Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań
Transkrypt
Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań
MARCJANNA NÓŻKA Uniwersytet Jagielloński Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań Wokół krakowskich zainteresowań problematyką współczesnych dzieci ulicy W latach 2009–2011 zrealizowane zostały badania „Dzieci ulicy”: procesy marginalizacji i automarginalizacji nieletnich. Rozpoznanie determinantów zjawiska i jego społeczno-kulturowej manifestacji1. Zanim omówię wybrane zagadnienia stanowiące ich pokłosie, zaznaczę jednak, że podjęcie badań dotyczących problematyki dzieci ulicy w Krakowie miało swoje uzasadnienie teoretyczne, praktyczne, a w pewnym sensie i historyczne. I nie mam tutaj na myśli wyłącznie działań na rzecz krakowskich dzieci ulicy. Działania te swoimi korzeniami sięgają już XIX wieku, a sens nadawały im między innymi praktyki ks. Kazimierza Siemaszki. Zwrócę uwagę na kilka mniej odległych w czasie i w swoim charakterze także naukowych przedsięwzięć. Przygotowując własne badania, chcieliśmy bowiem powtórzyć — a w pewnym sensie także zweryfikować — wyniki innych krakowskich badań, a ponadto poszerzyć zakres ich poszukiwań. W 2003 roku Instytut Socjologii UJ — w ramach projektu Demos — przeprowadził badania Gimnazjaliści w Nowej Hucie2. Pozwoliły one na wyróżnienie kilku kategorii młodzieży, która swój wolny czas spędzała na ławce pod blokiem, włócząc się, pisząc po murach i ławkach lub przesiadując w hipermarketach. Uzyskane wyniki same w sobie, jak również doświadczenia pracowników krakowskich instytucji 1 Projekt realizowany w ramach grantu przyznanego przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego (numer projektu: N N116 088434), w zespole: Krzysztof Frysztacki, Marta Smagacz-Poziemska i Marcjanna Nóżka. Tekst powstał na podstawie wyników badań zaprezentowanych i omówionych w publikacji: K. Frysztacki, M. Nóżka, M. Smagacz-Poziemska, Dzieci ulicy. Studium szczególnego problemu miejskiego, Kraków 2011. 2 A. Bukowski et al., Gimnazjaliści w Nowej Hucie. Raport z badań przeprowadzonych w ramach projektu Demos przez Instytut Socjologii UJ, Kraków 2003, http://www.archiwum.mlodziez.info/ images/mpppm.pl/gimnazjalisci_w_nowej_hucie.PDF (dostęp: 3 listopada 2011). Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 107 2012-09-26 14:51:05 108 Marcjanna Nóżka działających w systemie pomocy społecznej, w tym stowarzyszenia CPES Parasol, stały się impulsem do ich pogłębienia. W związku z tym, na zlecenie Miejskiego Programu Przeciwdziałania Przestępczości Młodzieży w Krakowie, zostały zrealizowane badania, w których wykorzystano obserwacje terenowe3. Najliczniejszą zaobserwowaną kategorią były tak zwane dzieci osiedli oraz te określone mianem dzieci supermarketów. Mniej liczną kategorię stanowili uciekinierzy oraz prostytuujący się młodociani. Obserwacje dzieci na terenie galerii handlowych, w tym sygnały o prostytucji nieletnich, doprowadziły do podjęcia kolejnych badań. Wywiady z dziećmi w wieku 11 lat i więcej, a także obserwacje w jednym z centrów handlowych w Krakowie, przeprowadzili w 2006 roku studenci i studentki Instytutu Socjologii UJ4. Jak się okazało, większość spotkanych w galerii dzieci przychodziło tam codziennie i spędzało w niej kilka godzin. Przyczyny tego stanu rzeczy były bardziej lub mniej prozaiczne. Wiązały się ze swoistą modą, a więc przychodzeniem do galerii, bo robią to inni — ich rówieśnicy. Zasadniczo jednak obecność dzieci w galerii nie miała żadnego celu i wynikała z braku innych zajęć. Wnioski z przywołanych badań oraz codzienna obserwacja pozwoliły na stwierdzenie, że omówienie zjawiska/problemu dzieci ulicy nie wyczerpuje się w opisie sytuacji ekonomicznej dzieci i ich rodzin. Socjalizacja nieletnich na szeroko rozumianej ulicy wynika bowiem z braku opieki dorosłych, którzy z różnych — także pozaekonomicznych — powodów nie są wydolni wychowawczo. Obecność wałęsających się bez opieki dzieci, także tych zarabiających w centrum miasta (na przykład tańcem, sprzedażą kwiatów lub własnych rysunków), przez niektórych bywa jednak niezauważana lub też nie jest traktowana w kategorii problemu do rozwiązania. Czasami jest postrzegana jako kłopotliwe natręctwo, wyraz przedsiębiorczości nieletnich, a nawet turystyczna atrakcja (na przykład gdy tańcząc, dzieci demonstrują swoje talenty). A mimo to uznaliśmy, że zjawisko o tak nieoczywistym znaczeniu i niepozornej dziś skali wkrótce może się stać wyzwaniem zarówno dla miejskich instytucji, organizacji, jak i samych mieszkańców. Pojawiło się zatem przekonanie, że potrzebna jest wiedza o zmianach, które zachodzą i dają się już zaobserwować w miejskiej przestrzeni, a także refleksja nad tym, czy mogą one niepokoić, zwłaszcza że już w 2007 roku w Krakowie eksperci i urzędnicy zajmujący się problematyką dzieci i młodzieży podjęli dyskusję na temat — jak uznano — coraz bardziej widocznego w mieście zjawiska zarobkowania przez nieletnich na ulicy. Zjawisko określone zostało w kategoriach lo3 B. Sierocka, M. Drewniak, Dzieci ulicy. Raport z socjologicznych badań terenowych, Kraków 2006, http://www.archiwum.mlodziez.info/images/mpppm.pl/DZIECI_ULICY_30.11.pdf (dostęp: 3 listopada 2011). 4 Młodzież w centrum handlowo-rozrywkowym, raport z badań socjologicznych przygotowany przez Sekcję Socjologii Miasta Koła Naukowego Studentów Socjologii UJ pod kierunkiem M. Smagacz, Kraków 2007, http://www.archiwum.mlodziez.info/images/mpppm.pl/GALERIA_RAPORT_08.01.pdf (dostęp: 3 listopada 2011). Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 108 2012-09-26 14:51:05 Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań 109 kalnego problemu społecznego. Reakcją miejskich instytucji było przygotowanie i realizacja programu „Dając pieniądze odbierasz dzieciństwo”. Jego celem było uświadamianie społeczeństwu, że dawanie pieniędzy zbierającym je dzieciom nie rozwiązuje ich problemów, a wręcz może przyczyniać się do pojawiania się i eskalacji innych (związanych przykładowo z wchodzeniem w struktury uliczne, brakiem etosu legalnej pracy w przyszłości). Przy tej okazji, ale i przy okazji rozmaitych kontaktów z instytucjami zajmującymi się dziećmi i młodzieżą, dostrzegliśmy problem związany z „funkcjonowaniem” samego pojęcia „dziecko ulicy”. Używano go w odniesieniu do zróżnicowanej grupy młodocianych, na przykład: dzieci żebrzących, uciekinierów, młodzieży wałęsającej się w przestrzeni blokowisk i galerii handlowych. Jednocześnie pojawiło się ono w nazwach i statutach niektórych organizacji czy nielicznych dokumentach strategicznych. Ponadto kilka lat temu do języka potocznego weszło określenie „galerianki”, które zostało utrwalone przez film Katarzyny Rosłaniec pod takim tytułem. Wspomniane okoliczności oraz idące za tym spostrzeżenia były dla nas inspiracją do podjęcia szerszych rozważań nad uwarunkowaniami „stawania się” określonych zjawisk problemami społecznymi. Dodatkowo przyjęliśmy, że dzieciństwo należy badać raczej z perspektywy wąsko rozumianej społeczności i jej kultury, a nie społeczeństwa czy kultury jako całości. To właśnie system społeczny, z którym dziecko jest związane, warunkuje to, jak będzie ono postrzegane przez innych, ale i przez samego siebie, a co za tym idzie — określa jego status, funkcje społeczne i znaczenie5. Kraków uczyniliśmy zatem swoistym laboratorium, w którym można zaobserwować rozmaite zjawiska w trakcie ich wyłaniania się. Cele i założenia metodologiczne badań Dokonując konceptualizacji pojęcia „dzieci ulicy”, staraliśmy się określić zarówno ich cechy obiektywne (czy też zobiektywizowane), to jest cechy dla nich wspólne, pozwalające mówić o uogólnionej kategorii społecznej, jak i cechy różnicujące, będące rezultatem rozmaitych oddziaływań środowiska i szerszego kontekstu społeczno-kulturowego. Pojęcie „dzieci ulicy” traktowaliśmy raczej jako pytanie czy temat do dyskusji, koncentrując się na jego rozmaitych właściwościach. Zatem przystępując do badań terenowych, zrezygnowaliśmy z przyjęcia jednej, zamkniętej definicji. Zgodziliśmy się na niedosłowność terminu, przyjmując, że odnosi się on do czegoś więcej niż tylko spędzania czasu, mieszkania, czy życia na ulicy. Celem badań uczyniliśmy więc rozpoznanie, nazwanie i uporządkowanie wiedzy, na którą zapotrzebowanie sygnalizowali nie tylko teoretycy, ale i praktycy. 5 Por. J. Piotrowski, Zagadnienia roli społecznej w systemie socjologii Floriana Znanieckiego, „Przegląd Socjologiczny” 1976, nr 28, s. 102. Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 109 2012-09-26 14:51:05 110 Marcjanna Nóżka Pytania badawcze odnosiły się do rozumienia pojęcia „dziecko ulicy”, manifestacji i dynamiki tego zjawiska, sposobów jego interpretowania oraz do związanych z tym kwestii etycznych, stanowiących podstawę działań w systemie pomocy społecznej. Zgromadzony i uporządkowany materiał empiryczny miał także posłużyć do zbudowania typologii dzieci ulicy, uwzględniającej ich wspólne oraz różnicujące cechy, nieobojętne z punktu widzenia diagnozy, planowania i podejmowania działań prawnych i praktycznych przez instytucje i organizacje z systemu pomocowego. Celom poznawczym przeprowadzonych badań towarzyszyły więc i cele praktyczne, w tym podjęcie interdyscyplinarnej debaty i podniesienie świadomości społecznej na temat badanego zjawiska i negatywnych konsekwencji doraźnego, nieprofesjonalnego wsparcia. Badania miały też przyczynić się do wypracowania lub zaktualizowania form interwencji socjalnej. W związku z etycznymi i praktycznymi wątpliwościami co do wywiadów z małoletnimi podjęto decyzję o przyjęciu innych sposobów pozyskania danych empirycznych. Uwzględniliśmy wyniki badań pilotażowych prowadzonych metodą obserwacji na krakowskim Rynku w 2005 i 2006 roku oraz wykorzystaliśmy dane zastane (raporty z badań, dane statystyczne instytucji, sprawozdania z działalności organizacji), a także wywołane. Trzon tych ostatnich stanowiły wywiady z ekspertami i obserwacje terenowe prowadzone w dziesięciu obszarach Krakowa. Przyjęto założenie, że obecność dzieci w przestrzeni poza domem i instytucjami takimi jak szkoła, świetlice socjoterapeutyczne itp., bez opieki dorosłych, może się wiązać z profilem społeczności zamieszkującej dany obszar i/lub z atrybutami samej przestrzeni. Istnieją bowiem czynniki wypychające dzieci w przestrzeń poza domem czy poza instytucjami i takie, które do określonej przestrzeni przyciągają. Za główną przyczynę „wypychającą” uznaliśmy dysfunkcję rodziny, której wskaźnikiem był dla nas fakt objęcia jej wsparciem przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej z tytułu niewydolności w sprawach opiekuńczych i wychowawczych i/lub innych przyczyn warunkujących jakość życia rodziny (jak na przykład uzależnienie, przemoc, ubóstwo). Na podstawie danych statystycznych na temat liczby i lokalizacji takich właśnie gospodarstw domowych zostały wygenerowane mapy Krakowa z zaznaczonymi miejscami zamieszkania tych rodzin. Lista wytypowanych obszarów została uzupełniona o miejsca, które potencjalnie są przyciągające dla dzieci, na przykład z powodu nagromadzenia atrakcyjnych dla nich obiektów i wydarzeń czy też ze względu na możliwości zarobkowania. W trakcie realizowanych — w tych obszarach — badań terenowych wykorzystane zostały schemat obserwacji oraz kwestionariusz do inwentaryzacji atrybutów eksplorowanej przestrzeni. Tłem dla zgromadzonego w trakcie badań materiału były informacje dotyczące sytuacji demograficznej w Krakowie i w regionie, a także wiedza na temat problemów krakowskich dzieci i młodzieży (gromadzona na podstawie raportów z badań prowadzonych między innymi przez Instytut Socjologii UJ w ramach Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 110 2012-09-26 14:51:05 Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań 111 projektu DEMOS, Sekcję Badań Społecznych Koła Naukowego studentów Socjologii UJ czy Biuro Badań Społecznych „Obserwator”). Chcieliśmy bowiem pokazać sytuację młodych krakowian w szerszej perspektywie, wielowymiarowo, wychodząc poza problem bycia dzieckiem ulicy sensu stricto. Stanowiło to wprowadzenie do rozważań nad przyczynami stawania się i/lub bycia dzieckiem ulicy oraz spraw (problemów), jakie mogą się z tym wiązać (przykładowo sytuacja materialna, sposób spędzania czasu wolnego, aktywność społeczna, postawy wobec używek, wykroczenia i przestępczość, prostytucja). Stosowalność/stosowność pojęcia „dziecko ulicy” W płynnym świecie społecznych wyobrażeń stworzenie jednorodnego obrazu dziecka ulicy okazało się niemożliwe. W natłoku skojarzeń, wielowątkowych wypowiedzi i doświadczeń wyniesionych z praktyki wyłoniły się jednak pewne uniwersalne cechy tego zjawiska, pozwalające na jego rozpoznanie i zdiagnozowanie. Dziecko ulicy ukazało się nam jako zmienna przyjmująca różne natężenie ze względu na stopień uwikłania dzieci w uliczne życie i stopień osłabienia ich więzi ze środowiskiem pozaulicznym. Analiza treści wywiadów i materiałów z obserwacji ujawniła także swoistą dynamikę rozumienia pojęcia „dziecko ulicy”. Jego wizerunek został przeciwstawiony tak zwanym normalnym dzieciom. Wskazywano na „nietypowe jak na wiek” zachowania, to jest zbyt poważne lub zbyt infantylne, pozostające poza kontrolą dorosłych. Także wygląd przypisany dzieciom ulicy odbiegał od wyglądu „normalnego” dziecka, a zatem ubranego modnie, adekwatnie do pory roku, czystego itd. To zwłaszcza dzieci ubogie spełniały wymóg definicyjny, zgodnie z którym dziecko ulicy identyfikowane jest w oparciu o subiektywnie przyjęte kryteria „nienormalności”, to jest na podstawie wyglądu czy ubioru. Nienormalność zachowań czy też wyglądu była więc określana w oparciu o rozpowszechnione wzorce zachowań, a także brak występowania u tych dzieci przypisywanych im optymalnych czy też idealnych cech. Oznaczało to, że właściwie każde dziecko znajdujące się w przestrzeni publicznej i nawet doraźnie zachowujące się w sposób odbiegający od tego, co uznaje się za właściwe dziecku, mogło zostać włączone do kategorii „dziecko ulicy”. Warto w tym miejscu podkreślić, że to, co jest uznawane za „normalne” i „nienormalne”, zmienia się w czasie i przestrzeni, warunkowane jest aktualną wiedzą, kontekstem kulturowym, normami środowiskowymi i własnymi doświadczeniami. Poszukując zatem definicji zaburzenia w zachowaniu, to jest odpowiedzi na pytanie: Co jest, a co nie jest normalne?, jako wskaźnik przyjmuje się zmienne, takie jak: ciągłość i/lub uporczywość nieprawidłowego zachowania w pewnych okresach (nieprawidłowość czy też dziwaczność zachowania identyfikowane są poprzez porównanie ich z przyjętymi w danej społeczności normami), ich po- Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 111 2012-09-26 14:51:05 112 Marcjanna Nóżka wtarzalność/stałość, konsekwentna dezorganizacja i/lub upośledzenie funkcjonowania intra- i/lub interpersonalnego6. Takie powtarzalne wzorce zachowań obserwowane były między innymi przez streetworkerów i mieszkańców osiedli. A to dzięki długookresowej, ciągłej, często potocznej obserwacji, która mimo że niesystematyczna, pozwalała na uchwycenie powtarzalności określonych zachowań, ale i na porównywanie zachowań różnych dzieci przebywających na tym samym obszarze. Mieszkańcy osiedli, podobnie jak pracownicy okolicznych sklepów i kawiarni, z reguły byli zgodni, że problem dzieci ulicy jest obecny w miejscu ich zamieszkania lub pracy. Dostrzeżenie odmienności w wyglądzie lub zachowaniu dziecka względem innych, „normalnych” dzieci pociąga za sobą określone konsekwencje. Dziecko pozbawione tego, co stanowi o dziecięcym wyglądzie i sposobie bycia, niewpisujące się w wyobrażenia obserwującego dotyczące dzieciństwa niejednokrotnie przestaje być definiowane jako dziecko. Z tej perspektywy zostaje ono pozbawione dzieciństwa, a te dzieci, które spożywają alkohol, są wulgarne, prostytuują się, pracują, mogą być spostrzegane jako „nie-dzieci”7. Tym samym bywają one poniżane, nieadekwatnie penalizowane, a nawet demonizowane. W takiej sytuacji można obserwować negatywne sprzężenie. Traktowane w ten sposób dzieci adaptują się do roli małego dorosłego, łobuza, a nawet przestępcy, realizując w istocie przypisane im role i potwierdzając społeczne oczekiwania. Co z kolei — zwrotnie — usprawiedliwia ich gorsze traktowanie, prowadząc do samospełniających się przepowiedni8. Chcąc ustalić ramy stosowalności samego pojęcia „dziecko ulicy”, odwołaliśmy się do wiedzy ekspertów. Pytaliśmy zarówno o formalną, jak i mniej formalną obecność tej kategorii pojęciowej w instytucjonalnym dyskursie. I jak się okazało, nie stosuje się jej w dokumentach czy statystykach większości instytucji, w których badania zostały przeprowadzone. Pomimo braku tego formalnego zakorzenienia, niektórzy respondenci byli zdania, że pojęcie to jest w użyciu, wskazując jednak na jego mniej oficjalne — nazwijmy to — zastosowanie. W sumie dały się wyróżnić trzy zasadnicze opinie na temat używania (czy też użyteczności) pojęcia „dzieci ulicy”. Wszyscy badani deklarowali jego znajomość, aczkolwiek jedni je stosowali, inni zastępowali pojęciami podobnymi/bliskoznacznymi (na przykład dzieci osiedla, dzieci pracujące na ulicy, galerianki), a jeszcze inni deklarowali, że w praktyce w ogóle go nie używają. Formalna nieobecność pojęcia oraz niechęć do wykorzystywania go w codziennej komunikacji między pracownikami i w dokumentacji tłumaczone były tym, że pojęcia użyteczne to takie, które są jednoznaczne, mierzalne i konkretne. Zdaniem niektórych respondentów takie 6 Por. R. Meyer, Psychopatologia, Gdańsk 2003, s. 22. Por. D. Gittins, Historia konstruktów dzieciństwa, [w:] Wprowadzenie do badań nad dzieciństwem, red. M.J. Kehily, Kraków 2008, s. 46. 8 M.J. Kehily, Zrozumieć dzieciństwo: wprowadzenie w kluczowe tematy i zagadnienia, [w:] Wprowadzenie…, s. 33–34. 7 Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 112 2012-09-26 14:51:05 Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań 113 „ukonkretnione” terminy to „dzieci osiedla” czy „dzieci na ulicy”, które odnoszą się do miejsca, w którym spotyka się dzieci-klientów, lub wskazują na pewien aspekt funkcjonowania dziecka (na przykład dzieci żyjące, przebywające, pracujące na ulicy), a także jego uwikłanie w określony problem (na przykład uciekinierzy, dzieci żebrzące). Zatem wątpliwości co do stosowania pojęcia „dziecko ulicy” wiązały się z jego nieprecyzyjnością, ale także stygmatyzującym charakterem i tym, że ta kategoria dzieci nie stanowi — w ramach praktyki zawodowej respondenta — jednej z grup beneficjentów. Przekonanie o niestosowalności, a może niestosowności, posługiwania się tym pojęciem paradoksalnie ujawniło — w przypadku jednego z respondentów — niekonsekwencję. Deklarowanemu nieposługiwaniu się w pracy z nieletnimi pojęciem „dziecko ulicy” przeczyły raporty cząstkowe, przygotowywane na podstawie sprawozdań dziennych, w których jako grupy docelowe wymieniono: potential street kids i children from social blocks. Jak wynika z tych raportów, w 2010 roku ta pierwsza stanowiła w przybliżeniu 40% ogółu dzieci objętych oddziaływaniami/wsparciem tej organizacji. Tym samym ujawnił się problem ambiwalencji, który wiązał się z rozumieniem i zastosowaniem terminu „dziecko ulicy”. Eksperci — zwłaszcza w ramach współpracy międzyinstytucjonalnej — chętniej odwoływali się do pojęć bezdyskusyjnych i jednoznacznych (ich źródłem są przepisy prawa i kategorie stosowane w statystyce). Z kolei w ramach działań i projektów własnych konstytuuje się nieformalny wewnątrzorganizacyjny żargon dopuszczający stosowanie także mniej precyzyjnych pojęć, co do znaczenia których istnieje intersubiektywna zgoda. Zatem problem stosowalności określonych pojęć pojawia się wtedy, gdy należy dokonać analizy i interpretacji danych empirycznych pochodzących z różnych źródeł oraz gdy opracowuje się i realizuje międzyinstytucjonalne programy działania. Ponadto w wielu instytucjach, poza tymi zajmującymi się streetworkingiem, umykają kwestie związane z funkcjonowaniem dziecka poza sferą domową i zinstytucjonalizowaną. Nieletni są zazwyczaj analizowani przez pryzmat rodziny i w ramach rodziny, a także innych instytucji. W związku z tym diagnoza koncentruje się na tym, co dziecko robi lub czego nie robi w domu czy szkole, oraz czy w tym kontekście zaspokojone są jego potrzeby. Nie wynika z tego natomiast to, co dziecko robi i posiada poza domem czy szkołą. Wizerunek krakowskich dzieci ulicy Zgromadzony w trakcie badań materiał empiryczny był obszerny, a wyłaniająca się z niego definicja dziecka ulicy bardzo pojemna. Niemniej jednak możliwe było wskazanie powiązanych i wzmacniających się, wspólnych cech jego wizerunku. W sumie wymienić można jego trzy (kluczowe) elementy, to jest: dysfunkcję rodziny (i związany z tym problem zaspokojenia potrzeb), pozostawanie poza Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 113 2012-09-26 14:51:05 114 Marcjanna Nóżka systemem instytucji społecznych, a także przebywanie i funkcjonowanie w przestrzeni publicznej i komercyjnej. Dysfunkcja rodziny sprzyja pojawianiu się sił odśrodkowych, które wypychają dziecko z domu, zwłaszcza gdy ma ono słabe więzi z rodziną, czemu towarzyszyć może instrumentalne traktowanie przez nie domu/mieszkania. Problem dysfunkcji jest tym bardziej złożony, gdy uwzględni się nie tylko jej twarde wskaźniki (jak na przykład alkoholizm czy przemoc domowa), ale i te miękkie (na przykład subiektywnie doświadczane poczucie braku zainteresowania). Takie szerokie spojrzenie jest jednak konieczne, ponieważ dysfunkcja rodziny — jako złożona zmienna — w praktyce stanowi dynamiczny układ rozmaitych okoliczności i cech, na które składają się zarówno warunki materialne, jak i relacje wewnątrz systemu rodzinnego, relacje z otoczeniem, a nawet biografia rodziny, mająca także swoje odbicie w konstytuowaniu się roli dziecka ulicy. I mimo że sytuacja ekonomiczna i warunki mieszkaniowe (na przykład ciasnota) stanowią jeden z głównych czynników wypychających dziecko z domu, to zazwyczaj nie ubóstwo samo w sobie, lecz panująca w rodzinie atmosfera (relacje) stanowi o „wychodzeniu” dzieci na ulicę. Po dysfunkcji rodziny kolejnym elementem, przez którego pryzmat są identyfikowane dzieci ulicy, jest pozostawanie ich poza systemem instytucji społecznych. Dostępność placówek oświatowych, kulturalnych czy socjalizacyjnych bywa dla nich ograniczona, gdyż nie chcą lub nie potrafią one tych dzieci „wchłonąć”. Barierą często nie są pieniądze czy rodzaj (ewentualnie brak) oferty, lecz zasady, które w nich obowiązują, jak również często a priori zakładany konflikt w komunikacji dziecko–instytucja. Trzecią — wymienioną wcześniej — cechą definicyjną dzieci ulicy jest ich przebywanie i funkcjonowanie w przestrzeni „nie-domowej”, w tym tej półprywatnej i półpublicznej (jak na przykład klatki schodowe, zakamarki osiedlowe) oraz komercyjnej (zwłaszcza sklepów wielkopowierzchniowych). Przestrzeń pozadomowa ma swoiście ambiwalentny, a przez to atrakcyjny dla młodych ludzi charakter. Z jednej strony to wyraźnie określona hierarchia grupy, z drugiej poczucie swobody. Funkcjonowanie w tej przestrzeni pozwala im zaspokoić bieżące potrzeby, zarówno te podstawowe (jedzenie, schronienie), jak i psychiczne oraz społeczne, oferując przy tym swoiste i szerokie możliwości działania. Stosowane w przestrzeni „pozadomowej” praktyki związane są między innymi z miejscem przebywania dzieci (na przykład osiedle, centrum miasta, dworzec kolejowy, galeria handlowa), wzorami życia typowymi dla społeczności lokalnej, wiekiem i płcią, a także przyczynami, dla których znalazły się one w tej przestrzeni. Szczególną kategorią są dzieci zarabiające na szeroko rozumianej ulicy, których działania — tak jak w przypadku żebractwa dorosłych — profesjonalizują się. Ich niekonwencjonalny charakter, przyjmujący niekiedy formę quasi-pracy, postrzegany bywał przez naszych obserwatorów i respondentów jako szczególny przejaw przedsiębiorczości. W tym miejscu można zauważyć, że efektywność praktyk żebraczych dzieci w dużej mierze wynika z ich niestereotypowego charakteru. Dzieci doskonale wpiForum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 114 2012-09-26 14:51:05 Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań 115 sały bowiem działalność żebraczą w wolnorynkową ideologię (żebrzą aktywnie, na przykład tańcząc, śpiewając, sprzedając swoje prace), utrzymując w ten sposób nie tylko siebie, ale czasami całe swoje rodziny. Z perspektywy przeciętnego przechodnia budziło to — także — pozytywne skojarzenia. Pojawiały się bowiem opinie, że nie każdy rodzaj pracy dzieci może, czy też powinien, budzić zastrzeżenia, a w pewnych sytuacjach może być ona nawet czymś pożądanym (bo na przykład uczy samodzielności). Istotnym elementem funkcjonowania dzieci w przestrzeni ulic czy osiedli okazały się również praktyki związane z ich zawłaszczaniem. Odbywa się to poprzez głośne, prowokacyjne i czasem agresywne zachowania (krzyki, głośne rozmowy, wulgarne słownictwo i gesty, wandalizm, zaczepki, zastraszanie), zwłaszcza w momencie kontaktu z obcymi. Przestrzeń bywa też naznaczana (na przykład napisy na ścianach, graffiti), organizowana, ale i bezcelowo niszczona w wyniku znudzenia lub pod wpływem impulsu. Uwagę obserwatorów zwracał także brak zaangażowania, symptomy niezorganizowania, nudy, braku celowości podejmowanych działań. Przejawiało się to w monotematycznych rozmowach, powtarzających się, zrutynizowanych działaniach, wielogodzinnym przebywaniu w jednym miejscu. Poza przebywaniem w widocznych dla zewnętrznego obserwatora miejscach młodzi ludzie szukają także swoiście prywatnych przestrzeni (to ostatnie piętra klatki schodowej, piwnice, skwery i inne miejsca, które łączy zazwyczaj to, że nie są one widoczne dla zewnętrznego obserwatora). Takie prywatyzowanie przestrzeni pozadomowej pozwala na budowanie poczucia bezpieczeństwa, przynależności i anonimowości. Poza wymienionymi ogólnymi cechami definicyjnymi dziecka ulicy można wskazać na wiele bardziej szczegółowych charakterystyk składających się na jego wizerunek, w tym wiek, płeć, wygląd, zachowanie i sposób życia, funkcjonowanie w środowisku i grupie, miejsce pobytu i stosunek do przestrzeni. Dokonując pewnego uogólnienia, na tej podstawie można podjąć próbę skonstruowania obrazu dziecka ulicy. To osoba w przedziale wiekowym od około 8 do 15–16 lat, raczej chłopiec, choć większość ekspertów przyznaje, że nadreprezentacja tej płci była bardziej widoczna w przeszłości. W proporcjach płci występuje zróżnicowanie na poziomie obszarów wyodrębnionych ze względu na kryterium przestrzeni: publiczna–komercyjna. Choć zanika ono w przypadku dzieci przebywających w centrach handlowych. Na obraz „dziewczyny ulicy” i „chłopca ulicy” wpływa także tradycyjny model socjalizacji do roli związanej z płcią oraz związane z nią społeczne oczekiwania, które powodują, że dziewczęta bardziej niż chłopcy oburzają, kiedy zachowują się głośno. Obserwuje się jednak postępującą unifikację i zrównywanie oczekiwań co do zachowania ze względu na płeć. Czasami podkreśla się wręcz rosnącą brutalizację zachowań wśród dziewcząt i widoczną dbałość o wygląd u chłopców. Na wizerunek dziecka ulicy wpływa też przypisywany im wygląd, który różnicuje poszczególne ich typy. Z jednej strony dzieci te postrzegane były jako raczej Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 115 2012-09-26 14:51:05 116 Marcjanna Nóżka zaniedbane, w przemoczonych butach, stroju nieadekwatnym do pory roku, niedopasowanym ubraniu. Na takiej podstawie identyfikowane były przede wszystkim tak zwane typowe dzieci ulicy. Z drugiej strony pojawiały się też opinie skrajnie odmienne, że dzieci te nie tylko nie odbiegają wyglądem od innych, ale bywa, że ich ubiór, choć ma widoczne oznaki zaniedbania (na przykład brud), jest modny i/lub oryginalny, co może wyróżniać dzieci osiedli. Z kolei wygląd dzieci wałęsających się po centrach handlowych często nie odbiega od wyglądu przeciętnego, zadbanego dziecka. Bywa jednak, że nadmierne zadbanie, a w tym eksponowanie atrybutów kobiecości, staje się oznaką uprzedmiotowienia ciała i manifestacją — instrumentalizowanej — seksualności. Z wymienionymi cechami powiązane są: zachowanie i sposób życia dzieci ulicy, na które wpływa typ i funkcja otoczenia, w jakim przebywają (osiedle, galeria handlowa, centrum miasta), oraz wzorce zachowań grupy rówieśniczej. Dzieci przejawiają całe spektrum zachowań: od wycofanych do ekspansywnych (na przykład w przypadku dzieci żebrzących). Podobnie jak inne dzieci funkcjonują w małych grupach koleżeńskich, których skład często zmienia się w zależności od sytuacji, typu aktywności, chwilowych czy trwalszych sympatii i antypatii. Tworzą niejednolite pod względem płci, a czasem i wieku grupy. Taki ich skład wynika z praktycznych i emocjonalnych względów. Łączy je często pokrewieństwo, a także podobieństwo sytuacji, które sprzyja tworzeniu się więzi i pozostawaniu w relacji. Miejscem pobytu tych dzieci jest szeroko rozumiana przestrzeń publiczna i komercyjna, w tym galerie handlowe, salony gier, sklepy, supermarkety, podziemne przejścia, zaułki, paralokale. Wielość tych miejsc oraz charakteryzująca je słaba kontrola społeczna wskazywane były jako jedna z przyczyn niewidoczności tego zjawiska. Miejscem czasowego pobytu dzieci stają się także mieszkania przygodnie poznanych osób, kolegów, jak również przestrzenie półprywatne. Przebywają w piwnicach, na klatkach schodowych, ostatnich piętrach w blokach, na poddaszach. Są to zazwyczaj miejsca — nazwijmy to — dziennego pobytu dla dzieci, które noc spędzają w domach swoich rodziców lub prawnych opiekunów. Długookresowo, w tym w nocy, przestrzenie te są zasiedlane zwłaszcza przez uciekinierów. Kolejnym problemem badawczym była dynamika samego zjawiska, w tym proces „stawania się” dzieckiem ulicy. Podobnie jak w przypadku wchodzenia w życie przedstawicieli określonych grup społecznych (także tych, które wyróżnia podkulturowy charakter) i tak jak w przypadku wchodzenia w różne typowe dla nich role, również w przypadku wchodzenia dziecka w przestrzeń ulicy i właściwe dla niej struktury daje się zaobserwować charakterystyczny dla tych procesów fazowy charakter. Jest on determinowany raczej wieloma, a nie jednym czynnikiem. Do tych zmiennych warunkujących dynamikę wchodzenia dziecka w uliczne życie zaliczyć należy między innymi jego: wiek, płeć, cechy psychiczne (osobowe, charakterologiczne, temperamentalne, intelektualne i inne), wcześ- Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 116 2012-09-26 14:51:06 Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań 117 niejsze doświadczenia, w tym sytuację domową i cechy społecznego systemu. Jak widać, można wyróżnić liczne czynniki, nieskładające się wyłącznie z indywidualnych cech i predyspozycji, ale wynikające ze specyfiki struktury i życia rodzinnego, środowiska lokalnego czy szerszego kontekstu kulturowego, które warunkują losy poszczególnych dzieci. Istotne jest także wszystko to, co składa się na ich umiejętności przystosowawcze, a w tym: odporność fizyczna i psychiczna, umiejętności działania i szerzej rozumiane umiejętności społeczne. Zatem wejście w uliczne życie jest wypadkową wielu czynników i kwestią indywidualną, niemniej jednak jako główną przyczynę „stawania się i bycia dzieckiem ulicy” wskazywano sytuację rodzinną, przede wszystkim jakość więzi z rodzicami. Z tego też powodu aktywność dzieci i młodzieży w przestrzeni ulicy — co podkreślali streetworkerzy — powinna być traktowana nie jako problem sam w sobie, lecz jako wskaźnik innych problemów, zwłaszcza rodzinnych. Stawanie się dzieckiem ulicy jest procesem polegającym na stopniowym uniezależnianiu się — w różnych wymiarach (między innymi emocjonalnym, finansowym) — dziecka od rodziców czy opiekunów. Jednak nie bez znaczenia dla dynamiki stawania się dzieckiem ulicy będą także cechy grupy, środowiska, do którego dziecko wejdzie — te bowiem mają zróżnicowany charakter (przestępcze–nieprzestępcze, zamknięte–otwarte, zadaniowe–zabawowe itd.). Zatem wchodzenie dzieci w życie szeroko rozumianej ulicy najczęściej wiąże się z równoczesnym wejściem nie tylko w określoną przestrzeń, ale też do określonej grupy, niemniej jednak typowa dla tejże ulicy cecha, jaką jest „próżnia wychowawcza”, sprawia, że dalsza socjalizacja młodych ludzi w znacznej mierze staje się efektem przypadku czy też zbiegu okoliczności. Na podstawie tych ustaleń oraz przez analogię do faz wchodzenia w struktury podkulturowe i bezdomność, należy stwierdzić, że wchodzenie dzieci w życie uliczne ma swój początek w dysfunkcji rodziny, która może skutkować wejściem na „ulicę” (pierwszy kontakt) i stawaniem się dzieckiem ulicy w różnych wymiarach życia (poznawczym, behawioralnym, etyczno-moralnym, emocjonalnym). To z kolei może prowadzić do przystosowania się do funkcjonowania w przestrzeni ulicy i utrwalenia właściwego dla struktur ulicznych sposobu życia oraz zamknięcia w pozycji dziecka ulicy, to jest akceptacji takiego sposobu życia, niechęci i/lub nieumiejętności jego zmiany. Wchodzenie w ostatnią fazę wiąże się między innymi z właściwym dla niektórych kategorii dzieci ulicy sposobem zdobywania środków do życia. Łatwość i wielkość zarobku w konsekwencji może prowadzić do dyskredytacji konformistycznych sposobów zdobywania pieniędzy przez pracę, a w przyszłości także do niechęci zmiany formy zarobkowania lub niemożność jej zmiany ze względu na brak znajomości i nawyku respektowania akceptowanych społecznie zasad pracy. Zatem przyzwyczajenie się do określonego sposobu życia, nawyki z dzieciństwa i lat młodzieńczych mogą implikować podobne zachowania w przyszłości. Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 117 2012-09-26 14:51:06 118 Marcjanna Nóżka Dzieci ulicy — propozycja klasyfikacji W znanych nam typologiach dzieci ulicy brane są pod uwagę przede wszystkim takie kryteria, jak stopień ich „zanurzenia” w uliczne życie, funkcje ulicy oraz miejsce pobytu dziecka. Uznając wartość poznawczą i praktyczną tych ujęć, jak również zauważając aspekty w nich nieuwzględnione, w efekcie prowadzonych analiz zaproponowaliśmy nowe spojrzenie na tę kategorię społeczną. W trakcie systematyzacji materiału empirycznego zauważyliśmy bowiem pewne tendencje, które pozwoliły sformułować propozycję trzech kategorii dzieci ulicy, wyodrębnionych na podstawie charakteru więzi rodzinnych, ich mobilności oraz prowadzonego przez nie stylu życia. Wyróżniliśmy zatem: 1) ze względu na więź i relacje z rodziną (opiekunem, instytucją): dzieci pozostające w takiej relacji, to jest „dzieci podłączone”, oraz dzieci niezwiązane z rodziną (oderwane od rodziny/opiekuna/instytucji), to jest „dzieci odłączone”; 2) ze względu na więź z przestrzenią: „dzieci translokalne” (niezakorzenione, przemieszczające się) i „dzieci interlokalne” (zakorzenione, osadzone w przestrzeni); 3) ze względu na styl życia: „wędrowne ptaki”, „dzieci dzielnicy” oraz „flaneurów-konsumentów”. Pierwsza typologia bazuje na ujęciu środowiska społecznego jako sieci powiązań komunikacyjnych, możliwych nie tylko w przypadku styczności przestrzennych, ale też dzięki rozwojowi nowoczesnych technologii. Rewolucja technologiczna znajduje bowiem swoje odbicie również wśród dzieci, które określiliśmy jako dzieci ulicy z powodu ilości i jakości czasu spędzanego poza domem i poza tradycyjnymi instytucjami socjalizacyjnymi. Telefon poza wieloma innymi funkcjami daje możliwości „włączenia” dziecka w sieć komunikacyjną z rodziną czy opiekunami. Stanowi to niewątpliwie kolejny czynnik utrudniający postawienie wyraźnej granicy między dzieckiem ulicy i dzieckiem, które za takie nie jest uznawane. Oczywiście „podłączenie” oznaczać może mniej lub bardziej dosłownie rozumiane koneksje z rodziną lub opiekunami, a zatem pozostawanie w porozumieniu, układzie, kontakcie z domem rodzinnym, instytucją opiekuńczą (na przykład mają z rodziną/członkiem rodziny/opiekunem kontakt bezpośredni lub pośredni, przykładowo przez telefon), bycie utrzymywanym przez rodzinę (dziecko zależne od niej ekonomicznie, emocjonalnie) lub utrzymywanie rodziny (zarabianie na nią). Przez „odłączenie” możemy natomiast rozumieć brak związku emocjonalnego i/lub materialnego z rodziną, pozostawanie poza wpływami i kontrolą rodziny lub opiekunów. Do tych dzieci należą zarówno te mieszkające w domu/placówce, ale bez emocjonalnej czy też ekonomicznej z nimi więzi, jak i te wyrzucane z domów, uciekające z domów/placówek. Są to więc dzieci, które nie mogą lub/i nie chcą pozostawać z w relacji z dorosłymi opiekunami. Druga zaproponowana typologia wiąże się z problematyką mobilności dzieci, a co za tym idzie, oznacza związanie lub nie z przestrzenią rozumianą jako całość społeczno-terytorialna, tworzącą otoczenie życiowe dziecka. Nie wdając się w tym miejscu w szczegóły, można powiedzieć, że dzieci te są ujmowane Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 118 2012-09-26 14:51:06 Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań 119 z kilku perspektyw: jako „swoje” lub „obce”, miejscowe lub przybyłe z zewnątrz, osadzone lub nieosadzone w jednym miejscu. Na tej podstawie, dla celów wyłącznie poznawczych, zaproponowany został dychotomiczny podział na dzieci trans- i interlokalne. Pierwsze nie przynależą do jednej przestrzeni, zdefiniowanej jako własna, w pewnym sensie „przepływają” przez różne przestrzenie (dzielnice, miasta, regiony), bez wyraźnej identyfikacji z miejscem (często, bardziej lub mniej regularnie, zmieniają miejsce pobytu). Drugie natomiast są związane z konkretną przestrzenią, gospodarują nią, traktują ją nie tylko w kategoriach przynależności, lecz także własności (może to być osiedle, dzielnica, których granice często są przez nie wyznaczane w sposób nieformalny, symboliczny). Translokalność pociąga za sobą tymczasowość, nieustanne przemieszczanie się i wynikającą z potrzeby ciągłej adaptacji znaczną elastyczność i kreatywność ich zachowań. Są bardziej aktywne i zaradne, co jest wymuszone koniecznością samodzielnego zdobywania środków do życia i miejsca noclegu. Trudne jest jednak, jeśli nie niemożliwe, stworzenie uniwersalnego modelu tych dzieci, który odtwarzałby przyczynowo-skutkowy łańcuch ich działań (na przykład trudno jednoznacznie stwierdzić, czy wymuszone okolicznościami przemieszczanie się decyduje o potrzebie większej zaradności dziecka i jest formą adaptacji, czy też wcześniej wypracowana przez dziecko zaradność pozwoliła mu na większą mobilność; czynniki te są bowiem zazwyczaj z sobą sprzężone)9. Drugi typ dzieci to takie, które mają większą kontrolę nad „oswojoną przez siebie” przestrzenią, od razu wychwytują w niej anomalie i pojawiającego się „intruza”. Zazwyczaj można je spotkać w podobnym miejscu, ich zachowania wydają się też bardziej przewidywalne, wyznaczane są bowiem codzienną rutyną. Cechuje je schematyczność w zachowaniu, symptomy niezorganizowania i znudzenia, co powoduje, że prezentują się one zewnętrznym obserwatorom jako ludzie bez pomysłu i zainteresowań, znudzeni i monotonni. W porównaniu z dziećmi translokalnymi wykazują one także znacznie wyższy poziom lęku związany z wyjściem z enklawy, w której żyją (na przykład w związku z nieznajomością topografii miasta, nieumiejętnością zachowania się w nowej sytuacji itp.). Takie „osadzenie” w określonej przestrzeni sprawia, że z jednej strony dzieci te są bardziej „uchwytne”, na przykład dla pracowników środowiskowych czy streetworkerów, są też rozpoznawane przez ludzi z sąsiedztwa, z drugiej jednak ich obserwacja przez osoby z zewnątrz jest bardzo trudna. Trzecia klasyfikacja koresponduje z już omówionymi i bazuje na kategorii stylu życia, przez który rozumieć będziemy zrutynizowane praktyki powiązane z rodzajem związku z przestrzenią, w jakiej dzieci przebywają, i z funkcją, jaką ta przestrzeń pełni. Na tej podstawie wyróżniliśmy trzy typy dzieci: „wędrowne ptaki”, „dzieci dzielnicy” oraz „flaneurów-konsumentów”. Pierwsze stanowią typ najbliższy stereotypowemu wizerunkowi dziecka ulicy, które cechuje hipermobil9 Por. M. Nóżka, Dziecko ulicy. Społeczny wizerunek i autokreacja, [w:] Nowe społeczne wymiary dzieciństwa, red. B. Łaciak, Warszawa 2011. Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 119 2012-09-26 14:51:06 120 Marcjanna Nóżka ność i tak zwany włóczący styl życia. Drugie są mocno zakorzenione w terytorium zamieszkania, intensywnie eksplorujące i kontrolujące tę przestrzeń, ale mało mobilne i żyjące w wyraźnie zdefiniowanych przez siebie granicach dzielnicy (którą stanowić może osiedle, ulica, konkretny obszar). Ta grupa będzie się charakteryzowała silną tendencją do autogettyzacji. „Flaneurzy-konsumenci” zaś to reprezentanci ulicy późnonowoczesnej. To nieletni spędzający godziny w galeriach handlowych, zachowujący się jak „spacerowicze”. Przechadzają się, wtapiają w tłum, mają swoje ulubione miejsca. Wchodząc w przestrzeń galerii, ubiorem „eksponują się” jak najlepiej, oczekują niespodziewanych wydarzeń, ale też konsumują (oglądają, przymierzają, kupują — choćby drobne akcesoria lub artykuły żywnościowe) lub przynajmniej wchodzą w rolę potencjalnego klienta. Z obserwacji wynika, że w tych przestrzeniach może też dochodzić do „utowarowienia konsumenta”10, co może przyjmować formę prostytuowania się czy tak zwanego sponsoringu, ale też przejawiać się w ubiorze, sposobie zachowywania się nastolatka(-ki), które mają nieść przekaz, że dana osoba jest kompetentnym, „znającym się na rzeczy” konsumentem. Trudno jednoznacznie scharakteryzować młodych flaneurów-konsumentów, są oni bowiem niewidoczni i (pozornie) nieproblemowi (nie dewastują, nie zachowują się agresywnie itd.). Z tych powodów oraz ze względu na to, że zjawisko jest względnie nowe, ten typ dzieci ulicy jest wciąż najsłabiej zbadany. Omówione powyżej klasyfikacje stanowią próbę doprecyzowania i wyjaśnienia wizerunku dzieci, jaki wyłonił się z przeprowadzonych badań. Wskazuje on między innymi na potrzebę odmiennego podejścia zarówno w samym procesie badawczym, jak i w działalności pomocowej. Nie powinno bowiem ulegać wątpliwości, że definiowanie społecznej rzeczywistości, nazywanie i klasyfikowanie określonych zjawisk ma wartość nie tylko poznawczą, ale i praktyczną. Weryfikowanie potocznych sądów, uwrażliwianie na ich aktualność i dynamikę poszerza pole ich widzenia. Ponadto sposób postrzegania, a w konsekwencji definiowania dzieci i młodzieży składają się na praktykę społeczną. Na zakończenie W przeprowadzonych wywiadach eksperci podkreślali potencjalne i wielowymiarowe skutki bycia dzieckiem ulicy i bardzo duży wpływ przypadkowości: kogo i co dziecko spotyka na ulicy. Największy niepokój praktyków — odnośnie do antycypowanych konsekwencji — budziły dzieci określane jako „zwłóczone”, „zlumpione”. W przypadku tych dzieci prawdopodobną konsekwencją jest swoista petryfikacja ulicznego sposobu życia. Mniej oczywiste skutki bycia dzieckiem ulicy wynikają z migotliwego charakteru samego zjawiska, niedomówień związa10 Z. Bauman, Konsumowanie życia, Kraków 2009, s. 64–74. Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 120 2012-09-26 14:51:06 Krakowskie dzieci ulicy. Wypisy z badań 121 nych z jego identyfikacją. Jednak, mimo dominującego poglądu na temat negatywnych konsekwencji bycia dzieckiem ulicy, wskazywano także na szczególność doświadczeń wynikającą z ulicznego życia oraz siłę tych młodych ludzi i samego otoczenia, która może okazać się wspierająca, również w życiu zgodnym ze społecznymi oczekiwaniami. Bez względu jednak na bardziej czy mniej oczywiste konsekwencje bycia dzieckiem ulicy konieczna wydaje się refleksja nad systemem prawnym i funkcjonalnością przepisów uniemożliwiających skuteczną interwencję wobec dzieci przebywających na ulicy bez opieki rodziców. Potrzebna jest też szeroka kampania społeczna, której celem byłoby między innymi zwrócenie uwagi na gradacyjny i procesualny charakter zjawiska, a także budowanie poczucia odpowiedzialności za przestrzeń ulicy/osiedla, tworzenie w ich ramach obszarów i urządzeń przyjaznych dzieciom i młodzieży. Nie bez znaczenia pozostaje również zerwanie ze stereotypowym wizerunkiem dziecka ulicy i uświadomienie społeczności lokalnej, że problem tych dzieci jest problemem całej społeczności (a nie poszczególnych służb czy instytucji). Kolejną kwestią jest wyjaśnienie negatywnych konsekwencji doraźnego finansowego wsparcia dzieci, które przykładowo zarabiają, tańcząc czy sprzedając swoje prace, a co za tym idzie — wsparcia nieprofesjonalnego. Zjawisko dzieci ulicy należy więc rozpatrywać jako wyzwanie dla społecznej polityki, pomocy i pracy socjalnej. Powinno być ono rozpatrywane przez pryzmat działań informacyjnych, profilaktycznych aż po złożone interwencje socjalne na czterech poziomach: indywidualnym, grupowym (rodziny, grupy koleżeńskie), instytucjonalnym (szkoły, domy kultury, instytucje działające na rzecz dzieci i młodzieży typu świetlice socjoterapeutyczne) oraz lokalnym (społeczność sensu stricto i lokalne organizacje oraz przedsiębiorstwa). Bibliografia Bauman Z., Konsumowanie życia, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2009. Bukowski A. et al., Gimnazjaliści w Nowej Hucie. Raport z badań przeprowadzonych w ramach projektu Demos przez Instytut Socjologii UJ, Kraków 2003, http://www. archiwum.mlodziez.info/ images/mpppm.pl/gimnazjalisci_w_nowej_hucie.PDF (dostęp: 3 listopada 2011). Frysztacki K., Nóżka M., Smagacz-Poziemska M., Dzieci ulicy. Studium szczególnego problemu miejskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2011. Gittins D., Historia konstruktów dzieciństwa, [w:] Wprowadzenie do badań nad dzieciństwem, red. M.J. Kehily, Wydawnictwo UAM, Kraków 2008. Kehily M.J., Zrozumieć dzieciństwo: wprowadzenie w kluczowe tematy i zagadnienia, [w:] Wprowadzenie do badań nad dzieciństwem, red. M.J. Kehily, Wydawnictwo UAM, Kraków 2008. Meyer R., Psychopatologia, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2003. Młodzież w centrum handlowo-rozrywkowym, raport z badań socjologicznych przygotowany przez Sekcję Socjologii Miasta Koła Naukowego Studentów Socjologii UJ pod kierunkiem M. Smagacz, Kraków 2007, http://www.archiwum.mlodziez.info/images/mpppm.pl/GALERIA_RAPORT_08.01.pdf (dostęp: 3 listopada 2011). Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 121 2012-09-26 14:51:06 122 Marcjanna Nóżka Nóżka M., Dziecko ulicy. Społeczny wizerunek i autokreacja, [w:] Nowe społeczne wymiary dzieciństwa, red. B. Łaciak, Wydawnictwo „Żak”, Warszawa 2011. Piotrowski J., Zagadnienia roli społecznej w systemie socjologii Floriana Znanieckiego, „Przegląd Socjologiczny” 1976, nr 28. Sierocka B., Drewniak M., Dzieci ulicy. Raport z socjologicznych badań terenowych, Kraków 2006, http://www.archiwum.mlodziez.info/images/mpppm.pl/DZIECI_ULICY 30.11.pdf (dostęp: 3 listopada 2011). The Cracovian street children. Research recapitulation Summary The aim of article is introduction of research results („Street children”: Processes of marginalization and self-marginalization of the under-aged. Recognizing determinants of the phenomenon, and its socio-cultural manifestations) led around phenomenon of Cracovian street children. Problems of the street children was talked over as social construction, the individual life style, phenomenon, also local social problem. The matters of understanding of notion of the street child, demonstration and the dynamics of this phenomenon, the ways of his interpreting and connected with him ethical matters were subjects of the analysis. The empirical material was used for construction of typology of the street children. Cognitive aims also accompanied practical aims, for example undertaking of the interdisciplinary debate, elevation of the social consciousness the negative consequences of the temporary, unprofessional support. Research had to contribute to elaboration or updating the forms of the social intervention. Forum Socjologiczne 2, 2012 © for this edition by CNS f1.indd 122 2012-09-26 14:51:06