Wydanie zdrajcy (55) - Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu

Transkrypt

Wydanie zdrajcy (55) - Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie,
pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji.
Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu.
Wydanie zdrajcy (55)
2 Księga Samuela 19:40-20:26
Piotr Słomski (Peter Slomski)
Seria: Życie Dawida – Człowiek według Bożego serca
11 maja, 2014 r.
Grzech, który nie umrze
Purytanin George Swinnock powiedział: „Pycha jest koszulą duszy, zakładaną jako pierwsza i
zdejmowaną jako ostatnia.” Innymi słowy, pycha jest z nami przez cały czas. Tak samo jak wstając z
łóżka nakładamy koszulę, jedną z pierwszych rzeczy, które nakładamy, jest nasza pycha, a kiedy
kładziemy sie spać, ostatnią rzeczą, którą zdejmujemy, jest nasza pycha. Będzie to ostatnia rzecz,
którą zdejmiemy z siebie, zanim umrzemy. Nie wierz nikomu, kto mówi ci, że nie jest pyszny: fakt, że
to mówi, pokazuje, że jest pyszny! Pycha jest grzechem, z którym każdy z nas będzie się zmagał przez
całe życie. Ten właśnie problem pychy widoczny jest w 2 Księdze Samuela 19 i 20.
Przypominasz sobie zapewne, że Dawid z powodzeniem rozbił skierowany przeciwko niemu
bunt i wraca do Jerozolimy. Powracając, spotyka różne osoby, którym okazuje miłosierdzie i
przebaczenie. Troszczy się o przywrócenie właściwych relacji z ludem i o to, aby w jego królestwie
panował pokój. Wydaje się, że wszystko układa sie pomyślnie: Szymei, który go przeklinał, poprosił
go o przebaczenie; Mefiboszet, o którym Dawid myślał, że go zdradził, zademonstrował, że zawsze
był wierny; sędziwy Barzillaj, Gileadczyk przybył, aby przeprawić swojego króla przez Jordan; a cały
lud Judy pojawił się, aby go powitać. Ale kiedy tylko po okropnej burzy zaczęło świecić słońce,
pojawił się znak, że na nowo zbierają się ciemne chmury.
Tak samo jest w chrześcijańskim życiu: Bóg często daje nam odpoczynek od trudności, ale On
nie obiecuje zakończenia naszych prób, dopóki nie osiągniemy naszego wiecznego domu. Często
nasze próby przychodzą ze strony osób, które są nam najbliższe, nawet od naszych braci i sióstr w
Chrystusie. Tak samo jest tutaj z Dawidem. Opis, który mamy przed sobą – od 2 Księgi Samuela 19:40
do końca 2 Księgi Samuela 20 – można podzielić na przynajmniej cztery części: gniew Izraela i Judy (2
Księga Samuela 19:40-43); bunt Szeby (2 Księga Samuela 20:1-2); fałszywa lojalność Joaba (2 Księga
Samuela 20:3-13); i słowa mądrej kobiety (2 Księga Samuela 20:14-22).
Gniew Izraela i Judy
Po pierwsze, w wersetach 40-43 (19 rożdziału) dowiadujemy się, że pomiędzy Izraelem i Judą padają
gniewne słowa. Zapewne pamiętasz, jak ostatnim razem wspomnieliśmy o tym, że Stary Testament
często rozróżniał pomiędzy „Izraelem” i „Judą”. Izrael składał się z dziesięciu plemion, które w
przeważającej mierze znajdowały się w północnej części Izraela, podczas gdy Juda składała się z
dwóch plemion: były to albo plemię Judy i plemię Symeona (por. Księga Jozuego 19:1), które
znajdowało się na najdalszym południu, albo plemię Judy i plemię Beniamina (por. 2 Księga Kronik
11:3; 14:8), które znajdowało się blisko Jerozolimy. Wygląda na to, że w tym wypadku Juda składała
1
się z plemienia Judy i plemienia Symeona. Być może taki szczegół nie jest aż tak ważny, ale ważne i
znaczące jest tutaj to, że pośród ludu Bożego istniał podział.
Jak do tego doszło? Zapewne możemy to przypisać jednej rzeczy: pysze. Nic nie szkodzi
relacjom pomiędzy ludźmi bardziej niż pycha. Zasadniczo oznacza to po prostu „Ja pierwszy!” Często
jest to ubrane w różne „kwestie”, ale wiąże się ze zranionymi uczuciami i obawami przed
znalezieniem się w niekorzystnym położeniu. Niestety, spór pomiędzy Izraelem i Judą był na
poziomie kłótni na szkolnym podwórku. Jak się zdaje, wszystko to miało swój początek w momencie,
gdy Dawid przekroczył Jordan. W 2 Księdze Samuela 19:40 czytamy, że „...cały zbrojny lud z Judy
pociągnął za królem, jak również połowa zbrojnego ludu z Izraela.” Zwróć uwagę na to, że była tam
tylko połowa zbrojnego ludu z Izraela. W wersecie 41 czytamy następnie: „Wkrótce potem przyszli do
króla pozostali mężowie izraelscy i zapytali króla: Dlaczego uprowadzili cię ukradkiem nasi bracia,
mężowie judzcy, i przeprawili przez Jordan króla wraz z jego domem, a z nim także cały orszak
Dawidowy?”
Dopiero gdy Dawid przekroczył Jordan, przybyła reszta mężów Izraelskich i skarżyła się, że lud
Judzki uprowadził króla. Nie mieli oni zaszczytu przeprawienia króla przez Jordan. W rezultacie
mężowie z Izraela potraktowali to jako spisek ze strony Judy. W swoim gniewie mężowie z Izraela
oskarżyli Judejczyków o złe zamiary. Działaniom Judy przypisano najgorszą możliwą interpretację:
według nich Judejczycy chcieli uprowadzić króla. Nie było tutaj na strone Izraela pragnienia
interpretacji na korzyść drugiej strony ani uznania tego, że mogły zachodzić inne okoliczności, takie
jak decyzja króla, nie było też żadnej wiary w „niewinność, dopóki nie dowiedziono winy”, ani nawet
znikomego zainteresowania wyjaśnieniem – jedynie oskarżenia i zarzuty.
Smutne jest to, że niestety może to zdarzyć się w zborze. Czyż nie jesteśmy czasami skłonni do
szybkiego osądzania motywów innych ludzi? Podejrzewamy spisek. Wskazujemy innych palcem.
Zapominamy, że ludzie popełniają błędy nieumyślnie. Zapominamy, jak często sami robiliśmy pewne
rzeczy przez pomyłkę, a potem byliśmy błędnie zrozumiani przez innych. Izrael nie powinien osądzać
motywów Judy, ale raczej powinien być zadowolony, że król wrócił i że ich bracia mieli zaszczyt
towarzyszyć królowi.
Niestety Juda zdawała się nie być lepsza w swoim rozumowaniu i działaniach. W wersecie 42
czytamy ich odpowiedź: „Dlatego że król jest nam bliższy. A dlaczego to popadliście w gniew z tego
powodu? Czy coś uszczknęliśmy z króla albo czy został przez nas uprowadzony?” To, co stwierdzili
Judejczycy, było prawdą. Ale zamiast z pokorą, odpowiedzieli oni defensywnie i z gniewem. Ich duma
została zraniona tak samo, jak duma Izraela i nie zamierzali pozwolić, aby Izraelitom uszły na sucho
ich fałszywe oskarżenia. Judejczycy mogli zatrzymać się i zastanowić nad tą sytuacją. Mogli uznać, że
być może zanim przeprawili króla przez Jordan, powinni byli poczekać, aż przybędzie cały Izrael. Ale
zamiast odpowiedzieć z pokorą, wybrali łatwiejszy sposób: wpadli w złość i odpowiedzieli w podobny
sposób. Niestety często my sami postępujemy tak samo. Nasza duma zostaje zraniona i nie
pozwalamy na to, aby osoba, która nas zraniła, mogła nie usłyszeć, jak bardzo jesteśmy rozgniewani.
Pamiętam, jak parę lat temu w zborze w Wielkiej Brytanii pewna kobieta, będąca członkiem
zboru, miała zatarg z pastorem. Pastor odwiedził tę kobietę, co było dobrą rzeczą. Ale kiedy ona
zdawała się okazywać mu brak szacunku, pastor zareagował ze złością. Odeszła ona z tego zboru i
zaczęła uczęszczać do innego. Po pewnym czasie pastor tego drugiego zboru odwiedził pastora tego
pierwszego zboru i poruszył tę kwestię. Ten drugi pastor mówił w sposób, który osądzał jako
niewłaściwe postępowanie pierwszego pastora wobec członka zboru. Pierwszy pastor zareagował
2
gniewem wobec drugiego pastora. Wygląda na to, że po obu stronach brak było pokory. Była
natomiast pycha i osądzanie motywów. Niestety aż do dzisiejszego dnia ta kobieta, były członek
zboru nie ma kontaktu z pierwszym pastorem i chociaż ci dwaj pastorzy komunikują się z sobą, ich
relacja nie jest tak ciepła, jak powinna być.
Księga Przypowieści Salomona 15:1 mówi nam: „Łagodna odpowiedź uśmierza gniew, lecz
przykre słowo wywołuje złość.” Niestety, z Izraelem i Judą sprawa nie poprawiła się, gdyż werset 43
mówi, że mężowie izraelscy bronili się twierdząc, że mieli większe prawo do króla, ponieważ ich było
więcej. Wtedy jednakże dowiadujemy się: „A słowa mężów judzkich były jeszcze ostrzejsze niż słowa
mężów izraelskich.” Początkowa przyczyna obrazy została pogrzebana pod warstwami ostrych słów i
niemądrych argumentów. Tam, gdzie łagodna odpowiedź mogłaby odwrócić gniew, szorstkie słowa
prowadziły do większego gniewu. Pytanie brzmi, jak my postąpimy następnym razem, kiedy
zostaniemy fałszywie oskarżeni lub kiedy poczujemy, że zostaliśmy źle potraktowani? Czy okażemy
pokorę, która myśli jedynie to, co najlepsze o tych, którzy nas źle osądzili i źle potraktowali, czy też
wpadniemy w złość?
Bunt Szeby
Dla Izraela i Judy sytuacja nie uległa poprawie. Na scenie pojawił się mąciciel. W 2 Księdze Samuela
20:1 czytamy: „Zdarzyło się, że był tam pewien niegodziwy człowiek imieniem Szeba, syn Bikriego,
Beniaminita, który zadął w trąbę i zawołał: My udziału w Dawidzie nie mamy, nie mamy dziedzictwa
w synu Isajego, Izraelici, idźcie, każdy do swojego namiotu!” Szeba podburzał do buntu przeciwko
królowi. Ważne jest, aby zauważyć, jak Szeba rozpoczął ten bunt. On zaczął od przekręcenia słów
innej osoby. Powiedział: „My udziału w Dawidzie nie mamy, nie mamy dziedzictwa w synu Isajego,
Izraelici, idźcie, każdy do swojego namiotu!” Co miał na myśli, mówiąc, że lud Izraela nie ma udziału
ani dziedzictwa w Dawidzie? Szeba przekręcił to, co powiedzieli Judejczycy w 2 Księdze Samuela
19:42: „Król jest nam bliższy.”
Judejczycy bronili się mówiąc, że posiadają bliższe więzy krwi z królem i dlatego mieli prawo
przeprawić go przez Jordan. To była prawda, chociaż wskazywanie na to Izraelowi było nietaktowne.
Ale nie wyglądało na to, aby Judejczycy mieli zamiar powiedzieć cokolwiek więcej, jednak Szeba
zinterpretował, że ich słowa oznaczają, że skoro Juda ma takie więzy krwi, to Izrael ich nie ma: „Juda
mówi, że my lud Izraela jesteśmy nikim. Możemy równie dobrze odejść.” Oczywiste jest jednak, że
Szeba przekręcił słowa Judejczyków.
Ludzie tak łatwo popadają w skrajności, aby usprawiedliwić swoją rację. W jednej chwili Izrael
twierdził, że mają dziesięć części w Dawidzie, a potem prawie jednym tchem powiedzieli, że nie mają
w nim udziału. Takie słowa zdradzają, że ci mężowie izraelscy w rzeczywistości nie byli
zainteresowani Dawidem. Byli bardziej zainteresowani sami sobą. Byli rozzłoszczeni, że zostali źle
potraktowani. Werset 2 mówi nam, co następnie zrobili: „Odeszli więc wszyscy mężowie izraelscy od
Dawida i poszli za Szebą, synem Bikriego.” Mieli dość i ruszyli do domu.
Czyż nie jest to tak, jak w wypadku rozpieszczonego, pełnego pychy dziecka, które podczas
zabawy nie może postawić na swoim? Wpada we wściekłość i karze tych, którzy nie chcą
zaakceptować jego pomysłu w ten sposób, że zabiera swoją piłkę do domu, kończąc grę i zabawę
innych. Stąd pochodzi wyrażenie: „Zabieram piłkę i idę do domu.” Niestety również nam może się
zdarzyć, że „zabierzemy swoją piłkę do domu” ze zboru. Rozzłościmy się na kogoś i odchodzimy od
nich bez pogodzenia się. Albo też ktoś inny został obrażony czy to przez lidera zboru, czy też przez
3
członka zboru i podejmuje decyzję, że ma dość. Rana jest zbyt głęboka i uraza jest zbyt przejmująca –
osoba ta stwierdza, że ma dość bycia uległą wobec innych i odchodzi ze zboru.
Znałem dwie kobiety, które opuściły zbór, w którym byłem członkiem w Wielkiej Brytanii,
ponieważ, jak powiedziały, miały dość. Nie chodziło w tym o złą doktrynę, czy też nadużycie władzy,
ale o relacje. Zaczęły uczęszczać do innego zboru, ale odmówiły podporządkowania się tamtemu
zborowi, ponieważ stwierdziły, że zbyt wiele przeszły. Tak jak Izrael przedkładały one własne swoje
własne uczucia i własny sposób rozumowania ponad Boże rozwiązania. Jednak Biblia nie pozostawia
innej opcji niż pojednanie (por. Ewangelia Mateusza 6:14-15; Ewangelia Łukasza 17:3-4; List do
Efezjan 4:31-32) i podporządkowanie się sobie nawzajem (por. List do Efezjan 5:21; List do Efezjan
2:1-8). Ale osoby te nie zgodziły się postąpić w ten sposób. Ich rany i wściekłość były dla nich zbyt
cenne.
W swojej pysze sądziły, że są lepsze od innych i wiedzą lepiej niż Bóg. Oczywiście stanowczo by
temu zaprzeczyły. Ale fakt, że nie były już gotowe zobowiązać się wobec innych, pokazuje, że myślały
bardziej o sobie niż o swoich braciach lub siostrach. Znana jest opowieść o małej szkockiej
dziewczynce, która niosła cięższego, młodszego chłopca. Widząc jej wysiłek, ktoś spytał, czy nie jest
zmęczona. Zaskoczona odpowiedziała: „Nie, on nie jest ciężki; on jest moim bratem.” Jakże łatwo
przychodzi nam myślenie o własnych zranieniach i w naszej pysze porzucamy swoich braci i siostry w
Chrystusie. Tak, oni potrafią być uciążliwi. Ale kochając, zapominamy o uciążliwości ich irytujących
nawyków, o ich błędach, ich grzechach. Są naszymi braćmi i siostrami.
Fałszywa lojalność Joaba
Niestety teraz Dawidowi przyszło stanąć wobec kolejnego buntu i wiedział, że nie może czekać:
potrzebował zakończyć go, zanim wymknie się on spod kontroli. Czytamy w 2 Księdze Samuela 20:4,
że nakazał Amasie, nowo mianowanemu dowódcy, zebrać mężów z Judy i ścigać Szebę oraz
buntowników. Jednakże z jakiegoś powodu Amasa opóźniał się. Dawid wezwał zatem Abiszaja, aby
ten wyruszył za Amasą (werset 6). Zauważ jednakże, że Dawid nie wezwał Joaba. Najpierw zastąpił
go Amasą, a potem, kiedy Amasa opóźniał się, wezwał Abiszaja, brata Joaba. Nie dowiadujemy się,
dlaczego Dawid traktował w ten sposób Joaba, ale wydaje się, że karał Joaba za to, że zabił on
Absaloma. Jednakże Joab przyłączył się do pościgu. W wersecie 8 czytamy o chwili, gdy Joab dogonił
Amasę, nowego dowódcę Dawida. W tym momencie widzimy, jak bezlitosny był Joab. Kiedy Joab
zbliżył się, aby pozdrowić nowego dowódcę, werset 8 mówi nam, że jego miecz wypadł z pochwy i
aby zapobiec jego upadnięciu na ziemię, zapewne złapał go lewą ręką. Wydawało się, że miecz
wypadł z pochwy przypadkiem, ale to, co wydarzyło sie potem, mówi nam coś innego.
Następnie Joab pozdrowił Amasę i prawą ręką sięgnął do brody Amasy. Odniesienie do prawej
ręki jest zamierzone, ponieważ to prawa ręka jest używana w bitwie. Była ona pusta i dlatego
wydawało się, że nie ma zagrożenia. Została ona natomiast użyta do chwycenia za brodę, co było
częścią powitalnego pocałunku pomiędzy krewnymi i przyjaciółmi. Zatem Amasa został oszukany i
sądził, że wszystko jest w porządku i nie podejrzewał niczego w związku z mieczem w lewej ręce
Joaba. Werset 10 mówi nam, że ten miecz ugodził Amasę w brzuch. Joab był tak brutalny i dokładny,
że drugie uderzenie nie było potrzebne. To brutalne morderstwo popełnione przez Joaba było w
rezultacie jego buntem przeciwko Dawidowi: nie godził się on na wybranego przez Dawida dowódcę.
W czasie swojej kariery zawodowej Joab był żarliwie lojalny wobec Izraela i Dawida, ale działo się to
4
zawsze na jego warunkach. Nigdy nie próbował zostać królem, a jednak zawsze działał jako swój
własny król. Jego lojalność była fałszywa.
Pastor Dale Ralph Davis dokonuje następującego spostrzeżenia: „Czy to możliwe, że 2 Księga
Samuela 20 opisuje podwójny bunt? Mamy tu Szebę, który chce porzucić królestwo Dawida oraz
Joaba, który nie chce być w tym królestwie kontrolowany… [Jak powiedział Jezus], ‘Nie każdy, kto do
mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego,
który jest w niebie’ (Ew. Mateusza 7:21). Istnieje coś takiego, jak uznanie suwerenności króla a przy
tym zlekceważenie jego woli. Ostatecznie tacy ludzie nie będą mieli miejsca w tym królestwie.”
Musimy być bardzo ostrożni, abyśmy nie byli tacy jak Joab. Może być tak, że okazujemy zapał i
żarliwość, ale w rzeczywistości robimy to wszystko dla samych siebie, a nie dla Jezusa. Możemy
twierdzić, że jesteśmy lojalni wobec Króla Jezusa, a w rzeczywistości będąc lojalnymi jedynie wobec
samych siebie. Możemy realizować swoje własne pragnienia i marzenia, a nie wolę Boga. Jest to inna
forma pychy. Jest to odmowa podporządkowania się władzy. Wówczas to my sami stanowimy jedyną
władzę w swoim życiu.
Słowa mądrej kobiety
Zastanówmy się nad naszym ostatnim fragmentem, który dotyczy słów mądrej kobiety. W tym
wydarzeniu dochodzimy do sedna problemu istniejącego w naszym sercu: problem jest z pychę. Po
zabiciu Amasy Joab wraz z resztą Judejczyków kontynuował pościg za Szebą. Dowiadujemy się w
wersecie 15, że dogonili go na północy w mieście Abel-Beer-Maaka i „usypali wokół miasta szaniec,
sięgający aż do muru, a wszystek lud zbrojny, który był z Joabem, szturmował, aby zburzyć mur.”
Dowiadujemy się, że nagle usłyszeli kobiecy głos. W wersecie 16 czytamy: „Wtem pewna roztropna
kobieta zawołała z wewnątrz miasta: Słuchajcie, słuchajcie! Powiedzcie Joabowi: Podejdź tutaj, a ja z
tobą porozmawiam.” Podczas gdy wszyscy przygotowywali się do walki, ta kobieta przemówiła i
zdobyła uwagę Joaba.
Były przynajmniej trzy powody, dla których Joab nie powinien zniszczyć tego miasta. Po
pierwsze, podała ona powód historyczny: w wersecie 19 powiedziała, że Abel-Beer-Maaka jest
„matką w Izraelu.” To miasto było częścią narodowego kulturowego bogactwa Izraela. Po drugie,
podała powód teologiczny: w wersecie 19 mówi o tym mieście jako o „dziedzictwie Pana.” To miasto
było dziedzictwem od Boga dla nich – innymi słowy, był to dla nich dar od Boga, kiedy wkroczyli do
ziemi Kanaan pod dowództwem Jozuego. Jakże zatem Joab mógłby zniszczyć to, co dał im Bóg? Po
trzecie, apelując do Joaba, działała ona w oparciu o powód biblijny: Joab zapomniał, że Boże prawo
w 5 Księdze Mojżeszowej 20:10-11 nakazywało, aby każdemu obleganemu miastu przedstawić ofertę
pokoju i jeśli to miasto przyjmie te warunki, powinno zostać zachowane od zniszczenia.
Powinniśmy zauważyć tutaj, że pośród trwającej walki tylko jedna kobieta miała mądrość, aby
wypowiedzieć słowa pokoju. Purtyanin Matthew Henry komentuje: „Chociaż to mężczyzna jest
głową, nie wynika z tego, że ma monopol na rozum.” Nikt nie zatrzymał się, aby pomyśleć, że walczą
ze swoimi braćmi. Jedynie ona miaja mądrość i pokorę, aby porozmawiać. Z jednej strony miasto
zawzięcie stawiało opór sądząc, że Joab chce je zniszczyć. Z drugiej strony Joab z wściekłością je
zaatakował, sądząc, że jego mieszkańcy wspierają Szebę. Nikt nie zatrzymał się, aby pomyśleć o tym,
co właściwie robią. Osądziwszy motywy drugiej strony, wszyscy zareagowali z pychą i gniewem.
Gdyby spierające się strony zrozumiały się nawzajem, uniknięto by wielu kłopotów w życiu zboru.
5
To pierwsza lekcja. Ale jest tu jeszcze druga lekcja, która wskazuje na najwłaściwszy sposób
rozwiązywania problemów pomiędzy ludźmi. W wersecie 21 Joab powiedział tej kobiecie, że
problemem jest to, iż mają oni za swoimi murami zdrajcę. Jeśli wydadzą mu zdrajcę, nastanie pokój.
Odpowiedź mądrej kobiety trafiła w sedno: „Zaraz zostanie ci wyrzucona jego głowa przez mur.” I tak
się stało. Lud miasta posłuchał mądrych słów tej kobiety, ucięto głowę Szebie i wyrzucono ją przez
mur Joabowi. Bardzo radykalne! Kiedy tak się stało, Joab kazał zadąć w trąby i Judejczycy pozostawili
miasto w spokoju.
Lekcja jest następująca: w obrębie murów naszego serca kryje się zdrajca. Tym zdrajcą jest
nasza pycha. Jest ona być może największym zdrajcą w naszym sercu w naszych wzajemnych
relacjach. Jak już mówiliśmy, nic nie szkodzi ludzkim relacjom bardziej niż pycha. Zasadniczo oznacza
to po prostu: „Ja pierwszy!” To było w sercach ludu Izraela i Judy, kiedy wpadli w złość w związku z
powrotem Dawida. To było w sercu Szeby, kiedy zadął w swoją trąbę i wszyscy rozeszli się do
domów. To było w sercu Joaba, kiedy nie podporządkował się on decyzji Dawida o mianowaniu
nowego dowódcy, którego następnie zamordował. Pycha jest w sercu każdego z nas i musimy
codziennie odcinać jej głowę; musimy być radykalni. Codziennie musimy się uniżać.
Jeśli jesteśmy dziećmi Boga, powinniśmy znać problem pychy. Kiedy nawróciliśmy się był to
pierwszy raz, kiedy zrozumieliśmy, czym jest pycha. To z powodu pychy przeciwstawialiśmy się
Chrystusowi jako Zbawicielowi. Zanim stanęliśmy twarzą w twarz z Chrystusem na krzyżu,
myśleliśmy, że możemy zbawić samych siebie. Pod krzyżem zdaliśmy sobie sprawę, że nie jesteśmy w
stanie sami siebie zbawić. Dlatego właśnie przyszedł Chrystus. Jedynie On spełniał wymogi wzięcia na
siebie przekleństwa grzechu i odniesienia zwycięstwa. Pod krzyżem przestaliśmy czynić królem
samego siebie, a uczyniliśmy swoim królem Jezusa. Podporządkowaliśmy się Jemu.
Zatem jako chrześcijanie powinniśmy wiedzieć, jakim zdrajcą jest pycha. Nawet gdy jesteśmy
chrześcijanami, pycha będzie w naszym życiu podnosiła swój odrażający łeb i potrzebujemy wciąż
odcinać ten łeb. Możemy czynić to jedynie z pomocą Jezusa. Taka pycha zakończyła się niemal
katastrofą dla Izraelitów. Ale jedna kobieta zrozumiała, z czego wynikało nieporozumienie, gniew i
konflikt. Jedynym warunkiem pokoju było wydanie zdrajcy. I często tylko to jest potrzebne w naszym
konflikcie z naszymi braćmi i siostrami. Potrzebujemy uśmiercić pychę w naszych sercach.
Może być jednakże tak, że nigdy nie rozpoznałeś pychy w swoim sercu. W takim razie
potrzebujesz dopiero zostać chrześcijaninem. Ta mądra kobieta wskazała ci drogę. Potrzebujesz
wydać zdrajcę, którym jest twoja pycha. Jedynym sposobem jest przyjście do Jezusa Chrystusa.
Potrzebujesz wołać do Niego o przebaczenie i podporządkować się Mu jako Panu. To pycha
spowodowała upadek wielu aniołów do piekła. To pycha prowadzi tak wiele dusz na potępienie i
wieczną zgubę. Musimy zwrócić się do Jezusa – poddać się Mu – jedynie On może zbawić nas z
naszej pychy. Apostoł Piotr napisał w 1 Liście Piotra 5:5-6: „...wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę
pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Ukórzcie się więc
pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego.”
© Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org
6