powstał, kiedy Michał spotkał Martę, gdy śpiewała w jednym z opolskich lokali. Zaczęło się od kilku wspólnych nagrań Marty Stanikowskiej i Michała Gołębia. Skąd pomysł na nazwę zespołu? Z języka angielskiego mist oznacza mgłę, mgiełkę. Mgła i jej lekkość oddają charakter muzyki, którą tworzymy. Potocznie przyjęło się też, że MIST to MIchały i STanikowska (śmiech). Zespół Mist podczas ZGP Zdjęcie: Izabela Wojtyczka kierowana jest Wasza muzyka? Zamiarem zespołu jest tworzenie muzyki, która nie daje się jasno zdefiniować. Staramy się uciec od powszechnej formy muzyki rozrywkowej, serwuDo kogo przede wszystkim jąc odbiorcy repertuar prze- łów podczas tegorocznej Zimowej Giełdy Piosenki. Czy uważacie to za ogromny sukces i początek drogi do wielkiej kariery? Zdecydowanie I miejsce na Zimowej Giełdzie Piosenki to dla nas ogromne wyróżnienie. Oprócz wielkiego szoku, czujemy dumę. Dało/Daje nam to parę do działania. Niewątpliwie jest to początek drogi po wielki sukces, aczkolwiek nie jest to droga wypełniona oczekiwaniami, a ciężką pracą i determinacją. Mieliście swojego kandydata na Zimowej Giełdzie Piosenki? Jeśli mam być szczera, nie słyszeliśmy większości zespołów podczas Zimowej Giełdy Udało się Wam pokonać kil- z uwagi na to, że prawie cały kunastu muzyków/zespo- czas przed występem spędzimyślany o dużej wartości warstwy tekstowej. Naszą muzykę kierujemy więc do osób, które mają do tej kwestii podobne podejście. liśmy na tzw. „backstage’u” przygotowując się do występu. Mogę tylko powiedzieć, że bardzo podobała mi się Ania Tryk z zespołem, których słyszałam podczas próby. się zrealizować teledysk do piosenki „Like a Drug”. W chwili obecnej jesteśmy na etapie szukania aktorów drugoplanowych do teledysku. 28 kwietnia o godzinie 19, w siedzibie telewizji SETA odbędzie się casting, Zostaliście również wyróż- na który zapraszamy wszystnieni przez Studencką Te- kich zainteresowanych. lewizję SETA, nagrodą jest zrealizowanie teledysku. Jak Kiedy planujecie zakończyć idą prace w tym kierunku? pracę nad teledyskiem? Wybraliście już piosenkę? Z uwagi na to, że większość Praca wre (śmiech). Jesteśmy elementów została już omójuż po spotkaniu z grupą te- wiona, mamy wielką nadzieję, lewizji SETA, która będzie nad że prace nad teledyskiem skońtym czuwać. Zdecydowaliśmy czymy do końca maja. UWAGA cASTING! Przyjdź 28 kwietnia o godz. 19:00 do studia Studenckiej Telewizji SETA (Collegium Civitas, sala nr 10) i weź udział w przesłuchaniu, a może właśnie Ty zagrasz w teledysku zespołu Mist! Przygoda, przeżycie, wyzwanie W maju będzie miał miejsce XX Ogólnopolski Ekstremalny Rajd Pieszy „Setka z HAKiem 2014”. O swojej przygodzie z harcerstwem, specyfice samego rajdu oraz możliwości przeżycia niesamowitej przygody opowiedziała dla Gazety Studenckiej sama organizatorka rajdu Dominika Hebda. estera janicka J ak rozpoczęła się Twoja przygoda z harcerstwem? Dominika Hebda: To było prawie osiem lat temu, kiedy pojechałam na pierwszy obóz. Właściwie chciałam pojechać na zupełnie inny wyjazd, miał to być spływ kajakowy. Rodzice jednak stwierdzili, że to nie będzie bezpieczne i lepiej żebym pojechała na obóz harcerski. Tak bardzo się w to wciągnęłam, że stwierdziłam, iż zostanę w tym na dłużej. Pochodzę ze Śląska, więc wcześniej działałam w zupełnie innym mieście. Najpierw byłam w drużynie harcerskiej, potem byłam drużynową. Jak przyjechałam do Opola na studia, to zauważyłam na plakacie, że jest coś takiego jak Harcerski Krąg Akademicki „HAKI” i zdecydowałam się już na pierwszym roku, żeby do niego dołączyć. Dopiero na trzecim roku zostałam komendantką kręgu i tym samym komendantką rajdu. Przestrzegasz Prawa Harcerskiego na co dzień? Staram się, chociaż nie zawsze jest to łatwe. To trochę tak jak z dekalogiem dla katolika. Punkty Prawa Harcerskiego są jakimś wyzwaniem dla nas, także nie zawsze jest łatwo temu podołać. Co jest najtrudniejsze a co sprawia Ci największą satysfakcję podczas organizowania takiego rajdu? Największą satysfakcję sprawia mi to, co robiłam też w zeszłym roku, czyli promocja samego rajdu i prowadzenie fanpage na Facebooku. Wprawdzie mam cały zespół osób, którzy się tym zajmują, aczkolwiek często im pomagam i robię to z przyjemnością. Najtrudniejsze natomiast są finanse, bo zawsze z tym miałam największy problem, ale z pomocą innych osób jakoś sobie radzę. Wyrzeczeniem, o którym wcześniej było wspomniane jest też na pewno brak czasu, bo jednak troszkę trzeba go poświęcić na organizację takiego rajdu. Jak wygląda sam rajd? Rajd zawsze zaczyna się w piątek ok. godziny 18:00 i trwa dobę, czyli kończy się w sobotę wieczorem. Uczestnicy, którzy są z daleka mogą zostać u nas na noc do niedzieli do południa. „Setka z HAKiem” polega na przebyciu pieszo stu kilometrów w 24 godziny. Nie ma możliwości użycia jakiegokolwiek środka transportu. Nikt wcześniej nie zna trasy. Uczestnicy rajdu dowiadują się o niej dopiero na starcie, otrzymując mapę. Wszystko jest tajemni- cą, wiedzą tylko gdzie jest start oraz, że trasa ma te sto kilometrów plus oczywiście jakiś hak, czyli kilkaset metrów do kilku kilometrów więcej. Od 18:00 do 19:30 wysyłamy uczestników co pięć minut w grupkach pięcio-sześcio osobowych. W tym roku punktem startowym jest Studenckie Centrum Kultury w Opolu i to zadaniem uczestników wyposażonych w mapę będzie zastanowić się, w którą stronę należy iść dalej. Co czeka ich na mecie? Na mecie czeka ciepły posiłek. Mamy dwa takie posiłki. Jeden jest mniej więcej w środku trasy a drugi na jej końcu. Oczywiście potem jest uroczyste zakończenie, wręczenie nagród oraz dyplomów dla uczestników. Bierzesz też udział w rajdzie? Jako organizator w tym roku nie mogę brać udziału, ponieważ jestem komendantką i trudno by mi było zostawić swoich ludzi i pójść na trasę. Dwa lata temu brałam w nim udział jako uczestnik i muszę się pochwalić, że przebyłam połowę trasy. Przyznam szczerze, że wcześniej w ogóle się nie przygotowywałam. Zachęcam osoby, które nie mają nic wspólnego ze sportem, ponieważ istnieje możliwość przejścia trasy, nawet jeśli się wcześniej nie trenowało. Kiedy w tym roku ruszy „Setka z HAKiem” i w jaki sposób można zostać uczestnikiem? W tym roku wypada to 16-18 maja. Zgłoszenia do rajdu można wysyłać do 2 maja na haki@ uni.opole.pl. Warto zaznaczyć, Macie jakąś opiekę me- ze do 15 kwietnia mamy opłatę dyczną? zniżkową w wysokości 30zł. Jak najbardziej, wielu z nas to instruktorzy, którzy mają odby- Z roku na rok przybywa ty kurs ratownictwa. chętnych? Oczywiście, że tak. Dwa lata Kto ustala trasę rajdu? temu mieliśmy ok. 80 uczestniMamy od tego szefa trasy. Naj- ków, w tamtym roku było ich już pierw zaznacza ołówkiem trasę około 130. Dlatego liczymy, że i na mapie a później ją przecho- w tym roku będzie ich więcej. dzi, oczywiście nie całą na raz. Część z naszej ekipy również mu Macie uczestników, którzy pomaga. Dzielimy się rozsądnie co roku wracają na trasę? tymi odcinkami. Oczywiście, mamy wielu stałych uczestników, którzy co roku cze- kają tylko na informacje kiedy przebiegł całą trasę w niecałe będzie następna Setka. 12 godzin. Nasi uczestnicy to osoby z różnych województw Jak myślisz, po co ludzie bio- z całego kraju, zarówno zupełrą udział w rajdzie? ni amatorzy, jak i osoby, które Myślę, że po to, żeby się spraw- często biorą udział w maradzić, coś sobie udowodnić czy tonach. Nawet przyjeżdżają pokonać swój własny rekord do nas z zagranicy, po to, by z zeszłego roku i przejść tra- wziąć udział w rajdzie. sę jeszcze szybciej. Czasem też dla przeżycia jakiejś przygody. Żałujesz, że w tym roku nie Uczestnicy zaczynają trasę wie- będziesz na trasie? czorem, więc jest to niezwykłe Nie, raczej się cieszę, że mogę przeżycie iść nocą po lesie, po- wziąć udział w organizacji rajlami czy drogą. Rajd jest oka- du. Jestem komendantką a to zją do poznania wielu nowych jest kolejne doświadczenie. W ludzi. Tworzy się niesamowita zeszłym roku natomiast byłam więź pomiędzy uczestnikami, szefem promocji. Uważam, że którzy później na trasie sami się zawsze trzeba spróbować czewspierają. goś innego. Zanim zostanie się komendantem warto spróNie trzeba być harcerzem, bować być z tej drugiej strony żeby wziąć udział w rajdzie? i zobaczyć jak to jest być jego Oczywiście, że nie, w naszym uczestnikiem. To jest niesamorajdzie udział może wziąć każ- wite uczucie, idąc ciemnym dy pod warunkiem ukończe- lasem nagle zobaczyć, palące nia 16 roku życia. Ciekawostką się ognisko świadczące o tym, jest, że w zeszłym roku mieli- że ktoś na nas czeka - tymi śmy pana który miał ponad 80 osobami są punktowi. Oni lat. Przyjechał, ze swoim wiel- naprawdę dodają wszystkim kim plecakiem, nie wiem jak otuchy. on go udźwignął. Zostawił ten plecak i poszedł na trasę. Prze- Tak na koniec naszej rozmoszedł chyba 40 kilometrów i wy jakbyś miała opisać rajd wiem, że to dało mu wielką sa- „Setka z HAKiem” w kilku tysfakcję. W tym wieku zrobić słowach, to jakie przychocoś takiego było dla niego du- dzą Ci na myśl? żym wyzwaniem. Natomiast Przygoda, przeżycie, wyzwanie. nasz najszybszy uczestnik 06 SPOŁECZNOŚĆ STUDENCKA Czasy są bardzo przychylne, dla chcącego nic trudnego Podczas XI edycji Festiwalu Boss Opole mieliśmy przyjemność między innymi uczestniczyć w wykładzie, zatytułowanym „Prowadzenie działalności medialnej”, który poprowadziła Edyta Pazura. Jest ona od 5 lat związana z firmą producencką Cezar10, a od roku jest jej menadżerem. Przemowa kierowana była przede wszystkim do osób, których interesuje zarządzanie mediami oraz dla tych, którzy chcieli poznać etapy produkcji filmowych. paulina ziętalak J Miałam iść na prawo, takie były moje pierwsze kroki, ale później kiedy poznałam męża i wybierałam studia, chciał bym mu pomogła w firmie producenckiej. Stąd też mój pierwszy kierunek studiów, czyli zarządzanie i marketing, mający w tym wypadku dużo wspólnego z gospodarką, rynkiem i doradztwem gospodarczym. Moje obecne studia są stricte związane z zarządzaniem w mediach. ak wrażenia po wykładzie? Edyta Pazura: To był mój debiut, na początku bardzo się denerwowałam, każdy mówił że podczas pierwszej części widać było moją niepewność, ale w drugiej już czułam się znacznie lepiej. Jestem oszołomiona wydarzeniem. Naprawdę świetni ludzie, z wielkim szacunkiem do osoby mówiącej po „drugiej stronie”. Czy angażowała się Pani w zajęcia dodatkowe na uniJest Pani absolwentką Uni- wersytecie? wersytetu Jagiellońskie- Niestety nie. Podczas studiów go, teraz studiuje Pani w na drugim roku urodziłam Warszawie w Akademii Le- córkę Amelię. Teraz ma 5 lat ona Koźmińskiego. Co mo- ,więc przyjeżdżałam z Wartywowało Panią podczas szawy tylko na wykłady, a tuż wyboru studiów? po nich opuszczałam Kraków i wracałam do domu. Jakie ma Pani rady dla młodych ludzi, planujących rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej? Żeby iść do przodu. Dzisiaj jest bardzo dużo możliwości. Istnieją chociażby inkubatory przedsiębiorczości działające przy uniwersytetach. Czasy są bardzo przychylne, dla chcącego nic trudnego. Jakie ma Pani plany na przyszłość? Dokończenie studiów i skoncentrowanie się na projekcie fabularnym pod tytułem „Tylko z Tobą”. Będzie to komedia romantyczna, premiera w przyszłym roku. Zdjęcie: Marek Piszczałka „Chcę być zrównoważony!” – czyli jak zaplanować miasto Na Spotkanie pt. „3Z MIASTA: Zauważ – Zrównoważ – Zagospodaruj” przybyło 80 uczestników. Gościem specjalnym wydarzenia był prof. dr hab. Janusz Słodczyk. Przedstawił historię planowania miast na przestrzeni. kinga ignacy P odczas konferencji zorganizowanej przez Studenckie Koło Naukowe Zrównoważonego Rozwoju Oikos Opole oraz Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej wystąpił również dr Józef Dobija. Mówił o zagrożeniach i sposobach ochrony miejskich ekosystemów na przykładzie warszawskich parków. Łącznie uczestnicy wysłuchali 24 referatów, które dotyczyły współczesnego planowania i kształtowania miast (Blok I), zrównoważonych rozwiązań dla miasta (Blok II) oraz roli i miejsca człowieka we współczesnym świecie (Blok III). W każdym z tych bloków tematycznych wyróżniono jeden referat, który był najbliższy Uczestnicy podczas badań terenowych. Źródko: facebook.com/kngpUO idei Konferencji 3Z MIASTA. Wyróżnienia przyznane zostały kolejno dla: Luizy Dawidowicz i Marka Lorenca („Projekt ogrodu na placu Wolności w Poznaniu”), Kingi Skóry i Piotra Węgrzynowicza („Realizacja idei zrównoważonego rozwoju w Krakowie”) oraz Tomasza Sowady („Rola stowarzyszeń lokalnych w rozwoju miasta na przykładzie Poznania”). W przerwach kawowych zobaczyć można było wystawę zdjęć Marcina Gajdy, autora blogu fotograficznego Bruk Opolski (www.brukopolski.blogspot.com). Fotogra- Konferencja odbyła się w SCKu Źródło: facebook.com/kngpUO fie przestawiały współczesne Opole. Uczestnicy mieli również możliwość wzięcia udziału w warsztatach terenowych. Mieli okazję przeprowadzić Audyt Śródmieścia Opola. Przy opra- cowywaniu wyników badania uczestnicy mogli wykorzystać swoją kreatywność i wyznaczyć kieruneki przekształceń głównych przestrzeni publicznych Opola. Wyróżnione zostały trzy najlepsze zespoły. Uczestnicy mieli okazję zbadać Sródmieście Opola i zaproponować własne porpozycje przekształceń miasta. Źródło: facebook.com/kngpUO HISTORIA 07 Tajemniczy zakon Zakon Templariuszy zawsze wzbudzał zainteresowanie. Historia zakonników, a jak się później okazało wyśmienitych bankierów, była przykładem spektakularnego wzrostu potęgi i tragicznego upadku. ADAM ŁUBOCKI W okresie średniowiecza istniało wiele zakonów rycerskich, ale żaden z nich nie był tak zagadkowy i nie wzbudzał takiego zainteresowania jak Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona. Historia ich zaczyna się w 1120 roku, gdy dziewięciu francuskich rycerzy z Hugues de Payns - pierwszym wielkim mistrzem na czele postanowiło założyć zakon rycerski. Śluby złożyli przed patriarchą jerozolimskim Gormondem z Picquigny oraz królem Jerozolimy Baldwinem II. Świeżo powołani zakonnicy zobowiązali się do obrony pielgrzymów i szlaków, którymi wierni napływali do Ziemi Świętej. Kwaterą główną został meczet Al-Aksa, pod którym miała znajdować się świątynia Salomona. Początki ich działalności były skromne i ciężko jest znaleźć zapiski, które mówiłyby o historii rycerzy. Dopiero rok 1129 przyniósł diametralną zmianę. W trakcie synodu w Troyes templariusze zostali uznani za faktyczny zakon. Otrzymali Regułę Zakonną przygotowaną przez samego Bernarda z Clairvaux. Od tego momentu zakon zaczął się bogacić, gdyż każdy kto wstępował do zakonu przekazywał na jego rzecz wszelkie dobra materialne, włącznie z ziemią i posiadłościami. Do dalszego wzmocnienia doszło po wydaniu trzech bulli papieskich: Omne Datum Optimum, Milites Templi oraz Militia Dei. Dawały templariuszom niewiarygodne uprawnienia. Zakon został zwolniony z wszelkich podatków, umożliwiono im peł- ną swobodę w przemieszczaniu się po Europie. Mogli również zbierać raz w roku podatek na ziemiach do nich należących. Dzięki tym przywilejom zasłynęli jako bankierzy. Zarówno pielgrzymi, rycerze, jak i możnowładcy deponowali swój dobytek w posiadłościach zakonnych. Robiono tak, ponieważ siedziby były zazwyczaj dobrze ufortyfikowane i zapewniały bezpieczeństwo przechowywanym dobrom. Największymi ośrodkami finansowymi templariuszy były komodorie w Paryżu i Londynie. Ich usługi nie zyskały takiej popularności wyłącznie na depozytach. Bracia wprowadzili system, który umożliwiał wypłacanie swoich pieniędzy w dowolnej placówce zakonnej. Klient dostawał list opisujący, jakie dobra posiada i po okazaniu go mógł wypłacić swoje oszczędności. Potem ich usługi rozwinęły się. Zaczęli zajmować się lichwą, co w tamtych czasach było zakazane. Aczkolwiek zakonu nie spotkały żadne kary za prowadzenie takiej działalności. Świadczyło to o ich potężnych wpływach politycznych zarówno wśród królów i książąt, jak i dostojników kościelnych. Templariusze zasłynęli jako wyśmienici wojownicy. Byli doskonale wyposażeni i wyszkoleni, a także zmotywowani, co czyniło ich jedną z najbardziej elitarnych formacji tamtych czasów. Słynęli z tego, że nie wycofywali się z walki. Nawet jedna z ich reguł zabraniała odwrotu w obliczu silniejszego wroga. Okazali się również wytrawnymi taktykami. Pokazała to bitwa pod Montisgard, gdzie garstka Zakonników i Krzyżow- ców rozbiła liczącą 26000 armię Saladyna. Pomimo swojej potęgi, wpływów i wielu sukcesów nie udało im się obronić przed jednym z potężniejszych wrogów: ludzką zazdrością i strachem. Po upadku Akki zakon powrócił do Europy, by szukać poparcia dla kolejnej krucjaty. Ostatecznie siedziba została przeniesiona na tereny Francji. W tym okresie król Francji, Filip IV Piękny był mocno zadłużony u templariuszy. Chcąc uwolnić się od spłaty zobowiązań przeprowadził w 1307 roku masowe aresztowanie francuskich templariuszy. Poprzez tortury, zmusił ich do złożenia zeznań. Zarzucono im herezję. Pomimo mało wiarygodnych zarzutów i braku dowodów, bracia zostali uznani za winnych. W roku 1312, na soborze w Vienne, papież Klemens V wydał bullę Vox in exscelso, która znosiła Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona. Większość dobytku została przekazana Szpitalnikom, a pozostali rycerze rozeszli się po Europie szukając dla siebie nowego miejsca i celu. Ostatniego wielkiego mistrza spotkał smutny koniec. Jacques de Molay został spalony na wyspie Cite w roku 1314. Z jego śmiercią jest związana pewna legenda. Objęty płomieniami mistrz miał wykrzyczeć słowa klątwy pod adresem papieża i króla Francji. Mieli oni w ciągu roku umrzeć. Co ciekawe, obaj umarli jeszcze w tym samym roku. Tak skończyła się historia obrońców Ziemi Świętej, pielgrzymów, zdolnych bankierów i wojowniczych braci zakonnych. Potężny zakon został pokonany przez ludzką zawiść, strach. FOTOREPORTAŻ Studenckie media w Krakowie W ubiegłym tygodniu w Krakowie (09.04 - 11.04) odbyła się III Ogólnopolska Konferencja Mediów Studenckich. Dziennikarze z trzech naszych uczelnianych redakcji tj. Radio Sygnały, Studencka Telewizja SETA oraz Gazeta Studencka licznie reprezentowały Uniwersytet Opolski. Program wypełniony był wykładami oraz warsztatami, na których studenci zdobywali doświadczenia pod okiem najlepszych ekspertów polskich mediów. Fot. Izabela Wojtyczka Rozpoczęcie konferencji. Od prawej: Marek Balawajder szef informacji radia RMF FM, Wojciech Harpula - Redaktor Naczelny Gazety Krakowskiej i Leszek Dziura – Dyrektor TVP Kraków. Warsztaty telewizyjne w studiu TVN, gdzie został zrealizowany autorski program. Dziennikarze Gazety Studenckiej z Witoldem Odrobiną – wieloletnim pracownikiem RMF FM i TVN Turbo. Część redakcji Radia Sygnały oraz Studenckiej Telewizji SETA podczas wizyty w studiu Rozmów w toku. 08 PUBLICYSTYKA Najpierw Internet, później chleb Rozpływałem się ostatnio nad urokami Amsterdamu, czas więc, by zejść na ziemię i przyjrzeć się temu, czym może nas zaskoczyć Polska. Odnoszę wrażenie, że coś tutaj nie gra, jest niesprawne, najzwyczajniej nie działa. Gdzie więc doszukiwać się najwymyślniejszych niedopatrzeń jak nie w rodzimym Kraju Absurdu? tomasz benedyczuk Z a primaaprilisowy żart można by uznać stworzenie portalu internetowego dla bezdomnych. Nikomu jednak nie jest do śmiechu, bo sama inwestycja, nie dość że powstała długo przed pierwszym kwietnia, na dodatek pochłonęła niebagatelną kwotę niemal pięćdziesięciu milionów złotych. Z Emp@tii, (empatia. mpips.gov.pl), która do użytku publicznego została oddana w połowie grudnia zeszłego roku, do tej pory skorzystało zaledwie kilkadziesiąt osób. Trudno nie oprzeć się wyobrażeniu istoty funkcjonowania tego portalu. Prze- cież normalną rzeczą jest, że bezdomny zaraz przy kluczach do apartamentu, nosi w kieszeni smartfona, pod pachą natomiast laptopa z mobilnym dostępem do Internetu. Czyż nie tak swoich usługobiorców wyobrażali sobie twórcy portalu? Można wysnuć śmiały wniosek, że w świadomości urzędników to właśnie Internet stoi na piedestale w hierarchii elementarnych potrzeb. Za nim długo, długo nic, by pierwszą dziesiątkę mogły w końcu zamknąć dach nad głową, jedzenie i picie. Chociaż Emp@tia w pierwotnym założeniu miała usprawnić system pomocy socjalnej i oszczędzić ludziom papierkowej roboty, nie wydaje mi się, żeby statystyki to potwierdzały. Samo Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej mówi o tym, by nie marginalizować osób, jak to nazywa, wykluczonych cyfrowo, powołując się na prawie 90 tysięcy bez- mam pojęcia. Trudno jest mi Za ośmiocyfrową sumę tysiąca laptopów dla prarobotnych zarejestrowanych sobie wyobrazić bezdomne- jaką pochłonął projekt (do- cowników. Wyobrażam sobie drogą elektroniczną w po- go posiadającego swój pod- dam tylko, że roczne utrzy- jak boleśnie można stracić jedynki jadąc z wizytacją do (nierzadko) patologicznych środowisk tylko dlatego, że ktoś tam nigdy nie miał takiego sprzętu, a bardzo chciałby mieć. Skoro kartka i długopis stały się tak bardzo passé, a my za wszelką cenę chcemy (chociaż pod względem technologii) dorównać europejskim standardom, brak pełnego uzębienia wydaje się być ceną niewygórowaną. Nie trzeba chodzić w koszulce „Nie dla Polski”, żeby śmiać się z tak absurdalnych inwestycji. W końcu tego typu inicjatywy powinny raczej uwalniać naturalne pokłady empatii, niżeli przyprawiać o zażenowanie. Tymczasem ci z urzędniczeŹródło: marekpyzikiewicz.blogspot.com go Olimpu znowu plują w twarz zwykłym obywatelom wiatowych urzędach pracy. pis elektroniczny, nie wspo- manie strony to zaledwie 2 i czy to żart czy poważne Jak się to ma do nikłego za- minając już o stałym dostę- miliony złotych) zakupio- przedsięwzięcie, to śmiech interesowania Emp@tią? Nie pie do Internetu. nych zostało dodatkowo 3,5 to raczej przez łzy. Facebookowa wioska ewelina dzieja S połecznościowy portal, dziś dla wielu już niemalże drugie życie. Coraz bardziej na znaczeniu przybiera stwierdzenie: „Nie masz facebooka? Nie istniejesz”. Dziś można i właściwie nawet trzeba robić za pomocą fejsa prawie wszystko. To darmowy i łatwy sposób kontaktu ze znajomymi, oczywiście super zabawa. Zastanawiające jest jednak to, czy jako internauci zdajemy sobie sprawę, ile czasu w ciągu dnia marnujemy na zupełnie zbędne “siedzenie na fejsie”. Mamy mnóstwo rzeczy do zrobienia, oczywiście do wszystkiego potrzebujemy internetu, a co za tym idzie - automatycznie odpalamy facebooka. Sprawdzamy powiadomienia, wiadomości, przewijamy tablicę. Tak po prostu, żeby sprawdzić, co się dzieje w mieście, co robią znajomi. Nie zastanawiamy się nad tym, że przecież to, co tam znajdziemy właściwie niczego nowego do naszego życia nie wnosi, a czas tracimy. Robimy to po prostu podświadomie, bo to zawsze wydaje się być ciekawsze niż wszystko inne. Czy jest to problem jedynie dzieciaków w przedziale 13-16 lat? Otóż nie. Dla nich jest to jednak najbardziej niebezpieczne, bo często nie do końca zdają sobie sprawę z konsekwencji upubliczniania niektórych zdjęć czy wpisów. Jednak facebook fajne. Dobrze mieć dużo znajomych, dużo “lajków”, być ze wszystkim na bieżąco. Bo może akurat wtedy, przez te kilka minut, kiedy na facebooku nas nie ma, może właśnie wtedy wydarzyło się coś ważnego, o czym przecież wypada wiedzieć. To wszystko sprowadza się do tego, że stajemy się w pewnym stopniu niewolnikami własnego losu. I przez podświadome uzależnienie od facebooka wynika część naszych problemów, stajemy się zazdrośni, czasem Źródło: gazetabaltycka.pl może być równie niebezpiecznym narzędziem dla dorosłych. To przecież rozsądni, pełnoletni użytkownicy publikują filmiki z wypijaniem piwa na raz, czy bawią się w dzikie wyścigi na “lajki”. Manipulują innymi, stwarzają sobie świat online, w którym wszystko jest dokładnie takie jak chcemy - proste, ciekawe, nawet zgryźliwi. Pytanie zatem, jak ograniczyć swoją tablicę do rzeczy ciekawych i ciekawszych, aby nie marnować cennego czasu na sprawy zbędne. Jeśli sobie na nie odpowiemy, być może dopiero wtedy sami zauważymy, że z pozoru niewinny facebook jest naszym najgorszym nałogiem. Wybory, decyzje i życiowe kolizje zuzanna świeboda C odziennie zmagamy się z dokonywaniem wyborów. Zaczynając od tych błahych, na przykład czy chcę na śniadanie jajko na twardo czy może na miękko, kończąc na decyzjach, które będą miały wpływ na całe nasze przyszłe życie. Kiedy byliśmy małymi dzieciakami, marzyliśmy o tym, żeby samemu o wszystkim decydować i daj boże, jak najszybciej zostać dorosłymi jednostkami mogącymi w naszym mniemaniu wszystko. Wraz z upragnioną dorosłością spoliczkowani zostaliśmy tym, że za naszymi decyzjami idą konsekwencje. I nie mamy już na kogo zwalić odpowiedzialności, to nasze życie. Nikt nie da nam gwarancji, że opcja A sprawi, że będziemy bardziej szczęśliwi (bo chyba o to chodzi) niż opcja B. Wybór własny, niby świadomy, przemyślany, ale to czy słuszny okaże się dopiero z czasem. Dostaliśmy ster w ręce i musimy manewrować tak, żeby dopłynąć jak najdalej albo przynajmniej tego statku nie zatopić. Najgorsze z czym spotkało mi się zetknąć to strach przed podjęciem wyboru i życie w zawieszeniu, w jakimś punkcie pomiędzy. Zaraz po maturze wyjechałam na studia do Łodzi i chociaż szybko zdałam sobie sprawę, że ani kierunek (wybrałam go całkowicie sama), ani miasto nie spełnia moich oczekiwań, bałam się zrezygnować. Bo co powiedzą rodzice? Co pomyślą znajomi? Czy sama nie nek studiów i niepewność. Dzisiaj wiem, że zrobiłam dobrze, odnalazłam pasję i determinację, która pozwala mi funkcjonować w tym popapranym świecie. Każda sytuacja, z jaką się zetknęliśmy, osoba, którą poznaliśmy czy podjęta przez nas decyzja ukształtowała nas takimi, jakimi jesteśmy teraz. Dlatego nie ma sensu żałowanie czegokolwiek, bo nie bylibyśmy ani w tym miejscu, ani tą osobą, gdyby nie wszystkie wybory podjęte przez nas. Może zabrzmię teraz jak tani moralizator, ale często zapominamy o rzeczach najbardziej Źródło: franciszkanska3.pl uznam tego za osobistą porażkę? Udało mi się jednak zebrać w sobie siłę, spakować do walizki wszystko, co miałam i wsiąść do pociągu zostawiając za sobą nietrafiony kieru- oczywistych, takich jak odwaga, nie poddawanie się i dążenie do celu pomimo wszelkich przeciwności losu. Wszystko jasne i proste w teorii, w praktyce już nie zawsze. KULTURA Baśń tysiąca i jednej religii, czyli historia pewnego rękopisu Z czego wynika współczesna fascynacja religiami i czy jest to tylko chwilowe zauroczenie czy realna potrzeba? Czy wartości duchowe mają nadal wielkie znaczenie, czy też stały się już elementem popkultury? Te i inne pytania mogli zadać sobie widzowie spektaklu „RĘKOPIS ZNALEZIONY W SARAGOSSIE”. małgorzata górecka S pektakl, który można było obejrzeć po raz pierwszy 8 lutego br. w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu, to opowieść pod wieloma względami niezwykła. Stykają się tu dwa światy – ten rzeczywisty i magiczny, wymyślony. Oba zdają się przenikać, gdy na scenie pojawiają się barwnie ubrane, przedziwne postacie. W konsekwencji dochodzi do zatarcia granicy między tym, co prawdziwe, a tym co fikcyjne, między rzeczywistością a złudzeniem, czy wreszcie – między tym, co dzieje się na jawie, a tym, co jest tylko sennym złudzeniem. Jednak to bynajmniej nie razi – widz odnosi wrażenie, że tak właśnie miało być i zaczyna zastanawiać się, co tak naprawdę stanowi przesłanie. Czy jest to poszukiwanie nowych wrażeń również tych religijnych, czy zrozumienie, że w dzisiejszym świecie dostarczającym wciąż nowych doznań i podniet warto mieć coś stałego, na czym warto by się oprzeć? Bez względu na to jaka byłaby odpowiedź, ta wieloaspektowa opowieść o seksie, demonach wodzą na myśl biblijne kuszenie Adama w raju. Przy czym w spektaklu „Rękopis znaleziony w Saragossie” możemy bezpośrednio uczestniczyć w walce bohatera z pokusami, w starciu z wartościami i przywiązaniem Źródło: teatropole.pl i kuszeniu z pewnością nie pozostawia widza nasyconym – przeciwnie, z każdą chwilą pojawiają się nowe refleksje, które chciałoby się rozwijać bez końca. Losy głównego bohatera, Alfonsa van Wordena, przy- do religii a potrzebami i fizyczną stroną natury ludzkiej. Przedstawienia mające w miejsce w miniony weekend zostały zaprezentowane w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru. W dniach 28 – 30 marca w Opolu już po raz trzeci został zrealizowany projekt „Dotknij Teatru”. W trakcie trzech dni zostały zaprezentowane trzy przedstawienia, w tym „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Odbyły się także warsztaty teatralne. W ramach zajęć uczestnicy wybierali jeden spośród czterech tekstów o miłości, wywodzących się z różnych kręgów kulturowych. To czy był to tekst islamski, żydowski czy chrześcijański okazywało się już po dokonaniu wyboru. Następnie omawiany był jeden z fragmentów „Rękopisu...”. Spektakl okazał się niezwykły, warsztaty interesujące, co z pewnością przybliżyło ideę teatru tym, którzy niezbyt często korzystają z takiego sposobu spędzania wolnego czasu. Z kolei dla osób będących zafascynowanymi tego rodzaju formą obcowania z kulturą, był z pewnością ekscytującym przeżyciem. 09 Co? Gdzie? Kiedy? 16 kwietnia 9:00 i 11:00 – Bajka o Szczęściu, Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki 11:00 - Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa, Teatr im. Jana Kochanowskiego 17:00 - Polsko-česká novinka czyli mini-serial Agnieszki Holland „Hořici keř”, Biblioteczny Klub Filmowy przy Bibliotece Obcojęzycznej 19:00 – Dzień Muzyki Polskiej, Filharmonia Opolska 21 kwietnia 17:00 - Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa, Teatr im. Jana Kochanowskiego 18:05 - „Morderczy Pokój”, Teatr EKO STUDIO 23 kwietnia 18:00 - Wystawa Antoniny Joszczuk, Galeria ZAMOSTEK MBP 24 kwietnia 9:00 i 11:00 – 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki 17:00 - Kino w Mieście 2014, Opolski Rynek 19:30 – Frank Sinatra Dni Opola, Wzgórze Uniwersyteckie 25 kwietnia Legalny debiut duetu Rasmentalism (Ras – raper i Ment XXL – producent), 9:00 i 11:00 – 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki 17:00 - Kino w Mieście 2014, Opolski Rynek 18:00 - Wernisaż. Compulsion, Galeria Aneks 19:00 - Mayday 1, Teatr im. Jana Kochanowskiego 19:00 - Opolskie Eliminacje do Debiutów, wydany nakładem wytwórni Asfalt Records w grudniu ubiegłego roku, odbił Amfiteatr, Sala Kameralna Koncerty celem nadrzędnym się szerokim echem. Na rapowej scenie są od niemal dekady, ale dopiero ich ostatni album „Za młodzi na Heroda” zapoczątkował falę koncertów w całej Polsce. Z okazji jednego z nich w klubie K60 rozmawiamy z Rasem. roku. Jesteście zadowoleni dzie odbierana mocniej i tak z efektów ciężkiej pracy? jest, ale właściwie wszystkie esteście kolejny raz w Praca chyba nie była ciężka. numery są odbierane spoko. Opolu, ale przewrot- Jesteśmy zadowoleni z od- Te nowsze „siadają” na konnie chciałbym zapytać bioru płyty, granie koncertów certach dużo lepiej niż starsze, o inny koncert. 24 kwietnia zagracie z Marcinkowski Quartet i sekcją dętą w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. To jednorazowy strzał czy szansa na długoterminową współpracę? Ras: Zobaczymy, jak to wyjdzie. Liczymy, że bardzo dobrze. Zo- Źródło zdjęcia: harlem-shop.eu baczymy, jakie będą propozycje. To jest zupełnie inna bajka, było dla nas celem nadrzęd- bo trochę więcej osób zna kajeżeli chodzi o budżety, nagło- nym, więc w tym momencie nie wałki z „Za młodzi na Heroda” śnienie. Na pewno to nie będzie mamy na co narzekać. niż poprzednich albumów, ale nasz standardowy program, gramy materiał przekrojowo ze bo to jest niewykonalne. Kiedy układaliście set-listę, wszystkich naszych płyt. czuliście, że niektóre numeHip Hop Kemp w lipcu, na- ry będą odbierane przez pu- Na „ZmnH” pojawiają się groda Superhiro w katego- blikę lepiej niż pozostałe? storytellingi, jest mnóstwo rii Muzyka, wysokie miejsca Byłem przekonany, że zwrot- autorefleksji. Wydajesz się w podsumowaniach 2013 ka Mentosa (producent), bę- być uważnym obserwatoartur sygut J rem rzeczywistości. Myślałeś o sprawdzeniu swojego warsztatu w innej formie, typu felieton? Zastanawiałem się, ale na razie nic z tego nie wychodzi. Nie piszę do szuflady, przekładam to tylko na posty na facebooku (śmiech), ale o pisaniu myślałem już parokrotnie, może kiedyś. Czerwiec jest nadal aktualnym terminem pójścia do studia po drugi Rasmentalism? Mam nadzieję, że tak, a nawet, że będzie to wcześniej. Na ten moment rozplanowujemy kwestie logistyczne. Do czerwca skupiamy się na koncertach, bo w kwietniu i maju mamy ich 11, od Warszawy po Algier, bo lecimy grać do Afryki, więc najpierw musimy zająć się tymi rzeczami. 26 kwietnia 18:00 – Bajm - Kabaret Ani Mru Mru - Soul City, Amfiteatr 19:30 - Mayday 2, Teatr im. Jana Kochanowskiego 27 kwietnia 11:00 - 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki 14:00 - Kolorowa Niedziela, Amfiteatr 17:00 - Mayday 1, Teatr im. Jana Kochanowskiego 20:00 - Mayday 2, Teatr im. Jana Kochanowskiego 28 kwietnia 9:00 i 11:00 – 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki 29 kwietnia 9:00 i 11:00 – 35 maja, Teatr Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki 30 kwietnia 17:00 - Pokaz z cyklu MADE IN POLAND – „Mała Matura 1947”, Biblioteczny Klub Filmowy przy Bibliotece Obcojęzycznej 10 RECENZJE Gorillaz – Plastic Beach Przesłuchane: Twórczość „Gorillaz” od zawsze wymykała się tradycyjnym metodom szufladkowania. Nie sposób jednoznacznie określić na płaszczyznach jakich gatunków porusza się anonimowy twórca, lecz płyty o tak dużym zróżnicowaniu w dorobku Gorillaz dotychczas nie było. KAROL KOMANDER P łyta „Plastic Beach” z ogromną swobodą łączy wiele odległych od siebie gatunków, tworząc tym samym kolorową, bardzo lekkostrawną, plastikową opowieść. Podczas odsłuchu konfrontujemy się z rockiem alternatywnym, hip-hopem, electro a nawet brzmieniem symfonicznym. Wizjonerski artysta z rozmachem nadał tym składnikom tajemniczą, lecz jednak pozytywną w odbiorze formę. Płyta potrafi wprowadzić w dobry nastrój oraz opowiedzieć wiele ciekawych historii. Wrażenie robi liczba gościnnych występów muzycznych znakomitości: Snoop Dogg, De La Soul, Mos Def, Lou Reed czy Bobby Womack jedynie otwierają utworu „Superfast Jellyfish” jest nie do odparcia. Płyta ma przebieg falowy, zwalnia podczas wymownego „Empire Ants”, aby przyspieszyć z elektronicznym „Glitter freeze” a następnie uspokoić i dodać kolorytu za pomocą „Some Kind of Nature”. Warto wspomnieć również o instrumentalnym eksperymencie w chaotycznym „Sweepstakes”, w którym to jesteśmy bombardowani piętrzącymi się brzmieniami. Płyta bez wątpienia zasługuje, aby poświęcić jej chwilę uwagi. Poruszając niebanalne kwestie jednocześnie tworzy niepowtarzalne dzieło pop-artu. Zdecydowanie warta sprawdzenia, szczególnie ze względu na ogromne zróżnicowanie, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Sześć lat później Niespełniona obietnica Przeczytane: Sześć lat później to najnowsza pozycja Har- Obejrzane: Anna Kazejak to reżyserka znana przede lana Cobena. Opowiada o tajemnicach, miłości, poszu- wszystkim ze „Skrzydlatych świń”. Jej kolejne dzieło kiwaniach. Jak zwykle u Cobena nie zabraknie kryminal- „Obietnica”, to szekspirowska historia w świecie nasto- nego wątku. Czy jednak warto sięgnąć po tę powieść? latków produkcji polsko-duńskiej. Czy intrygująca hi- milena janczak storia i młodzi, debiutujący aktorzy wystarczą do stwo- O statnia powieść Harlana Cobena zatytułowana Sześć lat później ponad miesiąc temu trafiła do sprzedaży. Książka długo przeze mnie wyczekiwana, jeszcze szybciej przeczytana i… Głównym bohaterem powieści jest Jake, który przed sześcioma laty poznał Natalie, w której zakochał się. Pewnego dnia para rozstaje się, a kobieta poślubia innego mężczyznę. Mija czas, a Jake dowiaduje się, że mąż Natalie nie żyje, dlatego postanawia odnaleźć dawną ukochaną. Poszukiwanie okazuje się być pełne niespodzianek, piętrzą się tajemnice, robi się Źródło: booklips.pl długą listę. Krążek ma spójną konstrukcję, sprawia wrażenie spełnienia pewnej wizji, przez co zdecydowanie różni się od wydanego pięć lat wcześniej „Demon days”. Płytę otwiera symfoniczna aranżacja, która nadaje dostojnego tonu następującemu wprowadzeniu do plastikowej plaży przez samego Snoopa. Utwór „White flag” z kolei charakteryzuje świetny dialog brytyjskich Basha i Kano, w towarzystwie libańskiego National Orchestra for Oriental Arabic Music oraz pacyfistycznego wydźwięku. Już po pierwszych sześciu utworach można wyczuć antyglobalistyczny przekaz oraz ogólny sprzeciw wobec dzisiejszego konsumpcjonistycznego Źródło: fanpop.com bytu - Fast food’owy posmak coraz bardziej niebezpieczniej, a główny bohater popada w tarapaty. Harlan Coben przyzwyczaił czytelników do tego, że jego kryminały wciągają i zaskakują. Inaczej jest w przypadku Sześć lat później. Ta powieść nie zaskakuje już tak jak Nie mów nikomu czy Bez skrupułów. Na dodatek zamiast rozbudowanej akcji mamy rozbudowane wewnętrzne monologi głównego bohatera, w który opowiada on o swojej wielkiej i nieszczęśliwej miłości. No cóż, może zrobić się mdło. Dla czytelnika najgorsze może się okazać zakończenie, które pojawiło się już we wcześniej powieści Cobena. Niestety. Długie oczekiwanie okaza- ło się nie zostać nagrodzone. Wydaje się, że autorowi brakuje pomysłów, przez co powiela wymyślone przez siebie schematy. Pojawiają się podobne wątki, podobne motywy i to nudzi i denerwuje czytelnika. Powieść czyta się szybko, ale bez zarywania nocy. Książkę spokojnie można odłożyć na bok, przespać się, zjeść obiad. Niestety. Sześć lat później to jedna ze słabszych pozycji w dorobku Harlana Cobena. Po tygodniu czytelnik zapomina imiona głównych bohaterów, zapomina wątki. Pozostaje tylko liczyć, że następna powieść tego autora okaże się być lepsza. Sześć lat później nie zachwyca. rzenia dobrego kina? MICHAŁ SZYMAŃSKI F ilm opowiada historię dwójki zakochanych w sobie do szaleństwa uczniów szczecińskiego liceum – Lili (Eliza Rycembel) i Janka (Mateusz Więcławek). Oboje pochodzą z tak zwanych „dobrych domów”, co nie oznacza, że w ich życiu nie ma problemów. Lila, chociaż mieszka w dobrze usytuowanej rodzinie, nie otrzymuje ani od mieszkającego za granicą ojca (Andrzej Chyra), ani od zabieganej matki (Magdalena Popławska) tyle uwagi, ile by chciała. Dochodzi do tego poważny kryzys w związku Lili, jakim jest zdrada Janka doprowadzająca do tego, że rozgniewana dziewczyna zmusza chłopaka do udowodnienia swoich uczuć i zabicia dziewczyny, z którą ją zdradził. Staje się to początkiem nadciągającej tragedii a jednocześnie prawidłowej dla widza historii. Już początek filmu wprowadza nas w zdawałoby się ciekawą historię. Niestety, z czasem cała fabuła staje się nie tylko niespójna, ale jednocześnie niejasna i nudna. Pomysł wydawał się mieć ogromny potencjał, jednak w wyniku kiepskiego scenariusza (powstałego przy współpracy re- Źródło: kinoswiat.pl żyserki z Magnusem von Hornem, szwedzkim absolwentem łódzkiej filmówki) i marnej realizacji całokształt został zmarnowany, czyniąc z filmu nudną, ciągnącą się opowieść. Dużą wadą filmu jest jego realizm, a właściwie jego brak. Większość postaci jest płytka, czemu nie pomaga gra aktorów, a wiele scen wygląda ciut przerysowanie. Z tego powodu nie film wydaje się nierzeczywisty, ale losy bohaterów są nam obojętne. Wrażenia nie zmienia nawet obecność takich aktorów, jak Andrzej Chyra czy Magdalena Popławska. Można tutaj pochwalić Rycembel wcielającą się w swoistą kobiecą intrygantkę, która w wyniku zranionej dumy doprowadza do tragedii o straszliwych konsekwencjach. Widać, że aktorka stara się dać z siebie wszystko, mimo że nie zawsze jej to wychodzi. „Obietnica” to kiepsko zrealizowany scenariusz naprawdę dobrego pomysłu. Aneta Kazejak chciała pokazać widzowi problemy osobiste i rodzinne, z jakimi boryka się nastoletnia młodzież - niestety, nie otrzymała oczekiwanego przez siebie efektu i nie pochłonęła widza swoją tragiczną opowieścią. PSYCHOLOGIA REKLAMA Dawanie i branie 11 Przez całe swoje życie w kontakcie z innymi ludźmi coś od siebie dajemy i coś bierzemy. Czy jest to członek rodziny, partner, przyjaciel, obcy człowiek na ulicy, pani w sklepie - z każdym z Nich dokonujemy wymiany: uczuć, słów, emocji, gestów, mimiki czy też rzeczy materialnych, przedmiotów. A czy na co dzień zastanawiamy się jaki jest tego bilans? Czy dajemy od siebie wystarczająco dużo? marta jaworska ca) i na przymusowe (kie- podczas obdarowywania. W dy ktoś Nam każe lub sami znakomity sposób wymianę badań psycholog siebie do tego zmuszamy). tę przedstawia polski psyLary Aknin z Simon Fraser University w Kanadzie wynika, iż nasze samopoczucie jest lepsze, kiedy wydajemy pieniądze na kogoś innego, nie na siebie, a zjawisko to jest prawdopodobnie uniwersalne na całym świecie dla większości ludzi. Jednak w życiu codziennym wydawać się może, że jest zupełnie na odwrót. Obserwujemy ludzi w różnych sytuacjach życiowych, czy to na uczelni, w pracy czy też po prostu na ulicy i mamy nieodparte „Każdy z nas, nawet jeśli niczego nie dostał, gdy sięgnie wrażenie, że kierują się czę- głęboko w siebie, odkryje, że ma bardzo dużo do dania. sto egoistycznymi pobudka- Jest takie miejsce w nas, które nazywa się sercem, i możmi i własnymi potrzebami. na z niego czerpać do woli. Im więcej się z niego daje, tym więcej jest to dania.” Pożyczają notatki przez pięć W. Eichelberger lat studiów nigdy nie robiąc swoich i nawet nie dzięku- Źródło: owady.org.pl jąc. Proszą, abyśmy wzięli ich zmianę w pracy, jednak Logicznym wnioskiem, jaki cholog – Wojciech Eichelkiedy My jesteśmy w potrze- możemy wyciągnąć z tego berger w swojej książce pt. bie, nie możemy już na Nich podziału będzie stwierdze- „Pomóż sobie – daj światu liczyć. Takich przykładów nie – że tylko dawanie z wła- odetchnąć”. Jak stwierdza jest mnóstwo, a każdy z nich snej, nieprzymuszonej woli autor - dawać należy z mipokazuje, że często ludzie będzie miało pozytywne łością lub z wdzięcznością. czegoś chcą i to biorą, jed- skutki i sprawi, że Nasze sa- Wówczas sam akt dawanak z dawaniem jest już go- mopoczucie będzie lepsze. nia jest dla dającego czymś rzej. Naturalnie, nie tyczy się Ale nie tylko o Nas tu cho- ważnym i radosnym. Wtedy to wszystkich. dzi – ktoś, kogo obdaruje- dopiero możemy dawać naWięcej dawania my z własnej woli dostanie prawdę, nie oczekując niDawanie podzielić mo- od Nas nie tylko daną rzecz, czego w zamian. żemy na dwa rodzaje – to z ale też pozytywne emocje, O braniu i dawaniu własnej woli (dobrego ser- które wytworzą się w Nas Kiedy zapytamy samego Z siebie „Ile biorę, a ile daję? Jaki jest mój bilans?”, to w pierwszej chwili odpowiemy „Ja zawsze daję wiele od siebie praktycznie nie oczekując niczego w zamian!”. Jest to naturalną ludzką reakcją na takie pytanie, jednak kiedy głębiej się zastanowić i zdobyć na szczerość z samym sobą, to odpowiedź może być zupełnie inna. Izabela Kuźmierczyk, studentka socjologii stwierdza, że nigdy nie zastanawiała się nad własnym bilansem brania i dawania, ale teraz, kiedy nad tym pomyśli, to widzi, jak niesprawiedliwie obdziela swoich bliskich, chcąc od Nich wiele, nie zawsze dając w zamian tyle samo. Damian Rubyjczyk, student kulturoznawstwa uważa, że bardzo ciężko jest zachować równowagę w dawaniu i braniu, ponieważ życie codzienne i różne sytuacje zmuszają Nas czasem, aby dbać o własne potrzeby, co jest równoznaczne z poczuciem krzywdy innych, a nie zawsze można być „zdrowym egoistą”. Stwierdza On jednak, iż warto się nad tym głębiej zastanowić i czasem pomyśleć bardziej o drugim człowieku niż o samym sobie. Może warto spróbować dawać z siebie jeszcze więcej? UWAGA KONKURS! Do wygrania 2 podwójne bony na darmową kawę w kawiarni Coffee Cat. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: Jaki przykładowy zestaw śniadaniowy można zamówić w Coffee Cat? Odpowiedzi należy wysłać na adres konkursyuo@gmail. com do 5 maja 2014r. UWAGA KONKURS! Do wygrania 3 zaproszenia na 1 godzinę gry w Kwaterze Głównej. Wystarczy wymyślić hasło reklamujące Centrum Lasertagu! Trzy osoby, które zdobędą najwięcej „polubień” pod postem Kwatery Głównej na facebooku WYGRAJĄ! Konkurs trwa do 5 maja! Więcej szegółów na sronach: - https://www.facebook. com/GazetaStudenckaUO oraz - https://www.facebook. com/KwateraGlownaOpole UWAGA KONKURS! Do wygrania 2 bony na darmowy obiad w Drake Club. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: Ile sal jest w Drake Club? Odpowiedzi należy wysłać na adres [email protected] do 5 maja 2014r. 12 KUCHNIA Cud – miód! Miód już w starożytności był uważany za ambrozję. Kojarzono go z dobrobytem, spożywano w dużych ilościach, w trosce o zdrowie i siłę, używano nawet do balsamowania zwłok (!), a produkujące go pszczoły czczono. Dziś, w dobie wszechobecnego białego cukru, warto zwrócić uwagę na cenne właściwości i zastosowanie różnego rodzaju miodów. Od tzw. „białej śmierci” nie odróżnia go bowiem jedynie smak, barwa i postać. KLAUDIA GARGAŚ P rzewaga miodu nad cukrem jest bezsprzeczna. Co prawda, ich wspólną cechą jest wysoka kaloryczność utrzymująca się na porównywalnym poziomie, ale o wiele lepiej spożywać słodkie kalorie w miodzie, niż aplikować sobie wyzuty z wszelkich wartości odżywczych cukier – zabójcę zgrabnej sylwetki i zdrowia. Po pierwsze, miód ma znaczącą przewagę ekonomiczną – jest dwa razy słodszy niż cukier. Jedna łyżeczka miodu odpowiada dwóm łyżeczkom cukru, a co za tym idzie, o wiele szybciej zaspokoimy apetyt na słodkie pokarmy. Po drugie, biały cukier to nic innego jak puste kalorie – sacharoza, z którą organizm musi radzić sobie poprzez rozłożenie jej na glukozę i fruktozę, po czym dopiero wchłania się ona do krwi. Miód natomiast to gotowa glukoza i fruktoza, która wchłania się szybko do krwi bez procesu trawienia, a co za tym idzie, bez odkładania się jakiejkolwiek części „słodyczy” tam, gdzie tego nie chcemy! Po trzecie, istnieje wiele rodzajów miodu, które są zalecane dla konkretnych osób lub w konkretnych celach kulinarnych w celu wydobycia charakteru potraw, wypieków, napojów, natomiast w przypadku cukru zbyt wielkiej różnorodności nie ma. Miód to niezaprzeczalne źródło wszystkiego, co dobre. Oprócz atrakcyjnego smaku i zapachu (olejki eteryczne), ma właściwości lecznicze, bakteriobójcze i kosmetyczne. Zawiera w głównej mierze węglowodany, witaminy A, C, K oraz te z grupy B, ponad 30 składników mineralnych, m.in. żelazo, mangan, kobalt i magnez, a także enzymy. Są 3 typy miodu: 1. Miód nektarowy, wytwarzany z nektaru roślin. 2. Miód spadziowy, wytwarzany ze spadzi – rosy miodowej (nazywany królem miodów ze względu na największą zawartość makro- i mikroelementów). 3. Miód nektarowo-spadziowy. Generalna zasada jest taka, że miody jasne i słodkie wykorzystuje się jako dodatek do deserów i napojów, a ciem- niejsze, bardziej wyraziste w smaku, stosuje się do wypieku chlebów, a także przygotowywania marynat i sosów. Każdy miód ma swoje za- betyków, stosuje się go również przy schorzeniach układu pokarmowego. Miód lipowy, stosowany przy objawach grypy, przewlekłych przeziębie- Źródło: lula.pl stosowane przy konkretnym schorzeniu. Miód wielokwiatowy wpływa pozytywnie na naszą odporność, dodaje siły i witalności, ponadto świetnie sprawdza się przy leczeniu przeziębień, alergii, kataru siennego i chorób serca. Miód akacjowy jest idealny dla dia- niach i kaszlu, działa uspokajająco, wykrztuśnie, a także w delikatnym stopniu nasennie. Miód rzepakowy jest nieoceniony przy chorobie dróg żółciowych i miażdżycy, wzmacnia mięsień sercowy, leczy niewydolność krążenia. Miód gryczany posiada właściwości antybiotyczne i uzupełnia niedobory żelaza, jest stosowany także przy zapaleniu nerek oraz nadciśnieniu. Miód spadziowy jest wykorzystywany wskazany przy przeziębieniach i nieżycie żołądka. Przy wykorzystaniu miodu, przy przygotowywaniu gorących napojów warto pamiętać, że pod wpływem wysokiej temperatury (ok. 40 st.) rozkładowi ulegają enzymy zawarte w miodzie oraz właściwości antybiotyczne, dlatego warto odczekać chwilę i słodzić miodem herbatę lub kawę po ostygnięciu, po prostu ciepłą. Przy temperaturze bliskiej 60 st. całkowicie traci na wartościach mineralnych. Mimo to, warto dodawać miód zamiast cukru do wypieków – ciasto nabierze zupełnie innych właściwości smakowych i zapachowych niż przy zastosowaniu białego cukru. Mimo że miód jest droższy niż cukier, to z całą pewnością warto zastąpić nim cukier. Ze względu na swoją wydajność starczy nam na długo. Zdrowie przede wszystkim! w przypadku leczenia chorób dróg oddechowych, w zapaleniach płuc, cukrzycy, astmie i katarze. Miód wrzosowy ma swoje zastosowanie przy leczeniu schorzeń dróg moŹródło: http://www.swiatczowych i prostaty, ale także zdrowia.pl/artykul/miod-ww leczeniu zapalenia gardła. kuchni Natomiast miód faceliowy jest SPORT Smocze Łodzie ruszają do boju KU AZS UO walczy o lajki Maj za pasem, a wraz z nim najbardziej wyczekiwane przez studentów wydarzenie – Piastonalia. Jedną z wielu atrakcji będą Regaty Piastowskie. MARTA ZAJĄC W yścig Smoczych Łodzi – pod taką nazwą kryły się do zeszłego roku Regaty Piastowskie. Mimo że zaplanowano je na 24.05.2014 r., nasza uniwersytecka drużyna wioślarzy już ruszyła z treningami na Odrze. Do tej pory trenowali oni głównie na siłowni ale teraz, kiedy pogoda sprzyja, mogli przenieść się na wodę. Tegoroczna edycja będzie wyjątkowa. Dlaczego? Ponieważ została wzbogacona o dodatkową konkurencję – 300 m kobiet. Odbędą się wtedy wyścigi – 300 m kobiet oraz 300 m mężczyzn. Jednak, by Regaty mogły wystartować, konieczna jest pomoc wolontariuszy. Dlatego osoby, które chcą pomóc przy organizacji samych zawodów proszone są o kontakt pod adresem [email protected] Organizatorzy zapraszają również do śledzenia fanpage’a Regat Piastowskich, na którym znajdują się zdjęcia z treningów oraz aktualne informacje na temat wyścigu. A dokładnie Ela Skręta, która wygrała uczelniany etap konkursu „Z AZS mi do twarzy”, a teraz walczy o głosy na poziomie ogólnopolskim. MARTA ZAJĄC W poprzednim numerze pisaliśmy o możliwości wzięcia udziału w konkursie „Z AZS mi do twarzy” na poziomie uczelnianym. Zwyciężczyni zakwalifikowała się do etapu ogólnopolskiego. Jest nią Ela Skręta, która zdobyła 155 lajków. Teraz Ela walczy o głosy razem ze studentami innych uczelni z całej Polski. Ta część konkursu trwa do końca kwietnia. Do tego czasu możecie lajkować zdjęcie Eli na profilu Akademickiego Związku Sportowego – dokładny link dostępny jest na fanpage Gazety Studenckiej. Ela to jedna z faworytek konkursu. Pomóżmy jej wygrać. źródło: AZS UO Wśród głosujących zostaną każmy, że Uniwersytet Opolrozlosowane nagrody. ski to siła, której nie można Pomóżmy wygrać Eli i po- łatwo pokonać.