Sylwia Kamień - Tczew.Edu.PL

Transkrypt

Sylwia Kamień - Tczew.Edu.PL
Publikacje Nauczycieli
mgr Jan Majewski
Bitwa pod Lubieszowem w dniu 17 kwietnia 1577 r.
Organizacja floty przez Zygmunta Augusta, dekret o zniesieniu autonomii Prus Królewskich z 16
marca 1569 r. upokorzenie Gdańska na sejmie unijnym przez uwięzienie posłów, narzucenie edyktów
Karnkowskiego 20 lipca 1570 r. – wszystko to ograniczało dotychczasowe przywileje Gdańska i
powodowało głębokie niezadowolenie, gdyż miasto dążyło do utrzymania Prus Królewskich i swojej
hegemonii w prowincji. Złamanie jej przez króla Zygmunta Augusta i zatwierdzenie konstytucji
Karnkowskiego przez sejm nie oznaczało jeszcze, że Rada Miejska przyjmie pokornie ograniczenie
dotychczasowych uprawnień i zaprzestanie walki o nie. Już wkrótce, bo przy kolejnej elekcji, Gdańsk
nie uznał wyboru Stefana Batorego na króla i odmówił mu hołdu na sejmie w Toruniu. Monarcha
przeto wyznaczył na 20 września 1576 r. termin sądu nad miastem, a w pare dni później wezwał stany
do pomocy, zmierzając siłą zmusić Gdańsk do posłuszeństwa. Elementami nacisku było rzucenie
banicji na miasto, dekret o skierowaniu handlu zbożem na Nogat, czyli do Elbląga z pominięciem portu
gdańskiego.
Przystąpiono także do działań wojennych. „Celem wojny jesienią 1576 r. było nie „\1. Stwierdzenie to
zawiera myśl bardzo istotną, mianowicie, że do zdobycia tak potężnej twierdzy, jaką był Gdańsk,
musiano zaangażować daleko znaczniejsze siły niż te, którymi Batory we wrześniu dysponował, tzn.
„pocztami panów pruskich i chorągwiami nadwornymi w liczbie około 2000 ludzi”\2. Tymi wojskami
jeszcze we wrześniu zdobyto zameczek Grabiny, szaniec Głowę w rozwidleniu Wisły i Wisły
Elbląskiej. Po tych sukcesach i ogłoszeniu uniwersału zwołującego pospolite ruszenie pod Starogard,
król udał się do Torunia na sejm. Nie przyniósł on jednak królowi upragnionych uchwał podatkowych.
Pierwsze potyczki rozpoczęły się już w 1576 r. wypędzeniem Gdańszczan z ich oszańcowanego
obozu pod Tczewem. Wobec zaś zbliżającej się zimy zawieszono działania wojenne – zgodnie nie
tylko ze zwyczajami, ile z konieczności. Obie strony prowadzą wzajemne układy chcąc właściwie
zyskać na czasie. Gdańszczanie stawiali jednak żądania tak wygórowane, że król Stefan Batory po
upływie naznaczonego siedmiodniowego terminu poddania się, wyjął miasto z pod prawa. „Sejm
pruski oburzony oporem Gdańska uchwalił 300000 złot. polsk., które w najbliższym czasie przyrzekł
złożyć królowi. Senat polski, zebrany w Brodnicy, upoważnił króla do zastawienia insygniów
królewskich, aby mógł rozporządzać potrzebnymi środkami”\3.
Mimo, że w marcu 1577 r. to uchwalono, nie powiększył się oddział polski, który już w pole wyruszył.
„Oddział ten tworzyła gwardyja nadworna królewska z Janem Zborowskim na czele stojąca w
Tczewie, zajętym ubiegłego roku a złożona z 1000 Husarzy, 200 Kozaków, Tatarów litewskich i 600
Hajduków węgierskich. W kwietniu przybyło z Prus nieco ochotnika: 400 piechoty i około 250 konnicy,
które wzmocniły siły polskie do 25000 ludzi”\4.
Publikacja pochodzi z serwisu edukacyjnego Tczew.Edu.PL • http://tczew.edu.pl/
Publikacje Nauczycieli
mgr Jan Majewski
Drugi oddział pod dowództwem Ernesta Wejhera stacjonował w Pucku. Wejher miał również pieczę
nad zorganizowaną flotą, która zadawalająco spełniała zadanie utrudniania dostaw morzem posiłków
dla Gdańska z Danii.
Lepiej czas układów umieli zużytkować Gdańszczanie; „znaczna pożyczka Danii pozwoliła im
zaciągnąć w Niemczech 100 piechoty, 800 konnych i tymi siłami rozpocząć wstępny bój zaczepny z
Polską, której liczebna mniejszość obcą im nie była”\5. Gdańszczanie w ramach obrony również
zaciągnęli na swój żołd doświadczonego wodza Hansa Winckelbrucha von Koln.
Winckelbruch znając rozmieszczenie sił polskich, postanowił rozbić najpierw grupę wojsk koronnych
pod wodzą Hetmana nadwornego Jana Zborowskiego znajdującą się koło Tczewa, aby odblokować
Wisłę. „Rozporządzał sześcioma chorągwiami lancknechtów ( 3100 ludzi ), 400 rajtarami zaciężnymi i
tyluż miejskimi oraz artylerią złożoną z siedmiu dział i 30 hakownic, a także dwiema chorągwiami
milicji miejskiej, rzekomo o liczebności aż 8000 ludzi, prowadził wreszcie tabor 150 wozów. Na
czterech statkach wiślanych umieścił działa i 210 strzelców, którzy mieli zaatakować Tczew. Grupa
Zborowskiego liczyła 1347 jazdy, z przewagą husarzy, 1050 piechoty i dysponowała znacznie słabszą
niż przeciwnik artylerią”\6.
Gdański wódz lekceważył przeciwnika i mniemał za rzecz niepodobną, aby jego potężnemu wojsku
mogli Polacy czoło stawić.
16 kwietnia 1977 r. Winckelbruch wyruszył z Gdańska i dotarł do Łęgnowa gdzie zatrzymał się na noc.
Tego samego jeszcze dnia podjazdy kozackie doniosły Janowi Zborowskiemu o wymarszu sił
zbrojnych z Gdańska. Hetman postanowił na zwołanej naradzie wojennej, że trzeba wyjść naprzeciw
nieprzyjacielowi w pole. Zborowski miał zamiar napaść w nocy na obóz w Łęgnowie ale odległość
dwumilowa od Tczewa i okręty wojenne zakotwiczono koło miasta powstrzymały go od tego kroku.
„Dnia 17 kwietnia wcześnie rano ustawił on przy Rokitkach dwa działka polowe i 27 hakownic w ten
sposób, że działa wzdłuż groblę strychować mogły. Wojsko w ściśniętych hufcach stało za armią”\7.
Stanowisko, w jakim Polacy oczekiwali poruszeń buntowników było bardzo dobrze wybrane, gdyż
przynieść mogło wiele korzyści \8.
Okolice nad Motławą dziś osuszone drenami, przecięte kanałami, były przed trzystu laty od
Gdańska po lubiszowskie jeziora nieprzerwalnym bagnem. Błota te przejść było można w
dwóch miejscach groblami i mostami a mianowicie, przy trakcie koło Rokitek i pod
Lubieszowem między dwoma jeziorami. Jan z Kolonii widząc wojska polskie gotowe do
bronienia grobli, a więc przyjmujące walkę, zdziwił się bardzo, w jego oczach było to
zuchwalstwem mierzyć się z nieprzyjacielem przy takiej przewadze liczebnej wojsk. Nie
pokusił się o zdobycie grobli przy gościńcu, ale aby Polaków zatrzymać w tym miejscu
przesunął gdańskie cechy od Dąbrowy i Zajączkowa na wzgórza, sam zaś z zaciężnym
żołnierzem ruszył od Miłobądza ku Lubieszowu dla przejścia między jeziora i zajęcia tyłu
polskiej drużynie.
Publikacja pochodzi z serwisu edukacyjnego Tczew.Edu.PL • http://tczew.edu.pl/
Publikacje Nauczycieli
mgr Jan Majewski
Walka rozpoczęła się harcami konnicy na północ od Rokitek. Tymczasem kolumna, która miała
przejść jeziora powstrzymywana była przez nieliczny oddział Kozaków i Tatarów litewskich, który nie
mogąc sprostać liczebności nieprzyjaciela po pewnym czasie zaczął się cofać. Oddział ten doniósł
Hetmanowi, o przejściu wroga przez Motławę. Zborowski na wieść o tym, ruszył całą piechotą oraz
zaciągnął harcujących na lewym brzegu rycerzy i zrzuciwszy przy Rokitkach mostek na Motławie
pospieszył ku Lubieszowskim jeziorom. Hetman zajmujący dotychczas postawę wyczekującą
postanowił wobec spełnionego faktu przejścia, całą siłą rzucił się tam, skąd największe groziło
niebezpieczeństwo, więc na kolumny pod Lubieszowem.
Do decydującego starcia doszło 17 kwietnia 1577 r. nad jeziorem Lubieszewskim. „Bitwa, o której
mowa rozpoczęła się o pierwszej godzinie z południa, prawdopodobnie trwała niedłużej kwadransa,
poczem przeszła w rzeź formalną; około godziny drugiej musieli już Polacy puścić się w pogoń poza
Motławę. Dopiero o zmroku zbierać się poczęła zwycięska jazda pod Tczewem, kilka, bowiem
chorągwi, nie słysząc trąb do odwrotu, puściła się w pogoń i zapędziła się aż pod Prusicz niedaleko
Gdańska” \9.
Nazajutrz wysłał Zborowski Tatarów i Kozaków, aby tych, pochwytali, którzy poszli w rozsypkę –
znaleziono jednak tylko kilku, ponieważ wszędzie ludność polska i szlachta wysiekła Gdańszczan lub
powiązała. W bitwie, która zakończyła się pogromem wojsk Gdańska „zginęło 4416 ludzi około 5000
dostało się do niewoli. Straty Polskie wyniosły 188 ludzi”\10.
Zwycięstwo to nie mogło być jednak wykorzystane, ponieważ król nie miał jeszcze dostatecznych sił
do prowadzenia oblężenia – do pójścia za ciosem. Natomiast Gdańszczanie po ochłonięciu z szoku
wywołanego klęską, zaciągnęli około 10 tys. piechoty, nieco jazdy, ufortyfikowali wschodni odcinek
Wyspy Spichrzów i przeprowadzili prace drewniano- ziemne na Latarni, czyli Wisłoujściu. Byli gotowi
do obrony. Wojska koronne przystąpiły do oblężenia miasta 13 czerwca. Wejherowi nie udało się
zdobyć Wisłoujścia, a tym samym odciąć miasta od morza, nie uzyskano też żadnych sukcesów na
innych odcinkach. Rozpoczęto, więc rokowania, które 6 września zakończyły tę wojnę dumnego
miasta właściwie z królem, gdyż trudno uważać,aby podczas przygotowań do wojny z Maskwą zostały
uruchomione wszystkie zasoby państwa.
Analiza działań pozwala stwierdzić, że zdobycie Gdańska mogło być możliwe tylko po odcięciu go od
morza i po długotrwałym, systematycznym oblężeniu przy użyciu dużej ilości artylerii. Natomiast w
walce w polu ujawniły się możliwości jazdy polskiej, mimo przewagi ogniowej piechoty gdańskiej.
Błędem Winckelbrucha było słabe zgranie ataku wojsk lądowych z flotyllą rzeczną. „Bitwa pod
Lubieszowem była ciekawym przykładem starcia dwóch rodzajów piechoty węgierskie i niemieckiej.
Sprawniejszą zarówno w starciu ogniowym jak i w walce bezpośredniej okazała się ta pierwsza”\11.
Publikacja pochodzi z serwisu edukacyjnego Tczew.Edu.PL • http://tczew.edu.pl/
Publikacje Nauczycieli
mgr Jan Majewski
Bibliografia
1 Jerzy Romuald Godlewski, Wacław Odyniec, Pomorze Gdańskie – Koncepcje obrony i militarnego
wykorzystania od wieku XIII do roku 1939. s. 147. Zob. Herbst, Potrzeba Historii, T.I. s. 305.
2 Jerzy Romuald Godlewski, Wacław Odyniec, dz. cyt., s. 147.
3 Ferdynand Kudelka, Bitwa pod Lubieszewem w dniu 17 kwietnia 1577, Kraków 1883 r. s.4. 4
Tamże, s. 4.
5 Ferdynand Kudelka, dz. Cyt., s. 4.
6 Jerzy Romuald Godlewski, Wacław Odyniec, dz. cyt., s. 148.
7 Ferdynand Kudelka, dz. cyt., s. 6.
8 Ferdynand Kudelka, dz. cyt., plan bitwy, w: Paprocki Herby ryc. Polsk. 1584. Kraków str. 95-100.
9 Ferdynand Kudelka, dz. cyt., s. 14.
10 Jerzy r. Godlewski, Wacław odyniec, cyt., s. 14
11 J Wimmer. Historia piechoty polskiej do roku 1864, W-wa 1978, s. 137
Opracował: mrg Jan Majewski
Publikacja pochodzi z serwisu edukacyjnego Tczew.Edu.PL • http://tczew.edu.pl/