Rodzina katolicka - Element ciszy w wychowaniu do mediów

Transkrypt

Rodzina katolicka - Element ciszy w wychowaniu do mediów
Rodzina katolicka - Element ciszy w wychowaniu do mediów
środa, 23 września 2009 11:39
Żeby kontakt z mediami mógł rozwijać i duchowo ubogacać człowieka, nie wystarczy mu sama
znajomość prasy, radia, telewizji czy Internetu.
Dlatego Kościół proponuje podejmowanie wychowania do mediów w ścisłym znaczeniu.
Wychodzi bowiem z założenia, że sama dydaktyka mediów nie przygotuje skutecznie do ich
odbioru. Odpowiedzialni rodzice i nauczyciele nie mogą dopuścić, aby media czyniły z
młodocianymi odbiorcami wszystko, co tylko zaplanują ich dysponenci.
Negatywny wpływ mediów na nieprzygotowanych i bezkrytycznych odbiorców wywołuje skutki
aż nadto groźne, żeby można było trwać w postawie obojętności. Wystarczy wspomnieć takie
zjawiska, jak: uzależnienie się od mediów, propagowanie zła moralnego, zorganizowane
szerzenie zakłamania czy różnego rodzaju manipulacje, żeby stwierdzić, że wychowanie do
mediów jest dziś jednym z najbardziej pilnych i kategorycznych powinności rodziny, szkoły,
Kościoła i państwa.
Refleksja nad dokumentami kościelnymi poświęconymi problematyce mediów prowadzi do
wniosku, że w dziedzinie wychowania do ich prawidłowego odbioru Kościół wyznacza
pedagogom bardzo ambitne cele. Oprócz niezbędnej wiedzy na ten temat wymaga się
kształtowania w wychowankach odpowiednich postaw, takich jak postawa krytyczna, postawa
selektywnego odbioru mediów czy postawa twórczej aktywności. Równolegle z tą działalnością
powinno przebiegać eliminowanie postaw negatywnych, które mogły być uformowane pod
wpływem mediów, np. postawy uzależnienia od mediów czy postawy makiawelizmu (polega na
stałej tendencji do manipulowania innymi ludźmi).
Ponieważ kontakt z mediami wymaga różnorakich ocen moralnych i co za tym idzie – ważnych
decyzji i wyborów, przeto w ramach wychowania do mediów powinno się także kształtować
sumienie młodego odbiorcy. Jeżeli jest ono prawidłowo uformowane, wtedy może się stać
busolą moralną w sytuacjach, gdy ktoś dokonuje trudnego wyboru albo stoi wobec pokusy
etycznego kompromisu, albo też znalazł się w obliczu ponętnych haseł moralnego relatywizmu.
Do takich sytuacji prowadzi główne hasło mediów komercyjnych, które głosi, że życie człowieka
ma być łatwe, lekkie i przyjemne. Dobrze ukształtowanego sumienia nie zastąpi żaden poradnik
medialny ani nawet najlepsza encyklopedia.
Przed pedagogami katolickimi Kościół stawia jeszcze jeden ambitny cel: mają oni w taki sposób
1/4
Rodzina katolicka - Element ciszy w wychowaniu do mediów
środa, 23 września 2009 11:39
wychowywać do mediów, aby młody człowiek, gdy dorośnie, umiał pozytywnie wpływać na
prasę, radio, telewizję czy Internet. Nie może go więc uspokoić sytuacja, gdy stwierdza z
zadowoleniem, że media nie wywierają na niego negatywnego wpływu. To byłoby stanowczo za
mało! I właśnie światły wychowawca (nauczyciel) powinien go pouczyć, w jaki sposób ma on
oddziaływać na media. Kończy się już epoka w rozwoju mediów, gdy miały one wyłączny
monopol w oddziaływaniu na ludzi.
Pewne zjawiska w świecie mediów wskazują na ewolucję klasycznych modeli komunikowania. I
tak np. jest dziś mniej przekazów perswazyjnych i anonimowych, a coraz więcej opartych na
interaktywności i empatii. Dzięki temu odbiorca przestaje być jedynie mało liczącym się
przedmiotem oddziaływań nadawcy, a staje się jego partnerem. Trendy te, coraz
powszechniejsze w świecie, wychowawcy powinni wykorzystywać w formacji medialnej,
kształtując w swoich uczniach umiejętność skutecznego oddziaływania na media.
W procesie wychowania do mediów nie można nie dostrzec roli ciszy. Jej wartość w konfrontacji
człowieka ze światem mediów dostrzegł Benedykt XVI. W tegorocznym Orędziu na Światowy
Dzień Środków Społecznego Przekazu Papież przestrzega, że bezkrytyczne obcowanie z
wirtualną łącznością może się stać obsesją. Następstwa tego są groźne, np. zerwanie realnych
więzi społecznych. Innym negatywnym skutkiem są zakłócenia w dziedzinie ciszy i refleksji,
które – jak podkreśla Benedykt XVI – są „niezbędne dla zdrowego rozwoju człowieka”. Jest to
bardzo wyraźny sygnał ze strony Następcy św. Piotra, aby zwrócić uwagę na pewne wartości,
które doznają zagrożenia ze strony nieprawidłowo odbieranych mediów.
Niestety, obserwuje się obecnie postępujący wyraźnie deficyt ciszy w życiu współczesnego
człowieka. Jego katalizatorem są takie zjawiska, jak: dominacja obrazu, prowadząca do
marginalizacji słowa i nie sprzyjająca wewnętrznemu skupieniu i ciszy; cywilizacja konsumpcji z
nadmiernym rozwojem reklamy i z fanatycznym przywiązaniem do idoli; a także żywiołowy
rozwój techniki, który przyspiesza tempo życia i hołduje wartościom niesprzyjającym ciszy,
skupieniu i kontemplacji, każe natomiast realizować hasło, żeby życie człowieka mogło być
łatwe, lekkie i przyjemne.
W takim klimacie działań nie ma miejsca na ciszę i twórcze myślenie. Dodać należy, że tego
rodzaju warunki z natury nie sprzyjają ciszy, a co za tym idzie – poważnemu myśleniu i
modlitwie. Utrudniają też prawidłowy odbiór mediów.
Powstaje pytanie: W jaki sposób cisza, jako wartość akceptowana, mogłaby się stać czynnikiem
2/4
Rodzina katolicka - Element ciszy w wychowaniu do mediów
środa, 23 września 2009 11:39
wspomagającym taki odbiór mediów, który zapewnia człowiekowi jego pełny rozwój?
W niniejszej refleksji chodzi o ciszę akceptowaną przez jednostkę jako liczącą się wartość, a nie
o ciszę wymuszoną, „wynegocjowaną”, „z przypadku” czy ciszę „iluzoryczną”. Dlatego lepiej
mówić o postawie wyciszenia. I wtedy ciszę rozpatruje się w ścisłym powiązaniu z milczeniem
jako rezultat pracy nad sobą. O znaczeniu ciszy w kulturze człowieka mówią liczni autorzy. I tak
np. Anna M. Cŕnopi, włoska benedyktynka, podkreśla, że cisza jest cechą konstytutywną
człowieka, a więc stanowi podstawę jego życia duchowego i świata aspiracji. Andrea Schnöller,
kapucyn szwajcarski, dowodzi, że tylko w postawie wyciszenia człowiek zdolny jest w pełni
siebie poznać i zrealizować.
Z kolei Laurence Freeman, benedyktyn z Wielkiej Brytanii, podkreśla, że cisza jako wartość jest
wyzwaniem dla współczesnego chrześcijaństwa. Zastanawia też motto filmu „Wielka cisza” w
reżyserii Philipa Gröninga, który dokonał filmowego zapisu życia kartuzów w klasztorze Grande
Chartreuse w Alpach Francuskich: „Tylko w nieskończonej ciszy można zacząć słyszeć. Tylko
tam, gdzie nie ma słów, można zacząć widzieć” („Wielka cisza”, reż. Philip Gröning).
Ze zwykłej obserwacji wynika, że media odbierane w atmosferze jarmarku, a więc w bezładzie
myślowym, w chaosie nieuporządkowanych wrażeń i w pogardzie dla ciszy, nie są w stanie
pozytywnie oddziaływać na swoich odbiorców.
Dlatego w wychowaniu w rodzinie, od którego w największym stopniu uzależniony jest wpływ
mediów na młodego człowieka, należy wypracować szacunek do ciszy. Ona powinna się stać
dla wszystkich domowników wartością cenioną i chronioną. Po wspólnym obejrzeniu filmu
zawsze powinien się znaleźć czas na osobistą refleksję, a później dopiero czas na wymianę
ocen i opinii. Cisza jest niezbędna do twórczego „zebrania myśli”, żeby one nie były rozbiegane
i jałowe. Jeszcze przed programem czy filmem rodzice formułują pytania, które powinny być
przemyślane w skupieniu i ciszy, aby odpowiedź mogła być twórcza i niebanalna.
Rodzina katolicka dobrze wie, że Duch Święty przemawia do człowieka w ciszy, dlatego w
głębokim skupieniu prosi Go o łaskę oświecenia i o pomoc w uformowaniu postawy krytycznej
wobec mediów oraz trudnej postawy ich selektywnego odbioru. Powinna też wiedzieć, że jeżeli
w środowisku rodziny nie ma miejsca dla ciszy i wewnętrznego skupienia, oczekiwanie na
pozytywne skutki wychowania do mediów może się okazać daremne.
3/4
Rodzina katolicka - Element ciszy w wychowaniu do mediów
środa, 23 września 2009 11:39
Doroczna Niedziela Środków Społecznego Przekazu niech stanie się przede wszystkim dniem
naszej pogłębionej refleksji na temat mediów, które stały się „światem” współczesnego
człowieka, a od początku są szczodrym darem dobrego Boga.
Bp Adam Lepa
Źródło: Niedziela
Za: Wiara.pl
4/4