Nauta Stal - sprawy potoczyły się w dobrym
Transkrypt
Nauta Stal - sprawy potoczyły się w dobrym
Fundacja Promocji Przemysłu Okrętowego i Gospodarki Morskiej Nauta Stal - sprawy potoczyły się w dobrym kierunku Autor: Cezary 07.02.2007. Zmieniony 17.06.2011.  To była na pewno udana zmiana w strukturze organizacyjnej Stoczni Remontowej NAUTA w Gdyni. Od kilku lat - dość powszechnie twierdzi się w tej stoczni - skutkuje ona dobrymi wynikami. A wszystko zaczęło się w 1993 roku, kiedy ze stoczniowego wydziału maszynowego wyłonił się nowy podmiot gospodarczy, spÃłłka z ograniczoną odpowiedzialnością o nazwie Nautex, z pełnym udziałem kapitałowym firmy - matki, czyli NAUTY. Po czterech latach spÃłłek - cÃłrek powstało w NAUCIE jeszcze trzynaście, tworząc z macierzystą stocznią prawdziwy, wewnętrzny holding. W ten sposÃłb przeprowadzona w stoczni restrukturyzacja - uważa Tomasz Szcześniak (na zdjęciu poniżej pierwszy z prawej) - prezes zarządu jednej z nich, a mianowicie o nazwie Nauta - Stal - okazała się doskonałym rozwiązaniem, poprawiającym z biegiem lat poziom sprzedaży zarÃłwno spÃłłki - matki, jak i każdej spÃłłki - cÃłrki.  Nauta - Stal sp. z o.o. została sądownie zarejestrowania 15 lipca 1997 roku. Niebawem więc dojdzie do ukończenia przez nią pierwszego dziesięciolecia działalności. Taki sam jubileusz obchodzić w tym roku będą rÃłwnież spÃłłki Trans Nauta, Elektro Nauta, Drew Nauta, czy S.R.K Nauta. Nauta - Stal: korzystając z przypomnienia o jej dziesięcioleciu, prezes Szcześniak początek jej powstania uściślił tym, że spÃłłka ta była drugą zawiązaną w podjętym procesie restrukturyzacji firmy-matki, a pierwszą o profilu ściśle produkcyjnym. Wyłoniła się natomiast z byłego już dziś wydziału wyposażenia, przyjmując z niego część załogi - trzy grupy mistrzowskie w liczbie 75 pracownikÃłw, a niezbędny majątek, warunkujący podjęcie konkretnych prac został wzięty z wydziałowego jestestwa w dzierżawę. Ponieważ spÃłłka Nauta Stal była jedną z pierwszych, to teraz, z perspektywy minionych prawie 10 lat śmiało można powiedzieć, żeby użyć krÃłtkiego doń komentarza prezesa Szcześniaka - była wtedy jakby „lodołamaczem―, czy jak niektÃłrzy mÃłwią firmą pilotażową dla innych, powstających w nieco pÃłźniejszych terminach. Bo i specjalnego entuzjazmu dla zaproponowanej restrukturyzacji całej stoczni trudno było dostrzec. Pojawiało się dużo obaw, niepewności, czy to wszystko się uda, szczegÃłlnie w starciu z wieloma barierami administracyjnymi, biurokratycznymi, a i z czysto ludzką mentalnością, z przyzwyczajeniami do zastanych struktur, form i dyscypliny pracy. Chociaż - uważa nasz rozmÃłwca - pewnie najmniej kłopotÃłw sprawiały owe przyzwyczajenia. Dlaczego? Z jego wyjaśnienia wynikło, że na szalę sprawy położył swÃłj autorytet. W NAUCIE, gdy była jeszcze przedsiębiorstwem państwowym, nie mającym żadnego związku z kodeksem handlowym, został zatrudniony w 1979 roku, zaraz po ukończeniu studiÃłw (z dyplomem magistra inżyniera) na wydziale mechanicznym - Politechniki Gdańskiej. Zaczął od stanowiska pracownika fizycznego, potem brygadzisty, mistrza, zastępcy kierownika i kierownika wydziału, właśnie wyposażenia. Stąd w momencie wyłaniania z tego wydziału spÃłłki Nauta - Stal, od początku biorąc na siebie obowiązki prezesa, wszyscy go dobrze znali i odwrotnie on też miał wyrobione zdanie o tych, ktÃłrzy przeszli do nowego podmiotu gospodarczego. Wzajemne zaufanie pomagało lepiej zacząć start... Ale trzeba też wiedzieć, że wÃłwczas dla samej NAUTY końcÃłwka lat 90. była trudnym okresem, borykała się z poważnymi problemami finansowymi, grożącymi przykrymi konsekwencjami. Problemy te rzecz jasna nie mogły nie mieć wpływu na to, co stawało się początkiem zaistnienia w stoczniowym krajobrazie spÃłłki Nauta - Stal, tak jak i spÃłłek pozostałych. Niemniej, żeby już zbyt szczegÃłłowo nie analizować zaszłości, choć znowu niezbyt w końcu odległych, bieg spraw ujętych w profilu tejże spÃłłki potoczył się w dobrym kierunku. Cały majątek, z wyjątek hal - podkreślił z satysfakcją prezes Szcześniak onegdaj dzierżawiony, spÃłłka zdążyła wykupić, stał się jej własnością. Jednak, aby nie wyszło na to, że Naucie - Stal w tymże dobiegającym 10-leciu nic się przykrego nie wydarzało, to o jednej tzw. wpadce prezes musiał wspomnieć, kiedy w gdzieś około roku 2001 popadła w zapaść finansową, tyle że nie z własnej, jakiegoś złego wykonawstwa, a wskutek niewypłacalności klienta, ktÃłremu ludzie spÃłłki w określonym zakresie przebudowali statek rybacki, m.in. przebudowana została rufa, nadbudÃłwka, wykonana nowa aranżacja ładowni. Prace te oszacowane zostały na kwotę blisko dwÃłch milionÃłw złotych. Niestety, kasa firmy ich w całości nie ujrzała. Było, minęło...  Dzięki pomocy NAUTY-matki, aktywnym działaniom jej zarządu w osobach prezesa Tadeusza Zielonki i członka zarządu Romualda Kowalskiego, a także determinacji własnej załogi, Naucie - Stal udało się wybrnąć z opresji finansowej i wyjść na prostą drogę. No, z małymi, nie mającego „istotnego znaczenia―, koleinami. Rok ubiegły pod względem wielkości sprzedaży produkcji oraz usług wypadł pomyślnie. Jeżeli rok bieżący zakończy się podobnie, to będzie całkiem dobrze. Dość szeroko prezentuje się profil działalności spÃłłki, obejmuje on ogÃłlnie mÃłwiąc budowę, przebudowy i remonty statkÃłw, w tym m.in. wykonywanie i remont stalowych oraz aluminiowych konstrukcji, jak nadbudÃłwek, remont wyposażenia okrętowego, prace takielarskie, remonty łańcuchÃłw http://archiwum.oficynamorska.pl Kreator PDF Utworzono 8-03-2017, 05:09 Fundacja Promocji Przemysłu Okrętowego i Gospodarki Morskiej kotwicznych, pokryw lukowych. Jako samodzielny podmiot spÃłłka ma dużą swobodę w pozyskiwaniu klientÃłw, jakkolwiek priorytet ma rodzima stocznia. Niemniej bywały okresy, kiedy usługi świadczone dla niej sięgały niecałe 30%, co wynikało wtedy z takiego jej zapotrzebowania. Rok ubiegły wypadł niemal rekordowo, bo przekroczony został w nim poziom 40% mocy produkcyjnej i usługowej na rzecz firmy matki, mającej 35% udziałÃłw w spÃłłce Nauta - Stal. Prezes Szcześniak zapytany, jakie prace wykonane przez spÃłłkę w minionym 10-leciu najmocniej utrwaliły mu się w pamięci, odpowiedział, że poza wieloma rzeczywiście godnymi zapamiętania i kronikarskiego zapisu, to z całą pewnością budowa kadłuba aluminiowego jachtu o długości 22 metrÃłw, zlecona przez naszego rodaka z Kanady,    także budowa z blachy aluminiowej dwukadłubowego jachtu, czyli katamaranu, to też niełatwe przeprowadzenie remontu klasowego jednostki gdyńskiego Urzędu Morskiego o nazwie „Zodiak―, to rÃłwnież udział w skomplikowanej przebudowie promu pasażerskiego „Golfo II―. Od czasu utworzenia spÃłłki sporo prac w ramach swoich fachowych możliwości wykonywała ona na prawie każdym statku, jaki przypływał do NAUTY na dokonanie remontu lub przebudowy. Więcej - fachowe grupy wysyłała za granicę, do portÃłw, np. Korei, gdzie cumowały trawlery rybackie gdyńskiego Dalmoru, oczekujące na remonty, mające być wykonane nie innymi, a polskimi stoczniowcami. Zresztą prezes Szcześniak chwali sobie wspÃłłpracę z tym armatorem, ktÃłrego flota rybołÃłwstwa dalekomorskiego, niestety, obecnie skurczyła się ledwie do czterech jednostek...  Dużo konstrukcji aluminiowych (udało się nam „ogarnąć― technologię ich wykonywania - mÃłwi prezes) Nauta - Stal realizowała na zlecenie Gdańskiej Stoczni Remontowej, Stoczni PÃłłnocnej, Stal-Remu, spÃłłki z grupy GSR. Były to przede wszystkim konstrukcje nadbudÃłwek, m.in. na statki rybackie. Kilkadziesiąt elementÃłw aluminiowych zostało z Gdyni wyekspediowanych do szczecińskiej stoczni remontowej GRYFIA. Stałym klientem jest gdyński Urząd Morski, dla ktÃłrego spÃłłka od wielu lat remontuje i modernizuje posiadane przezeń statki. SpÃłłka kiedyś także zaznaczyła swą obecność wspÃłłpracą ze Stocznią Gdynia i Stocznią Gdańską, czy w prywatnych stoczniach, jak Damen oraz Maritime Shipyard. Nauta - Stal jako solidny wykonawca dała się poznać w branży budowlanej; swą np. obecnością przy realizacji takich inwestycji, jak budowie trÃłjmiejskich central handlowych, stacji benzynowych, spory sukces wykonawczy odniosła przy remoncie zapory wodnej na zbiorniki w Turawie. Na koniec prezes Szcześniak dodał, że kierowana przez niego firma nie narzeka na brak zleceń, bowiem na rynku odczuwalna jest koniunktura na prace będące w kręgu zainteresowania Nauty - Stal, zaś problemem staje się coraz bardziej dokuczliwy niedostatek kadry w podstawowych stoczniowych zawodowych. I to jest problem wszystkich naszych stoczni... Henryk Spigarski Zdjęcia: Nauta Stal http://archiwum.oficynamorska.pl Kreator PDF Utworzono 8-03-2017, 05:09