„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Transkrypt
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Świętych obcowanie PaŹdziernik 2015 Odpust parafialny 18 października 2015 milanowekswjadwiga.pl ISSN 1644-1680 N° 9 (54) 2015 I Od Redakcji Drodzy Czytelnicy! Nowy numer „Jadwiżanki” oddajemy w Wasze ręce w dniu parafialnego święta, jakim jest odpust związany z patronką naszego kościoła, św. Jadwigą Śląską. Dziś jest dzień wielkiej łaski. Jeśli spełnimy wymagane warunki, darowane nam będą wszystkie kary za popełnione grzechy, które musielibyśmy odpokutować w czyśćcu. Ta wielka łaska winna być źródłem radości całej naszej wspólnoty parafialnej. Jesteśmy przecież jedną rodziną pod patronatem św. Jadwigi. Tę radość warto byłoby w przyszłości wyrazić integrującą nas wszystkich imprezą parafialną. Za rok! Przed nami także inne przeżycia. Zbliżamy się do uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. Te dni przypominają nam prawdę o obcowaniu, czyli bliskości ze świętymi Kościoła. Prosimy ich o wstawiennictwo za nami do Boga, a na grobach naszych drogich zmarłych zapalamy światełka pamięci i otaczamy ich modlitwą. Na dzieci czeka kolorowa solenizantka, „Mała Jadwinia”. Zajrzyjcie do niej! Redakcja: ks. Franciszek Urmański, ks. Zbigniew Szysz, Daniela Abramczuk, Leszek Cichosz, s. Teresa Górczyńska, Dorota Grochala, s. Bogumiła Kucharska, Elżbieta Lis, Dominik Nadrowski, Zbigniew Nowacki, Agnieszka Nowińska, Dorota Popowska, Anna Ruszkowska, Beata Starzyńska, Jolanta Surała Współpraca: Anna Cichosz, Kamil Bartosiewicz, Tomasz Gal, Iwona Dornarowicz, Monika Krawczyk, Małgorzata Soja, Edyta Stępnik, Agnieszka Zdziech Sponsorzy „Jadwiżanki” – Elżbieta Lis Skład: Piotr Heinzelman Druk: Agencja Wydawniczo-Handlowa BOŻENA Wszystkim naszym ofiarodawcom składamy serdeczne Bóg zapłać! Kurier „Jadwiżanka” potrzebuje wsparcia finansowego dla rozwoju i na bieżące wydatki. Każda wpłata na konto parafii będzie mile widziana i właściwie wykorzystana. Przypominamy numer konta: 89 9291 0001 0086 4787 2000 0010 2 Spis treści Komentarz do Ewangelii Przełożeństwo jest służbą Bliżej liturgii Nie jesteśmy sami Kącik młodego czytelnika 3 4 5 Św. Jadwiga Śląska Pamiętna data Poezja Porady psychologa Zatroskane śmiercią... Nauczanie Jana Pawła II Miłość oblubieńcza w nauczaniu Jana Pawła II (cz. 1) 6 7 8 9 Spojrzeć w oczy Świętemu – bezcenne 12 Pani Doktor, jakie mam łykać witaminy? Aktualności z życia parafii Nasze wędrownie Welzheim i limes Świętych obcowanie Tajemnica świętych obcowania w zasięgu ręki Rodzina i prawo Skutki prawne zawarcia związku małżeńskiego 13 15 16 Rodzina szkołą człowieczeństwa 21 Chrześcijańskie Kościoły Wschodnie 22 Nasi święci Świadectwo Poradnik medyczny Wychowanie i edukacja Historia Chwalmy Pana muzyką 10 18 19 Dokumenty Kościoła o muzyce liturgicznej24 Nie samym chlebem ... Zupa krem z dyni 25 Krzyżówka 26 Konkurs fotograficzny 27 Ofiary zebrane za gazetę przeznaczone są na pokrycie kosztów wydania oraz na inicjatywy ewangelizacyjne. Okładka: św. Jadwiga Śląska – posąg w parafii w Bogucicach św. Jan Paweł II – W ramionach Ojca św. Stanisław Kostka - witraż w Sanktuarium Błogosławionej Karoliny Kózkówny w Zabawie Okładka rewers – zdjęcia nagrodzone w Foto - Konkursie Adres redakcji:ul. Kościuszki 41, 05-822 Milanówek tel. kancelarii: 22 758 35 42 e-mail: [email protected] http://milanowekswjadwiga. pl/article,51,. html Zapraszamy do wspóŁpracy! „Świętych obcowanie” – Październik 2015 Komentarz do EwangeliiKs. prałat Zbigniew Szysz Przełożeństwo jest służbą J SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA (Mk 10, 35 – 45) akub i Jan, synowie Zebedeusza, zbliżyli się do Jezusa i rzekli: „Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię” poprosimy. On ich zapytał: „Co chcecie, żebym wam uczynił? Rzekli mu: „Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stronie”. On im odpowiedział: „Nie wiecie o, co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?” Odpowiedzieli Mu: „Możemy”. Lecz Jezus rzekł do nich: „Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, w y również przyjmiecie. Nie do mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane”. Gdy dziesięciu to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: „Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielki, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”. milanowekswjadwiga.pl średnio obcowali z Chrystusem i zostali przez Niego powołani do głoszenia w Jego imieniu Ewangelii. Bardzo charakterystyczna pod tym względem jest dzisiejsza scena ewangeliczna. Jan i Jakub, dwaj bracia, synowie Zebedeusza, zbliżają się do Jezusa, aby przedstawić Mu swą niezwykłą prośbę: „Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stronie”.(Mateusz pisze, że uczyniła to ich matka). Śmiało możemy powiedzieć, że mówiąc o chwale Chrystusa, mieli na uwadze Jego panowanie na sposób ziemski. Tak sobie bowiem wielu w owym czasie wyobrażało panowanie Mesjasza. W odpowiedzi Chrystus pyta, czy mogą pić Jego kielich i przyjąć chrzest, W tych słowach wyraźnie nawiązywał do męki, ale dwaj Marco Basaiti – Powołanie synów Zebedeusza uczniowie nie zdawali sobie z tego sprawy i dlatego KOMENTARZ pośpiesznie odpowiedzieli, że są gotoW Ewangelii Pan Jezus wyraźnie wi. Chodziło im bowiem tylko o zastwierdza, że stanął wobec całego pewnienie sobie pierwszego miejsca. świata jako Boży sługa: „Syn Człowie- Prośba synów Zebedeusza wywołała czy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz oburzenie pozostałych uczniów. Trudżeby służyć i dać swoje życie na okup no jednak powiedzieć, co było ostateczza wielu”. Przybrał zaś taką postawę nie powodem tego oburzenia. W każnie tylko po to, aby spełnić wolę Ojca, dym razie Pan Jezus wszystkim ale również dla pouczenia człowieka, wyjaśnił, że powinni przejąć się Jego którego miał odkupić. Ci, którzy chcą przykładem i przyjąć postawę służebną. się stać Jego wiernymi uczniami, muszą Będą wprawdzie przełożonymi w Kouczyć się od Niego służenia drugim. ściele, ale nigdy nie powinni zapominać Nie jest to łatwą rzeczą. Nie mogli tego o tym, że właściwie pojęte przełożeńod razu pojąć nawet ci, którzy bezpo- stwo jest ostatecznie służbą dla braci. 3 Bliżej liturgii ks. Franciszek Urmański Nie jesteśmy sami, 1 czyli o obcowaniu świętych słów kilka listopada: wczesna pobudka, stres w samochodzie (czy zdążymy wszędzie?), przeciskanie się przez tłumy na cmentarzach, szarobura pogoda i niewyobrażalne zmęczenie wieczorem. Czy zdążyłeś pomyśleć o tym, że… masz imieniny? Wszyscy wierzący, to znaczy ci w niebie i w czyśćcu też. Sobór Watykański II nazywa Kościół na ziemi Kościołem pielgrzymującym, Kościół w czyśćcu Kościołem poddawanym oczyszczeniu, a Kościół niebieski Kościołem chwalebnym. Święci to oczywiście Kościół chwalebny i triumfujący, którzy mogą pomagać nam w bardzo konkretnych okolicznościach życiowych - dlatego różne dziedziny życia mają swoich patronów: chyba wszyscy wiedzą, że święty Krzysztof jest patronem kierowców. Ale czy na przykład w czasie kłótni z synową/teściową prosiłaś o pomoc świętą Ludmiłę, która jest od tych spraw? Czy prosiłeś o pomoc św. Błażeja przy chorobach gardła? Czy wzywałeś św. Rafała Archanioła przed operacją, który jest patronem chirurgów? Nieustanna adoracja Pewnego razu moja koleżanka z wyrzutem powiedziała: a po co ja się mam modlić do świętych, skoro mogę od razu do Boga się modlić? Bo święci nigdy o modlitwie nie zapominają – to jest ich stały stan. Oni są zanurzeni w miłości Boga i mają do Niego stały dostęp. My jak to my – pomodlimy się przez 2 minuty raz na parę dni, a potem do Boga mamy pretensje, że nas nie wysłuchał. A Pan Bóg jest tak dobry, że prowadził wielu przed nami, którzy teraz mogą nam pomagać! Doskonale rozumiał to święty Dominik, który umierając, tak powiedział do swoich braci: „Nie płaczcie, będziecie mieli ze mnie większy pożytek i będę wam skuteczniej pomagał niż za życia” (KKK 956). Har hell Hermitage Tak, tak nie pomyliłem się. 1 listopada to uroczystość Wszystkich Świętych. A to znaczy, że dzień również mojego świętego przypada także dzisiaj. To dzień wielkiej radości, że Bóg w niebie przygotowuje nam „ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win” (Iz 25, 6). To dzień świętowania zwycięstwa wszystkich, którzy wyprzedzili nas w drodze do Boga. Brat pracuje dla brata W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że: „Skoro wszyscy wierzący tworzą jedno ciało, dobro jednego jest przekazywane innym” (KKK 947). 4 Obcowanie świętych Świętość bliska, dostępna dla każdego Wiadomo, że najbardziej znani są święci wynoszeni na ołtarze. Ale uroczystość Wszystkich Świętych i tajemnica świętych obcowania ma nam uświadomić, że są całe zastępy świętych, którzy publicznie nigdy nie będą ogłoszeni, co w niczym nie umniejsza ich świętości. Jestem głęboko przekonany, drogi czytelniku, że znasz taką osobę, którą uważasz za świętą – babcię, która byłą dla Ciebie pierwszą nauczycielką wiary; kolegę z pracy, który heroicznie znosił cierpienie; koleżankę, która pełna radości wprowadzała pokój do serc wszystkich, z którymi rozmawiała. „Gdzie można dzisiaj świętych zobaczyć? Są między nami w szkole i w pracy” - śpiewała Arka Noego, a święty Dominik Savio zaproponował nam chyba najprostszy przepis na świętość: „Tu na ziemi, świętość polega na tym, żeby być stale radosnym i wiernie wypełniać swoje obowiązki”. „Świętych obcowanie” – Październik 2015 Kącik młodego czytelnikaDaniela Abramczuk Drodzy młodzi Czytelnicy! Zapewne zauważyliście na okładce „Jadwiżanki” słowa „Świętych obcowanie”. Żeby myśleć i mówić na ten temat, najpierw postawmy sobie pytanie: Co znaczy „świętych obcowanie”? Obcować to być blisko z kimś, utrzymywać z kimś bliski kontakt, przebywać z kimś. Obcowanie świętych to stała łączność z tymi, którzy tworzą Kościół. Są w niebie, w czyśćcu i na ziemi. Do tych, co już są w niebie, możemy się modlić i prosić ich, by wstawiali się za nami u Boga. Obcować ze świętymi, którzy są wśród nas to brać z nich wzór, naśladować ich w modlitwie, pracy i miłości dla innych. Kto jest święty? Święty jest Bóg i On jest też źródłem świętości człowieka. To dzięki Jego miłosierdziu i łasce uświęcającej, udzielanej człowiekowi za pośrednictwem Ducha Świętego, każdy z nas może być wprowadzony w świętość, jeśli tylko zechcemy przyjmować Bożą łaskę, wyrzekając się wszelkiego grzechu. Prawdziwie świętym jest tylko człowiek już przebywający w niebie. Obok świętych, ogłoszonych przez Kościół, święci są też Zaduszki ten dzień nadchodzi ten dzień zadumy gdy wszyscy razem spotkamy się żywi i martwi nad twą mogiłą i łza w mym oku zakręci się i wszystkie myśli znowu powrócą wspomnienia dobre wspomnienia złe i znowu razem razem być z tobą tak bardzo mocno chciałoby się Grażyna Piotrowska milanowekswjadwiga.pl wśród nas, pełni dobroci, zawsze gotowi nieść pomoc i radość innym. Otaczający ich urok pociąga za sobą innych. Są oni dla nas wzorem, pokazują, jak żyć w bliskości z Bogiem. Pan Bóg wszystkich powołał do świętości. Dużo jest świętych kapłanów, zakonników i zakonnic, ale nie brak także świętych. świeckich. W każdych warunkach i w każdych czasach wyrastają święci. Droga do świętości często prowadzi przez cierpienia i trudy życia i przez nieustanne zmaganie się z samym sobą i kształtowanie siebie. Wierzę w Świętych obcowanie Wierzę w Świętych obcowanie, w ścieżkę trudną nad wiecznością, wierzę w poza czas i pamięć sięgający wspólny Kościół. Wierzę, że nie gaśnie w śmierci żadna myśl i czyn serdeczny. Ci, co odwołani wcześniej, nas wprowadzą w żywot wieczny. Święci, którym powierzono każdy krok nasz, każdy oddech, rzucą w chwałę most zwodzony na łańcuchach naszych modlitw. J. Szczawiński Cmentarz parafialny w dzień Wszystkich Świętych Listopad to - miesiąc zadumy nad życiem po śmierci: 1 listopada to - uroczystość ku czci zbawionych – Wszystkich Świętych modlimy się do naszych świętych patronów i prosimy ich, by wstawiali się za nami u Boga. 2 listopada to - Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych - dzień, w którym myślimy o tych naszych bliskich i kochanych, którzy już z tego świata odeszli. W tym dniu pamięć o nich ożywia się, a tęsknota staje się bardziej dojmująca. Modlimy się, by uzyskać dla nich odpust (częściowe lub zupełne darowanie kary doczesnej). Święci patroni i orędownicy módlcie się za nami! 5 Nasi święci Św. Jadwiga Śląska – patronka parafii Wspomnienie św. Jadwigi Śląskiej, naszej patronki przypada 16 października i łączy się z odpustem parafialnym, który odbywa się w tym dniu lub w niedzielę, po nim następującą. W Polsce jest bardzo wiele parafii pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej. Jej sanktuarium znajduje się w Trzebnicy koło Wrocławia, gdzie już od XIII wieku, po kanonizacji w 1267 roku, jest główny ośrodek kultu Świętej. Przypomnijmy Jej dzieje, sięgając do zapisów w śląskiej parafii w Chorzowie. Święta Jadwiga Śląska urodziła się w 1174 roku (źródła nie są tu zgodne i podają także przedział lat 1178 – 1180) jako jedna z córek Bertolda IV hrabiego Diessen-Andechs w Bawarii. Otrzymała staranne wychowanie i wykształcenie w domu rodzinnym i w klasztorze benedyktynek w Kitzingen koło Würzburga, gdzie poznała Pismo Święte, dzieła Ojców Kościoła, żywoty świętych, język łaciński. Św. Jadwiga najchętniej pozostałaby w klasztorze, jednak około roku 1190 została wysłana do Wrocławia, gdzie poślubiła Henryka, zwanego później Brodatym, księcia Śląska, Krakowa i Wielkopolski. Zawierając małżeństwo, spełniła bardziej wolę rodziców niż swoją. Oboje stworzyli ciepłe ognisko domowe. Mieli siedmioro dzieci. Jako księżna śląska miała znaczący wpływ na politykę męża. Z siedmiorga dzieci przeżyło jedynie troje, bracia zostali wygnani z kraju, a siostra Getruda, królowa Węgier, podstępnie zabita. Po 20 latach małżeństwa złożyła wraz z mężem śluby czystości. Jadwiga jeszcze przez kilka lat mieszkała na dworze męża oraz w książęcych grodach Leśnica i Wleń. Najczęściej jednak przebywała w ufundowanym przez siebie klasztorze sióstr cysterek w Trzebnicy. Przełożoną tego klasztoru była już wówczas jej córka Gertruda. Księżna Jadwiga przyjmowała z po- 6 korą i poddaniem woli Bożej straty bliskich sobie osób i wszelkie życiowe przeciwności. Święta słynęła z pobożności i czynów miłosierdzia. Znana jest jako popularyzatorka życia zakonnego, fundatorka klasztoru cysterek w Trzebnicy, do końca życia oddana dziełom miłosierdzia. Prowadziła wiele dzieł dobroczynnych w Trzebnicy, otaczając opieką wielu biedaków, fundowała szpitale i przytułki. Jej wysiłki nie ograniczały się do działalności charytatywnej. Była to raczej przemyślana polityka społeczna. Nie tylko przy trzebnickim klasztorze leczono chorych. Według zachowanych zapisków, Jadwiga odegrała ogromną rolę przy zakładaniu szpitala Świętego Ducha we Wrocławiu. Był to pierwszy tego typu ośrodek w jej księstwie. Jej inicjatywą było również założenie we Wrocławiu hospicjum. Zakładała także kuchnie polowe dla biednych, utrzymywała na swoim dworze trzynaście kalekich osób (ta symboliczna liczba miała przypominać Jezusa i Dwunastu Apostołów) spotkanych podczas objazdu księstwa. Stałą opiekę nad chorymi powierzyła augustianom. Bardzo zależało jej na bliskim kontakcie z ludźmi, wśród których przyszło jej żyć. Dlatego nauczyła się języka polskiego. Musiała go znać dobrze, skoro osobiście odwiedzała ubogich w ich chatach, pocieszała, wypytywała o potrzeby. Surowe życie pokutne, praktyki ascetyczne i działalność dobroczynna uczyniły ją postacią popularną wśród poddanych. W ascezie, żarliwej modlitwie i umartwieniach prześcigała wiele zakonnic. Zachowywała też gorliwie klasztorne przepisy, a w czasie, gdy przebywała w klasztorze, wdziewała zakonny habit, aby móc uczestniczyć w modlitwach za klauzurą. Własne dobra przeznaczyła na zorganizowanie wędrownego szpitala dworskiego dla ubogich, na szpital dla trędowatych w Środzie Śląskiej, a także na urządzenie hospicjum dworskiego. W swoich posiadłościach obniżała daniny chłopskie i gromadziła zapasy żywności, wykorzystane następnie w czasach głodu i powodzi. Wyczerpana surowym życiem mniszki, (choć nie składała ślubów zakonnych), zmarła 15 X 1243 roku w klasztorze trzebnickim. Została pochowana w tamtejszym kościele. W 1267 roku została kanonizowana przez papieża Klemensa IV. Sanktuarium w Trzebnicy stało się głównym ośrodkiem jej kultu. Chociaż czczona była jako patronka Śląska a od XIII wieku – patronka Polski, to jej kult odegrał ważną rolę w formowaniu świadomości wspólnoty regionalnej Ślązaków, zwłaszcza w XIX wieku. Kult św. Jadwigi rozszerzył się na całą środkową Europę. Na prośbę króla polskiego Jana III Sobieskiego papież Innocenty XI rozszerzył 17 IX 1680 roku kult św. Jadwigi na cały Kościół. Została uznana za patronkę Polski, Śląska, archidiecezji wrocławskiej, diecezji w Zgorzelcu, Andechsu, Berlina, Krakowa, Trzebnicy, Wrocławia, Europy, małżeństw i rodzin chrześcijańskich, uchodźców oraz pojednania i pokoju. Uważa się ją również za patronkę pojednania polsko- niemieckiego. Jan Paweł II, odwiedzając w 1983 roku Wrocław, powiedział o niej, że jest w dziejach Polski i w dziejach Europy postacią graniczną, która łączy ze sobą dwa narody: niemiecki i polski: Łączy na przestrzeni wielu wieków historii, która była trudna i bolesna. […] Wśród wszystkich dziejowych doświadczeń pozostaje przez siedem już stuleci orędowniczką wzajemnego zrozumienia i pojednania. Idea wzajemnego zrozumienia i pojed- „Świętych obcowanie” – Październik 2015 nania między narodami została trafnie ujęta przez ks. Bolesława Kominka, który 15 października 1967 roku tak powiedział: Przy swoim moście Tumskim we Wrocławiu, wiodącym na Wyspę Piastowską stoi kuta w kamieniu Jadwiga. Stoi na moście łączącym wschodni i zachodni brzeg Odry. Wszystkim przychodzącym każe na siebie spoglądać i każe im pomyśleć, że wszyscy są braćmi, na którymkolwiek brzegu mieszkają. Kult św. Jadwigi znalazł swoje odbicie nie tylko w rzeźbie, malarstwie, w poezji i muzyce, ale postać patronki Śląska inspirowała wielu do zakładania bractw i stowarzyszeń naśladujących jej działalność charytatywną. Założone we Wrocławiu w 1848 roku przez księdza Roberta Spiskego Stowarzyszenie Świętej Jadwigi, zrzeszające katolickie kobiety i dziewczęta w celu zajęcia się sierotami, biednymi i ludźmi starymi, kilka lat później – w 1859 roku – przekształciło się w zgromadzenie zakonne Sióstr Świętej Jadwigi, którego statuty zostały oparte na regule św. Augustyna. Działające od 1774 roku w Trzebnicy Bractwo Świętej Jadwigi podejmowało podobną pracę i zajmowało się szerzeniem kultu św. Jadwigi. Po przerwie związanej z sytuacją polityczną w Polsce, z okazji 750-lecia śmierci św. Jadwigi, mając na uwadze pragnienie duchownych i świeckich, JEm ks. Henryk kard. Gulbinowicz dekretem z 14 X 1993 r. reaktywował Bractwo Świętej Jadwigi przy bazylice Patronki Śląska w Trzebnicy, zatwierdził jego statut i mianował moderatora. Bractwo nie tworzy bardzo ścisłej struktury organizacyjnej, jego życie i działalność opiera się przede wszystkim na przyjętych wewnętrznie przez jej członków zasadach i wskazaniach Ewangelii. W ikonografii przedstawiana jest jako młoda mężatka w długiej sukni lub w książęcym płaszczu z diademem na głowie. Czasami w habicie cysterskim. Przedstawiana jest w habicie cysterskim, boso lub z obuwiem w ręce. W drugiej ręce trzyma model klasztoru i kościół. Jej atrybutami są: but w ręce, krzyż, księga, figurka Matki Boskiej, makieta kościoła w dłoniach, różaniec. Święta jest przedstawiana z butem w ręku, chodziła bowiem boso. Henryk, jej mąż, dał jej buty z poleceniem, by je nosiła. Zadośćuczyniła woli męża i buty nosiła ze sobą zawieszone na sznurku. Modlitwa Wszechmogący i miłosierny Boże, dzięki Twoim natchnieniom święta Jadwiga usilnie zabiegała o pokój i pełniła dzieła miłosierdzia. Udziel nam swojej łaski, abyśmy za jej przykładem starali się o pokój i zgodę między ludźmi oraz służyli Tobie w cierpiących niedostatek. Amen. Źródło: strona internetowa parafii św. Jadwigi Śląskiej w Chorzowie: http://www.jadwiga.info/informacje-oparafii/patronka-sw-jadwiga/ Nasi święciDaniela Abramczuk Pamiętna data 16 października 1978 roku to pamiętna data wyboru arcybiskupa metropolity krakowskiego, Karola Wojtyły na papieża, który jako pierwszy w historii Polak-Słowianin zasiadł na Stolicy Piotrowej jako Jan Paweł II, obecnie już Święty. D la nas, Polaków, to postać szczególnie bliska. Jeszcze niedawno żył wśród nas. Wielu z nas przeżyło poruszające chwile osobistych spotkań z Nim, a także przełomów w życiu osobistym, w życiu naszego narodu i świata, które dokonały milanowekswjadwiga.pl się pod wpływem Jego słów i płynących z serca gestów, pełnych miłości podróży apostolskich i bogatego wkładu w nauczanie Kościoła. Módlmy się, by przez Jego orędownictwo nasze spotkanie z Bogiem wciąż budziło w nas na nowo naszą wiarę, nadzieję i miłość. Z okazji tej ważnej dla nas daty w obecnym numerze „Jadwiżanki” zamieszczamy 1. część artykułu o miłości oblubieńczej w nauczaniu Jana Pawła II, świadectwo ze spotkania ze Świętym oraz wiersze ks. Mieczysława Rzepniewskiego. 7 Poezja Ks. Mieczysław Józef Rzepniewski Dotknięcie świętości W naturze ludzkiej drzemie pragnienie świętości, Wzbudzone wolą Boga, Najwyższego dobra, Człowiek od wieków marzy, śni sen o wielkości, Chrystus Pan pozostawił nam świętości obraz. W szkole świętych Jan Paweł dojrzewał do chwały, Którą zgłębiał umysłem, prawą wolą, sercem, Ci, którzy biegli za nim, ledwie nadążali, I słusznie Go nazwali Janem Pawłem Wielkim. Matka Boża i święci ludzie wszystkich czasów Odkrywali w zachwycie przymioty Chrystusa, Tych wymiarów miłości nie ogarnie dusza, Która zaczyna ledwie ku Bogu wyruszać. Ludzie spragnieni dobra czuli jego bliskość, Wyciągając ku Niemu z ufnością swe dłonie, Widząc w osobie Ojca, niezwykłą przejrzystość, W której piękno świętości sam Bóg chciał odsłonić. Pokolenie Jana Pawła II Miałeś szczęście – powiedzą o tobie: Wiem – ta siła może być uśpiona, Żyłeś w czasach wielkiego Papieża, Tak, jak w ziarnie drzemie siła życia, Jego dzieło o Bogu opowie, Aż się zbudzi łaską przebudzona Gdy krąg świata w pielgrzymkach przemierzał. I ukaże się wiosną w rozkwicie. Co zostało z tych spotkań ze Świadkiem – Wierzę – święci działają po śmierci, Zagęściły się znaki Zbawienia, Uwydatnia Pan Bóg świętych dzieje, Nie wystarczy wierzyć ukradkiem, Janie Pawle wraz z Twoim odejściem, Z mocą Bożą świat trzeba przemieniać. Pozostawiasz w nas światu nadzieję! W stronę człowieka Napisałeś, że człowiek jest drogą Kościoła; Przyprowadziłeś ludzkość do bram miłosierdzia, Odtąd idąc przez życie – mam widzieć człowieka – Spotykając codziennie żywego Chrystusa; Istota niespełniona, cała sobą woła Ty byłeś Bożą iskrą, która z polskiej ziemi Dopełnij obraz Boży, już dłużej nie zwlekaj! Zgotowała Mu miejsce w niezliczonych duszach. Zobaczyć palec Boży na freskach Sykstyny, Objawiony geniuszem wielkiego artysty, Ty, Ojcze, w służbie Pana oddałeś swe czyny, Aby człowiek w nas wzrastał szlachetny i czysty. 8 Ks. Mieczysław Józef Rzepniewski jest kapłanem diecezji drohiczyńskiej, tłumaczem książek o tematyce religijnej, autorem wielu tomików poezji oraz rozważań i scenariuszy przedstawień. „Świętych obcowanie” – Październik 2015 Porady psychologa s. Bogumiła Kucharska Zatroskane śmiercią... Nasze śmiertelne troski i sposoby radzenia sobie z lękiem przed śmiercią nie pojawiają się znikąd dopiero u człowieka dorosłego. Dziecięce zatroskanie śmiercią jest wszechobecne i rozpoczyna się wcześniej niż się powszechnie uważa. C zterolatek, którego dziadek zmarł i który dostał ataku padaczki w noc po tym, jak zobaczył trumnę, gdy po miesiącu ujrzał martwego kreta, zapytał o śmierć i znów dostał drgawek. Miesiąc później, kiedy niechcąco zmiażdżył w rączce motyla, jeszcze raz miał atak. dziecka jak dorosłych. Można mu stawić czoło, bać się go, wypierać, ale nie można się od niego uwolnić. Dla rodziców widok dziecka zmagającego się z myślą o śmierci jest bardzo bolesny, starają się więc oszczędzić mu cierpienia. Bardziej lub mniej zręcznie oferują pociechę w postaci zaprzeczania wprost rzeczywistości śmierci, sięgają Dziewczynka, która na wiadomość o śmierci babci wcześniej nie zareagowała w żaden wyraźny sposób, później, ukradkiem patrząc na gęś, powiedziała do matki: „czy to jest śmierć?” Rodzice i opiekunowie małych dzieci nieraz zostają zaskoczeni nagle, nieoczekiwanie zadanym pytaniem o śmierć. Pytanie „Dokąd?” - okazuje się - równie intensywnie zajmuje umysł po eufemizmy typu „zasnął”, „poszła do nieba”, „jest z aniołkami” albo sięgają po opowieść o „długiej podróży” po życiu. Dziecko widząc lęk dorosłego, uczy się w ten sposób, że trzeba tłumić „śmiertelne zmartwienia”, wobec niejasności odpowiedzi, które tylko „mieszają mu w głowie”. Istnieją skrajnie przeciwstawne stanowiska specjalistów w dziedzinie edu- milanowekswjadwiga.pl kacji, jeśli chodzi o to, jak uczyć dzieci o śmierci. Jedni radzą, by rodzice rozmawiając z dzieckiem na ten temat, zaprzeczali rzeczywistości. Jednak wielu specjalistów jest zdania, że dziecku w każdym wieku można towarzyszyć w stopniowym, realistycznym rozumieniu pojęcia śmierci. Każdy rodzic musi sam zdecydować o tym, czy dziecko otrzyma informację niejasną, zaprawioną jego lękiem przed śmiercią, czy w uczciwej formie, odpowiedniej dla danego etapu rozwoju wiedzę na ten temat. Dlaczego wybieramy takie, a nie inne sposoby uczenia dzieci o śmierci? Czy dla dobra dziecka, czy dorosłego? Może dlatego, że człowiek doros ł y cz ę sto wytrwale przez całe życie trzyma się dziecięcych przekonań i nigdy nie formułuje dojrzałego poglądu na temat zakończenia życia. Niosąc przez całe życie ciężar własnej skończoności, odrzuca własną śmierć. Każdy rodzic czy wychowawca musi, chcąc nie chcąc, sam zdecydować, czego uczyć swoje dzieci. Najpierw jednak sam musi poradzić sobie z lękiem przed przemijaniem, by nie uczyć dzieci mitów na temat śmierci. 9 Nauczanie Jana Pawła II Jerzy Szyran OFMConv MIŁOŚĆ OBLUBIEŃCZA W NAUCZANIU JANA PAWŁA II (cz. 1) Ś mierć Jana Pawła II ukazała do zagospodarowania rozległe pole pamięci po Człowieku, który zostawił w każdym, kto się z nim zetknął w jakikolwiek sposób, niezatarte wspomnienie. Poniższe analizy są próbą ukazania wykładu Jana Pawła II na temat miłości oblubieńczej, która, przechodząc właściwe sobie etapy rozwoju, prowadzi do jedności dwojga tak, że oboje stają się jednym ciałem – jak było „na początku“, wzajemnym darem dla siebie, którego fundamentem jest miłość. Podjęta refleksja teologiczna prowadzi nas przez bogactwo źródeł myśli Jana Pawła II, w skład których wchodzą zarówno materiały o treści teologicznej, jak i poezje i dramaty, stanowiące swoiste dopełnienie doktrynalnego wykładu zawartego w oficjalnym nauczaniu Jana Pawła II. Analiza tych wszystkich treści pozwoli na ukazanie sensu ludzkiej miłości, jej istoty i form działania, ale także skonfrontowania treści wypowiedzi papieskich z dzisiejszą rzeczywistością. Młode pokolenie wydaje się dość dalekie w swoim rozumieniu miłości od ideału zostawionego nam w spadku przez Papieża. Dlatego też tym bardziej palące wydaje się podjęcie tych zagadnień, nie tylko w hołdzie wielkiemu Rodakowi, ale także w celu ukazania właściwego obrazu i miejsca miłości w życiu każdego człowieka. Etapy dochodzenia do miłości oblubieńczej Patrycja i Marcin Wierzbowscy, Warszawa, 2004 10 Miłość w nauczaniu Karola Wojtyły nigdy nie rodzi się w sposób niespodziewany, lecz przechodzi sobie właściwe stadia rozwoju, których początkiem jest koleżeństwo. Stanowi ono relację opartą na obiektywnych uwarunkowaniach, które postawiły ludzi na tej samej drodze życiowej. Te uwarunkowania jednak w żaden sposób nie predestynują odniesienia wolitywno-emocjonalenego człowieka do osób spełniających zlecone im zadania. Tak więc koleżeństwo jawi się jako relacja pomiędzy osobami, nawet odmiennej płci, zbudowana na obiektywnych uwarunkowaniach egzystencjalnych, „Świętych obcowanie” – Październik 2015 które sprawiają, że dwoje ludzi spotyka się ze sobą na polu grupy, zadań czy innych form wspólnego działania i bycia ze sobą. Z czasem spośród grupy koleżeńskiej mogą wyłonić się przyjaźnie, które w sposób naturalny łączą dwoje lub więcej osób na bazie ich wspólnych zapatrywań i zainteresowań. Istotnym elementem konsolidującym relacje przyjaźni jest pragnienie dobra drugiej osoby, jak dla siebie samego. Przyjaźń zatem jest zabieganiem o dobro, które swoim zasięgiem obejmuje wszystkie sfery osoby ludzkiej. Stąd drugi etap dochodzenia do miłości oblubieńczej jawi się jako właściwy wstęp do pełnej miłości, ponieważ na tym etapie można mówić już o zaangażowaniu wolitywnym w osobę, która przez to staje się kimś ważnym. Momentem bezpośrednio poprzedzającym owo tajemnicze przejście od „nie kocham” do „kocham cię” jest czas zakochania, określany jako sympatia. Cechuje ją duże zaangażowanie emocjonalne, które pobudza uczucie: tęsknoty, zazdrości, idealizacji ukochanej osoby. Na tym etapie miłość ma charakter subiektywny, a wartość osoby kochanej mierzy się, wpisując ją w ideał własnych pragnień. Stąd koniecznym jest w dalszym rozwoju pełnej miłości przejście do miłości obiektywnej. Miłość subiektywna bowiem jest jakimś stanem psychologicznym, przeżyciem wywołanym przez wartość seksualną, która została odkryta w drugiej osobie. Natomiast miłość o profilu obiektywnym jest faktem międzyosobowym, pewną wzajemnością i przyjaźnią opartą na wspólnocie w dobru. Miłość uczuciowa, ambiwalentna ze swej natury, szuka zbliżenia z osobą płci przeciwnej, z drugiej zaś strony karmi się stworzonym przez siebie ideałem, który z czasem, skonfrontowany z rzeczywistością, może przemienić milanowekswjadwiga.pl miłość w uczuciową nienawiść. Ostatnim etapem bezpośrednio poprzedzającym małżeństwo jest miłość oblubieńcza, która stanowi zupełnie odmienną formę miłości od wszystkich poprzednich. Na tym bowiem etapie człowiek powierza swoje „ja” drugiemu „ty” tak, iż druga osoba w pewnym sensie staje się mną samym. Ten rodzaj miłości przewyższa wszystkie pozostałe, ponieważ zachodzi tu oddanie siebie drugiej osobie w sposób zupełnie wolny i bezinteresowny, które jest czymś o wiele większym i piękniejszym niż „chcenie dobra” dla drugiego człowieka. Stąd też etap ten staje się momentem kulminacyjnym podjęcia decyzji o trwałym połączeniu się dwojga osób tak ściśle, aż stają się w sakramencie małżeństwa „jednym ciałem” (Rdz 2, 24). Innym aspektem miłości jest erotyzm – ogromna siła drzemiąca w człowieku, zdolna zawładnąć jego myślami i ciałem. Jednak ujarzmiona staje się źródłem niebywałej radości, przyjemności, nawet, jeśli w duszy ludzkiej panuje smutek i przygnębienie. Miłość erotyczna posiada zdolność jednocze- nia osób w sensie fizycznym, człowiek bowiem jako istota duchowo-cielesna wyraża się za pomocą ciała, które w tym kontekście staje się pośrednikiem pomiędzy duchem a drugą osobą. Ukazane kolejne etapy dochodzenia do miłości oblubieńczej, stanowią niemalże konieczny warunek prawidłowego rozwoju miłości, która domaga się naturalnej ewolucji i odkrywania w drugim człowieku coraz pełniejszego spectrum wartości, od najniższych sexus po wysublimowane wartości duchowo-intelektualne. Taka metamorfoza czyni miłość na wskroś ludzką i pełną, gotową do podjęcia odpowiedzialności za drugą osobę, jak za siebie samego. Zdolną do oddania swojego „ja” drugiemu człowiekowi na zawsze. cdn. Źródło: http://www.warszawa. franciszkanie-Warszawa.pl/articles. php?article_id=80 Jerzy Szyran OFMConv konwentualny, dr teologii, wykłada teologię moralną w Wyższym Seminarium Duchownym OO. Franciszkanów w Łodzi-Łagiewnikach. 11 ŚwiadectwoAnna Ruszkowska Spojrzeć w oczy Świętemu – bezcenne W Polsce od 13 grudnia 1981 roku trwał stan wojenny. Nie rozumiałam wtedy jeszcze strachu moich rodziców, ale widząc ich wyczuwalny podświadomie lęk, też się bałam. N ie rozumiałam zbyt dobrze, co znaczą słowa zasłyszane od dorosłych, takie jak pacyfikacja kopalni, internowania do obozów, godzina milicyjna, rozmowa kontrolowana. Mama tłumaczyła mi, że to jeszcze nie jest wojna, tylko stan wojenny, ale ja nie rozumiałam, gdzie jest ten niewidzialny wróg… W szkole mówiono, że ZSRR jest naszym najlepszym sojusznikiem i przyjacielem, a niedobre USA zrzuca nam z samolotów stonkę ziemniaczaną. Pamiętam, że mama nie mogła mi kupić butów na zimę, bo w sklepie był tylko ocet. Pamiętam jak stałam w kolejce po papier toaletowy i byłam za duża, żeby płakać. Pamiętam też kartki na żywność, których, broń Panie Boże, nie można było zgubić w drodze do sklepu albo zalać herbatą, ot tak przypadkiem. Mieliśmy przydział na mąkę, masło, cukier, papierosy i wyroby czekoladopodobne. Tata wymieniał w pracy kartki na papierosy i dostawałam wtedy czekoladę. A banany i pomarańcze wystane w kolejkach były tylko na Święta… I pamiętam sklepy Pewex, do których wchodziłam tylko popatrzeć... I talony na Fiata, których otrzymanie było tylko marzeniem. I taki dziwnie szary, obdrapany był ten świat wokół mnie, ale innego nie znałam. I taki powszechny dziwny smutek ludzkich twarzy na ulicach. Nie można było wyjeżdżać za granicę. Nie rozumiałam, że zamknięte granice państwa były po to, aby przypadkiem nie zobaczyć, że gdzieś żyje się inaczej, bardziej kolorowo, gdzie jest piękniejszy, może trochę lepszy świat… Słyszałam przecież, że za Murem Berlińskim jest dziki kapitalizm, myślałam że to trochę jak dziki zachód w westernach. U nas był sprawiedliwy socjalizm… I pamiętam radio Wolna Europa, 12 którego nie wolno było słuchać. W moim dzieciństwie istniał taki jakiś niewidzialny wróg, o którym rodzice głośno nie rozmawiali i po cichu się bali... Ten wróg był jak wilk z bajki „Wilk i zając”, który krzyczał : No zając, ja ci jeszcze pokażę”… Ot taki dziwny był ten świat… Pamiętam dzień, 16 października 1978 roku, kiedy wybierano Papieża. Miałam wtedy pięć lat, leciał z komina biały dym i potem mama płakała i śmiała się jednocześnie, a tatę wtedy zamurowało ze zdumienia… Papież Polak. Mama potrząsnęła mnie wtedy mocno, potem przytuliła, spojrzała w oczy i powiedziała – Zapamiętaj ten dzień, dziecko, zapamiętaj dobrze. Bo to najpiękniejsza chwila w moim i twoim życiu. Teraz będzie inaczej…- Zapamiętałam… Świat się u nas w domu wtedy na chwilę zatrzymał… Potem był zamach na Papieża Polaka. 13 maja 1981r . Miałam wtedy osiem lat. Mama znowu płakała. Tym razem długo i w rozpaczy, nie ze szczęścia, płakała ze strachu i bezsilności. - Co to będzie? Oby Go tylko nie zabili? Boże miłościwy…mówiła. Czekaliśmy w modlitwie wiele godzin, nie wiedząc, czy Papież żyje. Świat się u nas w domu wtedy na chwilę zatrzymał… I przyszedł rok 1983. Trwał stan wojenny. Władze PRL zgodziły się na przyjazd Papieża do Polski. Miałam wtedy dziesięć lat. Rano, 17 czerwca, pojechałam z rodzicami i pielgrzymką z parafii do Warszawy. Pociąg dojechał tylko do Warszawy Zachodniej, a potem ulicami miasta szliśmy długo i wolno w stronę stadionu Dziesięciolecia. Z obu stron ulicy stała milicja, widziałam duże samochody milicyjne z otwartymi tylnymi drzwiami. Szliśmy wtedy w milczeniu, ze spuszczonymi głowami, ze zwiniętymi transparentami, bez patriotycznych pieśni na ustach. Czułam lęk moich rodziców. Mama się modliła – Boże, oby tylko Papieża nie zabili w jego ojczyźnie Polsce… Tego dnia na stołecznym stadionie Dziesięciolecia miała miejsce Msza św., w której uczestniczyło ok. 1, 5 miliona osób (trzysta tysięcy na samym stadionie). Nad ołtarzem, zbudowanym na koronie stadionu, górował wielki krzyż z Chrystusem w cierniowej koronie. Staliśmy w ostatnim sektorze, gdzie nie było nic widać ani słychać. Miałam kawałek gazety, na której siedziałam wiele godzin czekając na Papieża. Myślałam że Go zobaczę, ale byłam za mała, aby coś widzieć. Ludzie rozwinęli transparenty, gdzie jaśniały czerwono białe napisy Solidarność i powiewały f lagi. Nigdy wcześniej nie widziałam tylu ludzi naraz. Tata pokazywał mi przez lornetkę ołtarz, gdzie widziałam dobrze tylko Krzyż…. Papież był małą, białą plamką przy ołtarzu. „Świętych obcowanie” – Październik 2015 Stojąc pod tym krzyżem Papież wtedy powiedział: „ Polska wypełniła do ostatka, owszem, z nawiązką! zobowiązania sprzymierzeńcze, jakie wzięła na siebie w straszliwym doświadczeniu lat 19391945. Los Polski w 1983 roku nie może być obojętny narodom świata“. Nic z tego wtedy nie rozumiałam. Byłam zmęczona, głodna i zła, bo nie widziałam z bliska Papieża. Myślałam, że Go zobaczę tak, jak oglądałam wcześniej w telewizji. Podobało mi się tylko, jak ludzie śpiewali. Głośno, z mocą i siłą, z podniesionymi głowami i dłońmi uniesionymi w geście Solidarności. Nie rzucim ziemi skąd nasz ród! Nie damy pogrześć mowy. Polski my naród, polski lud, Królewski szczep Piastowy. Nie damy, by nas gnębił wróg! Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg! Po Eucharystii, nasz ostatni sektor został otwarty najwcześniej. Była późna godzina. Żeby dostać się do pociągu, szliśmy przez Most Poniatowskiego. Przed nami i za nami ludzie szli małymi grupkami, ale tym razem z podniesionymi głowami, głośno śpiewali, wymachiwali flagami. Na moście stało mnóstwo milicji. Znowu widziałam duże milicyjne samochody z otwartymi tylnymi drzwiami. Bałam się, bo rodzice się bali. Nagle funkcjonariusze milicji zaczęli tworzyć szeregi i odsuwać ludzi ze środka ulicy. Wtedy nagle dowiedzieliśmy się od ludzi idących za nami, że właśnie tędy, przez most, będzie przejeżdżał papa mobile z Papieżem. Rodzice byli zaskoczeni, bo władze ukrywały przed ludźmi trasy przejazdu Papieża przez miasto z obawy przed kolejnym zamachem. Nagle jakiś milicjant złapał mnie za ramię i postawił z przodu przed szeregiem milicji. I zobaczyłam z dala samochody eskorty, a potem Papieża. Jechał w oszklonym samochodzie, zamknięty jak w szklanym pudełku. Stałam zachwycona i zdumiona zarazem, mała dziesięcioletnia, drobna, chudziutka dziewczynka na tle szeregu milicjantów. Widziałam mojego Poradnik medyczny Papieża z bliska. Wolno przejechał kilka metrów ode mnie, zobaczył mnie, małą drobną zadziwioną dziewczynkę samotnie stojącą w eskorcie milicji. Przez tę jedną, krótką chwilę Papież spojrzał w moje oczy i uśmiechnął się do mnie radośnie, zrobił znak krzyża i pobłogosławił. Świat mój się wtedy na chwilę zatrzymał… Przypomniała mi się chwila, kiedy mama szeptała : „Zapamiętaj ten dzień, dziecko, zapamiętaj dobrze. Bo to najpiękniejsza chwila w twoim życiu. Teraz będzie inaczej…”- Tak, tę chwilę zapamiętałam na całe moje życie. Odtąd było już inaczej. Świat stał się bardziej kolorowy i radosny. Szłam ulicą z podniesioną głową. Wymagałam od siebie choć inni ode mnie nie wymagali. Dziękuję Ci, Boże, że jestem z pokolenia JPII. * Na Jasnej Górze Papież zostawił jako wotum Matce Bożej pas sutanny, przestrzelony 13 maja 1981 r., podczas zamachu na jego życie na Placu św. Piotra. * Miesiąc po papieskiej pielgrzymce do Ojczyzny (22 lipca 1983 r.) gen. Jaruzelski zniósł w Polsce stan wojenny. lek. Anna Ruszkowska Pani Doktor, jakie mam łykać witaminy? Jeśli pacjent ma urozmaiconą różnorodną dietę, nie choruje na żadne choroby przewlekłe, nie bierze przewlekle leków wpływających ma metabolizm, wtedy nie wymaga brania dodatkowo witamin. Z jednym wyjątkiem. Tym wyjątkiem jest WITAMINA D. W itamina D działa nieomal we wszystkich komórkach naszego organizmu. Wiadomo też, że odgrywa znaczącą rolę w układzie odpornościowym. W wielu badaniach naukowych wykazano, iż niedobór tej witaminy powoduje lub zwiększa ryzyko pogorszenia takich stanów chorobowych jak: • skłonność do zachorowań na różne infekcje, • demineralizacja, czyli odwapnienie kości, • poważne choroby na tle autoagresji (reakcji immunologicznej przeciwko milanowekswjadwiga.pl własnym tkankom), takie jak stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów czy cukrzyca typu 1, • zwiększona częstość zachorowań na nowotwory złośliwe, przede wszystkim piersi, jelita grubego, prostaty i nerek, • zaburzenia gospodarki węglowodanowo-tłuszczowej - cukrzyca typu 2 i inne zaburzenia metaboliczne jej towarzyszące, • zwiększona częstość zachorowań na choroby układu sercowo-naczyniowego, takie jak zawały serca i udary mózgu. To oczywiście niepełna lista, wymieniłam najbardziej znane i dotąd przebadane schorzenia związane z niedoborem witaminy D. Uzupełnianie witaminy D nie jest, niestety, cudownym środkiem zastępującym całą dotychczasową medycynę. Nie ma pełnej zgodności, czy niedobór witaminy D jest przyczyną wystąpienia wszystkich powyższych chorób, czy raczej ich następstwem. Badania na ten temat trwają. Źródła witaminy D - słoneczna produkcja i pokarm Witamina D jest nietypowa również pod innym względem – organizm ludzki potrafi sam tę witaminę-hormon 13 wyprodukować w skórze naszego ciała, ale dzieje się to tylko pod wpływem promieni słonecznych. W okresie od wiosny do jesieni wystarczy opalać się 20 minut dziennie w godzinach od 10:00 – 15:00. Trzeba mieć jednak odkryte ręce i nogi, nie tylko wystawić do słońca swoją twarz. Co ciekawe, przedłużona ekspozycja na promienie słoneczne nie wywołuje zwiększonego wytwarzania witaminy D3, a opalanie, czyli uzyskanie ciemniejszego zabarwienia skóry pod wpływem słońca, zmniejsza zdolność do produkowania aktywnej postaci witaminy D. Powszechne stosowanie kremów z filtrem UV przed wyjściem z domu powoduje zablokowanie produkcji tej witaminy. Z kolei w zimie w naszej szerokości geograficznej ten mechanizm produkcji witaminy D przez skórę nie działa, a zgromadzone latem zapasy zwykle nie wystarczają. Innym źródłem witaminy D jest oczywiście pokarm. Możemy ją przyjmować w wersji zwierzęcej (ryby takie jak łosoś, dorsz, tuńczyk, śledź, makrela, sardynki, węgorz i inne oraz tran, wątroba, ser, żółtko jaj), oraz w wersji roślinnej, spotykanej zwłaszcza w grzybach. Niestety, nawet optymalna dieta bogata w wyżej wymienione produkty również często nie wystarcza, aby w pełni dostarczyć ważną dla naszego zdrowia witaminę D. Wykrywanie niedoboru witaminy D Na podstawie wielu badań prowadzonych w krajach Europy i Ameryki ustalono, iż niedobór witaminy D na naszej szerokości geograficznej jest powszechny. Szacuje się, że prawie 90 % ludzi w Polsce ma niedobór witaminy D. Oznaczenie metabolitu 25(OH)D nie jest badaniem doskonałym, ale bardzo przydatnym w diagnostyce niedoboru witaminy D. Warto więc sprawdzić, czy mamy niedobór witaminy D. Czy zimą należy łykać witaminę D3 w postaci preparatów farmakologicznych? Tak! Aktualne zalecenia, które podaję, dotyczą profilaktyki witaminą D, czyli sytuacji, gdy osoba bez poważnych 14 Konsultacja podczas odpustu w parafii Matki Bożej Bolesnej obciążeń zdrowotnych pragnie zachować prawidłowe stężenie witaminy D3 w swoim organizmie. Przykładem jest zdrowa osoba dorosła, która wykonała w miesiącach letnich lub jesiennych badanie stężenia 25-OH-D3 i nie wykryto w tym badaniu niedoborów. Aby utrzymać taki stan również w miesiącach zimowych, można stosować podane poniżej profilaktyczne dawki witaminy D3: Dawki profilaktyczne witaminy D u dzieci ustala się indywidualnie z lekarzem Osoby dorosłe w wieku 19-65 lat dawka 800-2000 jednostek międzynarodowych (IU) tj 20, 0-50, 0 mikrogramów (μg) na dobę witaminy D3, zależnie od masy ciała, w okresie od września do kwietnia. Podawanie witaminy D3 przez cały rok, jeśli nie jest zapewniona efektywna ekspozycja na słońca w miesiącach letnich. Seniorzy powyżej 65 roku życia dawka 800 - 2000 jednostek międzynarodowych (IU) tj 20, 0-50, 0 mikrogramów (μg) na dobę witaminy D3, zależnie od masy ciała, przez cały rok, gdyż zdolność produkcji witaminy D w skórze zmniejsza się wraz z wiekiem. Kobiety, które planują ciążę, powinny rozpocząć/utrzymać suplementację witaminą D zgodnie z wytycznymi dla dorosłych. Właściwa podaż witaminy D powinna być zapewniona przed ciążą. Kobiety w ciąży - Suplementacja w dawce 1500-2000 IU/dobę (37, 5-50, 0 μg/dobę) powinna rozpocząć się nie później niż od drugiego trymestru ciąży. Ginekolodzy/położnicy powinni rozważyć włączenie profilaktyki witaminą D wkrótce po potwierdzeniu ciąży. Jeśli to możliwe, okresowe monitorowanie stężenia 25(OH)D w surowicy powinno być wykonywane w celu doboru optymalnej dawki witaminy D3 i weryfikacji skuteczności jej suplementacji. Celem profilaktyki witaminą D jest uzyskanie i podtrzymanie stężenia 25(OH)D wynoszącego 30-50 ng/ml (75-125 nmol). Zupełnie inna sytuacja ma miejsce, gdy wykryjemy schorzenie związane z niedoborem witaminy D - na przykład krzywicę u dziecka lub osteoporozę u osoby dorosłej czy inne zaburzenia gospodarki wapniowo-fosforanowej. Podobny przypadek to stwierdzenie poważnego niedoboru witaminy 25-OH-D w badaniach biochemicznych krwi. Wtedy dawkowanie witaminy D3 wchodzi w zakres leczniczy, stosuje się znacznie wyższe dawki i takie leczenie powinno być prowadzone tylko pod kontrolą lekarza. Źródło : Rekomendacje dawkowania w populacji osób zdrowych oraz w grupach ryzyka deficytów - wytyczne dla Europy Środkowej 2013 r. – Standardy medyczne „Świętych obcowanie” – Październik 2015 Aktualności z życia parafiiZbigniew Nowacki 80 lat Szkoły Podstawowej nr 2 23 września Szkoła Podstawowa nr 2 obchodziła 80 lat istnienia w Milanówku. Z tej okazji została odprawiona Msza św o godzinie 18 pod przewodnictwem ks. Pawła Chyry. Na Mszę św. przybyła dyrekcja szkoły, burmistrz miasta, Wiesława Kwiatkowska, przewodnicząca Rady Miasta, Małgorzata Trębińska, nauczyciele i uczniowie. Zdjęcia – Beata Starzyńska Święto Miasta Milanówek 19 – 20 września Dawno nie widzieliśmy i nie przeżywaliśmy w Milanówku tak świetnie zorganizowanego Święta Miasta, które w tym roku obchodzone było pod hasłem: „Lata dwudzieste, lata trzydzieste”. W sobotę, 19 września świętowaliśmy na ul. Warszawskiej – był pokaz mody z tego okresu, słuchaliśmy muzyki na katarynkach, podziwialiśmy parę szczudlarzy, nasza redakcyjna graficzka, Anna Orłowska rysowała portrety, dzieci miały non-stop zabawy, a wieczorem na spektakl T-Artu pt.: „Miłość ci wszystko wybaczy” na terenie OSP przybyło kilkaset osób. W niedzielę, 20 września festyn odbywał się na ul. Krakowskiej. Także wiele atrakcji i wydarzeń kulturalnych, m.in. Sławomir Holland czytał teksty Hemara, Gałczyńskiego, Tuwima w spektaklu pt. „Nic nowego pod słońcem.” Po południu rozgrywany był milanowski Wimbledon na naszych kortach; zawodnicy ubrani byli w stroje dawnej epoki milanowekswjadwiga.pl i grali w stylu lat międzywojennych. Wieczorem mogliśmy być na świetnym koncercie Justyny Reczeniedi pt. „Powróćmy jak za dawnych lat.” Ważne i niesamowite było to, że tak wielu ludzi postarało się o stroje z minionej epoki, bądź przynajmniej (jeśli ktoś nie mógł wypożyczyć stroju) elementy, takie jak muszka, czapki, pumpy itp. Atmosfera świętowania była także niespotykana. Oprócz mieszkańców Milanówka mieliśmy gości z miast partnerskich: 5-osobową delegację z Welzheim (Niemcy) z burmistrzem, Thomasem BernlÖhr oraz 4-osobową delegację z Lidzbarka Warmińskiego z burmistrzem, Jackiem Wiśniowskim. Goście z Welzheim mieli wcześniej atrakcje w postaci wycieczki do Warszawy na Stare Miasto, wycieczki rowerowej po Milanówku i wycieczki WKD do Podkowy Leśnej. Odpust w parafii Matki Bożej Bolesnej W niedzielę, 20 września nasza sąsiednia parafia obchodziła swoje święto: doroczny odpust parafialny. We Mszy św. odpustowej o godz. 12:30 uczestniczyło także wielu naszych parafian oraz władze miasta z burmistrzem, Wiesławą Kwiatkowską i przewodniczącą Rady Miasta, Małgorzatą Trębińską, a także delegacja z Welzheim. Po Mszy św. rozpoczął się na terenie sióstr Sług Jezusa festyn, który trwał do późnych godzin wieczornych. Było wiele atrakcji, przedstawienie teatralne, zabawy dla dzieci, a na zakończenie ognisko i wspólne śpiewanie. Nowe powołania zakonne W środę, 30 września opuścił naszą parafię Dominik Nadrowski, nasz sympatyczny lektor i współpracownik „Jadwiżanki”, udając się do zakonu franciszkanów w Gnieźnie, gdyż Pan Bóg go powołał na swojego kapłana. Dziękujemy Dominikowi za jego posługę w naszej parafii i życzymy mu, aby z pomocą Matki Bożej Niepokalanej i wierny Jej Synowi, Jezusowi Chrystusowi, Ewangelii i Krzyżowi zrealizował plan Boży. 15 Nasze wędrownieZbigniew Nowacki Welzheim i limes Od prawie ćwierćwiecza istnieje współpraca między milanowskim Zespołem Szkół nr 2 i niemieckim Limes-Gymnasium w Welzheim koło Stuttgartu. Od 2008 roku - trwa oficjalna współpraca między Milanówkiem i Welzheim jako miastami partnerskimi. W lipcu br. burmistrz Wiesława Kwiatkowska wraz z grupą samorządowców uczestniczyła w Święcie Miasta Welzheim, a podczas Święta Milanówka (19. – 20. września) przyjmowaliśmy delegację Welzheim z burmistrzem Thomasem BernlÖhr. Warto więc przybliżyć nieco czytelnikom „Jadwiżanki” to miasto partnerskie. Pod względem liczby ludności Welzheim zbliżony jest do Milanówka: mieszka w nim ponad 11.000 mieszkańców. Wśród nich jest także wielu przybyszów z innych krajów, szczególnie z Turcji, ale również z Polski. W tej niedużej miejscowości jest wiele świątyń chrześcijańskich z przewagą kościołów ewangelicko-augsburskich; na rynku znajduje się kościół św. Galla. Katolicy skupieni są w parafii Chrystusa Króla. Są również baptyści i maronici. Od niedawna funkcjonuje także muzułmański meczet. Skąd nazwa limes i co ona oznacza? W 2005 roku Limes Górnogermańsko-Retycki (Der ObergermanischRaetische Limes) został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO po tym, jak badania archeologiczne pozwoliły na ustalenie jego znaczenia i dokładnego powstania. Otóż łacińska nazwa limes oznacza granicę i odnosi się do granic Cesarstwa Rzymskiego z początku I wieku n.e. Jego długość w rejonie Niemiec określono ostatecznie na 550 km, wzdłuż rzek Renu i Dunaju, i podzielono na 15 odcinków; 9. odcinek przebiega właśnie przez miasto Welzheim. Limes nie oznaczał – jak się okazało – tylko systemu umocnień militarnych, np. wały naturalne i sztucznie zbudowane, warownie, twierdze, 16 Welzheim Rathaus wieże obserwacyjne, ale także gospodarcze i kulturowe granice cesarstwa. Jedna z takich warowni – Ostkastell (warownia wschodnia) – położona jest w mieście, obecnie w Parku Archeologicznym, dostępnym do zwiedzania cały rok. Westkastell (warownia zachodnia) leży nieco poza terenem Welzheim, a na skraju miasta jest jeszcze Kleinkastell (mała warownia) nad jez. Rötel. Więcej o Parku Archeologicznym można dowiedzieć się ze strony internetowej http://www.museumwelzheim.de/ Atrakcje Welzheim Niewątpliwą atrakcją Welzheim są także liczne szlaki rowerowe. Jest ich aż 12, nie licząc przebiegającego przez Welzheim długiego Niemieckiego Szlaku Limes (Deutsche Limes-Straβe) dla rowerzystów i zmotoryzowanych (550 km!). Szlaki po Welzheim i okolicy mają długość od 12, 5 do 35 km, a różnica wzniesień jest spora – od 134 do nawet 683 m. Tu trzeba zaznaczyć, że Welzheim leży na wysokości ok. 500 m n.p.m., a otaczające go wzgórza mają ponad 1500 m wysokości. Nic dziwnego, że burmistrz Welzheim i jego towarzysze tak chętnie wzięli udział w zorganizowanej przez Urząd Miasta Milanówek wycieczce rowerowej po Milanówku... Sam burmistrz Thomas Bernlöhr uprawia triatlon, dyscyplinę olimpijską, na którą składają się: pływanie – 1, 5 km, jazda na rowerze – 40 km oraz bieg na 10 km. Inną atrakcjąjest Szwabska kolejka leśna (Die Schwäbische Waldbahn), kursująca od maja do końca października, w niedziele i święta, także w adwencie, na odcinku 22, 9 km z Welzheim przez „Świętych obcowanie” – Październik 2015 Stuttgartu. Poza tym jest w muzeum dział poświęcony Lasowi Welzheimu i jego atrakcjom, a także mini-skansen z kompletnie urządzonymi izbami, narzędziami rolniczymi i historyczną zabawką z dawnej produkcji w Welzheim. Szwabia (Schwabenland) Welzheim - święto miasta Rudersberg do Schorndorf. Jest najbardziej stromo jeżdżącą kolejką w landzie Baden-Württemberg. Ta kolejka parowa kursuje już ponad 100 lat. Przejeżdża przez 3 piękne wiadukty, pośród wspaniałych terenów leśnych z pięknymi widokami. W mieście i w pobliżu jest kilka zagospodarowanych stawów (małych jezior), gdzie można się kąpać, opalać i odpoczywać, a zimą czekają na mieszkańców i turystów wspaniałe atrakcje: stok narciarski o długości 1000 m ze sztucznym oświetleniem, 1200 m² naturalnego lodowiska, także z oświetleniem, 13, 2 km szlaków wędrówek pieszych z wypożyczalnią butów na śnieg, biathlon, kuligi z zaprzęgiem konnym na długości 5, 5 km połączone z powrotną wędrówką pieszą 4, 5 km na parking przy stawie. Coś takiego możemy sobie tylko wyobrazić...Ale także wyrazić uznanie władzom Welzheim, że zadbali o takie atrakcje dla mieszkańców. Filharmonii w okresie wakacji Milanówek może się z Welzheim porównywać w dziedzinie kultury. Pokazał to przebieg naszego Święta Miasta. Welzheim posiada od 1981 roku własne miejskie muzeum. Główny jego dział to archeologia, związana z limes, a liczne zbiory i modernizacja w latach 2012-2013 uczyniły to muzeum głównym ośrodkiem dziedzictwa limes UNESCO w regionie Pejoratywne często określenie „Szwab”, odnoszące się do Niemców, nie ma nic wspólnego z mieszkańcami Szwabii, regionu w południowych Niemczech: część Bawarii i BadenWürttemberg, do którego należy m.in. Welzheim. Szwab mówi takim dialektem, że nie tylko ja go nie rozumiem, ale większość Niemców także, np. krawat po niemiecku to Krawatte lub Schlips, po szwabsku – Grawadd albo nos po niemiecku to Nase, a po szwabsku – Noos, rozmawiać po niemiecku to sich unterhalten, a po szwabsku – schwätzen. Niemiec powie na dobranoc: Gute Nacht! A po szwabsku brzmi to: Guds Nächtle! A ja Państwu mówię już „Do widzenia”, życząc, aby to nasze spotkanie z Welzheim na łamach „Jadwiżanki” było tylko przyczynkiem do poszukiwania i poznawania tego miasta więcej i bliżej. Kultura w Welzheim Życie kulturalne w Welzheim jest barwne i urozmaicone. Działają tam dwie grupy teatralne, odbywają się liczne koncerty, spotkania autorskie, wykłady, przyjeżdża często teatr lalek. Po ostatnich koncertach w ramach Letniej milanowekswjadwiga.pl Die Schwäbische Waldbahn 17 Świętych obcowanie Dorota Popowska Tajemnica świętych obcowania w zasięgu ręki R óżaniec święty jest niezgłębioną skarbnicą, w której należy dojrzeć obecność nie tylko Pana Jezusa i Matki Najświętszej, ale również aniołów i świętych. Rozpoczynając modlitwę różańcową, odmawiamy Credo i kierujemy nasze serce do Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, wyznając wiarę w Trójcę Przenajświętszą i w świętych obcowanie. Wyznanie wiary to pierwszy krok zapraszający do wejścia w głębię, do przejścia niewidocznej granicy, wypłynięcia na ocean modlitwy, wiary i miłości Boga do człowieka. W tym wypłynięciu na głębię kieruje nas Maryja, która zaprasza do spojrzenia oczami wiary na Jej „Fiat” w Nazarecie, byśmy 18 w modlitwie różańcowej ujrzeli Ją młodą, samotną wobec decyzji, jaką podejmuje dla nas i całego świata. Towarzyszy jej święty Archanioł Gabriel, który w tajemnicy tej mówi do nas – i czeka na nasze „Fiat”w radościach i smutkach. W drugiej dziesiątce różańca Maryja prowadzi nas szybko do świętej Elżbiety i uczy nas uwielbienia Boga za wielkie dzieła, uczy ufności i zawierzenia Bogu, który ją wysłuchał, gdyż tak, jak św. Elżbieta poczęła św. Jana w starości, tak Maryja poczęła z Ducha Świętego, pełna wiary w Słowo Boga. Ta krótka lekcja tajemnicy zawierzenia prowadzi do cudu narodzin Syna Bożego w Betlejem, którego adorują niewidoczni w różańcu św. Józef, liczni pa- stuszkowie, Trzej Królowie oraz chór anielski. Jest tyle świętych postaci, ukrytych w jednej dziesiątce różańca, po to byśmy radość serca nosili nawet w chwilach boleści, do jakich wprowadza nas Maryja w tajemnicy ofiarowania. Patrząc oczami wiary, w świątyni podczas ofiarowania oprócz świętego Symeona i prorokini Anny widzimy również inne osoby niewymienione z imienia, które modliły się w świątyni. Ta scena jest zaproszeniem dla nas, byśmy uczestniczyli w bólu Maryi i ofiarowali Jej nasze wszystkie cierpienia. Lecz Matka Najświętsza nie pozwala nam zatrzymywać się na naszym bólu. Chce byśmy razem z Nią szukali Jej Syna, który się zagubił rodzicom. Gdy „Świętych obcowanie” – Październik 2015 idziemy drogą poszukiwania dwunastoletniego Jezusa, mijamy wielu pątników i krewnych powracających z Jerozolimy. Poprzez odnalezienie Jezusa w świątyni Maryja pokazuje, że nasze upadki są szansą odnalezienia Boga. Ból poszukiwań to dowód miłości i tęsknoty do Jedynej Prawdziwej Miłości, jaką, jest Jej Syn. W części bolesnej różańca wchodzimy w kontemplację męki Jezusa, począwszy od modlitwy w Ogrójcu, biczowania, cierniem koronowania, niesienia krzyża aż do śmierci na krzyżu. Jest ból i są łzy kochających Jezusa. W tych scenach widzimy osoby takie jak święta Weronika, której nie widać w różańcu, ale jest obecna, są również święci spod krzyża, przyjaciele, którzy nie opuścili Pana : Matka Bolesna, Maria, żona Kleofasa, Maria Magdalena, święty Jan i Longin, który przebił bok Jezusa i uwierzył. Ufamy, że ci najwierniejsi nigdy i nas nie opuszczą. Rodzina i prawo Morze boleści Pana Jezusa na krzyżu nagle przemienia się w niezwykłe światło zmartwychwstania i działania Ducha Świętego, widzimy apostołów, którzy przybiegli do grobu i uwierzyli. I tu Maryja odkrywa przed nami tajemnicę zwycięstwa. Ten blask chwały Bożej towarzyszy nam do końca tajemnic różańcowych chwalebnych, w których spotykamy się z tajemnicą zesłania Ducha Świętego, który wciąż jest blisko nas. W ostatnich dwóch tajemnicach chwalebnych Maryja pragnie, byśmy patrząc na Jej wniebowzięcie i ukoronowanie, oderwali się od ziemskich spraw i odmawiając różaniec, uwierzyli w szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Rozważanie różańca świętego jest kontemplacją nieba tu i teraz, rzeczywistym świętych obcowaniem i najkrótszą Maryjną drogą do nieba . Tomasz Gal, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Skutki prawne zawarcia związku małżeńskiego Z w świetle kodeksu rodzinnego i opiekuńczego awarcie związku małżeńskiego jest zdarzeniem, które powoduje powstanie stosunku rodzinno-prawnego pomiędzy małżonkami. Na treść tego stosunku składają się prawa i obowiązki, mają one charakter niemajątkowy jak i majątkowy. Bezwzględną zasadą jest równość tych praw i obowiązków, które co do istoty pozostają w takiej korelacji, iż występują zawsze łącznie, a mianowicie nie ma uprawnień bez obowiązków i obowiązków bez uprawnień. Małżonkowie zobowiązani są przede wszystkim do wspólnego pożycia, wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli. W znaczeniu prawnym rodzina powstaje zatem w momencie zawarcia związku małżeńskiego i tworzą ją już sami małżonkowie. Mąż i żona są uprawnieni i zarazem milanowekswjadwiga.pl zobowiązani do wspólnego rozstrzygania o istotnych sprawach rodziny, a w przypadku braku porozumienia każdy z nich może zwrócić się o rozstrzygnięcie do sądu rodzinnego. Małżonkowie zobowiązani są, każdy według swych sił oraz możliwości zarobkowych i majątkowych, przyczyniać się do zaspokojenia potrzeb rodziny. Zadośćuczynienie temu obowiązkowi może polegać także na osobistych staraniach o wychowanie dzieci i na pracy we wspólnym gospodarstwie domowym. Jeżeli prawo do mieszkania przysługuje jednemu małżonkowi to drugi małżonek jest uprawniony do korzystania z tego mieszkania oraz przedmiotów urządzenia domowego w celu zaspokojenia potrzeb rodziny. Następstwem zawarcia związku małżeńskiego jest także to, iż małżonek staje się przedstawicielem ustawowym drugiego małżonka w sprawach zwykłego zarządu. Otóż w razie przemijającej przeszkody, która dotyczy jednego z małżonków pozostających we wspólnym pożyciu, drugi małżonek może za niego działać w sprawach zwykłego zarządu, w szczególności może bez pełnomocnictwa pobierać przypadające należności, chyba że sprzeciwia się temu małżonek, którego przeszkoda dotyczy. Względem osób trzecich taki sprzeciw jest skuteczny, tylko jeśli był im wiadomy. W sferze majątkowej istotnym następstwem zawarcia związku małżeńskiego jest powstanie pomiędzy małżonkami z mocy samej ustawy wspólności majątkowej. Jest to małżeński ustrój majątkowy, który określa sytuację prawną małżonka względem majątku współmałżonka. Istotą tego systemu jest, iż wskazaną wspólnością majątkową objęte są przedmioty mająt- 19 kowe nabyte w czasie trwania tej wspólności przez oboje małżonków lub przez jednego z nich. Od zasady tej istnieją wyjątki, np. do majątku osobistego każdego z małżonków należą przedmioty majątkowe nabyte przez dziedziczenie, zapis lub darowiznę, chyba że spadkodawca lub darczyńca postanowił inaczej, przedmioty majątkowe służące wyłącznie do zaspokojenia osobistych potrzeb jednego z małżonków, przedmioty majątkowe nabyte w zamian za składniki majątku osobistego, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. System wyżej określonej wspólności majątkowej stanowi jedynie model ustawowy. Małżonkowie mogą bowiem przez umowę zawartą w formie aktu notarialnego ustawową wspólność rozszerzyć lub ograniczyć albo też ustanowić rozdzielność majątkową lub rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków. Oboje małżonkowie co do zasady są odpowiedzialni solidarnie za zobowiązania zaciągnięte przez jednego z nich w sprawach wynikających z zaspokojenia zwykłych potrzeb rodziny. Solidarność małżonków jako dłużników oznacza, iż są zobowiązani do spełnienia 20 świadczenia wobec wierzyciela w taki sposób, że wierzyciel może żądać całości lub części świadczenia od obojga małżonków łącznie lub od każdego z osobna, a zaspokojenie wierzyciela przez któregokolwiek z małżonków zwalnia z długu pozostałego małżonka. Zasada ta obowiązuje bez względu na ustrój majątkowy, jakiemu małżonkowie podlegają, a także bez względu na to czy małżonkowie pozostają we wspólnym pożyciu, albowiem separacja faktyczna sama w sobie nie wyłącza solidarnej odpowiedzialności małżonków za zobowiązania zaciągnięte przez jednego z nich w sprawach wynikających z zaspokajania zwykłych potrzeb rodziny. Zawarcie związku małżeńskiego otwiera także możliwość zmiany nazwiska. O nazwisku, które każdy z małżonków będzie nosił po zawarciu małżeństwa decyduje pisemne oświadczenie małżonka złożone bezpośrednio po zawarciu małżeństwa lub jeszcze przed jego zawarciem w toku czynności związanych ze sporządzeniem przez kierownika urzędu stanu cywilnego zaświadczenia stwierdzającego brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa. Ustawodawca dopuszcza w tym zakresie wszel- kie możliwe warianty, a mianowicie po zawarciu związku małżeńskiego małżonkowie mogą nosić wspólne nazwisko, każdy z małżonków może nosić swoje dotychczasowe nazwisko, jeden z małżonków może nosić swoje dotychczasowe nazwisko, a drugi może nosić swoje dotychczasowe nazwisko połączone z dotychczasowym nazwiskiem tego małżonka, który zachował swoje dotychczasowe nazwisko, każdy z małżonków może nosić swoje dotychczasowe nazwisko połączone z dotychczasowym nazwiskiem współmałżonka. Nazwisko utworzone w wyniku połączenia nie może składać się z więcej niż dwóch członów. Jeżeli po zawarciu małżeństwa każdy z małżonków zamierza zachować swoje dotychczasowe nazwisko to nie zachodzi konieczność składania przez nich oświadczeń w sprawie nazwiska. Skutkiem prawnym zawarcia związku małżeńskiego jest także powstanie stosunku powinowactwa pomiędzy małżonkiem a krewnym drugiego małżonka. Stosunek ten trwa nawet w przypadku ustania małżeństwa, natomiast wygasa w przypadku unieważnienia małżeństwa przez sąd. „Świętych obcowanie” – Październik 2015 Wychowanie i edukacjaAnna Hardt Rodzina szkołą człowieczeństwa Najlepsza szkoła na świecie. Nie ma jej w żadnych rankingach, bo wychodzi poza mierzalne kategorie… Uczy godności osoby ludzkiej, kształtuje wszystkie sfery życia, rzeźbi charakter. T o RODZINA – pisana wielkimi i drukowanymi literami, poważną, dostojną i kolorową czcionką. Rodzina jest wspólnotą miłości. Kochać drugiego człowieka to pragnąć dla niego tego, co najlepsze. Oddanie, które wynika z miłości, wyraża się inaczej wobec współmałżonka, inaczej wobec dzieci, a jeszcze inaczej wobec pozostałych członków rodziny. Jest jednak wspólna podstawa: oddać się to znaczy „zapomnieć o sobie”, myśleć o innych i wciąż pracować nad sobą. Prawdziwe oddanie się uczy domowników współdziałania, wspólnego tworzenia rodzinnej atmosfery. Ma na nią wpływ wiele, z pozoru drobnych i niewidocznych czynników: optymizm i pozytywne podejście do problemów, odpowiedzialność, hojność i ofiarność, nieuleganie niepotrzebnym zachciankom i wygodnictwu, szacunek i delikatność w obcowaniu z innymi. To także miłe rozmowy przy stole w czasie, kiedy wszyscy domownicy gromadzą się, choć raz dziennie, na wspólny posiłek. Przy okazji można wyznaczyć stałe pory posiłków i wprowadzić zasadę, że nie jemy zawsze i wszędzie, a mama nie przy- rządza jedzenia o każdej porze. Niebagatelną rolę w tworzeniu rodzinnej atmosfery odgrywa porządek. Okres sensytywny dla wyrobienia tego nawyku trwa do 3 roku życia. Dwulatek bez dodatkowych instrukcji wie, że każda rzecz ma swoje miejsce (sam także lubi siedzieć przy stole zawsze na tym samym krzesełku). Natomiast od nas zależy, jak wygląda miejsce jego przebywania – czy przeznaczyliśmy odpowiednie pudełka, szuflady na zabawki, czy też znajdują się one „wszędzie”. Ktoś kiedyś powiedział, że porządek ma nie ta osoba, która dużo sprząta, lecz ta, która mało brudzi. Uporządkowanie pomaga wzrastać innym dobrym nawykom, co w konsekwencji daje wiele pokoju, zaufania i pewności oraz sprzyja tworzeniu rodzinnych więzi. Dzieci obserwują wygląd i zachowanie rodziców. Kiedy widzą ich miłość, łagodność, sposób zwracania się do siebie (np. gdy dorośli mówią nie podnosząc głosu), to łatwiej im nauczyć się szauczennice 1 kl. gimnazjum szkoły „Promienie” Stowarzyszenia cunku do innych. Sternik w Nadarzynie. milanowekswjadwiga.pl Rodzina Hardt Uczą się go także dzięki trudniejszym sytuacjom – gdy w domu mieszka osoba starsza, potrzebująca opieki, ktoś, kto choruje lub jest zmęczony. Delikatna troska i pomoc tym osobom to świetna szkoła praktycznej miłości. Sztuką jest też zadbanie o drobne codzienne sprawy, o dobre wykorzystanie czasu, o właściwy odpoczynek, o mądre korzystanie z telewizji i komputera i o stałą pogodę ducha. Codzienne ubieranie do przedszkola, aby zdążyć na czas, można umilić dziecku poprzez wesołą piosenkę, jako pobudkę. Metod i pomysłów jest wiele. Czasami wymaga to poświęcenia pięciu dodatkowych minut, ale za to z gwarancją radości i spokoju, bez pośpiechu i nerwów. To bardzo ważne, aby uczyć dzieci (i siebie samych) radości w sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Jeśli dzieci będą widziały na co dzień uśmiechniętych rodziców, z przyjemnością będą ich naśladować. Anna Hardt – szczęśliwa żona i mama 4 dzieci, które są wychowankami przedszkola i szkoły „Promienie” Stowarzyszenia Sternik w Nadarzynie. 21 Historia Leszek Cichosz Chrześcijańskie Kościoły Wschodnie Upadek Cesarstwa Bizantyjskiego w 1453 roku oznaczał nie tylko koniec średniowiecza, ale zakończył ostatecznie podbój Bliskiego Wschodu przez Imperium Osmańskie. Założone przez Krzyżowców państwa zakonne u wybrzeży Lewantu dawno już nie istniały, zostały podbite przez wyznawców islamu. W ystarczy przekartkować strony Ewangelii, a zwłaszcza Dzieje Apostolskie czy Listy Apostołów, aby przekonać się, że kolebką narodzin chrześcijaństwa był Bliski Wschód i Azja Mniejsza, a takie miasta jak: Jerozolima, Antiochia, Smyrna, Damaszek, Edessa, Pergamon, Tars, Aleksandria, były miejscami, gdzie powstały pierwsze wspólnoty wierzących w Jezusa Chrystusa. Od połowy XV wieku tereny, na których narodziło się chrześcijaństwo wraz z dawną stolicą Bizancjum, Konstantynopolem, znajdowały się we wła- 22 daniu Turków. Wyznawcy Chrystusa i potomkowie Abrahama byli traktowani jak poddani drugiej kategorii, za wyznawanie wiary swoich ojców płacili dodatkowy podatek, albowiem tak nakazywał Koran. Na skutek schizmy w 1054 roku między Wschodnim a Zachodnim Kościołem przypieczętowanej wzajemnymi ekskomunikami papieża i Patriarchy Konstantynopola, na przestrzeni wieków powstała istna mozaika chrześcijańskich kościołów wschodnich. Obok starożytnych patriarchatów prawosławnych, Konstantynopola, Aleksandrii, Jerozolimy, Antiochii powstały ich katolickie odpowiedniki: Melkicki Kościół Katolicki z siedzibą w Damaszku (Syria), liczący ok. 2 mln. wiernych, Syryjski Kościół Katolicki z siedzibą w Antiochii (Syria), liczący ok. 130 tys. wiernych, Ormiański Kościół Katolicki z siedzibą w Bejrucie (Liban), a także w Aleppo (Syria), liczący ok. 350 tys. wiernych, Chaldejski Kościół Katolicki z siedzibą w Bagdadzie (Irak), liczący ok.300 tys. wiernych oraz Maronicki Kościół Katolicki z siedzibą w Bkerke (Liban) liczący ok.3 200 mln. wiernych. „Świętych obcowanie” – Październik 2015 Jak łatwo zauważyć, wyznawcy Chrystusa rozprzestrzenili się od wybrzeży Turcji aż po Egipt i zachowali swoje dziedzictwo. Kościoły te przetrwały mimo licznych represji i ucisków ze strony islamu. Najgorsze dla chrześcijan były wojny domowe w krajach muzułmańskich, kiedy to stawali się ofiarami prześladowań. Były nimi takie jak: rzeź Ormian w Turcji w 1915 roku, gdzie zginęło 1, 5 mln. ludzi, wojna domowa w Libanie w latach 1975-1990, która zniszczyła „Szwajcarię Wschodu”, Bejrut, a zapoczątkował ją, trwający do tej pory konflikt między Palestyńczykami, a Izraelem. Na początku lat 90. ubiegłego wieku rozpalono kolejny konf likt bliskowschodni, były to dwie wojny w Iraku. Jak przestrzegał Jan Paweł II, milanowekswjadwiga.pl za wojnę o pola naftowe zapłacą miejscowi chrześcijanie. „Jaśminowe rewolucje”, które przetoczyły się przez kraje muzułmańskie Afryki Północnej, też nie przyniosły poprawy sytuacji mieszkającym tam chrześcijańskim wspólnotom. Dopiero obalenie przez wojskowych prezydenta wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego, powstrzymało falę prześladowań Kościoła Koptyjskiego w Egipcie. Ostatnim konf liktem który wykrwawia starożytne kościoły, jest okrutna wojna domowa w Syrii, która trwa od 5 lat. Oba rywalizujące o wpływy w tym regionie państwa Rosja i Stany Zjednoczone oraz państwa arabskie rozgrywają swoje interesy, dozbrajając obie strony konf liktu, mając usta pełne frazesów i pustych haseł. Iraccy i syryjscy wyznawcy Chrystusa znaleźli się w potrzasku. Są zmuszani do ucieczki, porywani, prześladowani i zabijani. Wojna i żołnierze nowo powstałego Państwa Islamskiego doprowadziła do zniszczenia 140 kościołów, 200 tys. zabitych oraz zmusiła do emigracji ponad 4 mln. uchodźców. Biskupi Kościoła Chaldejskiego apelują o pomoc, natomiast wiernych o pozostanie w kraju i przeczekanie konfliktu. Jak nigdy przedtem chrześcijaństwu na tych terenach grozi zagłada. Naszym braciom w wierze należy się nie tyko współczucie i modlitwa, ale także pomocna dłoń. Na naszych oczach ważą się losy prześladowanych chrześcijańskich Kościołów wschodnich, potomków naocznych świadków nauczania Jezusa Chrystusa. 23 Chwalmy Pana muzyką Kamil Bartosiewicz Dokumenty Kościoła o muzyce liturgicznej Nie podlega dowodzeniu ogromna rola muzyki w oddawaniu czci Bogu. Karty Biblii ukazują wiele sytuacji, w których lud wielbił Jahwe przy pomocy śpiewu, muzyki i tańca. Psalm 150 przedstawia katalog instrumentów używanych do wychwalania Pana: róg, cytrę, bębny, cymbały, harfę i flet. To właśnie psalmy i hymny stanowiły pierwsze formy muzyki liturgicznej Kościoła rzymsko-katolickiego. P apież Grzegorz I (Wielki) na przełomie VI i VII wieku dokonał uporządkowania istniejących już śpiewów. Od jego imienia nazwano tradycyjny śpiew Kościoła chorałem gregoriańskim, pomimo że jego właściwy rozwój przypadł na VIII i IX wiek. Do początku XX wieku nie poświęcono muzyce liturgicznej większego, odrębnego dokumentu. Dopiero papież Pius X w swoim Motu Proprio (1903) stanowczo wyznaczył kierunek myślenia o muzyce oraz jej rolę w sprawowaniu liturgii. Chorał gregoriański (jednogłosowy śpiew liturgiczny w języku łacińskim, wykonywany bez akompaniamentu) został postawiony na pierwszym i tak naprawdę jedynym miejscu w hierarchii muzyki kościelnej. Oprócz klasycznej polifonii XVI wieku, której 24 przedstawicielem był Giovanni Palestrina – każda muzyka odbiegająca od przebiegu, natchnienia i smaku chorału, nie jest godna zastosowania w liturgii. Pius X przestrzega wspólnotę Kościoła przed muzyką świecką (w szczególności teatralną i koncertową), której forma, zastosowane instrumenty przeciwstawiają się duchowi muzyki kościelnej. W Motu Proprio zostaje poruszony temat akompaniamentu liturgicznego, który (jeżeli w ogóle jest stosowany) ma pełnić funkcję towarzyszącą – ponieważ zaś śpiew powinien zawsze mieć pierwszeństwo, to organy i inne instrumenty powinny tylko po prostu podtrzymywać go, a nigdy przygłuszać. To ważne sformułowanie wskazuje na służebną rolę muzyki kościelnej, która nie może koncentrować uczestników liturgii na samej sobie, ale ma im pomagać aktywnie uczestniczyć w przeżywaniu Mszy świętej. Święta muzyka liturgiczna musi nieustannie swoją formą i jakością sprostać wielkiemu zadaniu, jakim jest oddawanie chwały Bogu. Należy podkreślić, że muzyka ta przez swoje czyste piękno ma również prowadzić wiernych do ich uświęcenia i zbawienia. Bez wątpienia można powiedzieć, że Pius X położył fundament dla prawodawstwa muzyki liturgicznej, do którego będą w przyszłości odwoływać się hierarchowie Kościoła. Kolejne ważne dokumenty traktujące o muzyce sakralnej pochodzą z drugiej połowy XX wieku. Encyklika Musicae Sacrae Disciplina (1955) podkreśla, że muzyka liturgiczna nie podlega ślepej swobodzie i dobrowolności kompozytora, ale wręcz przeciwnie, gdy poddana jest prawu Bożemu, nie niszczeje, ani nie doznaje skrępowania, lecz raczej doskonali się i uszlachetnia. Pius XII, wyprzedzając niejako reformę Soboru Watykańskiego II, wyróżnia w muzyce Kościoła śpiew pozaliturgiczny (religijny, ludowy, często śpiewany w językach narodowych) niezwiązany z Mszą świętą, a raczej z obrzędami (np. nabożeństwa majowe czy Gorzkie Żale). Muzyka religijna ma pełnić w tym kontekście rolę wspierającą pobożność – poprzez prostotę melodii i powtarzanie łatwiej utrwalają się prawdy wiary. Po raz kolejny papież podkreśla, że pierwszeństwo przed wszelkimi innymi instrumentami w świętych obrzędach mają organy (…) wzniosłością zaś swoją i słodyczą wzruszają serca wiernych, napełniając je jakoby nie- „Świętych obcowanie” – Październik 2015 biańską radością i mocno pociągają ku Bogu i rzeczom wyższym. Instrukcja Świętej Kongregacji Obrzędów o muzyce sakralnej i liturgii (1958) oficjalnie nadaje organom samodzielną rolę muzyczną, wyodrębniając w muzyce sakralnej (obok chorału i polifonii) pojęcie muzyki organowej – wykonywanej wyłącznie na organach celem uświetnienia liturgii. Sobór Watykański II dokonuje w liturgii rewolucji, wprowadzając do niej języki narodowe – jednocześnie pozostawiając pierwszeństwo tradycji Kościoła, tj. chorałowi gregoriańskiemu i polifonii. Rozpoczyna się trudny etap adaptacji łacińskich śpiewów do warunków języka polskiego oraz tworzenia nowych pieśni spełniających wyżej omawiane warunki. Jak już wiemy z własnego doświadczenia, w praktyce okazało się, że śpiewy w językach ojczystych skutecznie i niezwykle szybko wyparły z kościołów (nadal formalnie obowiązujący) chorał gregoriański. Kościół jeszcze co najmniej kilkakrotnie zabierał głos w sprawie muzyki liturgicznej, wskazując wiele norm porządkujących przebieg liturgii. Tym, co łączy te wszystkie wypowiedzi, jest troska o czystość muzyki jako szaty przyodziewającej liturgię. Hierarchowie wielokrotnie podkreślają konieczność nieustannego kształcenia duchowieństwa, organistów i wszystkich wiernych w dziedzinie muzyki liturgicznej. Niestety, wiele posoborowych zaleceń do tej pory nie zostało wcielonych w życie. Warto zaznaczyć, że niepokojąca tendencja zastępowania starych pieśni (o głębokim teologicznie tekście) piosenkami religijnymi czy też innymi kompozycjami pseudosakralnymi, sprowadza nieustannie muzykę kościelną do żenująco niskiego poziomu. Pozostaje nam tylko udzielenie odpowiedzi na pytania, czy muzyka liturgiczna w naszych świątyniach rzeczywiście wyraża w sposób godny chwałę Boga? Czy z kościołów wychodzimy (a może uciekamy) uświęceni czy umęczeni panującym w nich hałasem? Czy przychodzimy do świątyni wysłuchać „występu”, aby spędzić miło czas, czy też aktywnie uczestniczymy w śpiewie i dialogach z celebransem? Warto o tym choć chwilę porozmyślać, przecież ostatecznie chodzi o nasze zbawienie. Nic zatem nie powinno wydarzyć się w świątyni, co by przeszkadzało lub choćby tylko zmniejszało pobożność i skupienie ducha wiernych, nic, co by stanowiło słuszną przyczynę niesmaku lub zgorszenia, a nade wszystko nic, co by wprost obrażało powagę i świętość kościelnych czynności i tym samym stawało się niegodnym Domu Modlitwy i Majestatu Bożego. PAPIEŻ PIUS X Nie samym chlebem ...Edyta Stępnik Zupa krem z dyni Dynia pochodzi z Ameryki Południowej. Do Europy przypłynęła na statkach wraz z Kolumbem. Jej wszechstronne właściwości zdrowotne znamy i cenimy wszyscy. Jest prawdziwą bombą witaminową. Działa uodparniająco, przeciwnowotworowo oraz zwalcza pasożyty jelit. Lista jej zalet jest bardzo długa. Proponuję zupę krem z odmiany dyni o nazwie Hokkaido, która ma ciemnopomarańczowe niewielkie owoce i cienką jadalną skórkę. Składniki: • 1kg dyni Hokkaido • 2 szklanki bulionu (lub wody) • 150 ml mleka kokosowego • 1 niewielki kawałek świeżego imbiru • liście kolendry lub natka pietruszki • olej ryżowy lub kokosowy • suszone zioła: tymianek lub oregano • sól, pieprz • gotowane kurki lub sparzone wrzątkiem krewetki milanowekswjadwiga.pl Przygotowanie: Dynię kroimy na kawałki, obieramy z pestek i układamy w brytfannie wyłożonej papierem do pieczenia. Tak przygotowaną dynię posypujemy solą i ziołami oraz pokrapiamy olejem. Brytfannę wkładamy do piekarnika, nagrzanego do 180 stopni C i pieczemy przez około 45 min. Upieczoną dynię wraz ze startym na tarce imbirem gotujemy przez parę minut w bulionie (lub w wodzie), a następnie rozdrabniamy blenderem, jednocześnie dodając mleko kokosowe. Całość doprowadzamy do wrzenia i doprawiamy solą i pieprzem. Zupa smakuje świetnie podana z gotowanymi kurkami lub sparzonymi wrzątkiem krewetkami i oczywiście posypana siekaną natką pietruszki lub listkami kolendry. SMACZNEGO! 25 POZIOMO 2. Archanioł walczący 3. Gospodarz parafii 6. Krewna Maryi 7. Św. Jan Chrzciciel 10. Sanktuarium we Francji 11. Wzgórze w Częstochowie z klasztorem 12. Święty ze stygmatami 15. Jeden z Sakramentów Świętych 17. Miasto Świętej Rodziny 19. Miejsce Ostatniej Wieczerzy 20. Sakrament Pokuty i Pojednania 21. Św. Zygmunt Szczęsny 23. Opiekun Jezusa 24. Gospodarz diecezji PIONOWO 1. Biskup Rzymu 3. Kraj z Fatimą 4. Namiestnik rzymski 5. Ojciec św. Jana Chrzciciela 8. Nie wierzy w Matkę Bożą 9. Siostra od Miłosierdzia 13. Święty z Asyżu 14. Miasto narodzin Jezusa 16. Król żydowski 18. Narodowość św. Charbela 22. Na nim zginął Chrystus 25. Nakrycie głowy papieża 26 „Świętych obcowanie” – Październik 2015 Konkurs fotograficzny - V edycja październik 2015 roku Foto-Komisja, działająca na podstawie Regulaminu Konkursu i z upoważnienia Redakcji kuriera parafialnego „Jadwiżanka”, po rozpatrzeniu nadesłanych prac – zdjęć i opisów – przyznała następujące nagrody: w kategorii I - zdjęcia osób • I miejsce – Tam w górze – Izabela Uziak • II miejsce – Radość przy Rudzi – Beata Starzyńska w kategorii II - zdjęcia plenerowe • I miejsce – Włoskie niebo – Marcin Chmielecki • II miejsce – Magiczne niebo – Gabrysia Chmielecka Wyróżnienia – Jesień – Gabrysia Chmielecka Wyróżnienia • Jesień – Gabrysia Chmielecka • Rzeka Pilica – Izabela Uziak • Zachód słońca nad lotniskiem – Marcin Chmielecki w kategorii III - zdjęcia obiektów sakralnych i zabytków architektury • I miejsce – Kapliczka – Anna Ruszkowska • II miejsce – Spotkanie z Matką – Beata Starzyńska Nagrodzone i wyróżnione zdjęcia są opublikowane także na stronie internetowej parafii św. Jadwigi Śląskiej. Łącznie nadesłano 20 zdjęć od 6 osób, biorących udział w konkursie. Dziękujemy wszystkim autorom zdjęć i liczymy na udział w kolejnych edycjach także innych osób. Zdjęcia w VI edycji prosimy nadsyłać do 25 października 2015 roku na adresy mejlowe: [email protected] z kopią do [email protected] lub złożyć do kancelarii u s. Teresy Górczyńskiej. Nie zapominajmy o krótkim opisie zgodnie z Regulaminem, a także o tym, że do zdjęć portretowych (osób) potrzebna jest zgoda tych osób na upublicznienie. Wyróżnienia – Rzeka Pilica – Izabela Uziak Wyróżnienia – Zachód słońca nad lotniskiem – Marcin Chmielecki milanowekswjadwiga.pl 27 Kat. I, II miejsce – Radość przy Rudzi – Beata Starzyńska Kat. I, I miejsce – Tam w górze – Izabela Uziak Kat. II, I miejsce – Włoskie niebo – Marcin Chmielecki Kat. III, II miejsce - Spotkanie z Matką – Beata Starzyńska Kat. III, I miejsce – Kapliczka – Anna Ruszkowska Kat. II, II miejsce – Magiczne niebo – Gabrysia Chmielecka