federalista 3

Transkrypt

federalista 3
Reprezentacja
Standardy w reprezentacji
Problem reprezentacji sektora pozarządowego przewijał się od samego poczatku jego istnienia w obecnej formie, czyli od początku transformacji systemowej.
Było to niejako wymuszone potrzebą chwili. Tworząca się nowa rzeczywistość,
zarówno w sferze ekonomicznej i politycznej, jak i społecznej, wymagała myślenia systemowego. Jednak inicjatywy obywatelskie, te wychodzące z podziemia,
ale i te, które stare struktury próbowały dostosować do nowej rzeczywistości,
były zbyt słabe, zbyt rozproszone, zbyt zafascynowane wolnością, możliwością
robienia samemu, aby mogło się udać zintegrować ich działania. Podejmowane
były próby stworzenia reprezentacji. Niektóre z nich, jak choćby Forum Fundacji Polskich, istniały dość długo, jednak reprezentacja sektora tworzyła się
często ad hoc. Tak powstawały ciała przy ministrze Woźniaku w rządzie Buzka
czy premierze Hausnerze w rządzie Belki. Jednak brak zasad wyboru przedstawicieli stawiał te inicjatywy raczej w pozycji ciał konsultacyjnych (dobieranych
sobie przez władzę) niż reprezentantów sektora. Nie można tu nie wspomnieć
o Stowarzyszeniu na rzecz Forum Inicjatyw Pozarządowych, które w sposób
nieformalny, ale z przyzwoleniem środowiska, prowadziło wiele działań uznawanych za reprezentatywne dla całego sektora.
Kolejną próbą stworzenia ogólnopolskiej federacji było powołanie w 2002 roku
OFOP-u, który od tego czasu powoli buduje swoją pozycję. Jednak ciągle jeszcze
nie posiada mandatu reprezentowania organizacji, które nie są jego członkami,
choć w takich ciałach jak Komitet Koordynacyjny Narodowych Strategicznych
Ram Odniesienia czy Komitet Monitorujący Program Operacyjny Kapitał
Ludzki – wraz z innymi wybranymi przedstawicielami sektora pozarządowego
– występuje w imieniu wszystkich organizacji pozarządowych. Sposób wybierania przedstawicieli do komitetów monitorujących w obecnej perspektywie
finansowej jest wynikiem pracy środowiska pozarządowego. To właśnie ono
przygotowało w roku 2006 propozycje zasad wyboru (poniżej przypominamy
ten dokument), na których to propozycjach opierał się ustawodawca przygotowując rozwiązania prawne. Dokument ten jest o tyle ważny, że już w tej chwili
trwają pracę nad rozwiazaniami (w tym także dotyczącymi zasad partnerstwa)
na lata 2008-2015.
Federalista nr 3, lipiec 2010
135
Wydaje się, że obecna sytuacja wymaga podjęcia dodatkowych wysiłków
na rzecz wypracowania zasad wybierania reprezentantów środowiska. Nie chodzi tu o reprezentatywność w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Zaletą organizacji jest to, że są różne, że w wielu kwestiach mają zdanie odrębne. Nie powinno to jednak odbierać im prawa głosu. Zarówno w trakcie konsultacji, prac ciał
dialogu obywatelskiego, jak i w sytuacji, gdy konieczny jest w ciałach zarządczych ktoś, kto będzie podejmował decyzje w interesie wszystkich organizacji,
powinniśmy mieć ustalone zasady tworzenia koalicji, wyboru reprezentantów.
Nie zawsze i nie w każdym przypadku powinien to być OFOP. Struktury instytucjonalne dobrze sprawdzają się w działaniach długofalowych, wymagających
mrówczej pracy. W innych wypadkach luźne sieci, powołane ad hoc komitety
mogą doskonale pełnić funkcję reprezentanta sektora lub jakiejś jego części.
To, że jest taka potrzeba, udowadnia m.in. debata nad projektem Komitetu
Obywatelskiego Ustawy Medialnej (konsultacje tego projektu wśród organizacji pozarządowych prowadził OFOP), jak również powołanie Krajowej Sieci
Tematycznej (KST) ds. Partnerstwa. W pierwszym przypadku projekt nowej,
obywatelskiej ustawy daje organizacjom pozarządowym szanse włączenia się
w newralgiczną dla demokracji, dla budowania silnego społeczeństwa obywatelskiego sferę mediów publicznych. To przedstawiciele NGO powinni (tak
określa to ta propozycja) być jedną z najważniejszych sił, które pozwolą mediom publicznym na niezależność od bieżącej polityki, na skoncentrowanie się
na sprawach ważnych dla obywateli, nie polityków. Jest jeden problem – jak
wybrać reprezentantów. Z drugiej strony mamy już środowisko reprezentantów sektora – wybranych w swoistych wyborach, choć o dość nikłej frekwencji
– którzy próbują z różnym skutkiem pilnować, by fundusze europejskie były
wydawane z sensem. To w komitetach monitorujących i podkomitetach zasiada w skali kraju kilkuset przedstawicieli NGO. W rozproszeniu nie mają większych szans, razem mogą stanowić znaczącą siłę. Powołana właśnie KST daje
szansę wzmocnienia ich głosu, podjęcia dialogu przede wszystkim z pozostałymi partnerami społeczno-gospodarczymi (związkami zawodowymi, organizacjami pracodawców i środowiskiem nauki), ale także z administracją – tak
samorządową, jak i rządową.
Otwarcie mediów publicznych na NGO’sy i wsparcie przedstawicieli społeczeństwa w komitetach monitorujących fundusze unijne to dwie różne sprawy, łączy
je jednak to, że dotyczą kwestii reprezentacji sektora pozarządowego w kwestiach, które z punktu widzenia organizacji pozarządowych są kluczowe. Łączy
je także to, że są szansą, która może, ale wcale nie musi, być wykorzystana.
136
Federalista nr 3, lipiec 2010