Garnek za niewolnika
Transkrypt
Garnek za niewolnika
negocjacje handlowe w wiosce bałtyjskiej Garnek za niewolnika O tym, co podlegało wymianie handlowej można dowiedzieć się nie tylko odwiedzając odpowiednim wioski zachodząc w odpo wiednim czasie do wios ki około południa odbywa się pokaz handlu między Bałtami a Krzyżakami stanowisko nr 22, ale także bałtyyjs jskie kiej.j. TTam bałt kie am kkażdego ażdego dnia wymiennego. c m y k Słowianka rozważa, czy aby gliniany garnek to odpowiednia cena za córkę. Z miny można się domyślać, że odpowiedź będzie negatywna. fot. Magdalena Kruszka Kiedy na teren osady bałtyjskiej wkraczają Rzymianie z kuframi, publiczność może się już spodziewać, co będzie dalej. Kupcy rzymscy otwierają kufry, pokazują towary, oferują ceramikę, gliniane naczynia i szkło. Dla wodza bałtyjskiego mają prezent specjalny, czyli miecz. To dzięki niemu wódz zyska większą rangę pośród swoich. Na początku kupcy prezentują swoje akcesoria, rozkładają je na bałtyjskich stołach, jednak zaraz pada pytanie: „A co w zamian?”. I w tym momencie jeden z kupców chwyta i związuje chłopca z widowni. Rzymianie zyskują niewolnika. Towarów podlegających wymianie jest wiele, Bałtowie przekazują kupcom skóry i bursztyn. Ale to niewolnik jest dla nich najcenniejszym darem, więc Bałtowie długo muszą się zastanowić, zanim oddadzą członka swojej rodziny w zamian za szklane paciorki. Czasem popadają w konflikt, kogo można oddać, a kogo kategorycznie nie. Porozumienie wymaga wiele dysput i kompromisów. Inscenizacja zawiera w sobie wiele elementów edukacyjnych. Od prowadzących można usłyszeć, gdzie przebiegał szlak handlowy oraz co podlegało wymianie. Nie jest ona także pozbawiona elementów humorystycznych. Wszystko odbywa się tuż przed chatami, więc każdy doskonale widzi, co w kufrach chowają. MAGDALENA KRUSZKA iskierki W sobotę wieczorem w Biskupinie odbyła się sesja terenowa Stowarzyszenia Archeologii Środowiskowej - brytyjskiej organizacji, która co roku organizuje konferencje w różnych krajach. W tym roku Polska została wybrana jako miejsce spotkania, a jego temat brzmiał: Archeologia Środowiskowa w Perspektywie Eurazjatyckiej. Z uwagi na silny wiatr, który nie sprzyjał organizowaniu ogniska, gospodarze festynu zaprosili wieczorem gości z Japonii, Anglii, Rosji i Czech do chaty na rekonstrukcji. fot. Sara Matuszewska Rudowłosa wykonawczyni tłumaczy zwiedzającym proces wytwarzania podpłomyków. Na koniec prezentacji pyta czy są jeszcze jakiś kwestie, które ich nurtują, czy chcieliby o coś zapytać? W opowiedzi usłyszała: - Tak. Mam pytanie: czy to pani naturalny kolor włosów? (sm) W czasie festynu pociągi kolei wąskotorowej odjeżdżają ze stacji w Biskupinie do Żnina w godzinach: 10.30, 11.45, 13.30, 14.50, 16.10 i 17.40. (dk) Mimo interwencji wicewodza, wykonawcy nadal na kartki otrzymują mniejsze kubki piwa, niż w latach ubiegłych. Lud biskupiński szemra i krytykuje wodzów także za smak złotego napoju oraz za brak grzanego trunku. (dk) Wczoraj w południe na stanowisku warzenia piwa wódz Aleksander Bursche (z prawej) wyraził pogląd, iż Zbigniew Dolski (brązownik, stanowisko 15, z lewej) nie da rady zrobić w brązie repliki halsztadzkiego torkwesu (naszyjnika) z VII-VIII wieku przed naszą erą. Od słowa do słowa - założyli się, a zakład przecinali - Marian Kawka (warzenie piwa) i Dominik Księski (Gazeta Biskupińska - w środku). Czy brązownikowi uda się odlać replikę? O rozstrzygnięciu zakładu poinformujemy przed końcem festynu. fot. Magdalena Kruszka