„Świętych obcowanie” – Październik 2015

Transkrypt

„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Świętych obcowanie
PaŹdziernik 2015
Odpust parafialny
18 października 2015
milanowekswjadwiga.pl
ISSN 1644-1680
N° 9 (54) 2015
I
Od Redakcji
Drodzy Czytelnicy! Nowy numer „Jadwiżanki”
oddajemy w Wasze ręce w dniu parafialnego
święta, jakim jest odpust związany z patronką
naszego kościoła, św. Jadwigą Śląską. Dziś jest
dzień wielkiej łaski. Jeśli spełnimy wymagane
warunki, darowane nam będą wszystkie kary
za popełnione grzechy, które musielibyśmy odpokutować w czyśćcu. Ta wielka łaska winna
być źródłem radości całej naszej wspólnoty
parafialnej. Jesteśmy przecież jedną rodziną
pod patronatem św. Jadwigi. Tę radość warto
byłoby w przyszłości wyrazić integrującą nas
wszystkich imprezą parafialną. Za rok!
Przed nami także inne przeżycia. Zbliżamy
się do uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia
Zadusznego. Te dni przypominają nam prawdę o obcowaniu, czyli bliskości ze świętymi
Kościoła. Prosimy ich o wstawiennictwo za
nami do Boga, a na grobach naszych drogich
zmarłych zapalamy światełka pamięci i otaczamy ich modlitwą.
Na dzieci czeka kolorowa solenizantka, „Mała
Jadwinia”. Zajrzyjcie do niej!
Redakcja: ks. Franciszek Urmański, ks. Zbigniew Szysz,
Daniela Abramczuk, Leszek Cichosz, s. Teresa Górczyńska,
Dorota Grochala, s. Bogumiła Kucharska, Elżbieta Lis,
Dominik Nadrowski, Zbigniew Nowacki, Agnieszka
Nowińska, Dorota Popowska, Anna Ruszkowska, Beata
Starzyńska, Jolanta Surała
Współpraca: Anna Cichosz, Kamil Bartosiewicz, Tomasz
Gal, Iwona Dornarowicz, Monika Krawczyk, Małgorzata
Soja, Edyta Stępnik, Agnieszka Zdziech
Sponsorzy „Jadwiżanki” – Elżbieta Lis
Skład: Piotr Heinzelman
Druk: Agencja Wydawniczo-Handlowa BOŻENA
Wszystkim naszym ofiarodawcom składamy serdeczne
Bóg zapłać! Kurier „Jadwiżanka” potrzebuje wsparcia
finansowego dla rozwoju i na bieżące wydatki. Każda
wpłata na konto parafii będzie mile widziana i właściwie
wykorzystana. Przypominamy numer konta:
89 9291 0001 0086 4787 2000 0010
2
Spis treści
Komentarz do Ewangelii
Przełożeństwo jest służbą
Bliżej liturgii Nie jesteśmy sami
Kącik młodego czytelnika
3
4
5
Św. Jadwiga Śląska Pamiętna data
Poezja
Porady psychologa Zatroskane śmiercią...
Nauczanie Jana Pawła II Miłość oblubieńcza
w nauczaniu Jana Pawła II (cz. 1)
6
7
8
9
Spojrzeć w oczy Świętemu – bezcenne
12
Pani Doktor, jakie mam łykać witaminy?
Aktualności z życia parafii
Nasze wędrownie Welzheim i limes
Świętych obcowanie Tajemnica świętych
obcowania w zasięgu ręki
Rodzina i prawo Skutki prawne
zawarcia związku małżeńskiego
13
15
16
Rodzina szkołą człowieczeństwa
21
Chrześcijańskie Kościoły Wschodnie
22
Nasi święci
Świadectwo
Poradnik medyczny
Wychowanie i edukacja
Historia
Chwalmy Pana muzyką 10
18
19
Dokumenty Kościoła o muzyce liturgicznej24
Nie samym chlebem ... Zupa krem z dyni
25
Krzyżówka
26
Konkurs fotograficzny
27
Ofiary zebrane za gazetę przeznaczone są na pokrycie
kosztów wydania oraz na inicjatywy ewangelizacyjne.
Okładka:
św. Jadwiga Śląska – posąg w parafii w Bogucicach
św. Jan Paweł II – W ramionach Ojca
św. Stanisław Kostka - witraż w Sanktuarium
Błogosławionej Karoliny Kózkówny w Zabawie
Okładka rewers – zdjęcia nagrodzone w Foto - Konkursie
Adres redakcji:ul. Kościuszki 41, 05-822 Milanówek
tel. kancelarii: 22 758 35 42
e-mail: [email protected]
http://milanowekswjadwiga. pl/article,51,. html
Zapraszamy do wspóŁpracy!
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Komentarz do EwangeliiKs. prałat Zbigniew Szysz
Przełożeństwo jest służbą
J
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA (Mk 10, 35 – 45)
akub i Jan, synowie
Zebedeusza, zbliżyli
się do Jezusa i rzekli:
„Nauczycielu, chcemy,
żebyś nam uczynił to, o co
Cię” poprosimy. On ich
zapytał: „Co chcecie, żebym wam uczynił? Rzekli
mu: „Użycz nam, żebyśmy
w Twojej chwale siedzieli
jeden po prawej, drugi po
lewej Twej stronie”. On
im odpowiedział: „Nie
wiecie o, co prosicie. Czy
możecie pić kielich, który
Ja mam pić, albo przyjąć
chrzest, którym Ja mam
być ochrzczony?” Odpowiedzieli Mu: „Możemy”.
Lecz Jezus rzekł do nich:
„Kielich, który Ja mam
pić, pić będziecie;
i chrzest, który Ja mam
przyjąć, w y również
przyjmiecie. Nie do mnie
jednak należy dać miejsce
po mojej stronie prawej
lub lewej, ale dostanie się
ono tym, dla których zostało przygotowane”. Gdy
dziesięciu to usłyszało,
poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich
do siebie i rzekł do nich: „Wiecie, że
ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają
im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielki,
niech będzie sługą waszym. A kto
by chciał być pierwszym między
wami, niech będzie niewolnikiem
wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie
przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby
służyć i dać swoje życie na okup za
wielu”.
milanowekswjadwiga.pl
średnio obcowali z Chrystusem i zostali przez Niego powołani do głoszenia
w Jego imieniu Ewangelii.
Bardzo charakterystyczna pod tym względem jest
dzisiejsza scena ewangeliczna. Jan i Jakub, dwaj
bracia, synowie Zebedeusza, zbliżają się do Jezusa,
aby przedstawić Mu swą
niezwykłą prośbę: „Użycz
nam, żebyśmy w Twojej
chwale siedzieli jeden po
prawej, drugi po lewej Twej
stronie”.(Mateusz pisze, że
uczyniła to ich matka).
Śmiało możemy powiedzieć, że mówiąc o chwale
Chrystusa, mieli na uwadze Jego panowanie na
sposób ziemski. Tak sobie
bowiem wielu w owym
czasie wyobrażało panowanie Mesjasza. W odpowiedzi Chrystus pyta, czy
mogą pić Jego kielich
i przyjąć chrzest, W tych
słowach wyraźnie nawiązywał do męki, ale dwaj
Marco Basaiti – Powołanie synów Zebedeusza uczniowie nie zdawali sobie z tego sprawy i dlatego
KOMENTARZ
pośpiesznie odpowiedzieli, że są gotoW Ewangelii Pan Jezus wyraźnie wi. Chodziło im bowiem tylko o zastwierdza, że stanął wobec całego pewnienie sobie pierwszego miejsca.
świata jako Boży sługa: „Syn Człowie- Prośba synów Zebedeusza wywołała
czy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz oburzenie pozostałych uczniów. Trudżeby służyć i dać swoje życie na okup no jednak powiedzieć, co było ostateczza wielu”. Przybrał zaś taką postawę nie powodem tego oburzenia. W każnie tylko po to, aby spełnić wolę Ojca, dym razie Pan Jezus wszystkim
ale również dla pouczenia człowieka, wyjaśnił, że powinni przejąć się Jego
którego miał odkupić. Ci, którzy chcą przykładem i przyjąć postawę służebną.
się stać Jego wiernymi uczniami, muszą Będą wprawdzie przełożonymi w Kouczyć się od Niego służenia drugim. ściele, ale nigdy nie powinni zapominać
Nie jest to łatwą rzeczą. Nie mogli tego o tym, że właściwie pojęte przełożeńod razu pojąć nawet ci, którzy bezpo- stwo jest ostatecznie służbą dla braci.
3
Bliżej liturgii
ks. Franciszek Urmański
Nie jesteśmy sami,
1
czyli o obcowaniu świętych słów kilka
listopada: wczesna pobudka,
stres w samochodzie (czy zdążymy wszędzie?), przeciskanie
się przez tłumy na cmentarzach, szarobura pogoda i niewyobrażalne zmęczenie wieczorem. Czy zdążyłeś pomyśleć o tym, że… masz imieniny?
Wszyscy wierzący, to znaczy ci
w niebie i w czyśćcu też. Sobór Watykański II nazywa Kościół na ziemi Kościołem pielgrzymującym,
Kościół w czyśćcu Kościołem poddawanym oczyszczeniu, a Kościół
niebieski Kościołem chwalebnym.
Święci to oczywiście Kościół
chwalebny i triumfujący, którzy mogą pomagać nam
w bardzo konkretnych okolicznościach życiowych - dlatego różne dziedziny życia
mają swoich patronów: chyba
wszyscy wiedzą, że święty
Krzysztof jest patronem kierowców. Ale czy na przykład
w czasie kłótni z synową/teściową prosiłaś o pomoc świętą Ludmiłę, która jest od tych
spraw? Czy prosiłeś o pomoc św.
Błażeja przy chorobach gardła?
Czy wzywałeś św. Rafała Archanioła przed operacją, który jest
patronem chirurgów?
Nieustanna adoracja
Pewnego razu moja koleżanka z wyrzutem powiedziała:
a po co ja się mam modlić do świętych,
skoro mogę od razu do Boga się modlić? Bo święci nigdy o modlitwie nie
zapominają – to jest ich stały stan. Oni
są zanurzeni w miłości Boga i mają do
Niego stały dostęp. My jak to my –
pomodlimy się przez 2 minuty raz na
parę dni, a potem do Boga mamy pretensje, że nas nie wysłuchał. A Pan
Bóg jest tak dobry, że prowadził wielu
przed nami, którzy teraz mogą nam
pomagać! Doskonale rozumiał to
święty Dominik, który umierając, tak
powiedział do swoich braci: „Nie
płaczcie, będziecie mieli ze mnie większy pożytek i będę wam skuteczniej
pomagał niż za życia” (KKK 956).
Har hell Hermitage
Tak, tak nie pomyliłem się. 1 listopada to uroczystość Wszystkich Świętych.
A to znaczy, że dzień również mojego
świętego przypada także dzisiaj. To
dzień wielkiej radości, że Bóg w niebie
przygotowuje nam „ucztę z tłustego
mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win” (Iz 25, 6). To dzień świętowania zwycięstwa wszystkich, którzy
wyprzedzili nas w drodze do Boga.
Brat pracuje dla brata
W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że: „Skoro wszyscy wierzący tworzą jedno ciało, dobro jednego
jest przekazywane innym” (KKK 947).
4
Obcowanie świętych
Świętość bliska,
dostępna dla każdego
Wiadomo, że najbardziej znani są
święci wynoszeni na ołtarze. Ale uroczystość Wszystkich Świętych i tajemnica świętych obcowania ma nam
uświadomić, że są całe zastępy świętych, którzy publicznie nigdy nie będą
ogłoszeni, co w niczym nie umniejsza
ich świętości. Jestem głęboko przekonany, drogi czytelniku, że znasz taką
osobę, którą uważasz za świętą – babcię, która byłą dla Ciebie pierwszą
nauczycielką wiary; kolegę z pracy,
który heroicznie znosił cierpienie; koleżankę, która pełna radości wprowadzała pokój do serc wszystkich, z którymi rozmawiała. „Gdzie można
dzisiaj świętych zobaczyć? Są między
nami w szkole i w pracy” - śpiewała
Arka Noego, a święty Dominik Savio
zaproponował nam chyba najprostszy
przepis na świętość: „Tu na ziemi,
świętość polega na tym, żeby być stale radosnym i wiernie wypełniać swoje obowiązki”.
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Kącik młodego czytelnikaDaniela Abramczuk
Drodzy młodzi Czytelnicy!
Zapewne zauważyliście na okładce „Jadwiżanki” słowa „Świętych obcowanie”.
Żeby myśleć i mówić na ten temat, najpierw postawmy sobie pytanie:
Co znaczy „świętych obcowanie”?
Obcować to być blisko z kimś, utrzymywać z kimś bliski kontakt, przebywać z kimś. Obcowanie świętych to
stała łączność z tymi, którzy tworzą
Kościół. Są w niebie, w czyśćcu i na
ziemi. Do tych, co już są w niebie, możemy się modlić i prosić ich, by wstawiali się za nami u Boga. Obcować ze
świętymi, którzy są wśród nas to brać
z nich wzór, naśladować ich w modlitwie, pracy i miłości dla innych.
Kto jest święty?
Święty jest Bóg i On jest też źródłem
świętości człowieka. To dzięki Jego miłosierdziu i łasce uświęcającej, udzielanej
człowiekowi za pośrednictwem Ducha
Świętego, każdy z nas może być wprowadzony w świętość, jeśli tylko zechcemy przyjmować Bożą łaskę, wyrzekając
się wszelkiego grzechu. Prawdziwie
świętym jest tylko człowiek już przebywający w niebie. Obok świętych, ogłoszonych przez Kościół, święci są też
Zaduszki
ten dzień nadchodzi
ten dzień zadumy
gdy wszyscy razem
spotkamy się
żywi i martwi
nad twą mogiłą
i łza w mym oku
zakręci się
i wszystkie myśli
znowu powrócą
wspomnienia dobre
wspomnienia złe
i znowu razem
razem być z tobą
tak bardzo mocno
chciałoby się
Grażyna Piotrowska
milanowekswjadwiga.pl
wśród nas, pełni dobroci, zawsze gotowi
nieść pomoc i radość innym. Otaczający ich urok pociąga za sobą innych. Są
oni dla nas wzorem, pokazują, jak żyć
w bliskości z Bogiem.
Pan Bóg wszystkich powołał do świętości. Dużo jest świętych kapłanów,
zakonników i zakonnic, ale nie brak
także świętych. świeckich. W każdych
warunkach i w każdych czasach wyrastają święci. Droga do świętości często
prowadzi przez cierpienia i trudy życia
i przez nieustanne zmaganie się z samym sobą i kształtowanie siebie.
Wierzę w Świętych obcowanie
Wierzę w Świętych obcowanie,
w ścieżkę trudną nad wiecznością,
wierzę w poza czas i pamięć
sięgający wspólny Kościół.
Wierzę, że nie gaśnie w śmierci
żadna myśl i czyn serdeczny.
Ci, co odwołani wcześniej,
nas wprowadzą w żywot wieczny.
Święci, którym powierzono
każdy krok nasz, każdy oddech,
rzucą w chwałę most zwodzony
na łańcuchach naszych modlitw.
J. Szczawiński
Cmentarz parafialny w dzień Wszystkich
Świętych
Listopad to - miesiąc zadumy
nad życiem po śmierci:
1 listopada to - uroczystość ku czci
zbawionych – Wszystkich Świętych
modlimy się do naszych świętych
patronów i prosimy ich, by wstawiali się za nami u Boga.
2 listopada to - Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych - dzień,
w którym myślimy o tych naszych bliskich i kochanych, którzy już z tego
świata odeszli. W tym dniu pamięć
o nich ożywia się, a tęsknota staje się
bardziej dojmująca. Modlimy się, by
uzyskać dla nich odpust (częściowe lub
zupełne darowanie kary doczesnej).
Święci patroni i orędownicy
módlcie się za nami!
5
Nasi święci
Św. Jadwiga Śląska – patronka parafii
Wspomnienie św. Jadwigi Śląskiej, naszej patronki przypada 16 października i łączy się
z odpustem parafialnym, który odbywa się w tym dniu lub w niedzielę, po nim następującą.
W
Polsce jest bardzo wiele
parafii pod wezwaniem
św. Jadwigi Śląskiej. Jej
sanktuarium znajduje się w Trzebnicy
koło Wrocławia, gdzie już od XIII wieku, po kanonizacji w 1267 roku, jest
główny ośrodek kultu Świętej. Przypomnijmy Jej dzieje, sięgając do zapisów w śląskiej parafii w Chorzowie.
Święta Jadwiga Śląska urodziła się
w 1174 roku (źródła nie są tu zgodne
i podają także przedział lat 1178 – 1180)
jako jedna z córek Bertolda IV hrabiego
Diessen-Andechs w Bawarii. Otrzymała staranne wychowanie i wykształcenie
w domu rodzinnym i w klasztorze benedyktynek w Kitzingen koło Würzburga, gdzie poznała Pismo Święte, dzieła
Ojców Kościoła, żywoty świętych, język
łaciński.
Św. Jadwiga najchętniej pozostałaby
w klasztorze, jednak około roku 1190
została wysłana do Wrocławia, gdzie poślubiła Henryka, zwanego później Brodatym, księcia Śląska, Krakowa i Wielkopolski. Zawierając małżeństwo,
spełniła bardziej wolę rodziców niż swoją. Oboje stworzyli ciepłe ognisko domowe. Mieli siedmioro dzieci.
Jako księżna śląska miała znaczący
wpływ na politykę męża. Z siedmiorga
dzieci przeżyło jedynie troje, bracia zostali wygnani z kraju, a siostra Getruda,
królowa Węgier, podstępnie zabita. Po
20 latach małżeństwa złożyła wraz z mężem śluby czystości. Jadwiga jeszcze
przez kilka lat mieszkała na dworze
męża oraz w książęcych grodach Leśnica i Wleń. Najczęściej jednak przebywała w ufundowanym przez siebie
klasztorze sióstr cysterek w Trzebnicy.
Przełożoną tego klasztoru była już wówczas jej córka Gertruda.
Księżna Jadwiga przyjmowała z po-
6
korą i poddaniem woli Bożej straty bliskich sobie osób i wszelkie życiowe przeciwności. Święta słynęła z pobożności
i czynów miłosierdzia. Znana jest jako
popularyzatorka życia zakonnego, fundatorka klasztoru cysterek w Trzebnicy,
do końca życia oddana dziełom miłosierdzia. Prowadziła wiele dzieł dobroczynnych w Trzebnicy, otaczając opieką wielu biedaków, fundowała szpitale
i przytułki. Jej wysiłki nie ograniczały
się do działalności charytatywnej. Była
to raczej przemyślana polityka społeczna.
Nie tylko przy trzebnickim klasztorze
leczono chorych. Według zachowanych
zapisków, Jadwiga odegrała ogromną rolę
przy zakładaniu szpitala Świętego Ducha
we Wrocławiu. Był to pierwszy tego typu
ośrodek w jej księstwie. Jej inicjatywą
było również założenie we Wrocławiu
hospicjum. Zakładała także kuchnie polowe dla biednych, utrzymywała na swoim dworze trzynaście kalekich osób (ta
symboliczna liczba miała przypominać
Jezusa i Dwunastu Apostołów) spotkanych podczas objazdu księstwa. Stałą
opiekę nad chorymi powierzyła augustianom. Bardzo zależało jej na bliskim
kontakcie z ludźmi, wśród których przyszło jej żyć. Dlatego nauczyła się języka
polskiego. Musiała go znać dobrze, skoro osobiście odwiedzała ubogich w ich
chatach, pocieszała, wypytywała o potrzeby.
Surowe życie pokutne, praktyki ascetyczne i działalność dobroczynna uczyniły ją postacią popularną wśród poddanych. W ascezie, żarliwej modlitwie
i umartwieniach prześcigała wiele zakonnic. Zachowywała też gorliwie klasztorne przepisy, a w czasie, gdy przebywała w klasztorze, wdziewała zakonny habit,
aby móc uczestniczyć w modlitwach za
klauzurą. Własne dobra przeznaczyła na
zorganizowanie wędrownego szpitala
dworskiego dla ubogich, na szpital dla
trędowatych w Środzie Śląskiej, a także
na urządzenie hospicjum dworskiego. W
swoich posiadłościach obniżała daniny
chłopskie i gromadziła zapasy żywności,
wykorzystane następnie w czasach głodu
i powodzi.
Wyczerpana surowym życiem mniszki, (choć nie składała ślubów zakonnych),
zmarła 15 X 1243 roku w klasztorze
trzebnickim. Została pochowana w tamtejszym kościele. W 1267 roku została
kanonizowana przez papieża Klemensa
IV. Sanktuarium w Trzebnicy stało się
głównym ośrodkiem jej kultu. Chociaż
czczona była jako patronka Śląska a od
XIII wieku – patronka Polski, to jej kult
odegrał ważną rolę w formowaniu świadomości wspólnoty regionalnej Ślązaków, zwłaszcza w XIX wieku. Kult św.
Jadwigi rozszerzył się na całą środkową
Europę. Na prośbę króla polskiego Jana
III Sobieskiego papież Innocenty XI rozszerzył 17 IX 1680 roku kult św. Jadwigi
na cały Kościół. Została uznana za patronkę Polski, Śląska, archidiecezji wrocławskiej, diecezji w Zgorzelcu, Andechsu, Berlina, Krakowa, Trzebnicy,
Wrocławia, Europy, małżeństw i rodzin
chrześcijańskich, uchodźców oraz pojednania i pokoju. Uważa się ją również
za patronkę pojednania polsko- niemieckiego. Jan Paweł II, odwiedzając w 1983
roku Wrocław, powiedział o niej, że jest
w dziejach Polski i w dziejach Europy
postacią graniczną, która łączy ze sobą
dwa narody: niemiecki i polski: Łączy na
przestrzeni wielu wieków historii, która
była trudna i bolesna. […] Wśród wszystkich dziejowych doświadczeń pozostaje
przez siedem już stuleci orędowniczką
wzajemnego zrozumienia i pojednania.
Idea wzajemnego zrozumienia i pojed-
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
nania między narodami
została trafnie ujęta przez
ks. Bolesława Kominka,
który 15 października
1967 roku tak powiedział: Przy swoim moście
Tumskim we Wrocławiu,
wiodącym na Wyspę
Piastowską stoi kuta
w kamieniu Jadwiga. Stoi
na moście łączącym
wschodni i zachodni
brzeg Odry. Wszystkim
przychodzącym każe na
siebie spoglądać i każe im
pomyśleć, że wszyscy są
braćmi, na którymkolwiek brzegu mieszkają.
Kult św. Jadwigi znalazł swoje odbicie
nie tylko w rzeźbie, malarstwie, w poezji
i muzyce, ale postać patronki Śląska inspirowała wielu do zakładania bractw
i stowarzyszeń naśladujących jej działalność charytatywną. Założone we Wrocławiu w 1848 roku przez księdza Roberta Spiskego Stowarzyszenie Świętej
Jadwigi, zrzeszające katolickie kobiety
i dziewczęta w celu zajęcia się sierotami,
biednymi i ludźmi starymi, kilka lat później – w 1859 roku – przekształciło się
w zgromadzenie zakonne Sióstr Świętej
Jadwigi, którego statuty zostały oparte
na regule św. Augustyna. Działające od
1774 roku w Trzebnicy Bractwo Świętej
Jadwigi podejmowało podobną pracę
i zajmowało się szerzeniem kultu św. Jadwigi. Po przerwie związanej z sytuacją
polityczną w Polsce, z okazji 750-lecia
śmierci św. Jadwigi, mając na uwadze
pragnienie duchownych i świeckich, JEm
ks. Henryk kard. Gulbinowicz dekretem
z 14 X 1993 r. reaktywował Bractwo Świętej Jadwigi przy bazylice Patronki Śląska
w Trzebnicy, zatwierdził jego statut i mianował moderatora. Bractwo nie tworzy
bardzo ścisłej struktury organizacyjnej,
jego życie i działalność opiera się przede
wszystkim na przyjętych wewnętrznie
przez jej członków zasadach i wskazaniach Ewangelii.
W ikonografii przedstawiana jest
jako młoda mężatka w długiej sukni
lub w książęcym płaszczu z diademem na głowie. Czasami w habicie
cysterskim. Przedstawiana jest w habicie
cysterskim, boso lub
z obuwiem w ręce. W
drugiej ręce trzyma
model klasztoru i kościół. Jej atrybutami są:
but w ręce, krzyż, księga, figurka Matki Boskiej, makieta kościoła
w dłoniach, różaniec.
Święta jest przedstawiana z butem
w ręku, chodziła bowiem boso. Henryk,
jej mąż, dał jej buty z poleceniem, by
je nosiła. Zadośćuczyniła woli męża
i buty nosiła ze sobą zawieszone na
sznurku.
Modlitwa
Wszechmogący i miłosierny Boże, dzięki Twoim natchnieniom święta Jadwiga
usilnie zabiegała o pokój i pełniła dzieła
miłosierdzia. Udziel nam swojej łaski,
abyśmy za jej przykładem starali się o pokój i zgodę między ludźmi oraz służyli
Tobie w cierpiących niedostatek. Amen.
Źródło: strona internetowa parafii św.
Jadwigi Śląskiej w Chorzowie:
http://www.jadwiga.info/informacje-oparafii/patronka-sw-jadwiga/
Nasi święciDaniela Abramczuk
Pamiętna data
16 października 1978 roku to pamiętna data wyboru arcybiskupa metropolity krakowskiego,
Karola Wojtyły na papieża, który jako pierwszy w historii Polak-Słowianin zasiadł na Stolicy
Piotrowej jako Jan Paweł II, obecnie już Święty.
D
la nas, Polaków, to postać
szczególnie bliska. Jeszcze
niedawno żył wśród nas.
Wielu z nas przeżyło poruszające
chwile osobistych spotkań z Nim, a także przełomów w życiu osobistym, w życiu
naszego narodu i świata, które dokonały
milanowekswjadwiga.pl
się pod wpływem Jego słów i płynących
z serca gestów, pełnych miłości podróży
apostolskich i bogatego wkładu w nauczanie Kościoła. Módlmy się, by przez
Jego orędownictwo nasze spotkanie z Bogiem wciąż budziło w nas na nowo naszą
wiarę, nadzieję i miłość.
Z okazji tej ważnej dla nas daty
w obecnym numerze „Jadwiżanki” zamieszczamy 1. część artykułu o miłości
oblubieńczej w nauczaniu Jana Pawła II,
świadectwo ze spotkania ze Świętym
oraz wiersze ks. Mieczysława Rzepniewskiego.
7
Poezja Ks. Mieczysław Józef Rzepniewski
Dotknięcie świętości
W naturze ludzkiej drzemie pragnienie świętości,
Wzbudzone wolą Boga, Najwyższego dobra,
Człowiek od wieków marzy, śni sen o wielkości,
Chrystus Pan pozostawił nam świętości obraz.
W szkole świętych Jan Paweł dojrzewał do chwały,
Którą zgłębiał umysłem, prawą wolą, sercem,
Ci, którzy biegli za nim, ledwie nadążali,
I słusznie Go nazwali Janem Pawłem Wielkim.
Matka Boża i święci ludzie wszystkich czasów
Odkrywali w zachwycie przymioty Chrystusa,
Tych wymiarów miłości nie ogarnie dusza,
Która zaczyna ledwie ku Bogu wyruszać.
Ludzie spragnieni dobra czuli jego bliskość,
Wyciągając ku Niemu z ufnością swe dłonie,
Widząc w osobie Ojca, niezwykłą przejrzystość,
W której piękno świętości sam Bóg chciał odsłonić.
Pokolenie Jana Pawła II
Miałeś szczęście – powiedzą o tobie:
Wiem – ta siła może być uśpiona,
Żyłeś w czasach wielkiego Papieża,
Tak, jak w ziarnie drzemie siła życia,
Jego dzieło o Bogu opowie,
Aż się zbudzi łaską przebudzona
Gdy krąg świata w pielgrzymkach przemierzał.
I ukaże się wiosną w rozkwicie.
Co zostało z tych spotkań ze Świadkiem –
Wierzę – święci działają po śmierci,
Zagęściły się znaki Zbawienia,
Uwydatnia Pan Bóg świętych dzieje,
Nie wystarczy wierzyć ukradkiem,
Janie Pawle wraz z Twoim odejściem,
Z mocą Bożą świat trzeba przemieniać.
Pozostawiasz w nas światu nadzieję!
W stronę człowieka
Napisałeś, że człowiek jest drogą Kościoła;
Przyprowadziłeś ludzkość do bram miłosierdzia,
Odtąd idąc przez życie – mam widzieć człowieka –
Spotykając codziennie żywego Chrystusa;
Istota niespełniona, cała sobą woła
Ty byłeś Bożą iskrą, która z polskiej ziemi
Dopełnij obraz Boży, już dłużej nie zwlekaj!
Zgotowała Mu miejsce w niezliczonych duszach.
Zobaczyć palec Boży na freskach Sykstyny,
Objawiony geniuszem wielkiego artysty,
Ty, Ojcze, w służbie Pana oddałeś swe czyny,
Aby człowiek w nas wzrastał szlachetny i czysty.
8
Ks. Mieczysław Józef Rzepniewski
jest kapłanem diecezji drohiczyńskiej,
tłumaczem książek o tematyce religijnej,
autorem wielu tomików poezji
oraz rozważań i scenariuszy przedstawień.
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Porady psychologa
s. Bogumiła Kucharska
Zatroskane śmiercią...
Nasze śmiertelne troski i sposoby radzenia sobie z lękiem przed śmiercią nie pojawiają się
znikąd dopiero u człowieka dorosłego. Dziecięce zatroskanie śmiercią jest wszechobecne
i rozpoczyna się wcześniej niż się powszechnie uważa.
C
zterolatek, którego dziadek
zmarł i który dostał ataku
padaczki w noc po tym, jak
zobaczył trumnę, gdy po miesiącu
ujrzał martwego kreta, zapytał
o śmierć i znów dostał drgawek. Miesiąc później, kiedy niechcąco zmiażdżył w rączce motyla, jeszcze raz miał
atak.
dziecka jak dorosłych. Można mu stawić czoło, bać się go, wypierać, ale nie
można się od niego uwolnić. Dla rodziców widok dziecka zmagającego się
z myślą o śmierci jest bardzo bolesny,
starają się więc oszczędzić mu cierpienia. Bardziej lub mniej zręcznie oferują pociechę w postaci zaprzeczania
wprost rzeczywistości śmierci, sięgają
Dziewczynka, która na wiadomość
o śmierci babci wcześniej nie zareagowała w żaden wyraźny sposób, później,
ukradkiem patrząc na gęś, powiedziała do matki: „czy to jest śmierć?”
Rodzice i opiekunowie małych dzieci nieraz zostają zaskoczeni nagle, nieoczekiwanie zadanym pytaniem
o śmierć. Pytanie „Dokąd?” - okazuje
się - równie intensywnie zajmuje umysł
po eufemizmy typu „zasnął”, „poszła
do nieba”, „jest z aniołkami” albo sięgają po opowieść o „długiej podróży”
po życiu. Dziecko widząc lęk dorosłego,
uczy się w ten sposób, że trzeba tłumić
„śmiertelne zmartwienia”, wobec niejasności odpowiedzi, które tylko „mieszają mu w głowie”.
Istnieją skrajnie przeciwstawne stanowiska specjalistów w dziedzinie edu-
milanowekswjadwiga.pl
kacji, jeśli chodzi o to, jak uczyć dzieci
o śmierci. Jedni radzą, by rodzice rozmawiając z dzieckiem na ten temat,
zaprzeczali rzeczywistości. Jednak wielu specjalistów jest zdania, że dziecku
w każdym wieku można towarzyszyć
w stopniowym, realistycznym rozumieniu pojęcia śmierci. Każdy rodzic
musi sam zdecydować o tym, czy dziecko otrzyma informację niejasną,
zaprawioną jego
lękiem przed śmiercią, czy w uczciwej
formie, odpowiedniej dla danego etapu rozwoju wiedzę
na ten temat.
Dlaczego wybieramy takie, a nie
inne sposoby uczenia dzieci o śmierci? Czy dla dobra
dziecka, czy dorosłego? Może dlatego, że człowiek doros ł y
cz ę sto
wytrwale przez całe
życie trzyma się
dziecięcych przekonań i nigdy nie
formułuje dojrzałego poglądu na temat zakończenia życia. Niosąc przez
całe życie ciężar własnej skończoności,
odrzuca własną śmierć.
Każdy rodzic czy wychowawca musi,
chcąc nie chcąc, sam zdecydować, czego uczyć swoje dzieci. Najpierw jednak
sam musi poradzić sobie z lękiem przed
przemijaniem, by nie uczyć dzieci mitów na temat śmierci.
9
Nauczanie Jana Pawła II Jerzy Szyran OFMConv
MIŁOŚĆ OBLUBIEŃCZA W NAUCZANIU JANA PAWŁA II (cz. 1)
Ś
mierć Jana Pawła II ukazała do
zagospodarowania rozległe pole
pamięci po Człowieku, który
zostawił w każdym, kto się z nim zetknął w jakikolwiek sposób, niezatarte wspomnienie. Poniższe analizy są
próbą ukazania wykładu Jana Pawła
II na temat miłości oblubieńczej, która, przechodząc właściwe sobie etapy
rozwoju, prowadzi do jedności dwojga
tak, że oboje stają się jednym ciałem
– jak było „na początku“, wzajemnym
darem dla siebie, którego fundamentem jest miłość.
Podjęta refleksja teologiczna prowadzi nas przez bogactwo źródeł myśli
Jana Pawła II, w skład których wchodzą
zarówno materiały o treści teologicznej, jak i poezje i dramaty, stanowiące
swoiste dopełnienie doktrynalnego
wykładu zawartego w oficjalnym nauczaniu Jana Pawła II. Analiza
tych wszystkich treści pozwoli na
ukazanie sensu ludzkiej miłości,
jej istoty i form działania, ale także skonfrontowania treści wypowiedzi papieskich z dzisiejszą rzeczywistością. Młode pokolenie
wydaje się dość dalekie w swoim
rozumieniu miłości od ideału zostawionego nam w spadku przez
Papieża. Dlatego też tym bardziej
palące wydaje się podjęcie tych zagadnień, nie tylko w hołdzie wielkiemu Rodakowi, ale także w celu
ukazania właściwego obrazu i miejsca miłości w życiu każdego człowieka.
Etapy dochodzenia
do miłości oblubieńczej
Patrycja i Marcin Wierzbowscy, Warszawa, 2004
10
Miłość w nauczaniu Karola
Wojtyły nigdy nie rodzi się w sposób niespodziewany, lecz przechodzi sobie właściwe stadia rozwoju,
których początkiem jest koleżeństwo. Stanowi ono relację opartą
na obiektywnych uwarunkowaniach, które postawiły ludzi na tej
samej drodze życiowej. Te uwarunkowania jednak w żaden sposób nie predestynują odniesienia
wolitywno-emocjonalenego człowieka do osób spełniających zlecone im zadania. Tak więc koleżeństwo jawi się jako relacja pomiędzy
osobami, nawet odmiennej płci,
zbudowana na obiektywnych uwarunkowaniach egzystencjalnych,
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
które sprawiają, że dwoje ludzi
spotyka się ze sobą na polu grupy, zadań czy innych form
wspólnego działania i bycia ze
sobą.
Z czasem spośród grupy koleżeńskiej mogą wyłonić się
przyjaźnie, które w sposób naturalny łączą dwoje lub więcej
osób na bazie ich wspólnych zapatrywań i zainteresowań. Istotnym elementem konsolidującym
relacje przyjaźni jest pragnienie
dobra drugiej osoby, jak dla siebie samego. Przyjaźń zatem jest
zabieganiem o dobro, które swoim
zasięgiem obejmuje wszystkie sfery osoby ludzkiej. Stąd drugi etap
dochodzenia do miłości oblubieńczej jawi się jako właściwy wstęp
do pełnej miłości, ponieważ na
tym etapie można mówić już o zaangażowaniu wolitywnym w osobę, która przez to staje się kimś
ważnym.
Momentem bezpośrednio poprzedzającym owo tajemnicze przejście od
„nie kocham” do „kocham cię” jest czas
zakochania, określany jako sympatia.
Cechuje ją duże zaangażowanie emocjonalne, które pobudza uczucie: tęsknoty, zazdrości, idealizacji ukochanej
osoby. Na tym etapie miłość ma charakter subiektywny, a wartość osoby
kochanej mierzy się, wpisując ją w ideał własnych pragnień. Stąd koniecznym
jest w dalszym rozwoju pełnej miłości
przejście do miłości obiektywnej. Miłość subiektywna bowiem jest jakimś
stanem psychologicznym, przeżyciem
wywołanym przez wartość seksualną,
która została odkryta w drugiej osobie.
Natomiast miłość o profilu obiektywnym jest faktem międzyosobowym,
pewną wzajemnością i przyjaźnią opartą na wspólnocie w dobru.
Miłość uczuciowa, ambiwalentna ze
swej natury, szuka zbliżenia z osobą
płci przeciwnej, z drugiej zaś strony
karmi się stworzonym przez siebie ideałem, który z czasem, skonfrontowany
z rzeczywistością, może przemienić
milanowekswjadwiga.pl
miłość w uczuciową nienawiść.
Ostatnim etapem bezpośrednio poprzedzającym małżeństwo jest miłość
oblubieńcza, która stanowi zupełnie
odmienną formę miłości od wszystkich
poprzednich. Na tym bowiem etapie
człowiek powierza swoje „ja” drugiemu
„ty” tak, iż druga osoba w pewnym
sensie staje się mną samym. Ten rodzaj
miłości przewyższa wszystkie pozostałe, ponieważ zachodzi tu oddanie siebie
drugiej osobie w sposób zupełnie wolny i bezinteresowny, które jest czymś
o wiele większym i piękniejszym niż
„chcenie dobra” dla drugiego człowieka. Stąd też etap ten staje się momentem
kulminacyjnym podjęcia decyzji o trwałym połączeniu się dwojga osób tak
ściśle, aż stają się w sakramencie małżeństwa „jednym ciałem” (Rdz 2, 24).
Innym aspektem miłości jest erotyzm – ogromna siła drzemiąca w człowieku, zdolna zawładnąć jego myślami
i ciałem. Jednak ujarzmiona staje się
źródłem niebywałej radości, przyjemności, nawet, jeśli w duszy ludzkiej
panuje smutek i przygnębienie. Miłość
erotyczna posiada zdolność jednocze-
nia osób w sensie fizycznym, człowiek
bowiem jako istota duchowo-cielesna
wyraża się za pomocą ciała, które w tym
kontekście staje się pośrednikiem pomiędzy duchem a drugą osobą.
Ukazane kolejne etapy dochodzenia
do miłości oblubieńczej, stanowią niemalże konieczny warunek prawidłowego rozwoju miłości, która domaga się
naturalnej ewolucji i odkrywania w drugim człowieku coraz pełniejszego spectrum wartości, od najniższych sexus po
wysublimowane wartości duchowo-intelektualne. Taka metamorfoza czyni
miłość na wskroś ludzką i pełną, gotową
do podjęcia odpowiedzialności za drugą osobę, jak za siebie samego. Zdolną
do oddania swojego „ja” drugiemu człowiekowi na zawsze.
cdn.
Źródło: http://www.warszawa.
franciszkanie-Warszawa.pl/articles.
php?article_id=80
Jerzy Szyran OFMConv konwentualny,
dr teologii, wykłada teologię moralną
w Wyższym Seminarium Duchownym OO.
Franciszkanów w Łodzi-Łagiewnikach.
11
ŚwiadectwoAnna Ruszkowska
Spojrzeć w oczy Świętemu – bezcenne
W Polsce od 13 grudnia 1981 roku trwał stan wojenny. Nie rozumiałam wtedy jeszcze strachu
moich rodziców, ale widząc ich wyczuwalny podświadomie lęk, też się bałam.
N
ie rozumiałam zbyt dobrze,
co znaczą słowa zasłyszane
od dorosłych, takie jak pacyfikacja kopalni, internowania do
obozów, godzina milicyjna, rozmowa
kontrolowana. Mama tłumaczyła mi,
że to jeszcze nie jest wojna, tylko stan
wojenny, ale ja nie rozumiałam, gdzie
jest ten niewidzialny wróg…
W szkole mówiono, że ZSRR jest naszym najlepszym sojusznikiem i przyjacielem, a niedobre USA zrzuca nam z samolotów stonkę ziemniaczaną.
Pamiętam, że mama nie mogła mi kupić
butów na zimę, bo w sklepie był tylko
ocet. Pamiętam jak stałam w kolejce po
papier toaletowy i byłam za duża, żeby
płakać. Pamiętam też kartki na żywność,
których, broń Panie Boże, nie można było
zgubić w drodze do sklepu albo zalać
herbatą, ot tak przypadkiem. Mieliśmy
przydział na mąkę, masło, cukier, papierosy i wyroby czekoladopodobne. Tata
wymieniał w pracy kartki na papierosy
i dostawałam wtedy czekoladę. A banany i pomarańcze wystane w kolejkach
były tylko na Święta… I pamiętam sklepy Pewex, do których wchodziłam tylko
popatrzeć... I talony na Fiata, których
otrzymanie było tylko marzeniem. I taki
dziwnie szary, obdrapany był ten świat
wokół mnie, ale innego nie znałam. I taki
powszechny dziwny smutek ludzkich
twarzy na ulicach. Nie można było wyjeżdżać za granicę. Nie rozumiałam, że
zamknięte granice państwa były po to,
aby przypadkiem nie zobaczyć, że gdzieś
żyje się inaczej, bardziej kolorowo, gdzie
jest piękniejszy, może trochę lepszy
świat… Słyszałam przecież, że za Murem
Berlińskim jest dziki kapitalizm, myślałam że to trochę jak dziki zachód w westernach. U nas był sprawiedliwy socjalizm… I pamiętam radio Wolna Europa,
12
którego nie wolno było słuchać. W moim
dzieciństwie istniał taki jakiś niewidzialny wróg, o którym rodzice głośno nie
rozmawiali i po cichu się bali... Ten wróg
był jak wilk z bajki „Wilk i zając”, który
krzyczał : No zając, ja ci jeszcze pokażę”…
Ot taki dziwny był ten świat…
Pamiętam dzień, 16 października
1978 roku, kiedy wybierano Papieża.
Miałam wtedy pięć lat, leciał z komina
biały dym i potem mama płakała i śmiała się jednocześnie, a tatę wtedy zamurowało ze zdumienia… Papież Polak. Mama
potrząsnęła mnie wtedy mocno, potem
przytuliła, spojrzała w oczy i powiedziała
– Zapamiętaj ten dzień, dziecko, zapamiętaj dobrze. Bo to najpiękniejsza chwila
w moim i twoim życiu. Teraz będzie inaczej…- Zapamiętałam… Świat się u nas
w domu wtedy na chwilę zatrzymał…
Potem był zamach na Papieża Polaka.
13 maja 1981r . Miałam wtedy osiem lat.
Mama znowu płakała. Tym razem długo
i w rozpaczy, nie ze szczęścia, płakała ze
strachu i bezsilności. - Co to będzie? Oby
Go tylko nie zabili? Boże miłościwy…mówiła. Czekaliśmy w modlitwie wiele
godzin, nie wiedząc, czy Papież żyje. Świat
się u nas w domu wtedy na chwilę zatrzymał…
I przyszedł rok 1983. Trwał stan wojenny. Władze PRL zgodziły się na przyjazd Papieża do Polski. Miałam wtedy
dziesięć lat. Rano, 17 czerwca, pojechałam z rodzicami i pielgrzymką z parafii
do Warszawy. Pociąg dojechał tylko do
Warszawy Zachodniej, a potem ulicami
miasta szliśmy długo i wolno w stronę
stadionu Dziesięciolecia. Z obu stron
ulicy stała milicja, widziałam duże samochody milicyjne z otwartymi tylnymi drzwiami. Szliśmy wtedy w milczeniu, ze spuszczonymi głowami, ze
zwiniętymi transparentami, bez patriotycznych pieśni na ustach. Czułam lęk
moich rodziców. Mama się modliła –
Boże, oby tylko Papieża nie zabili w jego
ojczyźnie Polsce…
Tego dnia na stołecznym stadionie
Dziesięciolecia miała miejsce Msza św.,
w której uczestniczyło ok. 1, 5 miliona
osób (trzysta tysięcy na samym stadionie). Nad ołtarzem, zbudowanym na
koronie stadionu, górował wielki krzyż
z Chrystusem w cierniowej koronie.
Staliśmy w ostatnim sektorze, gdzie nie
było nic widać ani słychać. Miałam
kawałek gazety, na której siedziałam
wiele godzin czekając na Papieża. Myślałam że Go zobaczę, ale byłam za
mała, aby coś widzieć. Ludzie rozwinęli transparenty, gdzie jaśniały czerwono białe napisy Solidarność i powiewały f lagi. Nigdy wcześniej nie
widziałam tylu ludzi naraz. Tata pokazywał mi przez lornetkę ołtarz, gdzie
widziałam dobrze tylko Krzyż…. Papież
był małą, białą plamką przy ołtarzu.
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Stojąc pod tym krzyżem Papież wtedy
powiedział: „ Polska wypełniła do ostatka, owszem, z nawiązką! zobowiązania
sprzymierzeńcze, jakie wzięła na siebie
w straszliwym doświadczeniu lat 19391945. Los Polski w 1983 roku nie może
być obojętny narodom świata“.
Nic z tego wtedy nie rozumiałam.
Byłam zmęczona, głodna i zła, bo nie
widziałam z bliska Papieża. Myślałam,
że Go zobaczę tak, jak oglądałam wcześniej w telewizji. Podobało mi się tylko,
jak ludzie śpiewali. Głośno, z mocą i siłą,
z podniesionymi głowami i dłońmi
uniesionymi w geście Solidarności.
Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!
Nie damy pogrześć mowy.
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep Piastowy.
Nie damy, by nas gnębił wróg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Po Eucharystii, nasz ostatni sektor
został otwarty najwcześniej. Była późna godzina. Żeby dostać się do pociągu,
szliśmy przez Most Poniatowskiego. Przed
nami i za nami ludzie szli małymi grupkami, ale tym razem z podniesionymi
głowami, głośno śpiewali, wymachiwali
flagami. Na moście stało mnóstwo milicji.
Znowu widziałam duże milicyjne samochody z otwartymi tylnymi drzwiami.
Bałam się, bo rodzice się bali. Nagle funkcjonariusze milicji zaczęli tworzyć szeregi
i odsuwać ludzi ze środka ulicy. Wtedy
nagle dowiedzieliśmy się od ludzi idących
za nami, że właśnie tędy, przez most, będzie przejeżdżał papa mobile z Papieżem.
Rodzice byli zaskoczeni, bo władze ukrywały przed ludźmi trasy przejazdu Papieża przez miasto z obawy przed kolejnym
zamachem.
Nagle jakiś milicjant złapał mnie za
ramię i postawił z przodu przed szeregiem
milicji. I zobaczyłam z dala samochody
eskorty, a potem Papieża. Jechał w oszklonym samochodzie, zamknięty jak w szklanym pudełku. Stałam zachwycona i zdumiona zarazem, mała dziesięcioletnia,
drobna, chudziutka dziewczynka na tle
szeregu milicjantów. Widziałam mojego
Poradnik medyczny
Papieża z bliska. Wolno przejechał kilka
metrów ode mnie, zobaczył mnie, małą
drobną zadziwioną dziewczynkę samotnie
stojącą w eskorcie milicji. Przez tę jedną,
krótką chwilę Papież spojrzał w moje oczy
i uśmiechnął się do mnie radośnie, zrobił
znak krzyża i pobłogosławił. Świat mój się
wtedy na chwilę zatrzymał…
Przypomniała mi się chwila, kiedy
mama szeptała : „Zapamiętaj ten dzień,
dziecko, zapamiętaj dobrze. Bo to najpiękniejsza chwila w twoim życiu. Teraz
będzie inaczej…”- Tak, tę chwilę zapamiętałam na całe moje życie. Odtąd było
już inaczej. Świat stał się bardziej kolorowy i radosny. Szłam ulicą z podniesioną głową. Wymagałam od siebie choć
inni ode mnie nie wymagali. Dziękuję
Ci, Boże, że jestem z pokolenia JPII.
* Na Jasnej Górze Papież zostawił jako
wotum Matce Bożej pas sutanny, przestrzelony 13 maja 1981 r., podczas zamachu na jego życie na Placu św. Piotra.
* Miesiąc po papieskiej pielgrzymce
do Ojczyzny (22 lipca 1983 r.) gen.
Jaruzelski zniósł w Polsce stan wojenny.
lek. Anna Ruszkowska
Pani Doktor, jakie mam łykać witaminy?
Jeśli pacjent ma urozmaiconą różnorodną dietę, nie choruje na żadne choroby przewlekłe,
nie bierze przewlekle leków wpływających ma metabolizm, wtedy nie wymaga brania dodatkowo witamin. Z jednym wyjątkiem. Tym wyjątkiem jest WITAMINA D.
W
itamina D działa nieomal
we wszystkich komórkach
naszego organizmu. Wiadomo też, że odgrywa znaczącą rolę
w układzie odpornościowym. W wielu
badaniach naukowych wykazano, iż
niedobór tej witaminy powoduje lub
zwiększa ryzyko pogorszenia takich
stanów chorobowych jak:
• skłonność do zachorowań na różne
infekcje,
• demineralizacja, czyli odwapnienie
kości,
• poważne choroby na tle autoagresji
(reakcji immunologicznej przeciwko
milanowekswjadwiga.pl
własnym tkankom), takie jak stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów czy cukrzyca typu 1,
• zwiększona częstość zachorowań na
nowotwory złośliwe, przede wszystkim
piersi, jelita grubego, prostaty i nerek,
• zaburzenia gospodarki węglowodanowo-tłuszczowej - cukrzyca typu
2 i inne zaburzenia metaboliczne jej
towarzyszące,
• zwiększona częstość zachorowań na
choroby układu sercowo-naczyniowego,
takie jak zawały serca i udary mózgu.
To oczywiście niepełna lista, wymieniłam najbardziej znane i dotąd przebadane
schorzenia związane z niedoborem witaminy D. Uzupełnianie witaminy D nie
jest, niestety, cudownym środkiem zastępującym całą dotychczasową medycynę.
Nie ma pełnej zgodności, czy niedobór
witaminy D jest przyczyną wystąpienia
wszystkich powyższych chorób, czy raczej
ich następstwem. Badania na ten temat
trwają.
Źródła witaminy D
- słoneczna produkcja i pokarm
Witamina D jest nietypowa również
pod innym względem – organizm ludzki potrafi sam tę witaminę-hormon
13
wyprodukować w skórze naszego ciała,
ale dzieje się to tylko pod wpływem promieni słonecznych. W okresie od wiosny
do jesieni wystarczy opalać się 20 minut
dziennie w godzinach od 10:00 – 15:00.
Trzeba mieć jednak odkryte ręce i nogi,
nie tylko wystawić do słońca swoją twarz.
Co ciekawe, przedłużona ekspozycja na
promienie słoneczne nie wywołuje zwiększonego wytwarzania witaminy D3,
a opalanie, czyli uzyskanie ciemniejszego
zabarwienia skóry pod wpływem słońca,
zmniejsza zdolność do produkowania
aktywnej postaci witaminy D. Powszechne stosowanie kremów z filtrem UV przed
wyjściem z domu powoduje zablokowanie
produkcji tej witaminy. Z kolei w zimie
w naszej szerokości geograficznej ten
mechanizm produkcji witaminy D
przez skórę nie działa, a zgromadzone
latem zapasy zwykle nie wystarczają.
Innym źródłem witaminy D jest oczywiście pokarm. Możemy ją przyjmować
w wersji zwierzęcej (ryby takie jak łosoś,
dorsz, tuńczyk, śledź, makrela, sardynki, węgorz i inne oraz tran, wątroba, ser,
żółtko jaj), oraz w wersji roślinnej, spotykanej zwłaszcza w grzybach. Niestety,
nawet optymalna dieta bogata w wyżej
wymienione produkty również często nie
wystarcza, aby w pełni dostarczyć ważną
dla naszego zdrowia witaminę D.
Wykrywanie niedoboru witaminy D
Na podstawie wielu badań prowadzonych w krajach Europy i Ameryki ustalono, iż niedobór witaminy D na naszej
szerokości geograficznej jest powszechny. Szacuje się, że prawie 90 % ludzi
w Polsce ma niedobór witaminy D.
Oznaczenie metabolitu 25(OH)D nie
jest badaniem doskonałym, ale bardzo
przydatnym w diagnostyce niedoboru
witaminy D. Warto więc sprawdzić, czy
mamy niedobór witaminy D.
Czy zimą należy łykać witaminę
D3 w postaci preparatów
farmakologicznych?
Tak! Aktualne zalecenia, które podaję, dotyczą profilaktyki witaminą D, czyli sytuacji, gdy osoba bez poważnych
14
Konsultacja podczas odpustu w parafii Matki Bożej Bolesnej
obciążeń zdrowotnych pragnie zachować
prawidłowe stężenie witaminy D3 w swoim organizmie. Przykładem jest zdrowa
osoba dorosła, która wykonała w miesiącach letnich lub jesiennych badanie stężenia 25-OH-D3 i nie wykryto w tym
badaniu niedoborów. Aby utrzymać taki
stan również w miesiącach zimowych,
można stosować podane poniżej profilaktyczne dawki witaminy D3:
Dawki profilaktyczne witaminy D
u dzieci ustala się indywidualnie
z lekarzem
Osoby dorosłe w wieku 19-65 lat dawka 800-2000 jednostek międzynarodowych (IU) tj 20, 0-50, 0 mikrogramów
(μg) na dobę witaminy D3, zależnie od
masy ciała, w okresie od września do
kwietnia. Podawanie witaminy D3 przez
cały rok, jeśli nie jest zapewniona efektywna ekspozycja na słońca w miesiącach
letnich.
Seniorzy powyżej 65 roku życia dawka 800 - 2000 jednostek międzynarodowych (IU) tj 20, 0-50, 0 mikrogramów
(μg) na dobę witaminy D3, zależnie od
masy ciała, przez cały rok, gdyż zdolność produkcji witaminy D w skórze
zmniejsza się wraz z wiekiem.
Kobiety, które planują ciążę, powinny
rozpocząć/utrzymać suplementację witaminą D zgodnie z wytycznymi dla
dorosłych. Właściwa podaż witaminy D
powinna być zapewniona przed ciążą.
Kobiety w ciąży - Suplementacja
w dawce 1500-2000 IU/dobę (37, 5-50, 0
μg/dobę) powinna rozpocząć się nie później niż od drugiego trymestru ciąży.
Ginekolodzy/położnicy powinni rozważyć włączenie profilaktyki witaminą D
wkrótce po potwierdzeniu ciąży.
Jeśli to możliwe, okresowe monitorowanie stężenia 25(OH)D w surowicy
powinno być wykonywane w celu doboru optymalnej dawki witaminy D3
i weryfikacji skuteczności jej suplementacji. Celem profilaktyki witaminą D
jest uzyskanie i podtrzymanie stężenia
25(OH)D wynoszącego 30-50 ng/ml
(75-125 nmol).
Zupełnie inna sytuacja ma miejsce, gdy
wykryjemy schorzenie związane z niedoborem witaminy D - na przykład krzywicę u dziecka lub osteoporozę u osoby
dorosłej czy inne zaburzenia gospodarki
wapniowo-fosforanowej. Podobny przypadek to stwierdzenie poważnego niedoboru witaminy 25-OH-D w badaniach
biochemicznych krwi. Wtedy dawkowanie
witaminy D3 wchodzi w zakres leczniczy,
stosuje się znacznie wyższe dawki i takie
leczenie powinno być prowadzone tylko
pod kontrolą lekarza.
Źródło : Rekomendacje dawkowania
w populacji osób zdrowych oraz w grupach
ryzyka deficytów - wytyczne dla Europy
Środkowej 2013 r. – Standardy medyczne
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Aktualności z życia parafiiZbigniew Nowacki
80 lat Szkoły Podstawowej nr 2
23 września Szkoła Podstawowa nr
2 obchodziła 80 lat istnienia w Milanówku. Z tej okazji została odprawiona
Msza św o godzinie 18 pod przewodnictwem ks. Pawła Chyry. Na Mszę św.
przybyła dyrekcja szkoły, burmistrz
miasta, Wiesława Kwiatkowska, przewodnicząca Rady Miasta, Małgorzata
Trębińska, nauczyciele i uczniowie.
Zdjęcia – Beata Starzyńska
Święto Miasta
Milanówek 19 – 20 września
Dawno nie widzieliśmy i nie przeżywaliśmy w Milanówku tak świetnie zorganizowanego Święta Miasta, które
w tym roku obchodzone było pod hasłem: „Lata dwudzieste, lata trzydzieste”.
W sobotę, 19 września świętowaliśmy na
ul. Warszawskiej – był pokaz mody z tego
okresu, słuchaliśmy muzyki na katarynkach, podziwialiśmy parę szczudlarzy,
nasza redakcyjna graficzka, Anna Orłowska rysowała portrety, dzieci miały
non-stop zabawy, a wieczorem na spektakl T-Artu pt.: „Miłość ci wszystko wybaczy” na terenie OSP przybyło kilkaset
osób. W niedzielę, 20 września festyn
odbywał się na ul. Krakowskiej. Także
wiele atrakcji i wydarzeń kulturalnych,
m.in. Sławomir Holland czytał teksty
Hemara, Gałczyńskiego, Tuwima w spektaklu pt. „Nic nowego pod słońcem.” Po
południu rozgrywany był milanowski
Wimbledon na naszych kortach; zawodnicy ubrani byli w stroje dawnej epoki
milanowekswjadwiga.pl
i grali w stylu lat międzywojennych. Wieczorem mogliśmy być na świetnym koncercie Justyny Reczeniedi pt. „Powróćmy
jak za dawnych lat.”
Ważne i niesamowite było to, że tak
wielu ludzi postarało się o stroje z minionej epoki, bądź przynajmniej (jeśli ktoś
nie mógł wypożyczyć stroju) elementy,
takie jak muszka, czapki, pumpy itp. Atmosfera świętowania była także niespotykana. Oprócz mieszkańców Milanówka mieliśmy gości z miast partnerskich:
5-osobową delegację z Welzheim (Niemcy) z burmistrzem, Thomasem BernlÖhr
oraz 4-osobową delegację z Lidzbarka
Warmińskiego z burmistrzem, Jackiem
Wiśniowskim. Goście z Welzheim mieli wcześniej atrakcje w postaci wycieczki
do Warszawy na Stare Miasto, wycieczki rowerowej po Milanówku i wycieczki
WKD do Podkowy Leśnej.
Odpust w parafii
Matki Bożej Bolesnej
W niedzielę, 20 września nasza sąsiednia parafia obchodziła swoje święto:
doroczny odpust parafialny. We Mszy
św. odpustowej o godz. 12:30 uczestniczyło także wielu naszych parafian oraz
władze miasta z burmistrzem, Wiesławą
Kwiatkowską i przewodniczącą Rady
Miasta, Małgorzatą Trębińską, a także
delegacja z Welzheim.
Po Mszy św. rozpoczął się na terenie
sióstr Sług Jezusa festyn, który trwał
do późnych godzin wieczornych. Było
wiele atrakcji, przedstawienie teatralne,
zabawy dla dzieci, a na zakończenie
ognisko i wspólne śpiewanie.
Nowe powołania zakonne
W środę, 30 września opuścił naszą
parafię Dominik Nadrowski, nasz sympatyczny lektor i współpracownik „Jadwiżanki”, udając się do zakonu franciszkanów w Gnieźnie, gdyż Pan Bóg
go powołał na swojego kapłana. Dziękujemy Dominikowi za jego posługę
w naszej parafii i życzymy mu, aby
z pomocą Matki Bożej Niepokalanej
i wierny Jej Synowi, Jezusowi Chrystusowi, Ewangelii i Krzyżowi zrealizował
plan Boży.
15
Nasze wędrownieZbigniew Nowacki
Welzheim i limes
Od prawie ćwierćwiecza istnieje współpraca między milanowskim Zespołem Szkół nr 2
i niemieckim Limes-Gymnasium w Welzheim koło Stuttgartu.
Od 2008 roku - trwa oficjalna współpraca między Milanówkiem i Welzheim
jako miastami partnerskimi. W lipcu br.
burmistrz Wiesława Kwiatkowska wraz
z grupą samorządowców uczestniczyła
w Święcie Miasta Welzheim, a podczas
Święta Milanówka (19. – 20. września)
przyjmowaliśmy delegację Welzheim
z burmistrzem Thomasem BernlÖhr.
Warto więc przybliżyć nieco czytelnikom
„Jadwiżanki” to miasto partnerskie.
Pod względem liczby ludności Welzheim zbliżony jest do Milanówka:
mieszka w nim ponad 11.000 mieszkańców. Wśród nich jest także wielu przybyszów z innych krajów, szczególnie
z Turcji, ale również z Polski. W tej
niedu­żej miejscowości jest wiele świątyń
chrześcijańskich z przewagą kościołów
ewangelicko-augsburskich; na rynku
znajduje się kościół św. Galla. Katolicy
skupieni są w parafii Chrystusa Króla.
Są również baptyści i maronici. Od niedawna funkcjonuje także muzułmański
meczet.
Skąd nazwa limes i co ona oznacza?
W 2005 roku Limes Górnogermańsko-Retycki (Der ObergermanischRaetische Limes) został wpisany na
Listę Światowego Dziedzictwa Kultury
UNESCO po tym, jak badania archeologiczne pozwoliły na ustalenie jego
znaczenia i dokładnego powstania. Otóż
łacińska nazwa limes oznacza granicę i
odnosi się do granic Cesarstwa Rzymskiego z początku I wieku n.e. Jego długość w rejonie Niemiec określono ostatecznie na 550 km, wzdłuż rzek Renu i
Dunaju, i podzielono na 15 odcinków;
9. odcinek przebiega właśnie przez miasto Welzheim. Limes nie oznaczał – jak
się okazało – tylko systemu umocnień
militarnych, np. wały naturalne i sztucznie zbudowane, warownie, twierdze,
16
Welzheim Rathaus
wieże obserwacyjne, ale także gospodarcze i kulturowe granice cesarstwa.
Jedna z takich warowni – Ostkastell
(warownia wschodnia) – położona jest
w mieście, obecnie w Parku Archeologicznym, dostępnym do zwiedzania cały
rok. Westkastell (warownia zachodnia)
leży nieco poza terenem Welzheim, a na
skraju miasta jest jeszcze Kleinkastell
(mała warownia) nad jez. Rötel. Więcej
o Parku Archeologicznym można dowiedzieć się ze strony internetowej
http://www.museumwelzheim.de/
Atrakcje Welzheim
Niewątpliwą atrakcją Welzheim są
także liczne szlaki rowerowe. Jest ich
aż 12, nie licząc przebiegającego przez
Welzheim długiego Niemieckiego Szlaku Limes (Deutsche Limes-Straβe) dla
rowerzystów i zmotoryzowanych (550
km!). Szlaki po Welzheim i okolicy mają
długość od 12, 5 do 35 km, a różnica
wzniesień jest spora – od 134 do nawet
683 m. Tu trzeba zaznaczyć, że Welzheim leży na wysokości ok. 500 m
n.p.m., a otaczające go wzgórza mają
ponad 1500 m wysokości. Nic dziwnego, że burmistrz Welzheim i jego towarzysze tak chętnie wzięli udział w zorganizowanej przez Urząd Miasta
Milanówek wycieczce rowerowej po
Milanówku... Sam burmistrz Thomas
Bernlöhr uprawia triatlon, dyscyplinę
olimpijską, na którą składają się: pływanie – 1, 5 km, jazda na rowerze – 40
km oraz bieg na 10 km.
Inną atrakcjąjest Szwabska kolejka
leśna (Die Schwäbische Waldbahn), kursująca od maja do końca października,
w niedziele i święta, także w adwencie,
na odcinku 22, 9 km z Welzheim przez
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Stuttgartu. Poza tym jest w muzeum dział
poświęcony Lasowi Welzheimu i jego
atrakcjom, a także mini-skansen z kompletnie urządzonymi izbami, narzędziami
rolniczymi i historyczną zabawką z dawnej produkcji w Welzheim.
Szwabia (Schwabenland)
Welzheim - święto miasta
Rudersberg do Schorndorf. Jest najbardziej stromo jeżdżącą kolejką w landzie
Baden-Württemberg. Ta kolejka parowa
kursuje już ponad 100 lat. Przejeżdża
przez 3 piękne wiadukty, pośród wspaniałych terenów leśnych z pięknymi
widokami.
W mieście i w pobliżu jest kilka zagospodarowanych stawów (małych jezior), gdzie można się kąpać, opalać i
odpoczywać, a zimą czekają na mieszkańców i turystów wspaniałe atrakcje:
stok narciarski o długości 1000 m ze
sztucznym oświetleniem, 1200 m² naturalnego lodowiska, także z oświetleniem, 13, 2 km szlaków wędrówek pieszych z wypożyczalnią butów na śnieg,
biathlon, kuligi z zaprzęgiem konnym
na długości 5, 5 km połączone z powrotną wędrówką pieszą 4, 5 km na parking
przy stawie. Coś takiego możemy sobie
tylko wyobrazić...Ale także wyrazić
uznanie władzom Welzheim, że zadbali o takie atrakcje dla mieszkańców.
Filharmonii w okresie wakacji Milanówek może się z Welzheim porównywać
w dziedzinie kultury. Pokazał to przebieg naszego Święta Miasta.
Welzheim posiada od 1981 roku własne miejskie muzeum. Główny jego dział
to archeologia, związana z limes, a liczne
zbiory i modernizacja w latach 2012-2013
uczyniły to muzeum głównym ośrodkiem
dziedzictwa limes UNESCO w regionie
Pejoratywne często określenie
„Szwab”, odnoszące się do Niemców,
nie ma nic wspólnego z mieszkańcami
Szwabii, regionu w południowych
Niemczech: część Bawarii i BadenWürttemberg, do którego należy m.in.
Welzheim. Szwab mówi takim dialektem, że nie tylko ja go nie rozumiem,
ale większość Niemców także, np. krawat po niemiecku to Krawatte lub
Schlips, po szwabsku – Grawadd albo
nos po niemiecku to Nase, a po szwabsku – Noos, rozmawiać po niemiecku
to sich unterhalten, a po szwabsku –
schwätzen.
Niemiec powie na dobranoc: Gute
Nacht! A po szwabsku brzmi to: Guds
Nächtle! A ja Państwu mówię już „Do
widzenia”, życząc, aby to nasze spotkanie
z Welzheim na łamach „Jadwiżanki” było
tylko przyczynkiem do poszukiwania i
poznawania tego miasta więcej i bliżej.
Kultura w Welzheim
Życie kulturalne w Welzheim jest
barwne i urozmaicone. Działają tam
dwie grupy teatralne, odbywają się liczne koncerty, spotkania autorskie, wykłady, przyjeżdża często teatr lalek. Po
ostatnich koncertach w ramach Letniej
milanowekswjadwiga.pl
Die Schwäbische Waldbahn
17
Świętych obcowanie
Dorota Popowska
Tajemnica świętych obcowania w zasięgu ręki
R
óżaniec święty jest niezgłębioną skarbnicą, w której należy
dojrzeć obecność nie tylko
Pana Jezusa i Matki Najświętszej, ale
również aniołów i świętych. Rozpoczynając modlitwę różańcową, odmawiamy Credo i kierujemy nasze serce
do Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego,
wyznając wiarę w Trójcę Przenajświętszą i w świętych obcowanie.
Wyznanie wiary to pierwszy krok
zapraszający do wejścia w głębię, do
przejścia niewidocznej granicy, wypłynięcia na ocean modlitwy, wiary i miłości Boga do człowieka. W tym wypłynięciu na głębię kieruje nas Maryja,
która zaprasza do spojrzenia oczami
wiary na Jej „Fiat” w Nazarecie, byśmy
18
w modlitwie różańcowej
ujrzeli Ją młodą, samotną wobec decyzji, jaką podejmuje dla nas i całego świata. Towarzyszy jej święty Archanioł
Gabriel, który w tajemnicy tej mówi do
nas – i czeka na nasze „Fiat”w radościach i smutkach.
W drugiej dziesiątce różańca Maryja prowadzi nas szybko do świętej Elżbiety i uczy nas uwielbienia Boga za
wielkie dzieła, uczy ufności i zawierzenia Bogu, który ją wysłuchał, gdyż tak,
jak św. Elżbieta poczęła św. Jana w starości, tak Maryja poczęła z Ducha Świętego, pełna wiary w Słowo Boga.
Ta krótka lekcja tajemnicy zawierzenia
prowadzi do cudu narodzin Syna Bożego w Betlejem, którego adorują niewidoczni w różańcu św. Józef, liczni pa-
stuszkowie, Trzej Królowie oraz chór
anielski. Jest tyle świętych postaci, ukrytych w jednej dziesiątce różańca, po to
byśmy radość serca nosili nawet w chwilach boleści, do jakich wprowadza nas
Maryja w tajemnicy ofiarowania.
Patrząc oczami wiary, w świątyni
podczas ofiarowania oprócz świętego
Symeona i prorokini Anny widzimy
również inne osoby niewymienione z
imienia, które modliły się w świątyni.
Ta scena jest zaproszeniem dla nas, byśmy uczestniczyli w bólu Maryi i ofiarowali Jej nasze wszystkie cierpienia.
Lecz Matka Najświętsza nie pozwala
nam zatrzymywać się na naszym bólu.
Chce byśmy razem z Nią szukali Jej
Syna, który się zagubił rodzicom. Gdy
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
idziemy drogą poszukiwania dwunastoletniego Jezusa, mijamy wielu pątników
i krewnych powracających z Jerozolimy.
Poprzez odnalezienie Jezusa w świątyni
Maryja pokazuje, że nasze upadki są szansą odnalezienia Boga. Ból poszukiwań to
dowód miłości i tęsknoty do Jedynej
Prawdziwej Miłości, jaką, jest Jej Syn.
W części bolesnej różańca wchodzimy
w kontemplację męki Jezusa, począwszy
od modlitwy w Ogrójcu, biczowania, cierniem koronowania, niesienia krzyża aż do
śmierci na krzyżu. Jest ból i są łzy kochających Jezusa. W tych scenach widzimy
osoby takie jak święta Weronika, której
nie widać w różańcu, ale jest obecna, są
również święci spod krzyża, przyjaciele,
którzy nie opuścili Pana : Matka Bolesna,
Maria, żona Kleofasa, Maria Magdalena,
święty Jan i Longin, który przebił bok
Jezusa i uwierzył. Ufamy, że ci najwierniejsi nigdy i nas nie opuszczą.
Rodzina i prawo
Morze boleści Pana Jezusa na krzyżu
nagle przemienia się w niezwykłe światło zmartwychwstania i działania Ducha
Świętego, widzimy apostołów, którzy
przybiegli do grobu i uwierzyli. I tu Maryja odkrywa przed nami tajemnicę
zwycięstwa. Ten blask chwały Bożej towarzyszy nam do końca tajemnic różańcowych chwalebnych, w których spotykamy się z tajemnicą zesłania Ducha
Świętego, który wciąż jest blisko nas.
W ostatnich dwóch tajemnicach
chwalebnych Maryja pragnie, byśmy
patrząc na Jej wniebowzięcie i ukoronowanie, oderwali się od ziemskich spraw
i odmawiając różaniec, uwierzyli w
szczęście, jakie nas czeka po śmierci.
Rozważanie różańca świętego jest
kontemplacją nieba tu i teraz, rzeczywistym świętych obcowaniem i najkrótszą Maryjną drogą do nieba
.
Tomasz Gal, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie
Skutki prawne zawarcia związku małżeńskiego
Z
w świetle kodeksu rodzinnego i opiekuńczego
awarcie związku małżeńskiego
jest zdarzeniem, które powoduje powstanie stosunku rodzinno-prawnego pomiędzy małżonkami. Na treść tego stosunku składają
się prawa i obowiązki, mają one charakter niemajątkowy jak i majątkowy.
Bezwzględną zasadą jest równość tych
praw i obowiązków, które co do istoty
pozostają w takiej korelacji, iż występują zawsze łącznie, a mianowicie nie
ma uprawnień bez obowiązków i obowiązków bez uprawnień.
Małżonkowie zobowiązani są przede
wszystkim do wspólnego pożycia, wzajemnej pomocy i wierności oraz do
współdziałania dla dobra rodziny, którą
przez swój związek założyli. W znaczeniu
prawnym rodzina powstaje zatem w momencie zawarcia związku małżeńskiego
i tworzą ją już sami małżonkowie.
Mąż i żona są uprawnieni i zarazem
milanowekswjadwiga.pl
zobowiązani do wspólnego rozstrzygania o istotnych sprawach rodziny, a w
przypadku braku porozumienia każdy
z nich może zwrócić się o rozstrzygnięcie do sądu rodzinnego.
Małżonkowie zobowiązani są, każdy
według swych sił oraz możliwości zarobkowych i majątkowych, przyczyniać
się do zaspokojenia potrzeb rodziny.
Zadośćuczynienie temu obowiązkowi
może polegać także na osobistych staraniach o wychowanie dzieci i na pracy
we wspólnym gospodarstwie domowym. Jeżeli prawo do mieszkania przysługuje jednemu małżonkowi to drugi
małżonek jest uprawniony do korzystania z tego mieszkania oraz przedmiotów
urządzenia domowego w celu zaspokojenia potrzeb rodziny.
Następstwem zawarcia związku małżeńskiego jest także to, iż małżonek staje się przedstawicielem ustawowym
drugiego małżonka w sprawach zwykłego zarządu. Otóż w razie przemijającej przeszkody, która dotyczy jednego z
małżonków pozostających we wspólnym
pożyciu, drugi małżonek może za niego
działać w sprawach zwykłego zarządu,
w szczególności może bez pełnomocnictwa pobierać przypadające należności,
chyba że sprzeciwia się temu małżonek,
którego przeszkoda dotyczy. Względem
osób trzecich taki sprzeciw jest skuteczny, tylko jeśli był im wiadomy.
W sferze majątkowej istotnym następstwem zawarcia związku małżeńskiego jest powstanie pomiędzy małżonkami z mocy samej ustawy
wspólności majątkowej. Jest to małżeński ustrój majątkowy, który określa sytuację prawną małżonka względem
majątku współmałżonka. Istotą tego
systemu jest, iż wskazaną wspólnością
majątkową objęte są przedmioty mająt-
19
kowe nabyte w czasie trwania tej wspólności przez oboje małżonków lub przez
jednego z nich. Od zasady tej istnieją
wyjątki, np. do majątku osobistego każdego z małżonków należą przedmioty
majątkowe nabyte przez dziedziczenie,
zapis lub darowiznę, chyba że spadkodawca lub darczyńca postanowił inaczej, przedmioty majątkowe służące
wyłącznie do zaspokojenia osobistych
potrzeb jednego z małżonków, przedmioty majątkowe nabyte w zamian za
składniki majątku osobistego, chyba
że przepis szczególny stanowi inaczej.
System wyżej określonej wspólności
majątkowej stanowi jedynie model
ustawowy. Małżonkowie mogą bowiem
przez umowę zawartą w formie aktu
notarialnego ustawową wspólność rozszerzyć lub ograniczyć albo też ustanowić rozdzielność majątkową lub
rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków.
Oboje małżonkowie co do zasady są
odpowiedzialni solidarnie za zobowiązania zaciągnięte przez jednego z nich
w sprawach wynikających z zaspokojenia zwykłych potrzeb rodziny. Solidarność małżonków jako dłużników oznacza, iż są zobowiązani do spełnienia
20
świadczenia wobec wierzyciela w taki
sposób, że wierzyciel może żądać całości lub części świadczenia od obojga
małżonków łącznie lub od każdego z
osobna, a zaspokojenie wierzyciela przez
któregokolwiek z małżonków zwalnia
z długu pozostałego małżonka. Zasada
ta obowiązuje bez względu na ustrój
majątkowy, jakiemu małżonkowie podlegają, a także bez względu na to czy
małżonkowie pozostają we wspólnym
pożyciu, albowiem separacja faktyczna
sama w sobie nie wyłącza solidarnej
odpowiedzialności małżonków za zobowiązania zaciągnięte przez jednego
z nich w sprawach wynikających z zaspokajania zwykłych potrzeb rodziny.
Zawarcie związku małżeńskiego otwiera także możliwość zmiany nazwiska. O nazwisku, które każdy z małżonków będzie nosił po zawarciu małżeństwa
decyduje pisemne oświadczenie małżonka złożone bezpośrednio po zawarciu
małżeństwa lub jeszcze przed jego zawarciem w toku czynności związanych
ze sporządzeniem przez kierownika
urzędu stanu cywilnego zaświadczenia
stwierdzającego brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa. Ustawodawca dopuszcza w tym zakresie wszel-
kie możliwe warianty, a mianowicie po
zawarciu związku małżeńskiego małżonkowie mogą nosić wspólne nazwisko,
każdy z małżonków może nosić swoje
dotychczasowe nazwisko, jeden z małżonków może nosić swoje dotychczasowe nazwisko, a drugi może nosić swoje
dotychczasowe nazwisko połączone z
dotychczasowym nazwiskiem tego małżonka, który zachował swoje dotychczasowe nazwisko, każdy z małżonków
może nosić swoje dotychczasowe nazwisko połączone z dotychczasowym nazwiskiem współmałżonka. Nazwisko utworzone w wyniku połączenia nie może
składać się z więcej niż dwóch członów.
Jeżeli po zawarciu małżeństwa każdy z
małżonków zamierza zachować swoje
dotychczasowe nazwisko to nie zachodzi
konieczność składania przez nich oświadczeń w sprawie nazwiska.
Skutkiem prawnym zawarcia związku małżeńskiego jest także powstanie
stosunku powinowactwa pomiędzy
małżonkiem a krewnym drugiego
małżonka. Stosunek ten trwa nawet w
przypadku ustania małżeństwa, natomiast wygasa w przypadku unieważnienia małżeństwa przez sąd.
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Wychowanie i edukacjaAnna Hardt
Rodzina szkołą człowieczeństwa
Najlepsza szkoła na świecie. Nie ma jej w żadnych rankingach, bo wychodzi poza mierzalne kategorie…
Uczy godności osoby ludzkiej, kształtuje wszystkie sfery życia, rzeźbi charakter.
T
o RODZINA – pisana wielkimi
i drukowanymi literami, poważną, dostojną i kolorową
czcionką.
Rodzina jest wspólnotą miłości. Kochać drugiego człowieka to pragnąć dla
niego tego, co najlepsze. Oddanie, które
wynika z miłości, wyraża się inaczej wobec współmałżonka, inaczej wobec dzieci, a jeszcze inaczej wobec pozostałych
członków rodziny. Jest jednak wspólna
podstawa: oddać się to znaczy „zapomnieć o sobie”, myśleć o innych i wciąż
pracować nad sobą. Prawdziwe oddanie
się uczy domowników współdziałania,
wspólnego tworzenia rodzinnej atmosfery. Ma na nią wpływ wiele, z pozoru
drobnych i niewidocznych czynników:
optymizm i pozytywne podejście do
problemów, odpowiedzialność, hojność
i ofiarność, nieuleganie niepotrzebnym
zachciankom i wygodnictwu, szacunek
i delikatność w obcowaniu z innymi. To
także miłe rozmowy przy stole w czasie,
kiedy wszyscy domownicy gromadzą się,
choć raz dziennie, na wspólny posiłek.
Przy okazji można wyznaczyć stałe pory
posiłków i wprowadzić zasadę, że nie
jemy zawsze i wszędzie, a mama nie przy-
rządza jedzenia o każdej
porze.
Niebagatelną rolę w tworzeniu rodzinnej atmosfery
odgrywa porządek. Okres
sensytywny
dla wyrobienia tego nawyku trwa do 3
roku życia.
Dwulatek bez
dodatkowych
instrukcji wie,
że każda rzecz ma swoje miejsce (sam
także lubi siedzieć przy stole zawsze na
tym samym krzesełku). Natomiast od
nas zależy, jak wygląda miejsce jego przebywania – czy przeznaczyliśmy odpowiednie pudełka, szuflady na zabawki,
czy też znajdują się one „wszędzie”. Ktoś
kiedyś powiedział, że porządek ma nie
ta osoba, która dużo sprząta, lecz ta, która mało brudzi. Uporządkowanie pomaga wzrastać innym dobrym nawykom,
co w konsekwencji daje wiele pokoju,
zaufania i pewności oraz sprzyja
tworzeniu rodzinnych więzi.
Dzieci obserwują wygląd i zachowanie rodziców.
Kiedy widzą ich
miłość, łagodność,
sposób zwracania
się do siebie (np.
gdy dorośli mówią
nie podnosząc głosu), to łatwiej im
nauczyć się szauczennice 1 kl. gimnazjum szkoły „Promienie” Stowarzyszenia
cunku do innych.
Sternik w Nadarzynie.
milanowekswjadwiga.pl
Rodzina Hardt
Uczą się go także dzięki trudniejszym
sytuacjom – gdy w domu mieszka osoba
starsza, potrzebująca opieki, ktoś, kto
choruje lub jest zmęczony. Delikatna troska i pomoc tym osobom to świetna
szkoła praktycznej miłości.
Sztuką jest też zadbanie o drobne codzienne sprawy, o dobre wykorzystanie
czasu, o właściwy odpoczynek, o mądre
korzystanie z telewizji i komputera i o
stałą pogodę ducha. Codzienne ubieranie
do przedszkola, aby zdążyć na czas, można umilić dziecku poprzez wesołą piosenkę, jako pobudkę. Metod i pomysłów
jest wiele. Czasami wymaga to poświęcenia pięciu dodatkowych minut, ale za
to z gwarancją radości i spokoju, bez pośpiechu i nerwów.
To bardzo ważne, aby uczyć dzieci
(i siebie samych) radości w sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Jeśli dzieci będą widziały na co dzień uśmiechniętych rodziców, z przyjemnością będą ich
naśladować.
Anna Hardt – szczęśliwa żona i mama
4 dzieci, które są wychowankami
przedszkola i szkoły „Promienie”
Stowarzyszenia Sternik w Nadarzynie.
21
Historia
Leszek Cichosz
Chrześcijańskie Kościoły Wschodnie
Upadek Cesarstwa Bizantyjskiego w 1453 roku oznaczał nie tylko koniec średniowiecza,
ale zakończył ostatecznie podbój Bliskiego Wschodu przez Imperium Osmańskie. Założone
przez Krzyżowców państwa zakonne u wybrzeży Lewantu dawno już nie istniały, zostały
podbite przez wyznawców islamu.
W
ystarczy przekartkować
strony Ewangelii, a zwłaszcza Dzieje Apostolskie czy
Listy Apostołów, aby przekonać się, że
kolebką narodzin chrześcijaństwa był
Bliski Wschód i Azja Mniejsza, a takie
miasta jak: Jerozolima, Antiochia,
Smyrna, Damaszek, Edessa, Pergamon, Tars, Aleksandria, były miejscami, gdzie powstały pierwsze wspólnoty wierzących w Jezusa Chrystusa.
Od połowy XV wieku tereny, na których narodziło się chrześcijaństwo
wraz z dawną stolicą Bizancjum, Konstantynopolem, znajdowały się we wła-
22
daniu Turków. Wyznawcy Chrystusa i
potomkowie Abrahama byli traktowani jak poddani drugiej kategorii, za
wyznawanie wiary swoich ojców płacili dodatkowy podatek, albowiem tak
nakazywał Koran.
Na skutek schizmy w 1054 roku między Wschodnim a Zachodnim Kościołem przypieczętowanej wzajemnymi
ekskomunikami papieża i Patriarchy
Konstantynopola, na przestrzeni wieków powstała istna mozaika chrześcijańskich kościołów wschodnich.
Obok starożytnych patriarchatów
prawosławnych, Konstantynopola,
Aleksandrii, Jerozolimy, Antiochii
powstały ich katolickie odpowiedniki:
Melkicki Kościół Katolicki z siedzibą
w Damaszku (Syria), liczący ok. 2 mln.
wiernych, Syryjski Kościół Katolicki
z siedzibą w Antiochii (Syria), liczący
ok. 130 tys. wiernych, Ormiański Kościół Katolicki z siedzibą w Bejrucie
(Liban), a także w Aleppo (Syria), liczący ok. 350 tys. wiernych, Chaldejski Kościół Katolicki z siedzibą w
Bagdadzie (Irak), liczący ok.300 tys.
wiernych oraz Maronicki Kościół Katolicki z siedzibą w Bkerke (Liban)
liczący ok.3 200 mln. wiernych.
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Jak łatwo zauważyć, wyznawcy
Chrystusa rozprzestrzenili się od wybrzeży Turcji aż po Egipt i zachowali
swoje dziedzictwo. Kościoły te przetrwały mimo licznych represji i ucisków ze strony islamu. Najgorsze dla
chrześcijan były wojny domowe w krajach muzułmańskich, kiedy to stawali się ofiarami prześladowań. Były
nimi takie jak: rzeź Ormian w Turcji
w 1915 roku, gdzie zginęło 1, 5 mln.
ludzi, wojna domowa w Libanie w latach 1975-1990, która zniszczyła
„Szwajcarię Wschodu”, Bejrut, a zapoczątkował ją, trwający do tej pory
konflikt między Palestyńczykami, a
Izraelem.
Na początku lat 90. ubiegłego wieku rozpalono kolejny konf likt bliskowschodni, były to dwie wojny w
Iraku. Jak przestrzegał Jan Paweł II,
milanowekswjadwiga.pl
za wojnę o pola naftowe zapłacą miejscowi chrześcijanie. „Jaśminowe rewolucje”, które przetoczyły się przez
kraje muzułmańskie Afryki Północnej, też nie przyniosły poprawy sytuacji mieszkającym tam chrześcijańskim wspólnotom. Dopiero
obalenie przez wojskowych prezydenta wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego, powstrzymało falę
prześladowań Kościoła Koptyjskiego
w Egipcie.
Ostatnim konf liktem który wykrwawia starożytne kościoły, jest
okrutna wojna domowa w Syrii, która trwa od 5 lat. Oba rywalizujące o
wpływy w tym regionie państwa Rosja i Stany Zjednoczone oraz państwa
arabskie rozgrywają swoje interesy,
dozbrajając obie strony konf liktu,
mając usta pełne frazesów i pustych
haseł. Iraccy i syryjscy wyznawcy
Chrystusa znaleźli się w potrzasku.
Są zmuszani do ucieczki, porywani,
prześladowani i zabijani. Wojna i żołnierze nowo powstałego Państwa Islamskiego doprowadziła do zniszczenia 140 kościołów, 200 tys. zabitych
oraz zmusiła do emigracji ponad 4
mln. uchodźców. Biskupi Kościoła
Chaldejskiego apelują o pomoc, natomiast wiernych o pozostanie w
kraju i przeczekanie konfliktu.
Jak nigdy przedtem chrześcijaństwu na tych terenach grozi zagłada.
Naszym braciom w wierze należy się
nie tyko współczucie i modlitwa, ale
także pomocna dłoń. Na naszych
oczach ważą się losy prześladowanych
chrześcijańskich Kościołów wschodnich, potomków naocznych świadków
nauczania Jezusa Chrystusa.
23
Chwalmy Pana muzyką Kamil Bartosiewicz
Dokumenty Kościoła o muzyce liturgicznej
Nie podlega dowodzeniu ogromna rola muzyki w oddawaniu czci Bogu. Karty Biblii ukazują
wiele sytuacji, w których lud wielbił Jahwe przy pomocy śpiewu, muzyki i tańca. Psalm
150 przedstawia katalog instrumentów używanych do wychwalania Pana: róg, cytrę,
bębny, cymbały, harfę i flet. To właśnie psalmy i hymny stanowiły pierwsze formy muzyki
liturgicznej Kościoła rzymsko-katolickiego.
P
apież Grzegorz I (Wielki) na
przełomie VI i VII wieku dokonał uporządkowania istniejących już śpiewów. Od jego imienia nazwano tradycyjny śpiew Kościoła
chorałem gregoriańskim, pomimo że
jego właściwy rozwój przypadł na VIII
i IX wiek.
Do początku XX wieku nie poświęcono muzyce liturgicznej większego,
odrębnego dokumentu. Dopiero papież
Pius X w swoim Motu Proprio (1903)
stanowczo wyznaczył kierunek myślenia o muzyce oraz jej rolę w sprawowaniu liturgii. Chorał gregoriański (jednogłosowy śpiew liturgiczny w języku
łacińskim, wykonywany bez akompaniamentu) został postawiony na pierwszym i tak naprawdę jedynym miejscu
w hierarchii muzyki kościelnej. Oprócz
klasycznej polifonii XVI wieku, której
24
przedstawicielem był Giovanni Palestrina – każda muzyka odbiegająca od
przebiegu, natchnienia i smaku chorału, nie jest godna zastosowania w liturgii. Pius X przestrzega wspólnotę Kościoła przed muzyką świecką (w
szczególności teatralną i koncertową),
której forma, zastosowane instrumenty przeciwstawiają się duchowi muzyki kościelnej. W Motu Proprio zostaje
poruszony temat akompaniamentu
liturgicznego, który (jeżeli w ogóle jest
stosowany) ma pełnić funkcję towarzyszącą – ponieważ zaś śpiew powinien zawsze mieć pierwszeństwo, to
organy i inne instrumenty powinny tylko po prostu podtrzymywać go, a nigdy
przygłuszać. To ważne sformułowanie
wskazuje na służebną rolę muzyki kościelnej, która nie może koncentrować
uczestników liturgii na samej sobie, ale
ma im pomagać aktywnie uczestniczyć
w przeżywaniu Mszy świętej. Święta
muzyka liturgiczna musi nieustannie
swoją formą i jakością sprostać wielkiemu zadaniu, jakim jest oddawanie
chwały Bogu. Należy podkreślić, że
muzyka ta przez swoje czyste piękno
ma również prowadzić wiernych do ich
uświęcenia i zbawienia. Bez wątpienia
można powiedzieć, że Pius X położył
fundament dla prawodawstwa muzyki
liturgicznej, do którego będą w przyszłości odwoływać się hierarchowie
Kościoła.
Kolejne ważne dokumenty traktujące o muzyce sakralnej pochodzą z
drugiej połowy XX wieku. Encyklika
Musicae Sacrae Disciplina (1955) podkreśla, że muzyka liturgiczna nie podlega ślepej swobodzie i dobrowolności
kompozytora, ale wręcz przeciwnie,
gdy poddana jest prawu Bożemu, nie
niszczeje, ani nie doznaje skrępowania,
lecz raczej doskonali się i uszlachetnia.
Pius XII, wyprzedzając niejako reformę
Soboru Watykańskiego II, wyróżnia w
muzyce Kościoła śpiew pozaliturgiczny (religijny, ludowy, często śpiewany
w językach narodowych) niezwiązany
z Mszą świętą, a raczej z obrzędami
(np. nabożeństwa majowe czy Gorzkie
Żale). Muzyka religijna ma pełnić w
tym kontekście rolę wspierającą pobożność – poprzez prostotę melodii i powtarzanie łatwiej utrwalają się prawdy
wiary. Po raz kolejny papież podkreśla,
że pierwszeństwo przed wszelkimi innymi instrumentami w świętych obrzędach mają organy (…) wzniosłością
zaś swoją i słodyczą wzruszają serca
wiernych, napełniając je jakoby nie-
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
biańską radością i mocno pociągają
ku Bogu i rzeczom wyższym. Instrukcja Świętej Kongregacji Obrzędów o
muzyce sakralnej i liturgii (1958) oficjalnie nadaje organom samodzielną
rolę muzyczną, wyodrębniając w muzyce sakralnej (obok chorału i polifonii) pojęcie muzyki organowej – wykonywanej wyłącznie na organach
celem uświetnienia liturgii.
Sobór Watykański II dokonuje w
liturgii rewolucji, wprowadzając do niej
języki narodowe – jednocześnie pozostawiając pierwszeństwo tradycji Kościoła, tj. chorałowi gregoriańskiemu i
polifonii. Rozpoczyna się trudny etap
adaptacji łacińskich śpiewów do warunków języka polskiego oraz tworzenia nowych pieśni spełniających wyżej
omawiane warunki. Jak już wiemy z
własnego doświadczenia, w praktyce
okazało się, że śpiewy w językach ojczystych skutecznie i niezwykle szybko
wyparły z kościołów (nadal formalnie
obowiązujący) chorał gregoriański.
Kościół jeszcze co najmniej kilkakrotnie zabierał głos w sprawie muzyki liturgicznej, wskazując wiele norm
porządkujących przebieg liturgii. Tym,
co łączy te wszystkie wypowiedzi, jest
troska o czystość muzyki jako szaty
przyodziewającej liturgię. Hierarchowie wielokrotnie podkreślają konieczność nieustannego kształcenia duchowieństwa, organistów i wszystkich
wiernych w dziedzinie muzyki liturgicznej. Niestety, wiele posoborowych
zaleceń do tej pory nie zostało wcielonych w życie. Warto zaznaczyć, że niepokojąca tendencja zastępowania starych pieśni (o głębokim teologicznie
tekście) piosenkami religijnymi czy też
innymi kompozycjami pseudosakralnymi, sprowadza nieustannie muzykę
kościelną do żenująco niskiego poziomu. Pozostaje nam tylko udzielenie
odpowiedzi na pytania, czy muzyka
liturgiczna w naszych świątyniach rzeczywiście wyraża w sposób godny chwałę Boga? Czy z kościołów wychodzimy
(a może uciekamy) uświęceni czy umęczeni panującym w nich hałasem? Czy
przychodzimy do świątyni wysłuchać
„występu”, aby spędzić miło czas, czy
też aktywnie uczestniczymy w śpiewie
i dialogach z celebransem? Warto o tym
choć chwilę porozmyślać, przecież ostatecznie chodzi o nasze zbawienie.
Nic zatem nie powinno wydarzyć
się w świątyni, co by przeszkadzało
lub choćby tylko zmniejszało pobożność i skupienie ducha wiernych, nic,
co by stanowiło słuszną przyczynę niesmaku lub zgorszenia, a nade wszystko nic, co by wprost obrażało powagę
i świętość kościelnych czynności i tym
samym stawało się niegodnym Domu
Modlitwy i Majestatu Bożego.
PAPIEŻ PIUS X
Nie samym chlebem ...Edyta Stępnik
Zupa krem z dyni
Dynia pochodzi z Ameryki Południowej. Do Europy przypłynęła na statkach wraz z Kolumbem.
Jej wszechstronne właściwości zdrowotne znamy i cenimy wszyscy. Jest prawdziwą bombą
witaminową. Działa uodparniająco, przeciwnowotworowo oraz zwalcza pasożyty jelit. Lista
jej zalet jest bardzo długa. Proponuję zupę krem z odmiany dyni o nazwie Hokkaido, która ma
ciemnopomarańczowe niewielkie owoce i cienką jadalną skórkę.
Składniki:
• 1kg dyni Hokkaido
• 2 szklanki bulionu
(lub wody)
• 150 ml mleka
kokosowego
• 1 niewielki kawałek
świeżego imbiru
• liście kolendry
lub natka pietruszki
• olej ryżowy
lub kokosowy
• suszone zioła:
tymianek lub oregano
• sól, pieprz
• gotowane kurki
lub sparzone
wrzątkiem krewetki
milanowekswjadwiga.pl
Przygotowanie:
Dynię kroimy na kawałki, obieramy z pestek
i układamy w brytfannie wyłożonej papierem
do pieczenia. Tak przygotowaną dynię
posypujemy solą i ziołami oraz pokrapiamy
olejem. Brytfannę wkładamy do piekarnika,
nagrzanego do 180 stopni C i pieczemy przez
około 45 min. Upieczoną dynię wraz ze startym
na tarce imbirem gotujemy przez parę minut
w bulionie (lub w wodzie), a następnie
rozdrabniamy blenderem, jednocześnie dodając
mleko kokosowe. Całość doprowadzamy do
wrzenia i doprawiamy solą i pieprzem. Zupa
smakuje świetnie podana z gotowanymi
kurkami lub sparzonymi wrzątkiem
krewetkami i oczywiście posypana siekaną
natką pietruszki lub listkami kolendry.
SMACZNEGO!
25
POZIOMO
2. Archanioł walczący
3. Gospodarz parafii
6. Krewna Maryi
7. Św. Jan Chrzciciel
10. Sanktuarium we Francji
11. Wzgórze w Częstochowie z klasztorem
12. Święty ze stygmatami
15. Jeden z Sakramentów Świętych
17. Miasto Świętej Rodziny
19. Miejsce Ostatniej Wieczerzy
20. Sakrament Pokuty i Pojednania
21. Św. Zygmunt Szczęsny
23. Opiekun Jezusa
24. Gospodarz diecezji
PIONOWO
1. Biskup Rzymu
3. Kraj z Fatimą
4. Namiestnik rzymski
5. Ojciec św. Jana Chrzciciela
8. Nie wierzy w Matkę Bożą
9. Siostra od Miłosierdzia
13. Święty z Asyżu
14. Miasto narodzin Jezusa
16. Król żydowski
18. Narodowość św. Charbela
22. Na nim zginął Chrystus
25. Nakrycie głowy papieża
26
„Świętych obcowanie” – Październik 2015
Konkurs fotograficzny - V edycja
październik 2015 roku
Foto-Komisja, działająca na podstawie Regulaminu Konkursu i z upoważnienia Redakcji kuriera parafialnego „Jadwiżanka”, po rozpatrzeniu
nadesłanych prac – zdjęć i opisów –
przyznała następujące nagrody:
w kategorii I - zdjęcia osób
• I miejsce – Tam w górze
– Izabela Uziak
• II miejsce – Radość przy Rudzi
– Beata Starzyńska
w kategorii II - zdjęcia plenerowe
• I miejsce – Włoskie niebo
– Marcin Chmielecki
• II miejsce – Magiczne niebo
– Gabrysia Chmielecka
Wyróżnienia – Jesień – Gabrysia Chmielecka
Wyróżnienia
• Jesień – Gabrysia Chmielecka
• Rzeka Pilica – Izabela Uziak
• Zachód słońca nad lotniskiem
– Marcin Chmielecki
w kategorii III - zdjęcia obiektów
sakralnych i zabytków architektury
• I miejsce – Kapliczka
– Anna Ruszkowska
• II miejsce – Spotkanie z Matką
– Beata Starzyńska
Nagrodzone i wyróżnione zdjęcia są
opublikowane także na stronie internetowej parafii św. Jadwigi Śląskiej.
Łącznie nadesłano 20 zdjęć od 6
osób, biorących udział w konkursie.
Dziękujemy wszystkim autorom zdjęć
i liczymy na udział w kolejnych edycjach także innych osób. Zdjęcia w VI
edycji prosimy nadsyłać do 25 października 2015 roku na adresy mejlowe: [email protected] z kopią
do [email protected] lub złożyć
do kancelarii u s. Teresy Górczyńskiej.
Nie zapominajmy o krótkim opisie zgodnie z Regulaminem, a także o tym, że do
zdjęć portretowych (osób) potrzebna jest
zgoda tych osób na upublicznienie.
Wyróżnienia – Rzeka Pilica – Izabela Uziak
Wyróżnienia – Zachód słońca nad lotniskiem – Marcin Chmielecki
milanowekswjadwiga.pl
27
Kat. I, II miejsce – Radość przy Rudzi – Beata Starzyńska
Kat. I, I miejsce – Tam w górze – Izabela Uziak
Kat. II, I miejsce – Włoskie niebo – Marcin Chmielecki
Kat. III, II miejsce
- Spotkanie z Matką – Beata Starzyńska
Kat. III, I miejsce
– Kapliczka – Anna Ruszkowska
Kat. II, II miejsce – Magiczne niebo – Gabrysia Chmielecka

Podobne dokumenty