Historia Wacława Woźnickiego

Transkrypt

Historia Wacława Woźnickiego
Weronika Zimny
Agata Mordal
CIEKAWA HISTORIA ŻYCIA PANA WACŁAWA WOŹNICKIEGO
Pan Wacław Woźnicki to człowiek, który
uczestniczył w wojnie jako żołnierz. Chociaż
pochodzi z Białorusi, walczył o to, żeby Polska
stała się na zawsze wolnym i demokratycznym
krajem. Zgodził się opowiedzieć nam o swojej
ciekawej historii życia.
Pan Wacław przybył do Sianowa w 1946 roku.
Fot. nr 4. Pan Wacław Woźnicki.
- Przyjechałem sam, bez żadnej rodziny i w dodatku byłem żołnierzem.
Samotnie żyło mi się bardzo ciężko. Na początku nie mieszkało tu dużo ludzi i w
przeciwieństwie do dzisiejszych czasów Sianów był spokojnym miasteczkiem. Stało tu
dużo domów mieszkalnych, jednak były bardzo zniszczone - okna powybijane i
odrapane ściany. Chociaż warunki nie były łatwe do życia, wielu ludzi osiedlało się
w tych mieszkaniach.
- Od 1947 roku pracowałem, jak większość w Fabryce Zapałek. Na początku
zatrudnionych było tam około stu osób. Kiedy przygotowano maszyny do pracy,
zatrudniało się coraz więcej ludzi i później było ich aż pięciuset.
Na początku pobytu w Sianowie pan Wacław żył sam, dopiero później wziął
ślub w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Stanisława Kostki.
- Proboszczem był wtedy ksiądz Antoni Siemiński i to on udzielał mi ślubu.
Niestety,
ksiądz ten już nie żyje - wspomina pan Wacław. Z opowieści pana
Wacława, dowiedzieliśmy się też, że cmentarz ciągle jest w tym samym miejscu,
tylko kaplica cmentarna została odbudowana.
15
- Park jest tam, gdzie kiedyś, lecz dawniej nie był oświetlony. W miejscu,
gdzie jest teraz kino i na ulicy Łużyckiej stały sale, gdzie odbywały się zabawy.
Czasami przyjeżdżało nawet kino. Nie chciałbym przechodzić tego, co było kiedyś.
Byłem młody i musiałem przetrwać te ciężkie czasy, ale teraz byłoby mi o wiele
trudniej. Jednak nie żałuję tego, że przyjechałem do Sianowa. Jest to mój wybór i
obojętnie gdzie bym pojechał, musiałbym żyć w tak ciężkich latach.
16