kliknij
Transkrypt
kliknij
III MIEJSCE W MIĘDZYSZKOLNYM KONKURSIE LITERACKIM Brawa dla Pawła Zycha, którego opowiadanie zostało docenione przez profesjonalne jury! Otóż ten właśnie uczeń klasy II b wykazał się talentem literackim, fantazją i wytrwałością, której można jedynie pozazdrościć. Jego opowiadanie pt. "Choroba" zachwyciło oceniających, którzy przyznali mu III miejsce. Sukces jest tym większy, iż w konkursie brało udział wielu uczniów ze szkół ponadgimnazjalnych, w tym z liceów ogólnokształcących. Gratulujemy Pawle i życzymy dalszych sukcesów! Poniżej publikujemy tekst Pawła, życząc miłej lektury. "Choroba" Przyjechałem tu, aby na bieżąco zdawać Państwu relacje z przebiegu dziwnej epidemii, z którą władze nie potrafią sobie poradzić. Ściszam głos, bo robi się niebezpiecznie. Zapada zmrok, a na ulice wychodzą zombi. Chwilę wcześniej dowiedziałem się, że każdy, kto zapada na tę tajemniczą chorobę - umiera, a potem zamienia się w potwora, który żywi się ludzką krwią! Teraz rozumiem, skąd strzępy ubrań na ulicach, pojedyncze buty leżące w zaułkach ulic i fetor unoszący się w powietrzu. Ale, co ja widzę? Oto kobieta stoi na Greenstreet otoczona przez pięciu zombi. Każdy z nich oblizuje swe gnijące usta. Z boku wychodzi mężczyzna. Ma około trzydziestu lat. Jest wysoki, ubrany w szarą koszulę oraz spodnie moro. Z jego plecaka wystaje jakby rękojeść. Nagle mężczyzna chwyta gwizdek i w powietrzu słychać piskliwy dźwięk. Potwory natychmiast reagują i zaczynają biec w jego stronę. Co tu się dzieje? Proszę państwa, tajemniczy mężczyzna chwyta rękojeść wystającą z plecaka. Okazuje się, że jest to maczeta. W mgnieniu oka wbija ją w czoło pierwszego zombi, wykonuje obrót i odcina głowę drugiemu. Cios w stronę trzeciego był tak mocny, że nie potrafi z niego wyciągnąć swej broni. Zza pasa wyciąga siekierę i jednym sprawnym ruchem atakuje kolejne potwory. Walczy jak prawdziwy bohater! Poświęca się dla tej kobiety, ryzykując swoje życie. Szczerze mówiąc, ja bym tak nie umiał... Ale co to za hałas? Kto się do mnie zbliża? Pomocy! Ratun... Do sali wpada lekarz. Natychmiast podbiega do Emilki i jej ojca, który właśnie stracił przytomność. Robi mu zastrzyk, po którym mężczyzna się uspokaja i zasypia. Świadkiem zdarzenia jest pielęgniarka. - Jak to się stało Emilko, że twój ojciec znalazł się w zakładzie psychiatrycznym? - Wracając z pracy - odpowiedziała smutno dziewczyna - zobaczył kobietę, która uciekała z domu przed mężem próbującym ją zaatakować kijem basebolowym. Tata zareagował instynktownie i stanął w jej obronie. Agresor pchnął ojca z całej siły i długo uderzał go kijem w twarz, głowę... Od tamtego czasu ojciec żyje w innym świecie. Majaczy, mówi o potworach, maczetach. - Twój ojciec to prawdziwy bohater - odparła pielęgniarka - Udowodnił, że "dobrze jest żyć, ale jeszcze lepiej jest żyć dobrze".