Na skraju miasta, przy pięknym dużym domu, w ogrodzie, pod

Transkrypt

Na skraju miasta, przy pięknym dużym domu, w ogrodzie, pod
Na skraju miasta, przy pięknym dużym domu,
w ogrodzie, pod wielkim starym dębem mieniła się kolorami
rabatka z kwiatami.
Gospodyni dbała o nie, pielęgnowała, wyrywała chwasty
dlatego roślinkom żyło się dobrze. Lecz pewnego dnia stało
się nieszczęście ! Gospodyni zachorowała i trafiła do szpitala.
Rośliny zaczęły tracić wodę, chwasty zaczęły je dusić, a liście
kwiatów więdły. Zaniepokojone roślinki zwołały naradę, aby
podjąć decyzję jak zaradzić tej trudnej sytuacji. Krokusy
mówiły że trzeba poczekać i być cierpliwym, że gospodyni
wróci i znów będzie je pielęgnować. Mały fiolek skromnie
schowany pod liściem, odezwał się „Może da się coś zrobić,
żeby chwasty nas nie dusiły i żeby woda tak szybko nie
parowała?”
„Świetny pomysł” - powiedziała róża. „Musimy znaleźć
sposób, żeby uchronić się od palącego słońca, mógłby nam
w tym pomóc stary dąb, ma duże liście i potężne gałęzie,
gdyby trochę przesunął je w naszą stronę dało by nam to
zbawienny cień ”. Roża krzyknęła, ale dąb nie usłyszał. Wtedy
odezwał się fiołek „Chyba musimy krzyczeć wszyscy, on jest
bardzo stary i pewnie nie słyszy ”. Wszystkie kwiaty zaczęły
wołać, tylko leniwe maki stały przy płocie. Dąb wreszcie
usłyszał prośbę kwiatków i zgodził się przesunąć swoje bujnie
obrośnięte gałęzie w ich stronę i co rano strzepywać na nie
krople rosy, a w południe zasłaniać palące słońce.
Rośliny wspólnymi siłami poradziły sobie przez te kilka
dni, a gospodyni wróciła tak jak mówiły krokusy.
Agnieszka Kiedik 5a

Podobne dokumenty